Alain-Fournier (wł. Henri-Alban Fournier) urodził się 3 X 1886 r. w La Chapelle-d’ Angillon, wiosce mieszczącej się na obszarze Regionu Centralnego, departamentu Cher, na obszarze Francji.
Fournier kształcił się w szkole wojskowej Ecole Navale w Brest, następnie zaś w Lycee Lakanal pod Paryżem. Jako młody mężczyzna wyjechał do Wlk. Brytanii, na obszarze której w 1905 r. pełnił wolontariat. Krytykiem literackim został w 1909 r. Wsławił się napisaną w 1913 r. powieścią „Le Grand Meaulnes” (w jęz. polskim „Mój przyjaciel Meaulnes”), pozycja jest uważana za arcydzieło literatury francuskiej. Piotr Skrzynecki, polski reżyser i scenarzysta, uznał tę powieść za swoją ulubioną, za najważniejszą jaką w życiu przeczytał. Kanwą opowieści jest historia Augustina Meaulnesa, chłopaka żądnego przygód, niepotrafiącego poddawać się przyjętym odgórnie konwenansom i zasadom. W szkole Sainte-Agathe gdzie jest nowy, szybko zaczyna występować jako lider wspólnoty uczniowskiej. Chłopak, nie potrafiąc wytrzymać w szkole, pewnego dnia ucieka z niej do wioski, gdzie poznaje Yvonne de Galais. Od tego momentu będzie On owładnięty miłością, w której będzie się zatracał, namiętność ogarnie również Jego przyjaciela i kompana Françoisa.
Osobiście jestem zafascynowany tą historią o miłości trudnej i może dlatego właśnie tak pięknej, która niesie za sobą dylematy oraz wyzwania. W miłości tej głos rozumu schodzi na drugi plan, natomiast przemawia młodzieńcza fascynacja. Jeśli uświadomimy sobie, że w książce tej autor nawiązuje do wątków z własnego życia, opisuje nieszczęśliwą miłość oraz fakt, że szczęście, do którego dążymy, często okazuje się być nieosiągalne. Niezwykłe jest to, iż Alain kreśli historię o ponadczasowej treści i przekazie. Pozycji tej nie da się przeczytać „na szybko”, wymaga ona od czytelnika uważnego czytania, w zamian oferując możność delektowania się słowem.
Opowieść kreślona przez autora stanowi swoiste zamknięcie okresu dzieciństwa oraz etapu, kiedy wchodzi się w okres dorosłości. Bardzo lubię opisy przyrody opisane w tej książce, przypomina mi to trochę nasze „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej. Alain Fournier opisuje przeżywaną miłość jak romantyk, niezwykle mi się to podoba, gdyż sam kiedyś taki byłem i łatwo jest mi się z tymi opisami utożsamić, przypominam sobie siebie samego sprzed lat. Miłość tak przeżywana kojarzy się zwykle z uczuciami uważanymi za negatywne, a więc z tęsknotą, smutkiem oraz ze strachem.
Warte zaznaczenia jest, że to uczucie, które dorośli traktują często z lekceważeniem, okazuje się inspiracją do działań podejmowanych przez głównego bohatera. Można wysnuć wniosek, iż najlepiej wenę twórczą oddaje sytuacja, kiedy będziemy zakochani, najlepiej bez wzajemności. Nikomu nie życzę niespełnionej miłości, jednakże „Le Grand…” pokazuje, że taka sytuacja niesie ze sobą również pewne plusy. Wyobraźmy sobie Sekwanę, młodego Fourniera, który pewnego dnia spotyka nad jej brzegami przepiękną Yvonne Toussaint. Przez rok będzie żył marzeniem ponownego spotkania, w tym miejscu nasuwają się refleksje, że skądś znam już taką sytuację. Historia pokaże, że spotka Ją dopiero po ośmiu latach, w momencie, kiedy Kobieta ta będzie już mężatką z dwójką dzieci. On będzie przez cały ten czas żył i marzył o tym, że Kobieta spotka się z Nim i wpadnie Mu w ramiona. Zaskakująca była ta miłość, zważywszy, iż tak naprawdę niewiele o Niej wiedział, Kobieta była dla Niego bardziej pewnym mitem niż dziewczyną z krwi i z kości. Wraz z tym,
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie :(
Udało się! :) Na Twojej skrzynce mailowej znajduje się kod do aktywacji konta
";
, jak tęskni, jego miłość staje się dojrzalsza, pełniejsza, bardziej męska. W kręgach krytyków literackich uważa się, że Francis Scott Fitzgerald inspirował się tą książką przy tworzeniu „Wielkiego Gatsby’ ego”, chodzi tutaj przede wszystkim o postać bohatera, akcję, temat wielkiej, a wręcz obsesyjnej miłości. Pisarz pomimo śmierci w młodym wieku, zdążył wywrzeć wpływ na literaturę XX w. Korespondencja wydana w l. 1926- 28 a prowadzona pomiędzy nim a Jacquesem Riviere w latach 1905-1914 stanowi bogaty dokument literacki epoki.
Do postaci Fourniera odwoła się Hedi Haddour w swojej książce „Waltenberg”. Śmierć Alaina-Fourniera stanowi w niej pewien symboliczny koniec pewnej epoki, nie uśmierca Go jednak Haddour w boju, lecz jako rozstrzelaną ofiarę Niemców w ramach represji za napad na karetkę, która przewozi rannych. Ciało Fourniera zostanie pewnym symbolem ofiar, które zginą w nieoznakowanych dołach, zbiorowych mogiłach. W momencie, w którym władzę we Francji przejęła Komunistyczna Partia Francji, z jej liderem Maurice Thorezem, czytywanie dzieł Alaina-Fourniera zaczęto odbierać jako oznaka sentymentalizmu i było zwalczane. Alain-Fournier, jak też Marcel Proust, nieśli ze sobą nadzieję na odrodzenie francuskiego powieściopisarstwa, okazało się, że były one płonne. Alain- Fournier zapisze się jako pisarz, który przez wrodzoną wrażliwość zapisany zostanie do annałów literatury jako ten, który widział więcej, miał szersze, bardziej dociekliwe spojrzenie na otaczający Go świat. Przeglądając dzisiejszą literaturę, mogę wysnuć wniosek, że dawniej literaci mieli lepszy, bardziej profesjonalny warsztat. Początkowo jest trudno czytać Jego książki niewprawionemu czytelnikowi, bierze się to stąd, iż trudno jest się przyzwyczaić do języka, który odbiega od tego, którego używamy dzisiaj. Z czasem zaczynamy się dostosowywać do tej odmienności i jeśli tylko pokonamy tę barierę, książki czyta się bardzo dobrze. Wielkim atutem dla mnie, jeśli chodzi o warsztat Fourniera, jest niezwykła wszechstronność, czytywał Dostojewskiego, Dickensa, Thomasa Hardy’ ego, siostry Charlotte, Emily oraz Anne Bronte i „rzeźbił” powieść swego życia, czyli „Le Grand Meaulnes”. Fournier był jak rzeźbiarz, który zasiada do dłuta, tworząc dzieło ponadczasowe, wyjątkowe. Fournier stanowi dla mnie inspirację, iż można zacząć pisać początkowo w celu spisania pewnych doświadczeń, przeżyć, zaryzykuję stwierdzenie, iż traktując proces tworzenia początkowo jako formę psychoterapii, natomiast wraz z tworzeniem praca staje się niczym wspaniały projekt, dzieło, którym zafascynują się czytelnicy na całym świecie. Oczywiście błędem jest podjęcie refleksji, że dzieło spodoba się wszystkim, wrażliwcom z pewnością tak. Podkreślam, że nie każdy szuka głębi, nie wszyscy są na nią przygotowani, autor swoim tekstem przynosi nam pewną dawkę refleksji, zadumy. Niezwykle przejmujące jest, że pisarz nie zdążył nacieszyć się swoim dziełem, umiera w wieku niespełna 28 lat. Możemy tylko się domyślić jakie prace mógłby tworzyć, gdyby dane Mu było przeżyć więcej lat.
W tym momencie nasuwa mi się pewna refleksja, a mianowicie do naszych wielkich poetów, twórców okresu Powstania Warszawskiego, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego oraz Tadeusza Gajcego. Nasi wielcy umierają w jeszcze młodszym wieku, Krzysztof Kamil mając 23 lata, natomiast Gajcy dożywszy 22 wiosen. Fournier przypomina mi miejscami Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, obaj pisali pięknie, wzruszająco, a pomimo młodego wieku treści, które za sobą nieśli, były głębokie.
Dodaj komentarz jako pierwszy!