Krystyna Siesicka
Zamień czytanie na oglądanie!
Dziś zajmiemy się opisem Polki, która była dziennikarką oraz autorką książek dla młodzieży. Mowa tu o Krystynie Siesieckiej. W swoich książkach poruszała tematy, które pojawiają się w każdym czasie. Dzięki temu jej dzieła są uniwersalne.
Krystyna urodziła się 22 listopada 1928 roku. Jej dzieciństwo i wczesny okres dorastania przebiegał raczej zwyczajnie i nie mamy na ten temat zbyt wiele informacji. Mała dziewczynka poznawała świat, zaczęła swoją naukę najpierw w przedszkolu, później w szkole podstawowej. O jej rodzinie z kolej wiemy, że ojciec był lotnikiem. Matka została w domu i wychowała małą córeczkę i jej brata. Dzięki tak bliskiemu i stałemu kontakcie z mamę, jej rola zawsze była najważniejsza. Można to dostrzec w dalszym życiu autorki, a także w jej książkach. Młoda Krystyna zdobywała przyjaźnie, kształciła się i rozwijała. Wszystko było pięknie, aż do 1939 roku. Wtedy wybuchła krwawa II wojna światowa. Młoda Krysia nie była wobec tych wydarzeń obojętna. Jej pierwszą dorosłą i odpowiedzialną decyzją, było przystąpienie do Związku Harcerstwa Polskiego. Już wtedy, pomimo swojego młodego wieku pomagała jak mogła. Jednak bardziej zaangażowała się w Powstanie Warszawskie, gdzie miała już szesnaście lat. W walkach często pomagała transportować rannych. Ofiary przenosiła do szpitala na Powiślu. Niestety, taka pomoc też nie była bezpieczna. Podczas jednej z akcji pomocy innym, sama kobieta została zraniona w rękę przez pocisk. Na szczęście, nie było to nic poważnego. Waleczna Krysia, nie była strachliwa i szybka wróciła na plac boju. Lecz niedługo później znów jej bezpieczeństwo było zagrożone. Krystyna oraz inni pomocnicy, zostali złapani, by przewieźć ich do obozu koncentracyjnego. Jednak jak zobaczycie kobieta musiała urodzić się pod szczęśliwą gwiazdą, ponieważ uniknęła tego strasznego przeżycia. W dniu, kiedy była pojmana, obóz w Oświęcimiu nie przyjmował nowych ludzi. Była to sytuacja niezwykle nieprawdopodobna, a szczęście osób, które uniknęły Oświęcimia było ogromne. Zamiast do obozu koncentracyjnego pojmani zostali wyrzuceni w bestialski sposób z pociągu. Okazało się, że wylądowali na łąkach pod Częstochową. Wszyscy złapani byli poszkodowani, a nasza bohaterka miała unieruchomioną rękę. Jednak musieli sobie w siedemnastkę poradzić. Pomimo kiepskiego stanu, pojawiło się światło nadziei. Otóż udało im się znaleźć pomoc u pewnego mężczyzny. Był nim dziedzic majątku, który znajdował się w pobliżu – Jarosław Tymonowski. To tam zyskali oni dużą pomoc i wsparcie, dzięki czemu udało im się wrócić do zdrowia. Sama Krystyna i jej towarzysze nie wrócili od razu do stolicy. Przez kilka miesięcy mieszkała u pana Tymonowskiego. Dopiero po czasie udało jej się wrócić do Warszawy.<
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!