Hrabia Monte Christo – Aleksander Dumas – Recenzja książki

W obecnych czasach, określanych często mianem „epoki social mediów”, istnieje silny nacisk na dążenie do doskonałego życia. Piękne sylwetki, podróże do rajskich miejsc, nietuzinkowe hobby. Wszystko to staje się towarem, pakowanym w zdjęcia i sprzedawanym tym, którzy z zachwytem (z zawiścią?) polajkują lub wirtualnie skomplementują precyzyjnie przygotowany obrazek. Również i ja, dopatrując się w obecnej modzie pewnych pozytywów, postanowiłem pokorzystać z dobrodziejstw tego świata. Nie tych typowo materialnych, związanych z wystawnym, celebryckim stylem życia. Tych kulturowych. Internet sprawił, że na wyciągnięcie ręki dostałem książkowy dorobek ludzkości, który miał stać się moim narzędziem rozwoju, moją „cechą”, nadającą mi łatkę osoby obytej i oczytanej. Oczywiście, czytanie zawsze było i będzie moją pasją, nie sięgałem po książki, aby się tym chwalić. Nigdy jednak nie przekonałem się do klasyki, tytułów mających swoje miejsce w kanonie literatury. Krótka analiza wykazów w stylu „XXX książek, które musisz przeczytać” zaowocowała pierwszym wyborem – „Hrabia Monte Christo” pióra Aleksandra Dumasa.
Francuski autor pierwotnie publikował historię Edmunda Dantesa jako powieść we fragmentach, które ukazywały się w dzienniku Journal des débats. W dobie Netflixa i syndromu „jeszcze tylko jednego odcinka”, jakże łatwo wyobrazić sobie czytelników wyczekujących kolejnego wydania codziennej prasy! Dziś z pewnością mieliby polubiony profil autora, na którym informowałby swoich fanów o postępie prac. Historia zyskała popularność, czego naturalnym następstwem było jej wydanie w formie książkowej.
Wspomnianego wcześniej bohatera – Edmunda Dantesa, poznajemy w Marsylii, gdzie jako młody żeglarz po powrocie z rejsu, w trakcie którego sprzeciwił się rozkazom dowódcy, miast zostać zdegradowany, zostaje kapitanem okrętu. Przed odważnym, honorowym i nieco naiwnym marynarzem otwiera się nowa furtka – możliwość małżeństwa z ukochaną Mercedes. Na drodze do szczęścia stają im jednak zakochany w dziewczynie Fernand Mondega i były kapitan młodego Dantesa, który stracił przez niego pracę. Złożony przez nich donos skutkuje niesłusznym wtrąceniem Edmunda przez wyrachowanego prokuratora do więzienia, w którym spędza wiele długich i ciężkich lat. Poznany współwięzień, włoski ksiądz Faria, zaprzyjaźnia się z nim, przekazuje mu niemal całą swą wiedzę, a także informacje o skarbie Spady ukrytym na wyspie Monte Christo. Po spektakularnej ucieczce, Dantes odnajduje olbrzymią fortunę i, przyjąwszy miano hrabiego, rozpoczyna nowy rozdział swojego życia – zemstę na ludziach odpowiedzialnych za jego cierpienia.
Dlaczego pokochałem opowieść stworzoną przez Dumasa? Jako fan historii komiksowych uderzyła mnie ciekawa rzecz, z którą nie spotkałem się w żadnym z artykułów lub opracowań na temat książki. Edmund Dantes jest… superbohaterem! A raczej jego prototypem, gdyż posiada wiele cech, które charakteryzują biegających w pelerynach obrońców ludzkości. Każdy superbohater potrzebuje swojej genezy, narodzin, z których jednoznacznie wynika skąd wywodzi s

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Wykryto AdBlocka

Wykryto oprogramowanie od blokowania reklam. Aby korzystać z serwisu, prosimy o wyłączenie go.