Sklepy cynamonowe – Bruno Schulz – Recenzja książki
„Sklepy cynamonowe” to zbiór opowiadań Brunona Schulza. Sam autor to niewątpliwie artysta, którego twórczość wybiega poza wszystkie przyjęte wcześniej normy i granice. Oniryczny, nierzadko wizyjny sposób obrazowania rzeczywistości, używanie całej gamy środków stylistycznych oraz rozbudowane opisy odsłaniające przed czytelnikiem arkany świata fantastycznego – to właśnie „Sklepy cynamonowe”. Ich fabułę niełatwo jest jednak streścić. Opowiadania nie są ułożone w sposób chronologiczny, co może sprawić trudność osobom uporządkowanym. Sięgając po lekturę po raz pierwszy, większość czytelników zazwyczaj niewiele z niej rozumie. Jest to głównie spowodowane stylem pisania Brunona Schulza. Użyte tam bowiem słownictwo, które jest kunsztem samo w sobie łatwo zniechęca do dalszego czytania. Osobiście, moje pierwsze podejście do „Sklepów cynamonowych” zakończyło się fiaskiem. Lektura po kilku stronach staje się bardzo męcząca. Obecność wyrazów trudnych do zrozumienia dla przeciętnego człowieka oraz gigantyczne zdania wielokrotnie złożone przytłaczają miłośników prostego języka. Druga próba zmierzenia się z twórczością Schulza o dziwo poszła o wiele lepiej. Patrząc na książkę „świeżym okiem” nawet nie zdajemy sobie sprawy jak wiele może mieć ona interpretacji.
Sama narracja w książce powinna być dla czytelnika zastanawiająca. Józio, czyli główny bohater, a jednocześnie narrator, ma postać bardzo niejasną. Raz przedstawiany jest jako dorosły mężczyzna, innym razem jako małe dziecko. Józio w barwny sposób opisuje swoje przeżycia w świecie spraw codziennych. W pewnym momencie ciężko określić jasną granicę pomiędzy fantastyką a rzeczywistością. Realia przeplatają się z magią. Któż wie czy to wytwór wyobraźni bohatera, czy jawa czy może sen? Te dwa światy stykają się ze sobą w sposób tak precyzyjny, że czytelnik staje się coraz bardziej zaintrygowany dalszą historią i ma ochotę na więcej.
„Sklepy cynamonowe” Brunona Schulza nie są mimo wszystko opowiadaniami statycznymi. Śledząc kolejne słowa możemy je kontemplować i doszukiwać się dodatkowej filozofii. Wpływ na to wywiera brak nagłych zwrotów akcji czy momentów kulminacyjnych. Akcja utworu jest dość spokojna, rzadko przeplatana dialogami. Autor w ten sposób powolnie maluje nam niczym malarz obraz miasteczka wzorowanego na Drohobyczu. Brunon Schulz bawi się w ten sposób słowem, można powiedzieć… maluje nim. Stosowanie na każdym kroku epitetów, porównań, personifikacji, metafor i symboli ma na celu wymalowanie w wyobraźni czytelnika swoistego obrazu – osobistego wyobrażenia całej sytuacji.
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
- Kajko i Kokosz. Szkoła latania – Janusz Christa – recenzja książki
- Sklepy cynamonowe – Bruno Schulz – Recenzja książki
- Dziady cz. II – Adam Mickiewicz – Recenzja książki
- Latarnik – Henryk Sienkiewicz; – Recenzja książki
- Testament mój – Juliusz Słowacki – Najważniejsze informacje
- Kamienie na szaniec – Aleksander Kamiński – Recenzja książki
- Moralność pani Dulskiej – Gabriela Zapolska – Charakterystyka
- Folwark zwierzęcy – George Orwell – Recenzja książki
- Harry Potter – J.K. Rowling – Recenzja książki
- Opowieść wigilijna – Charles Dickens – Recenzja książki
Dodaj komentarz jako pierwszy!