Stowarzyszenie Umarłych Poetów - Stowarzyszenie Umarłych Poetów – Nancy H. Kleinbaum – Recenzja książki

,,Stowarzyszenie umarłych poetów” – recenzja

Dzisiaj pragnę zrecenzować książkę, która od pewnego czasu wchodzi w skład listy lektur szkolnych.
Omawianą przeze mnie pozycją, tym razem, będzie ,,Stowarzyszenie umarłych poetów” autorstwa Nancy H. Kleinbaum – amerykańskiej dziennikarki i pisarki . Pierwszą rzeczą, o której warto wspomnieć, jest nietypowa historia powstawania książki – większość utworów, znajduje swoje odwzorowanie w później powstających na ich podstawie filmach, w tym przypadku role się odwracają. Książka powstała w 1989 roku na podstawie filmu o tym samym tytule – ,,Dead poets society”, który miał swoją premierę również w 1989 roku, w Stanach zjednoczonych. Film, zresztą podobnie jak książka, trafił do szerokiego grona odbiorców i zyskał rzesze fanów – w 1990 roku doczekał się on Oskara w kategorii ,, najlepszy scenariusz oryginalny”. Co ciekawe historia filmu nie jest w pełni fikcją – ponoć podczas pisania scenariusza jego autor, Tom Schulman posiłkował się własnymi wspomnieniami i doświadczeniami z okresu nauki w Montgomery Bell Academy zlokalizowanej w Nashville. Nie jest to jedyna książka tej autorki, wzorowana na filmie, wręcz przeciwnie, większość jej dzieł to utwory tego typu.

Jak już wcześniej wspominałam książka pt.,, Stowarzyszenie umarłych poetów” to dramat, który zyskał bardzo szerokie grono odbiorców. Jest to wartościowa pozycja, która zainteresuje młodzież jak i dorosłych czytelników. Powieść opowiada historię grupy czworga przyjaciół – Todda, Neila, Knoxa i Charliego, uczęszczających do amerykańskiej, prestiżowej szkoły męskiej. Akademia Weltona bynajmniej nie jest przyjemnym miejscem. Panują w niej surowe zasady, jej motto brzmi : ,, dyscyplina, tradycja, honor, doskonałość “ . W szkole rządzi zdystansowana i konserwatywna kadra nauczycielska z dyrektorem Galem Nolanem na czele. Akcja książki rozpoczyna się wraz z początkiem roku szkolnego, we wrześniu 1959 roku, kiedy to progi szkoły przekracza nowy uczeń – Todd Anderson, oraz nauczyciel angielskiego – John Keating. Chłopiec jest nieśmiały i zamknięty w sobie, nauczony (podobnie jak inni uczniowie) bezwzględnego posłuszeństwa. Podczas czytania książki obserwujemy wielką, wewnętrzną przemianę jaką przechodzi Todd – otwiera się na świat i uczy wyrażać własne zdanie, uczucia i emocje. Z pewnością w tym procesie wielką rolę odgrywa nowy nauczyciel, były uczeń szkoły, który staje się swoistym przewodnikiem duchowym chłopców. Po niecałym tygodniu pała do niego niechęcią większość nauczycieli i wszystkim znane są jego niekonwencjonalne i kontrowersyjne metody nauczania. Uczniowie, w przeciwieństwie do nauczycieli, z biegiem czasu coraz bardziej lubią pana Keatinga który otwiera im oczy na świat i wpaja nowe, nieznane przedtem wartości – radzi, by w życiu kierować się zasadą ,, Carpe diem”- po łacinie, chwytaj dzień. Uczy, że ich zdanie również się liczy, odbudowuje w nich poczucie własnej wartości. Myślę, że warto w tym momencie przytoczyć słowa nauczyciela – ,,Zawsze uważałem, że kształcenie polega na tym, by uczyć prawa do własnego zdania” – dobrze obrazują one podejście nauczyciela do uczniów. Dzięki niemu chłopcy mierzą się z własnymi marzeniami i za namową pana Keatinga, wskrzeszają Stowarzyszenie Umarłych Poetów – niegdyś istniejące stowarzyszenie pasjonatów poezji. Jak potoczyły się dalsze losy uczniów? Tego możecie dowiedzieć się jeśli sami przeczytacie książkę.

Tymczasem przejdźmy do mojej opinii na jej temat. Osobiście pierwszy raz zetknęłam się z tą powieścią, kiedy byłam w 7 klasie. Wówczas była to jedna z moich lektur. Jak pewnie się domyślacie nie wiązałam z nią wielkich nadziei dotyczących ciekawej fabuły i uniwersalnego przekazu. Jakie więc było moje zdziwienie, kiedy z coraz większym, niekłamanym zainteresowaniem przerzucałam kartki nie mogąc się doczekać kolejnych wydarzeń. Uważam, że książką jest absolutnym fenomenem i w przeciwieństwie do innych lektur szkolnych ma pełne prawo znajdować się na ich liście. Nie tylko wciąga w mgnieniu oka, ale też w przystępny sposób wpaja szalenie ważne i potrzebne treści. Uczy samoakceptacji, słuchania głosu serca i podążania za marzeniami. Zwraca uwagę na, co smutne, problem, który nadal występuje – rodzice zadręczający swoje dzieci własną, niekonsultowaną z nimi wizją ich przyszłego życia. Jeśli mam być szczera, jest to chyba jedna z najlepszych i najpiękniejszych książek jakie w życiu czytałam. Jest to idealne połączenie wzruszającego dramatu, który doprowadził minie do łez i cudownej książki obyczajowej, której akcja na długo po przeczytaniu chodziła mi po głowie.

Serdecznie polecam ją wszystkim młodym, jak i trochę starszym czytelnikom i szczerze zazdroszczę posiadania w perspektywie tak ciekawej lektury. Jeśli kochasz książki z przekazem przy których możesz się też zapomnieć to jest to książka dla ciebie! Mam nadzieje, że moja recenzja była dla ciebie pomocna i po jej przeczytaniu sięgniesz po tą perełkę literatury.

Cała szkoła w Twojej kieszeni

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia:

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Wykryto AdBlocka

Wykryto oprogramowanie od blokowania reklam. Aby korzystać z serwisu, prosimy o wyłączenie go.