Harry Potter i Kamień Filozoficzny - Harry Potter i Kamień Filozoficzny – J.K. Rowling – Streszczenie szczegółowe

Państwo Dursleyowie mieszkali przy ulicy Privet Drive, w domu numer cztery. Pan Dursley był dyrektorem firmy produkującej świdry, jego żona zajmowała się synkiem Dudleyem i większość czasu spędzała na podglądaniu sąsiadów. Dursleyowie mieli jedną tajemnicę -rodzinę, wstydzili się spokrewnienia z Potterami, Pani Dursley była siostrą pani Potter, wzdrygała się na samą myśl, że Potterowie mogliby się pojawić na jej ulicy. Oni również mieli synka, jednak nigdy go nie widzieli i nie mieli takiego zamiaru- bali się, że Dudley mógłby przebywać z dzieckiem ludzi tak bardzo różniących się od nich. Pewnego dnia, gdy pan Dursley wyjeżdżał do pracy, zdawało mu się ze widział kota studiującego mapę, a później odczytującego nazwę ulicy- nie było to normalne, więc stwierdził, że to tylko złudzenie optyczne. Później, stojąc w korku zauważył mnóstwo ludzi w pelerynach- pomyślał, że to kolejna głupia moda. Usłyszał też strzępy rozmów ów dziwnej grupki, był pewnie że usłyszał ,,Potterowie’’ i ,,Harry’’ co od razu przypomniało mu o dziwnej szwagierce. Zanim wrócił do domu spotkało go jeszcze trochę dziwnych sytuacji, lecz postanowił o niczym nie mówić swojej żonie Petunii. Tego samego dnia wieczorem, przy mieszkaniu Dursleyów zebrali się Albus Dumbledore i Minerva McGonagall czekali na Hagrida, który przywiózł latającym motocyklem małego chłopca- Harry’ego Pottera zawiniętego w tobołki. Zostawili niemowlaka pod drzwiami, niczego niespodziewających się Vernona i Petunii Dursleyów.
Minęło sześć lat od tamtego dnia. Dursleyowie cały czas traktowali go jak wyrzutka-oskarżano go w wszystko, krzyczano na niego i traktowano jakby był opóźniony w rozwoju. Dowiedział się od nich, że jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym, Petunia bardzo unikała tego tematu. W obecności chłopca często miały miejsce dziwne zjawiska: kiedy ciotka próbowała zmusić go do włożenia ohydnego swetra, ten skurczył się do minimalnych rozmiarów lub pojawił się na dachu szkoły, kiedy goniła go banda Dudleya. Pewnego razu wujostwo pozwoliło mu pojechać z nimi do zoo, gdyż nie mogli zaprowadzić go do Pani Figg – staruszki, która opiekowała się Harrym, bo ta złamała nogę. Dla chłopca był to fantastyczny wyjazd- wuj Vernon Pozwolił dojeść mu ciastko zostawione po Dudley’u, bo ten dostał kolejne gdyż uważał, że na pierwszym było za mało kremu. Pomimo ciągłych zaczepek kuzyna i jego kolegi, którego ze sobą zabrali, Harry bardzo dobrze się bawił. Gdy poszli obejrzeć gady, Dudley natychmiast dopadł do szyby z ogromnym pytonem, wściekł się jednak, bo zwierzę spało. Gdy poszli gdzie indziej, wąż obudził się i mrugnął do Pottera, wąż rozumiał go- rozmawiali chwilę, gdy przyszedł jego kuzyn, gdy go popchnął, aby zobaczyć gada, szyba niespodziewanie zniknęła, a wielki wąż uciekł. Był pewny, że ten zwrócił się do niego, gdy do mijał. Wuj za całe zajście od razu obwinił Harry’ego i porządnie go skrzyczał, po czym wysłał go do komórki pod schodami, służącej mu za pokój.
Parę lat później, gdy miał udać się do gimnazjum, wysłany przez wuja po listy, zauważył jeden zaadresowany do niego. Gdy Vernon dowiedział się o tym, natychmiast zabrał go czytającemu chłopakowi i blednąc, sam go odczytał. Zrobiła to też Petunia- wydawała wtedy odgłosy, jakby się krztusiła. Harry nie dowiedział się kto, ani o czym do niego pisał; słyszał ze swojej komórki, jak Dursleyowie długo naradzali się, co zrobić. Następnego dnia obudził go wuj, mówią, że przenosi się na górę, do nieużywanego pokoju Dudley’a. Przyszedł i kolejny list, znów zaadresowany do Harry’ego, który zezłoszczony Vernon szybko przejął. Codziennie przychodził coraz więcej listów do chłopaka, a wuj był tym coraz bardziej spanikowany i rozjuszony; zdecydował się pozabijać deskami wszystkie szpary, lecz listy nadal przychodziły, na czego skutek wpakował rodzinę do auta i wyruszył, sam nie wiedząc gdzie jechał. Zatrzymali się u końcu w hotelu, lecz rankiem, przy śniadaniu właścicielka wręczyła Harry’emu sto listów a Vernon szybko je zarekwirował . Tym razem zabrał ich do oddalonej od wszystkiego mizernej chaty na morskiej skale, był pewny, że tam nikt nie dostarczy przeklętych listów. W nocy, chwilę przed północą, ktoś załomotał w drzwi. Intruzem okazał się być, wielki, brodaty mężczyzna. Okazało się, że przybył do Harry’ego, złożył mu życzenia urodzinowe. Przedstawił się jako Rubeus Hagrid, gajowy Hogwartu. Oznajmił chłopcu, że jest czarodziejem i oburzony na jego niewiedzę, skrzyczał Dursleya, za to, że nie powiedział o niczym Harry’emu. Ciotka Petunia, zapytana przez chłopca, czy wiedziała kim jest, kipiąc złością opowiedziała o swojej siostrze, która okazała się być czarownicą i również dostała list ze szkoły magii i czarodziejstwa w Hogwarcie, gdzie znikała na cały rok a wracała tylko na wakacje; oznajmiła, że wyszła za niejakiego Pottera i urodził im się syn, wspomniała też o jej śmierci. Hagrid opowiedział zdumionemu Harry’emu o jego rodzicach, których zabił czarnoksiężnik, Voldemort, poinformował go, że próbował zabić i jego, lecz śmiertelne zaklęcie odbiło się od niego powodując zniknięcie napastnika, a po tych wydarzeniach została mu na czole blizna. Wuj Vernon nie poddawał się bez walki, zwrócił się do olbrzyma oznajmiając mu, że młodzieniec nie uda się do żadnej magicznej szkoły- Hagrid w odpowiedzi na to wyjął parasolkę, błysnęło fioletowe światło i Dudleyowi wyrósł świński ogon. Rubeus poprosił Harry’ego o dyskrecję, wyznał, że poza paroma podstawowymi zaklęciami, zakazano mu używać magii, gdy wyrzucono go ze szkoły- Albus Dumbledore pozwolił mu wtedy zostać jako gajowy. Chłopcu kłębiło się w głowie mnóstwo pytań a Hagrid dodał jeszcze, że mają mnóstwo pracy, w tym kupienie mu podręczników.
Następnego ranka Harry obudził się wcześnie, wmawiał sobie, że wszystko co się wydarzyło, było tylko snem-jednak sowa z gazetą w pazurach upewniła go, że nie. Otworzył okno wpuszczając ją, tak zrzuciła na olbrzyma gazetę i zaczęła drapać jego płaszcz. Harry powstrzymał ptaka, dając mu- tak jak kazał Hagrid- pięć knutów z jego kieszeni. Na widok pieniędzy przypomniało mu się, ze Vernon wczorajszego dnia wrzeszczał, że nie da mu ani grosza na edukację w magicznej szkole- pomyślał wtedy, że sam nie ma pieniędzy aby kupić wspomniane przez Hagrida podręczniki. Gdy wyraził mu swe obawy, ten oznajmił, że jego rodzice na pewno mu coś zostawili w czarodziejskim banku Gringotta. Wspomniał, że musi się tam udać w sprawie zleconej przez samego dyrektora Hogwartu- Dumbledore’a. Wsiedli do łódki- olbrzym wytłumaczył uprzednio, że jest zobowiązany ograniczać użycie magii, kiedy tylko to możliwe; gdy płynęli, zapytany wytłumaczył dlaczego bank Gringotta jest najlepiej strzeżonym na świecie i rozmawiali jeszcze przez chwilę. Następnie, gdy jechali pociągiem, Harry odczytał list, z którego dowiedział się, jakie szaty, podręczniki i pozostałe wyposażenie ma posiadać. Na ulicę Pokątną dostali się poprzez pub, najwyraźniej dla czarodziei, spotkali tam Quirrella- profesora z Hogwartu i wielu innych ludzi, którzy z wielkim entuzjazmem powitali chłopca. Mijając czarodziejskie witryny sklepów, udali się do banku, Hagrid załatwił tam pewną sprawę Hogwartu, o której nie mógł powiedzieć Harry’emu oraz wyciągnął trochę jego pieniędzy z pełnego skarbca. Najpierw odwiedzili Madame Malkin, aby kupić mu mundurek, chłopiec spotkał tam bladego blondyna, od razu wiedział, że go nie polubi; później weszli do księgarni Esy i Floresy, aby zakupić mu książki i inne rzeczy. W centrum handlowym Eylopa Hagrid kupił Harry’emu sowę śnieżną jako prezent urodzinowy. Jako ostatni, odwiedzili sklep z różdżkami; spotkali Ollivandera, ten podawał mu coraz to nowsze różdżki, bardzo długo próbował dopasować odpowiednią, gdy w końcu jedna z ostrokrzewu pióra feniksa, okazała się idealna. Na końcu Hagrid odprowadził Harry’ego na pociąg do domu Dursleyów i wręczył mu kopertę biletem do Hogwartu, Pierwszego Września ze stacji King’s Cross. Czas do rozpoczęcia roku spędzał w swoim pokoju-Dursleyowie przestali mu dokuczać, traktowali go jak powietrze. Poprosił wuja Vernona o podwózkę na pociąg a ten się zgodził. Gdy był już na stacji, kompletnie nie wiedział jak dostać się na peron 9 i ¾, ale pomogła mu miła kobieta z czwórką rudych dzieci-przyszłymi uczniami Hogwartu- kazała mu wejść w ścianę między peronami dziewięć i dziesięć. Ku jego zaskoczeniu udało się, stał teraz przed czerwonym pociągiem pełnym ludzi. Usiadł w pustym przedziale, po chwili dołączył do niego Ron-jeden z dzieci kobiety która mu pomogła. Długo rozmawiali, w pewnym momencie do ich przedziału wkroczył chłopiec, pytał się, czy nie widzieli ropuchy, bo jego uciekła. Później przyszła dziewczyna , przedstawiła się jaka Hermiona Granger, szukała ropuchy. Bardzo dużo mówiła i jak na ich gust, była zbyt przemądrzała. Spotkali chłopca, którego Harry poznał już u Madame Malkin, Dracona Malfoya- dowiedziawszy się od innych że przebywa tu Harry Potter, przyszedł aby się z nim zaprzyjaźnić, Harry jednak widząc jego negatywny stosunek do Rona i nie zgadzając się z tym, co mówi zbył go. Gdy dotarli na miejsce, nad brzegiem jeziora czekał Hagrid, magicznymi łódkami dostali się do szkoły. Przy bramie powitała ich profesor McGonagall i zaprowadziła do Wielkiej Sali na ucztę, opowiadając po drodze o ceremonii przydziału, podczas której zostaną przydzieleni do jednego z domów Hogwartu- Slytherinu, Gryffindoru, Ravenclawu lub Hufflepuffu. Harry wylądował w Gryffindorze, podobnie jak Ron, Herniona Granger i Neville, chłopiec, który szukał żaby. Na koniec odśpiewano szkolny hymn- każdy na inną melodię, po czym Dyrektor wysłał uczniów do łóżek.
Pierwsze dni zapoznawali się ze szkołą i nauczycielami, Harry zauważył, że nie tylko on jeden nie miał nigdy styczności z magią, wielu uczniów pochodziło z rodzin mugoli- niemagicznych ludzi. Pewnego dnia, przy śniadaniu w Wielkiej Sali, sowa zrzuciła na jego talerz list od Hagrida, zaprosił go do swojej chatki na herbatę, on chętnie się zgodził, napisał odpowiedz na drugiej stronie kartki i wysłał odpowiedź przez swoją sowę- Hedwigę. Odwiedziny były miłym pocieszeniem po lekcji eliksirów, nauczanych przez Snape’a, który wyraźnie go nie polubił- z wzajemnością. Do Hagrida udał się z Ronem, rozmawiali o pierwszym tygodniu szkoły a olbrzym powspominał trochę o swoim pobycie w Hogwarcie. Wzrok Harry’ego przykuł leżący na stole kawałek papieru wycięty z gazety, był to artykuł o włamaniu do Gringotta, pisało, że włamanie mające miejsce 31 lipca uważa się za dzieło czarnoksięskich mocy oraz, iż personel banku oznajmił, że nic nie zostało zrabowane, a włamano się do pustej krypty, która nieco wcześniej, tego samego dnia została opróżniona przez właściciela. Harry spytał o t olbrzyma, zorientował się bowiem, że włamania dokonano w jego urodziny, może nawet w czasie kiedy przebywali w banku, pomyślał też wtedy, że gajowy załatwiał sprawy Hogwartu i wyciągnął ze skrytki małą paczuszkę- Hagrid nawet na niego nie spojrzał, tylko zbył pytaniem, czy smakują mu ciasteczka.
W końcu uczniowie doczekali się lekcji latania na miotle, które, na ich nieszczęście, mieli razem z Ślizgonami. Harry’emu szło bardzo dobrze, jednemu z niewielu- Neville spadł i złamał nadgarstek, Pani Hooch zabrała go do skrzydła szpitalnego, zakazując uczniom dotykać mioteł pod groźbą wydalenia ze szkoły. Malfoy dostrzegł leżącą w trawie kulę –przypominajkę chłopca, jego prezent od babki. Zabrał ją i wyśmiewając się, postanowił ukryć rzecz w drzewie; zezłoszczony na niego Harry dosiadł miotły i rzucił się za nim w pogoń, zaskoczony pewnością siebie w powietrzu Pottera, cisnął ją a sam poszybował na ziemię. Harry przechwycił kulkę o stopę nad ziemią i z zadziwiającą lekkością wylądował na trawie. Zezłoszczona opiekunka Gryffindoru zabrała go spodziewającego się najgorszego do szkoły i nie wiedząc czemu, zgarnęła po drodze Oliviera Wooda z lekcji. Ku ogromnemu zaskoczeniu Harry’ego, oznajmiła starszemu uczniowi, kapitanowi drużyny quidditcha Gryffindoru, że znalazła mu szukającego. Opowiedziała o jego zdolności do latania i zaproponowała Harry’emu miejsce w drużynie. Młody czarodziej opowiadał o tym przyjaciołom, gdy przeszkodził im Draco, wyzwał go na pojedynek. O północy wyruszył z Ronem do Izby Pamięci wskazanej przez Malfoya, po drodze dołączyła do nich Hermiona próbująca odwieść ich od decyzji, natknęli się też na Neville’a który zapomniał hasła do dormitorium- jego też wzięli ze sobą. Gdy dotarli na miejsce, usłyszeli głosy Flicha- wrednego woźnego, domyśleli się, że Draco zwabił ich, tam gdzie ten mógł ich dopaść; uciekli szybko, po omacku schowali się za jakimiś drzwiami. Uświadomili sobie, że w biegu dotarli na trzecie piętro, na które Dyrektor na początku roku zakazał wchodzić. Przerażeni ujrzeli za sobą wściekłego, wielkiego trójgłowego psa i szybko opuścili pomieszczenie. Gdy dotarli do dormitorium, Hermiona uświadomiła im, że zwierzę stało na zapadni, najwyraźniej czegoś strzegąc. Harry powiązał to z wiadomością o włamaniu do Gringotta i paczce, którą odebrał Hagrid. Następnego dnia byli nieco zmęczeni, ale w dobrych humorach. Przy śniadaniu Harry dostał wielką paczkę z dołączonym listem, który otworzył najpierw. Był od McGonagall, było w nim napisane, aby nie otwierał paczki przy stole, ponieważ w środku znajdował się Nimbus Dwa Tysiące- najnowszy model miotły sportowej, oraz o jego pierwszym treningu z Olivierem Woodem. Gdy w końcu spotkał się z kapitanem drużyny Gryffindoru, ten wyjaśnił my reguły gry-zadaniem Harry’ego, jako szukającego, było wyszukanie latającego złotego znicza, kuli wielkości orzecha laskowego i złapanie go.
Dwa dni później, na lekcji zaklęć z profesorem Flitwickiem, Ron powiedział Harry’emu, że Hermiona jest koszmarna, ona usłyszała to; podsłuchali jak Parvati opowiadała Lavender, że Hermiona płacze w łazience, jednak szybko o tym zapomnieli, gdy wkroczyli do Wielkiej Sali. Nagle profesor Quirrell wbiegł na ucztę oznajmił o trollu w lochach. Prefekci zaprowadzali ich do dormitoriów, Ron I Harry wymknęli się Percy’emu, prefektowi Gryffindoru i udali się do damskiej łazienki, gdzie znokautowali trolla i uratowali Hermionę. Po chwili zjawili się nauczyciele- dziewczyna wzięła winę na siebie, czym zaskarbiła sobie przyjaźń Rona i Harry’ego. Nadszedł listopad i rozpoczął się sezon quidditcha, w sobotę młody czarodziej miał wystąpić w pierwszym meczu. Stali na dziedzińcu szkolnym, gdy zauważyli Snape’a utykającego na jedną nogę, ten podszedł do nich i skarcił Harry’ego za wynoszenie książek z biblioteki poza obręb szkoły, za co odjął Gryffindorowi pięć punktów. Gdy chłopak poszedł ją odebrać, przez szparę w drzwiach zauważył Filcha i Snape’a, który zadarł szatę po kolana ukazując poszarpaną ranę na nodze, powiedział, że nie dał rady upilnować się przed trzema głowami naraz, wtem, zauważył Pottera i wrzasnął na niego, lecz ten był już w drodze do dormitorium. Nadszedł dzień meczu, Harry’emu szło dobrze, gdy nagle jego miotła przestał go słuchać i o mało co go z siebie nie zrzuciła. Na trybunach Hermiona zauważyła, szepczącego coś Snape’a i natychmiast do niego ruszyła, po drodze popychając niechcący profesora Quirrella i dotarłszy do nauczyciela eliksirów, za pomocą czarów podpaliła mu szatę; wysoko w powietrzu Harry poczuł, że znów jest w stanie dosiąść Nimbusa. Złapał złoty znicz, prawie go przy tym połykając i dziki niemu Gryffindor zwyciężył.
Nadchodziły święta, przyjaciele każdą wolną chwilę poświęcali na poszukiwanie informacji o Nicolasie Flamelu, którego nazwisko wymsknęło się Hagridowi, gdy rozmawiali o dziwnym zachowaniu Snape’a i trójgłowym psie. Świątecznego ranka, rozpoczęli dzień od rozpakowywania prezentów, Harry dostał ręcznie robiony sweter od pani Wesley, mamy Rona, oraz pelerynę-niewidkę, z dołączoną karteczką- pismo pełne zawijasów głosiło, że należała kiedyś do jego ojca. Boże Narodzenie w Hogwarcie były dla Harry’ego najwspanialszymi świętami w życiu. Wieczorem przypomniał sobie o pelerynie, nałożył ją i udał się do biblioteki, do działu ksiąg zakazanych, gdy otworzył stary, ciężki wolumin, rozległ się przeraźliwy wrzask, a on, przerażony tym uciekł. Na korytarzu usłyszał głos Snape’a, schował się więc w pierwszych wymacanych drzwiach znalazł się w nieużywanej klasie; znalazł tam wielkie lustro, lecz gdy na nie spojrzał ujrzał ludzi, których nie było w pomieszczeniu, zdał sobie sprawę, że to jego rodzice. Wrócił tam jeszcze dwa razy, z Ronem, a później samemu. Za drugim razem spotkał w Sali ze zwierciadłem Albusa Dumbledore’a, wytłumaczył mu, że lustro to pokazuje ludziom to, czego najbardziej pragną, powiedział mu, że ów przedmiot zostanie przeniesiony i poprosił Harry’ego aby go nie szukał. W ciągu kolejnych dni, gracze quidditcha mieli coraz więcej treningów, na jednym z nich Wood oznajmił, że na następnym meczy będzie sędziował Snape, musieli się więc ostro do pracy, aby ten Noe miał się do czego przyczepić. Tego samego wieczora, Harry czytając kartę z czekoladowych żab, znalazł Nicolasa Flamela, był wspomniany jako współtwórca dzieł alchemicznych Albusa Dumbledore’a a Hermiona odnalazła o nim informację w jednej z wypożyczonych książek, przeczytała, że czarodziej ten jest wynalazcą Kamienia Filozofów, substancji zamieniającej każdy metal w złoto i wytwarzającej Eliksir Życia, zapewniający nieśmiertelność każdemu, kto go wypije. Pomimo sędziowani Snape’a, Gryfoni szybko wygrali, bo Harry’emu udało się złapać znicz. Dumbledore szczerze pochwalił go, że zajął się czymś innym, niż szukaniem zwierciadła. Wracając samotnie z szatni, chłopak zauważył zakapturzoną postać zmierzającą do Zakazanego Lasu; okazał się to być Snape. Śledził go, dowiedział się, że nauczyciel eliksirów chciał spotkać się z Quirrellem, pytał go, czy wymyślił już sposób na ominięcie psa, z ich rozmowy wynikło, że Severus Snape mu groził. Gdy Harry wrócił do dormitorium, opowiedział o tym przyjaciołom. Kolejne tygodnie spędzili zastanawiając się nad sprawą kamienia filozoficznego oraz nauką do corocznych egzaminów. Pewnego razu udali się do Hagrida, dowiedzieli się, ze olbrzym ma jajo smoka- posiadanie ich przez czarodziejów było nielegalne, jednak przyjaciele nie mogli namówić olbrzyma, aby je zostawił. W ciągu kilku zwierzę się wykluło, Hagrid nadał mu imię Norbert. Ron napisał o tym list do brata Charliego, który badał życie dzikich smoków w Rumunii; w odpowiedzi ten odpisał, że może się nim zająć, poprosił ich, aby czekali ze smokiem na szczycie najwyższej wieży-obiecał, że jego przyjaciele zjawią się tam i odbiorą go, kiedy będzie ciemno. Gdy pozbyli się problematycznego zwierzęcia, Flich dopadł ich wałęsających się po nocy w szkole i zaprowadził do gabinetu McGonagall. Profesor ukarała ich, odejmując Gryffindorowi po pięćdziesiąt punktów za każde z nich, łącznie z Nevillem, którego znalazła, gdy błądził po korytarzach, aby ostrzec Rona, Harry’ego i Hermionę, przez co Gryffindor stracił szansę na zdobycie Pucharu Domów. Wszyscy Gryfoni odwrócili się od Harry’ego, gdy po szkole rozniosła się wieść, że to przez niego utracili mnóstwo punktów. Postanowił wtedy, że przestanie wtrącać się w nie swoje sprawy; złamał to postanowienie, gdy idąc korytarzem usłyszał Quirrella- znów wyglądało na to, że ktoś mu grozi; opowiedział o tym Ronowi i Hermionie-postanowili, że nie będą już nigdzie węszyć i zabrali się do nauki. Następnego dnia Filch zaprowadził Malfoya, Neville’a i Hermionę do Hagrida, mieli u niego wykonać swoją karę. Wyruszyli z olbrzymem i jego psem, Kłem, na wyprawę do zakazanego lasu- mieli dowiedzieć się, co zraniło jednorożca, którego ślady krwi Hagrid napotykał od dwóch dni. Spotkali po drodze dwa centaury, Ronana i Zakałę, lecz niczego się od nich nie dowiedzieli. Harry napotkał martwego jednorożca, którego krew piła zakapturzona postać, po czym zaatakowała chłopca, a jego blizna rozpaliła się do czerwoności. Wpół przytomnego Pottera odnalazł centaur Firenzo, który pomógł mu wrócić do Hagrida, uświadomił mu też, że w szkole ukryty jest Kamień Filozoficzny ,Eliksir Życia, a postacią pijącą krew jednorożca był Voldemort, który pragnie go dostać. Harry opowiedział o tym przyjaciołom i znalazł swoją pelerynę-niewidkę, którą ostatnio zostawił na wieży astronomicznej, z przyczepioną karteczką ,,Na wszelki wypadek”.
Był czas pisania egzaminów, a Harry’emu cały czas chodził po głowie Kamień Filozoficzny. Pewnego dnia przypomniało mu się coś i popędził do Hagrida dopytać się o gościa, od którego dostał w pubie smocze jajo. Dowiedział się, że zakapturzony mężczyzna stawiał kolejki gajowemu i pytał go o doświadczenia ze zwierzętami, olbrzym przyznał, że wspomniał wtedy o trójgłowym psie, Puszku. Harry natychmiast udał się do dyrektora, ale po drodze dowiedział się od McGonagall, że niedawno opuścił szkołę i udał się do ministerstwa magii. Przyjaciele wzięli sprawy w swoje ręce i nocą wyruszyli, aby dostać się do strzeżonego Kamienia Filozoficznego przed intruzem. Po drodze Neville próbował ich zatrzymać, Hermiona poradziła sobie z nim obezwładniając go za pomocą magii. Udało im się minąć psa i wskoczyli w ciemność przez klapę. Minęli mnóstwo pułapek: diabelskie sidła- roślinę, która zaczęła ich oplatać gdy tylko jej dotknęli, pośród setek latających kluczy odnaleźli właściwy, rozegrali partię szachów i rozwiązali zagadkę. W końcu Harry, już samemu, skonfrontował się z… Quirrellem. Okazało się, że profesor w swoim wielkim turbanie chował drugą twarz wrośniętą w jego głowę, twarz Voldemorta. Wyznał mu, że to on próbował go strącić z miotły, a Snape mruczał wtedy przeciwzaklęcia, aby go uratować. W pomieszczeniu, którym się znajdowali, było zwierciadło Ain Egarap, Quirrell próbował je wykorzystać, aby dowiedzieć się, gdzie jest Kamień Filozoficzny, który chciał znaleźć dla Czarnego Pana. W pewnym momencie Harry poczuł ciężar kamienia w kieszeni. W ostatecznym rozrachunku, znów udało mu się pokrzyżować plany Voldemorta.
Obudził się w skrzydle szpitalnym, siedział przy nim Albus Dumbledore, opowiedział mu o dalszym przebiegu spraw, pochwalił za odwagę i wyjaśnił mu wiele spraw. Na uroczystym zakończeniu roku szkolnego dyrektor przyznał Ronowi, Hermionie Harry’emu i Neville’owi punkty i w ostateczności Gryffindor wygrał puchar domów. Na wakacje Harry wrócił do Dursleyów z racji, że nie wiedzieli o zakazie używania magii przez nieletnich czarodziejów poza szkołą, przysiągł, że poużywa sobie trochę na Dudley’u.

Cała szkoła w Twojej kieszeni

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia:

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Wykryto AdBlocka

Wykryto oprogramowanie od blokowania reklam. Aby korzystać z serwisu, prosimy o wyłączenie go.