Menu książki:
Medaliony
Charakterystyka
„Medaliony” to cykl ośmiu opowiadań. Wszystkie opowiadania przedstawiają opis ludzi przeżywających prześladowania hitlerowskie. Bohaterami utworów są ludzie nie posiadający własnych, unikalnych cech, lecz osoby mające przedstawić tragedię milionów żyjących w czasie II Wojny Światowej. Nie są oni indywidualnym jednostkami, rzadko ukazane jest choćby ich imię, jednak mimo braku dokładnego zapoznania się z bohaterem czytelnik ma okazje poczuć ból bohaterów cyklu. Nałkowska pisząc opowiadania ma na celu upamiętnić bohaterów Wojny, którzy ponieśli tragiczną śmierć, tych, którzy zginęli za ojczyznę oraz ludzi, którym w ogromnym cierpieniu i bólu udało się przeżyć te niezwykle trudne czasy. Dzieło polskiej pisarki miało także zapobiec zapomnieniu ludzi, którzy umierali anonimowo i zostali pochowani w zbiorowych mogiłach z dziesiątkami innych, zupełnie obcych ludzi, bez żadnego namaszczenia czy ostatniego pożegnania, po prostu w bestialski sposób wrzuceni do ziemi. Problematyką utworu jest II Wojna Światowa, przedstawione w nim są cechy okupanta, człowieka złego, okrutnego, bez uczuć, „pseudoczłowieka” niszczącego kulturę, dzieła sztuki czy dorobek, na który Polska pracowała wiekami. Autorka bezceremonialnie, w sposób jak najbardziej powściągliwy ukazuje brutalne fakty jakim są m.in. wywóz ludzi w więźniarkach, segregowanie ich, gazowanie (w tym dzieci) w obozach zagłady lub niezwykle brutalne i przerażające wytwarzanie mydła z ludzkiego tłuszczu, które miało miejsce w niemieckim instytucie naukowym. Czytając utwór Zofii Nałkowskiej można odnieść wrażenie prowadzenia rozmowy z prostym człowiekiem, ofiarą faszystów, który z bólem serca opowiada o zdarzeniach, które miały miejsce w przeszłości. Ponadto „Medaliony” to również ukazanie ludzkiej psychiki i uczuć zniszczonych przez te wydarzenia, typ człowieka przedstawionego w tym utworze jest właściwie pozbawiony uczuć, zobojętniały, śmierć dla niego to rzecz codzienna jak dla współcześnie żyjących „poranne wyjście po bułki”, człowieczeństwo jest tu ukazane w absolutnie inny sposób niż ten dzisiejszy, nie istnieje solidarność międzyludzka, czy moralność. W utworze nie na próżno szukać jasno ukazanej opinii autorki, zachowuje ona dystans od poruszanego tematu, lecz po dokładniejszym przeanalizowaniu można dostrzec, że stosowane przez nią środki stylistyczne są jednoczesnym sprzeciwem wobec wyrządzonej krzywdzie. Nastrojowość i specyfika tamtych czasów ukazana jest poprzez na przykład opisy miejsc, niezwykle realistyczne, tak, że podczas czytania niemalże je dostrzegamy. Fabuła dzieła wydaje się być nieprzesadnie rozbudowana, jest to jednak celowy zabieg autorki, ponieważ chce ona osiągnąć, nie wielką sławę opisami przyrody, czy losów ludzi, lecz jak najbardziej przybliżyć czytelnikowi historię oraz poruszyć w nim uczucia. „Medaliony” mocno oddziałują na psychikę osoby czytającej przy pomocy zastosowanych przez Zofię Nałkowską licznych kontrastów.
Recenzja książki
„Medaliony” to cykl ośmiu opowiadań Zofii Nałkowskiej, znakomitej pisarki dwudziestolecia międzywojennego. Napisała wiele prac, które są współcześnie bardzo znane m.in.: „Granica”, „Charaktery dawne i ostatnie”, „Ściany świata”, „Małżeństwo”, „Tajemnice krwi” czy „Dom nad łąkami”. Książka jest wynikiem jej obserwacji podczas pracy w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Można powiedzieć, że to pewnego rodzaju swoisty dziennik z przebiegu poszczególnych spotkań z osobami, które były świadkami zbrodni nazistowskich. Opowiadania zostały wydane przez Spółdzielnię Wydawniczą „Czytelnik” w 1946 roku w Warszawie.
Są pisane dość prostym językiem. Według mnie pozwala to na dokładne wyobrażenie sobie jak wyglądał Holocaust. Autorka nie napisała „Medalionów” kwiecistym językiem czy też mocno wyszukanym stylem. W łatwy sposób chciała przedstawić ogrom tragedii, bez zbędnych słów i komentarzy. Uważam, że udało jej się to, ponieważ nikt po lekturze nie pozostaje obojętny na losy bohaterów. Wręcz przeciwnie, ich historie niektórzy bardzo przeżywają (w tym poniekąd również ja). Oprócz tego, Nałkowska w swoim dziele nie nawiązuje emocjonalnej relacji z bohaterami, wręcz przeciwnie po prostu opisuje ich losy, stawia czytelnika przed faktami i daje możliwość ich interpretacji. Osobiście bardzo spodobał mi się ten styl pisania, bowiem nie czułam presji narzuconej przez autorkę co do postrzegania poszczególnych osób i ich zachowania. Nie wtrąca ona do tekstu ogromu swoich przemyśleń. W opowiadaniach zastosowany mamy również zwroty bardzo dosadne. Pisarka „nie owija w bibułkę”; pokazuje odbiorcy często drastyczne sceny i historie. Tutaj bardzo uderzyło mnie dosadne pisanie o kanibalizmie (głodni więźniowie zjadali trupy) czy o wytwarzaniu mydła z ludzkiego tłuszczu. W głowie tworzyły mi się makabryczne sceny i myślę, że to właśnie było celem Nałkowskiej w tej książce – pokazanie jak okrutny i tragiczny był los tych osób. Motto „ludzie ludziom ten los zgotowali” dosadnie podkreśla jak bestialską istotą potrafi być człowiek dla swojego pobratymca.
Fabuła utworu ma niewątpliwie na celu pokazanie przyszłym pokoleniom jak wyglądają realia wojny. To pewnego rodzaju ostrzeżenie i przestroga. Mimo, że w każdym opowiadaniu zawarta jest inna historia, a także inni bohaterowie, książka tworzy spójną całość. W „Medalionach” najbardziej uderzyło mnie jednak ostatnie opowiadanie „Dorośli i dzieci w Oświęcimiu”. Autorka pokazuje w jaki sposób wyrządzone zło odbija się na psychice. Dzieci bawiące się w „palenie Żydów” to niewątpliwie coś wypaczonego, coś co nigdy nie powinno mieć miejsca a jest skutkiem nazistowskich działań. Inną częścią książki, która mną wstrząsnęła było opowiadanie poprzedzające wyżej wymienione „Człowiek jest mocny”. Historia bowiem opiera się o przeżycia mężczyzny, który pomimo tego, że podczas wojny stracił całą rodzinę, to jeszcze został zmuszany do niewolniczej pracy przez Niemców. Nie pozwolili mu oni jednak na popełnienie samobójstwa, bowiem był na tyle odporny, że mógł jeszcze długo dla nich harować. Sam też odwodzony od śmierci samobójczej udowadnia jak silną wolę ma człowiek, który mimo przeciwności losu nie poddaje się, zagryza zęby i wytrzymuje to co narzuca mu los. Jego zaparcie świadczy o sile, którą w sobie ma, a wobec tego nawet najgorsze wyzwiska i najcięższe prace zlecane przez Niemców są niczym. Siłą w tym opowiadaniu nie jest agresja, lecz samozaparcie.
Pomimo tego, że wiedziałam jakie wydarzenia miały miejsce podczas II Wojny Światowej, po lekturze „Medalionów” długo nie mogłam się pozbierać. Jest wiele książek, które opisują Holocaust, sprawę żydowską czy po prostu okrucieństwa i eksperymenty stosowane na ludziach w tym czasie. Żadna z nich jednak nie przypadła mi tak do gustu jak opowiadania Nałkowskiej. Jej prosty, a zarazem literacki język, bardzo mnie przekonał. Dzieło powstało niewątpliwie po to, aby mówić prawdę i przekazywać ją dalej. Pamięć o milionach ofiar, które w bestialskich warunkach zginęły w obozach czy na froncie, musi zostać zachowana. W przyszłości nie można bowiem dopuścić do kolejnego tak okropnego wydarzenia w historii ludzkości. Książka wstrząsa i wzrusza niekiedy do łez. Powinien ją przeczytać każdy kto ma wątpliwości lub braki w wiedzy w tematyce zbrodni hitlerowskich. To nie są opowiadania, które czyta się wieczorem dla przyjemności przy kawie i ciastku (choć nie wykluczam, że tak można). Są to historie, z którymi wypada się chociaż raz zaznajomić, aby po prostu o nich wiedzieć i nie zapomnieć. Według mnie, na liście lektur w szkole powinno znaleźć się więcej takich pozycji, ponieważ książka jest genialna. Samo to, że Zofia Nałkowska w taki nietypowy sposób podeszła do jej pisania, bez wyrażania własnych opinii, zmusza do większych refleksji. Pozostawia czytelnika z wieloma pytaniami bez odpowiedzi i skłania, aby przynajmniej na moment pogrążyć się w zadumie i chwili zawieszenia. Po przeczytaniu jedno zostaje jednak pewne: to okrutne, lecz prawdziwe historie, które „ludzie ludziom zgotowali”.
Najważniejsze informacje
„Medaliony” to cykl ośmiu opowiadań autorstwa polskiej publicystki i pisarki żyjącej w dwudziestoleciu międzywojennym- Zofii Nałkowskiej. Nałkowska żyła w latach 1884-1954, za swoją polityczną oraz przede wszystkim literacką działalność otrzymała wiele nagród, m.in.: Złoty Krzyż Zasługi, Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski, a także dwukrotnie Państwową Nagrodę Literacką. Oryginalne wydanie „Medalionów” pochodzi z 1946 roku, opublikowane zostało przez Spółdzielnię Wydawniczą „Czytelnik”. Utwór zalicza się do małej formy prozatorskiej i w istocie można by go nazwać smutną prozą życia ukazaną prostymi, bezproblemowo zrozumiałymi słowami. Materiały do stworzenia cyklu autorka uzyskała podczas pracy Głównej Komisji badania Zbrodni Niemieckich w Polsce. Oprócz tego w utworze zauważalna jest dwoistość narracji- wydaje się jakby autorka z kimś rozmawiała, słuchała go. Oprócz literatury można utwór Nałkowskiej nazwać bogatym w treść, skondensowanym opisem epoki. Tytuły opowiadań to kolejno: „Profesor Spanner”, „Dno”, „Kobieta Cmentarna”, „Przy torze kolejowym”, „Dwojra Zielona”, „Wiza”, „Człowiek jest mocny” oraz „Dorośli i dzieci w Oświęcimiu”.
Fabuła omawianego dzieła jest oparta na autentycznych zdarzeniach. W utworze można zaobserwować obecność dwóch narratorów; autorkę oraz osobę z nią perorującą. „Medaliony” są właściwie relacją II Wojny Światowej. Nie występują tam bezpośrednie komentarze autorki, jednak można rozpoznać jej stosunek do omawianego tematu. Utwór jest idealnym przykładem klarownej, prostej relacji zdarzenia. Warto przeczytać ten utwór w celu poznania dokładnej historii tamtych czasów i dokonać refleksji nad ludzką naturą. Utwór powinien być podstawową pozycją w biblioteczce historyków oraz sympatyków literatury, którzy podejmują problematykę wojny, Holokaustu, ale także zwykłych obywateli Rzeczpospolitej, każdy w końcu powinien znać historie swojej ojczyzny. Istnieje wiele tekstów kultury korespondujących z dziełem Nałkowskiej np. „Dymy nad Birkenau” Seweryny Szmaglewskiej, czy współcześnie stworzone powieści; „Chłopiec w Pasiastej Piżamie” Johna Boyna.
Plan wydarzeń
MEDALIONY – plan wydarzeń
1. Posiadanie świadomości tego co się wydarzy przez dwie kobiety.
2. Dojście do Instytutu Anatomicznego.
3. Zejście z dwoma profesorami do ciemnej piwnicy.
4. Ujrzenie nagich, biało kremowych ciał zmarłych.
5. Zwiedzanie instytutu i opisywanie preparowania ludzkich ciał.
6. Zeznawanie przed komisją przez młodego człowieka.
7. Nieświadomość popełnienia przestępstwa.
8. Przesłuchiwanie starych profesorów – lekarzy, kolegów Spannera.
9. Przypuszczenia w sprawie wyrabiania mydła z ludzi.
10. Pragnienie, by ludzie byli życzliwi przez starszą kobietę.
11. Stracenie dwójki dzieci i niewiedza o tym czy żyją.
12. Znęcanie się nad kobietami w Ravensbruck.
13. Wspominanie swojej córki i syna przez anonimową kobietę.
14. Opisywanie okrucieństwa jakie miało miejsce na Pawiaku.
15. Praca w fabryce amunicji.
16. Straszne przeżycia w trakcie przejazdu do Ravensbruck.
17. Pielęgnowanie kwiatów na grobach przez kobietę cmentarną.
18. Opowiadanie o samobójstwie pewnej rodziny.
19. Analizowanie smutnej rzeczywistości jaka ma miejsce w pobliżu getta.
20. Próby wymknięcia się z wagonów jadących do obozów koncentracyjnych.
21. Udana ucieczka z transportu.
22. Obojętność przechodniów na widok rannej kobiety.
23. Udzielenie pomocy przez pewnego młodzieńca.
24. Postrzelenie kobiety i jej pogrzeb z innymi zmarłymi.
25. Żądanie okularów dla kobiety z czarną przepaską.
26. Przygotowywanie mieszkania do utworzenia żydowskiego ambulatorium.
27. Opowiadanie o swoim życiu przez kobietę.
28. Chronienie się przed atakami Niemców.
29. Przyjazd do szpitala i chęć zakończenia życia.
30. Ciężka praca przy wyrabianiu amunicji.
31. Wyrywanie swoich własnych złotych zębów.
32. Zakup chleba za pieniądze otrzymane za sprzedaż zębów.
33. Wizyta kobiety w obozowym chałacie.
34. Opowiadanie historii o znalezionych myszkach.
35. Tłumaczenie na czym polegała wiza w obozie koncentracyjnym.
36. Pogodzenie się ze śmiercią, która może nadejść w każdej chwili.
37. Codzienna selekcja kobiet na wizie, aż ta stanie się pusta.
38. Informowanie o spalonych krematoriach.
39. Opowiadanie o krzykach ludzkich dochodzących z lasów przez Michała P.
40. Poddanie się pracy na obszarach leśnych.
41. Wyrywanie złotych zębów i zabieranie cennych rzeczy zmarłym przez Ukraińców.
42. Układanie trupów w rowach.
43. Ujrzenie swojej rodziny w rowie i poproszenie o zastrzelenie przez jednego z więźniów.
44. Udana ucieczka z obozu.
45. Opisywanie zagłady na ziemiach polskich.
46. Zabawy dzieci w obozach koncentracyjnych.
Streszczenie
Książka Zofii Nałkowskiej „Medaliony” jest zbiorem 8 historii z czasów II wojny światowej.
„Profesor Spanner”
Rozdział ten jest relacją z wizyty w Instytucie Anatomicznym w Gdańsku. Członkom komisji towarzyszą dwaj mężczyźni- uczeni, „koledzy” Spannera. W rozległej, ciemnej piwnicy zobaczyli makabryczny widok – stosy ludzkich ciał z równo odciętymi od torsów głowami, dwie kadzie pełne bezwłosych głów, odcięte od tamtych ciał. W rogu jednej z kadzi, bohater dostrzegł twarz młodego chłopaka, który w dniu śmierci mógł mieć około 18 lat. Dalej znów były baseny z trupami i kadzie z ludźmi przeciętymi na pół, pociętymi na części, obdartymi ze skóry. Tylko w jednym basenie leżały ciała kobiet. Poza zapełnionymi basenami, były również puste „sarkofagi”. Później przeszli do czerwonego domku, w którym znajdował się kocioł pełen ciemnej cieczy, służący do gotowania ludzkich torsów. Na półkach obok, rzędami leżały wygotowane czaszki i piszczele. Znajdowała się tam również skrzynia, w której były płaty ludzkiej skóry, półka ze słojami ze sodą kaustyczną, kocioł z zaprawą, piec do spalania odpadków i kości, kawałki mydła białawego i chropowatego. Na strychu natomiast znajdowały się stosy czaszek i kości.
Tego dnia przed komisją zeznawał młody gdańszczanin. Został on wzięty przez profesora Spannera na preparatora trupów. Profesor wykładał na uniwersytecie, wykorzystując studentów do pracy przy oddzielaniu tłuszczu od mięsa i kości. Chłopak zeznał, że nie zna obecnego miejsca pobytu Spannera. Opowiedział również, że wykładowca pozyskiwał ciała z każdych możliwych źródeł różnymi sposobami np. prosił okolicznych burmistrzów by nie grzebali ciał, ponieważ przyjedzie po nie Instytut. Zeznający zapytany o to czy wiedział, że to co robi jest nielegalne, odpowiedział przecząco. Podziwiał on zaradność Niemców i ich umiejętność „zrobienia czegoś z niczego”. Następnie przesłuchiwani byli „koledzy” Spannera. Odpowiadają oni, że o nielegalnych wyrobach mydła profesora mogli tylko przypuszczać, ponieważ znali go od niedawna.
„Dno”
Relacja kobiety która straciła dwójkę dzieci i męża. Opowiadała, że trafiły razem z córką do fabryki broni w Bunzig. Panowały tam okropne warunki. Budzone były o 3 rano, nie dostawały prawie nic do jedzenia i pracowały po 12 godzin dziennie. Jeśli któraś z kobiet źle posłała łóżko lub nie umyła dobrze kubka po kawie, trafiała do bunkru, albo musiała stać 12 godzin na mrozie lub na deszczu. Niektóre z nich, wygłodniałe dopuszczały się strasznego czynu – kanibalizmu. Często również, gdy któraś z kobiet umarła lub zachorowała, esesmanki kopały ją i twierdziły, że udaje. Później przez 2 miesiące przetrzymywane były również na Pawiaku gdzie wykonywano na ludziach okropne zbrodnie. Dostawali oni bolesne zastrzyki i ściągano z nich krew dla żołnierzy. Dopiero wtedy brali ich na rozstrzał lub wieszali. Kobieta była przesłuchiwana, ale mimo ogromnego bólu nic nie powiedziała. Następnie opowiada historię jak przewożona była wraz z 100 innymi, do Ravensbrück w wagonach bydlęcych. Jechały przez 7 dni, bez możliwości wyjścia, w strasznej ciasnocie. Podczas tej drogi zatrzymały się na trzygodzinny postój, z rozpaczy zaczęły wyć jak zwierzęta, aż zainteresował się nimi niemiecki oficer. Przeraził się, gdy je zobaczył i kazał im oporządzić się na torach. Żadna z nich nie udusiła się na śmierć, jak bywało w wagonach pełnych mężczyzn, ale kilka z nich zwariowało. Rzucały się na inne, gryzły i szarpały, a jedna z nich na głos zaczęła wykrzykiwać dane, których nie ujawniła podczas przesłuchiwań na Pawiaku. Kobiety bały się, że sprowadzi na nie zgubę, ale Niemcy nie słuchali o czym mówiła i zastrzelili wszystkie te kobiety, jedną po drugiej. Bohaterka na koniec mówi, że żałuje, iż nie zapamiętała jak nazywały się te kobiety, których pewnie szuka teraz rodzina.
„Kobieta cmentarna”
Główną bohaterką opowiadania jest kobieta opiekująca się grobami na cmentarzu. Wydawała się ona przyzwyczajona do oglądania ogromu ludzkiego cierpienia, i w pewnym stopniu na nie obojętna, mimo tego była łagodna, czuła i zawsze mogła służyć radą. Cmentarz- miejsce swojej pracy traktuje jak miejsce, w które przychodzi w czasach grozy, by zaznać bezpieczeństwa i spokoju. Opowiadała historię o młodej kobiecie pochowanej w białej sukni, którą mąż kazał wykopać niedługo po śmierci. Zaskarżył szpital, że jej nie dopilnowali. Jej ciało zostało zawiezione do szpitala na sekcję, następnie znów ją pochowano w niebieskiej sukience. Minęły niespełna 3 miesiące, gdy grób znów rozkopano, by pochować w nim jej męża, który się powiesił. Po tym przyszedł czas, gdy na cmentarze spadały pociski. Kobiety nie martwiło to zanadto, ponieważ twierdziła, że przecież ludzie pochowani w zniszczonych grobach nie mogą umrzeć ponownie. Po pewnym czasie jednak była ona smutna i zmartwiona, ponieważ cmentarz mieścił się koło getta żydowskiego, gdzie codziennie z rozpaczy wielu ludzi popełniało samobójstwa. Opowiada o matkach wyskakujących z dziećmi z okien. Po tym zrezygnowana odchodzi, pogrążyć się w swojej pracy.
„Przy torze kolejowym”
Rozdział opowiada historię żydówki której ucieczka z pociągu się nie udała. Niewielu ludzi próbowało ucieczki z zaplombowanych wagonów zmierzających do obozów śmierci. Większa była do tego potrzebna odwaga niż do poddania się losowi i jazdy na pewną śmierć. By uciec trzeba było wyłamać deski z podłogi, w ogromnym ścisku było to wręcz niewykonalne, ale nawet lękliwi ludzie niepodejmujący się ucieczki, starali się ułatwiać ją innym, odsuwając się na boki. Zbiec z pociągu było bardzo trudno, ponieważ wielu wpadało pod koła, ginęli uderzeni belką, kantem zasuwy, rzuceni pędem o słup czy przydrożny kamień. Tytułowa bohaterka była jedną z trzech pierwszych, którzy przeżyli zeskok z pociągu na zbocze, za nią stoczyło się jeszcze kilku. W tej samej chwili zaczęto strzelać do zbiegów. Kobieta sama została postrzelona w kolano, ktoś uciekł do lasu a inny leżał w oddali w bezruchu. Ostatecznie kilku z nich uciekło, dwóch zginęło. Po pewnym czasie została znaleziona przez ludzi, oglądających ją z lękiem. Nikt jej nie pomógł. Dopiero po dłuższej chwili zainteresował się nią młody chłopak. Odmówił kupienia jej weronalu, jednak gdy po pewnym czasie poprosiła go o kupienie jej wódki i papierosów zgodził się. Żydówka drzemała, ludzie wciąż przychodzili i odchodzili nie udzielając jej pomocy. Jedynie jedna z wiejskich kobiet przyniosła jej kubek mleka i chleb. Zaraz potem wszyscy ludzie oprócz chłopaka, który przez cały ten czas dotrzymywał jej towarzystwa rozbiegli się, widząc nadchodzących policjantów. Kobieta poprosiła ich by ją zastrzelili, ci jednak zignorowali jej prośbę i bez słowa odeszli. Razem z nimi poszedł uprzejmy młodzieniec któremu wyjawiła, że zabity pod lasem mężczyzna był jej mężem. Zasnęła. Leżała tak do nocy, jedynie chłopak stale dotrzymywał jej towarzystwa. Gdy się obudziła tylko on i dwóch policjantów stali przy niej. Znów poprosiła ich by ją zastrzelili, bez wiary, że spełnią tę prośbę. Zasłoniła oczy i słuchała wahań policjantów, wzajemnie się do tego namawiających. Po chwili usłyszała głos młodego. Powiedział, że to zrobi. Spojrzała jak jeden z policjantów wyjął rewolwer i podał go chłopakowi. Ludzie stojący dalej przyglądali się młodemu mężczyźnie, strzelającemu kobiecie w głowę i odwrócili się ze zgorszeniem. Gdy nastała noc z lasu wyszła dwójka chłopów w celu zabrania żydówki i udzielenia jej pomocy. Gdy z trudem ją odnaleźli spostrzegli, że jest martwa. Leżała tak do południa następnego dnia. Dopiero wtedy sołtys z ludźmi zagrzebali ją w zbiorowym grobie razem z tamtą dwójką mężczyzn. Na koniec opowiadający zastanawia się czemu chłopak strzelił do kobiety, skoro wydawało się, że tylko on jej współczuł.
„Dwojra Zielona”
Tytułowa bohaterka opowiada swoje przeżycia podczas wojny. Nie ma ona oka oraz zębów, chociaż jest młoda. Na początku podkreśla, że mimo iż ma ludzi, którzy są dla niej dobrzy, nie jest to jej rodzina. Nie miała dzieci, a mąż nie żyje. Zawsze gdy była jakaś akcja, ona chowała się na strychu. Raz ukrywała się tam przez 4 tygodnie jedząc tylko cebulę, kaszę mannę i kawę. Oko straciła 1 stycznia 1943 roku. Tego dnia Niemcy urządzali sobie sylwestra zabijając ludzi na ulicach i wchodząc do domów. Kobieta uciekając wyskoczyła przez okno i dostała strzał w oko, które następnie wypłynęło. Została zabrana do szpitala, gdzie chciała popełnić samobójstwo, jednak ostatecznie tego nie zrobiła. Stwierdziła natomiast, że nie ma już nic do stracenia i dobrowolnie pojechała do Majdanka. Tam dostawała bardzo mało jedzenia i była bita. Raz przyszedł esman ze Skarżyska-Kamienna i zaproponował pracę. Kobieta stwierdziła, że skorzysta z tej oferty. Pracować miała, jak się okazało w fabryce amunicji. Tam nie została nigdy zbita, ale raz na dwa tygodnie odbywała się selekcja podczas której zabijano każdego, kto chociaż raz był w szpitalu lub choćby na kilka dni przestawał pracować. Uzębienie straciła właśnie w tamtym miejscu, ponieważ nie miała pieniędzy na kupienie jedzenia od robotników, sama wyrwała sobie złote zęby i sprzedała je. Przed śmiercią ją i wielu innych ludzi uratowało wejście sowietów 17 stycznia. Ludzie choć bardzo się z tego cieszyli, to nie mieli siły krzyczeć.
„Wiza”
Jest to relacja kobiety umieszczonej w obozie koncentracyjnym. Choć podkreśliła, że nie miała niechęci do żydów, otwarcie przyznała, że momentami zachowywała się jak gestapowiec. Na dowód tego przytoczyła historię, gdy kiedyś z drugą kobietą obierały ziemniaki i znalazły w jednym z nich gniazdo 3 myszek. Druga od razu chciała dać je kotu, jednak w bohaterce zrodziła się dość makabryczna ciekawość jak wyglądałaby ich śmierć. Ostatecznie jednak schowała myszki do słomy z myślą, że może jakoś się uratują. Przeszła ona na początku wojny na chrześcijaństwo, ponieważ dzięki męce Chrystusa, łatwiej było jej znieść tyle niesprawiedliwości i bólu w swoim otoczeniu. Następną rzeczą, o której opowiadała była tzw. wiza. Była to łąka pod lasem, miejsce w które zganiane były kobiety, i musiały stać tam w październiku w mrozie. W najgorszym stanie były Greczynki. Narratorka mówi cały czas o innych, a nie o sobie więc nie da się stwierdzić czy stała tam razem z innymi. Wiadomo jednak natomiast, że zawsze, gdy była bita, modliła się, by nie poczuć nienawiści do swoich oprawców. Pewnego zimnego dnia, po południu na niebie pokazało się słońce. Wszystkie stojące na wizie kobiety przesunęły się w miejsce, gdzie słońca nie zasłaniają drzewa. Wtedy właśnie Greczynki zaczęły śpiewać swój hymn narodowy, nie po grecku, ale po hebrajsku. Następnego dnia odbywała się selekcja, wiza była pusta.
„Człowiek jest mocny”
Relacja żyda- Michała P., mówiąca o tym jak uśmiercani byli więźniowie. Na początku roku 1942 został wywieziony do Chełmna razem z ok. 55 innymi. Tam trafił razem z drugim mężczyzną do pracy przy przenoszeniu butów i ubrań ludzi, którzy zostali już zabrani do komory gazowej. Bohater dowiedział się, że ciała uduszonych wywożone i zakopywane są w lesie. Po namyśle zgłosił się do pracy tam, ponieważ uznał, że z lasu można uciec. Po tym jak został tam przetransportowany widział jak jeszcze żyjącym ludziom z samochodu z komorą gazową strzelano w tył głowy. Następnie Ukraińcy przeszukiwali ciała, ściągali im obrączki, zabierali pieniądze, zegarki i wyrywali złote zęby. Niemcy nie pomagali Ukraińcom w tej pracy, ale „dobrze patrzyli im na ręce”. Mało kto z pracujących tam myślał o ucieczce, bo wszyscy byli przygnębieni. Pewnego dnia podczas pracy z jednego z aut wyrzucono zwłoki dwójki dzieci i żony Michała P. Położył się wtedy na nich i prosił by go zastrzelili, jeden z Niemców stwierdził jednak, że jest silny i jeszcze może pracować. W końcu jednego dnia postanowił, że ucieknie. Poprosił konwojenta o papierosa, gdy go dostał inni oblegli go i prosili, żeby im też dać po jednym. Żyd skorzystał z okazji, rozciął nożem płachtę przy szoferce, i zaczął uciekać. Nie dogoniono go. Schował się w okolicznej wsi, w stodole. Następnego dnia dowiedział się, że Niemcy go poszukują. Po dwóch dniach uciekł ze stodoły, po drodze spotkał człowieka, z którym kiedyś umówił się na ucieczkę.
„Dorośli i dzieci w Oświęcimiu”
Rozdział ten stanowi podsumowanie działalności obozów koncentracyjnych. Oprócz bardziej znanych obozów takich jak Majdanek czy Oświęcim istniały również ukryte wśród lasów i zielonych wzgórz, mniej znane takie miejsca.
Zalecano brać ludziom ze sobą tylko najcenniejsze rzeczy. Zabijano ich wpędzając prawie nagich do komory gazowej lub hermetycznych samochodów gdzie podczas jazdy do krematorium dusili się gazem spalinowym. Inni dostawali łachmany i posyłani byli do pracy. Kosztowności, ubrania, przedmioty codziennego użytku wywożone były do III Rzeszy. Wszystko to za cenę ludzkiego cierpienia i upodlenia. „Ludzie ludziom zgotowali ten los”. W Rzeszy duże grupy specjalistów zajmowały się rozpruwaniem ubrań w celu znalezienia ukrytych w nich pieniędzy. W obozie największym zbrodniarzem był August Glass, który bił w nerki w sposób niezostawiający śladów, a ofiara po 3 dniach umierała. Inny hitlerowiec stawał stopę na gardle człowieka i miażdżył mu krtań, inny zanurzał głowę więźnia w kadzi z wodą i czekał aż się udusi. Jeden z najgorszych blokowych za niedokładne wyczyszczenie ubrania lub butów uderzał gumą zakończoną ołowiem, zabijając na miejscu. Inny dusił codziennie przy śniadaniu kilku wybranych więźniów. Na terenie Niemiec odbywały się dwuletnie kursy dla młodzieży uczące sadystycznego okrucieństwa. Dzieci wiedzące, że idą na śmierć w obozach uciekały, chowały się i wołały o pomoc. Doktor Epstein, profesor z Pragi spacerując pewnego dnia między blokami oświęcimskiego obozu zauważył dwoje małych dzieci przesuwających jakieś patyczki po drodze. Zapytane co robią odpowiedziały, że bawią się w palenie żydów.
W książce tej ukazana jest znaczna część historii dziejów narodu polskiego, jak i żydowskiego. Uważam, że jest warta przeczytania.
Bohaterowie
,,Medaliony”- bohaterowie
Na początku należy wspomnieć o tym, że nie wszyscy bohaterowie są ujawnieni z imienia i nazwiska, dlatego zostaną oni podzieleni ze względu na opowiadania, w których się pojawiają.
1) Osoba, która rozmawia z bohaterami – w książce nie dowiadujemy się tego bezpośrednio, lecz Zofia Nałkowska nigdy nie ukrywała, że to ona kryje się za postacią, która przeprowadzała wywiady i zapisała słowa osób, z którymi rozmawiała. Nie wtrąca własnych uwag – wyjątkiem jest słynne zdanie, które brzmi: „Ludzie ludziom zgotowali ten los”.
Opowiadanie „Profesor Spanner”
2) Profesor Spanner – tytułowy bohater, tajemniczy, poznajemy go tylko z opowieści innych osób. W roku 1943 zaczął produkować mydła z ludzkiego tłuszczu. Wszystko działo się w ukrytych laboratoriach. Zabronił zdradzać uczniom i znajomym tajemnice swojego zajęcia. Nieznane są nam jego dalsze losy, bo zbiegł z miejsca pracy.
3) Pracownik Instytutu Anatomicznego – młody student, który przed wojną zdał maturę. Znajomy Niemiec załatwił mu posadę u Doktora Spannera przy przygotowywaniu zwłok. O swoim zajęciu opowiada kompletnie bez uczuć, mówi nawet o tym, że sam korzystał z mydła i chwalił je za jego zalety, między innymi to, że dobrze się pieni.
Opowiadanie „Dno”
4) Bezimienna główna bohaterka przedstawia nam historię swego życia od momentu, kiedy trafiły z córką do obozu w Ravensbrück. To ona opowiada nam o czymś straszniejszym niż obóz, czyli o samym transporcie do niego. Od niej dowiadujemy się o Niemcu, który kazał otworzyć wagony i sam się przeraził na widok tego, co zobaczył. Podczas wojny straciła męża i dwójkę dzieci.
Opowiadanie „Kobieta cmentarna”
5) Bezimienna kobieta opowiada nam o swojej pracy na cmentarzu, skąd dochodzą cały czas niepokojące odgłosy. Twierdzi, że nie da się tam żyć. Jest pod wpływem silnej propagandy nazistowskiej i nienawidzi Żydów.
Opowiadanie „Przy torach kolejowych”
6) Ranna kobieta – kolejna bezimienna postać. Uciekła z pociągu wiozącego ludzi do obozu, jednak została postrzelona w nogę. Nie może iść dalej, więc siedzi przy nasypie kolejowym. Jej męża zastrzelono zaraz przy lesie. Przychodzą do niej ludzie z pobliskiej wioski, jednak nikt nie chce jej pomóc z obawy przed konsekwencjami.
7) Chłopak z tłumu – kupuje kobiecie papierosy i wódkę, czuwa przy niej, gdy inni tylko na nią patrzą z oddali. Na jej prośbę strzela do niej.
Opowiadanie „Dwojra zielona”
8) Znów bezimienna kobieta, która opowiada, jak podczas wojny próbowała się ukrywać w pustych budynkach, oraz o tym, jak straciła oko, gdy w noc sylwestrową Niemcy postanowili sobie urządzić zabawę w strzelanie do cywili. Później sprzedawała złote zęby w zamian za chleb.
Opowiadanie „Wiza”
9) Bohaterką jest kobieta z obozu, która przyszła do Nałkowskiej w więziennym stroju. Opowiada o tym, jak SS-manki zmuszały więźniarki do stania w wielkim mrozie na środku polany. Jest osobą bardzo wierzącą, przebacza Niemcom krzywdy, jakie jej wyrządzili.
Opowiadanie „Człowiek jest mocny”
10) Michał P – jest Żydem, który nie został zagazowany, a zamiast tego pracuje przy wykopywaniu grobów i zakopywaniu innych zagazowanych już Żydów w lesie. Zaprowadził do komory swoją żonę i dzieci. Gdy zobaczył ich zwłoki, chciał się położyć z nimi, lecz został zmuszony do pracy. Poznał innego Żyda irazem udało im się uciec.
Opowiadanie „Dorośli i dzieci w Oświęcimiu”
11) Bohater zbiorowy – dzieci, które wiedziały, że jeżeli nie dosięgną pręta postawionego na wysokości 120 cm, to pójdą do komory, więc stają na palcach, byle nie zginąć, ale móc pracować.
Opracowanie
„Medaliony” to cykl utworów poświęconych wydarzeniom, które miały miejsce w okresie II wojny światowej. Nałkowska napisała je korzystając z relacji byłych więźniów obozów hitlerowskich, zeznań świadków zbrodni, a także na podstawie wizji lokalnych. Akcja opowiadań toczy się w latach II wojny światowej, głównie na terenie Polski. Bohaterami są ludzie, którzy przeżyli wojnę, którzy w jej wyniku zostali okaleczeni fizycznie i psychicznie.
Tytuł utworu nawiązuje do ozdoby, w której umieszcza się zdjęcie lub niewielką pamiątkę. Motto utworu: „Ludzie ludziom zgotowali ten los” nawiązuje do okrucieństw, jakich dopuszczali się ludzie względem innych osób. Utwór opowiada, w jaki sposób Niemcy traktowali ludzi, jakich dopuszczali się wobec nich zbrodni. Wielokrotnie podkreślana jest pomysłowość Niemców, umiejętność stworzenia czegoś z niczego, ich zwierzęce okrucieństwo, brak jakichkolwiek ludzkich odruchów.
Pierwsze opowiadanie jest opowieścią o możliwościach wykorzystania ludzkiego ciała do maksimum. Autorka zwiedza Instytut Anatomiczny w Gdańsku, słucha relacji pracownika, który opowiada o produkcji mydła z ludzkiego tłuszczu. Szokująca jest wypowiedź pracownika, który docenia fakt, iż Niemcy potrafili osiągać korzyści praktycznie ze wszystkiego. Inne opowiadanie to opis eksperymentów medycznych, które były wykonywane na więźniarkach Kobiety były specjalnie okaleczane, poddawane niezrozumiałym zabiegom medycznym. Niemcy eksperymentowali na ludziach, nie licząc się z ich odczuciami, świadomie zadając im ból. Pod pozorem badań naukowych skazywali na powolną śmierć.
Akcja kilku opowiadań toczy się w obozie koncentracyjnym. Tu po raz kolejny pojawia się motyw maksymalnego wykorzystania człowieka. Hitlerowcy dokładni przeszukiwali więźniów licząc na to, że w ich ubraniach znajda kosztowności. Ubrania, przedmioty osobistego użytku były odbierane i przetwarzane. Hitlerowcy wykorzystywali także palone kości jako nawóz, ludzką skórę w przemyśle. Autorka opisuje warunki panujące w obozach oraz warunki transportu. Zdarzało się, że zanim transport dojechał na miejsce więźniowie umierali albo wariowali. Przyznawane w obozach racje żywnościowe były tak małe, że aby nie umrzeć z głodu ludzie jedli trawę. Zdarzały się także przypadki kanibalizmu. Więźniowie żyli w permanentnym lęku. Ludzie tracili wiarę w drugiego człowieka, tracili nadzieję i wolę życia. Niektórzy sami szli na druty, by zginać śmiercią samobójczą. Jedno z opowiadań „Dwojra Zielona” to opowiadanie o zabawie Niemców, która miała miejsce w Nowy Rok – Niemcy strzelali wówczas do przypadkowych osób.
Bohaterka „Kobiety cmentarnej” opowiada z kolei o tym, jak skazani na zagładę Żydzi mogli wybrać sposób śmierci. Kobiety owijały swoje dzieci w koce i wyrzucały przez okno, a następnie same wyskakiwały. Bohater opowiadania „Człowiek jest mocny” przytacza historie likwidacji Żydów. Po gazowaniu trupy grzebano w zbiorowych mogiłach. Jeśli ktoś jeszcze żył, był grzebany żywcem. Bohater opowiada o tych wydarzenia spokojnie, nie daje się ponieść emocjom.
Bohaterowie opowiadań Nałkowskiej to przeważnie zwyczajni ludzie, słabo wykształceni, posługujący się prostym językiem. Doświadczenia wywarły na nich ogromny wpływ. Trudno im się odnaleźć w powojennej rzeczywistości Ich psychika została na zawsze okaleczona. Ludzie ci nie histeryzują, nie płaczą. O swoich doświadczeniach opowiadają z przerażającym spokojem. Wielu z nich traciło zdolność odróżniania dobra od zła, niektórzy przejęli zachowania swoich oprawców.
„Medaliony” należą do prozy dokumentalnej, która opiera się na autentycznych wydarzeniach. Język opowiadań Est prosty, zdania urywają się. Autorka ich nie komentuje, nie wyciąga wniosków. Opowiadania Nałkowskiej nie zawierają moralnej oceny opisywanych wydarzeń, nie zawierają słów potępienia. Ocenę autorka pozostawia czytelnikowi. Nałkowska ostrzega te czytelników, że podobne historie mogą pojawić się w przyszłości. Utwór budzi mieszane uczucia. Z jednej strony wywołuje szok, z drugiej skłania do przemyśleń.
Streszczenie
P R O F E S O R S P A N N E R
Jest pewien chłodny dzień maja. Członkowie Głównej Komisji Badań Zbrodni Niemieckich idą razem z dwoma starszymi profesorami ubranymi na czarno. Na terenie Instytutu Anatomicznego są już drugi raz, dlatego spodziewają się tego, co zobaczą. Rozpoczynają od piwnicy, gdzie widzą kilka ogromnych basenów z zachowanymi w doskonałym stanie ciałami oraz inny basen, w którym są głowy odcięte od wspomnianych ciał. Następnie „zwiedzający” udają się do mniejszego budynku z czerwonej cegły, gdzie widzą kocioł przeznaczony do gotowania torsów oraz piec do palenia odpadków i kości. Po wyjściu obaj profesorowie oddalają się razem z nieznanym przewodnikiem.
Jako pierwszy, przesłuchiwany jest młody człowiek, który nie ma pojęcia co się dzieje. Opowiada o swoim pochodzeniu, co robił w Gdańsku i skąd po kolei uciekał. Mówi w jaki sposób dostał się do profesora Spannera, gdzie został preparatorem trupów. Opowiada jak wyglądał proces wyrabiania mydła z ludzkiego tłuszczu. Przesłuchiwany nie wie, gdzie teraz znajduje się Spanner, gdyż ten wyjechał na początku 1945 roku mówiąc, żeby pracowali dalej i że wróci, jednak więcej go już nie widzieli. Więzień opowiada także czym był recept wiszący na ścianie i o tym, że oprócz mydła które leżało na stole udały się wszystkie. Przesłuchiwany nie wie co potem profesor Spanner robił z tymi mydłami i nie wie, także, że to co robili było przestępstwem. Przyznaje, że sam używał tego mydła, najpierw z obrzydzeniem, ale ponieważ dobrze się pieniło to było używane do robienia prania.
Następnie, już po południu, przesłuchiwani są towarzysze profesora Spannera. Chociaż przesłuchiwani są osobno to oboje twierdzą tak samo: nic nie wiedzieli o produkcji mydła, z profesorem widzieli się niewiele razy, ale prawdopodobnie był zdolny przyczynić się do takiej produkcji, przynajmniej ze względu na to, że Niemcy przeżywały wtedy brak tłuszczu, a Spanner był członkiem partii.
D N O
Narratorka rozmawia z siwą, łagodną i bardzo zmęczoną kobietą. Kobietą, która straciła dwójkę dzieci. rozmowa o córce jest dla niej bardzo ciężka, a o synu nic nie wie, ponieważ nie wrócił z niewoli, a ci, którzy wracali, mówili, że go nie widzieli. Sama ledwo mogłaby uwierzyć w to co przeszła, gdyby sama nie wiedziała, że to jest prawda. Także o starszym mężu nic nie wie oprócz tego, że ostatni raz był widziany w obozie w Pruszkowie. Kobiecie zależy już jedynie na życzliwości, ale dostaje jej troszeczkę jedynie od innych ludzi starszych, ponieważ młodym zależy, tylko żeby nie wchodziła im w drogę.
kobieta nie wie od czego ma zacząć opowiadać, aż w końcu zaczyna od opisania tego, co działo się w Ravensbrück, o tym jak znęcali się tam nad kobietami. Opowiada, że była tam razem z córką, gdyż od początku razem je aresztowali, jednak jak potem w drodze powrotnej córkę wraz z kilkoma, może dziesięcioma innymi dziewczynami ją znowu zatrzymali. przedtem jednak, kobieta razem z córką były zabrane do obozu, gdzie była fabryka amunicji. Wspomina, że syn został aresztowany podczas jednego z powstań, kiedy one były już w Niemczech. Kobieta wiele przemilcza. Mówi o tym, jak były przez dwa miesiące na Pawiaku oraz o zbrodniach, które się tam dokonywały, a o których one się dowiadywały od mężczyzn, którzy gotowali w ich kuchni. Kobieta przyznaje, że bardzo ją bili, ale nie męczyli tak jak innych. Bili ją gumową pałką za to, że nie chciała zdradzić kto przychodził do nich do domu i co robił, kiedy teoretycznie były to lekcje tańca. Mówiąca pokazuję pulchne, zniszczone praca dłonie, którymi osłaniała głowę przed uderzeniami. Przyznaje, że czasami, kiedy robiło jej się mdło, bała się, że coś zdradzi, ale, jak mówi, tak się zawzięła, że wytrwała nic nie mówiąc. Następnie przechodzi do pracy i tego, co się działo w fabryce amunicji, gdzie pracowały ponad normę i gdzie były przetrzymywane w piwnicach. W fabryce robił zazwyczaj kule do dział samolotowych albo przeciwlotnicze. Opowiada, jak dostawały kary np. za złe posłanie łóżka i musiały w zimnie stać przez 12 godzin na dworze jedynie w letnich sukienkach. Wspomina, że goloną głowę miała wtedy dwa razy i jak nic nie mogła na nią włożyć. Pasiaki także miały. A za karę były także odsyłane do bunkrów, gdzie składano trupy. Ponieważ nie miały wtedy nic do jedzenia, zdarzało się, że jadły te trupy. Opowiada jak Esesmanki je pilnowały i jak się z nich śmiały. Jak kopały ich towarzyszki, które umierały na apelach, twierdząc, że udają. Następnie przechodzi do czegoś, co uważa za ciekawe, czyli do tego jak zostały przewiezione wagonami bydlęcymi z Pawiaka. Jak jeden jedyny raz zostały z tych wagonów wypuszczone przez niemieckiego oficera, który był ciekawy co jest w wagonie. Opowiada jak wiele z nich oszalało i już dobrowolnie mówiły o wszystkich nazwiskach i miejscach ukrytej broni i jak tamci już ich nie słuchali tylko od razu zestrzelali. Kobieta mówi, że niestety nie pamięta nazwisk tych zasłużonych kobiet i nie może skontaktować się z ich rodzinami.
K O B I E T A C M E N T R N A
Jest to opowiadanie o przeżyciach kobiety, która opiekowała się cmentarzem, mieszczącym się przy murze oddzielającym ją od getta. Opowiada jak, mieszkając także tuż obok, słyszała wszystko, co się tam działo. Widziała matki rzucające się z okna razem z dziećmi, słyszała strzały Niemców zabijających broniących się Żydów. Opowiada jak ciężko jest to wszystko wytrzymać, zwłaszcza kiedy żyje się w świadomości, że nic nie można zrobić, aby im pomóc.
P R Z Y T O R Z E K O L E J O W Y M
Jest to historia o kobiecie, której udało się wydostać z wagonu, którym była wieziona. Niestety zostaje trafiona w kolano i nie może dalej uciekać. Ludzi, którzy do niej podchodzą boją się jej pomóc, ponieważ jest to na oczach wszystkich, a za pomoc może grozić kara śmierci. Na początku kobieta prosi o zakup leku z apteki, ale kiedy nikt nie chce tego zrobić prosi jednego z tych, którzy cały czas przy niej stali o papierosy i alkohol. W końcu, kiedy dowiaduje się, że inni, którzy uciekali, między którymi był też jej mąż, polegli przy lesie, prosi, żeby także ją zastrzelić, jednak nawet niemieccy policjanci nie decydują się tego zrobić. Wreszcie ten sam człowiek, który nie odchodził od niej nawet na chwilę, kłóci się z policjantami, aż w końcu dają mu swój rewolwer. On nachyla się do kobiety i oddaje strzał. Opowiadający to, wciąż nie może zrozumieć, jak, ten wydawałoby się najbardziej współczujący człowiek, mógł zrobić coś takiego.
D W O J R A Z I E L O N A
Historia kobiety bez oka, która wspomina swoje dzieje w trakcie wojny. Pracowała m.in. w fabryce amunicji i opowiada jak sprzedawała wyrywane sobie złote zęby, żeby móc kupić chleb. Jej historia kończy się z dniem, kiedy została uwolniona przez Sowietów, jednak razem z innymi nie mieli wtedy nawet siły, żeby krzyczeć i wołać z radości.
W I Z A
Żydówka, która przed wojną stała się chrześcijanką i była w obozie, opowiada co ją w życiu spotkało. Do autorki przyszła wciąż ubrana w obozowe ubrania. Nie chce przyjąć pieniędzy, bo uważa, że nic nie potrzebuje. Opisuje czym było wyjście na wizę. Kobieta opisując wszystko nie wspomina o własnym bólu, a jedynie o tym, co spotykało innych. Opowiada jak przez tydzień modliła się o to, żeby potrafiła nie czuć nienawiści do wszystkich oprawców. Opowieść kończy tym, że na drugi dzień po jej przyjeździe była selekcja i kiedy mówiąc przyszła na wizę, ta była już pusta.
C Z Ł O W I E K J E S T M O C N Y
Dokładny opis tego, co działo się w pewnym pałacu, przez którego bramę codziennie przejeżdżały pełne ludzi ciężarówki. Najpierw ludzi zamykali w piwnicach, gdzie kazali rozbierać się do naga. Wtedy Ci, w samej bieliźnie, byli zaganiani do samochodów gazowych, gdzie się dusili. Następnie, wyznaczeni do tego ludzie, wyrzucali trupów z tych samochodów, a jeśli ktoś jeszcze żył, to strzelali w tył głowy. O tym wszystkim opowiada Żyd, Michał P., któremu udało się uciec.
D O R O Ś L I I D Z I E C I W O Ś W I Ę C I M I U
Krótka refleksja na temat tego, że cały mord, który dział się na terenach Polski, ludzie zgotowali ludziom. Mamy opis tego, że dzieci, które były już w obozach wiedziały co je czeka i kiedy przechodziły pod prętem, który miał zdecydować o tym, czy pójdą do gazu czy nie, robiły wszystko, żeby stać się jak najwyższym i dotknąć tego pręta, który skazywał ich na roboty, ale nie na śmierć gazową. Koniec wieńczy historia doktora, który osobiście uratował dwóch zbiegłych chłopców oraz krótka odpowiedź dzieci na pytanie mężczyzny o to, w co się bawią: w „palenie Żydów”.
Streszczenie krótkie
I. PROFESOR SPANNER
1. Dwóch członków Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich zwiedza budynki, w których z ludzkiego tłuszczu było robione mydło i gdzie nad swoją książką pracował profesor Spanner. Opis basenów pełnych ludzkich ciał.
2. Przesłuchanie gdańszczanina, który był preparatorem ciał u profesora Spannera. Ten przyznaje, że sam używał tego mydła, które było robione, ponieważ dobrze się pieniło oraz wyznanie, że nie wiedział o tym, że było to przestępstwo.
3. Dalsze przesłuchiwanie, tym razem dwóch „kolegów” Spannera. Rozmyślania na temat tego, czym Spanner kierował się w swoich działaniach.
II. DNO
Rozmowa z bardzo zmęczoną kobietą, która straciła dwójkę dzieci. Córka została zatrzymana, a od syna nie ma znaku życia. Również jej mąż zmarł w obozie. Kobieta opowiada, że jedyne czego jeszcze pragnie to zwyczajna życzliwość, której doświadcza już jedynie od starszych, ponieważ młodszym zależy już jedynie na tym, żeby nie przeszkadzała. Kobieta opowiada o tym, jak ludzie byli traktowani w obozach, a za najciekawszy fragment swojego opowiadania uznaje fragment o tym, jak je przewożono i o przerażeniu niemieckiego oficera, który je zobaczył w wagonie.
III. KOBIETA CMENTARNA
Historia kobiety, która zajmuje się grobami na cmentarzu mieszczącym się w pobliżu miejsca jej zamieszkania. Kobieta wspomina o tym, jak ciężko było żyć tuż przy murze oddzielającym ją od getta, skąd słychać było strzały, krzyki i odgłosy spadania matek, które rzucały się z okien razem z dziećmi.
IV. PRZY TORZE KOLEJOWYM
Historia opowiadana przez pewnego człowieka, który był świadkiem opisywanego zdarzenia. Opowiada o uciekinierce, której wraz z paroma innymi więźniami, udało się uciec z wagonu, którym była wieziona do obozu. O braku pomocy ze strony mieszkańców pobliskiej wioski oraz o zainteresowaniu nią pewnego młodego mężczyzny. Kobieta początkowo prosi o leki, których nie dostaje, następnie o papierosy i alkohol, które przynosi jej wspomniany mężczyzna, a później prosi, aby ją zabito. Nikt, nawet niemieccy policjanci, nie chcą tego zrobić, aż w końcu jej wolę wypełnia ten młody człowiek. Opowiadający nie może zrozumieć, dlaczego to zrobił, skoro wydawałoby się, że miał dla niej najwięcej współczucia.
V. DWOJRA ZIELONA
Autorka rozmawia z kobietą, którą przypadkowo spotkała w sklepie. Kobieta opowiada o swoich przeżyciach podczas wojny i o tym, że z powodu braku rodziny czuję się bardzo samotna.
VI. WIZA
Z pochodzenia Żydówka, która jeszcze na początku wojny zostaje Chrześcijanką i w obozach przebywa jako Polka opowiada o swoich przeżyciach z czasu przebywania w obozie. Tłumaczy autorce czym była wiza i wspomina między innymi piękny śpiew słabych już Greczynek z obozu.
VII. CZŁOWIEK JEST MOCNY
Michał P. opowiada o tym, jak wyglądała praca w krematoriach i przy wykopywaniu zbiorowych grobów. Wspomina swoje najgorsze przeżycie, czyli kiedy wśród zwłok rozpoznał ciała swojej rodziny. Uciekł, więc udało mu się przeżyć.
VIII. DOROŚLI I DZIECI W OŚWIĘCIMIU
Mamy tu krótką ocenę działań hitlerowców na terenie Polski. Pod koniec jest przytoczony przykład dzieci w obozach, które dokładnie wiedziały co je czeka i o ich „niewinnych” zabawach w „palenie Żydów”.
Streszczenie szczegółowe
Profesor Spanner
Akcja utworu rozpoczyna się w pogodny, majowy dzień. Grupka osób już drugi raz wybiera się do Instytutu Anatomicznego, jednak tym razem towarzyszy im dwójka profesorów, lekarza, czyli ,,koledzy Spannera, którzy ubrani są w czarne kapelusze oraz tego samego koloru wiosenne palta. Na początku udają się do skromnego domku zlokalizowanego w rogu podwórza, a później do ciemnej piwnicy. W świetle przedzierającym się przez okna można było ujrzeć ciała pozbawione głów zachowane w bardzo dobrym stanie. Wśród tych zwłok znajdowało się ciało człowieka zwanego marynarzem. Przezwisko wzięło się od jego tatuażu zrobionego na szerokiej piersi. Wzorek przypominał statek – był to jego kontur. Widniał tam również napis – ,,Bóg z nami’’. Grupka mijała baseny, w których znajdowały się kolejne trupy. Gdyby ktoś zechciał je podliczyć, byłoby ich około trzystu pięćdziesięciu. Co ciekawe, instytutowi wystarczyłoby zaledwie czternaście zwłok. W dwóch miejscach ułożone były głowy oddzielone od reszty tułowia. W rogu można dostrzec jedną należącą do osiemnastoletniego chłopca. Na niej widnieje smutny uśmiech. Oczy są przymknięte. W dalszej części znajdują się baseny z umarłymi, którzy są przecięci na pół i odarci ze skóry. W jeszcze kolejnym można dostrzec ciała należące do kobiet. W piwnicach jest jeszcze kilka basenów, co świadczy o tym, że planowano zwiększenie swoich zapasów. Następnie grupka przechodzi do innego, koloru czerwonego budynku. Tam mieścił się kocioł wypełniony ciemną cieczą. Jakaś osoba wyciągnęła odarty już ze skóry tors ludzki. Pozostałe dwa kotły były puste. W szafie na półkach leżą już ugotowane piszczele i czaszki. W skrzyni ułożone zostały płaty ludzkiej skóry. Przy ścianie ustawiono piec służący do spalania kości i innych odpadków. Na stole leżą kawałki mydła oraz kilka metalowych foremek. Grupka nie zapuszczała się tym razem na strych, gdzie składowane są czaszki i kości. Zatrzymują się na moment na dziedzińcu. Przyglądają się śladom po spalonych budynkach. Dostrzegają, iż wspomniany czerwony domek był już dwukrotnie trawiony przez ogień, jednak w porę go ugaszano. Profesorowie odłączają się od grupy. Jako pierwszy przesłuchiwany jest dość młody mężczyzna, który pracuje jako preparator u profesora Spannera. Relacja jego pozwoliła przybliżyć sylwetkę naukowca, który to pisał książkę na temat anatomii oraz podczas drugiej wojny światowej, a konkretniej od 1943 roku, zajmował się produkowaniem mydła pozyskiwanego z ludzkiego tłuszczu. Przesłuchiwany ze szczegółami opowiada o procesie całej produkcji, o tym jak pozyskiwali ciała z więzień oraz szpitali dla obłąkanych. Nie jest w stanie określić dokładnej lokalizacji przebywania Spannera, który to w styczniu 1945 roku opuścił Instytut. Na ścianie pokoju wisi tak zwany ,,recept’’, który przywiozła ze wsi jedna z asystentek. Ona również nie wie, co profesor dalej robił z gotowym mydłem. Przypuszcza, że ów zagadkowy mężczyzna zakazał mówić o tym, co się działo, gdyż cywile mogliby się przez przypadek dowiedzieć i wywołać jakieś zamieszanie. Nie jest świadomy, iż jego czyny oraz produkcja z tych ,,towarów’’ jakimi są ludzkie ciała są przestępstwem. Przyznaje się, że sam stosował to mydło, pomimo początkowej odrazy do tego produktu. Zaletą jego była duża piana, a co za tym idzie, mogło służyć do prania.
Dno
Naprzeciwko narratorki siedzi ładna, w podeszłym wieku, lekko zaokrąglona kobieta. Na samym początku nie wie zupełnie, o czym ma mówić. Widać u niej zmęczenie doczesnym życiem. Jest to związane z rzeczami jakich doświadczyła w przeszłości, a w które nikt nie uwierzyłby jej. Zależy jej na tym, aby ludzie okazywali sonie życzliwość. Wynika to z tego, iż ona sama jest matką, która straciła aż dwójkę swoich dzieci i co gorsze, nie ma o nich żadnych wiadomości. Dotarła do niej informacja o śmierci męża w Pruszkowie. Opowiada o torturowaniu niewinnych ludzi w Ravensbrück, a także o doświadczeniach jakie przeprowadzane były na kobietach. Wspomina również o ściąganiu krwi dla żołnierzy. Wraz z córką po upływie trzech tygodni została przeniesiona do innego obozu, a dokładniej do fabryki amunicji. Wspomina o córeczce również aresztowanej, jednak ta zatrzymała się w innym ośrodku. Syna zabrali z powstania. Przed wywiezieniem na dalsze męki, trochę czasu spędzili w Pawiaku. Kobieta pomimo swojej dość obszernej wypowiedzi, pominęła wiele spraw, od czasu do czasu w jej oczach można było dostrzec zbierające się łzy, lecz pomimo tego kontynuowała swój monolog. Opowiadała o trupach, które były wynoszone z pakamery. Ich ciała przeżarte były przez szczury. Napomknęła też o przesłuchiwaniu, na którym była bita po głowie. Dzielnie jednak znosiła te tortury i zachowała milczenie. W fabryce, gdzie musiała przymusowo pracować aż dwanaście godzin dziennie, kładziono nacisk, aby pracownicy wyrobili określoną normę. Jeżeli nie udało im się tego wykonać, byli karani. Wtedy przetrzymywano ich na przykład w piwnicach, gdzie leżały ludzkie zwłoki. Dodatkowo nie otrzymywali dostatecznej ilości pożywienia, dlatego w konsekwencji zmuszeni byli posilać się ciałami zmarłych. Kobieta przypomina też sobie samą podróż do owego Ravensbrück. Uznaje, iż to również jest warte opowiedzenia. Opowiada o tym jak jechały stłoczone w zamkniętych wagonach, gdzie nie miały dostępu do wody czy jedzenia. Na jednej ze stacji, gdzie przebywali oficerowie niemieccy, jeden z nich słysząc mrożące krew w żyłach wycie, rozkazał otworzyć wagon. Widok jaki tam zastał, przeraził go. Nic dziwnego – kobiety niektóre leżały martwe, w wyniku uduszenia, inne zaś, trzymały się jeszcze na nogach. Potraktowano je niczym zwierzęta. Warunki w jakich były transportowane, można by określić jako nieludzkie. Oficer kazał natychmiastowo je wypuścić na tor, aby te mogły chociaż pooddychać świeżym powietrzem, napić się wody i oporządzić się choć w niewielkim stopniu. W drodze wiele z więźniarek nie wytrzymywało już psychicznie i zwyczajnie oszalało. Wykrzykiwały to, czego nie ujawniły na przesłuchaniach. Kobieta nie jest ani trochę zdziwiona tym faktem, gdyż skoro nawet i Niemiec się zląkł, to rzeczywiście ich sytuacja była nie za ciekawa.
Kobieta cmentarna
Na cmentarzu znajdującym się nieopodal muru oddzielającego getto od reszty świata, pracuje cmentarna kobieta. Jej zadaniem jest opiekowanie się nagrobkami. Opowiada o jednym z nich, w którym to pochowana została młoda kobieta. Jej ciało zostało ekshumowane przez męża, gdyż ten chciał udowodnić lekarzom, iż to oni byli winni śmierci jego ukochanej. W tej samej mogile spoczywa również i jej małżonek. Mężczyzna po kilku miesiącach po prostu się powiesił. Po chwili, z lekkim przestrachem w głosie dopowiada, że mieszka nieopodal i jest to miejsce, gdzie ludzie po prostu nie mogą żyć. Codziennie mieszkańcy słyszą to, co dzieje się w getcie i nie są to przyjemne odgłosy. Bez trudu można było usłyszeć krzyki towarzyszące rozstrzeliwaniu ludzi. Widok też nie był zachwycający, gdyż często można było dostrzec ofiary, które wyskakiwały przez okna budynków trawionych pożarem. Kobieta była świadkiem pewnej sytuacji, kiedy to matki owijały swoje dzieci w jakiś miękki materiał i zrzucały je, aby później same mogły skoczyć. Chciały w ten sposób uchronić te niewinne istotki od bolesnej śmierci w płomieniach. Widziała też któregoś razu ojca wypychającego swojego syna z okna. Mężczyzna zaraz po nim również wyskoczył. Jest przekonana, iż Żydzi nie znoszą Polaków i gdyby Niemcy przegrali wojnę, to naród ten wymordowałby wszystkich ,,wrogów’’. Informację tę usłyszała od okupanta w przekazywanych wiadomościach. Ludzie nie są w stanie dłużej wytrzymać, gdyż często słyszą (zazwyczaj nie widzą tych sytuacji) odgłosy wydobywane przez ciała rozbijające się z łoskotem o bruk.
Przy torze kolejowym
Do osób zmarłych w okresie trwania wojny należy również pewna kobieta. Nikt nie zna jej imienia ani nazwiska. Świadek jej śmierci nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego umarła ona właśnie w ten sposób, a dokładniej mówiąc, odeszła za sprawą człowieka, który wydawać by się mogło, że jej naprawdę współczuł. Niewiasta została znaleziona nieopodal torów kolejowych. Była wycieńczona i ranna. W pobliżu lasu leżały ciała należące do dwóch mężczyzn. Jeden z nich okazał się być jej mężem. Byli oni uciekinierami z transportu więźniów. Zamiast pewnej śmierci zdecydowali się na ucieczkę z pociągu. Rano zaczęli pojawiać się inni ludzie, jednak żadna z osób nie miała na tyle odwagi, żeby podejść do rannej i jej pomóc. Obawiali się bowiem represji ze strony okupanta. Wśród tej grupki znajdował się mężczyzna, który zakupił jej wódkę oraz papierosy. Kobieta wiedziała, że prawdopodobnie nikt jej nie pomoże – nie wierzyła w to. Zdawała sobie sprawę, iż jej życie wisi na włosku. Chciała się upić za pomocą otrzymanego alkoholu, aby zapomnieć i nic nie czuć. Po upływie czasu podeszła do niej z przestrachem w oczach staruszka. Postawiła nieopodal niej kubek z mlekiem, a obok tego położyła chleb. Po tym niezwłocznie oddaliła się. Po wielu godzinach nadeszło od strony miasta dwóch policjantów. Niewiasta poprosiła ich, żeby ją zabili. Mundurowi jednak nie byli co do tego pomysłu przekonani i nie wiedzieli co dalej począć. Kiedy obudziła się z odrętwienia, nie było już przy niej nikogo, nie licząc pewnego młodzieńca, który to wyświadczył jej drobną przysługę. Mijali ją różni ludzie powracający z pracy. Słyszała ich rozmowy. O zmierzchu znowu zawitali do niej policjanci. Ponowiła swoją prośbę. Mężczyzna, o którym była mowa wcześniej, widząc niezdecydowanie mundurowych, przejął pistolet i zabił kobietę. Ludzie obserwujący całe to zdarzenie byli w szoku. Wydawać by się mogło, że to właśnie ów człowiek będzie najbardziej łaskawy i litościwy dla rannej, a tymczasem zabił ją niczym niechciane zwierzę. Następnego dnia została pochowana razem z ciałami dwóch mężczyzn leżących nieopodal lasu.
Dwojra Zielona
Rozmówczyni narratorki jest to kobieta. Ma ona czarną przepaskę. Do spotkania doszło przypadkowo, w sklepie. Towarzyszy jej mężczyzna, który żąda od niej okularów. Wspomina o tym, że przecież przebywała wiele lat w obozie i tam nie zakładała okularów. Nawet nie miała sztucznego oka, gdyż te po zamówieniu, okazało się za duże. Narratorka towarzyszy niewiaście aż do mieszkania, którym to kobieta się zajmuje. Więźniarka wyznaje, iż jest sama. Ludzie wprawdzie okazują jej życzliwość, jednak to wciąż nie jest rodzina. Męża straciła w 1945 roku. Został on zabity na stacji Małaszewicze. Ona w tym czasie była w Międzyrzeczu. Kobieta ma tak naprawdę trzydzieści pięć lat, jednak każdy by powiedział, że ma więcej. Te pozory spowodowane są jej wyglądem, gdyż nie ma oka i zębów. Pobrała się kiedy miała dwadzieścia trzy lata. Po uroczystości para osiedliła się w Warszawie. Niestety, w 1939 roku w wyniku bombardowania, stracili cały swój dobytek. Później przenieśli się do Janowa Podlaskiego. Tam musieli nosić znak palestyński. Niewiasta pamięta czasy, kiedy to wywozili ludzi do obozu w Treblince. Podczas aresztowań, szukała schronienia na strychach. Pewnego razu spędziła tam aż 4 długie tygodnie jedząc jedynie cebulę i kaszę mannę. Myślała, że umrze w tamtym momencie. Oko straciła 1 stycznia 1943 roku, kiedy to Niemcy urządzili zabawę na sylwestra i zaczęli strzelać do ludzi. Bardzo zależało jej na przeżyciu wojny, żeby móc później opowiedzieć wszystkim, co tak naprawdę wtedy się działo i jakie faktycznie było zachowanie Niemców. Z getta trafiła z innymi Żydami do Majdanka. Tak bardzo doskwierała jej samotność, że chciała umrzeć. Później dostała się do pracy w pewnej fabryce zlokalizowanej w Skarżysku – Kamiennej. Tak bardzo męczył ją głód, że zaczęła wyrywać złote zęby, aby mieć za co kupić chleb. Przez trzynaście miesięcy dzięki temu żyła.
Wiza
Do narratorki przychodzi kobieta. Ubrana ona jest w obozowy strój w szare i granatowe pasy. Włosy są krótko obcięte, przykryte czapką. O nic nie prosi, a także nie czuje niechęci do narodu żydowskiego. U uśmiechem na twarzy opowiada o pracy w obozowej kuchni i o tym jak znalazła myszy. Nie zgodziła się na danie ich kotu, pomimo ogromnej chęci ujrzenia tego widoku. Była katoliczką i dlatego nie tolerowała okrucieństwa czy też przemocy. Uzyskała polskie dokumenty, jak i imię i nazwisko. Do obozu trafiła jako Polka. Zadaje pytanie narratorce, czy wie, co to znaczy iść na wizę. W obozie od rana krzyczano właśnie o tym. Przez cały dzień nie dostawały ani trochę jedzenia. Nie pozwalano im usiąść i odpocząć. Kazano im stać bardzo długo niezależnie od pogody. Kobieta nie wspomina o swoim kalectwie – o nodze źle zrośniętej, która prawdopodobnie będzie ponownie łamana. Skupia uwagę na cierpieniu innych. Przez tydzień widziała kobiety stojące na łące, ściśnięte razem, aby choć trochę się ogrzać. Pewnego dnia usłyszała śpiewany po hebrajsku przez Greczynki hymn narodowy. Następnego dnia była selekcja i miejsce to opustoszało.
Człowiek jest mocny
Nieopodal Chełmna, a dokładniej na wzgórzu, w czasach wojny stał pałac. Później niestety został wysadzony w powietrze. W tym samym czasie w lesie spłonęły doszczętnie cztery krematoria. Każdego dnia bramy budowli mijały samochody pełne osób, wierzących, iż jadą do Zakładu Kąpielowego. Ludzie byli wprowadzani do pomieszczeń jedynie w bieliźnie, a następnie zapędzani do samochodów gazowych. Żyd – Michał P., opowiada o tym, co się tam działo. Do jednego z tych samochodów zaprowadził, siostrę i brata z rodzinami oraz rodziców. Sam też pragnął z nimi umrzeć, ale na to mu nie pozwolono. Pracował przy przenoszeniu ubrań z pokoi, a później grzebał w lesie zwłoki uduszonych ludzi. Początkowo mężczyzna starał się nakłonić ludzi do ucieczki z tego okropnego miejsce, jednak ci byli zbyt przygnębieni, aby cokolwiek działać. W lesie pracował tydzień z haczykiem. Pewnego dnia przyjechał tak jak zwykle samochód. Tym razem jechał z Chełmna. Michał ujrzał tam ciało żony i dwójki własnych dzieci. Był zrozpaczony. Położył się obok najukochańszych mu osób i pragnął śmierci. Nadszedł Niemiec i zaczął go bić, dopóki ten się nie podniósł, gdyż był on silny i mógł jeszcze trochę im się przydać i popracować. Mężczyzna chciał popełnić samobójstwo, jednak pewien człowiek odwiódł go od tego pomysłu. Wtedy narodził się pomysł, żeby uciec wraz z innym Żydem. Następnego dnia plan się nieco nie powiódł, gdyż ów znajomy jechał innym samochodem. W konsekwencji Michał sam wyskoczył z auta i rozpoczął bieg przed siebie – od tego zależało jego życie. W pobliskiej wsi zaszył się w stodole. Po upływie dwóch dni, z pomocą gospodarza, który to nakarmił go i ubrał, przedostał się do Grabowca. Tam, ku jego wielkiej radości, spotkał Żyda, z którym wcześniej planował ucieczkę. On również wykorzystał okazję do zwiania wrogowi. Swoje kroki kierują do lasu Żuchowskiego, gdzie pracował jeden z nich przy kopaniu grobów. Napotykają dwie niewiasty i z nimi chwilę rozmawiają.
Dorośli i dzieci w Oświęcimiu
Z historii wiemy, że tereny Polski stały się miejscem, gdzie dokonywano masowych zbrodni. W wyniku tych działań zgładzono setki, a nawet miliony niewinnych istnień. Cały czas współcześni ludzie odkrywają nowe miejsca zbrodni, a wiedza na temat tamtych czasów jest stale poszerzana za sprawą nowych faktów. Społeczeństwo stało się materiałem przemysłowym, gdyż z poszczególnych części ich ciał produkowane były rozmaite rzeczy na przykład mydła z tłuszczu lub pergamin ze skóry. Człowiek pracował na zysk całego państwa w dość niehumanitarny sposób. Lata okupacji przetrwali jedynie ci, co zdążyli uciec w bezpieczne miejsce lub wcale się nie liczyli. Do tej grupy należeli naukowcy, politycy i lekarze. Oprawcami byli ludzie świadomi tego, co robili. Ponosili oni odpowiedzialność za swe czyny. Brutalna była rzeczywistość drugiej wojny światowej. W Oświęcimiu do uduszenia w komorach gazowych wybierano nawet dzieci. Czynnikiem o tym decydującym była zdolność do pracy. Jeżeli osoba mogła się jeszcze ,,na coś przydać’’, to zostawiano ją. Selekcja odbywała się tak, że dzieci miały za zadanie przechodzić pod metalowym prętem. Świadome swego losu, stawały na palcach, aby być wyższym, gdyż pręt zawieszony był na wysokości stu dwudziestu centymetrów. Pewnego dnia doktor Epstein podczas przechodzenia między dwoma blokami, ujrzał dwójkę dzieci. Zadał im pytanie, co robią. One na to, że bawią się w palenie Żydów.
Rozprawka
Temat: Czy druga wojna światowa może być uznana za symbol przemocy?
Wojna jest złem w każdym tego słowa znaczeniu. Przez nią ginie wiele niewinnych istnień. Druga wojna światowa była szczególnie dramatyczna. W jej wyniku zmarło ponad pięćdziesiąt cztery milionów osób. Ponadto wymordowano znaczną część ludności pochodzenia żydowskiego. Poniesiono też olbrzymie straty materialne – na przykład w wyniku bombardowań.
Dla mnie słowo wojna jest symbolem przemocy, a także okrucieństwa i brutalności. Kojarzy się również ze śmiercią tysięcy, a czasem nawet milionów osób. Podczas walki stosowane są rozmaite rodzaje broni. W grę wchodzą np. czołgi, samoloty, a także pistolety i karabiny.
Bardzo dobrą książką obrazującą drugą wojną światową są „Medaliony’’ autorstwa Zofii Nałkowskiej. Autorka należała niegdyś do Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich, dlatego też uczestniczyła w licznych przesłuchaniach. Z zeznań świadków i ofiar powstał właśnie ten utwór. Warto tu wspomnieć o pierwszym opowiadaniu zatytułowanym „Profesor Spanner’’. Bohaterowie idą terenami niegdyś należącymi do obozu koncentracyjnego. Widok, jaki zastają na miejscu, jest przerażający i zmrozi krew w żyłach nawet najbardziej odważnym osobom. Na samym początku dostrzegają stos zwłok. Ciała należały do ludzi zmarłych prawdopodobnie w wyniku zagłodzenia lub po prostu wycieńczenia pracą w nieludzkich warunkach ponad siły. Wielkie baseny pełniły funkcję magazynów. W dwóch z nich leżały ciała oddzielone od głów. To zdecydowanie wskazuje na brutalność byłych okupantów Polski. Jak tak można? Przecież ludzie pracujący tam również mieli uczucia i psychikę, a mimo to oglądali ten widok codziennie. Warto wspomnieć o dalszej części wędrówki. Po pewnym czasie grupka doszła do miejsca, gdzie produkowane były mydła. Niby nic niezwykłego – przecież każdy z nas posiada je w domu. A jednak te niewielkie pachnące kosteczki były wykonane z ludzkiego tłuszczu. To zdecydowanie świadczy o przemocy, zatem owszem, druga wojna światowa może być tego symbolem.
Innym opowiadaniem, również wchodzącym w skład „Medalionów”, jest „Człowiek jest mocny’’. Utwór ten idealnie opisuje jedną z sytuacji, jakie miały miejsce w tamtym okresie. Bohater utworu był świadkiem mordowania ludzi. Odbywało się to tak, że ludzie przyjeżdżali do miejsca, o którym byli przekonani, iż jest to zakład kąpielowy. Po dotarciu do celu ludzie rozbierali się aż do samej bielizny. Później zabierano ich do komór gazowych, gdzie umierali w wyniku zatrucia. Bohaterowi było o tyle ciężko, że musiał do takiego miejsca zaprowadzić członków swojej rodziny. Bardzo przeciw temu protestował i chciał umrzeć razem z nimi, jednak na to mu nie pozwolono. To tylko dowodzi okrucieństwa w tamtych czasach. Jakby tego było mało, po pewnym czasie trafiła tam też jego żona z dwójką dzieci. Oni też później nie żyli, a mężczyzna pragnął popełnić samobójstwo. Nie wytrzymywał już psychicznie. To również dowodzi ogromnej przemocy i nieludzkich działań w okresie drugiej wojny światowej.
Z powyższych argumentów wynika, iż „Medaliony” są dowodem na to, że druga wojna światowa jest symbolem przemocy. W wyniku walk zginęło wiele milionów ludzi, a duża część została bez dachu nad głową i środków do życia. Straty materialne nie były jednak najgorsze. Bardziej bolesne było to, co działo się w obozach koncentracyjnych, które masowo powstawały na terenie Polski. Okupanci zwozili tam swoich przeciwników, głównie osób pochodzenia żydowskiego. Przez to w Europie ich populacja zmalała o ponad siedemdziesiąt procent. Mordowano tam również ludność polską, gdyż inteligencja mogła się sprzeciwić władzy, a Niemcy nie chcieli do tego dopuścić. Zabijano więźniów przy użyciu wielu przyprawiających o dreszcze sposobów. Wśród nich znajdowały się komory gazowe, do których osoby wchodziły w samej bieliźnie i się dusiły. Kazano więźniom stać im na wyznaczonym terenie przez wiele godzin, głodzono ich, a także kazano pracować ponad siły, aby mogli wyrobić tak zwaną normę. Okrucieństwo w tamtych czasach jest nie do opisania i oby nigdy więcej coś takiego nam się nie przytrafiło.
Czas i miejsce akcji
„Medaliony” Zofii Nałkowskiej to cykl opowiadań, które należą do literatury faktu – przyjmują formę reportażu lub eseju. Pojawia się w nich Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich, która dociera do miejsc zbrodni, a także rozmawia z esesmanami oraz byłymi więźniami. Również sama autorka „Medalionów” brała udział w pracach owej Komisji i rozmawiała z ludźmi, a jej dzieło jest właśnie efektem tej pracy. Stąd wiadomo, że akcja wszystkich opowiadań toczy się po drugiej wojnie światowej. Utwór został wydany w 1946 roku, został jednak przygotowany do druku wiosną i latem 1945 roku.
Miejsce akcji jest różne dla poszczególnych opowiadań: w „Profesorze Spannerze” akcja rozgrywa się w Instytucie Anatomicznym we Wrzeszczu pod Gdańskiem, natomiast w „Dnie” można odnaleźć dokładne nazwy obozów, do których podczas wojny trafiła bohaterka: Pawiak, obóz Ravensbrück i Bunzig. W „Kobiecie cmentarnej” akcja rozgrywa się natomiast, jak wskazuje tytuł, na cmentarzu położonym niedaleko getta żydowskiego. Akcja „Człowiek jest mocny” zostaje przeniesiona na teren pałacu znajdującego się w pobliżu Chełmna, w którym odbywały się masowe egzekucje mordowania Żydów, natomiast „Dwojra Zielona” oraz „Wiza” rozgrywają się w obozach koncentracyjnych. Można zatem uznać, że miejscem akcji wszystkich opowiadań jest Polska.
Utwór Zofii Nałkowskiej – „Medaliony” – jest wyrazem chęci autorki do upamiętnienia osób, które stały się ofiarami podczas drugiej wojny światowej, co czyni przez wystawienie ofiarom literackich nagrobków, czyli tytułowych medalionów. Autorka przyjęła w swoim tekście formułę behawiorystyczną, czyli taką, w której opisuje jedynie opis zachowań bohaterów, nie skupiając się przy tym na ich emocjach i przeżyciach wewnętrznych. Cykl opowiadań Nałkowskiej łączy zatem zarówno temat (druga wojna światowa) jak również forma (behawiorystyczna). Również język tych opowiadań nie jest zbyt trudny, a postaci wypowiadają się w charakterystyczny dla siebie sposób. Można właściwie powiedzieć, że narrator usuwa się na dalszy plan i daje dojść do głosu przede wszystkim bohaterom.
Charakterystyka bohaterów
Charakterystyka bohaterów lektury pod tytułem „Medaliony” autorstwa Zofii Nałkowskiej:1) Profesor Spanner – człowiek, który produkował mydło z ludzkiego tłuszczu w Instytucie Anatomicznym w Gdańsku. Był bezwzględny i nie rozumiał, że to, co robi, jest złe. Tłumaczył się tym, że Niemcy przeżywają kryzys z powodu braku tłuszczu i on musi im w tym pomóc. Najważniejsze stało się dla niego to, aby surowiec był regularnie dostarczany. Nie dbał o to, że owym materiałem byli ludzie, a więc im większa jego ilość, tym więcej ich ginęło. Brak w nim było współczucia, co świadczy o tym, że wyzbył się empatii i stał się człowiekiem w pełni oddanym niemoralnej sprawie. Zapomniał o tym, że każdy jest istotą ludzką i zasługuje na szacunek i godne pożegnanie.2) Młody gdańszczanin – pracował razem z profesorem Spannerem. On również nie widział zła w tym, co robił. Stwierdził nawet: „W Niemczech, można powiedzieć, ludzie umieją coś zrobić – z niczego”. Świadczy to o tym, że był równie bezwzględny. Jako „coś” uznał mydło z ludzkiego tłuszczu, a mianem „niczego” określił zmarłych, którzy byli na nie przerabiani. Nie usprawiedliwia go nic. Zatracił swoje człowieczeństwo. Nie odróżniał już dobra od zła.3) Matka, bohaterka opowiadania pod tytułem „Dno” – kobieta, która straciła męża i dwójkę dzieci. Nie była pewna, czy nie żyją, ale to była najbardziej prawdopodobna wersja zdarzeń. O wszystkim, co ją spotkało, opowiadała ze szczegółami. Nie mogła zapomnieć tego całego zła. Współczuła osobom, które tam z nią były. Nie martwiła się o samą siebie, ale o wszystkich innych. Wciąż żywiła nadzieję, że odnajdzie swoich bliskich.4) Kobieta cmentarna – to kobieta, która dbała o nagrobki. Jej narzędziami były miotła i polewaczka. Była doskonałą obserwatorką. Można uznać, że była wścibska, ponieważ opowiadała o cudzych sprawach, które absolutnie jej nie dotyczyły. Co jednak miała robić, kiedy całymi dniami przebywała ze zmarłymi i gdy ktoś żywy przybył, to było to dla niej jakimś wydarzeniem. Bardzo przeżywała to, że słyszała krzyki ludzi, ale nikomu nie mogła pomóc. Była bezradna i to powoli ją wyniszczało.5) Dziewczyna – bohaterka opowiadania pod tytułem „Przy torze kolejowym”. Była odważna, ponieważ wraz z mężem i kilkoma innymi osobami uciekła z wagonu, który wiózł wiele osób na śmierć. W wyniku podjętego ryzyka zginął jej ukochany i jeden inny mężczyzna. Ona sama zaś została postrzelona i nie mogła dalej uciekać. Zgasła w niej jakakolwiek nadzieja i jedyne, o co błagała, to śmierć. Jej ostatnia wola została spełniona przez towarzyszącego jej młodzieńca, który na jej życzenie kupił jej alkohol i papierosy, a na koniec do niej strzelił.6) Dwojra Zielona – to kobieta, która w wieku dwudziestu trzech lat wyszła za mąż i mieszkała ze swoim ukochanym w Warszawie przy ulicy Stawki. Oboje pracowali. Wkrótce jej męża zabrali, a ona ukrywała się. Była bardzo silna. Ukrywała się, a jej jedynym pożywieniem była surowa kawa, cebula oraz kasza manna. Straciła oko w czasie zabawy sylwestrowej urządzonej Niemców. Sama poszła do Majdanka. Dobrowolnie zgłosiła się do pracy w fabryce amunicji. Wiedziała, że tylko w ten sposób jest w stanie zapewnić sobie przetrwanie.7) Wiza – bohaterka tego opowiadania to kobieta niezwykle miłosierna. Była pełna wiary oraz współczucia dla innych ludzi. Każdego człowieka postrzegała tak samo, nawet jeśli był jej katem. Modliła się, aby nie czuć nienawiści do osób, które ją biły. Opowiadała o wydarzeniach, jakby była ich świadkiem, a nie uczestnikiem. Praktycznie opowiadała tylko o cudzej krzywdzie, a nie o swojej, mimo że sama doświadczyła równie wiele zła.8) Michał P. – to bohater opowiadania pod tytułem „Człowiek jest mocny”. Był młodym Żydem. Mieszkał w Ugaju i pracował dla Niemców. Praktycznie całą swoją rodzinę zaprowadził do gazu. Gdy chciał pójść razem z nimi, zabroniono mu. Pewnego razu zgłosił się samodzielnie do pracy w lesie, ponieważ wierzył, że uda mu się dzięki temu uciec. Załamał się, kiedy z samochodu wyciągnięto zwłoki jego żony i dzieci (jedno dziecko miało siedem lat, a drugie – cztery lata). Położył się razem z nimi i prosił, żeby go zastrzelono. Nie spełniono jego prośby i wciąż kazano mu pracować, zmuszając go do tego przemocą. Wkrótce uciekł. Udało mu się to, co planował.9) Dzieci – te małe istoty doskonale wiedziały, co je czeka. Były przerażone, ale jednocześnie miały ogromną chęć życia. Przechodziły pod prętem zawieszonym na wysokości metra i dwudziestu centymetrów. Wiedziały, że jeśli przejdą pod nim, to umrą. Rozumiały, że muszą go dotknąć, aby przeżyć. Starały się odmienić swój los. Stawały na palcach, wyciągały szyję. Robiły wszystko, co w ich mocy, żeby dosięgnąć pręta, który miał zadecydować o ich życiu. Były bardzo odważne.
Geneza utworu i gatunek
Geneza utworuPowstanie „Medalionów” związane jest z udziałem Zofii Nałkowskiej w pracach Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Autorka uczestniczyła w badaniu zbrodniczej działalności Niemców ze względu na osobiste przeżycia i doświadczenia z czasów wojny (mieszkała w okupowanej Warszawie przez sześć lat, pisała dzienniki o codziennej rzeczywistości). Nie myślała o zbieraniu materiałów do nowej książki, ale rozmowy z ocalałymi, zeznania przedstawiane podczas przesłuchań i rozpraw sądowych, wizje lokalne z miejsc zbrodni stały się inspiracją do dzieła o tak trudnej tematyce. Samą pisarkę zaskoczyły zarówno charakter relacji, które były niezwykle wstrząsające, jak i ich ilość. Świadomie ograniczyła zebrane informacje do ośmiu opowiadań, które są zwięzłe i bardzo precyzyjne, przez co uwypuklają problematykę utworu i trafiają do serc i umysłów odbiorców. Kolejne opowiadania drukowane były w prasie między 1945 a 1946, a całość wydana została w roku 1946.Gatunek literacki„Medaliony” to zbiór opowiadań. Sam tytuł sugeruje miniatury literackie, portrety (medalion to forma upamiętniania zmarłego – zdjęcie nagrobkowe). Każde opowiadanie ma swojego narratora, a właściwie dwóch. Pierwszy jest słuchaczem, który po wprowadzeniu w sytuację milknie. Drugim jest bohater opowiadania – to on ma głos i snuje opowieść na swoich zasadach (nikt mu nie przeszkadza, nie przerywa). Komentarze odautorskie są rzadkie i niezbyt obszerne – dostrzec je przede wszystkim w motcie (w krótkim zdaniu pojawia się refleksja nad okrucieństwem) oraz w opowiadaniu podsumowującym cykl „Dzieci i dorośli w Oświęcimiu”. Świat przedstawiony wyłania się z chaotycznych wspomnień opowiedzianych często beznamiętnie (choć poruszających). „Medaliony” należą do literatury dokumentalnej. Mają charakter sprawozdania, reportażu. Kontynuują nurt autentyzmu u Nałkowskiej.