Zdążyć przed Panem Bogiem

Zdążyć przed Panem Bogiem – Hanna Krall – Najważniejsze informacje

„Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanna Krall
Wyjaśnienie tytułu.
Autorka podczas wywiadu z Markiem Edelmanem, ostatnim żyjącym dowódcą powstania w getcie warszawskim dowiaduje się, że mężczyzna został z wykształcenia lekarzem. Swoją pracę porównuje do wyścigu z Bogiem.
„Pan Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić płomień, wykorzystując Jego chwilową nieuwagę. Niech się pali choć trochę dłużej, niż On by sobie życzył”
Książka jest pisana w formie reportażu, wywiadu z Markiem Edelmanem. Mężczyzna zdradza, jak wyglądało powstanie. Ze względu na prawdziwość tych słów, książkę uznaje się także za dokument.
Akcja książki toczy się w dwóch różnych płaszczyznach: teraźniejszości (gdy Krall przeprowadza wywiad z Edelmanem) i przeszłości (mężczyzna opowiada o swoich przeżyciach).
Marek Edelman był jednym z dowódców powstania warszawskiego. Z początku dowodził grupą „tylko” 40 osób. W trakcie czytania dowiadujemy się, że wiele osób popełniło samobójstwa, nawet masowe (około 80 osób), czego mężczyzna

W tej chwili widzisz 50% opracowania

Zdążyć przed Panem Bogiem – Hanna Krall – Rozprawka

Życie- wartość sama w sobie czy pusta idea? Rozważ problem i uzasadnij swoje stanowisko, odwołując się do fragmentu „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall, ewentualnej znajomości całego utworu i innych tekstów kultury.
Na początek warto się zastanowić, czym tak naprawdę jest życie. W ogólny sposób można je określić jako czas od narodzin do śmierci. Jest to droga, która posiada wiele przeszkód i wyzwań. Codziennie na człowieka czeka nowa szansa, którą powinien wykorzystać. Życie jest ogromną wartością, którą warto chronić bezwzględnie. Wiele osób go nie docenia i marnuje swój czas na Ziemi, podczas gdy inni, kochający je muszą się z nim pożegnać przedwcześnie. Los nie jest sprawiedliwy i nigdy nie będzie. Zazwyczaj działa na niekorzyść ludzi, którzy sami muszą zawalczyć o własne sprawy. Bo jak można inaczej uznać choroby, które odbierają najbliższe osoby, jak i takie, które nie pozwalają im cieszyć się szansą na zbudowanie nowego życia. Człowiek najbardziej docenia życie, gdy wie, że może je stracić. Zazwyczaj u jego kresu wspomina najlepsze chwile, aby udowodnić samemu sobie, że było ono dobre. Mimo różnych poglądów i odmiennych zdań zdecydowana większość autorów ukazuje życie jako jedną z najważniejszych wartości człowieka.
Przedstawiony fragment „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall ukazuje czasy wojny. Próba znalezienia osoby, z którą można dzielić swoje życie, nawet krótkie okazała się na tyle ważna, że ludzie brali szybkie śluby, by choć przez chwilę zaznać szczęścia u drugiej osoby. Znalezienie kogoś, kto będzie dla nich ważny sprawiało, że mieli cel w życiu. Chcieli przeżyć, a to napędzało ich działania. To właśnie ta wartość- życie- sprawiła, że chwycili broń i rozpoczęli powstanie. Podobne odczucia można mieć wokół sprawy z numerkami, które mogły ocalić 40 tysięcy osób. Jednak pojawiło się pytanie. Kto miał je rozdzielić. Kto miał zdecydować, kto ma żyć a kto nie. Nikt z ludzi nie ma mocy decydowania o tym, człowiek nie powinien mieć nawet możliwości zastanowienia się nad tym. Prawo do życia należy się każdemu, bez względu na wszystko. W czasach okupacji życie było ogromną wartością. Każde się liczyło, każdy chciał przeżyć

W tej chwili widzisz 50% opracowania

Zdążyć przed Panem Bogiem – Hanna Krall – Streszczenie szczegółowe

Poniżej przedstawiam streszczenie dzieła polskiej pisarki Hanny Krall zatytułowanego „Zdążyć przed Panem Bogiem”.Fragment 1
Narrator rozpoczyna rozmowę z jeszcze nieznaną nam osobą. Dopiero w dalszej części utworu dowiadujemy się, że jest to Marek Edelman – uczestnik powstania w getcie warszawskim. Prowadząca wspomina to, co Edelman mówił jej, kiedy spytała o dzień dziewiętnastego kwietnia tysiąc dziewięćset czterdziestego trzeciego roku. Dowiadujemy się, że było wtedy chłodno, a rozmówca nie ubrał się od razu o siódmej, kiedy z daleka usłyszał pierwsze strzały, a dopiero o dwunastej, gdyż, jak uważa, wcześniej nie miałoby to sensu. Następnie rozmówca wspomina krótką wymianę zdań z chłopakiem, który przynosił broń ze strony aryjskiej. Tamten poprosił go o zaopiekowanie się jego córką, która wtedy znajdowała się w Zamościu w klasztorze, bo podejrzewał, że nie przeżyję wojny. Edelman zbył go krótkim „Nie pleć głupstw”, jednak po wszystkim spełnił prośbę kolegi. Pan Marek opowiada dalej, co robił po tym wydarzeniu. Edelman i inni rozglądają się po okolicy, jednak widząc Niemców, nie ważą się do nich strzelać, gdyż – jak to ujmuje Edelman – „nie mieli jeszcze wprawy w zabijaniu”. Następnie mamy mały przeskok w czasie, bo okazuje się, że po prostu po trzech godzinach przestano słyszeć strzały. Jednak to nie koniec historii, ponieważ dowiadujemy się, że Edelman i jego koledzy przebywali na terenie zwanym gettem fabryki szczotek, które znajdowało się na trzech ulicach: Franciszkańskiej, Świętojerskiej oraz Bonifraterskiej, a brama do tej fabryki była zaminowana. Na tym kończy się dzień pierwszy i przechodzimy do dnia drugiego. Drugiego dnia umierają pierwsi ludzie – miny zostają użyte i ginie około stu Niemców będących w pobliżu. Wtedy kolejny oddział próbuje zdobyć teren, posługując się tyralierą, jednak i to nie skutkuje, więc w końcu wysyłają trzech żołnierzy z opuszczoną bronią i białą kokardą, aby oznajmili broniącym, że jeśli się poddadzą, to potraktują ich „ulgowo” i wyślą do specjalnych obozów. Edelman z towarzyszami ostrzeliwują eskapadę. W konsekwencji zostają później – w raporcie Stroopa – nazwani bandytami ostrzeliwującymi parlamentariuszy. Co prawda nie trafili nawet w posłańców, jednak to było nieważne. Najważniejsze było pokazanie tego, że strzelają – ludzie podobno zawsze uważali, że strzelanie jest największym bohaterstwem.
Dalej autorka pyta, dlaczego wybrali właśnie ten konkretny dzień, dziewiętnastego kwietnia, na rozpoczęcie swoich działań. Edelman twierdzi, że oni „nie mieli wyboru”, gdyż tego dnia Niemcy zaplanowali sobie likwidację getta. Dostawali informacje z zewnątrz, jakoby Niemcy obstawili już wszystkie mury. W związku z tym cały sztab, składający się z pięciu osób, spotkał się u jednego z nich – u Anielewicza, który miał dwadzieścia jeden lat (a Edelman był o rok starszy i wydaje mu się, że był najstarszy). Jak wspomina, nie mówili wtedy wiele, a jedynie powtarzali, kto co bierze, czyli kolejno: Anielewicz obstawia getto centralne, a Geller i Edelman – szopy Toebbensa i wspomnianą już fabrykę szczotek. Jedyną różnicą w ich spotkaniu było to, że się pożegnali, czego nigdy wcześniej nie robili. Następnie mamy krótką informację o Anielewiczu: został komendantem, bo chciał; był oczytany, a wcześniej mieszkał na Solcu. Jako jedyny nigdy nie widział, jak ładuje się ludzi do wagonów jadących do gazu, a to mogłoby go załamać. Edelman wspomina, że nie widział go pierwszego dnia, za to drugiego owszem, ale „był to już inny człowiek”. Podobno pierwszego dnia siedział i powtarzał „wszyscy zginiemy”, a z tego stanu odrętwienia wyszedł tylko na chwilę, kiedy dowiedział się, że Armia Krajowa każe im czekać w północnej części. Jednak i to było złudne, bo jedyny chłopak, jaki tam poszedł, krzyczał, bo się palił. Później Edelman kończy opowiadanie o nim, wspominając, jak siódmego maja odwiedził go i jego dziewczynę Mirę, która następnego dnia na ulicy Miłej została przez Anielewicza zastrzelona, po czym mężczyzna popełnił samobójstwo. Podobnie postąpił Jurek Wilner, krzycząc „Zgińmy razem”, a Lutek Rotblat zabił także swoją matkę i siostrę. Łącznie samobójstwo popełniło około osiemdziesięciu żołnierzy, a oddziałowi Edelmana mówiono później, że tak powinno właśnie być, że „Zginął naród, zginęli jego żołnierze”. Razem z tamtymi były też dziewczyny, np. duża i ładna Ruth, która zmarnowała im sześć pocisków, zanim w siebie trafiła. A teraz jest tam skwer i kopiec i kamień z napisem, taki zbiorowy grób, bo nigdy nie wydobyto kości. Edelman w odpowiedzi na pytanie oznajmia, że jego oddziałowi, przynajmniej przez pierwsze dwadzieścia dni, nie przyszło to do głowy. Jednak potem Edelman przyznaję, że potrafił „dać w mordę”, jeśli ktoś za bardzo histeryzował, a z biegiem dni już nie czuł wyrzutów sumienia, kiedy na polu poległo pięciu żołnierzy. Tłumaczy, że wtedy chodziło o śmierć i nigdy nie było nic większego, więc byli spokojni, a teraz, kiedy pracuje w szpitalu, chodzi o życie, i dlatego denerwuje się znacznie bardziej. Dodatkowo przypomina sobie, jak nie chciał odpowiedzieć Staśkowi (którego nazwiska nie pamięta), że po drugiej stronie muru wcale nie ma żadnego adresu, do którego mógłby się udać. Ci, którzy byli w getcie, widzieli ulicę na zewnątrz, ponieważ mur sięgał jedynie na wysokość pierwszego piętra. Kiedy widzieli ludzi i karuzelę i słyszeli głośną muzykę, to obawiali się, że ludzie ich nie usłyszą, że nikt nie zauważy ani walki, ani poległych, bali się, że ten mur jest za wielki, żeby świat się o nich dowiedział. Jednak, jak się okazało, ktoś musiał wiedzieć, bo z Londynu przyszła do nich informacja, że Sikorski nadał pośmiertnie Krzyż Virtuti Militari ich koledze – Michałowi Klepfiszowi, który poświęcił się, zasłaniając karabin, aby inni mogli się przedostać i odeprzeć atak zaraz przed tym, jak Niemcy przyszli z białą kokardą. Edelman wspomina, że był wtedy gońcem w szpitalu i jego pracą było stanie przy bramie Umschlagplatzu i wyprowadzanie „chorych”, czyli tych, których należało uratować. Kiedyś, wspomina, wyprowadzał taką jedną Zosię cztery razy i zawsze znowu ją zgarniali, ale musiał nadal to robić, bo była ich najlepszą łączniczką. Przez to musiał odmawiać innym, np. matkom proszącym, żeby wyprowadzić ich córki. Mógł niestety wyprowadzać tylko jedną osobę. Ale później było gorzej. Niemcy najpierw obiecali, że przetrwają ci, którzy będą mieli numerek życia, więc wszyscy się po niego pchali, ale Niemcy przyszli i po nich. Później to samo stało się z pracownikami fabryk, więc ludzie dawali wszystkie pieniądze za maszynę do szycia, ale po nich także przyszli Niemcy. A na końcu oznajmili, że rozdają chleb i marmoladę tym, którzy się zgłoszą na roboty. I tysiące szło. Do Treblinki. Oddział Edelmana wiedział, o co chodzi, bo raz posłali jednego kolegę, Zygmunta, który zabrał się z kolejarzami z Gdańska. Kiedy dojechali do rozwidlenia, tamci powiedzieli mu, że jeden tor prowadzi do Treblinki, gdzie codziennie przyjeżdżają pociągi obładowane ludźmi. Te pociągi wracają puste, a jedzenia się tam nie dowozi. Mimo że ogłosili to wszystko, czego Zygmunt się dowiedział, w gazecie, nikt nie uwierzył. Ludzie mówili: „Oszaleliście? Tyle chleba by marnowali?”. Edelman stał przy bramie przez cały ten okres, czyli przez sześć tygodni (od 22 lipca do 8 września). Ostatniego dnia Niemcy przyszli do szpitala, który mieścił się w szkole zawodowej, aby także ten szpital zlikwidować. Na górze były sale z dziećmi. Jedna z pielęgniarek zdążyła podać im truciznę. Została uznana za bohaterkę, bo to, co zrobiła, było nadzwyczajne – uratowała dzieci od komory gazowej. Kiedy inne pielęgniarki wykorzystywały cyjanek, aby ulżyć swoim rodzicom, których szukały wśród innych chorych leżących na podłodze i czekających na załadowanie do wagonu, tylko ta jedna zatroszczyła się o dzieci. Edelman i inni rozważali, co mogliby zrobić, aby zobaczył ich cały świat. Chcieli usiąść na murze i dzielnie czekać na ostrzelanie przez gestapowców albo podpalić całe getto. Jednak zdecydowali się właśnie na powstanie. A było ich ledwie dwustu dwudziestu.Fragment 2 – Opublikowanie streszczonego wyżej wywiadu
Okazało się, że cały ten wywiad, przetłumaczony na wiele języków,  wzbudził w ludziach oburzenie. Doszło do tego, że pewien literat ze Stanów Zjednoczonych, pan S., musiał wziąć Edelmana w obronę. Tytuł wywiadu brzmiał „Wyznanie ostatniego przywódcy getta warszawskiego”. Ludzie byli oburzeni, ale najbardziej chodziło im  o ryby, którym Anielewicz malował skrzela na czerwono, aby matka mogła je sprzedać jako świeży towar. Do literata napisał nawet pewien żołnierz niemiecki z prośbą, czy nie mógłby o nim wspomnieć w swoim artykule, na co tamten grzecznie mu odmawia. Marek Edelman miał spotkać się z Antkiem, zastępcą Anielewicza. Trochę denerwuje się przed spotkaniem, jednak okazuje się to niepotrzebne, bo Antek zapewnia go o swojej przyjaźni i szacunku. Zgadza się z większością wywiadu, jednak twierdzi, że osób było tam więcej oraz że ryby malował nie Anielewicz, a jego matka.Następnie jest fragment opowiadający o tym, jak jeden z tych, którzy przeżyli powstanie, opowiadał o tym, co się działo. Według innych mówił bez patosu więc nie był bohaterem. Milczał przez ponad 30 lat.
Dalej mamy wspomnienie o Krystynie Krahelskiej, jasnowłosej dziewczynie, która tego „ciepłego, sierpniowego dnia” napisała piosenkę „Hej chłopcy, bagnet na broń”, opatrzyła rannego i pobiegła dalej w słońcu. I umarła pięknie i estetycznie, jak umierać powinni wszyscy, a umierają tak tylko ci jaśni. „Czarni i brzydcy” umierają „nieefektownie”: w ciemności, w strachu. Ukrywając się, czekają, aż ktoś im przyniesie coś ze śmietnika albo owies na wodzie. Wszystko tam było szare. Szare włosy i ubrania, szare twarze i pościele. Dzieci napadają na przechodniów, licząc, że trafią na kawałek chleba. Dzieciom w szpitalu dają pół jajka w proszku i po pastylce cebionu. A biały personel szpitala ma przydział żywności: po pół litra zupy i sześć deka chleba na osobę. Matki odgryzają kawałki swoich zmarłych dzieci; nie chowają ich, bo na to potrzeba pieniędzy. Ludzie stoją przed łaźniami, czekając na odwszawienie, a policja musi pilnować dorosłych, aby nie wyrywali przywiezionej tylko dla dzieci zupy. Z głodu umiera się w sposób nieestetyczny. Lekarze zaś prowadzą badania nad mechanizmem śmierci głodowej, gdyż, jak twierdzą, „jeszcze nigdy nie mieli tak dużo materiału badawczego”. A jednak okazuje się, że nawet nie udało im się ustalić, dlaczego przy głodzie powstają obrzęki. Musieli przerwać pracę nagle, gdyż po zlikwidowaniu materiałów badawczych zniknęli sami badacze, a przeżyła jedynie doktor Teodoz

W tej chwili widzisz 50% opracowania

Zdążyć przed Panem Bogiem – Hanna Krall – Opracowanie

O autorceHanna Krall to dziennikarka i reporterka, która przyszła na świat w rodzinie żydowskiej. Jest autorką wielu artykułów, które publikowała w „Życiu Warszawy” i „Polityce”. Do najbardziej znanych utworów autorki można zaliczyć: „Na wschód od Arbatu”, „Sześć odcieni bieli” i „Zdążyć przed Panem Bogiem”.
Jak powstał utwór?„Zdążyć przed panem Bogiem” to utwór, który stanowi relację z rozmów prowadzonych z lekarzem, Markiem Edelmanem, który był jednym z przywódców powstanie w getcie warszawskim. Rozmowy te trwały niemal trzy miesiące.Początkowo był drukowany w prasie, w wydaniu książkowym ukazał się w 1977 roku.TematykaW utworze poruszona zostaje przede wszystkim kwestia funkcjonowania warszawskiego getta i likwidacji Żydów. Autor opowiada o tym, jak wyglądało codzienne życie i w jaki sposób mieszkańcy getta starali się unikać śmierci.
Plany czasoweW książce można wyróżnić dwa plany czasowe. 1. Pierwszy jest związany z wybuchem powstania w getcie warszawskim. Opowiada o początkach powstania, o tym, w jaki sposób Żydzi bronili się i jak walczyli z hitlerowcami. Początkowo walki trwały na ulicach, a następnie przeniosły się do domów i bunkrów. Nielicznym grupom powstańców udało się przetrwać przez kilka miesięcy.
2. Drugi plan czasowy obejmuje okres powojenny, kiedy Edelman pracuje jako kardiochirurg. TytułNa uwagę zasługuje tytuł utworu, który nawiązuje do funkcji przypisywanych pracownikom służby zdrowia. Edelman prowadził w czasie wojny, a także po jej zakończeniu wyścig z Bogiem – próbował uratować życie lub zapewniał pacjentom godną śmierć. Najważniejsi bohaterowie- Marek Edelman – lekarz, – Mordechaj Anielewicz – przywódca powstania w getcie, – Elżbieta Chętkowska – lekarka współpracująca z Edelmanem, – Pola Lifszyc – naczelna lekarka w getcie.
Jak Edelman relacjonuje wydarzenia?Tematyką utworu jest eksterminacja Żydów opowiedziana przez pryzmat wiedzy i doświadczeń Edelmana. Opowiada on w zwięzły sposób o wydarzeniach, w których uczestniczył. Jest dość niewygodnym świadkiem. Zarzuca mu się obojętność, cynizm, bezduszność. Mówi w prosty sposób, nie ulega patosowi, nie mitologizuje wydarzeń, nie na

W tej chwili widzisz 50% opracowania

Zdążyć przed Panem Bogiem – Hanna Krall – Plan wydarzeń

Przedstawiam plan wydarzeń dzieła H a n n y K r a l l zatytułowany
Z d ą ż y ć p r z e d P a n e m B o g i e m

1.) Rozpoczęcie rozmowy z Markiem Edelmanem przez autorkę książki Hannę Krall
2.) Autorka wspomina słowa Edelmana, kiedy spytała go o dzień dziewiętnastego kwietnia tysiąc dziewięćset czterdziestego trzeciego roku
3.) Opis pogody w pierwszym dniu powstania w getcie warszawskim
4.) Edelman wspomina co się działo pierwszego dnia powstania w getcie warszawskim
5.) Wspomnienie rozmowy z ojcem, który prosi Edelmana, aby po wojnie zaopiekował się jego córką
6.) Główny bohater opowiada jak rozglądali się po swoim terenie i jak nie zabili mijanych Niemców
7.) Dowiadujemy się za jaki teren odpowiadał Marek Edelman razem z kolegami
8.) Opis pierwszej walki z Niemcami i ich wysadzenie
9.) Wysłanie przez Niemców trzech żołnierzy z białą kokardą
10.) Ostrzelanie wysłańców
11.) Odpowiedź na pytanie autorki dlaczego wybrali akurat ten konkretny dzień na rozpoczęcie powstania
12.) Wspomnienie spotkania u Anielewicza i podział terenu na różne osoby
13.) Krótka informacja o Anielewic

W tej chwili widzisz 50% opracowania

Zdążyć przed Panem Bogiem – Hanna Krall – Recenzja książki

Książka Hanny Krall pod tytułem „Zdążyć przed Panem Bogiem” to reportaż podejmujący takie tematy jak getto warszawskie, powstanie w getcie warszawskim czy późniejsze życie rozmówcy.

Rozmowa rozpoczyna się od wspomnienia tego, jak wyglądał pierwszy dzień powstania w getcie warszawskim, które rozpoczęło się dziewiętnastego kwietnia tysiąc dziewięćset czterdziestego trzeciego roku. W książce jest przeprowadzona rozmowa z jednym z „dowódców” tego powstania – Markiem Edelmanem. On sam przyznaje, że powstanie od samego początku było skazane na niepowodzenie, ale ich celem nie było wygranie, a jedynie godna śmierć z bronią w ręku. Było to o tyle istotne, że żołnierze nawet zamiast walczyć – popełniali samobójstwa, uśmiercając także swoich najbliższych i w ten sposób „ratując” ich od komór gazowych. Powstanie zakończyło się szesnastego maja tego samego roku wraz z wysadzeniem Wielkiej Synagogi przy ulicy Tłomackiej.

W książce jest nie dokładnie to opisane, ale można dostrzec niedowierzanie panujące wśród żydów niechcących uwierzyć w to, że ci, którzy wyjeżdżają już nie wracają i wcale nie jadą na roboty a na śmierć. Pomimo że „główny bohater” – Edelman – wraz ze swoimi towarzyszami próbowali wytłumaczyć im co się dzieje, co wiedzieli od swojego człowieka, który wyjechał, aby się przekonać. Widać jak bardzo ludzie chcieli wierzyć w dobro, w to, że nie są okłamywani, w to, że przeżyją to wszystko, co się działo wokół nich, w to, że jeszcze zobaczą swoją rodzinę, w to, że po wojnie wrócą do swojego domu, do normalnego życia, do swoich znajomych, w to, że tam „na robotach” dają lepiej jeść, bo przecież trzeba mieć siły. Widać jak ludzie bronili się od wiary we wszystko, co złe, nie chcieli wierzyć, że Niemcy dają chleb tym, którzy dobrowolnie wyjeżdżają „na roboty” tylko jako przynętę, bo jak mogliby marnować tyle chleba? Nie chcieli uwierzyć, że jadą na śmierć, że już prawdopodobnie więcej nie zobaczą rodziny ani bliskich. Jednak z czasem, a zwłaszcza w „wojsku” zaczęto wierzyć w to wszystko i „z braku laku” zaczęto wybierać własną śmierć, w gronie rodziny, z własnej ręki, z własnych kul i z większą szansą na godny pochówek i pamięć o nich. Widać, jak Żydzi chcieli pokazać to, że się nie poddają, to, że walczą, to, że potrzebują też pomocy. Edelman wspomina, że widząc i słysząc muzykę zza muru obawiali się, że ich walka nie zostanie nawet zauważona, że muzyka i zabawy tych zza muru zagłuszą strzały i odgłosy bitew.

Smutne było również to, że świat Żydów b

W tej chwili widzisz 50% opracowania

Zdążyć przed Panem Bogiem – Hanna Krall – Streszczenie krótkie

Przedstawiam krótkie streszczenie książki Hanny Krall pod tytułem ”Zdążyć przed Panem Bogiem”.
Książka rozpoczyna się jakby od środka trwającego już od jakiegoś czasu dialogu prowadzonego przez samą autorkę, która jest narratorką książki. Z następnych fragmentów dowiadujemy się, że jej rozmówcą jest Marek Edelman, jeden z dowódców walczących w powstaniu w getcie warszawskim. Hanna Krall prosi go o przypomnienie sobie, jak wyglądał pierwszy dzień ich powstania – jaka była pogoda, o której wstał, co robił. Edelman wspomina, że pogoda była niezbyt zachęcająca, było chłodno i raczej deszczowo. Powstanie zaczęło się około siódmej rano, on jednak nie wstawał, gdyż uważał, że nie ma po co, skoro odgłosy strzałów przybywały z daleka. Edelman potwierdza także, że był na spotkaniu z innymi dowódcami, w tym między innymi z Mordechajem Anielewiczem czy Zygmuntem Frydrychem. Wspomina także swoją rozmowę z ojcem dziewczyny, która przebywała wtedy w klasztorze. Mężczyzna prosił Edelmana o zaopiekowanie się nią po wojnie, gdyż był pewien, że nie przeżyje.
Pierwszego dnia powstania pan Marek wraz ze swoim oddziałem patrolował swoją okolicę. Dawny dowódca przyznaje, że kiedy po raz pierwszy zobaczyli Niemców, bali się do nich strzelać, gdyż uważali, że ‘’nie mają jeszcze wprawy w zabijaniu’’. Edelman wspomina, że po około trzech godzinach od rozpoczęcia powstania przestano strzelać.
Dalszy ciąg historii dzieje się już drugiego dnia, kiedy pod fabrykę szczotek, która była zaminowana, podchodzą Niemcy. Po kolejnych próbach rozbicia broniących się, Niemcy wysłali trzech żołnierzy z opuszczoną bronią mających pokojowo rozmówić się z Edelmanem i jego ludźmi. Ci jednak rozstrzeliwują posłańców, przez co zostają później nazywani bandytami. W książce jest ukazane to, że ludzie walczący podczas powstania uważali, że śmierć z bronią jest najlepszą śmiercią, jaką mogli sobie wybrać. Widoczne to jest między innymi w grupowych samobójstwach popełnianych także przez dowódców powstania. Dowiadujemy się, że dzień powstania nie został wybrany przez mieszkających tam Żydów, a w pewnym sensie wyznaczony przez samych Niemców, którzy tego dnia p

W tej chwili widzisz 50% opracowania
Cała szkoła w Twojej kieszeni

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia:

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Wykryto AdBlocka

Wykryto oprogramowanie od blokowania reklam. Aby korzystać z serwisu, prosimy o wyłączenie go.