🎓 Poznaj Panda Genius – Twojego edukacyjnego superbohatera! https://panda.pandagenius.com/

Cudzoziemka

Czas i miejsce akcji

,,Cudzoziemka”-Czas i miejsce akcji

Czas w książce, Marii Kuncewiczowej nie jest tak prosty do rozszyfrowania. Spowodowane jest do dosyć luźnym mieszaniem się, akcji utworu, z retrospekcjami z życia głównej bohaterki powieści. Aby nie pomylić się przy wyznaczaniu czasu w książce, należy jasno i przejrzyście podzielić go na dwie osobne strefy:
a)Czas akcji
b)Czas fabularny

W takim razie na początku o czasie akcji. Cała powieść zawiera się w jednym dniu, w latach trzydziestych wieku XX. Rozpoczyna się od przybycia w okolicy godziny 11.00 Róży do domu swojej córki Marty, aż do godzin nocnych, gdzie odbywa się ostatnia scena już w innym miejscu, jakim jest dom Róży.

Sprawa ma się zupełnie inaczej, jeżeli mowa o czasie fabularnym. Poznajmy w książce wiele wspomnień Róży. Najstarszą przywołaną w powieści historią jest ta gdy mała Róża przyjeżdża, wraz z matką pociągiem do Warszawy. Miała wtedy ledwie 5 lat. Następnie przechodzimy, przez różne etapy jej życia, pierwszą miłość, małżeństwo, urodzenie Władusia, śmierć drugiego syna, narodziny córki, jej chorobę, oraz przez różne etapy z życia swoich dzieci. W ten właśnie sposób śledzimy Róże, praktycznie od początku jej dni, aż do momentu starości. To właśnie te retrospekcje tworzą większość powieści, a jakby są przeplatane obecnymi wydarzeniami z domu córki. Próbując dokładnie obliczyć datę wspomnianych wydarzeń, dojdziemy aż do lat 60 wieku XIX.

Podobnie jest i z miejscem akcji. W czasie akcji, miejsca pojawiają się dwa, jest to dom córki Róży, czyli Marty, oraz dom Róży, w Warszawie. Jeżeli natomiast przeniesiemy się do wspomnień, znajdziemy tam o wiele więcej miejsc akcji. Przeniesiemy się tam chociażby do Berlina, Taganrogu, Petersburgu, Saratowie i Królewcu, czy Ostii. W wspomnieniach, często odwiedzamy również często dom Róży, gdzie wraz z Adamem wychowują swoje dzieci. Warto wspomnieć również, że każde z tych miejsc, jest w pewien sposób związane z Różą, w każdym z nich była, lecz nigdy w żadnym nie zaaklimatyzowała się na tyle, aby stwierdzić, że jest to jej miejsce na ziemi.

Geneza utworu i gatunek

,,Cudzoziemka”- Geneza i gatunek utworu

W słowie wstępu, chwilę o genezie utworu Marii Kuncewiczowej. Zanim została wydana wersja książkowa, powieść ta ukazywała się w gazecie ,,Kurier poranny”. Drukowana była w odcinkach w roku 1935. W całości utwór wydano w roku 1936 nakładem warszawskiego wydawnictwa Rój. W powieści występuje wiele wątków autobiograficznych (Autorka powieści urodziła się w Rosji i w młodym wieku przyjechała do Polski, zupełnie jak główna bohaterka ,,Cudzoziemki”.) Powieść ta została przyjęta bardzo ciepło przez szersze grono czytelników, nie tylko w Rzeczypospolitej, ale również w Europie i na świecie. Kuncewiczowa stała się rozpoznawalną i cenioną autorką po wydaniu ,,Cudzoziemki”.

Książkę tę zaliczamy do gatunku prozy psychologicznej. Jest uznawana nawet za jedną z najwybitniejszych pod tym względem, jeżeli mowa jest o powieściach z dwudziestolecia międzywojennego. Częściowo można ją traktować jako powieść obyczajową, należy jednak pamiętać o braku szerokiego przekroju społeczeństwa, jaki powinien się w takiej powieści znajdować. ,,Cudzoziemkę” jednak dlatego uznajemy jako powieść psychologiczną, gdyż odnajdziemy w niej opis przeżyć wewnętrznych Róży, oraz przekrój jej życia. Szerzej poznajemy też jej zachowania, sposób bycia, to jak zachowuje się w stosunku do męża, jak wychowuje i jakie ma podejście do swoich dzieci. Poznajemy również jej bardzo specyficzne podejście do sztuki, jednym słowem ujmując, zagłębiamy się jakby w jej umysł. Dowiemy się również o konsekwencjach jej działań, nie tylko dla niej, ale również dla osób, które z nią przebywają.

Recenzja książki

,,Cudzoziemka”- Maria Kuncewiczowa- Recenzja książki

Spotkamy się dziś z dziełem, które praktycznie zaraz, gdy zostało wydane, zyskało wielką popularność. Czy rzeczywiście jest czym się zachwycać? Jakie podejście przyjąć podczas lektury tej książki, aby spróbować współczuć głównej bohaterce, lub po prostu nie denerwować się podczas czytania? Czy ,,Cudzoziemka” jest drugim ,,Odyseuszem”? W poniższej recenzji spróbuję odpowiedzieć na te pytania oraz pokuszę się oczywiście o ocenę dzieła.
Zacznijmy od początku. Co należy zrobić przed lub podczas czytania tej lektury? Polecam podejść w sposób nietypowy. Proszę posłuchać piosenek Marka Grechuty, w szczególności ,,Nie dokazuj”. Najlepiej jest nauczyć się tekstu, a podczas czytania nucić sobie, w ramach uspokojenia duszy, można też pokusić się o przyrównanie głównej bohaterki książki Róży, do bohaterki piosenki Grechuty. Po prostu spróbujmy zaśpiewać, zadedykować Róży piosenkę. To nie jest żart, naprawdę lepiej będzie nam się czytać tę książkę.
Ale dlaczego ma się nam czytać źle? Zanim udzielę pełniejszej odpowiedzi na to pytanie, opowiadając o języku, zahaczymy o nie, lecz do meritum przejdziemy później. Dlatego, że pewną rzeczą, która nie ułatwia odbioru książki, jest właśnie język. Nie chodzi tutaj bynajmniej o piękną, starodawną polszczyznę, lecz o nagromadzenie słów w obcych językach. Głównie w piosenkach śpiewanych przez Różę, lecz nie tylko. Nie wszystkie też słowa są przetłumaczone, a niestety nie każdy z nas zna francuski, niemiecki, angielski lub włoski. No cóż, pokazuje nam to tylko, jaką poliglotką była autorka książki oraz nadaje jakby pewnej wyniosłości głównej bohaterce.
Rzecz techniczna, której oceny zabraknąć nie może, czyli forma. Osobiście uważam, że należy ją pochwalić. Cała powieść podzielona jest na XX, dosyć krótkich rozdziałów, co ułatwia czytanie. Pojawiają się też wyżej wspomniane piosenki w różnych językach, dzięki dzisiejszej technologii można bez problemu odszukać je po wersach i odsłuchać. Jeżeli ktoś potrafi grać na instrumencie, może też je w domowym zaciszu zaintonować, gdyż kilka razy w powieści pojawia się nadrukowana pięciolinia z zapisem nutowym. Praktyka jest na tyle rzadko stosowana, dlatego o niej wspominam. No, pojawia się w jeszcze jednym znanym utworze literackim, z którym ,,Cudzoziemka” ma wiele wspólnego, ale o tym chwilę później.
Przejdźmy więc do samej treści. Jeżeli liczymy na przyjemną historyjkę do poduszki, będziemy mocno zawiedzeni. O ile forma i język w książce, nie jest aż tak trudny, jak bardziej specyficzny, to z samą treścią jest już trochę gorzej. Na talerz dostajemy bowiem nic innego jak niebanalną powieść psychologiczną. Na dodatek opowiada nam ona historię i tragedię kobiety, a sama książka jest również nie tylko pisana przez kobietę, lecz podobno Róża, była wzorowana na matce Marii Kuncewiczowej, tak więc nie pominięto tu żadnego szczegółu opisu. Jest to bardzo smutna opowieść, poruszająca wiele tematów z ludzkiego życia, w szczególności sztuki, małżeństwa i rodzicielstwa. Mówiąc półżartem być może należałoby adresować tę książkę do przyszłych matek i żon, aby dać idealny wzór jak nie być dobrą matką lub żoną. Nie zapomniałem o artystach. Również im się przyda te dzieło. W środku bowiem znajdziemy naprawdę doskonały opis tego jak sztuka, wpływa na osoby wrażliwe na piękno. Kierowałbym też tę książkę do osób zagubionych, wędrujących, ciągle nie potrafiących znaleźć swojego miejsca na świecie. Fabuły nie będę zdradzał, ale tytuł ,,Cudzoziemka” już sam w sobie dużo mówi. To właśnie zasługuje na pochwałę. Tak dobry opis życiowego zagubienia, ciągłej wędrówki z jednego miejsca w drugie, przy ciągłym braku zadowolenia ze swojej sytuacji, jak i również pewnego szaleństwa jak w ,,Cudzoziemce”, znajdziemy chyba tylko, w dziele Jamesa Joyce’a ,,Ulisses”. Już same tytuły bardzo mocno łączą obie te książki. Obie są o pewnej podróży, tylko takiej, w której nie ustalono jeszcze celu. Akcja obydwu tych książek zamyka się w jednym dniu. Dalej, oba te dzieła, posiadają mistrzowski sposób opisu przeżyć wewnętrznych. Tylko, że u Joyce’a nazywa się to ,,strumień świadomości”, a u Kuncewiczowej nie otrzymało to specjalnej nazwy, lecz jest bardzo zbliżone do tego co odnajdziemy w ,,Ulissesie”. W obu utworach znajdziemy też piosenki i nadrukowane na papier pięciolinie z zapisem nutowym utworów. Przypadek? Pewnie tak, lecz ukazujący, że nasza polska literatura, nie tylko trzyma poziom europejskiej, lecz nawet depczę po piętach. Jednocześnie właśnie dzięki zastosowanej przez Marii technice opisu uczuć Róży, możemy doskonale poznać i spróbować zrozumieć główną bohaterkę powieści.
Po nieco przydługawym monologu na temat treści, przyszedł już czas na podsumowanie. Ciężko jednoznacznie ocenić czy ta książka mi się podobała, czy też nie. Niezależnie jednak od tego, trzeba chylić czoła przed autorką i przyznać jej geniuszu w tej powieści. Raduje mnie fakt, że ten utwór znajduje się na listach lektur i mimo tego, że nie należy on do tych najłatwiejszych, wart jest uwagi dzisiejszego czytelnika. Tych co nie lubią zbytnio czytać, zachęcę też pewnie tym, że sama książka nie składa się ze zbyt wielu stron. Sporo wartościowej treści, a objętości już niewiele. Jednak mimo początkowej niechęci, nawet po przeczytaniu, z czasem muszę się przyznać, że książka ta bardzo mi się podoba i jeszcze raz zachęcam do jej lektury.

Najważniejsze informacje

,,Cudzoziemka”- najważniejsze informacje

Zanim została wydana wersja książkowa, powieść ta ukazywała się w gazecie ,,Kurier poranny”. Drukowana była w odcinkach w roku 1935. Dopiero w 1936 roku Maria Kuncewiczowa, czyli nie kto inny jak autorka powieści, zdecydowała się na wydanie książkowe. W powieści występuje wiele wątków autobiograficznych (Autorka powieści urodziła się w Rosji i w młodym wieku przyjechała do Polski, zupełnie jak główna bohaterka ,,Cudzoziemki”.) Kuncewiczowa stała się rozpoznawalną i cenioną autorką po wydaniu ,,Cudzoziemki”. Czas akcji w książce to tylko jeden, jednocześnie ostatni dzień życia głównej bohaterki Róży. W książce występuje jednak czas fabularny, który jest o wiele szerszy, sięga bowiem do dzieciństwa bohaterki. Podobnie jest i z miejscem akcji. W czasie akcji, miejsca pojawiają się dwa, jest to dom córki Róży, czyli Marty, oraz dom Róży, w Warszawie. Jeżeli natomiast przeniesiemy się do wspomnień, znajdziemy tam o wiele więcej miejsc akcji często odległych i znajdujących się z dala od mieszkania Róży i poza granicami Rzeczypospolitej. Głównym wątkiem w powieści są losy Róży, która jest tytułową ,,Cudzoziemką”. Język w powieści jest realny, zwyczajny, taki jakiego używano w latach 30 XX wieku w Polsce. Poznajemy wiele wydarzeń z jej życia takich jak przenosiny z Rosji do Polski, ślub z Adamem, ich wspólne życie, razem z nią przeżywamy wychowanie jej dzieci Władysława, Kazia i Marty, oraz wspólnie przeżyjemy śmierć jednego z nich. To wszystko poplątane jest z równoczesnymi wydarzeniami w domu córki Marty i ich konsekwencjami. Książkę tę zaliczamy do gatunku prozy psychologicznej. Jest uznawana nawet za jedną z najwybitniejszych pod tym względem, jeżeli mowa jest o powieściach z dwudziestolecia międzywojennego. Dostajemy bardzo szeroki przekrój jej życia, podejścia do innych osób, nieszczęśliwej miłości do Michała oraz bardzo specyficzne podejście do sztuki. Większość czasu w książce jest poświęcone właśnie głównej bohaterce i jej charakterystyce. Towarzyszymy jej w książce, aż do ostatnich chwil w życiu, co daje nam nie tylko tak szeroki wachlarz informacji o jej życiu, lecz również prawo do oceny. To właśnie pomaga zaliczyć nam ją jako powieść psychologiczną. Jak już wyżej wspomniano, książka ta jest mocno autobiograficzna, stąd można nazwać ją pewnym rozliczeniem z przeszłością autorki.

Bohaterowie

„Cudzoziemka” – bohaterowie1) Róża Żabczyńska- główna bohaterka powieści. Urodziła się W Taganrogu w rodzinie polskich uchodźców. Jako młoda dziewczynka przybyła wraz z ciotką do Polski, gdzie dorastała i wychowywała się. W młodości zakochała się w Michale Bądskim, który powtarzał jej po niemiecku, jaki to ona ma ładny nos. Ta pierwsza miłość zaważyła później na wydarzeniach w życiu Róży. Kierując się rozsądkiem, wyszła za mąż za Adama Żabczyńskiego, z którym miała trójkę dzieci. Nigdy w życiu nie była prawdziwie szczęśliwa, cały czas uważała się za kogoś obcego, za „cudzoziemkę”. Postać ta ma niesamowicie rozbudowany portret psychologiczny, zresztą praktycznie cała książka skupia się tylko i wyłącznie na tej postaci. Już od początku pobytu w Polsce czuła się obco w tym kraju, była wytykana przez innych jako nietutejsza. Sama Róża nie pomagała sobie w tej kwestii, miała rzucający się w oczy sposób ubierania się, wyróżniała się również sposobem zachowania. W powieści wykreowane są cztery podstawowe obrazy głównej bohaterki: Róży jako córki, żony, matki i jako artystki. Jako córka była grzeczną dziewczyną, zdziwiona była jednak brakiem zmiany w krajobrazie czy ludziach pomiędzy Rosją a Polską. Nie traktowała zbyt dobrze swojego męża Adama, szydziła z niego i wyśmiewała się z niego, nawet publicznie, i to z cech kompletnie od niego niezależnych, takich chociażby jak jego drobne ręce. Można byłoby to nazwać „zemstą za to, że Adam nie jest jej pierwszą miłością, jaką był Michał”. Nigdy tak naprawdę nie kochała swojego męża, nawet w ciągu ostatniego dnia życia, w czasie którego dzieje się akcja utworu. W roli matki również nie za bardzo się sprawdzała. Nie kochała prawdziwie swoich dzieci, a jedynie próbowała je dla siebie „zagarnąć”, zrobić z nich coś na kształt służących lub osób do towarzystwa. Bardzo na nie wpływała, synowi nie pozwoliła się nawet ożenić z jego ukochaną – tylko dlatego, że taki miała akurat wymysł. Bardzo często czuła się samotna, w zależności od humoru różnie traktowała Boga. Uciekała w marzenia, jej lekarstwem była muzyka, której w pełni oddawała się jako artystka. W ostatnim dniu życia przechodzi przemianę, próbując pogodzić się ze swoim odejściem i światem, jaki ją otaczał.2) Adam Żabczyński – mąż Róży, z wykształcenia matematyk, swoją pracą zapewniał rodzinie godne życie. Całe życie znosił kaprysy i niezadowolenie żony. Miał nieudane pożycie miłosne z Różą, pewnego razu ją zgwałcił. W wyniku gwałtu poczęta został Marta.3) Michał Bądski – syn profesora muzyki, u którego w młodości pobierała lekcje Róża. Jedyna prawdziwa miłość Róży. Mężczyzna jednak zostawił ją dla innej kobiety.4) Władysław Żabczyński – syn Róży i Adama. Bardzo przywiązany do matki. Znalazł kochającą żonę i założył szczęśliwą rodzinę. Pracował jako dyplomata.5) Jadwiga Żabczyńska – żona Władysława, bardzo mu oddana. Wychowana w tradycyjnej polskiej rodzinie. Zaakceptowana przez Różę, choć zdarzało się, że kobieta musiała znosić kaprysy teściowej.6) Marta Żabczyńska – niechciana córka Róży, poczęta w wyniku gwałtu. Była ulubienicą Adama, gdyż interesowała się ogrodem. Pod wpływem matki zajęła się śpiewem i w tej dziedzinie osiągnęła pewne sukcesy.7) Paweł – mąż Marty, został zaakceptowany przez Różę tylko i wyłącznie dlatego, ponieważ kochał sztukę. Był duszą towarzystwa.8) Luiza – ciotka Róży, przywiozła ją z Rosji do Polski, czyli do kraju przodków.9) Zbysio – syn Marty i Pawła, raczej źle traktowany przez babcię, co zmienia się podczas ostatniego dnia życia Róży.

Recenzja książki

“Cudzoziemka” stanowi powieść Marii Kuncewiczowej, która ukazała się w odcinkach w “Kurierze Porannym” w 1935r. , natomiast jako jedno, spójne dzieło w 1936r. Przed sięgnięciem po książkę dobrze jest się zapoznać z biografią pisarki by w ten sposób zrozumieć że “Cudzoziemka” stanowi odzwierciedlenie losów matki pisarki, pani Adeli. Należy wskazać że gdyby nie problemy w relacji z matką to nie powstałaby ta książka. “Cudzoziemka” jest powieścią psychologiczną, główną jej materią jest introspekcja, badanie stanów wewnętrznych tytułowej cudzoziemki. Książkę czytało mi się z wielką przyjemnością.

Pisarka poprzez napisanie powieści starała się dokonać rozrachunku z matką. Uważam że jest to zbyt duże uproszczenie, główną bohaterką “Cudzoziemki” jest Róża Żabczyńska, kobieta skończyła 60 lat ale nie wiemy ile lat ma dokładnie. Poznajemy Różę w ostatnim dniu Jej życia. Róża jest zgorzkniała, Jej życie się rozsypało, mąż się od Niej odwrócił. Akcja zaczyna się w chwili gdy Róża przyjeżdza do córki, nie zastaje Jej jednak w domu. Służąca, Sabina pomaga Jej się rozebrać, Róża zaś celowo zdejmuje palto niemrawo w ten sposób okazując służce lekceważenie. Róża dowiedziawszy się że nie zastała córki, zaczyna snuć refleksję nad własnym życiem, z perspektywy 60letniej, dojrzałej kobiety. W momencie gdy usiadła zaczęła okazywać uczucia, poczuła się jak nikomu niepotrzebna, odrzucona przez córkę matka. Później wybrała się z córką, z Martą na zakupy, dziewczyna dopuściła się aluzji iż matka wygląda staro co uderzyło matkę. Róża odebrała swoją starość jako wyrok, Pisarka używa retrospekcji, wspomnienia są porozrzucane. Róża wraca wspomnieniami do chwil kiedy znalazła się w Rosji, zamieszkuje w Taganrogu.

Róża miała szczęśliwe dzieciństwo do czasu przyjazdu do Polski wraz z Ciotką, która zmienia Jej imię z Róży na Ewelinę. Ciotka uważa że imię Róża za mało kojarzy się z Polską, zdaniem Ciotki mocniej z Rosją oraz z żydowskością

Rodzice Róży zostali zesłani w ramach represji za udział w Powstaniu Listopadowym. Róża wielokrotnie doznała zranień ze względu iż akcent którym się posługiwała po powrocie do Polski był “ niepolski”. Polacy zaczęli nazywać Różę Żydówką. Róża przeżyła zawód miłosny, została odrzucona przez Michała Bądskiego co złamało Jej serce, lecz również Jej życie. Odrzucona pogrążyła się w rozgoryczeniu, co z kolei spowodowało iż Jej życie okazało się być zmarnowane. Po ślubie z synem burmistrza Nowego Miasta przeniosła się do Saratowa, gdzie Jej mąż udzielał lekcji jako matematyk. Po zranieniu doznanym od mężczyzny, płcią męską pogardzała również to miało miejsce w przypadku męża, Adama. Łudziła się że Michał do Niej wróci, wiążąc się z Adamem zniszczyła życie nie tylko sobie lecz także mężowi. Różą miała trójkę dzieci( Władysław, Kazimierz, Marta), lecz również macierzyństwo było przesiąknięte tragedią gdyż jako młoda matka straciła syna, Kazimierza zmarłego na dyfteryt. Róża jest wściekła gdy zauważa iż również Jej mąż jest starszym, schorowanym człowiekiem. Róża zaczyna wypominać mężowi że utrzymywała rodzinę, zrzuca winę za śmierć synka na męża. Róża atakuje wnuka przez co chłopak wybiega z domu z płaczem. Róża jest osobą nieprzyjemną, nie potrafiła poradzić sobie z traumami życiowymi. Róża wyżywała się na Adamie pokazując Jemu obrazki pierwszej miłości. Syn Róży, Władysław założył szczęśliwą, kochającą się rodzinę jednak przez wizyty teściowej, Jadwiga wpadła w nerwicę. Władysław lęka się o matkę, ten niepokój ma miejsce w dzieciństwie. Róża wypominała dzieciom że nie troszczyły się o matkę, dlatego Władysław niezwykle przejmuje się o matkę, nie potrafił zbudować zdrowej relacji na linii syn- matka. Władysław pracuje jako dyplomata, matka wielokrotnie Go wykorzystuje. Władysław w wieku 18 lat doczekał się siostry, którą bardzo pokochał W Berlinie Władysław pokochał Halinę, którą Róża źle potraktowała gdyż “żadna kobieta nie jest godna Jej syna”. Władysław pod wpływem matki zrywa z Haliną, poznaje Jadwigę która zostaje Jego żoną. Widzimy obraz rodziny dotkniętej toksycznym stosunkiem Róży do synów oraz do męża. Róża jest kobietą która jest zdolna jedynie do krytyki, nawet gdy syn dostaje pracę na placówce dyplomatycznej w Rzymie, Róża krytykuje Włochów, naigrywa się z zabytków stolicy Włoch. Władysław jest świadomy że jeśli czegoś nie zmieni to matka zniszczy Mu życie, Róża zaś coraz mocniej zaczęła bać się śmierci. Róża wyznaje Jadwidze że Jej zazdrości, że sama nie miała kochającej Rodziny. Róża wspomina Jadwidze że miała myśli by zamordować 18letniego syna Władysława. Poczęcie córki, Marty było wynikiem gwałtu małżeńskiego. Róża coraz bardziej nienawidzi Marty, gdyż widzi że coraz mocniej przypomina Adama, myśli by uśmiercić córkę. Pod wpływem przeżyć życiowych Róża zaczyna kochać Martę lecz miłość ta jest apodyktyczna. Marta była kochana przez ojca, który widział Ją jako ogrodniczkę, zaś Róża widziała w Niej śpiewaczkę i dopięła swego. Róża nie pozwoliła Marcie na związanie się z mężczyzną swego życia. Marta pod wpływem Róży zawiera związek małżeński z mężczyzną którego nie koca, lecz lubi, jest to związek jakbyśmy dziś powiedzieli kumpelski. Marta uważa że sztuka jest najważniejsza, wikła się w romanse, ma wielu kochanków. Ważnym wydarzeniem jest powrót Róży do swojego wynajmowanego pokoiku, opuszcza mieszkanie córki Marty z mężem Adamem. Adam z Różą są w separacji, mężczyzna zamieszkuje z kobietą która Go rozumie. Mąż odprowadza Różę na ul. Wilczą. Adam rozmawia z Martą o życiu. Podczas rozmowy Marty z Różą, matka opowiada o doktorze Gerhardzie którego spotkała wizytując Królewiec (dziś Kaliningrad). Człowiek ten był jedyną osobą która rozumiała Różę, doktor jest istotną postacią, prawi Jej komplementy. Kobieta zaczyna czuć swobodę, cieszyć się życiem. Róża żyje przeszłością, cały czas myśli o pierwszej miłości. Starsza Pani doznaje zawału, umiera. Rodzina się zbiera.

Róża odchodzi z tego świata pogodzona z mężem, z losem, z ludźmi. Kobieta przedstawia sobą historię osoby która dopiero pod koniec życia otwiera się na ludzi, ważną rolę spełnił poznany w Kaliningradzie doktor Gerhard. Róża przeżyła mocno swoje niespełnienie dlatego chciała by Jej córce się udało, dopięła celu. Róża jest postacią która marzyła o innym życiu ale potoczyło się ono nie po Jej myśli. Książka mnie zaintrygowała, nic dziwnego że weszła ona na maturę rozszerzoną gdyż nie należy do prostych, łatwych pozycji. O wiele trudniej jest przebrnąć przez tą książkę, przynajmniej dla mnie niż z “Granicą” która była na maturze podstawowej.

Ciekawym zabiegiem jest użycie narratora zarówno pierwszoosobowego jak też trzecioosobowego.

Mamy kilka miejsc akcji, dzieciństwo Róży przeżyte w Taganrogu, później pojawia się mieszkanie Jej ciotki Luizy w Warszawie, pojawiają się również inne miejsca m.in.. Sankt Petersburg, Saratowo, Berlin, Kaliningrad, Rzym.

Streszczenie

Pewnego dnia Róża Żabczyńska stanęła przed drzwiami mieszkania swojej córki i zadzwoniła dzwonkiem. Po chwili otworzyła jej Sabina, służąca jej córki i po wejściu do środka starszej pani, pomogła jej zdjąć futro. Kobieta z premedytacją rozbierała się powoli i pogardliwie traktowała służącą.
Po wszystkim poszła do pokoju i zapytała gdzie jest jej córka. Sabina odparła na to, że wyszła i najprawdopodobniej zapomniała o odwiedzinach matki.
Róża ukryła jak bardzo zabolały ją te słowa i zaczęła rozkładać przyniesione paczki, odsyłając przy tym służącą do kuchni. Po wszystkim usiadła obrażona i zaczęła oglądać stolik, który należał do jej pradziadka. Rozzłościła się, że córka nie szanuje pamiątki rodzinnej, którą ona sama wiozła przez całą Rosję. Po chwili wstała i zaczęła krytykować ostatnio zakupione meble. Zamyśliła się i podeszła do lustra poprawiając sweter, który niedawno zakupiła z parasolką, gorsetem i płaszczem. Zaczęła wspominać dzień, w którym wybrała się na zakupy z córką – Martą. Przymierzała wtedy piękny czarny sweter, a córka powiedziała, że matka przypomina w nim ich kotkę Petronelę. Kobietę uraziło to porównanie i poczuła się staro w efekcie zdjęła ze złością sweter mówiąc, że ma za długie rękawy. Jej córka prawie się przez to rozpłakała, bo chciała podarować go matce w prezencie. W końcu Róża wybrała za ciasny na nią żakiet, a sprzedawczyni zaczęła zachwalać jej wybór.
Róża większość swojego życia spędziła przed lustrem, w ciepłe, słoneczne dni czuła się pięknie, a w czasie deszczu zawsze uważała, że jest brzydka i snuła się po kątach. Swój sposób postrzegania własnej osoby zmieniła, gdy poznała w konserwatorium na Tamce, syna dyrektora – Michała Bądskiego. Czekała tam, aż Aniela Bądska skończy ćwiczyć gamy, aby móc akompaniować innej uczennicy. Wtedy stanął obok niej Michał, a gdy chciała się do niego odezwać, ten przytulił ją i poprosił o milczenie. W międzyczasie Aniela przestała grać i stwierdziła, że Róża jest po prostu śmieszna. Na to Michał odparł, że ma przecież śliczny nos. Od tego wydarzenia Róża zaczęła uważnie przyglądać się swojej twarzy i cerze, ciągle porównując się z innymi koleżankami. Michał zawsze czekał na nią po zajęciach i nosił za nią skrzypce, odprowadzając ją do domu. Wiosną zabrał ją za miasto na przejażdżkę karetą.
Wiele lat później po tym, jak została zraniona przez Michała, Róża uwierzyła w swoje piękno i uwiodła syna burmistrza – Adama. Zmieniła się i stała zarozumiała i chłodna. Postanowiła zemścić się na Polsce, którą winiła za wszystkie swoje nieszczęścia i na swojego męża wybrała Adama, cichego studenta, aby przytłoczyć go swoją osobą i nie czuć wobec niego wdzięczności, ponieważ nie mógł jej nic w zamian oferować. Po ślubie z Adamem chodziła ubrana na czarno, okazując w ten sposób swoją żałobę po miłości do Michała. Urodziła mu dwoje dzieci, a sam Adam nie mógł się do niej zbliżać, chociaż kokietowała go każdym ruchem.
Przez wiele lat Róża bawiła się uczuciami innych wykorzystując do tego swoją urodę , zaprzestała tego dopiero wtedy , gdy jej dzieci podrosły.
Z tego zamyślenia wyrwał ją dźwięk radia, wyjęła druty i zaczęła kończyć gamasze dla Adama, gdy zauważyła przybity gwoździami do ściany szal swojej prababki. Szybko go chwyciła i zabrała wraz z portretem swojego ojca. W tej samej chwili zadzwonił telefon, okazało się, że jest to jej mąż, a nie córka, jak przypuszczała, chłodno poinformowała go, że Marty nie ma w domu i rzuciła słuchawką, aby następnie przy fortepianie w salonie zagrać utwór Chopina.
Do domu córki przyszedł Adam, co poirytowało Różę. Zaczął on przymierzać zrobione przez nią kamasze, a kobietę zaczął drażnić widok męża, który z powodu dręczącego bólu, nie mógł sobie z tym poradzić. Róża śmiała się wtedy z nieporadnych rąk Adama, a sam Adam wiedział, że dla żony tylko ręce Michała są najpiękniejsze. Kobieta pokłóciła się z mężem i zaczęła wyrzucać mu, że przez niego zmarł ich syn Kazimierz. W efekcie tego Róża źle się poczuła. Wtedy wrócił do domu Zbyszek, syn Marty, którego Róża nie lubiła, bo był podobny do matki, a przez to do Adama.
Do domu przyszedł też wraz z żoną Jadwigą, Władysław, jej najstarszy syn.
Gdy zobaczył Różę zaniepokoił się jej stanem zdrowia, co już w dzieciństwie wpoiła mu matka. Ingerowała ona zawsze w jego życie i nie tolerowała jego pierwszej narzeczonej, czym doprowadziła do zerwania zaręczyn z Haliną.
Po wszystkim Władysław spotkał Jadwigę, z którą się ożenił. Róża pierwszy raz spotkała synową przed ślubem w pokoju hotelowym.
Gdy po ślubie udano się do domu panny młodej, Róża śmiała się podczas toastów, a wszelkie komplementy traktowała z pogardą.
Róża często odwiedzała syna, czym wprowadzała chaos w jego domu: w upały kazała palić w piecu, wymagała podania różnych potraw, a przede wszystkim krytykowała wszystko, co dotyczyło Jadwigi.
W dziesięć lat po ślubie Władysław został dyplomatą w Rzymie i zaprosił matkę do siebie. Róża była pod wrażeniem miasta i oglądanych zabytków, jednak po upływie czasu wszystko zaczęło ją denerwować: narzekała na zimne posadzki, kuchnię, wystrój domu i sposób wychowania dzieci przez Jadwigę.
Władysław z Adamem starali się dowiedzieć, co było przyczyną zasłabnięcia przez Różę, a sama chora wyjawiła im powód, gdy tylko doszła do siebie: zdenerwowała się nieobecnością córki oraz niezgrabnym zachowaniem Adama.
Wtedy też postanowiła udać się do Królewca do doktora Gerhardta w czym obiecał jej pomóc Władysław.
Róża przypomniała sobie dzień, w którym poczęła się Marta, co miało miejsce w dziesiątą rocznicę śmierci Kazia.
Chciała wtedy zastrzelić Władysława, a gdy rewolwer wypadł z jej ręki zaczęła grac na skrzypcach. Po tym szybko przeszła do salonu, gdzie zaczęła grać na skrzypcach, wtedy przyszedł Adam i gdy zobaczył zapłakaną żonę, zaczął ją uspokajać. Róża chciała jeszcze coś zagrać, ale Adam zaciągnął ją do sypialni. Marta po wejściu do pokoju nie przeprosiła swojej matki za spóźnienie. Zresztą Róża w głębi duszy nienawidziła córki, o czym świadczy fakt, że próbowała ją zabić (gdy zachorowała na dyfteryt chciała podać jej za dużą dawkę leku, ale nie potrafiła tego zrobić). Nie pozwalała jej też bawić się z koleżankami, a pokochała ją wtedy, gdy dowiedziała się, że Marta jest obdarzona pięknym głosem i przypominała jej przez to samą siebie. Dzięki matce Marta została znaną w kraju śpiewaczką.
Róża wraz z Adamem, córką, jej mężem i synem zjadła obiad w doskonałym humorze, żartując i chwaląc umiejętności kulinarne Sabiny. To zachowanie Róży zdziwiło wszystkich domowników.
Po obiedzie wraz z Adamem pojechała ona na ulicę Wilczą, gdzie wynajmowała pokój, gdyż Adam mieszkał z panią Kwiatkowską. Pogodziła się z mężem, gdy podczas przejażdżki uświadomiła sobie, że nigdy nie liczyli się dla niej inni ludzie. Kiedy Adam wychodził z mieszkania Róży, spotkała w bramie idącą do matki Martę.
Róża opowiedziała Marcie o swojej wizycie u doktora w Królewcu, który powiedział jej po zbadaniu jej serca, że potrzebuje spokoju. Poradził jej też, aby więcej się uśmiechała i przebaczyła ludziom. Po wyjściu Marty, Róża odpoczęła na sofie, miała gorączkę i zaczynała majaczyć.
Zasłabła, gdy chciała wyjąć krzyżyk podarowany jej przez Michała. Tak znalazła ją służąca, która pobiegła do Strawskich, aby zadzwonili do Marty.
Córka po telefonie od Strawskiego zdała sobie sprawę, że matka umiera i udała się do niej z mężem. Lekarz z pogotowia poinformował ją o zawale, a wkrótce do mieszkania przybył Władysław z Jadwigą. Zaczął rozcierać jej nogi, a Marta próbowała napoić matkę lemoniadą, jednak puls Róży ponownie osłabł i Marta wezwała lekarza. Do mieszkania przybył Adam. W tym czasie Róża zmarła. Marta wzięła koronkowy szal matki z Taganrogu i przykryła nim zwłoki Róży.

Streszczenie szczegółowe

Rozdział pierwszy
Róża, matka Marty, przyszła do domu swej córki. Od jej służącej Sabiny dowiedziała się jednak, że córka wyszła. Wiadomość ta przygnębiła matkę, ale nie chciała tego po sobie pokazać, więc uśmiechała się. Gdy służąca poszła do kuchni, Róża dopiero wtedy wypuściła swoje emocje na zewnątrz. Przypomniała sobie chwile spędzone z Martą na zakupach. W jednym ze sklepów córka wybrała dla mamy czarny sweter. Róża jednak kupiła inny, ponieważ bała się starości, a właśnie czerń jej się z tym kojarzyła.
Kobieta wróciła myślą do dziecięcych i młodzieńczych lat. Mieszkała wtedy w Rosji w Taganrogu, a potem stamtąd przyjechała do Polski. W Warszawie Róża chodziła do konserwatorium na Tamce. Zakochała się w synu jednego ze swoich profesorów. Nazywał się on Bądski, a jego syn miał na imię Michał. Ożenił się on jednak z inną kobietą, co odcisnęło piętno na życiu uczuciowym kobiety.
Później Róża wyszła za mąż za syna burmistrza Nowego Miasta, Adama Żabczyńskiego. Wzięli ślub w kościele pod wezwaniem Panny Marii na Lesznie. Dalej ich życie potoczyło się następująco: wyjechali do Saratowa. W mieście tym Adam został matematykiem w gimnazjum. Założyli dość liczną rodzinę, mieli trójkę dzieci: Władysława, Martę i Kazimierza, lecz ten ostatni zmarł w dzieciństwie.
Róża traktowała ludzi oschle, a zwłaszcza mężczyzn, w tym także swego męża. Bardzo dbała też o swoje ciało. Wykonywała różne zabiegi kosmetyczne, na przykład używała maści ogórkowej do twarzy, spała w rękawiczkach i pielęgnowała ręce. Wszystko to dlatego, że Róża bała się starości.
Rozdział drugiMatce Marty czas oczekiwania na nią bardzo się dłużył. Zajęła się więc robieniem na drutach. Gdy się rozglądała, utkwiła wzrok w szalu, który należał do jej babki, Zwardeckiej. Szal ten był przypięty nad staroświecką kanapą. Róża bardzo cieszyła się z posiadania tak ważnej pamiątki, ponieważ jest to świadectwem patriotyzmu w jej rodzinie. Kobieta chciała zdjąć go ze ściany. Szal był przybity do ściany gwoździami. Wzięła zatem nożyczki i zaczęła wyciągać te gwoździe. Zobaczyła wtedy krucyfiks z chleba, który został ulepiony przez wuja znajdującego się na katordze. Leżał on na biurku zięcia.
Okazało się, że za krucyfiksem leży nóż. Sięgając po niego, Róża strąciła znak Chrystusowy. Nie przejęła się tym jednak i za pomocą noża zdjęła w końcu szal ze ściany.
Jej babka została w 1831 roku wywieziona na Kaukaz wraz z mężem. Szal jest jedną z pamiątek z tamtych czasów. Innymi natomiast pamiątkami są: sztambuch ciotki Luizy, który zawierała ręcznie napisane dzieło Kniaźnina „Matka Spartanka”, list do dziadka Żabczyńskiego, kapitana Legionów, napisany przez księcia Józefa, oraz liścik syna kapitana napisany do wuja.
Po zdjęciu szala babki zadzwonił mąż Róży. Ta kazała mu natychmiast przyjechać. Następnie podeszła do fortepianu i zagrała parę taktów etiudy Chopina. Przypomniała sobie wtedy ciotkę Luizę. Byka to kobieta odważna, żyła zgodnie z własną wolą. Właśnie ciotka przywiozła Różę do Warszawy, w której uczyła się w konserwatorium grać na skrzypcach. Kobieta żałowała wyjazdu z Taganrogu, rodzinnego miasta. Miała tam bowiem dom, chodziła do dobrego gimnazjum i miała przyjaciół. Polska byka dla niej obcym krajem, ale wyjazd miał ją uchronić od zmoskwiczenia.
Rozdział trzeci
Do domu Marty przybył Adam. Róża jednak byka poirytowana jego obecnością, pomimo że sama kazała mu przybyć. Mąż zaczął mówić do kobiety wtedy pieszczotliwie: „Moja Ewciu kochana”.
Powiedział tak, gdyż imiona Ewa i Ewelina zostały nadane Róży przez ciotkę. Pewnego razu bowiem kobieta była z Luizą w Łazienkach. Róża zaczęła biec wtedy przed siebie. Już to irytowało przechodniów, a ciotka zaczęła do niej wołać „Rojza”, co wywołało wśród nich jeszcze większą konsternację.
Zaczęto myśleć, że Róża jest Żydówką, zatem – aby w przyszłości uniknąć takich niezręczności – Luiza zaczęła nazywać swoją bratanicę Ewa albo Ewelina.
Róża zrobiła kamasze, a Adam zaczął je przymierzać. Widok męża coraz bardziej drażnił kobietę. Mąż próbował nałożyć kamasze na nogi. Nie szło mu to jednak najlepiej z powodu bólu. Róża zaczęła więc śmiać się ze ślamazarności jego rąk. Było to przykre, lecz Adam wiedział, iż dla jego żony najpiękniejsze są tylko ręce Michała. Przyłapał nawet kiedyś kobietę, jak leżała w łóżku i trzymała fotografie byłej miłości oraz przyglądała dłoniom Michała i zachwycała się nimi.Rozdział czwarty
Między Różą a Adamem doszło do kłótni. Róża zaczęła robić mężowi wyrzuty, że to ona w głównej mierze dbała o dom i go utrzymywała i że to przez Adama zmarł ich syn Kazimierz. Do Adama przychodził bowiem na masaże felczer, który cierpiał na ischias. Żona uważała więc, że to właśnie od niego synek zaraził się dyfterytem i dlatego zmarł.Po usłyszeniu takich zarzutów Adam zdenerwował się, a między małżonkami doszło do nieprzyjemnej wymiany słów. Róże bardzo to zdenerwowało i powaliło z nóg. Mąż wtedy położył ją na kanapie i pomagał dojść do siebie.
W tym czasie do domu wrócił ich wnuk, Zbyszek. Róża nie lubiła go, ponieważ był on bardzo podobny do swojej matki, która z kolei była podobna Adama. Kobieta sprawiła wtedy wnukowi tak ogromną przykrość, że aż zapłakany wybiegł z domu. W jego obronie stanął dziadek Adam.Rozdział piąty
W rozdziale tym przyszedł do domu najstarszy syn Władysław z żoną Jadwigą i trójką dzieci. Jadwiga to wspaniała kobieta, oddana, kochająca żona. Swojego męża traktuje jak bohatera.
W przeszłości Róża wyszła na koncert. Jej dzieci były w tym czasie pod opieką babki. Bawiły się świetnie, były wesołe. Kiedy jednak matka wróciła, miała im za złe, że nie martwiły się o nią.
Władysław właśnie od tej pory zawsze troszczył się o Różę i wypytywał o jej samopoczucie. Tak samo było teraz, kiedy zobaczył matkę leżącą na kanapie.
Taki stosunek matki do syna miał diametralne znaczenie dla przyszłości Władysława – rzutował na sposób traktowania przez niego kobiet. Władysław nie marzył o budzącej zachwyt czy niepokój kobiecie. Szukał takiej, która budziłaby czułość.
Róży odpowiadało zatem przebywanie w towarzystwie swego syna. Umie grać na fortepianie, jest przystojny, więc mogli wspólnie koncertować.
Rozdział szósty
Władysław zaręczył się po raz pierwszy w wieku dwudziestu, lat w Berlinie, w którym studiował. Jego narzeczona nazywała się Halina. Nie była zbyt bogatą czy urodziwą dziewczyną, ale pełna była kobiecego ciepła i uroku.
Pół roku po swoich zaręczynach syn powiadomił o tym rodziców. Róża przyjechała do Berlina, by poznać wybrankę Władysława. Zanim to jednak uczyniła, poszła do opery, w której zachowywała się dziwnie, co budziło powszechną konsternację.
W końcu doszło do spotkania Haliny i Róży. Dziewczyna jednak rozczarowała ją, a chcąc ją dodatkowo pognębić, Róża utrzymywała wobec niej dystans i podkreślała swoją wyższość.
Kiedy Halina wyszła, Władysław uczynił matce wyrzuty, że tak potraktowała jego narzeczoną. Nie zrobiło to jednak na niej wrażenia. Później wybrała się z synem do parku. Chcąc pokarać syna, tak naprawdę za nic, usiadła na takiej ławce, na której było tylko jedno miejsce. Takie zachowanie wywołało niemały skandal. Jakiś przechodzień nazwał kobietę Fremde, co oznacza: cudzoziemka. Władysław powiedział matce, jak ją nazwano. Róża posmutniała wtedy, ponieważ po raz kolejny uświadomiła sobie, że wszędzie czuje się jak cudzoziemka. Dla Rosjan przecież byka Polką, zaś dla Polaków Rosjanką. Synowi zrobiło się w tym momencie żal matki, dlatego przez cztery dni spędzali czas tylko we dwójkę. Chodzili na koncerty, do teatru, zwiedzali miasto i dużo rozmawiali. Róża czuła się tak, jakby Adam nigdy jej nie poślubił, a Michał nawet nie istniał. Płakała ze szczęścia podczas słuchania muzyki, wszystko ją bawiło.
Kiedy przyszedł czas, w którym matka opuściła Berlin, Władysław zerwał zaręczyny.
Rozdział siódmy
Po zerwanych zaręczynach z Haliną syn Róży i Adama spotkał Jadwigę Żagiełtowską i ożenił się z nią. Rodzice Władysława przyjechali pięć godzin przed ślubem. Do spotkania z ich przyszłą synową doszło dopiero w pokoju hotelowym. Następnie odbył się ślub, a po nim wszyscy pojechali do domu Jadwigi.
Podczas toastów Róża po raz kolejny zwracała na siebie uwagę. Kiedy mówiono rzeczy wzniosłe, śmiała się, natomiast komplementy przyjmowała z pogardą.
Róża zdobiła dodatkowo okrutną rzecz. Powiedziała pannie młodej, że ślub prawosławny jest piękniejszy niż katolicki, że ma oczy jak wół, a w Polsce wszędzie śmierdzi.
Władysław zastał swą żonę zapłakaną. Zrozumiał, iż musi wybrać pomiędzy nią a matką. Wybrał Jadwigę.
Róża jednak nie odpuszczała i często odwiedzała syna. Życzyła sobie wtedy wszystkiego, co wyprowadzało Jadwigę z równowagi. W upalne dni kazała palić w piecu, błagała syna, aby nie wychodził do biura, płakała z powodu szelestu za ścianą, a także życzyła sobie nierealnych potraw. Dodatkowo Róża nie szczędziła słów obrażających Jadwigę. Czepiała się pożywienia, porządków w domu, a zwłaszcza Polski i matki kobiety. Biedną żonę Władysława doprowadzało to do rozpaczy.
Róża natomiast obrażona opuszcza dom syna. Ten pocieszał Jadwigę i obiecywał jej, że prędko nie zaprosi matki w gościnę.
Rozdział ósmy
Jadwiga uważała, że dzieci najbardziej potrzebują czułości i miłości. Władysławowi, gdy patrzy na rajskie życie swoich dzieci, przypomniało się jego dzieciństwo. Musiał wtedy pić mnóstwo tranu, chodzić na spacery i na dodatkowe lekcje.
Syn zawsze zapraszał Różę na wakacje i święta. Kocha ją bardzo i stara się utrzymywać z nią dobry kontakt. Matka jednak nie starała się, aby w jego domu szanowano ją. Wnukom prawie w ogóle nie poświęcała czasu, a kucharkom, guwernantom i lokajom uprzykrzała życie poprzez patrzenie im na ręce i surowe ocenianie ich pracy.
Kiedy do domu syna przybywali goście, Róża była w stosunku do nich podejrzliwa, ale chciała, aby dom ten cieszył się prestiżem. Opowiadała w tym celu historie o swoich przodkach, o patriotyzmie i ich oddaniu dla kraju. Czasem też przebywała w salonie, grając na fortepianie i śpiewając.
Niestety, wizyty Róży nie były zbyt przyjemne dla Jadwigi. Kobieta dostawała nerwicy, jednak musiała wytrzymywać, gdyż jej mąż chciał, żeby dzieci utrzymywały kontakt z babcią.
Rozdział dziewiąty
Kiedy minął rok od ślubu Władysława, postanowił on przyjechać do rodziców. Matka zabrała go wtedy na spacer do lasu, ponieważ miasto ją męczyło. Podczas spaceru Róża zaczęła mówić, że Władysław ożenił się z kobietą bez posagu i przez to nie może podróżować ani swobodnie żyć. Mógłby za to mieć lepsze życie, gdyby ożenił się z majętną kobietą. Syn obiecał wtedy matce, że zabierze ją do innych krajów. Na spełnienie obietnicy kobieta musiała czekać jednak aż dziesięć lat. Wtedy bowiem Władysław został dyplomatą w Rzymie. Zaprosił więc matkę do siebie, a ta po przyjeździe zachwycała się pięknym miastem i zabytkami. Z czasem jednak przestało być tak kolorowo. Wszystko zaczęło denerwować Różę, przyczepiała się po prostu, do czego się tylko dało.
Pewnego razu matka urządziła przyjęcie w domu syna. Goście byli zachwyceni, bardzo im się podobała gra Róży w akompaniamencie Władysława, rozkoszowali się jedzeniem. Lecz kiedy ambasador przyszedł jej pogratulować, kobieta ku zdziwieniu wszystkich sprzeciwiła się.
Innym razem Władysław usłyszał płaczącą matkę. Gdy wszedł do pokoju, zobaczył płaczącą Różę, która trzymała bliskie sercu przedmioty i klękała przed kozetką.
Dzień później Władysław zabrał matkę do Ostii. Spędzili razem trochę czasu na spacerowaniu po bulwarach oraz siedzeniu na polanie w lesie. W końcu dotarli do umarłego miasta, jakim jest Lido. Zaglądali tam do pustych domów, chodzili po malowniczych uliczkach. Był to piękny widok, lecz uświadomił Róży coś przerażającego to mianowicie, że śmierć jest nieunikniona.
Rozdział dziesiąty
Ukazana w poprzednim rozdziale podróż do Ostii była jakby zwieńczeniem ostatecznego rozrachunku matki z synem. Co prawda Róża odwiedzała Władysława i jego rodzinę, pisali też do siebie listy, lecz ich stosunek nie jest już taki sam, jaki był kiedyś.
Jak wiadomo, podczas kłótni z mężem Róża zasłabła. Ojciec i syn próbowali zatem dociec tego przyczyny. Róża po odzyskaniu przytomności sama wyjawiła im powód. Okazało się, że było nim zdenerwowanie nieobecnością córki, niezgrabnym przymierzaniem kamaszy przez Adama i niegrzecznym zachowanie wnuka.
Róża postanowiła wybrać się do Królewca do doktora. Władysław zaoferował swoją pomoc. Matka zaskoczyła wszystkich, zagadując Jadwigę. Ta odpowiedziała, że wszystko jest w porządku, chociaż bywało lepiej. Niedawno ojciec umarł, nie zostawiając matce żadnych oszczędności. To jednak nie koniec nieprzyjemności. Jej siostra Stenia zachorowała na gruźlicę, a Magdę porzucił mąż. Na szczęście matka Jadwigi nie poddała się i ze wszystkich sił stara troszczyć się o rodzinę, ponadto nie tylko tę najbliższą, ale i dalszą. Wspólne obchodzenie urodzin, imienin i świąt stało się czymś bardzo ważnym, czymś zacieśniającym więzi rodzinne.
Teściowa wyjawiła wtedy, że zazdrościła miłości łączącej rodziców synowej.
Po chwili do domu wróciła Marta.
Rozdział jedenasty
Róża przypomniała sobie wtedy, jak w dziesiątą rocznicę śmierci Kazia poczęła się Marta.
Matka zaczęła rozmyślać na temat Boga, kiedy Adam poszedł na spotkanie do szkoły. Doszła wtedy do wniosku, że Stwórca w zasadzie nigdy nie przyszedł jej z pomocą. Wspomniała chwile, kiedy modliła się o to, by być w związku z Michałem. Dała mu wtedy
krzyżyk, który musiała wkrótce odebrać, ponieważ jej ukochany poślubił inną kobietę.
Noc, w której poczęła się Marta, była pełna wrażeń. Róża lubiła cierpieć z powodu srogości tajemnic losu, ponieważ uważała, że wtedy ma prawo do gniewu. Impulsywnie wzięła rewolwer do ręki i poszła do pokoju, w którym Władysław uczył się do matury. Pomyślała, że jeśli zastrzeliłaby syna, to poczułaby, że jest wolną osobą. Rewolwer jednak przez przypadek wypadł jej z ręki. Ocknęła się wtedy jakby ze strasznego snu. Prędko poszła do salonu, zapaliła świece, wzięła skrzypce i zaczęła grać koncert D-dur Brahmsa. W tym momencie przyszedł Adam i zastał zapłakaną żonę. Róży puściły emocje, zrozumiała, że nie była i już nie będzie sławną skrzypaczką. Mąż próbował ją uspokoić, a kobieta chciała zagrać coś jeszcze. Zniecierpliwiony Adam jednak nie pozwolił na to i siłą zaciągnął kobietę do sypialni. Tak właśnie poczęła się Marta.
Rozdział dwunasty
Marta weszła spóźniona do pokoju, lecz nie przeprosiła matki za to. Warto wspomnieć, że kobieta miała piękny głos, często więc śpiewała przy akompaniamencie Róży.
Kiedy Róża dowiedziała się, że jest w ciąży, wyprowadziła się z domu do krewnych. Natomiast gdy już urodziła córeczkę, nie chciała jej wychowywać, więc opiekę nad małą Martą przejął Adam i matka Róży. Kobieta z zachowała się w stosunku do swojej córki bardzo dziwnie. Nie chciała się nią opiekować, lecz sprawiało jej przyjemność podglądanie i straszenie dziecka. Jej mąż natomiast bardzo kochał Martę, ale niestety musiał ukrywać to uczucie przed Różą.W wieku siedmiu lat dziewczynka zachorowała na dyfteryt. Jej matka odczuła z tego powodu satysfakcję, gdyż w pewnym sensie zatriumfowała nad mężem. Mężczyzna cierpiał, a Róża cieszyła się z jego nieszczęścia. Pewnego razu nawet, kiedy podawała córce lek, chciała zwiększyć dawkę, co mogło ją zabić. Na szczęście w porę przemyślała, co chce zrobić i powstrzymała się od tego. Dzięki chorobie zaczęła się wręcz interesować córką. Izolowała ją jednak od przyjaciół i tylko raz na rok zorganizowała przyjęcie dla koleżanek Marty, robiła to jednak tylko po to, żeby później móc krytykować ich wygląd oraz złe wychowanie.
Rozdział trzynasty
Marta nie potrafiła zrozumieć, dlaczego matka nie pozwala jej spotykać się z koleżankami. Pytając o to tatę, słyszała odpowiedzi, że Róża wiele w życiu przeszła i że ma jej nie denerwować.
Sprytna dziewczynka znalazła jednak sposób na kontakty towarzyskie. Kiedy do domu przyjeżdżał jej brat Władysław, wszyscy skupiali się w salonie i podziwiali grę i śpiew matki. Wtedy niezauważona Martusia wymykała się z domu.
Chciała utrzymać kontakt z rówieśniczkami. Bardzo jednak lubiła swojego brata, przywoził on jej zabawki. Przez cały jego pobyt chodziła odświętnie ubrana. Zazdrościła nawet matce tego, że miała z nim bardzo dobry kontakt. Róża bowiem często chodziła z nim do miasta na koncerty. Dopóki nie wracali do domu, Marta nie zasypiała. Pewnego jednak razu podsłuchała, jak matka i brat rozmawiają o muzyce Brahmsa. Wtedy już przestała im zazdrościć.
Rozdział czternasty
Doszło pomiędzy Różą i Adamem do kłótni. Ojciec wiązał przyszłość córki z ze szkołą ogrodniczą. Matka natomiast chciała, by dziewczyna wyjechała z nią do Warszawy i tam uczyła się śpiewu. Problem był w tym, że Adam bał się, że nie będzie w stanie utrzymać dwóch domów.
Szybko jednak problem rozwiązał się, gdyż Adam został kierownikiem kursów matematyczno-przyrodniczych właśnie w stolicy.
Marta uczyła się śpiewać u Włocha. Było to jednak trochę bardziej skomplikowane, ponieważ Róża po każdej lekcji powtarzała z nią przerobiony materiał. Był to czas tylko dla matki i córki, ojciec nie mógł się wtedy zbliżać do Marty. Pomimo iż dziewczynka tęskniła za ojcem, było to surowo zabronione przez matkę. Nawet podczas wolnej chwili, kiedy rozmawiała z tatą, Róża obrażała się i nie odzywała do nich. Jedynym sposobem na udobruchanie jej było ćwiczenie arii przez Martę.
Rozdział piętnasty
Marta bardzo kochała swojego brata. Wesoło razem spędzali czas. Jednak gdy tylko Róża zawołała syna, ten od razu biegł do niej. To denerwowało dziewczynkę i sprawiało, że kolejne wizyty Władysława wręcz ją irytowały. Kiedyś Marta nawet udała, że jest chora, kiedy brat ich odwiedził. Potem wieczorem dziewczynka przy akompaniamencie matki zaśpiewała pieśń Schumanna. Władysław stwierdził po zakończeniu występu, że Marta jest bardzo podobna do matki. Ta natomiast przytuliła ją do siebie.
Rozdział szesnasty
Wracamy teraz do teraźniejszości.
Marta, widząc matkę, pomyślała, że ta przyszła sprawdzić, czy ćwiczy śpiew. Została bowiem piosenkarką znaną w całym kraju. Okazało się jednak, iż Róża nie w tym celu przyszła. Najpierw poprosiła córkę, aby zmieniła uczesanie, a potem w kilka osób zasiedli do obiadu. Kobieta śmiała się, opowiadała historię o swoim dziadku, który poślubił Kreolkę, piła wino, żartowała, a nawet chwaliła potrawy przyrządzone przez Sabinę. Zdziwiło to dość obecnych.
Następnie po skończonym obiedzie Adam z żoną wyszli z domu córki.
Rozdział siedemnasty
Małżeństwo wybrało się teraz na ulice Wilczą. Pojechali dorożką. Adam mieszkał z panią Kwiatkowską, Róża natomiast wynajęła pokój. Zaczęła wspominać swój przyjazd do Polski. Musiała z dnia na dzień opuścić swoje rodzinne miasto oraz wszystko i wszystkich, którzy tam pozostało. Jej dziadkowie bardzo tęsknili do Polski. Dla niej jednak nie liczyli się ludzie. Uświadomiła sobie, że jest szczęśliwa tylko dzięki muzyce. Liczy się dla niej jeszcze tylko ból i tęsknota.
Pod koniec rozdziału Róża wyjaśniła sobie z Adamem wszystkie nieporozumienia, które zaszły w ciągu czterdziestu lat ich małżeństwa. Przebaczyli sobie wszystko.
Rozdział osiemnasty
Adam po jakimś czasie opuścił pokój żony. Spotkał wtedy w bramie Martę idącą do matki.
Dorosła już kobieta przypomniała sobie okres dojrzewania i słowa matki, która mówiła jej, że nie warto poświęcać zbyt dużo czasu i uwagi mężczyznom, gdyż tylko sztuce warto ofiarować życie.
Marta spotykała się dawniej ze Stefanem, lecz rozstali się. Kobieta poślubiła Pawła. Podobał on się wówczas także Róży, ponieważ rozumiał sztukę. Zatem Marta i Paweł są zgodnym małżeństwem, jednak kobieta czasem flirtuje z innymi mężczyznami.
Rozdział dziewiętnasty
Podczas wizyty Marty Róża opowiedziała jej o swojej pierwszej wizycie u doktora Gerhardta w Królewcu. Lekarz ten powiedział kobiecie, że musi się więcej uśmiechać, przebaczać innym i mieć dużo spokoju. W zasadzie tylko on jeden nie odpuścił Róży. Można powiedzieć, że walczył z nią i jej nie ulegał.
Później kobieta wróciła pamięcią do czasu, w którym jechała z ciotką Luizą do Polski. Spotkała ją wtedy niemiła przygoda z prawdziwym Polakiem. Chodziło o to, że ten zrzucił jej kuferek, aby położyć swój na jego miejsce. W kuferku Róży znajdowało się lusterko jej ojca. Rozbiło się ono, dlatego było to przykre.
Na koniec rozdziału Róża dała Marcie cenną radę, żeby kierowała się w życiu potrzebami serca.
Córka wyszła.
Rozdział dwudziesty
Po opuszczeniu domu matki Marta poszła do kina, a Róża położyła się na sofie. Było jej gorąco i nie mogła się skupić. Wspomniała swoich synów i Michała. W końcu wstała i zaczęła szukać krzyżyka, który kiedyś dała mężczyźnie. Nagle zasłabła. Ledwo udało jej się dotrzeć do łóżka. Na szczęście w tej chwili przyszła do niej służąca z herbatą. Zobaczywszy Różę w takim stanie, pobiegła po Strawskich.
Rozdział dwudziesty pierwszy
Na początku rozdziału Marta wraca z kina. Pół godziny później zadzwonił do niej Strawski z wiadomością o matce. Lekarz pogotowia stwierdził, że jest to zawał. Marta zdała sobie sprawę z tego, że jej matka umiera. Razem z Pawłem udali się do niej. Wkrótce przybyli także Władysław z Jadwigą. Dzieci zajęły się matką najlepiej, jak tylko mogły. Niestety puls Róży zaczął słabnąć. Marta wezwała ponownie lekarza, lecz niestety to nie pomogło i kobieta umarła. W tym czasie do domu wrócił Adam z włóczkowymi kamaszami.
Nastąpił przykry moment. Zebrani zaczęli przypominać sobie słowa Róży, które ta wypowiedziała do nich dzisiaj. Następnie Marta wzięła duży czarny koronkowy szal i przykryła nim ciało matki.

Opracowanie

„CUDZOZIEMKA” – OPRACOWANIE

Autor – Maria Kuncewiczowa

Książka ma niezwykły, a także głęboki i poruszający portret psychologiczny kobiety zawiedzionej, nieszczęśliwej, a także niespełnionej kobiety. „Cudzoziemka” to powieść, która opowiada o historii utalentowanej oraz pięknej dziewczynie o imieniu Róża.

Akcja utworu:

Akcja utworu „Cudzoziemka” rozgrywa w czasie jednego dnia. Jednakże różne czynności są przedstawiane zgodnie z jej wspomnieniami, czyli nie chronologicznie, a także czynności w ostatnim dniu jej życia. Przez to możemy zapoznać Różę w przeróżnych etapach jej życia: jako dziecko, nastolatkę bądź jako dorosłą osobę, jako mamę lub babcię. Jednak wszystko to dzieje się w okresie dwudziestolecia międzywojennego.

Główni bohaterowie tej powieści:

Róża Żabczyńska – matka Marty, Kazia oraz Władysława, żona Adama. Główna bohaterka, która grała głównie na skrzypcach oraz fortepianie,
Marta – córka Adama oraz Róży. Miała przepiękny i bardzo melodyjny głos, śpiewała, ale jednocześnie nienawidziła muzyki.
Adam – mąż Róży, który nie potrafił porozumieć się z nią.
Władysław – pierworodny syn Adama oraz Róży, który miał bardzo słaby charakter. Potrafił grać na fortepianie.
Kazimierz – najmłodszy syn Adama oraz Róży, który zmarł w dzieciństwie z powodu swojej choroby.
Michał Bądski – ukochany Róży z młodości, który złamał jej serce oraz ją zostawił. Nigdy później się już nie widzieli, pomimo tego Róża pamiętała o nim aż do śmierci. Był on synem nauczyciela gry na skrzypcach, który uczył Różę.
Paweł – mąż Marty.
Jadwiga – żona Władysława, która traktowała go jednocześnie jak dziecko oraz jak bohatera.
Zbyszek – syn Pawła oraz Marty, nie lubił swojej babci z tego powodu, że kiedy ona była obecna to każdy był w złym humorze, miał „szpiczastą brodę”
Luiza – ciotka Róży, opiekowała się Różą i to właśnie ona przeprowadziła się z nią do Warszawy.
lekarz Gerhard – lekarz, który leczył Różę, to właśnie u niego Róża zaczęła rozumieć swoje błędy i postępowanie.

Znaczenie tytułu:

Różę uważano w każdym miejscu za cudzoziemkę, czyli osobę nie stąd, z zewnątrz. Mimo, że zazwyczaj cudzoziemcy mają możliwość powrotu do domu, to Róża tej możliwości nie miała. Przeróżne zawirowania historyczne wpłynęły na to, że nie mogła czuć się ani do końca Polką, ani Rosjanką, była kimś pomiędzy. Z tego wynika, że nie miała swojego miejsca, ojczyzny, przez co była skazana na wieczną tułaczkę. Jedyne miejsce, w którym czuła się dobrze był świat muzyki, ponieważ to tylko tam nie było ważne pochodzenie, przekonanie i wiara, karnacja, ani akcent. To dzięki niej mogła marzyć, „przenosić się” w inny świat i przede wszystkim być szczęśliwą.

Streszczenie:

Róża przybyła do Marty w odwiedziny, jednakże jej tam nie zastała. W trakcie czekania na nią przechadzała się po mieszkaniu i przypominała sobie wiele rzeczy. Na przykład w pewnym momencie zaczął zsuwać się szal ze ściany, który był pamiątką po babci, co przypomniało o niej Róży. Bądź zaczęła wpatrywać się w lustro, kiedy przypomniała sobie lata swej młodości i jak zakochała się w Michale Bądskim. Byli w sobie zakochani bez pamięci. Jednak niestety Michał musiał wyjechać do Rosji, gdzie czekała na niego posada inżyniera powiatowego. Ożenił się tam z inną dziewczyną. Przypomniała sobie również o ciotce Luizie, jak wyjechała z nią do Taganrogu oraz jak zmieniła ona imię na Eveline. Róża dalej przechadzała się tak po mieszkaniu i postanowiła zadzwonić do Adama, by on zjawił się w mieszkaniu Marty. Po chwili Adam już tam był. Teraz Róża wypominała Adamowi wiele uwag dotyczących ich związku, jaki on jest nieporadny oraz niezdarny. Wspomniała mu o dniu śmierci Kazia. Nagle Róża dostała ataku nerwicy i omdlała. Poprosiła Adama, by ten wezwał Władysława. W tym momencie w mieszkaniu zjawił się Zbyszek, a zaraz potem Władysław i Jadwiga. Róża wspomina dalej w szczególności Władysława oraz Jadwigę. Kiedy Róża zobaczyła Władysława poprosiła go, aby wyrobił jej nowy paszport, by mogła złożyć wizytę doktorowi Gerthardtowi w Królewcu. Kiedy Marta w końcu powróciła do mieszkania, Róży od razu przypomniało się wiele wspomnień jej dotyczących zaczynając od jej narodzin aż po dzień, kiedy ją zaakceptowała. Róża przeprosiła za wszystko, a także poprosiła o wybaczenie Władysława i Jadwigę. Przy rodzinnym obiedzie Róża znowu zaczęła wspominać przeszłość, a dokładniej najszczęśliwsze lata jej życia, czyli dzieciństwo w Taganrogu. Wszyscy się pożegnali, lecz jeszcze przed wyjściem Róża poprosiła Martę, by ta złożyła jej jeszcze jedną wizytę tego dnia. Kiedy Adam przybył do mieszkania razem z Różą przebaczyli wszystkie wyrządzone sobie nawzajem przez ponad czterdzieści lat krzywdy. Marta zgodnie z wcześniejszą prośbą Róży ponownie poszła się z nią spotkać. Podczas drogi wspominała swoje życie: dzień, kiedy zaakceptowała ją matka, swojego pierwszego chłopaka, swój ślub z Pawłem oraz swoje nieszczęśliwe życie z mężem. Kiedy się spotkały, Róża opowiedziała Marcie o wizycie u doktora i przemianie w swym sercu, jaka nastąpiła po wizycie z nim oraz o śnie o Michale. Marta już chciała wyjść z mieszkania Róży jednak zanim jeszcze się pożegnały Róża poprosiła Martę o to, aby nie popełniła tych samych błędów co ona i zmieniła swoje życie i żyła szczęśliwie. Nagle Róża źle się poczuła i zasłabła. Pan Strawski wezwał Martę. Zaraz potem już przybyła wraz z mężem oraz Władysławem i jego żoną. Róża zmarła.

Plan wydarzeń

„CUDZOZIEMKA” – PLAN WYDARZEŃ

1. Odwiedziny Róży w mieszkaniu Marty, jednak nie zastanie jej tam.
2. Przeniesienie Róży w świat wspomnień:
– zakupy z Martą;
– lekcje gry na skrzypcach;
– wieczór u Bądskich;
– zdrada ukochanego;
– ślub z Adamem i przyjście na świat Władzia oraz Kazia.
3. Przechadzanie się Róży w niecierpliwy sposób po mieszkaniu Marty.
4. Zerwanie się szalu ze ściany będącego pamiątką po babce.
5. Rozmowa przez telefon z Adamem, prośba do niego o to, aby on zjawił się jak najszybciej w mieszkaniu Marty.
6. Wspomnienie o ciotce Luizie, a także ich wspólnym życiu oraz o wyjeździe z Taganrogu do Warszawy.
7. Przybycie Adama.
8. Dalsze wspomnienia Róży:
– zmiana imienia na Eveline przez jej ciotkę;
– Michał;
– życie z Adamem.
9. Uwagi Róży dotyczące jej związku z Adamem wypowiedziane w złośliwy sposób, zarzucając mu nieporadność oraz niezdarność.
10. Wspomnienia Róży o dniu śmierci Kazia.
11. Dostanie przez Różę ataku nerwicy, po czym omdlenie
12. Prośba Róży do Adama o to, aby wezwał do niej ich najstarszego syna, Władysława
13. Powrót do domu ze szkoły syna Marty, Zbyszka.
14. Zjawienie się Władysława i jego żony, Jadwigi od razu po ich wezwaniu.
15. Opis Władysława i Jadwigi.
16. Kolejne wspomnienia głównej bohaterki:
– zmuszenie jej przez Adama do nie jedzenia wspólnych obiadów;
– pierwszy wspólny koncert z Władysławem grającym na fortepianie;
– zaręczyny Haliny z Władysławem;
– przybycie do syna, do Berlina;
– dezaprobata Róży wobec ubogiej Haliny;
– spacery wraz z Władysławem po pięknym Berlinie;
– zerwanie przez Władysława zaręczyn z Haliną po wysłuchaniu rad matki;
– zaręczyny Jadwigi z Władysławem;
– ślub Jadwigi z Władysławem;
– częste odwiedziny w mieszkaniu Jadwigi i Władysława;
– złośliwości Róży wobec Jadwigi;
– niezaakceptowanie Jadwigi;
– przyjście na świat trójki wnuków z małżeństwa Władysława oraz Jadwigi;
– surowość wobec wnucząt, służby oraz nauczycieli w domu Władysława;
– konflikt z Jadwigą;
– przeprowadzka do Rzymu rodziny Władysława;
– odwiedziny Władysława we Włoszech w jego mieszkaniu;
– zorganizowanie rautu w mieszkaniu Władysława;
– wspólny wyjazd nad morze, do Ostii;
– przeprowadzka Władysława oraz jego rodziny z Rzymu do Królewca;
– odwiedziny w domu syna w Prusach Wschodnich
– częste narzekanie Róży na to, w jaki sposób prowadzono dom przez służbę i Jadwigę.
17. Opowiedzenie przez Adama Władysławowi o zasłabnięciu Róży.
18. Prośba Róży do syna o wyrobienie nowego paszportu, z powodu potrzeby złożenia wizyty doktorowi Gerthardtowi w Królewcu.
19. Wypytanie Jadwigi o zdrowie jej matkę.
20. Powrót Marty do jej mieszkania.
21. Kolejne wspomnienia Róży z powodu zobaczenia córki:
– dziesiąta rocznica śmierci Kazia;
– próba zastrzelenia w nocy Władysława z powodu zwrócenia na siebie uwagę;
– powrót Adama do domu z pracy i poczęcie Marty;
– pobyt w Petersburgu na stypendium.
22. Wspomnienia Róży:
– przyjście na świat Marty;
– nieszanowanie i odrzucenie Marty przez Różę;
– radość ojca z narodzin Marty;
– przejęcie opieki nad Martą i zajęcie się jej wychowaniem z powodu choroby córki;
– pierwsze dni córki w szkole;
– zakazy, a także nakazy wobec córki;
– dzieciństwo Marty;
– odwiedziny Władysława w rodzinnym domu;
– wspólne koncerty z Władysławem;
– wybór studiów śpiewaczych dla Marty;
– przeprowadzka rodziny do Warszawy;
– pierwszy rok studiów Marty;
– dzień śmierci babki Sophie;
– przełomowy występ Marty;
– ostateczne pokochanie oraz zaakceptowanie Marty.
23. Przeprosiny Róży za wszystko oraz jej prośba o wybaczenie od Władysława i Jadwigi.
24. Pożegnanie Róży i wyjście z mieszkania przez Jadwigę oraz Władysława.
25. Rodzinny obiad u Marty.
26. Wspomnienia Róży o najszczęśliwszych latach swego życia, czyli dzieciństwie w Taganrogu.
27. Pożegnanie Róży z jej córką, wnukiem oraz zięciem.
28. Prośba Róży do Marty o złożeniu jeszcze tego dnia wizyty.
29. Opuszczenie przez Różę mieszkania Marty.
30. Przybycie wraz z Adamem do ich mieszkania.
31. Przebaczenie wszystkich wyrządzonych sobie nawzajem przez ponad czterdzieści lat krzywd i wspólna rozmowa małżonków.
32. Dręczące koszmary Róży.
33. Wspomnienia Marty w drodze do Róży:
– zaakceptowanie przez matkę;
– pierwszy chłopak, Stefan;
– ślub z Pawłem;
– nieszczęśliwe życie wraz z mężem.
34. Opowieść Róży o wizycie u doktora Gerthardta i o przemianie w jej sercu po rozmowie z nim oraz o śnie o Michale.
35. Prośba Róży o szczęśliwe życie Marty.
36. Pożegnanie Marty z Różą.
37. Słabe samopoczucie i zasłabnięcie Róży.
38. Wezwanie Marty przez pana Strawskiego.
39. Przybycie Marty wraz z mężem oraz Władysława wraz z jego żoną do mieszkania Róży.
40. Śmierć Róży.
41. Przybycie Adama.

Problematyka

„Cudzoziemka” M. Kuncewiczowej to utwór, który początkowo był drukowany w „Kurierze Porannym”. Jednym z motywów napisania powieści była chęć dokonania przez Kuncewiczową rozrachunku ze wspomnieniami o matce. Autorka opierała się również na swoich doświadczeniach życiowych. Jest to powieść pod wieloma względami ciekawa i wyjątkowa. Akcja toczy się w Warszawie, w dwudziestoleciu międzywojennym. Bohaterką jest Róża Żabczyńska, kobieta o trudnym charakterze. Trudno było ją zadowolić, nigdzie nie czuła się dobrze. Miała poczucie wyobcowania, dokuczała jej samotność. Jako młoda kobieta zakochana się w synu profesora muzyki, jednak on nie odwzajemnił jej uczuć. Swojego męża nie traktowała zbyt dobrze, często z niego drwiła. Miała żal, że nie jest jej ukochanym z młodości. Mąż Róży nie wytrzymał jej trudnego charakteru i zostawił ją. Trudne życie mieli także synowie Róży. Trudno jej było pogodzić się ze śmiercią jednego z synów – Kazimierza, natomiast w życie drugiego – Władysława – nieustannie się wtrącała. Przyczyniła się między innymi do tego, że porzucił on swoją narzeczoną, gdyż nie zyskała akceptacji matki. Przez wiele lat nie akceptowała swojej córki, która była niechcianym dzieckiem. Dopiero kiedy okazało się, że dziewczyna jest poważnie chora, jej stosunek do córki uległ zmianie.
Choć jest mężatką i ma dzieci, Róża czuje się samotna. W jej życiu istotną rolę odgrywała muzyka. Przeżyte zawody, zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym sprawiły, że kobieta była nieprzyjemna dla innych. Niedługo przed śmiercią stara się podsumować swoje życia. Doszukuje się przyczyn, które sprawiły, że jej życie było porażką, że nie odniosła sukcesu, spełnienia.
„Cudzoziemka” to powieść psychologiczna, która skupia się na uczuciach, doznaniach i przeżyciach głównej bohaterki. Na całe jej dorosłe życie mają wpływ przeżycia z młodości. Szczególnie mocno podkreślone jest wyobcowanie kobiety. Wiąże się to między innymi z faktem, że wychowywała się w Rosji i polska kultura jest jej pod wieloma względami obca. Za wiele swoich niepowodzeń obwiniała polskie zwyczaje, polską kulturę. Była kobietą, która przez wiele lat żyła w iluzji, nie potrafiła pogodzić się z tym, co niesie los, miała wygórowane ambicje i nie potrafiła znaleźć swojego miejsca na ziemi. Choć miała udaną rodzinę, nie potrafiła jej docenić. Uprzykrzała życie swoim najbliższym. Dopiero pod koniec życia uświadamia sobie, że tak naprawdę je zmarnowała.
Na uwagę zasługuje kształt artystyczny utworu, przede wszystkim dwutorowość narracji i czasu, sposób prezentacji bohaterów, spójność kompozycji, element psychoanalizy, a także to, że treść powieści przypomina sen. Cała historia to tak naprawdę jeden dzień z życia bohaterki, która wspomina swoją przeszłość i dzieli się doznana nimi. Kuncewiczowa stosowała tu także technikę polegająca na swobodnym kojarzeniu. Wspomnienia bohaterki pojawiają się pod wpływem pewnych dźwięków, słów czy przedmiotów. Ciekawa jest również konstrukcja narratora, który jest obecny we wszystkich rozdziałach, w razie potrzeby wkracza do akcji

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: