🎓 Poznaj Panda Genius – Twojego edukacyjnego superbohatera! https://panda.pandagenius.com/

Dzika kaczka

Recenzja książki

,,Dzika kaczka” Henryka Ibsena zaintrygowała mnie już od pierwszych stron. Nie przypominała mi żadnego z wcześniej czytanych dramatów – różniła się od nich pod wszystkimi względami i chyba właśnie to sprawiło, że przeczytałam ją w jeden wieczór. Sam bieg historii nie jest bowiem skrojony na miarę Edypa czy choćby słynnych dramatów Szekspira.
Wszystko zaczyna się od przyjęcia u starego Werle, który wydaje uroczysty obiad na część swego dawno niewidzianego syna. Gregers — ponieważ właśnie tak ma na imię Werle-junior — zaprasza na nie przyjaciela ze szkolnych lat, Hjalmara Ekdala. Jest ciekawy, jak potoczyły się jego losy, a odpowiedzi kompana z młodości sprawiają, że Gregers zaczyna rozważać coś, czym w ogóle nie powinien zaprzątać sobie głowy. Zaduma młodego Werle okazuje się fatalna w skutkach, które dosięgają losy nic niespodziewających się bohaterów.
Gdyby podsumować ten dramat jednym zdaniem, można by rzec: to opowieść o prawdzie. Ibsen świetnie skrojoną fabułą ukazuje aspekty, nad którymi na co dzień zazwyczaj się nie pochylamy lub postrzegamy je w zupełnie inny sposób. Coś niepokojącego tkwi w koncepcie ,,Dzikiej kaczki” — coś, co niesie ze sobą nieprzyjemne, aczkolwiek niezbędne myśli. Nie da się przejść obok tego dramatu bez własnych przemyśleń, naznaczonych osobistymi doświadczeniami i życiowym dorobkiem, który bezpośrednio kształtuje pogląd na poruszane tematy.
Ibsen zadaje nam pytanie: czy prawda rzeczywiście ma tak wielką wartość? Czy obłuda nie stanowi niekiedy lepszego rozwiązania problemu? I wreszcie — czy każdy z nas żyje w pajęczynie kłamstw, która z każdym dniem oplata coraz bardziej, by kiedyś pęknąć i nierozważnie wystawić swą ofiarę na siejącą zniszczenie ulewę prawdy? W ,,Dzikiej kaczce” nie znajdujemy przejrzystej odpowiedzi na żadne z tych pytań. I właśnie w tym tkwi urok Ibsena — w niedopowiedzeniach, ujmującej mgle tajemnic oraz sieci sekretów. To nam zostawia niechlubne zadanie odnalezienia rozwiązań tych zagadek, które w istocie powinny spędzać sen z powiek i niepokoić tak, jak niepokoi myśl o śmierci. Nieoczywistym kształtowaniem akcji budzi iście dziecięcą ciekawość, naznaczoną jednak dojrzałymi rozterkami.
Sposób prowadzenia fabuły od początku do końca jest niewątpliwie nowatorski. Czytając ,,Dziką kaczkę”, miałam wrażenie, że obcuję z literaturą godną XX wieku, nie zaś końca XIX. Samo wyparcie akcji na drugi plan i podkreślenie wagi analizy psychologicznej zasługuje na podziw — nie spotykamy takich dramatów na co dzień. Ibsen jawi mi się jako mistrz ukazywania rysów postaci. Byłam zaskoczona, a zarazem zachwycona sposobem, w jaki przedstawia bohaterów, nie używając przecież żadnych opisów. Samymi dialogami stworzył złożony świat, w którym każdy jest moralnie szarym charakterem. Kieruje elementami w dramacie jak najlepszy z marionetkarzy. Działania wydają się w nawet najmniejszym calu zaplanowane i być może dla niektórych przewidywalne, lecz jakże genialnie wyeksponowane do analizy. Nie ma decyzji, której nie dałoby się wyjaśnić — nie ma również ruchu, którego nie dałoby się rozważyć w sposób czysto psychologiczny. Sztuką jest poznanie tak dobrze mechanizmów rządzących człowiekiem, by opisać je równie wiernie jak Ibsen. Odnalazłam w tym niejako Donnę Tartt — ten sam magnetyzm, urok i magia, lecz inna forma. Przyłapywałam się na tym, że zaczęłam ignorować swe obowiązki, by płynąć wraz ze słowami niczym nieprzerwanym nurtem. Właśnie to, jak bardzo ujmujący jest tekst, czyni pisarza wielkim i Ibsen na to miano w pełni zasługuje.
Warto również zwrócić uwagę na zawartą symbolikę, wyłaniającą się w każdym akcie. Prócz tytułowej dzikiej kaczki, znajdziemy tam kilka odniesień, które po przeczytaniu dramatu łączą wszystko w spójną całość i odkrywają elementy być może wcześniej pominięte. W pewnych momentach miałam wrażenie, że czytam współczesny mit — historia zdawała się nasycona magią, lecz magią budzącą trwogę i niepokój. Potrafiłam odczytać niektóre nawiązania, a więc przewidzieć dalsze wydarzenia, ale wciąż tkwiła we mnie niezdefiniowana obawa. Przypomina mi to czasy, kiedy jako mała dziewczynka słuchałam bajek czytanych przez moich rodziców i cała drżałam z lęku, co się dalej stanie. Przyznam, że to niezwykle miłe powrócić do tego typu emocji.
W ,,Dzikiej kaczce” urzekła mnie także obrazowość. Dialogi prowadzone są w sposób, który natychmiastowo wyświetla w mej głowie film. Wyobraziłam sobie każde wspomniane miejsce i atmosferę tam panującą, co zwiększyło przyjemność poznawania przedstawionej historii. Jest to oczywiście ogromna zaleta, biorąc pod uwagę, że skupiamy się na sztuce teatralnej. Co różni ją jednak inną od pozostałych tragedii, jest fakt, że świetnie sprawdza się nie tylko na scenie. Styl Ibsena czyni ją oddzielnym dziełem, które możemy traktować nawet jako samo broniącą się powieść zaklętą w formie dramatu.
Nie jest to dzieło proste do analizy. Nie znajdziemy tu lekkości komedii — wręcz przeciwnie. Nieraz zmarszczymy skonsternowani brwi i uniesiemy wzrok znad kartki, zastanawiając się nad dopiero co przeczytanym zdaniem. Sądzę jednak, że warto zmierzyć się z ,,Dziką kaczką”. Nie będzie to czas stracony. Każdy, kto lubi spędzić chwilę zadumy nad psychologią i problemami natury egzystencjalnej, odnajdzie tu pole do popisu. Ibsen to genialny twórca, po którego zamierzam sięgnąć w przyszłości i polecam to wszystkim fanom literatury oraz teatru.
Być może właśnie w ,,Dzikiej kaczce” odkryjemy swą prawdę — a przecież o to chodzi, czyż nie?

Geneza utworu i gatunek

,,Dzika kaczka”- geneza utworu i gatunek

Henryk Ibsen napisał i wydał swój dramat w 1884 roku. Pierwsze premiery, na deskach teatrów europejskich odbywały się już w 1885 roku, w tym również w Krakowie. Pierwsza premiera w Warszawie miała miejsce w 1889 roku. Tytuł i pomysł na tematykę prawdopodobnie zaczerpnięto z wiersza norweskiego poety Welhalvena, dokładniej z utworu ,,Morski ptak”. Podobno na dzieło Ibsena duży wpływ miała również teoria Karola Darwina na temat dziwnego zachowania dzikich kaczek, przetrzymywanych w niewoli. Henryk Ibsen w momencie wydania ,,Dzikiej kaczki” był już znanym na świecie dramatopisarzem. Jednak te dzieło nie przyjęło się z dobrym odbiorem krytyków, zarzucano mu głównie niekonsekwencję i brak jednoznaczności dzieła. O ile krytycy nie przyjęli ciepło tego utworu, tak spotkał się on z dużą aprobatą wśród widzów, dziś natomiast jest uznawany nie tylko za jedno z najwybitniejszych dzieł samego pisarza, ale znajduję się również, wśród najlepszych dramatów, jakie kiedykolwiek powstały na świecie.

,,Dziką kaczkę” zaliczamy jako dramat realny, w nurcie Ibsenizmu. Przez wielu jest on również nazywany jako komedia z tragicznym zakończeniem. W dramacie, który zaliczamy do nurtu ibsenizmu odnajdujemy przede wszystkim beznadziejną, na starcie przegraną walkę jednostki z konwencjonalnym zakłamaniem otoczenia. Ta koncepcja podobnie jak we wcześniejszych dramatach Ibsena: ,,Upiory” i ,,Wróg ludu”, jest realizowana, poprzez postać Gregersa Werle i w ,,Dzikiej kaczce”. Oprócz tego w utworze odnajdujemy elementy ironiczne z nutką gorzkiego sarkazmu.

Czas i miejsce akcji

,,Dzika kaczka”- Czas i miejsce akcji

Akcja utworu najprawdopodobniej w końcówce XIX wieku, gdzieś w Norwegii, lata pisania książki, można przyjąć za panujące w utworze. Wydarzenia, które zachodzą w dramacie zamykają się w przeciągu 3 dni, w ciągu pobytu Grzegorza Werle w rodzinnej miejscowości. Rozpoczyna się obiadem u starego Werlego, gdzie po wielu latach spotykają się ze sobą starzy przyjaciele: Greges i Hjalmar. Z dialogów między bohaterami, możemy wywnioskować, jesteśmy w okresie zimowym, gdyż na dworze srogo pada śnieg, a w mieście panuje zadymka.

Miejscem akcji w pierwszym akcie jest wspomniany powyżej dom starego Werlego. Obiad jest jedzony w eleganckim i bogato urządzonym salonie. Akcja w pozostałych czterech aktach utworu odbywa się w mieszkaniu Hjalmara. Zwyczajowo akcja toczy się w atelier mieszkania, lecz miejscem niesamowicie ważnym dla wydarzeń utworu jest strych. Na nim mieszkają zwierzęta takie jak: króliki, drób i gołębie, ale co najważniejsze tytułowa ,,Dzika kaczka”. Najwięcej czasu w tym pomieszczeniu spędza stary Edkal, którego głównym zajęciem, jest ulepszanie miejsca życia dzikiej kaczce, lecz od czasu do czasu urządza tam sobie polowania na biegający drób. To właśnie tam rozgrywają się kluczowe dla całego utworu, tragiczne wydarzenia związane z córką Hjalmara i dziką kaczką. Ciekawą sprawą związaną z tym miejscem akcji, jest fakt, że uczęszczane jest ono tylko przez najstarszego i najmłodszego członka rodziny, reszta nie jest koniecznie zainteresowana zwierzętami nad sobą. We wspomnieniach i rozmowach bohaterów, pojawia się również las i góry, w którym znajdowała się fabryka, w której na chwile obecną pracuje Greges, a dawniej pracował w niej stary Edkal. Fabryka ta jest tematem konfliktu pomiędzy dwiema rodzinami. Same miejsca akcji nie definiują mocno naszych bohaterów, pozwalają jednak utożsamić się nimi, gdyż prezentują oni po prostu zwyczajnych szarych ludzi. Oprócz strychu reszta miejsc, jest najzwyklej w świecie tłem do wydarzeń dramatu.

Recenzja książki

,,Dzika kaczka”- recenzja książki

,,Dziką kaczkę” Henryka Ibsena uznaje się za jego najważniejsze i najlepsze dzieło. W czasach współczesnych autorowi, krytycy ocenili ją jednak zupełnie inaczej, głównie zarzucając Ibsenowi brak zachowania realizmu, czy kilku momentach również brak zachowania ciągu przyczynowo-skutkowego. Dzisiejsze zdanie na temat tego dramatu zostało wykreowane raczej przez badaczy i ludzi z XX wieku. Czy problematyka poruszana w powieści jest aktualna? Czy krytycy XIX wieczni mieli racje, a to dzisiaj rozpowszechniony osąd jest fałszywy? Co książka może zaoferować współczesnemu czytelnikowi i czy warto ją przeczytać? Na te pytania oraz inne postaram się odpowiedzieć w poniższej recenzji dramatu Henryka Ibsena.
Zacznijmy może od tego w jaki sposób owe dzieło dostało się w moje ręce i zostało przeczytane. Wspomniano o nim w szkole, gdyż może być dziś wpisane jako lektury do przeczytania, lecz w moim przypadku stało się to za sprawą książki. Autorem był sam James Joyce, który w swoich autobiograficznych powieściach(,,Stefan bohater” i ,,Portret artysty z czasów młodości”), wspomina właśnie o dramatach Ibsena, które w wieku młodzieńczym, mocno wpłynęły na późniejsze dzieła Joyce’a. Tak więc zachęcony przez irlandzkiego pisarza, postanowiłem udać się do biblioteki i wypożyczyć ten dramat. W moje ręce trafiła, jak to w przypadku utworów stworzonych do wystawiania na scenie, dosyć niepozorna książeczka. Nie wiedząc z czym, będę miał do czynienia, zacząłem czytać. Tutaj mała notka, dla wszystkich, którzy chcieliby dopiero zacząć swą przygodę z Ibsenem: Nie trzeba się jakoś specjalnie przygotowywać, lub nastawiać emocjonalnie do książki, jednak należy pamiętać o tym, że sama historia prawdopodobnie wywoła w nas smutne emocje. Zdradzając częściowo moją opinię na temat dramatu, muszę się przyznać, że udało się go ,,połknąć” w jeden jesienny wieczór.
,,Dzika kaczka” jest podzielona na pięć aktów, co ułatwia rozeznanie się w akcji i nawigację, co dla niektórych dzisiejszych czytelników na pewno zalicza się jako duży plus. Mówiąc o języku również spotkamy się z przyjemnym zabiegiem. Ibsen trzyma się zasad realizmu, bohaterami są zwykli ,,szarzy ludzie”, więc analogicznie ich język, nie będzie przepełniony metaforami czy wyszukanymi słowami, tylko zwyczajny, oczywiście pochodzący sprzed ponad stu lat. Zastosowano tutaj również tak zwaną personalizację języka, czyli zabieg polegający na przypisaniu do konkretnych postaci, danego słownictwa, czy wyrażeń, co również jest bardzo typowe, dla naszej rzeczywistości, dzięki temu możemy się jeszcze lepiej wczuć w bohaterów dramatu. Tak samo autor postępuje, jeżeli mowa jest o miejscach akcji utworu. Miejsca, gdzie odgrywają się wszystkie wydarzenia w utworze, to całkiem zwyczajne domostwa, pomieszczenia. Nikt nie wyróżnia się szczególnym ubiorem, czy też posiadanym majątkiem. Reasumując Ibsen tak wykreował rzeczywistość w utworze, abyśmy mogli łatwo utożsamić z bohaterami, wraz z nimi przeżywać opisywane wydarzenia.
Przyjrzyjmy się teraz już samej treści i problematyce utworu. Znów spotykamy się z tym samym zabiegiem, co powyżej, czyli autor opisuje po prostu współczesną mu rzeczywistość. Jednak czy wydarzenia z dramatu, można byłoby przenieść w dzisiejsze realia? Oczywiście, że tak. ,,Dzika kaczka” jest niesamowicie uniwersalna i prawdopodobnie problemy opisane w niej nigdy się nie zestarzeją, zawsze będą aktualne. A o jakiej problematyce jest mowa? O znaczeniu prawdy, w ludzkim życiu. Odkrywając część fabuły, aż trzeba opowiedzieć, chociaż fragment tej historii. Rodzina żyje bardzo spokojnie, niezmącenie, jednak relacje, które prowadzą, oparte są na jednym kłamstwie sprzed lat, które powodowało kolejne i kolejne kłamstwa. Nagle pojawia się jedna osoba, która praktycznie fanatycznie chce doprowadzić do czystej prawdy. Poznajemy opłakane skutki tego działania. Czyż nie znamy wielu takich historii, z filmów, seriali, innych książek, czy chociażby własnego życia? Gdy prawda wychodzi na jaw i niesie ze sobą przykre konsekwencje? Myślę, że nie znajdzie się osoba, która nie potrafi przywołać w myślach takiej sceny. O tym właśnie traktuje Ibsen, to nam przekazuje. Tylko w bardzo szczególny sposób, niewątpliwie dający do myślenia. Stąd nasuwa się właśnie wniosek, że dramat ten nie tylko jest uniwersalny, ale i niesamowicie aktualny. Krytycy w XIX wieku pomylili się pisząc źle o tej książce, lub po prostu nie potrafili jej jeszcze docenić. Dopiero późniejsze czasy przyniosły jej zasłużoną sławę i uznanie.
W tym miejscu przejdźmy już do samej oceny utworu. Jak z powyższych wypowiedzi można wywnioskować, książka ta bardzo przypadła mi do gustu. Istnieje tak naprawdę jeden główny powód, który powoduje, taką a nie inną ocenę: fakt jak mocno Henryk Ibsen nakazuje nam się zastanowić. Przemyśleć nasze czyny i działania, nie tylko te, które dopiero wykonamy, ale również te z przeszłości. Wiele osób być może zmieni swoje postępowania po przeczytaniu ,,Dzikiej kaczki”, przestraszonych potencjalnymi skutkami jakie niesie ze ze sobą treść utworu. Pamiętajmy jednak, że przestrzega ona nie tylko przed samym kłamstwem, ale również przed nadmiernym dążeniem do danej rzeczy, nawet jeżeli jest to dążenie do prawdy.

Streszczenie szczegółowe

Grzegorz Werle, który ciągle pracuje i bardzo rzadko przyjeżdża do domu. Mieszka w górach, blisko swojej fabryki. Mówiąc bardzo rzadko, możemy powiedzieć wręcz praktycznie wcale. W końcu przyjeżdża do swojego domu. Do swojego ojca Hagena, który tak samo jest zapracowany jak on. Zatem jest właścicielem zakładów przemysłowych. Kiedy Grzegorz przyjechał do domu po prawie 17 latach. Wyprawiono dla niego wielkie przyjęcie. Radośnie go powitano. Miło wspomniano czas jaki przeminął. Nikt się na niego nie obrażał, że go tyle czasu nie było wśród nich. Zachowywali się tak, jakby ciągle był przy nich. Gdy każdy był zajęty przyjęciem w jadalni. Do domu przyszedł były współwłaściciel ojca Grzegorza. Był to stary Ekdal. Były dlatego, że został skazany do więzienia za nielegalny handel drewnem. Jednak poniósł, także karę za Hagena, który tak samo jak on był w to wplątany. Jednak mu się udało uniknąć kary więziennej. Okazał się fałszywym przyjacielem i wtrącił go na cierpienia. Sam wychodząc z tego cało. Na samym końcu jeszcze się od niego odwracając. Jego syn, także na tym ucierpiał. Hagen podczas rozmowy ze swoim synem zarzucał mu, uprzednio to wywnioskując, a potem sugerując, że syn starego Ekdala nie powinien tu przychodzić. Grzegorz się z tym nie zgodził. Przecież był to jego najlepszy przyjaciel. To, że miał konflikt z jego ojcem, nie oznaczało, że on musi mieć z nim. Potem dowiaduje się od swojego najlepszego przyjaciela, że bardzo dużo zmieniło się podczas jego braku pobytu w domu. Nie można się wcale dziwić. Przecież 17 lat to bardzo dużo. Życie starego Ekdala bardzo się zmieniło, odkąd poszedł do więzienia. Każdy się od niego odwrócił i mówili, że sprowadził wielki wstyd na całą rodzinę, a nie tylko na siebie. Niestety nikt nie wiedział, że Hagen był także w to wplątany. Prawda nigdy nie wyszła na jaw. Hagen pomimo, że nienawidził syna Ekdala, pomógł mu w założeniu studia fotograficznego i zawarcia małżeństwa z Giną. Co okazał się jego kolejną udaną zagrywką, ponieważ dzięki temu, że zawarli małżeństwo wyplątał się z romansu z Giną. Zrobił to, aby odkupić swoje grzechy. Natomiast sam chce się ożenić z panią Sorby, która zarządzała jego domem. Podoba mu się to, że mają podobne poglądy na niektóre sprawy. Poza tym doskonale się nadaje na żonę. Kiedy w jadalni zjawił się stary Edkal. Każdy go ignorował, nikt nie zwracał na niego uwagi. Nawet jego własny syn, który powinien go kochać, mimo wszystko, co by nie zrobił. Kiedy się pojawił atmosfera przy stole zrobiła się dziwna. Kiedy odszedł wszystko powróciło do normy. Grzegorz nie może uwierzyć, że Hialmar wypiera się własnego ojca. Kiedy on odchodzi, a także jego ojciec. On zaczyna podejrzewać, że jego ojciec ma coś wspólnego ze sprawą Edkala. Idzie na samotności z nim porozmawiać. Wyznaje, że wie całą prawdę o romansie z Giną. Kiedy dowiaduje się, że ojciec nie robi sobie z tego wydarzenia żadnych wyrzutów sumienia, a nawet o tym szybko zapomniał. A w dodatku myśli o ślubie z panią Sorby. Nie mógł uwierzyć, że tak szybko zapomniał o swojej zmarłej żonie. Nie wytrzymuje i wychodzi zdenerwowany z domu. Nie rozumie jak można być takim typem człowieka. Następnie akcja dzieje się w zakładzie fotograficznym Hialmara. Tam Hialmar opowiada o całym zdarzeniu na przyjęciu swojej żonie Ginie i córce Jadwidze. Jadwiga jest czternastoletnią dziewczyną. Tam przychodzi Grzegorz. Gina od razu go rozpoznaje. Zaczyna się obawiać o swoje małżeństwo. Wie, że on zna całą prawdę. On się nią nie przejmuje i pyta o zdrowie jego córki. Informacje, jakie usłyszał są przykre. Ze zdrowiem Jadwigi jest z roku na rok coraz gorzej. Powoli traci wzrok. W chwili, kiedy usłyszał na co cierpi jego córka. Łączy ją ze swoim ojcem, który ma identyczne schorzenie. Kiedy tak rozmawiali do pokoju przyszedł stary Edkal. Grzegorz szybko zadał mu pytanie, jak on może żyć w tak ciasnym miejscu, kiedy spędził praktycznie całe życie na powietrzu. Edkal chce mu pokazać dziką kaczkę. Z czego ucieszyła się jego wnuczka. Pokazał Grzegorzowi, że na strychu nadal trzymają kaczkę, którą upolował Hagen, czyli ojciec Grzegorza. Jadwiga mówiła, że to jej kaczka. Dzika kaczka. Codziennie dba o nią, żeby żyło jej się najlepiej. Grzegorz stwierdził, że chce wynająć pokój u nich. Chce się poczuć jak ta dzika kaczka. Miał z nią jakieś powiązanie emocjonalne. Gina z początku była temu przeciwna, dlatego, że pokój był wyjątkowo brzydki i znajdował się w takim miejscu, gdzie było słychać wszystkie kłótnie czy hałasy innych lokatorów, sąsiadów. Hialmar pogodził się z ojcem i zapewnił mu, że przywróci o nim dobre zdanie. Rankiem Hialmar zabiera się do pracy. Przychodzi do niego ojciec, który chce z nim pójść na strych. Jednak on odmawia, musi pracować. Na całe szczęście, chwilę później pojawia się Jadwiga, która umie retuszować zdjęcia, bo właśnie tym zajmował się jej ojciec. Z miejsca orientuje się, że Edkal razem z jej tatą chcą porozmawiać i mówi, że może zająć się jego pracą. Kiedy każdy jest sobą zajęty Grzegorz, idzie na strych i zagląda do dzikiej kaczki. Ze zdziwieniem odkrywa, że kaczka się zmieniła. Nie może to uwierzyć. Jadwiga zaczyna mu tłumaczyć, że dzikie zwierzę się ciągle zmienia. Nie jest takie zwykłe na jakie wygląda. Jest ono magiczne. Rano jest inne, po południu inne, a w nocy jeszcze inne. Zmienia się, także w zależności od pogody. Jadwiga wyjawia mu, że zajmuje się nie tylko kaczką. Zajmuje się, także rzeczami, które pozostawił pewien Żeglarz. Mówiąc, że prawdopodobnie wszystkie te rzeczy są magiczne. Jadwiga jest bardzo mądrą dziewczynką. Bardzo dużo się sama nauczyła. Niestety nie może chodzić do szkoły ze względu na jej pogarszającą się chorobę. Jednak choroba nie przeszkadza jej w w spełnianiu swoich marzeń i realizowania celów jakie sobie postawiła. Podczas tej rozmowy, słyszą wystrzał. Grzegorz jest przerażony i wystraszony. Dziewczyna szybko mu tłumaczy, że właśnie rozpoczęło się „polowanie na króliki”. Po czym wskazuje na ojca, który odkładał broń na górną półkę, tak by dziewczynie nie przyszło do głowy, zabawa z nią. Ale i tak ją ostrzegł, aby nie dotykała jej, bo to niebezpieczne. Mówiąc, że została w środku jedna kulka. Grzegorz dowiaduje się, że tak naprawdę ten zakład prowadzi Gina, a nie Hialmar jak myślał od samego początku. Mężczyzna zajął się jakimś nowym wynalazkiem. Jednak nic więcej nie chciał mu powiedzieć. Jednak zakończył temat. Przyszedł tutaj przecież, aby przywrócić dobre imię Edkalów. Kiedy zbliżyła się odpowiednia pora na śniadanie. Wpadł do nich w odwiedziny doktor. Grzegorz od razu go rozpoznał. Skakali do siebie, kiedyś w górach. Razem wznoszą toast za wszystkich w rodzinie, a szczególnie za Jadwigę, która miała mieć następnego dnia piętnaste urodziny. Jak za dawnych lat doktor z Grzegorzem zaczęli sobie grozić i nawzajem obrażać. Do akcji wkroczyła Gina, która próbowała uspokoić całe towarzystwo. Które nawet przy stole się słabo zachowywało i nie umiało się uspokoić i w spokoju zjeść śniadanie. Po śniadaniu w zakładzie fotograficznym zjawił się ojciec Grzegorza, ponieważ chciał go zobaczyć. On mu odrzekł tylko, że chce, aby imię jego wspólnika miało dobrą reputację, a nie taką, którą go obdarzył. Mówił, że żałuje, że nie mógł od razu zareagować, bo go nie było. Ma wyrzuty sumienia za ojca, że tak bardzo skrzywdził drugiego człowieka. Powiedział też, że się odcina od jego bogactwa. Nie będzie dla niego dłużej pracował. Potem poszedł z ojcem Jadwigi na spacer. Podczas spaceru rozmawiali o wynalazku i mówi o rzekomym romansie Giny z jego ojcem. Wkurzony mąż Giny wraca do domu. Mówi, że ma dość tej dzikiej kaczki i skręci jej głowę. Potem za to przeprasza Jadwigę, która musiała to słuchać. Bierze swoją żonę na osobność i podejrzliwie idzie w stronę odkrycia prawdy. Jednocześnie mając nadzieję, że usłyszy pozytywne zakończenie. Jednak grubo się myli i słyszy, że żona miała romans z Hagena. To jedno zdanie sprawiło, że porzucił nadzieję zdobycia w życiu sukcesu. Stracił nadzieję na pozytywny aspekt jego wynalazku. Był smutny i zrozpaczony. Kiedy Grzegorz widzi jest zdziwiony, że małżeństwo jest smutne. Jednak po chwili zdał sobie sprawę, że cała prawda jaką ukrywała Gina wyszła na jaw. Doktor kiedy to zobaczył nie mógł w to uwierzyć. Nie mógł uwierzyć, dlaczego Grzegorz tak postępuje. Przecież to nie zmieni nic w ich życiu na pozytywne, a wręcz przyniesie to negatywne skutki. Mówi, żeby zaprzestał swojego postępowania. Grzegorz jest zdania, że tylko prawda, może odbudować jego małżeństwo. Doktor mówi, że to wszystko odbije się na Jadwidze. Bo to zawsze dzieci są pokrzywdzone, kiedy małżeństwo zaczyna się burzyć. Na domiar złego w ich domu pojawia się pani Sorby, która przyszła pożegnać się z Giną, ponieważ wyjeżdża z przyszłym mężem. Miesza ona w głowie Grzegorza, ponieważ dowiaduje się on, że kiedyś spotykała się z doktorem. Doktor, także miał namieszane w głowie jak Grzegorz i nie mógł uwierzyć, że zamierza ożenić się z Hagenem. Ta zapewniała Grzegorza, że wychodzi za mąż za jego ojca, a nie za jego pieniądze. Mówi także, że jest szczera, ponieważ kobietą rządzi sama szczerość. Będzie się opiekować nim i traktować go poważnie. Zwłaszcza teraz, kiedy grozi mu utrata całkowita wzroku. Chce być z nim, aż do śmierci. Zdenerwowany nakrzyczał, żeby powiedziała narzeczonemu, żeby spodziewał się spłaty długu. Hialmar wcale nie polepszył humoru Grzegorzowi, ponieważ powiedział, że stworzą idealny związek, który będzie się opierał na zupełnej szczerości. Edkal jest przerażony tym, że Hagen traci wzrok tak jak jego wnuczka. Lekarz mówił, że to jest genetyczne. W piętnastoletnie urodziny Hialmar dostaje list od Hagena w którym dowiaduje się, że po jego śmierci pieniądze będzie dostawała Jadwiga. Hialmar nie wytrzymuje pyta czyją córką jest Jadwiga. Jego czy Hagena. Odpowiedź Giny, nie pozostawia mu złudzeń, jednak ma nadzieję. Ona sama nie wie. Jest w szoku, całe napięcie jakie w sobie miał, właśnie puściło. Kiedy Jadwiga zagląda do pokoju Grzegorz krzyczy na nią i zakazuje się do niego zbliżać. Jadwiga przerażona i biedna, nie wie o co chodzi. Zaczyna płakać i sama ze sobą rozmawia. Mówi, że nie może cierpieć, dopóki nie będzie dorosła. Sama domyśla się, że być może poszło o jego prawdziwego ojca, Jednak mówi, że Hialmar kochał ją nawet dwa razy mocniej i może to robić nadal. Nie jest zła na nikogo. Nie wytrzymał, czym prędzej wybiegł z domu. Całym sercem nienawidził Hagena. Tyle dla niego zrobił, a tak naprawdę to zmywał swoje złe uczynki, grzechy, które popełniał. W dodatku nie miał żadnych wyrzutów i zabawiał się dalej. A on musi cierpieć, pomimo że myślał, że tworzy z Giną idealny związek. Dopiero po piętnastu latach dowiaduje się prawdy. Jadwiga słysząc to i będąc przy całej sytuacji jest w totalnym szoku. Grzegorz mówi, że żeby udowodniła jak bardzo kocha swego ojca, musi zabić dziką kaczkę. Poranek zaczyna się okropnie. Nie miła atmosfera. Nikt nie wie, gdzie jest ojciec Jadwigi. W dodatku za oknem deszcz i burza. Pogoda współgra z uczuciami ludzi. Nagle przychodzi doktor, który mówi, że mężczyzna śpi u niego i wszystko z nim w porządku. Martwi się jednak o zachowanie Grzegorza. Mówi, że ma gorączkę sprawiedliwości. Chce, żeby cały świat był sprawiedliwi. Każdy znał prawdę i każdy był szczęśliwy. Chce, aby każdy był idealny. Tłumaczy, że to wszystko to tylko jego wyobraźnia. Jednak tak się nie da. A jego zachowanie może doprowadzić do tragedii. Jednak on się tym nie przejął. Tylko zapytał jak ma zamiar wyleczyć osobę, która jest zdrowa, czyli Hialmara. Podczas rozmowy do domu przychodzi jeszcze wkurzony, a w środku całkowicie załamany mąż Giny. Krzyczy, że wraz z ojcem odchodzi, bo nie ma ochoty żyć z ludźmi, którzy go przez całe życie okłamywały. Nie patrzy nawet na uczucia i życie swojej jedynej córki, która teraz cierpi najbardziej. Odwrócił się od niej, chociaż tak naprawdę niczemu nie zawiniła. Przecież to tylko i wyłącznie wina jego żony i jej romansu. Jadwiga nie dała za wygraną rzuciła się na ojca i błagała o pozostanie w domu. Mężczyzna jednak ją od siebie odepchnął. Dziewczynka rzuciła się na podłogę i zalała morzem łez. Nie rozumiała, dlaczego tak postępuje. Nie wiedziała, czemu jest winna. Przecież nic nie zrobiła. Jej ojciec popełnia najgorszy ruch w swoim życiu, jednak jego okrutne słowa w stronę dziewczynki, tak ją załamują, że potajemnie chwyta broń. Jej własny ojciec nazwał ją obcą. Szybko ucieka na poddasze. Wie, że w broni jest jeden nabój. Wie, że ojciec jej zakazywał używania broni. Jednak jej serce pęka teraz na małe kawałki. Ojciec, którego kochała całym sercem odwrócił się od niej. Uznał, że jej nie zna. Ojciec z którym żyła przez piętnaście lat pod jednym dachem. Hialmar niczego nie świadomy, zasiada do ostatniego w tym domu śniadania. Jednak potem zmienia zdanie, kiedy żona mówi, że da mu nowy, czysty pokój. W spokoju je śniadanie i skleja, podarty list. Nagle słychać okropny hałas ze strychu. Ktoś wystrzelił z broni. Grzegorz jest zadwolony, że Jadwiga wykonała jego propozycję i zabiła dziką kaczkę w imię jego miłości. Hialmar jest przekonany, że to jego ojciec bawi się na strychu. Jednak kiedy on wchodzi do jadalni i orientuje się, że to jego córki nie ma przy stole. Wystraszony, czym prędzej biegnie do niej. Kiedy jest przy drzwiach, nie może ich otworzyć. Przerażony wyważa drzwi i wchodzi do pomieszczenia. Tam widzi, leżące ciało swojej córeczki. Nie może w to uwierzyć. Doktor sprawdza, czy dziewczyna żyje i z przykrością stwierdza zgon. Mówi, że to nie był wypadek, jednak samobójstwo. Dalej mówi, że dziewczyna przyłożyła sobie narzędzie zbrodni do piersi, co wskazuje przypalony gorset i wystrzeliła. W chwili, gdy popełniała samobójstwa była zainspirowana słowami Grzegorza, który mówił, żeby pokazała miłość do ojca. Jednak ona zinterpretowała to zbyt dosłownie. Ta cała sytuacja uświadamia doktorowi, że Hialmar za niedługo zapomni o swojej córce i, że nie musi się nią martwić. Hilamer dowiaduje się, że było błędem to, że nie potrafił zaakceptować prawdy. To, że nie próbował naprawić tego, że nie załatwił tego w inny sposób. Może dzięki jego opanowaniu jego córka by jeszcze żyła. Przecież miała dopiero piętnaście lat. Dziękki tej przykrej sytuacji, wysnuł wnioski, że świat nie jest taki idealny, jaki sobie wyobrażał. Natomiast Grzegorz ma wyrzuty sumienia, że to z jego powodu Jadwiga nie żyje. Gdyby się nie wtrącał do ich życia. Byliby szczęśliwą rodziną z małymi konfliktami. Zrozumiał, że nie zawsze prawda jest pożądana. Czasami warto otaczać się kłamstwem, aby żyć na poziomie, a przede wszystkim szczęśliwie. Może nie tyle, że żyć z kłamstwem, co nie mówić niektórych rzeczy, przez które inna osoba może ucierpieć. Jego założenie, że świat musi być idealny właśnie się skończyło. Doktor doskonale zdawał sobie sprawę, że gdyby ludzie nie mieli marzeń o swoich ideałach to nie żyliby tak dobrze. Po tej sytuacji całkowicie się w tym utwierdził. Od samego początku miał rację. Nie chciał, aby ta sytuacja się zdarzyła, jednak Grzegorz go nie posłuchał, co doprowadziło do śmierci dziewczynki.

Czas i miejsce akcji

„Dzika Kaczka” Henryka Ibsena to książka, którą pisarz napisał w 1884 r. Czas akcji to trzy dni, początek ma miejsce podczas obiadu u Werlego, kończy się natomiast po śmierci Jadwini. Możemy wysnuć wniosek, iż akcja ma miejsce w trakcie sezonu zimowego, wnioskujemy to po fakcie, iż pada śnieg oraz występuje zadymka. W pierwszym akcje, Ibsen zabiera nas do eleganckiego, gustownego, bogato urządzonego salonu. W pomieszczeniu znajduje się kominek, w którym żarzy się węgiel ocieplając w ten sposób pomieszczenie. Możemy wysnuć wniosek, iż pomieszczenie to jest przechodnie, dostrzegamy przejście do jadalni jak też do kantoru, który stanowi biuro przemysłowca. Właściciel jest Człowiekiem zamożnym, stać Go na kosztowne wyposażenie pomieszczenia w tym na szafy z książkami, znajdują się tutaj ponadto wygodne, ekskluzywne fotele oraz kanapy. Kolejne akty rozgrywają się u Hjalmara Ekdala, dokładnie w należącym do Niego studium fotograficznym. O pomieszczeniu tym możemy powiedzieć, iż jest sporych rozmiarów, mieści się zaś na poddaszu kamienicy. Pracownię oświetla szklany dach. W pracowni mieszczą się urządzenia, które mają dopomóc w prawidłowym wykonaniu, wywołaniu jak też wyretuszowaniu zdjęć. O pomieszczeniu tym możemy powiedzieć tyle iż jest skromnie urządzone. 
Akcja rozgrywa się w pracowni, czyli w atelier, istotnym miejscem jest również strych. Jest on istotny, gdyż obok królików, gołębi oraz drobiu zamieszkuje tutaj dzika kaczka. Na strychu niejednokrotnie przebywa Ekdal, który rozmyśla nad ulepszeniami dla kaczki oraz rozplanowuje polowania, które będą miały miejsce. W rozmyślaniach pojawiają się takie miejsca jak góry, las, fabryka w której zarobkuje Gregers, zaś w przeszłości pracował na chleb sam Ekdal. Wiemy że akcja ma miejsce w Skandynawii, mianowicie w Norwegii. W przedstawieniach teatralnych, audytorium zebrane w teatrze nie ma możliwości zauważenia strychu, wiemy jedynie, iż on występuje. „Dzika Kaczka” niejednokrotnie cieszyła oczy bywalców teatrów, w Polsce mogliśmy oglądać ją m.in. w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.

Problematyka

„Dzika kaczka” Henryka Ibsena to dramat, który został wydany w 1884 roku. Pisząc swoje dzieło autor najprawdopodobniej kierował się utworem zatytułowanym „Morski ptak” Welhalvena praz teoria Darwina mówiącą o niezwykłym zachowaniu kaczek, które znalazły się w niewoli. Akcja utworu toczy się w Norwegii w XIX wieku i obejmuje okres trzech dni, w trakcie których bohater utworu przebywa w rodzinnymi mieście. Miejscem wydarzeń są dom Werlego i mieszkanie Hjalmara. Istotnym miejscem jest też strych, na którym mieszkają króliki, gołębie i Dziaka kaczka. Akcja jest dość prosta, mało skomplikowana. Porusza jednak ważne problemy.
Grzegorz Werle to mężczyzna, który zarządza fabryką swojego ojca Jego ojciec to Hagen, który jest właścicielem kilku fabryk. Ma problemy ze wzrokiem. Zdradza swoją żonę, najprawdopodobniej ma też wpływ na skazanie wspólnika za to, że prowadził nielegalny handel drewnem. Hjalmer Edkal to kolejny bohater utworu. Jest synem Ekdala i mężem Giny. Jego córka jest Jadwisia. Jego żona mówi, że nie wie kto jest ojcem Jadwini. Jest osobą pracowitą, bardzo kocha swoją rodzinę. Jadwinia ma problemy ze wzrokiem, opiekuje się dziką kaczką. Popełnia samobójstwo, kiedy dowiaduje się, że ojciec zamierza odejść.
„Dzika kaczka” to utwór o wieloznacznym charakterze. Istotne znaczenie ma w nim naturalistce postrzeganie świata, które wpływa na dzieje bohaterów. Autor stara się zwrócić uwagę na fakt, że człowiek jest uzależniony od natury. Ważną rolę odgrywa także dziedziczenie, np. ślepota czy niezrównoważenie psychiczne. Utwór podkreśla także znaczenie prawdy w życiu człowieka. Co ciekawe, nie przyczynia się ona do uwolnienia bohaterów od ich osobistych dramatów. Prawda przyczynia się do śmierci Jadwini i ogromnej, rodzinnej katastrofy. Podejście realistyczne przyczynia się do wielu moralnych nadużyć. Może także prowadzić do wykorzystywania innych ludzi. Ma to miejsce w przypadku Werle, którzy przyczynia się do zniszczenia swojego przyjaciela Ekdala i rodziny.
Warto zwrócić uwagę na pojawiające się w utworze motywy. Jednym z nich jest motyw dziecka. Jest nim Jadwiga, która bardzo kocha swoich rodziców i chętnie pomaga ojcu w pracy. Ojciec jest najważniejszą osobą w jej życiu. Wspiera go cieszy się z jego sukcesów. Kiedy ojciec zaczął ją traktować inaczej niż zwykle, dziewczynka załamuje się. Innym ważnym motywem jest motyw rodziny. W dramacie splatają się losy dwóch rodzin. Werle żyje w domu bez miłości. Jego relacje z synem pogarszają się po śmierci matki. Rodzina Ekdalów należy do ubogich rodzin. Syn Ekdala po jego bankructwie nie maił możliwości kontynuowania nauki. Rodzina jednak jest szczęśliwa. Wzajemnie się o siebie troszczyli. Okazało się jednak, że ich szczęście jest iluzją, opiera się na fałszu. „Dzika kaczka” to dramat, w którym pojawia się pytanie o to, czy prawda jest zawsze dobra i czy zawsze należy mówić ją innym. Być może w niektórych sytuacjach lepszym wyjściem będzie przemilczenie pewnych spraw lub po prostu kłamstwo. Ukazuje także, że w życiu wielu rodzin istnieją jedynie pozorne szczęście i harmonia.

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: