Menu książki:
Dzwony
Recenzja książki
Opowiadanie Hansa Christiana Andersena pt. ,, Dzwony” przedstawia miejsce, w którym ludzie z miasta poprzez otaczającą gwarę życia nie zwracają większej uwagi na tajemniczy dźwięk dzwonu. Natomiast mieszkańcy wsi, którzy obcują na co dzień z naturą, słyszeli dźwięk bardzo wyraźnie. Zarówno jedni mieszkańcy, jak i drudzy rozmawiali na ten temat krytycznie. Z tego powodu ludzie zaczęli podróżować do miejsca, z którego ten dźwięk pochodził. Jednakże większość z nich zrezygnowała z wędrówki bądź odpoczywała po drodze. Król zachęcił mieszkańców owej krainy do podjęcia podróży, nadając odkrywcy tytuł,, Najwyższego dzwonnika”. Znalazł się wynalazca, który nie do końca zbadał pochodzenie dźwięku. Stwierdził, iż jest to sowa. Otrzymał obiecany tytuł. Pewnej wiosny, po ukończeniu szkoły dzieci wybrały się na wyprawę w celu odkrycia interesującego dźwięku, troje z nich nie podjęło podróży. Po jakimś czasie studziły się i zawróciły. Część dzieci zrezygnowało całkiem z podróży, nieliczni jednak po ponownym usłyszeniu dźwięku ruszyli dalej. Po ciężkiej podróży odkryły piękne miejsce i stwierdziły, że dźwięk dochodzi z niezwykłej jabłoni. Królewicz i ubogi chłopiec nie poprzestali na poszukiwaniach, ponieważ coś nie dawało im spokoju. Ruszyli dalej w drogę. Po bardzo ciężkiej przeprawie, pokaleczeni i strudzeniu poznali prawdę. Niewinni chłopcy z czystymi sercami doznali łaskę Boga. Duński poeta stał się sławny na całym świecie pisząc opowiadania i baśnie dla dzieci .
W baśniowym utworze ,,Dzwony” Hans Christian Andersen przedstawia nam różne warstwy społeczne bogatych i biednych, piękno natury i tajemniczość mają w sobie siłę świętości . Ten utwór niesienie pozytywne przesłanie, dlatego że wszyscy ludzie bogaci czy biedni przed Bogiem są sobie równi i żeby doznać jego łaski muszą przejść taką samą drogę i pokonać takie samo trudne przeszkody. Tekst, w porównaniu do innych utworów autora, miejscami był trudny dla dzieci do zrozumienia, a mimo tego zaciekawił i kreował wyobraźnię czytelników.
Streszczenie szczegółowe
DZWONY
W pewnym dużym mieście, gdzie mieszkało dużo ludzi i zawsze było bardzo głośno, kiedy nadchodził wieczór ludzie słyszeli jakiś dźwięk. Przypominał im on dzwon. Jednak nie do końca, to był taki normalny odgłos dzwonu, tylko do niego podobny. Zresztą było go słychać najczęściej kiedy dokoła było głośno. Również wtedy, gdy nikt specjalnie się w niego nie wsłuchiwał. Właśnie wtedy można było go najlepiej usłyszeć. Było to dość dziwne, ale tak właśnie było.
Codziennie słyszał go inny człowiek. Ważne też było to, że zawsze działo się to wtedy, kiedy zachodziło słońce. Lepiej te odgłosy słyszeli ludzie, którzy byli poza miastem. Kiedy było bardzo głośno i wszędzie ktoś krzyczał, pracował, albo rozmawiał, to dużo trudniej było je usłyszeć. Jeśli ludzie wieczorem byli gdzieś w spokojnym miejscu i usłyszeli ten dźwięk, to myśleli, że najprawdopodobniej jest to jakiś dzwon z kościoła. I wtedy wpatrywali się w las, bo właśnie stamtąd było słychać ten głos.
W końcu jednak ludzie zaczęli o tym więcej rozmawiać. Zastanawiali coraz częściej co to jest. Przecież musiał skądś ten dźwięk pochodzić, bo coraz więcej osób go słyszało. Musiał skądś się brać. Byli jednak i tacy, którzy się z tego śmiali, bo nie słyszeli owego odgłosu. Uważali, że go nie ma, a Ci co go słyszą, nie mówią prawdy.
Druga grupa ludzi mówiła jednak, że naprawdę coś słyszą. Nie wiedzieli jednak co to jest. Nie byli pewni, że są to dzwony. Wydawało im się, że dźwięk jest bardzo głośny, ale było to dla nich cały czas dziwne. Przecież ten dźwięk pochodził z oddali. Wtedy pomyśleli, że najlepiej byłoby odkryć co to jest.
W związku z tym na poszukiwania wybrali się wszyscy. Wszyscy byli zainteresowani tym tematem. Każdy chciał się dowiedzieć, co to za dźwięk. Jedni, ci którzy mieli więcej pieniędzy – pojechali, a biedni – szli pieszo.
Niestety szli bardzo długo i byli zmęczeni. Nie mieli już siły iść dalej. Jedni wrócili do domów, a inni zostali w lesie, żeby wypocząć. W tym miejscu było bardzo przyjemnie, bo dokoła były piękne drzewa i świeciło słońce. Zachwycali się przyrodą, którą tu zastali.
Cukiernicy postanowili zorganizować tutaj cukiernię i sprzedawać słodycze. Jeden z nich powiesił dzwonek, żeby goście przychodzili do niego.
Kiedy mieszkańcy miasta wrócili do domów mówili, że wycieczka się udała.
Trzy osoby, które doszły najdalej stwierdziły, że dźwięk jednak nie dochodzi z lasu. Teraz wydawało im się, że raczej dochodzi z miasta. Jedna z osób, której dźwięk bardzo przypadł do gustu, nawet napisała o nim piosenkę.
W końcu historia o dźwięku dotarła do króla. On też bardzo był zaciekawiony skąd on pochodzi, skąd się bierze. Dlatego zorganizował konkurs, który będzie tego dotyczył właśnie tego tematu. Osoba, która odkryje co to za dźwięk, zostanie nazwana „Najwyższym dzwonnikiem”. Będzie tak nawet wtedy jeżeli dzwon w ogóle nie istnieje.
W związku z tym wiele osób wybrało się do lasu. Ale tylko jedna wpadła na pewien pomysł. Był to naukowiec. Mimo, że może nie poszedł zbyt daleko, to podejrzewał, że dźwięki płyną z wielkiego drzewa, w którym mieszka ogromna sowa. Po prostu mieszka w drzewie, które ma bardzo gruby pień. Kiedy sowa jest w środku, to dźwięk, który wydaje – odbija się od ścian. Nie potrafił jednak odpowiedzieć na pytanie, które wszyscy sobie zadawali – dlaczego dźwięk przypomina dzwon kościelny.
Zgodnie z obietnicą króla został „Najwyższym dzwonnikiem” i każdego roku pisał opowieść o sowie. Jednak ta historia tak naprawdę nic nie dawała i niczego nie wyjaśniła.
Pewnej wiosny był bardzo piękny dzień. Świeciło słońce, było ciepło i bardzo ładnie. Właśnie skończył się rok szkolny, więc zadowoleni uczniowie biegali i śmiali się. Byli szczęśliwi, że nadeszły wakacje. Tak samo radośni byli ich nauczyciele i rodzice. Teraz będą mieli czas na chwile odpoczynku.
Kiedy zachodziło słońce dzieci usłyszały, że od strony lasu dochodzi piękny głos. Dźwięk, który był naprawdę cudowny.
Wtedy dzieci postanowiły, że pójdą w jego stronę i spróbują go znaleźć. Jednak nie wszystkie dzieci mogły się wybrać w podróż. Jedna z dziewczynek nie mogła iść, ponieważ musiała przymierzyć swoją nowiutką sukienkę. Nie poszło też dwóch chłopców. Jeden, który pożyczył na szkolną uroczystość ubranie i teraz usiał je oddać oraz taki, który musiałby poprosić o pozwolenie rodziców.
Wszyscy pozostali z radością ruszyli na wyprawę. Śpiewali tak samo pięknie, jak ptaki w lesie. Byli bardzo radośni i zachwycali się widokami. Wszyscy bardzo się lubi. Nikt się nie przechwalał. Nikt nie mówił, że ktoś jest lepszy, albo gorszy. Nikt nie mówił, że ma w domu więcej pieniędzy, a ktoś inny jest biedny. Każdy był wobec siebie miły. Czuli się bardzo dobrze w swoim gronie.
Nie wszyscy jednak dali radę iść dalej. Najmłodsze dziewczynki były już po chwili zmęczone i poszły do domu. Byli tacy, którzy zostali w lesie i tacy, którzy poszli jeść słodycze, bo pomyśleli, że żadnego dzwonu nie ma. Uważali, że ludzie tylko tak mówią, ale wcale to nie jest prawdą.
Nagle usłyszeli piękny dźwięk i część z nich postanowiła jednak szukać dalej tego głosu. Było to tylko troje, albo czworo dzieci. Tylko oni usłyszeli ten głos w swoim sercu. Reszta nie chciała iść dalej, wolała zostać i odpoczywać lub się bawić.
Kilkoro dzieci poszło na dalszą wyprawę. Niestety iść było już dużo ciężej niż wcześniej. Podczas tej części drogi było bardzo pięknie, ale też bardzo gęsto od roślin i drzew. Po prostu rosły one tak jak chciały, bo ludzie im nie przeszkadzali i ich nie wycinali. To był naprawdę niesamowity widok. Właściwie nigdy wcześniej dzieci takiego nie widziały.
W pewnym momencie dotarli do źródełka i usłyszeli dźwięk wody, która brzmiała trochę jak dzwonek. Jeden z chłopców wsłuchiwał się w niego i zmęczony położył na ziemi. Nie chciał już iść dalej.
Pozostali znaleźli domek, który był pod jabłonią. Na samej górze drzewa był zawieszony bardzo mały dzwonek. Jednak dzieciom wydawało się, że to właśnie jego słyszą w swoich domach.
Tylko królewicz był innego zdania, bo twierdził, że ten dzwoneczek jest za mały i zbyt cichy, żeby jego dźwięk słychać było z tak daleka. Poza tym to nie jest głos serca. Tamten dźwięk, który słychać w mieście brzmi inaczej.
Ponieważ mówił to królewicz, to wszyscy powiedzieli, że mówi tak specjalnie, bo chce być mądrzejszy od innych.
Wszyscy chłopcy zostali przy domku przy jabłoni, a królewicz wyruszył w dalszą podróż. Jego wyprawa była samotna. Nigdy wcześniej nie widział i nie słyszał tego, co teraz. Czasami słyszał dźwięk dzwonka z jabłoni, czasami dźwięk dzwonka cukiernika. Jednak w jego sercu ciągle wybrzmiewał prawdziwy, inny głos. Był bardzo czysty i niesamowity.
Nagle usłyszał szelest krzaków i zobaczył w nich kolegę ze szkoły. Był to chłopiec, który musiał wrócić do domu, żeby oddać mundurek, pożyczony na uroczystość zakończenia roku szkolnego. Był jednak tak ciekawy skąd pochodzi cudowny głos, że postanowił go poszukać.
Królewicz zaprosił go do wspólnego szukania.
Jednak chłopcu było głupio, że ma takie brzydkie ubranie. W dodatku wydawało mu się, że głos, którego szukają dochodzi z prawej strony. Z kolei królewicz mówił, że z lewej. Z tej samej strony, co jest serce. W związku z tym nie mogli pójść razem.
Biedny chłopiec poszedł na prawo, gdzie było bardzo dużo krzewów. Było tutaj również wiele gałęzi, które rozrywały jego ubranie. Mimo trudów postanowił iść dalej.
Królewicz poszedł inną drogą. Też bardzo trudną, ale przynajmniej na trasie, którą szedł świeciło słońce. Poza tym założył sobie, ze na pewno odnajdzie dzwon. Nie chciał wracać do domu zanim to się stanie.
W końcu dotarł do miejsca, gdzie rosły niesamowite rośliny. Były tutaj również nigdzie niespotykane zwierzęta. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widział. Spotkał tutaj piękne jelenie i sarny, wspaniałe drzewa. Wszystko dokoła cudownie pachniało. Było to dla niego niesamowite przeżycie.
Jednak nie zatrzymał go ten cudowny widok. Nie poddał się i szedł dalej. Wydawało mu się, że dźwięk dzwonu jest gdzieś jeszcze dalej w lesie.
Nagle zaczęło zachodzić słońce i w lesie zrobiło się ciemno. W dodatku było też cicho. Wtedy zaczął śpiewać piosenkę, która wychwalała pana Boga.
W końcu zrobiło mu się bardzo smutno, bo zrozumiał, że być może już nigdy nie znajdzie dzwonu, którego tak długo szukał. Pomimo tego chciał jeszcze chociaż zobaczyć jak zachodzi słońce. Z tego miejsca nie było to możliwe. Stwierdził, że na pewno mogłoby mu się to udać, gdyby wszedł na skałę.
W związku z tym zaczął się wspinać po śliskich skałach . Dokoła widział ropuchy i żmije, bo na mchu było bardzo wilgotno, a te zwierzęta to lubią.
Bardzo się spieszył, bo bardzo mu zależało, żeby zobaczyć zachód słońca w tym miejscu. I w końcu mu się udało. Kiedy dotarł na miejsce – krzyknął, bo widok był najpiękniejszą rzeczą na świecie.
Zobaczył przed sobą ogromne morze, które było nieskończone. Poza tym miało piękne kolory. A w miejscu gdzie łączyło się z niebem, na horyzoncie zobaczył upragnione złote słońce.
I w tym samym momencie usłyszał pieśń wspaniałą, taką samą jak miał w sercu. Cała przyroda wydawała mu się jakimś niesamowitym kościołem, który wypełniały dostojne drzewa i krzewy. Nad głowami za chwilę miały świecić gwiazdy. Zrobiła się noc. A dookoła było wspaniale i pięknie.
Kiedy otaczał go widok cudownie nieziemski i niesamowity, królewicz wyciągnął ręce do nieba. Wtedy usłyszał bardzo wyraźnie głos dzwonu. Był on nad nim, ale też w nim, w jego sercu.
Teraz zrozumiał, skąd jest ten dźwięk, którego szukał. Wiedział już, że nie każdy słyszy go tak samo głośno w swoim sercu. Obok zobaczył małego biednego chłopca, który również chciał wiedzieć skąd pochodzi głos. Płakał on ze wzruszenia, bo był szczęśliwy. On też zrozumiał, to samo co królewicz. Wiedział już, że głos dzwonu, to głos serca.
Razem chwycili się za ręce i skierowali swoje oczy ku niebu.
Streszczenie
DZWONY
W pewnym dużym mieście mieszkało bardzo dużo ludzi. Byli wśród nich tacy, którzy wieczorami słyszeli piękny głos. Zastanawiali się co to może być.
Codziennie słyszał go inny człowiek. Bardzo ważne było to, że zawsze działo się to wtedy, kiedy zachodziło słońce. Wszyscy coraz częściej zadawali sobie pytanie skąd dochodzi ten dźwięk.
W związku z tym wybrali się na poszukiwania. Kiedy nie mieli już siły – część z nich została w lesie, żeby odpocząć. Cukiernicy postanowili zorganizować tutaj cukiernię i sprzedawać słodycze. Jeden z nich powiesił dzwonek, żeby goście przychodzili do niego.
Trzy osoby, które doszły najdalej stwierdziły, że dźwięk jednak nie dochodzi z lasu. Teraz wydawało im się, że raczej dochodzi z miasta.
W końcu historia o dźwięku dotarła do króla. Powiedział, że osoba, która odkryje co to za dźwięk, zostanie nazwana „Najwyższym dzwonnikiem”. Tytuł otrzymał pewien naukowiec. Uznał, że to dźwięk sowy, która mieszka w drzewie o grubym pniu. Nie potrafił jednak odpowiedzieć na pytanie, które wszyscy sobie zadawali – dlaczego dźwięk przypomina dzwon kościelny.
Kiedy skończył się rok szkolny, bawiące się usłyszały, że od strony lasu dochodzi piękny dźwięk. Wtedy postanowiły, że pójdą w jego stronę i spróbują go znaleźć. Jednak nie wszystkie dzieci mogły się wybrać w podróż. Między innymi nie poszedł z nimi chłopiec, który pożyczył na szkolną uroczystość ubranie i teraz musiał je oddać.
Droga była bardzo ciężka, więc trudno było ją przebyć. W którymś momencie najmłodsze dziewczynki były już zmęczone i poszły do domu. Byli też tacy, którzy zostali w lesie i tacy, którzy poszli jeść słodycze, bo pomyśleli, że żadnego dzwonu nie ma.
Nagle usłyszeli piękny dźwięk i część z nich postanowiła jednak dalej szukać tego głosu. Było tak dlatego, bo tylko oni usłyszeli ten głos w swoim sercu.
W pewnym momencie dotarli do źródełka i usłyszeli dźwięk wody, która brzmiała trochę jak dzwonek. Pozostali znaleźli domek, który był pod jabłonią. Na samej górze drzewa był zawieszony bardzo mały dzwonek. Jednak dzieciom wydawało się, że to właśnie jego słyszą w swoich domach.
Tylko królewicz był innego zdania, bo twierdził, że ten dzwoneczek jest za mały i zbyt cichy, żeby jego dźwięk słychać było z tak daleka. Poza tym, to nie jest głos serca. Tamten dźwięk, który słychać w mieście brzmi inaczej.
Wszyscy chłopcy zostali przy domku przy jabłoni, a królewicz wyruszył w dalszą podróż.
Nagle usłyszał szelest krzaków i zobaczył w nich tego samego chłopca, który musiał wrócić do domu, żeby oddać mundurek, pożyczony na uroczystość zakończenia roku szkolnego. Był jednak tak ciekawy skąd pochodzi cudowny głos, że postanowił go poszukać.
Królewicz zaprosił go do wspólnego szukania. Jednak chłopcu było głupio, że ma takie brzydkie ubranie i poszedł na poszukiwania sam.
W końcu królewicz dotarł do miejsca, gdzie rosły niesamowite rośliny i wszystko pięknie pachniało. Nie było tu jednak dzwonu o pięknym głosie.
Kiedy zrobiło się ciemniej zrozumiał, że być może już nigdy nie znajdzie dzwonu, którego tak długo szukał. Chciał chociaż zobaczyć jak pięknie zachodzi w tym miejscu słońce.
Żeby widzieć świat z wysoka, ponad drzewami musiał wejść na skałę. Wtedy zobaczył przed sobą ogromne morze, które było nieskończone. A w miejscu gdzie łączyło się z niebem, na horyzoncie zobaczył upragnione złote słońce.
Kiedy otaczał go widok cudownie nieziemski i niesamowity, królewicz wyciągnął ręce do nieba. Wtedy usłyszał bardzo wyraźnie głos dzwonu. Był on nad nim, ale też w nim, w jego sercu.
Teraz zrozumiał, skąd jest ten dźwięk, którego szukał. Wiedział już, że nie każdy słyszy go tak samo głośno w swoim sercu. Obok zobaczył małego biednego chłopca, który również chciał wiedzieć skąd pochodzi głos. Płakał on ze wzruszenia, bo był szczęśliwy. On też zrozumiał, to samo co królewicz. Wiedział już, że głos dzwonu, to głos serca.
Razem chwycili się za ręce i skierowali swoje oczy ku niebu.
Streszczenie krótkie
DZWONY
Ludzie, którzy mieszkali w pewnym mieście czasami słyszeli głos, który przypominał im dzwon. Było to zwykle o zachodzie słońca.
Ponieważ wszyscy coraz częściej zadawali sobie pytanie skąd dochodzi ten dźwięk, wybrali się na poszukiwania. Po pewnym czasie niektórzy byli zmęczeni i wrócili do domów. Inni zostali odpocząć w lesie, a cukiernicy sprzedawali słodycze. Powiesili też dzwonek, żeby słyszeli ich goście.
Trzy osoby, które doszły najdalej stwierdziły, że dźwięk raczej dochodzi z miasta, a nie z lasu.
Król ogłosił konkurs, w którym trzeba odpowiedzieć na pytanie, skąd bierze się ten dźwięk. Zwycięzca będzie „Najwyższym dzwonnikiem”. Tytuł otrzymał pewien naukowiec, który stwierdził, że jest to głos sowy, mieszkającej w pniu grubego drzewa.
Kiedy skończył się rok szkolny dzieci postanowiły, że pójdą w stronę głosu i spróbują go znaleźć. Jednak nie wszystkie mogły się wybrać w podróż. Między innymi nie poszedł z nimi chłopiec, który pożyczył na szkolną uroczystość ubranie i teraz musiał je oddać.
Ponieważ droga była bardzo ciężka, nie każdy potrafił w niej wytrwać. Zostali Ci, którzy słyszeli głos w swoim sercu.
Najpierw usłyszeli dźwięk wody, która brzmiała trochę jak dzwonek, a potem znaleźli domek, nad którym wisiał dzwonek. Dzieciom wydawało się, że to właśnie jego słyszą w swoich domach.
Innego zdania był królewicz i postanowił szukać głosu dalej.
W pewnym momencie zauważył chłopca, który wcześniej musiał wrócić do domu. Jednak on nie chciał przyłączyć się do wspólnego szukania z królewiczem, ponieważ wstydził się swojego brzydkiego ubrania.
W miejscu, gdzie rosły niesamowite rośliny królewicz nie znalazł dzwonu o pięknym głosie.
W końcu zrobiło się ciemniej i stracił nadzieję, że kiedykolwiek dotrze do celu.
Żeby zobaczyć zachód słońca wspiął się na skały i zachwycił się wspaniałym widokiem, ogromnym morzem i złotym horyzontem.
Królewicz wyciągnął ręce do nieba. Wtedy usłyszał bardzo wyraźnie głos dzwonu. Był on nad nim, ale też w nim samym.
Teraz zrozumiał, skąd jest ten dźwięk, którego szukał. Wiedział już, że nie każdy słyszy go tak samo głośno w swoim sercu. Obok zobaczył małego biednego chłopca, który również chciał wiedzieć skąd pochodzi głos. Płakał on ze wzruszenia, bo był szczęśliwy. On też zrozumiał, to samo co królewicz. Wiedział już, że głos dzwonu, to głos serca.
Razem chwycili się za ręce i skierowali swoje oczy ku niebu.
Plan wydarzeń
1. Przedstawienie sytuacji w mieście, gdzie niektórzy ludzie słyszą jakiś piękny dźwięk.
2. Opis głosu, który dochodzi do ludzi o zachodzie słońca.
3. Ludzie zastanawiają się i coraz częściej myślą o tym skąd dochodzi cudowny dźwięk.
4. Zorganizowanie wyprawy i poszukiwanie głosu.
5. Cukiernicy organizują cukiernie w lesie.
6. Niektóre osoby uważają, że głos dzwonu pochodzi z miasta.
7. Król organizuje konkurs „Najwyższy dzwonnik”, w którym wygrywa naukowiec.
8. Koniec roku szkolnego, zadowolenie dzieci, ich nauczycieli i rodziców.
9. Wyprawa dzieci do lasu i poszukiwanie dzwonu.
10. Przedstawienie dzieci, które nie mogą wybrać się w podróż.
11. Uciążliwa i długa droga przez las i zrezygnowanie niektórych dzieci z dalszej części poszukiwań.
12. Dalsza podróż dzieci, które słyszą dźwięk w swoi sercu.
13. Odnalezienie źródełka, które brzmi podobnie do poszukiwanego dźwięku dzwonu.
14. Dotarcie do domku, nad którym wisi dzwonek.
15. Odmienne zdanie królewicza i jego samotna dalsza podróż.
16. Spotkanie królewicza z chłopcem, który wcześniej nie mógł wybrać się ze wszystkimi na wyprawę.
17. Chłopiec nie decyduje się na wspólne poszukiwania z królewiczem.
18. Dojście królewicza do pięknego miejsca, z cudownymi widokami i wspaniałym krajobrazem.
19. Nadejście wieczoru i smutek królewicza .
20. Pragnienie królewicza, który chce zobaczyć zachód słońca, w miejscu, do którego dotarł.
21. Wejście królewicza na skały i radość z widoku morza i nieba oraz upragnionego złotego słońca.
22. Wyciągnięcie przez królewicza rąk do nieba i głośny dźwięk dzwonu w sercu.
23. Przyjście biednego chłopca i zrozumienie przez niego skąd dochodzi głos dzwonu.
24. Wzruszenie i radość królewicza i chłopca, którzy razem kierują oczy ku niebu.
Opracowanie
Opracowanie książki, którą napisał Hans Christian Andersen pod tytułem „Dzwony”.
W pewnym miasteczku każdego rana i wieczora mieszkańcy słyszeli dźwięki podobne do dzwonu kościelnego. Każdy się zastanawiał, skąd jest ten dźwięk. Wielu ludzi próbowało odkryć tajemnice dzwonów. W tym celu uczestniczyli w wyprawach przez las, jednakże droga okazywała się coraz trudniejsza i bardziej skomplikowana, więc w jej trakcie rezygnowali z niej. Byli też tacy co otwierali cukiernie pod lasem dla wędrowców.
Pewnego dnia król dowiedział się o tych wyprawach przez las i powiedział, że ten kto znajdzie źródło dźwięku, ten otrzyma tytuł „najwyższego dzwonnika”. Nawet wtedy, kiedy udowodni że nie ma dzwonu. Chętnych nie brakowało. Jeden z nich, po powrocie z wyprawy, twierdził, że dźwięk pochodzi od sowy, która wydaje odgłosy, które odbijają się echem we wnętrzu pustego drzewa, w którym przebywała sowa. To on otrzymał tytuł „najwyższego dzwonnika”.
Nie zniechęciło to innych do dalszego odkrywania tajemnicy dźwięku dzwonów. Pewnego razu grupa dzieci również postanowiła wybrać się w podróż do lasu. Droga stawała się coraz trudniejsza i coraz mniej dzieci decydowało się na dalszą wędrówkę. Część z nich wolała zostać i zajadać słodkości w cukierni, a część z nich w ogóle zdecydowała się wrócić do domu. Ci co kontynuowali podróż znaleźli mały dzwoneczek i wszyscy myśleli, że to te dzwoneczki było słychać w ich miasteczku. Tylko królewicz miał wątpliwości i nie zrezygnował z wyprawy. Chwilę później spotkał ubogiego chłopca, który wcześniej zrezygnował z wyprawy, bo musiał oddać koledze strój, który od niego pożyczył. Przez chwilę szli razem, ale potem się rozdzielili, bo biedny chłopiec bardzo się wstydził swojego ubogiego stroju. Królewicz poszedł w lewą stronę a ubogi chłopiec w prawą stronę. Droga była jeszcze bardziej skomplikowana, ale królewicz się nie poddawał z nadzieją, że znajdzie dzwony szedł dalej. Otoczenie było piękne. W pewnym momencie zobaczył, że słońce zachodzi a więc pędem ruszył przed siebie i w ostatniej chwili dotarł na skałę, aby obserwować najpiękniejszy zachód słońca w swoim życiu. Okazało się, że na skale nie był sam. Spotkał tam jeszcze raz ubogiego chłopca i już razem patrzyli na piękny zachód słońca i poczuli w sobie i w otoczeniu najczystszy, boski dźwięk dzwonów, którego poszukiwali tak długo.
Problematyka
Hans Christian Andersen żył i pisał w XIX wieku w Danii. Był on pisarzem i poetą, jednak całemu światu najbardziej zasłynął jako jeden z wybitniejszych baśniopisarzy. Jego baśnie są znane większości ludzi na świecie. Są one wydawane w wielu językach oraz ekranizowane przez wielu reżyserów oraz animatorów. W baśniach Hans Christian Andersen porusza wiele jakże aktualnych nawet teraz (niemal dwa wieki później) problemów, w taki sposób, że drgają nawet najtwardsze serca. Jego powieści poruszają człowieka do głębi. Jedną z krótkich baśni-opowiadań są „Dzwony”.
W tej krótkiej formie literackiej poruszony został przede wszystkim problem zaniechania w dążeniu do celu. Wielu ludzi słyszało tytułowe dzwony lecz nikt nie wiedział skąd dźwięk ten pochodzi, jakie dzwony go wydają. Nikt nigdy ich nie widział. Każdy próbował je znaleźć (powozami i na pieszo), jednak po jakimś czasie dawali sobie spokój, gdyż była to daleka podróż. Wchodząc do lasu, przez który prowadziła droga ku dzwonom, wielu po jakimś czasie zawracało, część śmiałków robiła odpoczynek w cieniu drzew, po czym wracała, a jeszcze inni dochodzili do cukiernika (który otworzył swój namiot z wyrobami cukierniczymi dla podróżnych) i tam kończyli wędrówkę. Nawet wielki wynalazca (utytułowany później przez króla Najwyższym Dzwonnikiem) również nie dotarł do dzwonów. Najbliżej ich odkrycia były dzieci, gromadka dzieci, o czystych sercach, radosnych i niewinnych. Zapragnęły one spróbować odnaleźć te niezwykłe dzwony. Lecz grupka zaczęła się po czasie wykruszać. Najpierw zawróciły dwie dziewczynki ze zmęczenia, dwoje kolejnych stwierdziło, iż lepszym zajęciem będzie wyplatanie wianuszków, kolejne zaś zakończyły wędrówkę skuszone wypiekami cukiernika. Pozostałe poszły dalej, jednak droga stawała się coraz trudniejsza i bardziej wymagająca. Kolejny chłopiec odpuścił przy strumyku, twierdząc, iż znalazł dźwięk dzwonka. Pozostałe dzieci doszły aż do domku z kory drzewnej przy rozłożystej jabłoni i widząc dzwonek na niej stwierdziły, że odnalazły go i dalsza droga jest zbędna.
Tylko jeden chłopiec-książę ruszył w dalszą drogę, przez gąszcz lasu szedł też biedny chłopiec. Obaj, mimo iż osobno, wytrwale dążyli do odnalezienia dzwonów. Szli bardzo długo, aż do zachodu słońca. Chcąc jeszcze zobaczyć ostatnie jego promienie wspięli się na skałę. I wtedy to usłyszeli te najpiękniejsze dzwony, których dźwięk dochodził z nieba. Dźwięk dzwonów usłyszeli w głębi serca , zobaczyli piękno świata i poczuli pełnię szczęścia. Dwóch chłopców o zupełnie odmiennym statusie materialnym, ale równie czystym sercem i dążeniem do celu.
Opowiadanie to ukazuje, iż wiele osób ma cele, które porzuca. Porzuca je, gdy ich osiągnięcie wymaga zbyt dużo czasu, czy nakładów pracy. Porzuca je, gdy droga do ich osiągnięcia jest zbyt wymagająca oraz zbyt ciężka. Niektórzy porzucają dalszą drogę po osiągnięciu czegoś podobnego, stwierdzają, że im się udało, mimo iż nie do końca tak jest. Wielu porzuca dalszą drogę widząc osiągnięcie pozornego celu. Tylko nielicznym udaje się go osiągnąć i doświadczyć pełni szczęścia. I nie jest powiedziane, że osiągną go osoby bogate, czy biedne, mające dany status materialny, czy pełniejszy portfel. Osiągną go jedynie ci, który będą do niego wytrwale dążyć bez względu na wszystko: na pokusy, zmęczenie, trudy i znoje. Dopiero pokonując własne bariery uda się osiągnąć cel będący pełnią szczęścia.
Bohaterowie
„Dzwony” to opowieść napisana przez Hansa Christiana Andersena. Pierwsze jej wydanie ukazało się w roku 1845. Jest to opowieść opowiadająca o mieszkańcach miasteczka, w którym słychać tytułowe dzwony, jednak nikt nie zna ich źródła. Mieszkańcy próbują je znaleźć, znaleźć to źródło i znaleźć te dzwony.
W opowiadaniu tym, ze względu na jego niedługą treść nie występuje wiele postaci. Są nimi przede wszystkim mieszkańcy miasteczka i mieszkańcy mieszkający poza miastem, którzy słyszeli bicie tytułowych dzwonów i próbowali je odnaleźć. To wszyscy Ci, którzy wyruszyli w podróż poszukiwawczą, ale zakończyli ją przedwcześnie zniechęceni brakiem efektów.
Kolejną wymienioną w opowiadaniu postacią jest cukiernik w liczbie dwóch. Obaj przybyli do lasu i postawili namioty ze swoimi wyrobami zachęcając podróżnych do odpoczynku i skosztowania ich wypieków. W wędrówkach poszukiwaczy dzwonów wyczuli sposób na zarobek, co chętnie wykorzystali.
Wymieniony został również w opowiadaniu król całego kraju. Tak bardzo chciał się on dowiedzieć cóż to za dzwony, był nimi tak zaciekawiony, iż wyznaczył tytuł „Najwyższego Dzwonnika” dla znalazcy dzwonów lub tego, który racjonalnie udowodni, iż ich wcale nie ma, a dźwięki te wydawane są w inny sposób.
„Najwyższym Dzwonnikiem” tytułowanym przez króla został mędrzec, udowadniający, iż odgłos dzwony wydawany jest przez sowę mieszkającą w ogromnym pustym pniu- który to wydaje odgłos przypominający właśnie bicie dzwonów. Od tego momentu rokrocznie wydawał on dzieła o sowie.
Wreszcie bohaterami opowiadania jest grupka dzieci o dobrych sercach, radosnych i niewinnych z czystymi sercami, które zapragnęły odnaleźć dzwony. Dzieci jak to dzieci. Część się poddała na początku, część znalazła inne zajęcie i została skuszona przez cukierników. Kolejny chłopiec pozostał przy strumyku, reszta dzieci doszła do jabłoni z dzwoneczkiem na czubku.
Najważniejszymi bohaterami są jednak mały książę i jego ubogi kolega, którzy odnaleźli dzwony, doszli do końca drogi do dzwonów i osiągnęli pełnię szczęścia słysząc bicie dzwonów w głębi duszy. Byli oni najwytrwalsi w dążeniu do celu i go osiągnęli. Dwóch chłopców z jakże odmiennych światów.
Czas I miejsce akcji
„Dzwony” są krótką baśnią napisaną przez Hansa Christiana Andersena, wydaną po raz pierwszy w roku 1845. Opowiada historię mieszkańców miasteczka, którzy słyszeli bicie dzwonów i pragnęli je odnaleźć.
Gdzie i kiedy rozgrywa się akcja tej baśni-opowiadania?
W tekście nie jest wyszczególnione konkretny czas trwania akcji, jednak z pewnych opisów można co nieco wywnioskować. Przede wszystkim można stwierdzić, iż akcja trwania nie jest bardzo długa. Nie ma żadnych wzmianek dotyczących zmian pór roku, czy jakichkolwiek opadów atmosferycznych. Zatem prawdopodobnie, akcja toczy się jednego roku i maksymalnie w jedną do dwóch pór roku. Te pory roku to prawdopodobnie wiosna albo lato. Można to wywnioskować z opisów mówiących, iż świeciło ciepłe słońce i nieraz podróżnym miło było usiąść w lesie w rozkosznym cieniu brzóz i innych leśnych drzew. Podróżni zaś znajdowali się w lesie pośród zieloności. Wynika z tego, iż od razu można odrzucić wersję, jakoby akcja rozgrywała się jesienią (wtedy kolorami dominującymi byłyby zielenie, pomarańcze, czy brązy, a nie zielenie) oraz zimą (wtedy dominowałyby biele i żaden przechodzień nie chciałby poleżeć wśród cieni drzew, gdyż byłoby za zimno- należy zauważyć, iż Hans Christian Andersen był Duńczykiem, a w Danii- tym bardziej w XIX wieku- zimy były śnieżne i mroźne, więc nie można mówić o ciepłych i bezśnieżnych zimach jakie mamy teraz np. w Polsce). Można również stwierdzić, iż jest to początek wakacji. Może to wynikać z faktu, iż dzieci biegły przez miasto po ukończeniu trudnego roku szkolnego.
Co do miejsca rozgrywania akcji jest to las, do którego i przez który idą ludzie oraz dzieci, w celu znalezienia dzwonów, które słyszą.
Najważniejsze informacje
Najważniejsze informacje z książki, którą napisał Hans Christian Andersen pod tytułem „Dzwony”.
Od pewnego czasu w pewnym miasteczku ludzie słyszeli dźwięki jakiegoś dzwonu. Ludzie mieszkający na wsi słyszeli głośniej bicie dzwonu. Myśleli, że to odgłos dzwonu kościelnego. Bardzo chcieli sprawdzić skąd ten dźwięk dzwonu. Nawet ludzie chodzili do lasu. Pewnego razu człowiek wybrał się do lasu i po podróży powiedział, że to sowa, która pohukuje we wnętrzu drzewa. Później dostał nagrodę od króla, ale ludzie nie rezygnowali z wyprawy.
Pewnego dnia po szkole dzieci poszły do lasu, żeby sprawdzić z czego pochodzi ten odgłos. Tylko troje z nich nie mogło pójść dalej. Jedna, która spieszyła się do domu, żeby przymierzyć pierwszą suknię balową. Drugi to chłopiec był biedny i nie miał żadnych ubrań i musiał oddać mundurek szkolny. Trzeci, który mówił, że nigdzie nie może iść bez pozwolenia rodziców. Pozostali ruszyli. Niektóre dzieci zrezygnowały z wyprawy i stanęły przy cukierni kupić słodycze i lody. Zostało czworo dzieci a wśród nich królewicz. Po pewnym czasie znaleźli mały dzwoneczek i wszyscy oprócz królewicza powiedzieli, że to ten dzwon i zawrócili. Tylko królewicz ruszył dalej. Po drodze spotkał chłopca, który wcześniej powiedział, że musi oddać mundurek szkolny. Niestety chłopiec bardzo wstydził się swojego ubóstwa. Bał się swojej biedy przy tak bogatym królewiczu z królestwa i rozłączyli się. Jeden poszedł w prawą stronę a drugi w lewą po pewnym czasie marszu spotkali się znowu przy morzu i zrozumieli, że dzwony biły im w sercach
Charakterystyka bohaterów
W 1845 roku Hans Christian Andersen napisał krótką baśń pod tytułem „Dzwony”. Opowiada ona historię mieszkańców pewnego miasteczka (i okolic), którzy słyszeli bicie dzwonów i bardzo chcieli się dowiedzieć co to za dzwony wydają takie odgłosy. Jakie charaktery mieli bohaterowie tej baśni.Mieszkańcy miasteczka, którzy chcieli odnaleźć dzwony mieli słomiane zapały. Wyruszali w drogę, ale po jakimś czasie się poddawali. Każdy z nich znajdował jakąś wymówkę, żeby nie iść dalej: a to zmęczenie, a to za gorąco, a lepiej będzie się położyć i odpocząć, a już za długo idę, a i tak pewnie nic tam nie ma. Wszyscy myśleli, że znalezienie źródła bicia dzwonów będzie łatwe i przyjemne, a jak okazywało się, że droga nie jest tak krótka, jak zakładali na początku, to zawracali.Dwóch cukierników z miasta zaś posłużyło się swoim sprytem i pomysłowością, Stwierdzili, że tłumy ciągnące do lasu to dobry pomysł na biznes (wszak każdy musi się posilić) i zaczęli handlować swoimi wyrobami na polanie. Byli oni bardzo przedsiębiorczy.
Wielki wynalazca i badacz, który otrzymał tytuł „Najwyższego dzwonnika” wymyślił, iż odkrył źródło dzwonu. Ale jak, skoro nie wszedł w głąb puszczy i nie zbadał jej dostatecznie? Wymyślił sobie teorię, a że był jedyny, to król mu uwierzył. On też był bardzo sprytny i przebiegły w swej teorii.I na konie dzieci, gromadka, która po zakończeniu roku szkolnego zapragnęła również odnaleźć dzwony. Jak sam autor pisze były to dzieci wesołe, pogodne i niewinne. Byli bardzo szczęśliwi i czuli radość w sercach. Wszyscy czuli się równi wobec Boga, mieli czyste dusze i niewinne serca- jak podaje autor baśni. Jednak dzieci też nie były wystarczająco cierpliwe- jak to dzieci. Skoro dorośli się poddawali nie ma co im się dziwić. Jedne zakończyły wędrówkę wcześniej, inne później, ale prawie wszyscy ją skończyli za wcześnie. Każde miało jakąś wymówkę, aby nie iść dalej.Tylko książę i ubogi chłopiec ruszyli naprzód. Wykazali się cierpliwością i determinacją w dążeniu do celu i im się to opłaciło. Byli zachwyceni widokiem jaki zobaczyli i poruszeni do głębi tym. Zrozumieli iż dźwięk ten pochodził z serca ludzkiego. Oni, ubogi chłopiec wstydzący się tego jak wygląda i książę niemyślący nt. ubioru, czy statusu-w żaden sposób się nie wywyższał nad kolegów, czuł się im równy. Tylko oni dwaj, z zupełnie innych światów, zdołali odkryć tajemnicę dzwonów- w nagrodę za trud drogi, cierpliwość i determinację w odkryciu prawdy.
Geneza utworu i gatunek
Książka, którą opisuję nosi tytuł: „Dzwony” bardzo znanego wszystkim dziewiętnastowiecznego autora Hansa Christiana Andersena, którego gatunkiem jest oczywiście fikcja, co cechuje większość dzieł Andersena. Książka jest bardzo popularna wśród czytelników. Na jej podstawie powstało nawet kilka adaptacji filmowych i seriali. Obecnie książka cieszy się dużym zainteresowaniem. Książka uczy nas jak poprawnie się zachowywać. Osobiście polecam zapoznanie się z wyżej wymienioną lekturą, ponieważ jest niewiarygodnie fascynująca oraz wraz z bohaterami możemy przeżywać ciekawe przygody.