🎓 Poznaj Panda Genius – Twojego edukacyjnego superbohatera! https://panda.pandagenius.com/

Sanatorium pod Klepsydrą

Recenzja książki

Bruno Schulz- ,,Sanatorium pod Klepsydrą”- Recenzja książki

Wprowadzamy w klimat tropikalny, niespotykany w naszym rejonie geograficznym. Odnajdziemy tu bohaterów występujących w ,,Sklepach cynamonowych”. Zaleca się zapoznanie z tym tytułem, aby prostsze było przyswojenie ,,Sanatorium pod Klepsydrą”, o którym mowa będzie w tym tekście. Zaleca się również przeczytanie ,,Sanatorium pod Klepsydrą” zanim zacznie czytać się poniższy tekst, lecz można też potraktować go jako zachętę do przeczytania dzieła Schulza. Jeżeli czytelnik uważa, że jest gotów, zaczynamy czytać, prosimy o nie zajmowanie miejsca w przedziale, zakup biletu i pozostawienie bagażu pod opieką innych pasażerów podróży, nic mu się nie stanie proszę się nie martwić.

Do tego tytułu podejść można, od kilku stron, jako zagłębianie się w prozę Schulza, lub zaczynanie przygody z tym autorem, być może znajomi intelektualiści polecili tę książkę, została ona znaleziona wśród mniej czytanych tytułów na bibliotecznej półce, pod wpływem emocji pochodzących od wcześniej przeczytanych książek, czy też jak autor tego tekstu, najpierw zobaczył w telewizji film Wojciecha Jerzego Hasa i zachęcony tym dziełem, postanowił sprawdzić wersję na papierze i w oryginale co ważne. Drodzy pasażerowie, każda z tych wersji jak wiele ich innych jest poprawna! Nie wiadomo czy słuszna… Natomiast każda z nich da nam inne wrażenie już po przeczytaniu, stąd recenzja ta będzie bardzo mocno obiektywna.

Przystankiem pierwszym będzie sama forma utworu. Należy bowiem pochwalić w niej pewną rzecz, która w dzisiejszym czasie przy braku czasu jest wysoce ceniona. Mowa tu, o krótkich opowiadaniach, podzielonych na mniejsze rozdziały. Funkcja przydatna. Można ugryźć kawałek książki w trakcie przerwy w pracy na spożycie posiłku. Rzeczą ciekawą, znaną już wprawdzie będzie to, że prawdopodobnie bez większego znaczenia będzie fakt w jakiej kolejności przeczytamy owe opowiadania. Zachęcamy do eksperymentowania! Byle nie z czasem! Z kolejnością rozdziałów jak najbardziej. Istnieje szansa na znalezienie kolejowej (kolejnej!) interpretacji ogółu tekstu. Bardzo pożądana w środowiskach literackich. Zatrzepotało w tym akapicie poprawnością niektórych wyrazów, ale nic nie poradzimy na przerwy między poszczególnymi szynami kolejowymi.

Na drugim postoju języka nie zatrzymamy się na długo, gdyż tutaj wypisywać można tylko pochwały, a nie tylko tego chcemy. Nie sposób opisać długie jak ciało węża, liczne niczym mrówki w swym kopcu, ekscentryczne metafory. Ta sama rzecz tyczy się epitetów, słów obcych, zdań wielokrotnie złożonych, archaizmów czy też terminów z różnorakich dziedzin nauki. Jednocześnie wszystkie wyżej wspomniane środki stylistyczne, zdawało by się nie powinny układać się w jedną spójną całość, lecz powinny dryfować w chaosie słów. Otóż Schulz tak doskonale nimi operuje, że składają się one w jedną harmonijną całość. Dobrze, że w oddali widać już zwrotnice, gdyż rozpływanie się nad pięknem języka jest słabością maszynisty.

Stacja docelowa, lecz nie ostatnia właśnie jest przed nami. To Sanatorium. Tutaj musimy zostać na dłuższą chwile i pospać, prowadząc rozważania w swoim umyśle na temat treści, z sąsiadem leżącym na łóżku obok, gdzie równocześnie leżymy. Co się tyczy treści właśnie, trzeba przyznać, że ciężko jest zrozumieć to co autor chciał nam przekazać. Nie powinniśmy jednak odrzucać z tego powodu książki, uważać to za jakiś błąd, gdyż w połączeniu z wyszukanym językiem czy też formą doskonale na nas oddziałuje. Nie boję się napisać zdania, że jeżeli treść tej książki przyśniła by nam się, nie znaleźlibyśmy w tym nic specjalnego. Dlatego też można spróbować czytać ,,Sanatorium pod Klepsydrą” we śnie. Ocenianie treści jest też najtrudniejszym punktem tej recenzji. Jest ono najbardziej subiektywną rzeczą jaką można tu napisać. Babranina w błocie, aby przebrnąć przez słowa tych opowiadań, trud jaki czytelnik musi włożyć, by podjąć próbę zrozumienia dzieła, może wydawać się niektórym nieproporcjonalna do tego co otrzymają w zamian. Niekorzystna oferta handlowa. Co można więc otrzymać w zamian? Inny czas, czas na sen. Schulz dokonał pewnej niesamowitej rzeczy w swojej książce. Spowolnił czas. Zmienił go. Uważam, że zrobił to tak dobrze, że nie wiem, czy w innym miejscu wciąż pochwalam go za to, lub czy zapoznałem się z tą koncepcją. Dobrze, że wciąż prowadzę tę maszynę, gdyż śpiąc w Sanatorium odpowiednią ilość czasu, jeszcze nie zacząłbym pisać tego tekstu. Indywidualne podejście do prozaicznych rzeczy takich właśnie jak czas, treść, która jest na tyle tajemnicza, że ciężko, a poza tym nie wypada zdradzać chociażby fragmentu, jest właśnie tym odważnikiem na wadze, który spowoduje, że kupimy tę książkę, przeczytamy, zainteresuje nas ona, następnie chwyci nas za rękę, wciągnie całe ciało, zawładnie myślami po to abyśmy często spali. Ciężko opuścić te miejsce nieprawdaż? Wczoraj spłonie nikt nie zauważy, jutro zaś odbudowano go dwa dni temu. Czas ubrać nadszarpnięty przez pryzmat czasu mundur kolejarza i czapkę z daszkiem, oraz zacząć sprawdzanie biletów.

Ach, w oddali już widać nasz najbliższy pierwszy przystanek z napisem: ,,Forma”.
Ten początek recenzji będzie świetnym miejscem na podzielenie się krótką opinią i odczuciami.
Nie ukryję tego, że lubię oryginalny i indywidualny styl Schulza, tak więc ,,Sanatorium pod Klepsydrą” bardzo mi się podobało, wiem, że mogę być w mniejszości. Odczucia natomiast są dosyć mieszane, nie potrafię jednoznacznie określić co wyniosłem dla siebie po przeczytaniu tej książki. Domyślam się, że muszę odbyć jeszcze jeden kurs Schulzowym pociągiem do Sanatorium i po prostu poświęcić więcej czasu na sen, niż to dotychczas robiłem.

Czas i miejsce akcji

,,Sanatorium pod Klepsydrą”- Czas i miejsce akcji

Miejscem akcji, w którym rozgrywa się powieść Schulza jest miasto. Układ budynków, ulic i rynku, którego opis znajdziemy w książce, każe nam myśleć, że miejscem akcji jest miasto Drohobycz, czyli rodzinne miasto Schulza, gdzie spędził większość swojego życia. Przestrzeń ta jednak nigdy nie jest opisywana w sposób rzeczywisty. Przywoływana jest do nas zawsze w sposób jakby magiczny. Dobrym przykładem na to są chociażby ożywające figury woskowe. Najważniejszym jednak miejscem jest kamienica, w której mieszka główny bohater, znajdująca się przy rynku. Na dole budynku mieści się sklep prowadzony przez ojca narratora i subiektów. to w tym budynku rozgrywa się znaczna część akcji powieści. Istnieje jednak równie ważne miejsce akcji. Mowa tu o niczym innym jak tytułowym ,,Sanatorium pod Klepsydrą”. Tam udaje się nasz główny bohater, aby odwiedzić przebywającego tam ojca. Miejsce te również jest mityczne, wszystko za sprawą doktora Gotarda i stosowanych przez niego praktyk rozciągania i spóźniania się o pewien interwał czasu.
Tak więc płynnie przechodzimy do zagadnienia drugiego, jakim jest czas utworu. Podobnie jak w ,,Sklepach cynamonowych” dochodzi tutaj do rozwarstwienia czasu akcji. Przede wszystkim nie jest on w żadnym miejscu określony rokiem, dniem lub godziną. Jedyną rzeczą, która wyznacza a powieści jakiś czas, są pory roku. Mają one wielkie znaczenie w całej prozie Schulza, gdyż to właśnie im przypisywane są niestworzone i niesamowite właściwości, wpływające na akcję w utworze. Teoretycznie opisywane przez narratora powieści zdarzenia, są współczesne autorowi, lecz w wielu miejscach, przywoływane są wydarzenie z przeszłości, przenosząc czytelnika często i w odległe czasy. Cała koncepcja czasu w ,,Sanatorium pod Klepsydrą” jest jakby wielką konfrontacją przeszłości z teraźniejszością i przyszłością, w której błądzimy niczym w wielkim labiryncie, ukartowanym przez nowatorskie metody leczenia doktora Gotarda jak i samego Bruno Schulza. A jedyną metodą na to, aby zrozumieć czas w powieści, jest po prostu poddanie się w tej walce i nieskupianie się na tym, gdzie w przestrzeni czasu jesteśmy, lecz na samej treści i akcji utworu.

Geneza utworu i gatunek

,,Sanatorium pod Klepsydrą”- geneza utworu i gatunek

,,Sanatorium pod Klepsydrą”” zostało wydane w roku 1937. Pierwszym znanym nam ze zbioru opowiadań jest ,,Noc lipcowa”, które powstało w 1928 roku, lecz ukazało się ono dopiero w 1937 roku. W tym zbiorze znajdziemy 13 opowiadań, z czego najdłuższe z nich to ,,Wiosna”. Podobno Schulz był zbyt nieśmiały, aby wydać swoje dzieła, tworzył je, lecz nigdzie nie publikował, szły one ,,do szuflady”. Dużą rolę odegrała Zofia Nałkowska, przyjaciółka Schulza, która namówiła go do wydania swoich dzieł. ,,Sanatorium pod Klepsydrą” zostało wydane później niż ,,Sklepy cynamonowe”, lecz w zbiorze tym znajdziemy opowiadania napisane wcześniej, niż te znajdujące się w ,,Sklepach”. Książkę tę Schulz wydał już w momencie, gdy był rozpoznawalnym pisarzem, który nie musiał utrzymywać się z pensji nauczyciela rysunku. Nadal jednak zamieszkiwał w rodzinnym Drohobyczu. W roku 1973 powstał genialny film Wojciecha Jerzego Hasa zatytułowany ,,Sanatorium pod Klepsydrą”. Porusza on nie tylko ten zbiór opowiadań, ale próbuje się zmierzyć z całą twórczością Bruno Schulza.

Zajmijmy się sprawą gatunku utworu. Otóż należy on do tak zwanej prozy poetyckiej.
Sama fabuła zostaje zepchnięta z piedestału na drugi plan, gdyż o wiele bardziej skupiamy się na obrazie świata przedstawionego w tego typu powieści. Charakterystyczną cechą dla zbioru opowiadań Schulza jest zdeformowana, zmitologizowana, odkształcona i trochę fantastyczna rzeczywistość. Zdeformowany zostaje również czas w utworze, nie jest on zaznaczony, a jedynie wiemy, że jest on spowalniany przez doktora Gotarda. Rzeczą mocno wyróżniającą się jest również język, przepełniony ekscentrycznymi metaforami, neologizmami, ale i archaizmami, terminami naukowymi, jak również i zdaniami wielokrotnie złożonymi. Wszystko to tworzy właśnie prozę poetycką, która sprawia czytelnikowi wrażenie, jakby czytał lirykę, mimo tego, że obcuję właśnie z prozą. Zabieg ten jest niebanalny, co pokazuje tylko po jakiego autora sięgamy wybierając dzieła Schulza.

Najważniejsze informacje

,,Sanatorium pod Klepsydrą”- najważniejsze informacje

,,Sanatorium pod Klepsydrą” zostało wydane w roku 1937 Bruno Schulza, który był zachęcony sukcesem poprzedniej swojej książki. Pierwszym znanym nam ze zbioru opowiadań jest ,,Noc lipcowa”, które powstało w 1928 roku, lecz ukazało się ono dopiero w 1937 roku. W tym zbiorze znajdziemy 13 opowiadań, z czego najdłuższe z nich to ,,Wiosna”. Książka ta posiada wybitną interpretację filmową z 1973 roku w reżyserii Wojciecha Jerzego Hasa. Powieść ta należy do gatunku prozy poetyckiej. Świadczy o tym niebanalny i wyszukany język, który czytelnikom od lat sprawia trudności. Większość akcji odbywa się w mieście przypominającym Drohobycz, czyli rodzinne miasto autora. Narracja w powieści jest pierwszoosobowa, narrator jest jednocześnie uczestnikiem bieżących wydarzeń. Charakterystyczną cechą dla zbioru opowiadań Schulza jest zdeformowana, zmitologizowana, odkształcona i trochę fantastyczna rzeczywistość. To na niej właśnie autor próbuje skupić uwagę czytelnika, o wiele bardziej niż na samej akcji utworu. Ciekawym pojęciem w książce jest czas, którego nie da się jednoznacznie określić, lecz nie płynie od swoją zwykłą drogą, lecz jest zdeformowany i spowalniany, najbardziej zaobserwujemy to w opowiadaniu o takim samym tytule jak cały zbiór, czyli w ,,Sanatorium pod Klepsydrą”. Jako główny wątek w powieści wysuwa się postać ojca, której poświęcono w książce najwięcej czasu. Od dłuższego czasu choruje i to nie tylko w znaczeniu fizycznym, ale i psychicznym. To właśnie temu drugiemu rozkładowi głównie poświęcono większość opisu. Cały świat przedstawiony w powieści stwarza wrażenie jakby fantastycznego, nie z tej ziemi. Opisy miasta i wydarzeń zostały podane mityzacji. Głównymi motywami pojawiającymi się w powieści są: motyw oniryzmu, ojca, labiryntu i miasta. Oczywiście kwestia bardzo specyficznego czasu też jest mocno poruszana. Jako najważniejsze i najbardziej wybitne spośród opowiadań podaje się utwory takie jak: ,,Księga”, ,,Wiosna”, ,,Sanatorium pod Klepsydrą” i zwieńczające nie tylko tę, ale i poprzednią książkę Schulza ,,Ostatnia ucieczka ojca”.

Opracowanie

Sklepy cynamonowe- opracowanie

Geneza:
Książka ta ukazała się drukiem w 1933 roku, jednak ich pisanie Bruno Schulz zaczął o wiele wcześniej. Pisarz, swoje dzieła chował i dopiero spotkanie z Zofią Nałkowską odmieniło losy jego prac. Zmieniły one życie samego Schulza, po wydaniu ,,Sklepów cynamonowych” stał się rozpoznawalnym pisarzem, jednocześnie zdobywając środki na życie.
Gatunek:
,,Sklepy cynamonowe” należą do prozy poetyckiej. Charakterystyczną akurat dla Schulza cechą jest tutaj, zdeformowana mroczna rzeczywistość. Sama fabuła ma mniejsze znaczenie, ważne dla całości utworu jest miejsce akcji. Czytelnik ma wrażenie, jakby czytał lirykę, ponieważ w opowiadaniach stosowany jest wysublimowany język.
Miejsce akcji:
Jest to Drohobycz, przemysłowe miasto na terenie dzisiejszej Ukrainy. Rodzinne miasto autora. Bardzo mocno zindustrializowane, gdyż niedaleko odkryto złoża ropy. Centralne miejsce to rynek, gdzie mieszka Schulz. Miasto te jest mroczne, tajemnicze, pełne ulic i zakamarków.
Bohaterowie:
Józef- syn Jakuba, narrator całej powieści. Świat poznawany w powieści oglądamy z jego dziecięcej perspektywy. Osoba kierująca się instynktem, pociągiem. Odwiedza miejsca, które opisuje, pasywnie uczestniczy również w życiu rodziny i chorobie Ojca.
Jakub- Ojciec i głowa rodziny. Postać na granicy fantastyki i rzeczywistości, którą nie obejmują żadne prawa fizyki lub czasu. Jest on filozofem i myślicielem, wprowadzającym swoje plany w życie. Autor Traktatu o manekinach. Uważa, że każda osoba osoba powinna dotykać materii i kreować ją na własne wyobrażenia. Eksperymentuje sam z ptakami, które hoduje na strychu. Wraz z upływem czasu w powieści, zaczyna popadać w chorobę psychiczną, której zwieńczeniem jest przemiana w karakona i ucieczka z domu.
Adela- służąca w domu, osoba dosyć prosta i niewykształcona. Ma ona bardzo ciekawy wpływ na ojca, na wpół erotyczny, gdyż jednym stuknięciem potrafi go uciszyć i skupić całą jego uwagę na sobie. Zastanawiający jest również epizod, gdzie Adela wraz z koleżanką wciągają Jakuba do swoich powiedzmy to pół-przyzwoitych zabaw.
Bohaterowie drugoplanowi lub epizodyczni: Matka,Tłuja, Kuzyn Emil.
Problematyka:
Skupiona głównie wokół Jakuba. W powieści poruszonych jest kilka ważnych kwestii filozoficznych. Zadawane są nam pytania takie jak: Czy człowiek może ingerować w otrzymany świat? Czy życie miejskie nie jest nudne, na tyle aby zwariować od rutyny? Nigdy nie dostajemy jednoznacznej odpowiedzi na te pytania. Poznajemy jednak teorię, wykładaną w rozdziałach ,,Traktaty o manekinach”, oraz praktykę w opowiadaniu ,,Ptaki”. Wykreowanie wielkiego dzieła przez Jakuba, nie kończy się dla niego szczęśliwie, gdyż w ostatnim opowiadaniu ,,Noc wielkiego sezonu”, gdy Jakub stoi na rynku w Drohobyczu, otwiera się niebo, z którego zlatują wcześniej wyhodowane przez niego ptaki, jednak zamiast pięknie szybować, spadają na ziemię, gdzie okazują się one zrobione z papieru.
Poruszany jest również problem choroby psychicznej, w którą Jakub powoli zaczyna popadać z opowiadania w opowiadanie. Z początku jak to określa sama jego rodzina, zaczyna zanikać z życia rodzinnego, wymyka się z domu na coraz dłuższe interwały czasu. Później zaczynają dziać się rzeczy zdecydowanie poważniejsze, mianowcie ojciec zaczyna sie skurczać, spać na karniszu, przy oknie. Rodzina do pewnego czasu próbuje z tym walczyć, jednak bardzo szybko sobie odpuszcza. Punkt kulminacyjny tej choroby, pojawia się wtedy, gdy Jakub zamienia się w Karakona, i prawdopodobnie, albo ucieka z domu, albo zostaje zabity przez służącą Adelę.
Z perspektywy narratora poznajemy jeszcze jedną problematykę zawartą w ,,Sklepach cynamonowych”. Mowa tu mianowicie o samym obrazie przemysłowego miasta. Jest ono mroczne, niedostępne dla osób z zewnątrz, tworzy jakby pewną wewnętrzną kulturę i ludzi. Jednocześnie jest ono zniszczone, w szczególności moralnie, o czym czytamy w opowiadaniach ,,Sklepy cynamonowe” i ,,Ulica Krokodyli”. To w nich dowiadujemy się o handlu podejrzanymi przedmiotami i księgami, a na Ulicy Krokodyli kwitnie handel własnym ciałem, ze strony kobiet.

Problematyka

„Sanatorium pod Klepsydrą” Brunona Schulza stanowi konfrontację bohatera ze swoim ojcem. Znajdujemy motyw podróży, do krainy zmarłych, co powinno nam przypomnieć historię Eurydyki i Orfeusza. Książkę możemy odczytywać jako kontynuację „Sklepów Cynamonowych”, znajdujemy tutaj ponownie obszar bólu oraz prawdy o przemijaniu. Pisarz pragnie zatrzymać pewne symbole, ale nie może temu podołać, gdyż świat kieruje się własnym rytmem. Najważniejszą wartością jest księga, o której jednakże nie możemy zbyt dużo powiedzieć, nie jest czymś namacalnym, odnajdujemy emanacje Księgi, jej ślady. Bruno Schulz tęskni za odchodzącym światem, za mijającym okresem dzieciństwa. U Schulza dostrzegamy rozdźwięk pomiędzy realiami a Jego wewnętrznymi wyobrażeniami, fantazjami oraz pragnieniami. Pisarz dąży do odsłonięcia uniwersalnych wartości, prawd oraz wartości, chce jakoby z otaczającej nas rzeczywistości, „zrzucić powłokę kurzu”. Bruno Schulz jest pisarzem, który pragnie nas uwrażliwiać, gdyż uważa, że straciliśmy tę pierwotną wrażliwość. Bruno Schulz posługuje się niezwykle bogatym językiem, cechuje się poetyckością. Świat pisarza jest niezwykły, pełen dziwów, autor poniekąd buntuje się przeciw galicyjskiej rzeczywistości, która ograniczała się na Franciszku Józefie I. Większość podróży, które odbywa Józef, ma miejsce w Jego wyobraźni, jedyna którą odbył rzeczywiście była do sanatorium pod klepsydrą, które jednak było odzwierciedleniem Jego rodzinnego miasta. Bruno Schulz poniekąd opisuje swoją małą ojczyznę, swoje miejsce na ziemi. Akcja ma miejsce w XX-leciu międzywojennym, choć żadne daty nie padają to jednak występują charakterystyczne dla epoki rekwizyty. Jednak pamiętajmy, iż nie jest to w skali 1:1, gdyż znajdziemy u Schulza chociażby postać psa- człowieka. Jest to książka o potrzebie zmierzenia się z samym sobą. Brunona Schulza warto zgłębić, gdyż jest On bardziej kojarzony na Zachodzie aniżeli Prus, Żeromski czy Mickiewicz. Wniosek jaki winniśmy wyciągnąć to mianowicie ten, że Bóg sprawia rzeczy Mu przynależne, analogicznie istota ludzka sprawia rzeczy ludzkie, nie ma innej rady niż się pogodzić z takim stanem rzeczy. Musimy też zauważyć, iż czasem te sfery sacrum oraz profanum, potrafią się przenikać. Bruno Schulz kładzie nacisk na stwierdzenie, że jesteśmy tacy, jakimi „ulepiono nas” w dzieciństwie. Jako jednostki dorosłe powinniśmy znaleźć ten klucz do naszego życia, który jest związany z pierwszym etapem naszego żywota, musimy nauczyć się go wykorzystać. Schulz mówi o tym, że mamy dążyć do poznania rzeczywistości ukrytej, choć nigdy nie poznamy całej tej głębi. Niezwykłe są te surrealistyczne uniwersa, kreślone przez pisarza. Jego przywiązanie i szacunek do słowa, które to kształtuje rzeczywistość, czasy, wymiary oraz przestrzenie. Schulz porusza temat życia, które to wybiera, nawet jeśli miałoby one być wieczną tułaczką po świecie, który podupadł, został zniszczony. Pisarz wpisuje rzeczywistość w kosmiczny ład. Pisarz porusza tutaj motyw miłości, chłopca do pięknej Bianki, zawodu miłosnego, gdyż bohaterka odchodzi z Rudolfem. U Schulza niezwykle istotny jest motyw przemiany, oswaja nas przez to ze śmiercią, która u tego pisarza nigdy nie jest czymś ostatecznym.

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: