🎓 Poznaj Panda Genius – Twojego edukacyjnego superbohatera! https://panda.pandagenius.com/

Siłaczka

Plan wydarzeń

Tematem mojego wypracowania jest plan wydarzeń z lektury „Siłaczka” Stefana Żeromskiego.

PLAN WYDARZEŃ
>okres warszawski
– nauka Pawła (studia medyczne)
– spotkania młodzieżowe
– ambitne plany na przyszłość
> ukończenie studiów
PAWEŁ
– przybycie do Obrzydłówka i realizacja ambitnych planów
– rozpoczęcie leczenia mieszkańców wsi przez Pawła
– agresja ze strony środowiska
– medjacja proboszcza
– konflikt z aptekarzem
– akcje sabotażowe aptekarza wobec Pawła
– leczenie ubogich za darmo
– rozejm z aptekarzem i społecznością wsi
– utrata wiary w sens pracy
– zaprzestanie leczenia
– zmiana postawy przez lekarza pod wpływem społeczności
-nudne życie na wsi spędzone na graniu w karty i filtrowaniu z gospodyną
– polepszenie warunków życia
STANISŁAWA
– wyjazd do wielkopańskiego domu w Guberni Podlaskiej-3 lata
– przyjazd do wiejskiej szkoły w okolicach Obrzydłówka- 3 lata
> panowne spotkanie po latach
– Paweł wezwany przez sołtysa do wiejskiej nauczycielki
– trudna droga do chorej przez zaspy i wielką zawieję
– przyjazd Pawła do wiejskiej chaty po wielu godzinach
– rozpoznanie dawnej miłości z okresu życia w Warszawie
– postawienie diagnozy groźnej, mało uleczalnej choroby (tyfusu)
– wspomnienia Pawła dawnych lat studenckich
– wysłanie chłopa do Obrzydłówka po leki
– rozmowa z gosposią Stanisławy
-całonocne czuwanie nad chorą
– oczekiwanie na chłopa z lekami do pacjentki
– spóźnianie się chłopa z lekami do chorej Stasi
– osobista wyprawa doktora do wsi po lekarstwa
– spóźniony powrót doktora do wiejskiej chaty z medykantami
– śmierć Stasi Bozowskiej
– tłumaczenie się parobka o spóźnienie
– szok mentalny Pawła
– organizacja pogrzebu przez Pawła dla Stanisławy:
a) mycie zwłok przez Pawła
b) polecenie wykonania skromnej trumny dla nauczycielki
c) ostatnie pożegnanie ze swoją młodzieńczą miłością
d) przeglądnie papierów zostawionych przez Stasie
e) znalezienie książki: „Fizyka dla ludu”
– smutny powrót do Obrzydłówka
– radykalne zmiany w życiu bohatera
– powrót do dawnego trybu życia

Geneza utworu i gatunek

Geneza utworu „Siłaczka”
Pierwowzorem tytułowej bohaterki była Faustyna Modrzycka: działaczka oświatowa i społeczna, którą Żeromski znał osobiście.
Pierwodruk Siłaczki ukazał się w 1891r. w czasopiśmie „Głos”. Utwór wyrósł na fali pozywistycznych idei:
– Praca organiczna: społeczny wysiłek na rzecz rozwoju gospodarczego, przemysłu i handlu;
– praca u podstaw: praca oświatowa, nad emancypacją żydów, emancypacja kobiet- prawo do równego wynagrodzenia.
Siłaczkę można zaliczyć do opowiadań tendencyjnych, wskazują na to postacie drugoplanowe, opisy miejsc, zdarzeń. Ma ona prostą fabułę co też mogłoby wskazywać na to, że jest to opowiadanie. Autor opisał w niej dwa podstawowe wątki: Obareckiego i Bozowskiej, ich historie są ze sobą związane. Tendencyjność opowiadania polega na tym, że pisarz w oparciu o pozywistyczne ideały przedstawił losy tych ludzi, którzy zamierzali wprowadzić je w życie. Żeromski nie krytykuje ani nie komentuje ich postaw wprost, a swój stosunek do nich pokazuje poprzez efekty działań bohaterów.

Charakterystyka bohaterów

Paweł Obarecki jest jednym z głównych bohaterów książki Stefana Żeromskiego pt. ,,Siłaczka”. Obecnie jest lekarzem.
Paweł Obarecki to około trzydziestoletni mieszkaniec Obrzydłówka. Ukończył studia w Warszawie, pierwsze swoje praktyki odbył w szkole w Obrzydłówku. W czasie tych kilku lat zetknął się z ideałami i często opanowywała go metafizyka. Czasami na plebani wraz z księdzem i innymi mieszkańcami wsi grał w grę karcianą ,,Wint”. Pracował jako lekarz w jednym z warszawskich szpitali, gdzie często widywał swoją młodzieńczą miłość, Stanisławę Bozowską. Tak jaki i on była uboga, lecz młoda i wyjątkowo utalentowana. Paweł był człowiekiem dobrym, pomocnym, młodym i śmiałym. W czasach studenckich nosił ciasny paltocik oraz miał dziury w podeszwach, które umiejętnie zakrywał tekturą. Kiedy wyjeżdżał na spotkanie z młodą Stasią, ubierał futro, gruby kożuch oraz ciepłe buty, aby wyglądać elegancko. Mieszkał niedaleko Stanisławy Bozowskiej.
W czasach studenckich toczyły się dyskusje o konieczności społecznego zaangażowania. Wówczas podjął decyzję o pracy. Leczył ludzi za darmo i przygotowywał im leki, lecz niektórym osobom to się nie podobało. Został znienawidzony przez aptekarza i farmaceutę. W kolejnych latach podjął decyzję o współpracy z nimi, odszedł od swoich ideałów i zaczął zarabiać. Gdy zobaczył swoją młodzieńczą miłość umierającą na tyfus, ogarnął go wstyd i poczuł upokorzenie. Niestety Stanisława zmarła. Paweł Obarecki w ostateczności poddał się rytmowi życia w Obrzydłówku.
Obareckiemu zabrakło wytrwałości i siły charakteru. Po śmierci Stanisławy Bozowskiej stracił sens życia. Jego życie upłynęło spokojnie i w dostatku. Miał pieniądze i przyjaciół. Był człowiekiem pozornie szczęśliwym i zmęczonym.

Stanisława Bozowska jest jedną z głównych bohaterów książki Stefana Żeromskiego pt. ,,Siłaczka”. Młoda, około dwudziestoczteroletnia, ładna, utalentowana i uboga kobieta.
Stanisława ukończyła gimnazjum w Warszawie i marzyła o wyjeździe na studia medyczne do Paryża lub Zurychu. Niestety środki finansowe nie pozwoliły młodej kobiecie na realizację swoich marzeń. Jednak Stasia cały czas wierzyła w ideały. W tym czasie zakochała się w Pawle Obareckim, młodym studencie medycyny, miała wtedy zaledwie 17 lat. Udzielała korepetycji, zawsze nosiła pod pachą jakieś zeszyty czy arkusze. Ostatecznie podjęła pracę jako nauczycielka. Dziewczyna o ciężkim, długim jasnopopielatym warkoczu miała usta w kolorze dzikiej róży. Jej oczy wyglądały na ładne, mądre i łagodne. Ubierała się w starą i niemodną odzież.
Była osobą dobrą, życzliwą i pomocną. Mieszkała we wsi Obrzydłówek, biednej i ponurej miejscowości. Niedaleko niej mieszkała jej pierwsza miłość – Paweł Obarecki, lecz Stasia o tym nie wiedziała. Szanowana przez ludzi oraz lubiana przez dzieci. Opracowała książkę ,, Fizyka dla ludu”. Niestety zmarła na tyfus, gdyż nie było na miejscu leku na uleczenie tej poważnej choroby.
Stanisława Bozowska była bardzo dobrym człowiekiem o wielkim sercu otwartym dla każdego, kto potrzebował pomocy. Stanisława i Paweł mieli w życiu wspólne cele, aby pomagać ludziom, lecz niestety Stasi przeszkodziła śmiertelna choroba. Pawłowi przeszkodzili ludzie. Po śmierci Stasi całkowicie się poddał.

Streszczenie

Na początku książki Stefana Żeromskiego
Doktor Paweł Obarecki gra w karty z księdzem, sędzią, aptekarzem i poczmistrzem. Panowie grają w wista. Zeszło im się już aż osiem godzin. Po tym czasie doktor Obarecki wrócił do domu w niezbyt dobrym humorze. Zamknął się w swoim gabinecie i zaczął rozmyślanie, wspominanie, a także postanowienia.
Mężczyzna wpadł w taki stan, gdyż był strasznie znudzony swoim pobytem w małym miasteczku, które nazywa się Obrzydłódek. Przybył do niego zaraz po ukończeniu studiów. Uważał, że atmosfera tego miasta źle na niego wpłynęła, że stał się leniwy i niezadowolony.

Do Obrzydłowa Obarecki przybył z wielkim entuzjazmem, miał pełno pomysłów, chciał z całych sił pomagać ludziom i zmieniać świat.
Nie był to jednak człowiek zamożny, a raczej biedny.
Za jakieś ostatki pieniędzy kupił apteczkę i jeździł do chorych ludzi. Leczył ich za darmo. Sprzeciwiał się też oszustwom ze strony innych lekarzy, którzy wykorzystują ludzi i okradają ich w ten sposób.
Z tego powodu Obarecki wplątał się w konflikt z aptekarzem oraz innymi felczerami. Długo nie cieszył się przez to dobrą opinią. Ludzie wybijali szyby w jego mieszkaniu, zaczęło się też rozpowiadanie, że doktor Paweł jest nieukiem, a nawet, że ma kontakt z diabłem.
Ten początkowo nie przywiązywał do tego wagi, lecz po roku czasu zaczął słabnąć. Zapał Obareckiego wygasał, ponieważ jego wysiłki nie przynosiły rezultatów, ludzie przestali go w ogóle słuchać, nawet ci ubodzy. Po prostu tracił siły.
Bohater postanowił więc, że równowagi będzie szukał w kontakcie z przyrodą. Odłożył swoją apteczkę do szafy i nawiązał towarzyskie kontakty z sędzią i księdzem. Zaczął także adorować aptekarkę.

Później nadeszła zima. Doktor Obarecki bardzo często patrzał przez okno na padający śnieg.
W końcu to nużące zajęcie i rozważania na temat swojego życia przerwał mu chłopiec, który przyjechał prosić o pomoc lekarską. Okazało się, że we wsi oddalonej o trzy mile znajduje się chora nauczycielka.
Mężczyzna niezwłocznie poszedł do sani i razem z chłopakiem pojechał udzielić jej pomocy.
Droga i pogoda nie sprzyjały chęci szybkiego dotarcia do pacjentki. Wiał silny wiatr, był mróz, a w dodatku rozpętała się śnieżyca.
Po upływie około godziny doktor Paweł znalazł się w małej izdebce, w której leżała ciężko chora, młoda kobieta w stanie gorączki. Nie była ona też przytomna, majaczyła tylko.
Bohater dowiedział się, że ta choruje już dwa tygodnie, a od kilku dni nie rusza się z łóżka.
Paweł podszedł do nauczycielki i rozpoznał w niej swoją dawną miłość – Stanisławę Bozowską.
Doktor zbadał pacjentkę i nieszczęśliwie stwierdził, że jest chora na tyfus. Nie wiele mógł więc jej pomóc, tym bardziej, że lekarstwa na tę chorobę miał aż w Obrzydłówku. Wezwał wtem sołtysa i spytał, czy udało by się posłać po nie kogoś. Sołtys odpowiedział, że w taką pogodę będzie ciężko. Pojawił się jednak na szczęście biedny parobek, który za pieniądze odważył się pojechać.

W oczekiwaniu na człowieka jadącego po lekarstwa, bohater rozmawiał z gospodynią młodej nauczycielki. Dowiedział się trochę o dawnej miłości, przez trzy lata kobieta mieszkała sama. Podczas opowiadania gospodyni zaczęła płakać. Bała się bowiem, że nikt nie przygarnie jej do siebie.
Wtedy doktor podszedł do łóżka pacjentki i z żalem zaczął przypominać sobie uczucia z młodzieńczych lat. Wszystkie dawne spotkania z panią Stanisławą wróciły. Obarecki cierpiał, gdyż było to tak, że, gdy w końcu mogli się spotykać, dziewczyna gdzieś wyjechała.

W dalszym ciągu posłaniec nie wracał z lekami. Mijały godziny, była noc.
Bohater postanowił wtedy, że sam pojedzie po nieszczęsne leki. Wrócił po godzinie dwunastej następnego dnia, jednak okazało się, że jest już za późno. Stanisława, młoda piękna nauczycielka już nie żyła.
Inne kobiety umyły umyły już jej ciało i w izbie leżał tylko nagi trup.
Obarecki postanowił wtedy, że znajdzie i zawiadomi rodzinę zmarłej. Zlecił także budowę trumny z czterech nieheblowanych desek.

Doktor Paweł szukając jakich adresów bliskich dawnej miłości, przeszukując papiery i książki znalazł niedokończony list od Stanisławy do jej przyjaciółki Helenki. Kobieta pisała w nim głównie o podręczniku do fizyki, który sama ręcznie napisała. Niestety list nigdy nie został wysłany, a nawet nie było na mim zamieszczonego adresu.

Doktor Paweł Obarecki wtedy już po raz ostatni pochylił się nad zmarłą. Szepnął jej do ucha kilka słów i z płaczem chciał odjechać.
Zobaczył jednak chłopaka, którego wysłał po lekarstwa. Mężczyzna spojrzał na niego ze złością. Parobek na to powiedział mu, że zabłądził i musiał pieszo wracać do wsi. Do domu nauczycielki dotarł niestety dopiero wtedy, gdy ta już nie żyła.

Śmierć Stanisławy Bozowskiej wywołała w doktorze Obareckim dość duży wstrząs. Na jakiś czas zmienił się. Przestał grać w karty, robił rzeczy wartościowe, takie jak czytanie literatury. Niestety okres przemiany szybko uległ końcowi.
Główny bohater książki Stefana Żeromskiego pod tytułem „Siłaczka” wrócił do swoich dawnych przyzwyczajeń. Ból po śmierci szybko mu przeminął.

Czas i miejsce akcji

Siłaczka- czas i miejsce akcji

Wydarzenia mają miejsce w zaborze rosyjskim, na prowincji, w miejscowości o nazwie Obrzydłówek, w której mieszka główny bohater historii-doktor Paweł Obarecki. Wioska nie wygląda szczególnie interesująco, jest dość ponura i uboga w roślinność. Po powrocie z winta, do swojego biednego domu dostaje informacje,od wielkiego chłopa ubranego w żółty kożuch, o tym, że pewna kobieta jest ciężko chora i potrzebuje jego pomocy, pojechał mimo zamieci, do niewielkiej wsi nieopodal, otoczonej lasami, w której ona mieszka i pracuje, jako nauczycielka, ale nazwa tej wsi nie została podana w lekturze. Większość czasu oboje spędzili razem, w jej ubogim domu, w skromnej,białej, słabo oświetlonej izbie, gdzie leżała w ponurym kącie, pogrążona w gorączkowym śnie Stanisława Bozowska, tuż przy nieszczelnym oknie.
W momencie rozpoznania swojej pacjentki, przez doktora Pawła Obareckiego przenosimy się do jego wspomnień, z czasów gdy był biednym studentem, w Warszawie, gdzie po raz pierwszy ją spotkał i od razu się w niej zakochał, w ogrodzie Saskim.
Na samym końcu lektury Paweł ujrzał w obszernej, szkolnej izbie ławkę, na której spoczywało martwe, rozebrane do naga, myte przez kilka kobiet ciało tytułowej bohaterki. Gdy wraca do pokoju nieboszczki, który nie wygląda już tak samo,jak wtedy gdy ją badał, panował tam chaos, ale jednocześnie przygnębiająca pustka, kołdra leżała pognieciona na ziemi, przepocona poduszka zwisała z łóżka razem z prześcieradłem, listki nie znanej mu rośliny moknące w doniczce, zwieszały się i zwijały przez mróz, a haczyki okien stukały nieustannie o ramy szyb. Wydarzenia kończą się pesymistycznie po powrocie Obareckiego do zamieszkanej przez niego wsi.
Całość działa się najprawdopodobniej w latach dziewięćdziesiątych lub osiemdziesiątych dziewiętnastego wieku, opisywała zmyśloną historię, która jednak mogła się wydarzyć w obecnym dla autora czasie, zimą, wydarzenia przedstawione w tej opowieści trwają kilka dni, więc tej samej zimy kończy się historia.

Bohaterowie

Bohaterami noweli Stefana Żeromskiego pt. „Siłaczka” są Paweł Obarecki
i Stanisława Brzozowska. Są to postacie równorzędne, które w różny sposób realizowały swoje młodzieńcze ideały. W swojej młodości zetknęły się
z pozytywistycznymi hasłami pracy u podstaw oraz wprowadzaniem higieny wśród prostego ludu. Świadomi swojego posłannictwa wybrali służbę społeczną i udali się do różnych wsi, aby tam szerzyć kulturę i oświatę zdrowotną oraz walczyć z zacofaniem.
Doktor Obarecki marzył o tym, by w myśl młodzieńczych ideałów pomagać biednym ludziom, lecząc ich za darmo.
Stanisława natomiast miała zamiar jechać do Zurychu lub Paryża na medycynę.
On wyjechał do Obrzydłówka, by tam leczyć i zaprowadzić higienę, ona zaś udała się do guberni podolskiej, gdzie podjęła pracę nauczycielki wielkopańskiego domu.
Paweł Obarecki chciał spełnić postawione przed sobą zadania. Widział, jak biedni ludzie są wykorzystywani przez aptekarz i felczerów, widział również, w jakich warunkach żyła ta uboga część społeczeństwa, dlatego też leczył ich za darmo, uczył jak należy dbać o higienę, a nawet powziął walkę z aptekarzem. To głównie brak odpowiedniej higieny powodował, że ci ludzie tak masowo chorowali. Patrząc na to, Obarecki chciał im pomóc, poprawiając też ich byt.
Stanisława Brzozowska podjęła zaś misję szerzenia oświaty wśród prostego ludu. Obrała za cel czynną walkę z ciemnotą i zacofaniem, ucząc czytania oraz pisania, a także przekazując innym posiadaną wiedzę.
Doktor w zderzeniu z rzeczywistością niedługo pozostał wierny swoim ideałom. Po pewnym czasie widząc, że jego starania nie dają żadnych oczekiwanych rezultatów, zaczął myśleć w podobny sposób, jak aptekarz i felczerzy. Przystosował się do środowiska, w którym żyli na wsi ówcześni ludzie.
Stasia w przeciwieństwie do Pawła miała silniejszą wolę i to dzięki niej pozostała wierna młodzieńczym ideałom.
Obarecki poniósł moralną klęskę, ponieważ zdradził swe młodzieńcze ideały. Nie wytrwał do końca w swoim mocnym postanowieniu, stał się po prostu zwykłym dorobkiewiczem.
Stasia pozostając wierna ideałom, zwyciężyła moralnie. Nie przeraziły ją warunki,
w jakich przyszło jej żyć. Mieszkała bowiem w zapadłej wiosce, z daleka od prawdziwego świata, od normalnego domu, pełnego wygód, bez żadnych trosk
i zmartwień. Pragnąc zrobić coś dla wsi, opracowała skomplikowaną fizykę na język zrozumiały dla prostych ludzi.
To poświęcenie dla innych przepłaciła swym młodym życiem. Wymizerowana, słaba i wycieńczona zachorowała na tyfus, a po krótkim okresie cierpień zmarła.
Doktora Obareckiego i Stasię Brzozowską można nazwać postaciami kontrastowymi. I choć początek ich drogi był jednakowy, to tylko Stasia pozostała wierna do końca swoim ideałom. Obarecki porzucił swe młodzieńcze zadania.
To Brzozowska, która wykazała wolę działaczki, świadomej swej społecznej misji, jest wzorem poświęcenia i wierności słusznej sprawie, lecz w rezultacie nic nie zmieniła, gdyż jedna osoba nie była w stanie zmienić tak uporządkowanego już życia na Ziemi. Poniosła klęskę, bo umarła, lecz osiągnęła zwycięstwo moralne. Pokazała, iż mimo że była samotną, jedyną osobą w tej walce, nie ulękła się ciężkich warunków panujących na wsi, lecz próbowała je dzielnie znieść.

Rozprawka

Siłaczka – Stefan Żeromski
Rozprawka
Moim zdaniem problematyką w Siłaczce jest podejście społeczeństwa do nowych rzeczy. Jak dobrze wiemy ludzie mają dużo lęków irracjonalnych. Takie właśnie lęki ludzi z niższej i mniej rozwiniętej warstwy społecznej zniszczyły życie głównemu bohaterowi utworu „Siłaczka”, Doktorowi Pawłowi Obareckiemu.
Ale przecież to Pan Paweł poddał się i nie chciał pomagać innym ludziom. Pewnie od początku nie zależało mu na leczeniu innych. W tej rozprawce podam argumenty przeciwko tym tezą.
Moim zdaniem Pan Paweł w przeszłości miał złote serce i dobre chęci, miał również zapał i umiejętności do pomagania innym. Niestety jak widzimy w utworze „Siłaczka” niechcący przyjąć do wiadomości stanu rzeczy ludzie potrafią naprawdę zrujnować komuś życie.
Jak widzimy w pierwszych zdaniach utworu Pan Paweł „skarży się” na ludzi i jego własny stan zdrowia. Więc dlaczego nie weźmie się za siebie? Dlaczego nie postawi się tym ludziom? Problem w tym, że nasz Doktor już za długo był silny, to znaczy, stawiał się ludziom z Obrzydłówka już za długo. Kiedy Pan Paweł przejrzał na oczy, że nie ma szans na wprowadzenie nowych metod lekarskich i że wioska nie przyjmie go (chyba że przyjąłby ich metody) był zmuszony wybrać opcję przystosowania się.
No dobrze, ale co z Panną Stasią, dlaczego ona została przyjęta przez jej wioskę bez mrugnięcia oka? Tu właśnie wychodzi na świat cynizm niektórych ludzi. Nauczycielka może mieć nowe metody nauczania i nikogo to nie może w żaden sposób skrzywdzić, nawet jeżeli wniesie jakieś nowe podręczniki czy inną metodę szkolnictwa to i tak nikomu nie może wyrządzić tym krzywdy. Za to Pan Obarecki jest lekarzem, a jak wiadomo niektóre leki zamiast polepszać zdrowie działają w odwrotny sposób. Oczywiście nie twierdzę tutaj, że Pan Paweł miał złe metody czy leki, tylko to, że ludzie w Obrzydłówku wierzyli w stereotyp, że wszystkie leki i sposoby leczenia, które są nowe (dla nich) muszą być złe.
Dobra dobra, ale nadal nie chcę mi się wierzyć, że można się poddać tak łatwo i dodatkowo użalać się nad sobą. Jak nam wiadomo ludzie w Obrzydłówku zaczęli wybijać okna w domu Pana Pawła oraz wdawali się z nim w kłótnie. Nie mówię tu oczywiście że Pan Obarecki dobrze zrobił wdając się w kłótnie z aptekarzem i resztą wioski, ale patrząc na istotę rzeczy to jednak była najmądrzejsza ścieżka jaką mógł obrać. Co do użalania się nad sobą, kiedy ludzi uderza monotonia robią się zaspali i nie widzą sensu w większości zadań codziennych. Pan Paweł miał problemy z wstawaniem, ruszaniem się i z wieloma innymi rzeczami. Jakby mnie o to pytać to powiedziałabym, że są to książkowe przykłady zachowania i myśli człowieka z depresją. Pan Obarecki nie miał siły ani chęci na nic i za większość rzeczy obwiniał siebie chociaż wiedział, że to właśnie ludzie z wioski doprowadzili go do takiego stanu. Dodatkowo do takiego stanu doprowadziła go jeszcze późniejsza śmierć jego pierwszej miłości, Panny Stasi. Wydaję mi się, że po jej śmierci jego stan jeszcze bardziej się pogorszył, wyciszył się jeszcze bardziej i przestał już w ogóle kłócić się z aptekarzem, bo się po prostu poddał. Moim zdaniem uznał, że nawet bez myśli o przyszłym spotkaniu Stanisławy nie jest w stanie funkcjonować normalnie i być szczęśliwy ponieważ było to jego ostatnie koło ratunkowe przed kompletnym pęknięciem.
Jednak jest jeszcze jedna kwestia, dlaczego nie zapytał nikogo o pomoc? Myślę, że odpowiedź jest prosta, nie miał nawet do kogo się zwrócić. Pozostawił swoje całe dawne życie i przyjaciół przyjeżdżając do Obrzydłówka (co później okazało się najgorszą decyzją w jego życiu), nie miał tam nikogo bliskiego do którego mógłby się zwrócić.
Mam nadzieję, że moje argumenty są wystarczające i że obroniłam swój tok myślenia który zaprezentowałam na początku rozprawki.
Elin Hancka

Najważniejsze informacje

W lekturze Stefana Żeromskiego pt. „Siłaczka” głównymi bohaterami są Pan Paweł Obarecki i Stanisława Bozowska.
Paweł Obarecki i Stanisława poznali się na studiach medycyny. Oboje chcieli zostać lekarzami, Paweł podkochiwał się w Stasi, był biedny. Paweł został lekarzem i wyjechał do Obrzydłówka było to okropna wieś ludzie tam mu uprzykrzali życie, uważali że obcuje z duchami, wybijali mu szyby w oknach, nazywali go nieukiem, a wszystkim kierowała elita czyli: aptekarz, farmaceuta, ksiądz, felczer. Obarecki leczył ludzi za darmo, stracił chęć do życia. Zamieszkanie w Obrzydłówku zniechęciło go do realizowania swoich wielkich ideałów młodzieńczych. Życie ludności Obrzydłówka było ciężkie nie mieli butów na zimę, byli zaniedbani.
Stanisława Bozowska została nauczycielką w małej wsi. Mieszkała w okropnych warunkach był to mały zimny pokój w którym znajdował się piec, stolik i lampa. Stasia opracowała książkę pt. „Fizyka dla ludu” . Była bardzo lubiana przez innych miła, pożyczała książki.
Któregoś dnia do doktora Obareckiego przybył pewien wędrowiec który przybył z wsi gdzie znajdowała się rozchorowana Stanisława. Gdy już przybyli na miejsce Obarecki rozpoznał swoją dawną miłość, Stasia była w tragicznym stanie. Obarecki wiedział że nic jej już nie pomoże, chciał znaleźć człowieka który pojedzie do Obrzydłówka dokładnie do apekarza aby wysłał mu chininę. Początkowo nie znalazł żadnego śmiałka aby wyruszył w drogę ale w końcu się znalazł i wyruszył do Obrzydłówka. Śmiałka długo nie było więc doktor Paweł wyruszył do Obrzydłówka który był trzy mile od tej wsi w której była Stasia. Niestety gdy wrócił Stasia już nie żyła. Po jej śmierci wrócił także śmiałek, niestety było już za późno. Przybył też chłopak który przyszedł oddać jej książki które pożyczył Obarecki potraktował go ozięble. Okazało się też że Stasia przed swoją śmiercią napisała list do Helenki. Paweł chciał go wysłać lecz nie było żadnego adresu.
Uważam że lektura pt. „Siłaczka” to naprawdę godna polecenia książka do przeczytania, bardzo mnie zainteresowała historia Pawła Obareckiego i Stanisławy Bozowskiej.

Streszczenie szczegółowe

Doktor Paweł Obarecki wrócił do domu po spotkaniu towarzyskim, gdzie grał w winta. Nie był on jednak w najlepszym humorze, więc zamknął drzwi, by nikt mu nie przeszkadzał. Po chwili zaczął bębnić palcami po stole – nudził się. Doktor Obarecki, człowiek kultury, nie miał czego szukać w swoim Obrzydłówku – z każdym dniem stawał się coraz to bardziej „wiejskim tworem”. Nie zajmował się nauką, wolał spacerować po parku. Doktorowi dokuczała jesień. Przychodziły mu wtedy dziwne myśli do głowy. Jedyną rozrywką było pouczanie, czym nadziewane winno być prosię. Czasami nad Obrzydłówkiem zawisła chmura przypominająca wielką łapę. Wtedy z tej ręki spada deszcz, przygnębiający i smutny. Właśnie melancholia i smutek czyniły na wiosnę i lato Obrzydłówek takim, jakim istniał. A to powodowało ogólne nieróbstwo i brak chęci do czynienia różnych rzeczy. „Metafizyka”, która dotykała Pawła Obareckiego, była przedmiotem dość tajemniczym. Raz bądź dwa do roku przez kilka godzin myślał doktor o najróżniejszych sprawach, szczególnie o tych nieudanych, o niespełnionych marzeniach i pragnieniach. Być może trochę nieświadomie, ale za każdym razem dotykało go cierpienie, a jego samopoczucie się nie poprawiało. Obarecki do Obrzydłówka przybył sześć lat wcześniej – młody, ambitny i pełen energii. Był świeżo po ukończeniu studiów. Na wsi nie podobał mu się sposób leczenia ludzi i ich wykorzystywanie przez miejscowego aptekarza. Uzbierawszy trochę pieniędzy, kupił podręczną apteczkę. Bezinteresownie pomagał ludziom, przyrządzał leki, uczył higieny. Zachowanie innych ludzi zaskakiwało: oto doktorowi prawemu, dobremu i sprzeciwiającemu się wyzyskiwaniu biednych, wybito okna, a co najgorsze, oczerniano w oczach społeczeństwa. Za każdym razem, gdy szklarz wstawiał nowe okna, te zostawały wybite, aż do czasu zakupu drewnianych okiennic. Pomimo smutnych słów, które były rozgłaszane po wsi, doktor Piotr wierzył w prawdę i to, że ktoś mu kiedyś podziękuje. Ale to zwycięstwo nie nadchodziło, i po zaledwie roku energia Obareckiego poczęła ulatywać. Wiejscy ludzie rozczarowali doktora. Wszystkie jego nauki okazały się zbędne: nikt, ale to nikt nie wziął ich sobie do serca. Wkrótce doktor czuł obojętność: ludzie mieli szansę dowiedzieć się czegoś nowego, ale z tego nie skorzystali, to ich sprawa. Wiedział, że jasny płomyk, który przyniósł do Obrzydłówka, spalił jego energię, siłę, wiarę. Co więcej, stał się samotnikiem, a jego jedynymi towarzyszami rozmów byli sędzia i proboszcz, jednak oni nudzili nieco swoją mową, w związku z czym doktorowi zostawał wewnętrzny dialog. Próbował odnaleźć w sobie harmonię, spędzając dużo czasu z przyrodą, ale, jakby na złość, nie umiał porozumieć się z florą i fauną najbliższego otoczenia. Gdy Obarecki patrzył na rośliny, ogarniał go nagły niepokój. Mijały lata. Aptekarz i doktor się pogodzili, choć z inicjatywy księdza. Razem grali w winta, jednak pomimo tego Paweł wciąż czuł lekką niechęć do „znachora”. Nie wiadomo czemu, lubił bawić żonę aptekarza, która była niesamowicie tępa. Nie tylko energia Obareckiego się zniszczyła, ale i idea, która mu przyświecała, gdy przyjechał do Obrzydłówka. Wszystko wydało mu się mniejsze i mniej zachwycające, na przykład wielki widnokrąg stawał się malutkim, znajdującym się u stóp widnokręgiem. Już nie umiał przecierać szlaków, odkrywać nowych dróg – w tej części przeżywał różne emocje, ale w końcu stało się to nieistotne, obojętne. Przywykł do swojego Obrzydłówka, ale nic już w nim nie odkrywał, nie zaskakiwał się, nie poznawał. Ciągle leczył, jednak jego dewiza zmieniła się na „dawajcie pieniądze i wynoście się”. Unikał życia towarzyskiego jak diabeł święconej wody. Metafizyka ogarniała doktora Obareckiego coraz to częściej i na długo. Doktor Paweł doskonale wiedział, czemu aptekarz pragnie przybliżyć się do proboszcza. Być może miała z ich znajomości powstać jakaś spółka. Obarecki zasmucił się i popadł w melancholię. Nie wierzył, kiedy patrzył na to, jaki był, a jaki jest obecnie: czuł, że coś z nim nie tak – nie wiedział jednak, co. Na zewnątrz padał śnieg. Doktor trwał w swoich dziwacznych spostrzeżeniach, gdy usłyszał awanturującą się gospodynię i chłopa. Okazało się, że wieśniak przyszedł na zawołanie sołtysa, i że potrzebna jest pomoc Obareckiego, gdyż nauczycielka zachorowała. Doktor bez wahania stwierdził, że ruszy końmi. Do celu mieli Obarecki z chłopem jakieś 3 mile. Pawłowi spodobał się pomysł jazdy choćby dlatego, że w końcu mógł odpocząć nieco, ponieważ rozmyślania takie, jakie prowadził, na pewno nie relaksowały. Mijali razem pola i lasy, a doktor czuł się dobrze. Padało mnóstwo śniegu. Zbliżała się ciemna noc. Koło uszu Obareckiego przelatywały grudki śniegu. Hulał wiatr. Chłop pilnował, czy nie błądzą, a pędzili doprawdy szybko: chory nie mógł przecież długo czekać! Nagle rozszalała się zamieć: rzeczywiście, tego wieczoru pogoda sprawiała najróżniejsze figle i niespodzianki, jakie można sobie tylko wymarzyć. Wiatr wpadał pod sanie i wył między drzewami. Konie parskały, jednak głośne podmuchy sprawiały, że doktor ich nie słyszał. Nie dość, że padał śnieg, to wiatr podnosił w górę ten przyklejony do ziemi. Wokół sań i mężczyzn przelatywały białe słupy. Nie jechali już po drodze i troszkę zwolnili. Chłop chciał dojechać na wieś lasem. Po niezwykłych doznaniach i po upływie godziny, dotarli na miejsce. Mijali teraz całe rzędy domów i chat. Ludzie w mieszkaniach spożywali wieczerzę. Gdy odnaleźli właściwy dom, ubogi zresztą, chłop gdzieś zniknął. Kobieta zerwała się z łóżka i przywitała doktora, poprawiając swoją chustkę. Obarecki spytał, czy w mieszkaniu jest samowar, by naparzyć herbaty, ale do starej kobieciny nic nie docierało. Gdy doktor Paweł zapytał ponownie, usłyszał, że samowar jest, jednak skończył się cukier. Chora leżała w łóżku już od dwóch niedziel. Panna w tym czasie osłabła i nie miała już sił na nic. Kobieta popędzała doktora, a ten musiał się ogrzać, o co było nietrudno: z pieca wydobywało się mnóstwo ciepła, które w małej chacie rozchodziło się błyskawicznie. Po chwili zajrzał do pokoju chorej panienki. W ciemności nie dało się rozpoznać rysów twarzy nauczycielki. Doktor zapalił lampę i przyglądał się kobiecinie. Dziewczyna gorączkowała, a na jej skórze widniała tajemnicza wysypka. Śpiąca kobieta rękoma szarpała kołdrę. Paweł Obarecki zbladł z przerażenia i począł budzić pannę Stanisławę. Chorująca z wysiłkiem otworzyła oczy, po czym znowu je zamknęła i cichutko jęczała. Doktor rozejrzał się po pustych ścianach. W tym pokoju nie sposób było nie dostrzec choćby jednej książki: całe ich stosy leżały na szafce, na stole, na podłodze. Doktor załamywał ręce, bo zdiagnozował coś niewątpliwie strasznego i okropnego: tyfus. Strach ściskał mu gardło, a łzy dławiły. Nic nie mogło pomóc Stanisławie. Mimo tego Obarecki rozmyślał, co zrobić, gorączkował się pewnie bardziej niż chora. Rozpaczliwie szukał jakiegoś rozwiązania problemu, złotego środka. Na zewnątrz trwała zimowa burza. Wiatr dotykał doktora niczym trzecia osoba w pokoju. Krzyknął do służącej, by ta wezwała sołtysa. Wkrótce się pojawił, a doktor Obarecki spytał sołtysa, czy ktoś mógłby pojechać do Obrzydłówka. Niestety trwała zamieć, i samo wyjście na zewnątrz byłoby ryzykiem. Doktorowi zależało na zdrowiu Stanisławy, i zaproponował wynagrodzenie. Sołtys poszedł się przepytać. A Paweł ściskał dłonie chorej, pod którymi znajdowało się dużo krwi. Usiadł na skrzyni i myślał o czymś dawnym, ulotnym. Wkrótce usłyszał kroki pasierba i prowadzącego go sołtysa. Dzielny chłop postanowił iść do Obrzydłówka – konie by się nie sprawdziły. Paweł Obarecki obiecał mu wszystko, co tylko zechce, byleby wrócił po sześciu godzinach. Doktor napisał list do aptekarza, by ten wysłał konie po lekarza powiatowego i po chininę. Chłop wziął zapisaną kartkę i wraz z sołtysem pożegnali „towarzystwo”. Sprawa okazała się niezwykle poważna. Nauczycielka we wsi mieszkała 3 lata. Starsza kobieta w pewnym nieoczekiwanym momencie zaczęła odmawiać różne modlitwy, i dopiero teraz dało się zauważyć, że i ona nie wie, co począć. Machała rękoma, płakała, robiła dziwne rzeczy. Doktor ze zdenerwowania krążył teraz po pokoju, i denerwował się na Stanisławę: w głębi duszy pamiętał ją. Obareckiego obejmowało teraz słodkie i zapomniane dawno uczucie. Wmawiał sobie, że pamiętał o niej, darzył ją sympatią, uwielbiał. Jednocześnie czuł się, jakby ktoś mu wbijał nóż w serce: trzy lata mieszkali niedaleko, a Paweł dowiedział się o tym dopiero, gdy jego Stanisława umiera. Obarecki pragnie uciec od tego, co właśnie przeżywa: żadna metafizyka nigdy go nie bolała tak bardzo, jak czuł się obecnie. Przypomniał swoje młodzieńcze lata. Biedny student czwartego roku spieszy do szpitala. Przez jego stan materialny i zimową aurę przytłacza go melancholia, coś smutnego. Mógł wypić parę herbat i zjeść coś na obiad, ale on tego nie uczynił. Wszedł przez bramę Ogrodu Saskiego. A tam widzi pannę: przygląda się jej warkoczowi, długiemu i pięknemu. Tą samą osobę widział codziennie, a ona każdego dnia biegła na Krakowskie Przedmieście, by tramwajem dojechać na Pragę. W tamtym czasie liczyła najwyżej siedemnaście wiosen, a wyglądała znacznie dojrzalej. Zawsze taszczyła ze sobą książki, zeszyty, mapy – widocznie przykładała się do nauki. Któregoś dnia Obarecki miał trochę pieniędzy przy sobie, więc pomyślał, że wsiądzie do tego samego przedziału, co Stanisława. A więc kiedy zapłacił za przejazd i usiadł, nagle stracił odwagę. Dziewczyna swoim wzrokiem wzgardziła Pawłem, więc on w te pędy uciekł z tramwaju. Ale Obarecki nie czuł się urażony, wręcz przeciwnie – nie mógł przestać rozmyślać o pięknych oczach, włosach, ustach. Wtedy pewien z jego kolegów, społecznik, ożenił się z emancypantką. Małżonkowie zamieszkali razem, lecz niedługo po ślubie zaczęli przymierać z głodu. Co więcej, wieczorami mieszkanie zamieniało się w centrum życia towarzyskiego. Któregoś dnia zabalował tam i Paweł Obarecki. Ucieszył się na widok swojej panienki, znajdującej się w gronie przyjaciółek. Rozmawiał ze Stanisławą do nieprzytomności… Wracał sam fizycznie, ale umysłowo wciąż rozmawiał z ukochaną, patrzył na nią i czuł. Pannę podziwiano i szanowano. W końcu „społecznik” zapoznał ich bliżej. Doktor Paweł dowiedział się, że Stanisława Bozowska tylko tyle, że skończyła gimnazjum, udzielała lekcji, chciała wyjechać za granicę, i, tak jak on, nie miała pieniędzy. Spotkania towarzyskie odbywały się często. Któregoś razu Obarecki oświadczył się Bozowskiej, ale ona zaśmiała się i pożegnała uściskiem dłoni. Wkrótce potem wyjechała do jakiegoś bogatego domu, by pracować jako nauczycielka. A teraz, leży schorowana, w tym łóżku, w jakiejś małej wsi, zapomniana, niekochana, samotna. I umiera… Nagle wszystkie wspomnienia doktora uciekają gdzieś, drą się na strzępy. Cierpi, bardzo cierpi. Czuje wielką bezradność, żal i strach przed utratą Bozowskiej. Stasia spała. Doktor doszedł do jej łóżka i wyznał jej to, co zawsze, nawet nieświadomie do niej żywił: miłość. Obarecki czuje, że pali mu się grunt pod nogami, a niepokój i milion wrażeń miesza się i spływa do mózgu. W wielkim skrócie, adrenalina daje się we znaki Pawłowi. A czas płynął. Była już czwarta nad ranem, minęło więcej niż sześć godzin, a parobek się nie zjawiał. Doktor myślał, że minuty trwają całe wieki. Od czasu do czasu słyszał pukanie do drzwi, ale po chwili orientował się, że wiatr z niego szydzi. Obarecki znów mierzył temperaturę, gdy Stanisława się obudziła i spytała, kto koło niej czuwa. Niestety, po chwili znów wpadła w swój sen. Ta chwilowa świadomość pokrzepiła Pawła, i jednocześnie podpalała w nim kolejne emocje. Gorączkowo myślał o chininie, zbawczym lekarstwie, które niczym cudotwórca, potrafiłoby uśmierzyć ból, sprawić, że chora stanie się zdrową. Ale wciąż nikt nie nadjeżdżał. Nad ranem doktor, ożywiony ostatnią kroplą nadziei, poszedł do sołtysa, i natychmiast kazał mu uprząść konie. Ruszył do domu, do Obrzydłówka, po apteczkę i żywność. Zajechał pod szkołę, jednak nie zsiadał, bo ujrzał dzieci gromadzące się w sieni chaty. W izbie szkolnej dwie baby myły trupa, który przed chwilą zakończył swoje życie. To było ciało Stanisławy. Paweł Obarecki doszedł do pokoiku i zastanawiał się nad tym, co się właśnie stało. Nie wiedział już, co się z nim dzieje. Widział chłopów modlących się za duszę zmarłej, dostrzegał stolarza rozmyślającego nad trumną. Pomyślał, że trzeba powiadomić najbliższą rodzinę Stanisławy. Zobaczył list, leżący między kartkami papieru i zeszytami. W liście do Heleny napisała, że najprawdopodobniej niedługo umrze, i że opracowała podręcznik do fizyki, którą miał zrozumieć każdy wieśniak z każdej wsi. W dalszej części pisała, żeby pozałatwiać różne sprawy z nią związane. Końcówki listu nie dało się odczytać. Co gorsza, nigdzie nie było adresu. W szufladzie Obarecki zobaczył rękopis „Fizyki dla ludu”, o którym mowa była w piśmie do Helenki. Po jakimś czasie zobaczył chłopa, który się spóźnił z ratunkiem. Tłumaczył się, że koń odmówił mu posłuszeństwa, a na wieś musiał iść pieszo. Doktor nie chciał temu wierzyć. Kazał chłopu odejść. Sumienie go gryzło. Znów zgubił się w meandrach uczuć i prawdy. Pochylił się nad Stanisławą i powiedział jej niezwykle czułe słowa. Po chwili wsiadł na konia i odjechał, ze łzami duszącymi gardło, wydostającymi się do oczu. Po śmierci Bozowskiej Obarecki popadł w żałobę i czytał „Boską komedię” Dantego. Po jakimś czasie uspokoił się, palił papierosy, żył.

Opracowanie

AUTOR:
Stefan Żeromski (1864-1925) – polski twórca licznej prozy i publicysta. Uważany za jednego z najwybitniejszych pisarzy, który czterokrotnie był nominowany do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Pisał pod pseudonimami Maurycy Zych, Józef Katerla oraz Stefan Iksmoreż. Żeromski jest nazywany „sumieniem narodu”. Swoje utwory tworzył w Młodej Polsce i dwudziestoleciu międzywojennym.

TYTUŁ:
„Siłaczka”

RODZAJ I GATUNEK LITERACKI:
Epika → nowela

DATA PUBLIKACJI:
„Siłaczka” została opublikowana po raz pierwszy w zbiorze zatytułowanym „Opowiadania”, w roku 1895.

CZAS I MIEJSCE AKCJI:
Dokładny rok, w którym rozgrywa się akcja noweli nie jest określony, wiemy jednak, że jest to druga połowa XIX wieku, podczas zaboru rosyjskiego. Większość wydarzeń rozgrywa się miasteczku Obrzydłówek (miejsce fikcyjne) oraz w pobliskiej wsi.

PROBLEMATYKA:
Główną tematyką utworu jest motyw wiary w ideały. Autor przedstawia różne postawy ludzkie, które mierzą się z trudami życia, kontrastując. Bohaterowie reprezentują altruizm (czyli działanie na korzyść innych, często własnym kosztem) oraz oportunizm (zaniechanie zasad moralnych, skupienie się na własnych korzyściach). Każdy z tych kierunków doprowadził bohaterów do zguby, a więc należy uznać, iż złoty środek leży gdzieś pośrodku – trzeba pogodzić wzniosłe ideały z życiem osobistym, dążyć do własnego szczęścia, przy tym zauważając nieszczęścia i prośby o pomoc innych ludzi.

BOHATEROWIE:
▪ Stanisława Bozowska – główna bohaterka. Kobieta jest ubogą nauczycielką, która poświęca całe swe zaangażowanie i czas na pomoc biednym, nauczając ich. Postać tę cechuje niezwykła siła charakteru, szlachetność, samozaparcie i upartość w realizacji zamierzonych planów. Idea pomocy jest dla kobiety najważniejsza i nie przeszkadza jej nawet śmiertelna choroba tyfus.
▪ Paweł Obarecki – również główny bohater, lekarz. Mężczyzna jest mieszkańcem miasta o nazwie Obrzydłówek. W czasach młodości chciał pomagać innym, nieść misję leczenia chorych. Pobyt w miasteczku i upływ lat zmieniły jednak jego nastawienie. Paweł stał się zgorzkniały, smutny, nie widział już sensu i celu swojej pracy doktora. Pesymista, człowiek głęboko nieszczęśliwy, o słabym charakterze, konformista.
▪ Aptekarz, felczer, sędzia, pleban i naczelnik poczty – to miejscowa elita miasteczka, która najczęściej dba o swój interes. Bez wahania wykorzystywali mieszkańców wsi, gdyż preferowali wygodne życie.
▪ Chłopiec – jeden z młodych uczniów Stanisławy. Bardzo kochał swą nauczycielkę i rozpaczał po jej śmierci.

KRÓTKIE STRESZCZENIE FABUŁY:
Doktor Paweł Obarecki wraz z księdzem, aptekarzem, poczmistrzem oraz sędzią zasiada do gry karcianej. Brak powodzenia w grze wywołuje w nim pesymistyczny nastrój i refleksje związane z Obrzydłówkiem. Miasto wpływa negatywnie na postawę doktora. Paweł wspomina dawne czasy, kiedy miał serce wypełnione ideałami i szlachetnymi celami. Był skłonny do poświęceń, a pomoc nadawała jego życiu sens. Niestety nastawienie ludności miasteczka szybko ostudziło jego zapał; posądzano jego nowatorskie metody nawet o konszachty z diabłem! Pewnego dnia u doktora zjawił się chłopiec, którego wysłano po pomoc dla chorej nauczycielki. Po dotarciu na miejsce Paweł odkrył, że kobieta jest jego dawną miłością sprzed lat. Stanisława Bozowska miała ideały podobne do tych, w jakie wierzył doktor – nigdy jednak nie zaprzestała swojej altruistycznej pracy. Kobieta prowadziła placówkę dla ubogich mieszkańców, dzieci, pomagała osobom starszym i niepełnosprawnym. Napisała nawet książkę pod tytułem „Fizyka dla ludu”, w której chciała w prosty sposób wyjawić zawiłe zagadnienia. Stanisława zachorowała na tyfus i doktor nic nie mógł dla niej już zrobić. Kobieta zmarła.

Problematyka

„Siłaczka” autorstwa Stefana Żeromskiego opowiada o dziejach wioski zwanej Obrzydłówkiem. Nazwa prowincji sygnalizuje jej wygląd. Obrzydliwe krajobraz charakteryzowała bezpłodność, posępność i brzydota.
Główną postacią w noweli jest Stanisława Bozowska, która w młodości marzyła o tym, by stać się jednostką użyteczną społecznie. Chciała pomagać biednym, potrzebującym i wykorzystywanym. Przyjechała na wieś, by pracować jako nauczycielka i nieść swą misję. Cechowały ją konsekwencja, upartość, altruizm, siła wewnętrzna, niezwykły heroizm i odwaga. Była kobietą bardzo empatyczną, dobrą, współczującą, wrażliwą na krzywdę innych. Poświęciła całe swe życie, by edukować wiejską ludność i tym samym zrezygnowała z życia osobistego i dbania o własne dobro. Zapłaciła najwyższą stawką, czyli życiem, działając w imię swych marzeń i ideałów. Bohaterka zmarła w skrajnej nędzy i samotności, cierpiąc na tyfus. Śmierć Bozowskiej można odbierać jako poświęcenie w imię idei pracy u podstaw oraz dla dobra ludzkości.
Drugim bohaterem „Siłaczki” jest Paweł Obarecki. W czasie studiów był zafascynowany ideą pracy u podstaw i pracy organicznej, czyli hasłami głoszonymi w epoce pozytywizmu. Został lekarzem, a misją, którą obrał było niesienie pomocy ubogim. Chciał uczyć mieszkańców wsi zasad higieny oraz nakłaniać do zdrowego trybu życia. Obarecki marzył, by w ten sposób przyczynić się do rozwoju całego narodu. Po studiach przyjechał do Obrzydłówka, by realizować i głosić swoje ideały. Charakteryzowały go: odwaga, ogromne zdeterminowanie i pewność siebie. Pod wpływem wielu niepowodzeń i przeszkód w realizacji planów bardzo się zmienił. Stał się uległy, bezwolny, słaby, obojętny. Przystosował się do cudzym wzorców i zaczął żyć wygodnie, lecz bez spełnienia i z martwotą umysłową. Jego młodzieńcze wartości zostały wypalone. Skończył jako człowiek, który czuł wstręt do samego siebie, nie był zadowolony ze swojego życia i czuł pustkę oraz niespełnienie. Rzucił swe ideały, oddał się nudzie, bierności i został bez pasji. Obareckiego można uznać za bohatera oportunistycznego, który zrezygnował ze swych przekonań dla wygodnego życia.
Zarówno Stanisława Bozowska jak i Paweł Obarecki ponieśli klęskę. Ich młodzieńcze marzenia uległy niepowodzeniu pod wpływem aury obrzydliwego miasteczka. Ambicje i plany dwójki młodych ludzi zostały spisane na straty, przez co oboje poddali się i byli zmuszeni do życia w niezgodzie ze swoimi wartościami, ideałami. Mimo wszystko nauczycielkę można podziwiać za ogromną siłę i hart ducha. Bohaterowie ukazują postawy społeczników, którzy głosili pozytywistyczne hasła.
Przekaz Żeromskiego można rozumieć jako nieskuteczność ideałów pozytywizmu. Autor uważał, że wina takiej kolei losu leży po stronie szlachty i mieszczaństwa. Tym grupom społecznym nie zależało na poprawie warunków życia i przywilejach dla uboższych warstw. Walczyli o zachowanie własnych praw oraz powiększanie swych majątków. Nie obchodziła ich sytuacja innych, patrzyli jedynie na dobro osobiste. Utwór Żeromskiego odnosi się także do pozytywistycznych społeczników, którzy pod wpływem oporu i bierności ludności poddawali się. Zamiast ciężkiej walki i obrony swych wartości wybierali wtapianie się w społeczeństwo, zakładali rodziny i porzucali młodzieńcze wizje, marzenia, wartości.

Streszczenie krótkie

Doktor Paweł Obarecki wrócił do domu ze spotkania z księdzem, aptekarzem, poczciarzem i sędzią. Podczas tego spotkania grał w winta. Nie był w dobrym nastroju. Miało to związek z jesienną pogodą i małomiasteczkową atmosferą Obrzydłówka, w którym mieszkał i pracował już sześć lat. Bohater był znudzony monotonią życia i brakiem rozrywek. Nie widział wśród mieszkańców godnych siebie rozmówców. Sam też się nie rozwijał – nie miał ochoty na żaden wysiłek związany z czytaniem, pisaniem czy liczeniem. Często leżał i nie robił nic. Melancholijny, przygnębiający nastrój doktora Pawła powtarzał się regularnie. Wówczas bohater rozmyślał przez kilka godzin nad sobą i swoim życiem. Przyprawiało go to o ból głowy, który mijał po przespanej nocy. Bohater wracał następnego dnia do obowiązków i funkcjonował względnie normalnie, choć można było doszukać się na jego twarzy skrywanej frustracji.Doktor Paweł przybył do Obrzydłówka sześć lat wcześniej. Był młodym lekarzem, który dopiero co skończył studia. Był idealistą i społecznikiem. Pomagał biedniejszym i słabszym, wprowadzał w życie ideę pracy u podstaw. Leczył niemal za darmo, edukował w kwestiach higieny. Niestety, w ten sposób naraził się aptekarzowi i felczerom, którzy żerowali na nieświadomych mieszkańcach miasteczek i wiosek. Cała elita Obrzydłówka wystąpiła przeciw niemu. Pojawiły się plotki i oszczerstwa. Ci, którym lekarz niósł pomoc, też się od niego odwrócili. Szyby w oknach wybijano mu kilka razy. Doktor Paweł nadal starał się robić swoje, ale ostatecznie przegrał. Stracił zapał, unikał ludzi, chadzał na samotne spacery. Ostatecznie – za sprawą księdza – doszło do zgody między lekarzem a aptekarzem, zwłaszcza dlatego, że młody doktor ochłonął ze swoich pomysłów i idei. Paweł Obarecki stał się podobny do przedstawicieli elity miasteczka, którymi wcześniej pogardzał. Z intelektualisty i idealisty zmienił się w przyziemnego materialistę.U doktora pojawił się chłop z jednej z okolicznych wiosek. Prosił lekarza o przybycie do chorej nauczycielki. Pojechali saniami. Noc była mroźna. Rozszalała się zamieć, jednak obaj dotarli do wsi bezpiecznie. Paweł Obarecki wszedł do jednego z domów. W izbie siedziała starsza kobieta. Lekarz chciał się rozgrzać, zanim pójdzie do chorej. Ta już dwa tygodnie nie czuła się dobrze. Teraz spała i miała gorączkę. Doktor przyglądał się jej bardzo uważnie i w pewnym momencie rozpoznał w niej Stanisławę Bozowską. Szybko też ocenił sytuację. W izbie było skromnie, wręcz biednie, za to wszędzie leżały książki. Dziewczyna ciężko oddychała i pojękiwała z bólu. Miała tyfus. Paweł nie wiedział, co zrobić. Żeby ją uratować, ktoś musiał pojechać do Obrzydłówka po chininę. Lekarz kazał wezwać sołtysa, któremu polecił, by znalazł ochotnika, który się tego podejmie. Obiecał dobrze zapłacić. Chętny się znalazł. Paweł dał mu list do aptekarza.Doktor zaczął wypytywać o Stasię staruszkę z nią mieszkającą. Ta powiedziała, że nauczycielka pracowała na tej wsi od trzech lat, przygarnęła kobietę do siebie, była dobra. Paweł Obarecki zaczął wspominać dawne czasy. Był biednym studentem, który nie miał ani jedzenia, ani porządnego ubrania. Zauroczył się piękną  panienką, której strój zdradzał, że nie była zamożna. Spotykał ją na ulicy. Miał jednak wiele szczęścia, bo zaczął ją widywać w domu przyjaciół. Rozmowa z nią uszczęśliwiała Pawła, który zakochał się w dziewczynie. Oświadczył się jej nawet, ale ta tylko się roześmiała. Teraz doktor rozpaczał nad losem Stasi i nad swoim.Wiatr wył, noc się dłużyła. Stasia na chwilę tylko odzyskała przytomność. Posłaniec nie nadjeżdżał. Lekarz rano sam wybrał się do Obrzydłówka po leki. Gdy wrócił, zobaczył wokół domu gromadkę dzieci. Okna były pootwierane, a w izbie kobiety myły ciało zmarłej. Paweł wpadł w rozpacz. Nakazał stolarzowi zbić prostą trumnę. Zaczął szukać informacji o rodzinie Stanisławy. Znalazł tylko list skierowany do Helenki, w którym dawna ukochana doktora pisała o swojej chorobie, problemach finansowych i książce „Fizyka dla ludu”, którą chciała wydać. I z listu, i ze słów chłopca, który nie zdołał w nocy dotrzeć do miasteczka i przywieźć leków, dowiedzieć się można, że Stasia zawsze myślała o innych, pomagała mieszkańcom wsi, zachęcała ich do nauki. Doktor rozpaczał. Pożegnał się ze Stanisławą, szepcząc do jej ucha jakieś słowa. Wrócił do domu. Przez pewien czas próbował żyć inaczej. Chciał wrócić do czytania, zrezygnował z gier karcianych. Szybko jednak mu przeszło. Przytył, dobrze zarabiał, zaczął palić, ponownie zbliżył się do miasteczkowych elit.

Charakterystyka

AutorStefan Żeromski urodził się 14 października 1864 r., a zmarł 20 listopada 1925 r.. Był prozaikiem, publicystą i dramaturgiem. Tworzył pod swoim nazwiskiem, ale też pod pseudonimami Maurycy Zych, Józef Katerla i Stefan Iksmoreż. Cztery razy nominowano go do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Do najbardziej znanych jego utworów należą powieści (np. „Syzyfowe prace”, „Ludzie bezdomni”, „Przedwiośnie” i „Wierna rzeka”), opowiadania i nowele (np. „Rozdziobią nas kruki, wrony…”, „Doktor Piotr”, „Siłaczka”) oraz dramaty (np. „Uciekła mi przepióreczka”).Gatunek„Siłaczka” jest nowelą. To krótki jednowątkowy utwór epicki napisany prozą. Jest zwarty kompozycyjnie, ma wyraźnie zarysowaną akcję, punkt kulminacyjny i puentę. Geneza utworuNowela została wydana w roku 1895. Stefan Żeromski podjął w niej temat idei pozytywistycznych. Skupił się tu na haśle pracy u podstaw, a zatem na edukacji skierowanej do najuboższych warstw społecznych. Pierwowzorem Stanisławy Bozowskiej była Faustyna Morzycka, która nauczała w tajnej szkole wiejskie dzieci. Żeromski nie promuje haseł pozytywizmu, raczej podejmuje dyskusję o tym, jak duży zasięg i skuteczność one mają.Czas i miejsce wydarzeńWydarzenia osadzone są w czasach współczesnych autorowi, a więc u schyłku XIX wieku. Akcja rozgrywa się w ciągu dwóch dni. Jednak retrospekcje (wspomnienia Pawła Obareckiego) poszerzają zasięg czasowy o kilka lat.Miejsca zdarzeń to Obrzydłówek (nazwa znacząca, wskazująca na nieprzyjemną, przygnębiającą atmosferę miasteczka) i wieś, w której mieszkała Stanisława Bozowska. Wspomnienia Pawła dotyczą Warszawy. Ogólnie rzecz biorąc, wydarzenia dzieją się w zaborze rosyjskim.Bohaterowie1) Paweł Obarecki to lekarz mieszkający i pracujący w Obrzydłówku od sześciu lat. Jest smutny, przygnębiony, melancholijny. Rozmyśla nad swoim życiem. Dostrzega jego monotonię. Nie ma motywacji do działania. Nie chce podejmować żadnego wysiłku intelektualnego. Już dawno zrezygnował z czytania i pisania. Grywa w winta z przedstawicielami elity małomiasteczkowej. Dostrzega niski poziom dyskusji, brak ideałów i materializm rozmówców. Uświadamia też sobie, jak bardzo się zmienił. Na początku był idealistą i społecznikiem, który chciał leczyć i edukować najbiedniejszych. Kupował i rozdawał leki, uczył o odżywianiu i higienie. Działał pomimo przeciwności. Uważał to za swój obowiązek i powołanie. W pewnym momencie przegrał walkę. Przeciwnikami lekarza okazali się aptekarz i felczerzy, ale też ludzie prości, którzy nie rozumieli, że doktor Paweł chciał im pomóc. Przemiana bohatera była bardzo wyraźna, zwłaszcza gdy zestawi się jego postawę obecną z tą z czasów studenckich. Biedny idealista i społecznik zmienił się w leniwego, znudzonego życiem materialistę. Tylko przez moment wydawało się, że Paweł wróci do dawnych idei – gdy próbował pomóc umierającej Stasi. Ostatecznie jednak wybrał wygodne, mało ambitne życie, które prowadził przez ostatnie lata.2) Stanisława Bozowska to nauczycielka pracująca w jednej z wsi w pobliżu Obrzydłówka. Zachorowała na tyfus. Gorączkowała, traciła przytomność. Gdy zmarła, pozostawiła pogrążonych w smutku uczniów, mieszkańców wsi i starszą kobietę, którą do siebie przygarnęła. Mówiono o niej, że była dobra. Uczyła dzieci, nakłaniała je do czytania. Napisała książkę „Fizyka dla ludu”, którą chciała wydać. Żyła skromnie, a właściwie biednie. Ze wspomnień Pawła Obareckiego wynikało, że zawsze była społeczniczką i idealistką. Podczas spotkań grupy przyjaciół żywo dyskutowała i przedstawiała swoje poglądy. Była biedna. Ubierała się skromnie, w nieco za duże i postarzające ją ubrania. Chciała pomagać, być lekarzem. Została nauczycielką. Realizowała idee tak, jak życie jej pozwoliło. Nie poddała się. Walczyła z przeciwnościami losu. Nie wyrzekła się młodzieńczych ideałów. Zadziwiła Pawła Obareckiego swoją siłą, ale też rozzłościła go uporem, który doprowadził ją do śmierci.TreśćDoktor Paweł Obarecki wrócił do domu ze spotkania, podczas którego grał w winta. Nie miał dobrego nastroju. Miało to związek z jesienną pogodą i małomiasteczkową atmosferą Obrzydłówka. Bohater był przygnębiony. Rozmyślał nad sobą i swoim życiem. Przybył do miasteczka sześć lat wcześniej. Był młodym lekarzem, który dopiero co skończył studia. Był idealistą i społecznikiem. Pomagał biedniejszym i słabszym, wprowadzał ideę pracy u podstaw. Leczył niemal za darmo, edukował w kwestiach higieny. Naraził się aptekarzowi i felczerom, którzy żerowali na nieświadomych mieszkańcach miasteczek i wiosek. Cała elita Obrzydłówka wystąpiła przeciw niemu. Ci, którym lekarz niósł pomoc, też się od niego odwrócili. Doktor Paweł nadal starał się robić swoje, ale przegrał. Stracił zapał, unikał ludzi, chadzał na samotne spacery. Ostatecznie – za sprawą księdza – doszło do zgody między lekarzem a aptekarzem. Paweł Obarecki stał się podobny do przedstawicieli elity miasteczka, którą wcześniej pogardzał. Zmienił się w przyziemnego materialistę. U doktora pojawił się pewnego dnia chłop z jednej z okolicznych wiosek. Prosił lekarza o przybycie do chorej nauczycielki. Gdy dotarli do wsi, Paweł wszedł do jednego z domów. W izbie siedziała starsza kobieta. Lekarz chciał się rozgrzać, zanim pójdzie do chorej. Ta już dwa tygodnie nie czuła się dobrze. Teraz spała i miała gorączkę. Doktor przyglądał się jej bardzo uważnie i w pewnym momencie rozpoznał w niej Stanisławę Bozowską. Szybko też ocenił sytuację. W izbie było skromnie, wręcz biednie, za to wszędzie leżały książki. Dziewczyna ciężko oddychała i pojękiwała z bólu. Miała tyfus. Paweł nie wiedział, co zrobić. Żeby ją uratować, ktoś musiał pojechać do Obrzydłówka po chininę. Lekarz kazał wezwać sołtysa, któremu polecił, by znalazł ochotnika, który się tego podejmie. Obiecał dobrze zapłacić. Chętny się znalazł. Paweł dał mu list do aptekarza. Doktor zaczął wypytywać o Stasię staruszkę z nią mieszkającą. Ta powiedziała, że nauczycielka pracowała na wsi od trzech lat, przygarnęła kobietę do siebie, była dobra. Paweł Obarecki zaczął wspominać. Był biednym studentem, który nie miał ani jedzenia, ani porządnego ubrania. Zauroczył się piękną panienką, której strój zdradzał, że nie była zamożna. Spotykał ją na ulicy. Miał jednak wiele szczęścia, bo zaczął ją widywać w domu przyjaciół. Rozmowa z nią uszczęśliwiała Pawła, który zakochał się w dziewczynie. Oświadczył się jej nawet, ale ta tylko się roześmiała. Teraz doktor rozpaczał nad losem Stasi i nad swoim. Posłaniec nie nadjeżdżał. Lekarz rano sam wybrał się do Obrzydłówka po leki. Gdy wrócił, zobaczył wokół domu gromadkę dzieci. Okna były pootwierane, a w izbie kobiety myły ciało zmarłej. Paweł wpadł w rozpacz. Nakazał stolarzowi zbić prostą trumnę. Zaczął szukać informacji o rodzinie Stanisławy. Znalazł tylko list skierowany do Helenki, w którym dawna ukochana doktora pisała o swojej chorobie, problemach finansowych i książce „Fizyka dla ludu”, którą chciała wydać. I z listu, i ze słów chłopca, który nie zdołał w nocy dotrzeć do miasteczka i przywieźć leków, dowiedzieć się można, że Stasia zawsze myślała o innych, pomagała mieszkańcom wsi, zachęcała ich do nauki. Doktor pożegnał się ze Stanisławą, szepcząc do jej ucha jakieś słowa. Wrócił do domu. Przez pewien czas próbował żyć inaczej. Chciał wrócić do czytania, zrezygnował z gier karcianych. Szybko jednak mu przeszło. Przytył, dobrze zarabiał, zaczął palić i ponownie zbliżył się do miasteczkowych elit.ProblematykaUtwór dotyka tematów społecznych, problemów wsi i małych miasteczek, idei pracy u podstaw, czym wpisuje się w program pozytywistyczny, choć powstał w epoce Młodej Polski.„Siłaczka” porusza tematy postaw życiowych i pozytywistycznych idei. Doktor Paweł Obarecki i nauczycielka Stanisława Bozowska w młodości byli do siebie podobni. Chcieli pomagać osobom potrzebującym, biednym, niewyedukowanym. Chcieli wprowadzać w życie ideały pracy u podstaw. Życie zweryfikowało plany Pawła. Zmienił się pod wpływem atmosfery Obrzydłówka. Zrezygnował ze swoich celów, a zamiast tego zaczął prowadzić nudne, ale wygodne życie. Postawa Stasi okazała się inna. Edukowała wiejskie dzieci, pracowała na rzecz społeczności, w której żyła. Ona nie wyrzekła się swoich ideałów, choć przyszło jej zapłacić najwyższą cenę za ten wybór. Stasia to tytułowa siłaczka. Nie zaprzestała walki o to, w co wierzyła, choć życie jej nie oszczędzało. Stefan Żeromski prowokuje odbiorców do dyskusji o pozytywistycznych ideach. Skłania do zastanowienia się nad ich realizacją i skutecznością.

Streszczenie krótkie

Doktor Paweł Obarecki wrócił do domu ze spotkania, podczas którego grał w gwinta z księdzem, aptekarzem, poczciarzem i sędzią. Nie miał dobrego nastroju. Miało to związek z jesienną pogodą i małomiasteczkową atmosferą Obrzydłówka, w którym mieszkał i pracował już sześć lat. Bohater był znudzony monotonnym życiem i brakiem rozrywek. Nie widział wśród mieszkańców godnych siebie rozmówców. Sam też nie miał ochoty na żaden wysiłek związany z czytaniem, pisaniem, liczeniem. Często leżał i nie robił nic. Melancholijny, przygnębiający nastrój doktora Pawła powtarzał się regularnie. Wówczas bohater rozmyślał przez kilka godzin nad sobą i swoim życiem. Przyprawiało go to o ból głowy, który mijał po przespanej nocy. Bohater wracał następnego dnia do obowiązków i funkcjonował względnie normalnie, choć można było doszukać się na jego twarzy skrywaną frustrację.
Doktor Paweł przybył do Obrzydłówka sześć lat wcześniej. Był młodym lekarzem, który dopiero co skończył studia. Był idealistą i społecznikiem. Pomagał biedniejszym i słabszym, wprowadzał ideę pracy u podstaw. Leczył niemal za darmo, edukował w kwestiach higieny. Niestety, w ten sposób naraził się aptekarzowi i felczerom, którzy żerowali na nieświadomych mieszkańcach miasteczek i wiosek. Cała elita Obrzydłówka wystąpiła przeciw niemu. Pojawiły się plotki i oszczerstwa. Ci, którym lekarz niósł pomoc, też się od niego odwrócili. Szyby w oknach wybijano mu kilka razy. Doktor Paweł nadal starał się robić to, co uważał za ważne, ale ostatecznie przegrał. Stracił zapał, unikał ludzi, chadzał na samotne spacery. Ostatecznie – za sprawą księdza – doszło do zgody między lekarzem a aptekarzem, zwłaszcza że młody doktor ochłonął ze swoich pomysłów i idei. Paweł Obarecki stał się podobny do przedstawicieli elity miasteczka, którą wcześniej pogardzał. Z intelektualisty i idealisty zmienił się w przyziemnego materialistę.
U doktora pojawił się chłop z jednej z okolicznych wiosek. Prosił lekarza o przybycie do chorej nauczycielki. Pojechali saniami. Noc była mroźna. Rozszalała się zamieć. Jednak obaj dotarli do wsi bezpiecznie. Paweł Obarecki wszedł do jednego z domów. W izbie siedziała starsza kobieta. Lekarz chciał się rozgrzać, zanim pójdzie do chorej. Ta już dwa tygodnie nie czuła się dobrze. Teraz spała i miała gorączkę. Doktor przyglądał się jej bardzo uważnie i w pewnym momencie rozpoznał w niej Stanisławę Bozowską. Szybko też ocenił sytuację. W izbie było skromnie, wręcz biednie, za to wszędzie leżały książki. Dziewczyna ciężko oddychała i pojękiwała z bólu. Miała tyfus. Paweł nie wiedział, co zrobić. Żeby ją uratować, ktoś musiał pojechać do Obrzydłówka po chininę. Lekarz kazał zawezwać sołtysa, a temu polecił, by znalazł ochotnika, który się tego podejmie. Obiecał dobrze zapłacić. Chętny się znalazł. Paweł dał mu list do aptekarza.
Doktor zaczął wypytywać o Stasię staruszkę z nią mieszkającą. Ta powiedziała, że nauczycielka uczyła w ich wsi od trzech lat, przygarnęła kobietę do siebie, była dobra. Paweł Obarecki zaczął wspominać. Był biednym studentem, który ani porządnego ubrania, ani jedzenia nie miał. Zauroczył się w pięknej panience, której strój zdradzał, że nie była zamożna. Spotykał ją na ulicy. Miał jednak wiele szczęścia, bo zaczął ją widywać w domu przyjaciół. Rozmowa z nią uszczęśliwiała Pawła, który zakochał się w dziewczynie. Oświadczył się jej nawet, ale ta tylko się roześmiała. Teraz doktor rozpaczał nad losem Stasi i nad swoim.
Wiatr wył, noc się dłużyła. Stasia na chwilę tylko odzyskała przytomność. Posłaniec nie nadjeżdżał. Lekarz rano sam wybrał się do Obrzydłówka po leki. Gdy wrócił, zobaczył wokół domu gromadkę dzieci. Okna były pootwierane, a w izbie kobiety myły ciało zmarłej. Paweł wpadł w rozpacz. Nakazał stolarzowi zbić prostą trumnę. Zaczął szukać informacji o rodzinie Stanisławy. Znalazł tylko list skierowany do Helenki, w którym dawna ukochana doktora pisała o swojej chorobie, problemach finansowych i książce „Fizyka dla ludu”, którą chciała wydać. I z listu, i ze słów chłopca, który nie zdołał w nocy dotrzeć do miasteczka i przywieźć leków, dowiedzieć się można, że Stasia zawsze myślała o innych, pomagała mieszkańcom wsi, zachęcała ich do nauki. Doktor rozpaczał. Pożegnał się ze Stanisławą, szepcząc do jej ucha jakieś słowa. Wrócił do domu. Przez pewien czas próbował żyć inaczej. Chciał wrócić do czytania, zrezygnował z gier karcianych. Szybko jednak mu przeszło. Przytył, dobrze zarabiał, zaczął palić, ponownie zbliżył się do miasteczkowych elit.

Recenzja książki

„Siłaczka” wciąż aktualna.
W moim domu jest wiele książek. Są nowe, pachnące świeżym drukiem i stare, nieco przykurzone, ale też bardzo stare, traktowane w sposób szczególny. Najczęściej sięgam po te najbardziej aktualne. Prawie nigdy po te przed laty i niepozorne. A jednak tym razem do ręki wziąłem małą, szarą, zupełnie nieatrakcyjną wizualnie, pozbawioną rysunków książeczkę, która – przez to, że miała zaledwie kilkanaście stronic – ginęła wśród innych. Wyróżniał ją chyba tylko tytuł – „Siłaczka”.
Utwór, o którym mówię, to nowela Stefana Żeromskiego. Na jej objętość wpłynął właśnie gatunek, który reprezentuje. „Siłaczka” jest jednowątkowa i zwarta (skupia się na losach doktora Pawła Obareckiego, które dwukrotnie splatają się z losami Stanisławy Bozowskiej, najpierw studentki, potem nauczycielki). Utwór ma wyraźnie zarysowaną akcję, punkt kulminacyjny i puentę. Wszystko to uważam za zalety. Nic nie rozprasza czytelnika i nie odciąga jego uwagi od opowiedzianej historii i podjętych tematów. Gdybym miał ująć w kilku słowach, jakich kwestii dotyka nowela, powiedziałbym, że niespełnionej miłości, umarłych ideałów, ale też ideałów, o które się walczy pomimo wszystko, mieszkańców wsi i miasteczek, którzy potrafią złamać ducha lub są inspiracją do życia i działania. O wszystkim tym napisał wspomniany Stefan Żeromski, który żył i tworzył w drugiej połowie XIX wieku i na początku wieku XX. Cztery razy nominowano go do literackiej Nagrody Nobla, co powinno skłonić odbiorców, również tych współczesnych, do zwrócenia uwagi na jego nowelkę. Zwłaszcza że autor odzwierciedlił w utworze znaną sobie rzeczywistość, którą w umiejętny, nieco ironiczny (a czasem sarkastyczny) sposób również komentuje, czym skłania do refleksji nad ludzkimi wyborami, nad siłą charakteru, determinacją, nad wpływem innych na nasze decyzje. Nowela została wydana w roku 1895, a zatem jest utworem młodopolskim. Podejmuje jednak temat idei pozytywistycznych. Skupia się na edukacji skierowanej do najuboższych warstw społecznych. Żeromski podejmował w niej i dzięki niej dyskusję o tym, jakie skutki przyniosły idee pozytywistyczne. Wydarzenia „Siłaczki” osadzone są w czasach współczesnych autorowi, a więc pod koniec XIX wieku. Mają miejsce w ciągu dwóch dni. Jednak wspomnienia Pawła Obareckiego poszerzają czas wydarzeń o kilka lat, co ma znaczenie, bo pozwala przyjrzeć się zmianom, jakie zaszły w bohaterze i przyczynom tych zmian. Te same wspomnienia ujawniają, jak stały w swoich poglądach i dążeniach może być człowiek – w tym przypadku tytułowa siłaczka. Miejscem zdarzeń są Obrzydłówek i wieś, w której mieszkała Stanisława Bozowska. Nazwa miasteczka, do którego sześć lat wcześniej zawitał Paweł Obarecki, to nazwa znacząca, wskazująca na nieprzyjemną, przygnębiającą atmosferę, która w nim panuje. Przyciąga uwagę odbiorcy i ułatwia zrozumienie, co mógł czuć i przeżywać bohater i dlaczego Obrzydłówek tak bardzo na niego wpłynął. A właśnie to się zadziało. Paweł Obarecki był smutny, przygnębiony. Rozmyślał nad swoim monotonnym, wciąż takim samym życiem. Nie miał motywacji do podejmowania nowych wyzwań. Spotykał się i rozmawiał z małomiasteczkową elitą, ale jej nie szanował. Może wciąż czuł się lepszy od niej. Mimo to uświadomił sobie, jak bardzo się zmienił. Na początku był idealistą, społecznikiem, człowiekiem czynu, a został leniwym, znudzonym życiem materialistą, który nie miał planów na życie. Los dał mu szansę na naprawienie błędów. Postawił na jego drodze Stanisławę Bozowską. Siłaczkę.
Stasia. Panna Stanisława. Kim była dawniej? Kim się stała? Co dla niej przygotowało życie? Nie mogę na te pytania odpowiedzieć, bo właśnie o tej bohaterce jest książka, którą trzeba i warto przeczytać. I to pomimo nieco trudnego i trochę zniechęcającego współczesnych czytelników języka. Czemu trzeba i warto? Bo to utwór bardzo aktualny. O sile i bezsilności. O siłaczach i siłaczkach poprzednich stuleci i obecnego stulecia. O walce, którą można wygrać lub przegrać. O zwycięstwie moralnym, które nie wszystkich przekona. I o przegranej, która nie dla każdego ma znaczenie. To utwór, który pyta o to, co wybieramy, co wybiera każdy z nas.

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: