Menu książki:
Trans-Atlantyk
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Recenzja książki
„Trans- Atlantyk” stanowi powieść Witolda Gombrowicza, wydaną w Paryżu w 1953r. nakładem Instytutu Literackiego. W Polsce „Trans- Atlantyk” wydano po raz pierwszy w 1957r. nakładem Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”.
Akcja powieści rozgrywa się w Argentynie na przełomie sierpnia/ września 1939r. W opowieści pojawiają się wątki związane z II WŚ. Miejscem akcji utworu są sale Poselstwa Polskiego w stolicy Argentyny, w Buenos Aires bądź też jego okolice.
Narratorem a także głównym bohaterem utworu jest sam pisarz, Witold Gombrowicz. W utworze przeplatają się wątki autobiograficzne oraz wytwory wyobraźni, zaś celem było stworzenie groteski. Gombrowicz w karykaturalny, wypoczwarzony sposób rysuje przedstawia obraz polskiej emigracji.
Dla Gombrowicza „Trans- Atlantyk” jest sposobem na podjęcie polemiki z „Panem Tadeuszem” Adama Mickiewicza. Gombrowicz jest przeciwnikiem idei sarmatyzmu.
W „Trans- Atlantyku” mamy ukazane napięcie pomiędzy doświadczeniem przeżywanym przez jednostkę oraz przymusem wynikłym z patriotyzmu oraz polskiej tradycji. Gombrowicz w „Trans- Atlantyku” obnaża hipokryzję polskich środowisk politycznych, szermujących wzniosłymi hasłami a tak naprawdę kierującymi się prywatą.
Witold Gombrowicz jest pisarzem barwnym, niezależnym. Pisarz rozprawia się z polskością, skrajnym patriotyzmem, emigracją. Pisarz o polskiej emigracji pisze bezkompromisowo, jakże inaczej opisuje tych naszych rodaków nad La Platą niż dotychczas byli opisywani, w swoich opisach jest gorzko- zgryźliwy. Jego „Trans- Atlantyk” jest książką trudną. Pisarz przeżywa rozterki dotyczące przynależności narodowej. Konkluzję jaką można wyciągnąć to że nie da się całkowicie uciec od Formy, że mimo usilnych starań będziemy ograniczeni przynależnością do Polski, że nie można od tego uciec. Warto zastanowić się nad słowami „ dlaczego nie synczyzna?” Gombrowicz konfrontuje „ojczyznę” czyli patriotyczny patos oraz kult, postawę tę reprezentuje „omszały” stary Tomasz, „synczyzną” reprezentowaną przez pięknego Ignacego, syna Tomasza, który staje się obiektem westchnień oraz namiętności Gonzala, argentyńskiego homoseksualisty. „Synczyzna” stanowi wyzwolenie osiągnięte dzięki podążaniu za własnymi namiętnościami, pragnieniami natomiast „ojczyzna” znaczy tyle co krępujące, zniewalające jednostkę zbiorowe pęta przymusu. Jestem pewien podziwu dla Gombrowicza za ukucie tego neologizmu, „synczyzny”. Witold Gombrowicz stoi na stanowisku iż tylko człowiek prawdziwie wolny może być dobrym Polakiem, natomiast by tę wolność osiągnął musi wyzwolić się z pęt przymusu. Pogląd ten przedstawia Witold Gombrowicz w „Dzienniku” pisanym w okresie lat 1957- 1966. Konkretne i bardzo akuratne pytanie no bo dlaczego nie? Czy musimy charakteryzować się pewnymi typowo polskimi cechami które w istocie nie przynoszą nam korzyści? Motywem przewodnim „Trans- Atlantyku” jest pojęcie przynależności narodowej, czym tak naprawdę ona jest?
Witold Gombrowicz w mistrzowski sposób parodiuje Adama Mickiewicza, Henryka Sienkiewicza jak też Françoisa Rabelais. W szkole o tym nie uczą ale ja dostrzegam to podobieństwo z Rabelais, ten groteskowy obraz człowieka. François Rabelais
Geneza utworu i gatunek
Witold Gombrowicz wypłynął z Europy polskim statkiem pasażerskim „Chrobry” w sierpniu 1939 roku do Argentyny, gdzie osiedlił się w Buenos Aires. Nie powrócił on do Polski, gdy wybuchła w niej wojna, przez co oskarżono go później o bycie tchórzem. „Porzucając ojczyznę” dołączył do grupy polskich emigrantów, wśród których rozpoczął nowe życie. W tym okresie borykał się z problemami finansowymi, musząc pomieszkiwać w tanich hotelach i wynajętych mieszkaniach. Przez swoją sytuację finansową podejmował się różnych prac, jak choćby zawód urzędnika w banku. Korzystał również z pomocy Polonii. Swoje przeżycia w Ameryce Południowej opisał w powieści „Trans-Atlantyk”, którą wydał w 1953 roku w Paryżu, a cztery lata później także w rodz
Problematyka
„Trans – Atlantyk” to jeden z ciekawszych utworów W. Gombrowicza. Stanowi próbę scharakteryzowania Polaków oraz Polski, stanowi także krytykę polskości. Jest to nowatorska, awangardowa powieść, która odcina się od dawnych wzorców. Utwór jest ciekawy także ze względu na postać narratora.
Główny bohater, a zarazem narrator utworu przybywa w 1939 roku do Buenos Aires. Jest to młody, utalentowany pisarz, którego można utożsamiać z Gombrowiczem. Nie czuje się on dobre w państwie, do którego przybył. Nie czuje się dobre w poselstwie, ani u dawnych znajomych, z którymi się spotyka. Z drugiej strony nie ma też zamiaru wracać do Polski, w której toczy się wojna. Chce zatrzymać się w mieście, do którego przybył, marzy o godnym życiu. Związuje się ze środowiskiem emigracji. Jest to przedstawione w sposób karykaturalny. Jej przedstawiciele myślą w sposób stereotypowy, nierzadko śmieszny. Nie potrafią żyć w zgodzie, stanowią grupę, która posługują się manipulacją, chętnie intryguje i spiskuje. W swoich zrachowaniach często nawiązują oni do tradycji, które już dawno się zdezaktualizowały. Urządzają polowania i kuligi, choć nijak to nie pasuje do rzeczywistości, w której przyszło im żyć. Organizują także imprezy o charakterze patriotycznym, zakładają organizacje, których celem jest podkreślanie znaczenia Polski i polskości. O honor chcą dbać między innymi poprzez organizację pojedynków. Emigranci starają się prowadzić wspólnie interesy, jednak nie mają do siebie zaufania. Negatywnymi przedstawicielami polskiej em
Czas i miejsce akcji
„Trans- Atlantyk” Witolda Gombrowicza rozgrywa się na przełomie sierpnia i września 1939 r. W momencie, kiedy ludzie ginęli w wojnie światowej, pisarz pisał o rzeczach odległych od polskiej rzeczywistości. Akcja rozgrywa się w stolicy Argentyny, w Buenos Aires. Całość akcji rozgrywa się w stolicy Argentyny m.in. w Poselstwie Polskim, siedzibie spółki barona, domu Gonzala oraz w piwnicy, która stanowiła miejsce spotkań Klubu Kawalerów Ostrogi. Bohater, który przybył się do stolicy Argentyny, wiedząc, iż wybuchła wojna światowa postanawia zostać w Ameryce Południowej i tutaj układać sobie życie. Sam Witold Gombrowicz miał kategorię niepełnosprawności „D”, uważał, że na nic się przyda, jeśli chciałby walczyć za kraj, za Polskę.
Autor sięga po tematy, które z perspektywy Polski wydają się abstrakcyjne vide homoseksualizm. Akcja zaczyna się 21 VIII 1939 r., kiedy Gombrowicz przedostaje się do Buenos Aires. Czas jest autentyczny, do Ameryki Południowej docierają informacje z Polski, która po zawarciu paktu Ribben
Plan wydarzeń
1. Przybycie Witolda Gombrowicza z Polski do Argentyny do Buenos Aires na pokładzie statku „Chrobry”.
2. Informacja o wybuchu wojny i podjęcie przez Gombrowicza decyzji o pozostaniu w Ameryce.
3. Złożenie wizyty Cieszkowskiemu.
4. Rozmowa o właścicielach Końskiego Interesu – Baronie, Ciumkale i Pyćkalu z Feliksem Kosiubidzkim w poselstwie polskim.
5. Wizyta Gombrowicza w poselstwie i jego spotkanie z JW Posłem.
6.Gombrowicz uznany za Wielkiego Pisarza przez JW Posła.
7. Wyjście Gombrowicza z poselstwa i spotkanie na ulicy Barona, Ciumkały i Pyćkala.
8. Wywiązanie się kłótni między Ciumkałą z Pyćkalą, a Baronem, chcącym zatrudnić Gombrowicza na sekretarza.
9. Zatrudnienie Gombrowicza za 85 pezów (początkowo chciano za 150) w biurze.
10. Zaproszenie Gombrowicza na wieczór do malarza Ficinati, jako Mistrza Gombrowicza – reprezentanta Polski.
11. Spotkanie u Ficinati i przegrany pojedynek z rabinem.
12. Ucieczka ze spotkania i zaprzyjaźnienie z Gonzalem.
13. Spotkanie Barona, Py
Streszczenie szczegółowe
21 sierpnia 1939 roku Gombrowicz popłynął z Gdyni do portu w Buenos Aires na statku o nazwie ,,Chrobry’’. Razem z nim na statku przebywali również bohaterowie tacy jak Czesław Straszewicz, minister Mazurkiewicz oraz senator Rembieliński. Po dopłynięciu do portu Gombrowicz wraz z Rembielińskim i Czesławem poszli podziwiać miasto, które ich całkowicie oczarowało ogromem luksusowych sklepów. Po powrocie na statek natknęli się na przyjęcie wydane przez samego kapitana dla przedstawicieli mieszkającej tam Polonii. Wtedy doszła do nich informacja o wybuchu wojny. Grupka zadecydowała o popłynięciu do Szkocji i Anglii. Chcieli tam przyłączyć się do trwającej walki. Gombrowicz umiejętnie wyplątał się z tego pomysłu i pozostał w Buenos Aires. Miał w kieszeni jedynie 96 dolarów i z tym udał się do pana Cieciszowskiego. Mężczyźni znali się jeszcze sprzed wojny. Liczył, że znajomy mu udzieli dobrej rady i pomoże. Od niego dowiedział się o układach, a także które z nich są najlepsze wśród rodaków przebywających na emigracji. Po wyjściu od przyjaciela udał się do pensjonatu i tam wynajął niedrogi pokoik. Następnego dnia Gombrowicz zjadł posiłek w taniej kuchni, bo restauracją tego za bardzo nazwać nie można było. Następnie kroki swoje skierował w stronę Poselstwa. Budynek, do którego zmierzał, zlokalizowany był przy jednej z najwspanialszych ulic miasta. Wewnątrz mieściły się ogromne schody, a na pierwszym piętrze urządzono niesamowitą salę kolumnową. Radca Podsrocki rozpoczął dopytywać gościa o cel wizyty u Posła, a następnie zaprowadził przybysza do odpowiedniego pokoju. Poseł nazywał się Feliks Kosiubidzki. Z początku był gotowy wesprzeć Gombrowicza niewielką sumą pieniędzy. Kiedy rozmowa skupiła się na temacie wojny, wykrzykiwał, że Polacy będą w stanie pokonać nieprzyjaciela. Ostatecznie zaproponował przybyszowi siedemdziesiąt pięć pesów na miesiąc w zamian za artykuły mające wychwalać polskich geniuszy jakimi byli między innymi Adam Mickiewicz, Fryderyk Chopin czy też Mikołaj Kopernik. Bohater zaczął jednak sprzeciwiać się temu, a wtedy radca razem z posłem zaczęli zasypywać go miłymi słówkami i schlebiać mu. Wyrażali również swoje ogromne zadowolenie z powodu tak wspaniałego pisarza jakim miał być Gombrowicz. Ten po usłyszeniu tak licznych pochwał pod swoim adresem nieco zmieszany wybiegł z gabinetu. Bohater poszedł spotkać się z Cieciszowskim. Zrelacjonował mu przebieg spotkania w poselstwie. Przechadzając się jak zwykle zatłoczoną ulicą Florida Cieciszowski pozdrawiał znajomych sobie Polaków wchodzących do przeróżnych sklepów, aby załatwić sprawunki. Mężczyzna przedstawił Gombrowicza Baronowi. Ten był tak bardzo zachwycony nowo poznaną osobą, iż zdecydował się na danie mu posady. Decyzji tej sprzeciwił się jednak Pyckal. Wtedy do dyskusji wtrącił się również ich trzeci wspólnik zwany Ciumkałą. Aby rozwiązać zaistniałą sytuację, skierowali się do gabinetu. Bohater pozostawiony sam sobie z zainteresowaniem rozglądał się po przedpokoju. Była to pomieszczenie w całości wyklejone ciemnego koloru, postrzępionym papierem. Na mocno zniszczonej podłodze porozwalane były stare gazety. W kolejnej sali nad zbiorem papierów siedzieli urzędnicy. W tym pomieszczeniu również panował bałagan. Nadeszła pora na podwieczorek. Urzędnicy, niczym sterowane lalki, momentalnie poderwali się ze swoich dotychczasowych miejsc i zaczęli pić kawę, jeść bułeczki oraz opowiadali takie same historie i identyczne czynności. Ujrzawszy w progu drzwi Gombrowicza zawstydzili się swoim zachowaniem i natychmiastowo powrócili do swoich zajęć. Spór jaki powstał pomiędzy Baronem, Ciumkałą i Pyckalem swój początek miał w bardzo dalekiej przeszłości. Dotyczył on bowiem podziału przychodów z funkcjonowania młyna. Konflikt starano się w jakiś sposób rozstrzygnąć, jednak próby te kończyły się niepowodzeniem. To z kolei o mały włos nie doprowadziło do bankructwa. Gombrowicz otrzymał posadę urzędnika. Niedługo później otrzymał od posła wspaniały bukiet czerwono – białych fuksji, natomiast od radcy liścik, w którym to mężczyzna zapraszał go na przyjęcie organizowane u malarza Ficinatiego. Kiedy to właścicielka pensjonatu dowiedziała się o tym, przeniosła Gomrowicza do przestronnego salony, a urzędnicy w końcu zaczęli traktować jego poważnie. Bohater pomimo niezdecydowania, postanowił udać się na przyjęcie. Po dotarciu, znalazł się w ogromnej sali wypełnionej po brzegi ludźmi. Radca, kiedy tylko go ujrzał, niezwłocznie zaczął przedstawiać zebranym gościom. Ci po serdecznym powitaniu i zapoznaniu odchodzili, aby zająć się własnymi sprawami. Taki obrót sytuacji mocno zaskoczył wspólników, gdyż liczyli zupełnie na coś innego – na większe wrażenie wywołane przez gościa. Wtedy pojawił się pewien człowiek ubrany w czarne ubrania, czym przykuł uwagę imprezowiczów. Wspólnicy zaczęli naciskać na Gombrowicza, żeby ten przyćmił popularność tamtego. Pomiędzy nim a dziwnym przybyszem dochodzi do pojedynku na słowa. W pewnym momencie Gombrowicz decyduje się na opuszczenie imprezy, jednak nie jest co do tego do końca przekonany. Zaczął niecierpliwie chodzić, a wreszcie opuścił salę wraz z pewnym człowiekiem, który się do niego dołączył. Owy mężczyzna był homoseksualistą nazywanym często ,,puto’’. Nieznajomy dogonił Gombrowicza na ulicy i zaczął opowiadać mu o swojej historii. Przedstawił się jako Ganzalo. Urodził się w Libii i z posiadał duży majątek. Jego dzień przebiegał spokojnie – wstawał przed upływem południa, delektował się kubkiem porannej kawy, by następnie ubrać się i wyjść przespacerować się po ulicy. Czasami zdarzało mu się przyprowadzić kogoś ze sobą do mieszkania, jednak często mężczyźni (goście) widząc jego majątek okradali go oraz bili. Gonzalo zaczyna bieg za młodym chłopczykiem, który to kierował się do ,,Parku Japońskiego’’. Bohater wraz z Gonzalo ustawił się w cieniu drzewa i bacznie obserwował młodzieńca. Do ich ,,obiektu’’ podszedł starszy mężczyzna. To bardzo oburzyło Gonzala i wydał polecenie Gombrowiczowi, aby ten podszedł do nich niepostrzeżenie i dyskretnie podsłuchał o czym oni rozmawiają. Mężczyzna zorientował się, iż są to jego rodacy i pospiesznie oddalił się. Na tę wiadomość ten drugi bardzo się ucieszył, gdyż miał ogromną nadzieję, że Gombrowicz pomoże mu zapoznać się z owym młodzieńcem. Dlatego też swoje kroki skierowali do sali tańców i tam przysiedli przy jednym ze stolików. Niedaleko zaś miejsce zajmował młody człowiek wraz ze swoim ojcem. Gombrowicz spotyka tam Pyckala, Ciumkałę oraz Barona. Trójka, kiedy tylko zauważyła z kim przystaje ich znajomy (Gonzala jak wiadomo był bogaty), to zaczęli okazywać im szacunek, a nawet dawali ,,przyjacielowi’’ pieniądze. Postać za namowami swego towarzysza podeszła do stolika zajmowanego przez syna z ojcem. Ową dwójkę stanowił pan Tomasz Kobrzycki, który był byłym majorem. Jego dziecko lub też może lepiej – nastolatek – miał na imię Ignacy. Ojciec był przykładnym patriotą, dlatego też zależało mu na tym, aby jego potomek wziął udział w wojnie. Wtedy to też Gombrowicz poinformował Tomasza o planach Gonzala dotyczących Ignacego. Bardzo oburzyło to pana Tomasza i o niewiele brakowało, a doszłoby do bójki pomiędzy nim a jego rozmówcą. Następnego dnia do Gombrowicza przychodzi Tomasz i informuje go, iż w planach ma pojedynkowanie się z Gonzalem jak prawdziwi mężczyźni. W ten sposób chce obronić dobre imię swojego syna. Bohater udaje się z taką wiadomością do jej adresata. Gonzalo zaczyna namawiać Gombrowicza, żeby ten stanął po stronie chłopaka i tym w ten oto sposób zastąpił synczyzną.
Gombrowicz udaje się do Pyckala i Barona, aby poprosić ich na sekundantów. Zależało mu też na tym, żeby wspólnie namówić Gonzala na p
Najważniejsze informacje
Witold Gombrowicz pisze 'Trans-Atlantyk’ w niezwykłym momencie. Podczas gdy w Europie zaczęła się II Wojna Światowa, pisarz przypadkowo znajduje się w Argentynie, czyli w Ameryce Południowej, której nie dotknęło piekło wojny. W tym momencie dziejowym, kiedy pisze tę książkę, pisarze zajmują się tematyką wojenną, łagrową vide Gustaw Herling-Grudziński, natomiast Gombrowicz dotyka tematyki zupełnie innej, zajmuje się zagadnieniami m.in. homoseksualizmu. Dziś temat ten w żaden sposób nie dziwi, nie oburza, natomiast gdy pisał Gombrowicz to takie ujęcie tematu, było swego rodzaju novum, vide ujęcie postaci Gonzala. Pisarz spotkał się z brakiem zrozumienia, część środowiska literackiego jest zbulwersowana sposobem w jaki pisze Gombrowicz. Pisarz w momencie rozpętania wojny stał przed dylematem, wracać z Buenos Aires czy też zostać w spokojnej Ameryce Południowej ej? Uważał że na nic się w kraju przyda, ten argument poda, aby usprawiedliwić swą dezercję, twierdził, że posiada grupę inwalidzką. Pisarz w 'Trans-Atlantyku’ dotyka tematyki patriotyzmu, stoi w kontrze do tych, którzy szermują hasłami walki o kraj. Czytając uważnie 'Trans-Atlantyk’