Szatan z siódmej klasy - Streszczenie szczegółowe

W książce Kornela Makuszyńskiego pod tytułem „Szatan z siódmej klasy” głównymi bohaterami są: panna Wanda Gąsowska, pan profesor, pani Gąsowska, pan Gąsowski i Adam, który był uczniem pana profesora w szkole.
Pewnego dnia, pan profesor wszedł do klasy. Był nauczycielem historii, a klasa, do której wszedł była jego chlubą, bo świetnie uczyła się historii. Jednak, kiedy pan profesor zaczął odpytywać, Kaczanowski, bo jego wezwał, zamiast podlecieć do niego i mu odpowiadać, wlókł się i zamiast śpiewnie odpowiadać powiedział, że to pomyłka. Profesor się zdziwił i, żeby uratować honor klasy poprosił innego ucznia do odpowiedzi – Ostrowickiego. Jednak i on nie był przygotowany i powiedział, że to nie on miał odpowiadać. Pan profesor popadł w smutek, bo jego uwielbiana klasa dziś nie umiała nic. Wtedy podniósł się z pierwszej ławki Adam Cisowski, chcąc to wytłumaczyć. Powiedział, że to wszystko jego wina, bo zrozumiał zasadę egzaminowania pana profesora, który zawsze pytał: pierwszego, dziesiątego i dwudziestego, później drugiego, jedenastego i dwudziestego pierwszego itd. Pan profesor nazwał go szatanem i się załamał, więc powiedział, że Adam, jeśli rzeczywiście taki przebiegły to musi wymyślić kogo pan profesor będzie egzaminował na następnej lekcji. Na przerwie Adam powiedział kolegom, żeby do końca roku wszyscy się uczyli na każdą lekcję.
W sobotę jak pan profesor wszedł do klasy była grobowa cisza. Adaś położył swoją kartkę na biurku nauczyciela, zaś pan profesor dał swoją kartkę jednemu z uczniów. Adam powiedział nazwiska, które wymienił: Kaczanowski, Ostrowicki i Wnuk. Pan profesor wymienił te same i Adam został znany ze swojej chytrości w całej szkole. Jeszcze na tej samej lekcji nauczyciel zapytał Adama, że skoro jest taki przebiegły to, żeby powiedział, dlaczego wysłał list do przyjaciół, a oni nie odpisują. Adam powiedział, że pewnie pan profesor ma te listy w którejś kieszeni i rzeczywiście tam je miał.
Adam był znany w całej szkole. Miał jednak młodsze rodzeństwo. Pewnego dnia mama dawała wszystkim lody. Adam postawił lody i podszedł do telefonu, bo ktoś do niego zadzwonił. Wtedy jego jeden z młodszych braci Janek zjadł jego lody. Kiedy Adam to zobaczył postanowił zrobić doświadczenie. Kazał rodzeństwu umyć ręce wodą. Kiedy zobaczył ich ręce Janek miał je suche i przez to Adam stwierdził, że to on ukradł mu lody.
Pewnego dnia Adam zobaczył bójkę z tyłu klasy. Podszedł i zapytał o co chodzi. Wtedy ktoś mu wytłumaczył, że ktoś Jasińskiemu ukradł pióro, a on obwiniał o to Żelskiego. Adam powiedział, że załatwi tę sprawę. Po lekcjach poszedł z Burskim do domu. I tam mu powiedział, żeby oddał pióro. Tamten oddał i poprosił, żeby Adam nie powiedział, że to on ukradł pióro. Adam się zgodził i następnego dnia cicho położył pióro na biurku nauczyciela. Akurat ten nauczyciel lubił jak coś mówił wymachiwać różnymi przedmiotami, więc wziął pióro. Na koniec lekcji Jasiński zobaczył, że to jego pióro, a nauczyciel już poszedł z piórem i zaczął za nim biec, a wszyscy się śmiali.
Kilka dni później do domu Adama przyszła delegacja z klasy szóstej. Prowadzili oni jakieś biznesy i im wyszła niesamowita różnica – sto złotych. Ich skarbnikiem był biedny chłopak, który przeszukiwał księgę finansów klasy już mnóstwo razy, nawet ojciec któregoś kolegi, który pracuje w banku sprawdził księgę i nic nie zauważył, więc poszli do Adama. Adam był wzruszony tą historią i obiecał pomóc. Następnego dnia zaprosił do siebie skarbnika, ale powiedział, że sam to załatwi, ponieważ zauważył, że chłopiec jest bardzo zmęczony i smutny. Zaczął sam przeglądać księgę. W nocy coś zobaczył i się roześmiał. Następnego dnia klasa szósta zebrała się przed szkołą czekając na kolegę z siódmej klasy. Kiedy Adam przyszedł opowiedział wszystkim o zajściu z nitką, która przez przypadek była na miejscu jedynki. I tak rozwiązał następny problem.
Pewnego dnia do domu Adama przyszedł pan profesor z historii. Powiedział Adasiowi, że ma problem z rodzinnym domem na wsi. Adam miał jednak pojechać nad morze. Ponieważ zrobiło mu się żal postanowił do niego pójść i tam zdecydować.
Kiedy przyszedł i zapukał do drzwi otworzyła mu dziewczyna o pięknych fiołkowych oczach. Adamowi zrobiło się słabo i zaniemówił. Pan profesor spał, ale chwilę później wstał i zaprosił Adama do stołu. Poprosił dziewczynę, która miała na imię Wanda o opowiedzeniu całej historii. Panna Wanda zaczęła opowiadać o tym jak ktoś ostatnio ukradł drzwi z ich domu i zdarte z farby zostawił nieopodal. Adam głównie z powodu pięknej dziewczyny postanowił tam pojechać.
Kiedy przyjechali tata Wandy pan Gąsowski i mama Wandy pani Gąsowska się przedstawili i opowiedzieli dokładniej o sytuacji. Adam dostał pokój i tam chwilowo zamieszkał. Wieczorem chodząc z panną Wandą po ogrodzie zobaczył jakiś cień. Ukryli się za krzakami i Adam, mówiąc pannie Wandzie, żeby nie wychodziła postanowił zakraść się do nieznajomego. Jednak kiedy ukrył się za drzewem, za którym był nieznajomy dostał w tył głowy i upadł nieprzytomny. Kilka dni później się obudził w pokoju. Okazało się, że to panna Wanda go tam przyniosła. Kiedy Adam mógł stać i wydobrzał zaczął pytać o historię domu. Wszystkie zapiski były na strychu, więc się tam wybrali. Kiedy znaleźli Adam tylko czytał te zapiski na nic nie zwracając uwagi. Kiedy odkrył pamiętnik księdza poszedł do profesora, bo usłyszał, że ten dom chciał kupić jakiś Francuz, a tam była mowa o Francuzie. Kiedy razem opowiedzieli to reszcie Adam postanowił sam wybrać się na poszukiwania drzwi, na których miało być napisane, gdzie jest skarb. Adam wyruszył pociągiem. Dotarł do jakichś dzieci, które zaprosiły go na obiad. Chętnie przyjął propozycję i poszedł. Jak tam dotarł zobaczył, że dziewczynka, która go zaprosiła musiała przetłumaczyć list z francuskiego. Powiedział, że on się tym zajmie, zaś, żeby ona poszła się bawić Był to list napoleońskiego generała do jego brata. Wskazówką do skarbu były wersy z jakiejś książki. Adam dostawszy te wersy od jakiegoś pana poszedł za malarzem, który ostatnio odwiedził ich dom i przyszedł po list. Dotarł do domu, gdzie podglądał malarza rozmawiającego z jakimś chudym człowiekiem. Był zmęczony, więc poszedł spać w jakimś drewnianym domku. W nocy się obudził i zobaczył człowieka z trzema psami. Przyszedł malarz i wziął go do domu. Związali go i wypytywali o ten list. Przeszukali go i wrzucili do piwnicy. Adam marzł i dowiedział się o obecności francuza. Następnego dnia wieczorem była niesamowita burza. Nagle ktoś za drzwiami zapytał, czy ktoś tam jest. Wtedy Adam krzyknął ratunku, a ktoś wyważył drzwi. Byli to harcerze na czele z Burskim. Adam krzyknął ze szczęścia. Razem przenieśli się do obozu, a później do proboszcza. Tam były te drzwi. Adam przeczytał na nich napis i pobiegł do domu Gąsowskich. Zapamiętał wskazówkę i szukał na brodzie na obrazie.
Ale przed tym Adam postanowił wywieźć w pole malarza i jego pomocnika. Zakopał szkatułkę z żelastwem w ziemi, a wieczorem tam poszli. Okazało się, że był tam malarz. Zabrał szkatułkę i poszedł.
Kiedy odkrył, gdzie ma patrzeć czekała go następna zagadka. Jednak szybko ją rozwiązał i znaleźli skarb. Były to bogactwa – diamenty.

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: