Menu książki:
Cudzoziemka - Streszczenie
Pewnego dnia Róża Żabczyńska stanęła przed drzwiami mieszkania swojej córki i zadzwoniła dzwonkiem. Po chwili otworzyła jej Sabina, służąca jej córki i po wejściu do środka starszej pani, pomogła jej zdjąć futro. Kobieta z premedytacją rozbierała się powoli i pogardliwie traktowała służącą.
Po wszystkim poszła do pokoju i zapytała gdzie jest jej córka. Sabina odparła na to, że wyszła i najprawdopodobniej zapomniała o odwiedzinach matki.
Róża ukryła jak bardzo zabolały ją te słowa i zaczęła rozkładać przyniesione paczki, odsyłając przy tym służącą do kuchni. Po wszystkim usiadła obrażona i zaczęła oglądać stolik, który należał do jej pradziadka. Rozzłościła się, że córka nie szanuje pamiątki rodzinnej, którą ona sama wiozła przez całą Rosję. Po chwili wstała i zaczęła krytykować ostatnio zakupione meble. Zamyśliła się i podeszła do lustra poprawiając sweter, który niedawno zakupiła z parasolką, gorsetem i płaszczem. Zaczęła wspominać dzień, w którym wybrała się na zakupy z córką – Martą. Przymierzała wtedy piękny czarny sweter, a córka powiedziała, że matka przypomina w nim ich kotkę Petronelę. Kobietę uraziło to porównanie i poczuła się staro w efekcie zdjęła ze złością sweter mówiąc, że ma za długie rękawy. Jej córka prawie się przez to rozpłakała, bo chciała podarować go matce w prezencie. W końcu Róża wybrała za ciasny na nią żakiet, a sprzedawczyni zaczęła zachwalać jej wybór.
Róża większość swojego życia spędziła przed lustrem, w ciepłe, słoneczne dni czuła się pięknie, a w czasie deszczu zawsze uważała, że jest brzydka i snuła się po kątach. Swój sposób postrzegania własnej osoby zmieniła, gdy poznała w konserwatorium na Tamce, syna dyrektora – Michała Bądskiego. Czekała tam, aż Aniela Bądska skończy ćwiczyć gamy, aby móc akompaniować innej uczennicy. Wtedy stanął obok niej Michał, a gdy chciała się do niego odezwać, ten przytulił ją i poprosił o milczenie. W międzyczasie Aniela przestała grać i stwierdziła, że Róża jest po prostu śmieszna. Na to Michał odparł, że ma przecież śliczny nos. Od tego wydarzenia Róża zaczęła uważnie przyglądać się swojej twarzy i cerze, ciągle porównując się z innymi koleżankami. Michał zawsze czekał na nią po zajęciach i nosił za nią skrzypce, odprowadzając ją do domu. Wiosną zabrał ją za miasto na przejażdżkę karetą.
Wiele lat później po tym, jak została zraniona przez Michała, Róża uwierzyła w swoje piękno i uwiodła syna burmistrza – Adama. Zmieniła się i stała zarozumiała i chłodna. Postanowiła zemścić się na Polsce, którą winiła za wszystkie swoje nieszczęścia i na swojego męża wybrała Adama, cichego studenta, aby przytłoczyć go swoją osobą i nie czuć wobec niego wdzięczności, ponieważ nie mógł jej nic w zamian oferować. Po ślubie z Adamem chodziła ubrana na czarno, okazując w ten sposób swoją żałobę po miłości do Michała. Urodziła mu dwoje dzieci, a sam Adam nie mógł się do niej zbliżać, chociaż kokietowała go każdym ruchem.
Przez wiele lat Róża bawiła się uczuciami innych wykorzystując do tego swoją urodę , zaprzestała tego dopiero wtedy , gdy jej dzieci podrosły.
Z tego zamyślenia wyrwał ją dźwięk radia, wyjęła druty i zaczęła kończyć gamasze dla Adama, gdy zauważyła przybity gwoździami do ściany szal swojej prababki. Szybko go chwyciła i zabrała wraz z portretem swojego ojca. W tej samej chwili zadzwonił telefon, okazało się, że jest to jej mąż, a nie córka, jak przypuszczała, chłodno poinformowała go, że Marty nie ma w domu i rzuciła słuchawką, aby następnie przy fortepianie w salonie zagrać utwór Chopina.
Do domu córki przyszedł Adam, co poirytowało Różę. Zaczął on przymierzać zrobione przez nią kamasze, a kobietę zaczął drażnić widok męża, który z powodu dręczącego bólu, nie mógł sobie z tym poradzić. Róża śmiała się wtedy z nieporadnych rąk Adama, a sam Adam wiedział, że dla żony tylko ręce Michała są najpiękniejsze. Kobieta pokłóciła się z mężem i zaczęła wyrzucać mu, że przez niego zmarł ich syn Kazimierz. W efekcie tego Róża źle się poczuła. Wtedy wrócił do domu Zbyszek, syn Marty, którego Róża nie lubiła, bo był podobny do matki, a przez to do Adama.
Do domu przyszedł też wraz z żoną Jadwigą, Władysław, jej najstarszy syn.
Gdy zobaczył Różę zaniepokoił się jej stanem zdrowia, co już w dzieciństwie wpoiła mu matka. Ingerowała ona zawsze w jego życie i nie tolerowała jego pierwszej narzeczonej, czym doprowadziła do zerwania zaręczyn z Haliną.
Po wszystkim Władysław spotkał Jadwigę, z którą się ożenił. Róża pierwszy raz spotkała synową przed ślubem w pokoju hotelowym.
Gdy po ślubie udano się do domu panny młodej, Róża śmiała się podczas toastów, a wszelkie komplementy traktowała z pogardą.
Róża często odwiedzała syna, czym wprowadzała chaos w jego domu: w upały kazała palić w piecu, wymagała podania różnych potraw, a przede wszystkim krytykowała wszystko, co dotyczyło Jadwigi.
W dziesięć lat po ślubie Władysław został dyplomatą w Rzymie i zaprosił matkę do siebie. Róża była pod wrażeniem miasta i oglądanych zabytków, jednak po upływie czasu wszystko zaczęło ją denerwować: narzekała na zimne posadzki, kuchnię, wystrój domu i sposób wychowania dzieci przez Jadwigę.
Władysław z Adamem starali się dowiedzieć, co było przyczyną zasłabnięcia przez Różę, a sama chora wyjawiła im powód, gdy tylko doszła do siebie: zdenerwowała się nieobecnością córki oraz niezgrabnym zachowaniem Adama.
Wtedy też postanowiła udać się do Królewca do doktora Gerhardta w czym obiecał jej pomóc Władysław.
Róża przypomniała sobie dzień, w którym poczęła się Marta, co miało miejsce w dziesiątą rocznicę śmierci Kazia.
Chciała wtedy zastrzelić Władysława, a gdy rewolwer wypadł z jej ręki zaczęła grac na skrzypcach. Po tym szybko przeszła do salonu, gdzie zaczęła grać na skrzypcach, wtedy przyszedł Adam i gdy zobaczył zapłakaną żonę, zaczął ją uspokajać. Róża chciała jeszcze coś zagrać, ale Adam zaciągnął ją do sypialni. Marta po wejściu do pokoju nie przeprosiła swojej matki za spóźnienie. Zresztą Róża w głębi duszy nienawidziła córki, o czym świadczy fakt, że próbowała ją zabić (gdy zachorowała na dyfteryt chciała podać jej za dużą dawkę leku, ale nie potrafiła tego zrobić). Nie pozwalała jej też bawić się z koleżankami, a pokochała ją wtedy, gdy dowiedziała się, że Marta jest obdarzona pięknym głosem i przypominała jej przez to samą siebie. Dzięki matce Marta została znaną w kraju śpiewaczką.
Róża wraz z Adamem, córką, jej mężem i synem zjadła obiad w doskonałym humorze, żartując i chwaląc umiejętności kulinarne Sabiny. To zachowanie Róży zdziwiło wszystkich domowników.
Po obiedzie wraz z Adamem pojechała ona na ulicę Wilczą, gdzie wynajmowała pokój, gdyż Adam mieszkał z panią Kwiatkowską. Pogodziła się z mężem, gdy podczas przejażdżki uświadomiła sobie, że nigdy nie liczyli się dla niej inni ludzie. Kiedy Adam wychodził z mieszkania Róży, spotkała w bramie idącą do matki Martę.
Róża opowiedziała Marcie o swojej wizycie u doktora w Królewcu, który powiedział jej po zbadaniu jej serca, że potrzebuje spokoju. Poradził jej też, aby więcej się uśmiechała i przebaczyła ludziom. Po wyjściu Marty, Róża odpoczęła na sofie, miała gorączkę i zaczynała majaczyć.
Zasłabła, gdy chciała wyjąć krzyżyk podarowany jej przez Michała. Tak znalazła ją służąca, która pobiegła do Strawskich, aby zadzwonili do Marty.
Córka po telefonie od Strawskiego zdała sobie sprawę, że matka umiera i udała się do niej z mężem. Lekarz z pogotowia poinformował ją o zawale, a wkrótce do mieszkania przybył Władysław z Jadwigą. Zaczął rozcierać jej nogi, a Marta próbowała napoić matkę lemoniadą, jednak puls Róży ponownie osłabł i Marta wezwała lekarza. Do mieszkania przybył Adam. W tym czasie Róża zmarła. Marta wzięła koronkowy szal matki z Taganrogu i przykryła nim zwłoki Róży.