Daleki rej - Streszczenie szczegółowe

Paweł, główny bohater książki i zarazem jej narrator, codziennie po powrocie ze szkoły sprawdza skrzynkę na listy. Znajduje się ona w dosyć niewygodnym miejscu. Matka Pawła chciałaby ją przenieść w inne miejsce, ale nie umie posługiwać się młotkiem, śrubkami i innymi narzędziami. Ojca nie ma. Wyjechał gdzieś dawno temu i rodzina nie wie, gdzie się znajduje. Chłopak ma ciągłą nadzieję, że tata napisze list, dlatego codziennie sprawdza skrzynkę. Jeszcze nigdy nie dostał listu zaadresowanego tylko do niego. Tego dnia to się zmieniło. Paweł na kopercie zobaczył swoje imię i nazwisko! Był kompletnie zdezorientowany. Nikomu nic nie powiedział. Kiedy już wszedł do swojego pokoju, zobaczył tam Kubę. Nie miał on najmniejszych zamiarów pójścia sobie, mimo że Paweł go o to prosił. Mama zawsze prosi chłopaka, by ten opiekował się swoim młodszym i jedynym bratem, ale Paweł niezbyt lubi Kubę. W końcu Kuba jest tylko rok młodszy, ale jest gruby, ciapowaty i nosi okulary. Starszy brat długo nie mógł otworzyć upragnionego listu. Miał wiele spraw na głowie. Po pewnym czasie wreszcie otworzył paczkę. List był najwyraźniej napisany przez chłopaka lub dziewczynę, nie przez dorosłego, pisany ręcznie, koślawymi i kulfoniastymi literami. Najważniejsza była jednak treść. Ktoś podpisujący się jako Tajemniczy Dżejms wiedział wszystko o Pawle, jego zainteresowaniach i jego otoczeniu. Poprosił go również o odpisanie i wrzucenie listu do dziupli w pewnym kasztanie rosnącym niedaleko. Adresat listu bardzo długo myślał o tej sprawie, tajemniczej, jak zresztą ten cały Dżejms. Następnego dnia przystąpił do napisania listu, jednak było to trudniejsze, niż przypuszczał. Wreszcie mu wyszło. W liście podziękował za napisanie i nie dowierzał w fakt, iż wie absolutnie wszyściuteńko o nim. Postanowił wystawić Tajemniczego Dżejmsa na próbę. Miał dla niego dwa pytania: jak się nazywał jego chomik i jakiej zupy najbardziej nie lubi. Poprosił go także o opisanie jego wyglądu. Paweł od razu chciał „wysłać” list, ale mama mu nie pozwoliła na to, ze względu na to, że na zewnątrz panowała ciemność. Nie chciał nikomu mówić o listach, nawet matce i przyjaciołom, Bartkowi i Grześkowi. Później oglądali razem z Kubą film o wyprawie w Himalaje. Grubas bardzo marzył o tym, żeby się wspinać tak jak doświadczeni himalaiści. Gdy już leżał w łóżku, zastanawiał się, czy mógłby się zaprzyjaźnić z bratem. Uznał, że nie. Nie dość, że był powolnym prymusem, to jeszcze nie miał żadnych przyjaciół. Po wyjeździe ojca bardzo się zmienił. Znielubił go jeszcze bardziej, bo przez pewien czas chodził za nim krok w krok, a na dodatek kot przyprowadzony do domu właśnie przez Kubę zjadł ukochanego chomika Pawła.
Chłopak uznał, że pomysł z chowaniem listów do kasztana nie był dobry. Codziennie wracał z kolegami alejką, przy której stało drzewo. Głupio mu było przy ludziach zaglądać do dziupli. Dopiero następnego dnia rano w drodze do szkoły wyjął list i go przeczytał, pomimo tego, że było już późno. Dżejms kolejny raz zszokował Pawła. Odpowiedział poprawnie na zadane mu pytania! Rzeczywiście, chomik miał na imię Wincenty, a najbardziej znienawidzoną zupą była fasolowa! Opisał także swój wygląd i wyznał, że w przyszłości chciałby zostać pilotem albo alpinistą i poprosił go, by napisał znowu. Paweł wpadł do klasy lekko spóźniony wraz ze swoim kolegą, który przechodził obok niego. W ramach lekcji dzieci miały narysować swojego tatę, nauczycielce przypomniało się o Pawle, i pozwoliła mu na narysowanie mamy. Ostatecznie, chłopak pamiętał wygląd swego ojca.
Następnego dnia były imieniny Bartka, przyjaciela Pawła. W ramach „prezentu” brat Kuby nazbierał ładnych, dużych liści, bowiem Bartek założył sobie zielnik. Gdy chłopak wrócił do domu, przypomniało mu się, że jego ojciec również ma na imię Bartłomiej. Postanowił, że napisze o tym Dżejmsowi. W liście napisał tym razem, że dziś są imieniny ojca, a nawet nie wie, gdzie on jest. Powiedział też, że jeszcze nie do końca wie, kim będzie w przyszłości. Był wyraźnie zaciekawiony faktem, że Dżejms naprawdę wie wszystko. Kiedy tylko skończył, do pokoju weszła mama. Okazało się, że imieniny ojca były już w sierpniu.
Dżejms odpisał. Niestety nie wiedział o tacie Pawła zbyt dużo, ale napisał, że mógłby pomóc w jego poszukiwaniach. Tajemniczemu osobnikowi wydawało się, że nawet widział go w warzywniaku, ale nie zdołał do niego dobiec. To mógłby być jakiś trop, chociaż ludzi podobnych było wielu. A tata był tylko jeden. Paweł nie był jednak do końca pewny, czy Tajemniczy Dżejms dobrze pamięta ojca. Postanowił pożyczyć mu zdjęcie, ale i tutaj nie było pewności, że da się rozpoznać kogokolwiek. Tata miał czepek kąpielowy i był cały mokry, zażywał kąpieli w morzu. Lepszego zdjęcia nie było. Wkrótce napisał list, w którym opisał zdjęcie i charakter swojego brata.
Do tej pory Paweł nikomu nie mówił o poszukiwaniach, ale powiedział o tym Bartkowi, a ten odparł, że będzie mógł się rozglądać. Dżejms odpisał. Według niego, Kuba także powinien przyłączyć się do poszukiwań. Czytał list, gdy bez pukania do pokoju wparował – o wilku mowa! – Kuba. Sięgnął po książkę, która nazywała się… „Gimnastyka dla wszystkich”.
Do rodziny przyjechała ciotka Sylwia. To, co powiedziała podczas rozmowy z mamą, było prawdziwym wstrząsem dla Pawła. Uznała, że skoro ojca nie ma, to powinna wyjść za mąż ponownie. Chłopak chciał o tym powiedzieć Kubie, ale nie było go w domu. Trenował gimnastykę, ponieważ zaczął się odchudzać. Miał na szczęście Dżejmsa. Zaproponował mu spotkanie twarzą w twarz pod kasztanem następnego dnia około czwartej. Niestety nikt się nie zjawił oprócz staruszka wyprowadzającego swego psa.
Paweł porozmawiał z chłopakami ze szkoły o pomysłach ciotki, którą znielubił. Później zrobił to samo z mamą. Ona na szczęście nie miała zamiaru szukać sobie męża. Wtedy wrócił Kuba, który gdzieś poszedł. Gdy jedli obiad, Paweł poczuł, że jednak trochę lubi swojego brata. Przyszedł list od Dżejmsa. Ten napisał, że Kuba ostatnio bardzo wyprzystojniał i że nie przyszedł pod kasztan, by się nie ujawniać. Dalsza część była bardzo tajemnicza. Była w niej mowa o tym, że mama nie ma białej sukni i że chyba nie ma narzeczonego, a domu nie odwiedzają obcy mężczyźni oprócz pana elektryka. Paweł wyczuł w tej części coś podejrzanego. Skąd mógł wiedzieć takie rzeczy? Zastanawiał się długo, aż zawołała go matka. Trwały świąteczne przygotowania. Przez to zamieszanie nie miał nawet czasu, by napisać list, tylko wrzucił do dziupli kartkę z życzeniami i paroma znaczkami, które zabrał Kubie, natomiast tajemniczy rozmówca wysłał wiadomość, w której napisał, że będzie żeglarzem. Uzbierał już 15 złotych na ten cel, ale nie chciał płynąć sam. Oprócz listu Paweł dostał mapę świata. Gdy wrócił do domu, razem z Kubą wypatrywali pierwszej gwiazdki. Była przecież Wigilia! Chłopcy i mama złożyli sobie nawzajem życzenia i zasiedli do stołu, na którym piętrzyło się wiele pysznych przysmaków. Następnie rozpakowywali prezenty i śpiewali kolędy. Paweł poczuł, że naprawdę lubi swojego brata.
Trwały ferie świąteczne. Pomimo wyjazdu kolegów, Pawłowi nie nudziło się. Miał Kubę, no i Tajemniczego Dżejmsa. Właśnie pisał do niego list. Uznał, że żegluga to fantastyczny pomysł i wykluczył tatę, którego prędzej czy później spotkaliby w miasteczku. Kuby nie było w domu i zostawił karteczkę. Dżejms i młodszy brat Pawła mieli podobne charaktery pisma. Mamy także nie było, ale wróciła zziębnięta i przemoczona. Chłopak zaopiekował się matką, przygotował herbatę i przy okazji opowiedział o swoich planach – opływaniu Ziemi dookoła. Kobieta była bardzo zainteresowana podróżami. Mało brakowało, a Paweł by się wygadał o koledze, który miał ten pomysł.
Gdy tylko wyzdrowiała mama, zachorował Kuba. Paweł był sfrustrowany. Tajemniczy Dżejms dawno niczego nie napisał. Chłopak postanowił, że wyśle wiadomość, w której informował o kolejnym członku załogi – mamie oraz chciał przyjąć Bartka i Grześka. Następnego dnia list cały czas był w dziupli – nikt nie odpisał. Z tego wszystkiego Paweł dostał jedynkę z matematyki. Martwił się o swojego tajemniczego przyjaciela. Gdy wrócił do domu, Kubą zajmował się lekarz. Kiedy poszedł, Paweł pokazał swoją ocenę. Mama się zasmuciła. Podobno żeby być lekarzem, trzeba być dobrym matematykiem. Wtedy Paweł zwierzył się mamie i powiedział caluteńką prawdę o Dżejmsie. Ulżyło mu. Następnego dnia tajemnicza postać wyjęła list z dziupli, a Kuba wyzdrowiał. W końcu dotarła wiadomość! Dżejms oświadczył, że miał grypę i zgodził się na wzięcie w rejs Bartka i Grześka. Błagał Pawła, by mama nie odnawiała mieszkania, bo pieniądze przydadzą się w podróży. I w tym jednym zdaniu o remoncie, cała prawda wyszła na jaw. Paweł już wiedział, kim jest Tajemniczy Dżejms. To Kuba się podszywał! Teraz już było wiadomo, dlaczego w tym samym momencie, gdy chorował Kuba, listy nie przychodziły. Po prostu nie mógł wyjść na zewnątrz. Pawłowi jednak nie było do śmiechu. Żal mu było tej tajemnicy i wyjawionych sekretów. Był wściekły na brata. Odpisał „Dżejmsowi” jak gdyby nigdy nic i zaczaił się za pobliskim kioskiem. Nie złapał niczego ani nikogo oprócz kataru. Kolejnego dnia nie poszedł do szkoły. Kuba podawał leki i jedzenie, ale Paweł nie mógł na niego patrzeć.
Paweł chorował już drugi dzień. Po szkole do niego wpadł Bartek, ale nie mógł wejść do chorującego, by się nie zarazić. Mama usiadła na brzegu łóżka i chciała zacząć planowanie dalekiego rejsu, jednak Paweł zasmucił się, że nigdzie nie popłyną. Powiedział mamie o swoim odkryciu – alter ego Kuby to Tajemniczy Dżejms. Długo wtedy rozmawiali ze sobą. Mama pocieszała chłopaka – Dżejms przecież mógłby być człowiekiem o złych zamiarach. Paweł przysiągł, że nie powie nic Kubie i będzie po staremu pisać. W poniedziałek chłopak już wrócił do szkoły. Zaproponował podróż Bartkowi i Grześkowi. Niestety ten drugi mówił, że ma chorobę morską, za to Bartek zgłaszał chęć udziału w wyprawie.
Paweł pierwszy raz dostał piątkę z klasówki z matematyki. Teraz dla niego zadania były już proste. Mama zapisała swoich synów na pływalnię. Paweł napisał list do Dżejmsa. Zgodził się na wzięcie Kuby w rejs. Do domu wprowadził się nowy lokator. Był to kot o imieniu Mika. Mama postanowiła, że kotka też popłynie. Załoga się powiększała. W końcu odpisał Dżejms. Pisał, że może się ujawnić i że marynarze muszą być wysportowani. Zaproponował pójście na ścieżkę zdrowia z mamą. Niestety niektóre słowa się zlały i nie wiadomo było, kiedy mieli się spotkać.
Mama udała, że nie słyszy miauczenia Miki i ni stąd, ni zowąd zapowiedziała remont. Na szczęście zapewniała, że do wyruszenia w rejs zdąży zarobić trochę pieniędzy.
Paweł właśnie szykował list do Dżejmsa, kiedy usłyszał dzwonek. Przyjechał dziadek chłopców. Przyznał on, że Kuba naprawdę schudł i napełnił swoją starą fajkę tytoniem. Pawłowi wydawało się, że ma ona ze sto lat, a może i więcej. Kiedy chłopcy zmywali naczynia w kuchni, Paweł wyjawił swoją wiedzę o Dżejmsie. Zaczęli się głośno śmiać.
Dziadek podarował prawdziwy kompas i dał trochę pieniędzy do skarbonek. Okazało się, że starszy pan też chciał koniecznie popłynąć. Kuba zdecydował, że dziś wyjdą na ścieżkę zdrowia. Ku zdumieniu Pawła, mama była zachwycona tym pomysłem. Chłopak zaprosił również Bartka – w końcu załoga musiała się zintegrować. Gdy kolega przyszedł, miał ze sobą w ręku globus. I tak zaczęli podróże palcem po krajach, oceanach i górach. Po powrocie Kuby i mamy, którzy byli na ścieżce zdrowia, mama miała list. Był on od dziadka z zapowiedzią swojej wizyty. W końcu Kuba poprosił o dodanie do listy żeglarzy swojego kolegi Wojtka. Mamie wychodziło na razie sześciu ludzi i kot. Wszyscy marzyli o tym, by spotkać tatę. Wtedy byłoby ich siedem. A siódemka to szczęśliwa liczba.
Pawłowi bardzo brakowało listów od Dżejmsa, choć wiedział, że ten jest Kubą. W końcu nadał nazwę swego jachtu – „Siódemka”. Tego dnia jednak coś się zmieniło. Kuba napisał! Prosił, by wciąż do siebie pisać, bo to przyjemna zabawa! Paweł popędził do domu, by zaproponować nazwę statku.

Cała szkoła w Twojej kieszeni

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: