Menu książki:
Dziennik cwaniaczka - Recenzja książki
Dziennik cwaniaczka autorstwa Jeffa Kinneya to książka, która została okrzyknięta mianem światowego bestsellera. Książka, która odpowiada na z pozoru proste i błahe pytanie: Kto zrozumie gimnazjalistę lepiej niż on sam? Jeff Kinney stworzył serię książek o przygodach nastoletniego Grega Heffley’a dla których inspiracją było życie samego autora. To właśnie Dziennik Cwaniaczka stał się jedną z najpoczytniejszych serii wszechczasów zajmując zaszczytne miejsce na podium obok Harry’ego Pottera J.K.Rowling i Baśnioboru Brandona Mulla. Na czym polega fenomen tej historii? Po pierwsze książka jest napisana językiem, który trafia w gusta młodych czytelników, bo gdy Greg chce nazwać kogoś idiotą, debilem, kretynem to po prostu to robi. Historia zaczyna się od słów: Kiedyś będę sławny, ale na razie utknąłem w gimnazjum z bandą kretynów. Od razu ma się ochotę czytać dalej. Historia Grega wciąga, gdyż każdy młody czytelnik może w niej odnaleźć siebie i swoje problemy związane z dorastaniem. Ale Greg ma jeszcze jedną cechę, która sprawia, że młodzi czytelnicy po prostu go uwielbiają – nie lubi się uczyć i uważa szkołę za stratę czasu. Czego można chcieć więcej? Każdy, kto skończył gimnazjum wie, że to najgorszy okres w życiu człowieka, nagle wkracza się w okres buntu, dojrzewania, dzieją się w nas rzeczy nie do końca zrozumiałe – wariują hormony, potrafimy się śmiać, a za kilka minut płakać bez konkretnego powodu. A to wszystko przy zmianie otoczenia, gdy z podstawówki nagle znajdujesz się w zupełnie innej szkole, z innymi ludźmi, którzy przeżywają w sobie ten sam Armagedon. No i zaczyna się, pierwsze miłości, próba imponowania znajomym, bunt, walka z ideałami, czasami samotność i frustracja, która niezbyt pozytywnie wpływa na chęć nauki i wyniki. Właśnie dlatego Jeff Kinney tak dobrze dociera do czytelnika, bo rozumie jego problemy, ale też stara się dostarczyć mu rozwiązań, które są dla młodego czytelnika atrakcyjne i realne. Czytelnik może z łatwością utożsamić się z Gregiem, w końcu przeżywa ten sam horror dorastania. Jest jeszcze jedna wielka zaleta tej serii, jest nią poczucie humoru, od tej książki nie da się oderwać chyba, że musisz sięgnąć po chusteczki, bo płaczesz ze śmiechu. Tak to prawda, Dziennik Cwaniaczka rozśmiesza do łez i to nie jeden raz. Wracając do samej historii, w pierwszym tomie poznajemy Grega, gdy rozpoczyna naukę w nowej szkole. Niezbyt dużo czasu mija, gdy orientuje się, że nie będą to najłatwiejsze lata i że otaczają go różni, dziwni ludzie. Jednak jest światełko w tunelu, poznaje swojego najlepszego kumpla Rowleya. Greg zaczyna pisać dziennik i podkreśla na każdym kroku, że to nie jest pamiętnik. Aby to udowodnić każdy wpis opatruje zabawnym rysunkiem i komentarzami, które sprawiają, że mamy wrażenie obcowania z czymś pomiędzy pamiętnikiem, a komiksem. Jednak Jeff Kinney tworzy zupełnie nowy gatunek – historyjki są uzupełniane prostymi grafikami z komentarzami w młodzieżowym slangu. Dzięki temu książki zyskują unikatowy, komiksowy, niepowtarzalny charakter. Swój dzienniczek Greg tytułuje:
Dziennik cwaniaczka to perypetie szkolnego mięczaka
Najfajniejsza osoba, którą znam to ja.
W wykreowanych historyjkach Jeff Kinney stworzył nowy wzór bohatera, z którym łatwo się utożsamić. Nie jest ideałem, ma wady, jest nawet mięczakiem szkolnym jak sam się nazywa, próbuje się odnaleźć w nowej rzeczywistości – gimnazjum. Próby wpasowania się w nowe środowisko, których podejmuje naprawdę dużo są zabawne, ale pokazują też jak trudno jest być gimnazjalistą i jakie problemy można napotkać na tej ścieżce edukacji. Greg bywa złośliwy, niejednokrotnie jego tok rozumowania wprawia czytelnika w osłupienie. Ale dzięki temu, że posiada wady jest autentyczny i chyba to czyni tę postać bliską czytelnikom i przez to lubianą przez nich. Język w jakim jest napisany Dziennik Cwaniaczka jest prosty, naszpikowany młodzieżowym slangiem, nie stroni od wulgaryzmów takich jak kretyn, debil, idiota… Greg jest bardzo szczery i bezpośredni w ocenach sytuacji, które go spotykają, jako że opisuje je w dzienniku, ma pewność, że nikt go nie przeczyta. Warto tu wspomnieć ocenę gimnazjum: Chciałbym ogłosić oficjalnie, że moim zdaniem gimnazjum to najgłupszy pomysł na świecie. Ten Greg to tak naprawdę każdy z nas, większość dzieciaków zapisuje swoje historie w pamiętnikach, dziennikach. Może też dlatego postać Grega po raz kolejny jest lustrem współczesnych młodych czytelników. W tej serii ukazały się dotąd:
Tom 1: Dziennik cwaniaczka” – pierwsza część, Greg rozpoczyna swoją historię od opisu początków swojej edukacji w gimnazjum, dzieli się swoimi problemami i daje rady jak sobie z nimi radzić.
„Tom 2: Rodrick rządzi” – Greg ma jedną, wstydliwą tajemnicę, która zna jego starszy brat Rodrick. Czy Rodrick wyjawi tę tajemnicę światu?
„Tom 3: Szczyt wszystkiego” – Ojciec Grega nie akceptuje tego, że jest wrażliwy i nie jest typowym twardzielem, ale raczej mięczakiem. Ojciec postanawia zrobić z Grega mężczyznę i wysyła go do szkoły wojskowej.
„Tom 4: Ubaw po pachy” – Greg postanawia spędzić wakacje przy komputerze, chce grać w gry. Jednak jego mama ma wobec niego zupełnie inne plany.
„Tom 5: Przykra prawda” – Greg dochodzi do wniosku, ze Rowley nigdy nie zrozumie co to znaczy być nastolatkiem.
„Tom 6: Biała gorączka” – Greg niszczy mienie szkolne i stara się uniknąć kary, chociaż tylko kataklizm może go przed nią uratować i nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawia się śnieżyca, ale to oznacza, że Greg musi się zaopiekować młodszym bratem co okazuje się o wiele gorszym wyzwaniem niż to co czekało go w szkole.
„Tom 7: Trzeci do pary” – Greg za wszelką cenę chce uniknąć stania pod ścianą podczas walentynkowego balu. Niestety żadna z dziewczyn nie chce być parą Grega.
„Tom 8: Zezowate szczęście” – Rowley opuszcza Grega przez jego dziewczynę.
„Tom 9: Droga przez mękę” – wyprawa autem rodziny Halleyów.
„Tom 10: Stara bieda” – Greg zmaga się z dziwnymi sytuacjami takimi jak dziadek, który okupuje non stop komputer czy nadopiekuńcza mama, która przyczepia mu lokalizator do odzieży.
„Tom 11: Ryzyk-fizyk” – mama Grega zarzuca mu, że nie używa mózgu co owocuje ciekawymi wydarzeniami.
„Tom 12: No to lecimy” – Greg spędza niekonwencjonalne święta z rodziną.
„Tom 13: Jak po lodzie” – Gimnazjum zamknięto w związku z opadami śniegu. Okolica zamienia się w arenę walki na śnieżki.
„Tom 14: Totalna demolka” – mama wymyśliła remont domu, co skutkuje demolką totalną, czy rodzina Heffleyów przetrwa remont?
Co mnie tak naprawdę urzekło w Dzienniku Cwaniaczka? Prosty język, nieskomplikowana historia, bohater, który jest alter ego każdego z nas, który przeżywa podobne problemy. Oprócz wyjątkowej w swojej prostocie historii, zachwycają niesamowite rysunki, które sprawiają wrażenie, że mogły być narysowane przez każdego z nas. Prosta kreska, niezbyt wiele szczegółów, a jednak przyciągają uwagę i nadają historii wyjątkowości. I co najważniejsze autentyzm, który bije z każdej strony tego dziennika, dzięki temu czyta się te historie z nieskrywaną przyjemnością.