Medaliony - Recenzja książki

„Medaliony” to cykl ośmiu opowiadań Zofii Nałkowskiej, znakomitej pisarki dwudziestolecia międzywojennego. Napisała wiele prac, które są współcześnie bardzo znane m.in.: „Granica”, „Charaktery dawne i ostatnie”, „Ściany świata”, „Małżeństwo”, „Tajemnice krwi” czy „Dom nad łąkami”. Książka jest wynikiem jej obserwacji podczas pracy w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Można powiedzieć, że to pewnego rodzaju swoisty dziennik z przebiegu poszczególnych spotkań z osobami, które były świadkami zbrodni nazistowskich. Opowiadania zostały wydane przez Spółdzielnię Wydawniczą „Czytelnik” w 1946 roku w Warszawie.
Są pisane dość prostym językiem. Według mnie pozwala to na dokładne wyobrażenie sobie jak wyglądał Holocaust. Autorka nie napisała „Medalionów” kwiecistym językiem czy też mocno wyszukanym stylem. W łatwy sposób chciała przedstawić ogrom tragedii, bez zbędnych słów i komentarzy. Uważam, że udało jej się to, ponieważ nikt po lekturze nie pozostaje obojętny na losy bohaterów. Wręcz przeciwnie, ich historie niektórzy bardzo przeżywają (w tym poniekąd również ja). Oprócz tego, Nałkowska w swoim dziele nie nawiązuje emocjonalnej relacji z bohaterami, wręcz przeciwnie po prostu opisuje ich losy, stawia czytelnika przed faktami i daje możliwość ich interpretacji. Osobiście bardzo spodobał mi się ten styl pisania, bowiem nie czułam presji narzuconej przez autorkę co do postrzegania poszczególnych osób i ich zachowania. Nie wtrąca ona do tekstu ogromu swoich przemyśleń. W opowiadaniach zastosowany mamy również zwroty bardzo dosadne. Pisarka „nie owija w bibułkę”; pokazuje odbiorcy często drastyczne sceny i historie. Tutaj bardzo uderzyło mnie dosadne pisanie o kanibalizmie (głodni więźniowie zjadali trupy) czy o wytwarzaniu mydła z ludzkiego tłuszczu. W głowie tworzyły mi się makabryczne sceny i myślę, że to właśnie było celem Nałkowskiej w tej książce – pokazanie jak okrutny i tragiczny był los tych osób. Motto „ludzie ludziom ten los zgotowali” dosadnie podkreśla jak bestialską istotą potrafi być człowiek dla swojego pobratymca.
Fabuła utworu ma niewątpliwie na celu pokazanie przyszłym pokoleniom jak wyglądają realia wojny. To pewnego rodzaju ostrzeżenie i przestroga. Mimo, że w każdym opowiadaniu zawarta jest inna historia, a także inni bohaterowie, książka tworzy spójną całość. W „Medalionach” najbardziej uderzyło mnie jednak ostatnie opowiadanie „Dorośli i dzieci w Oświęcimiu”. Autorka pokazuje w jaki sposób wyrządzone zło odbija się na psychice. Dzieci bawiące się w „palenie Żydów” to niewątpliwie coś wypaczonego, coś co nigdy nie powinno mieć miejsca a jest skutkiem nazistowskich działań. Inną częścią książki, która mną wstrząsnęła było opowiadanie poprzedzające wyżej wymienione „Człowiek jest mocny”. Historia bowiem opiera się o przeżycia mężczyzny, który pomimo tego, że podczas wojny stracił całą rodzinę, to jeszcze został zmuszany do niewolniczej pracy przez Niemców. Nie pozwolili mu oni jednak na popełnienie samobójstwa, bowiem był na tyle odporny, że mógł jeszcze długo dla nich harować. Sam też odwodzony od śmierci samobójczej udowadnia jak silną wolę ma człowiek, który mimo przeciwności losu nie poddaje się, zagryza zęby i wytrzymuje to co narzuca mu los. Jego zaparcie świadczy o sile, którą w sobie ma, a wobec tego nawet najgorsze wyzwiska i najcięższe prace zlecane przez Niemców są niczym. Siłą w tym opowiadaniu nie jest agresja, lecz samozaparcie.
Pomimo tego, że wiedziałam jakie wydarzenia miały miejsce podczas II Wojny Światowej, po lekturze „Medalionów” długo nie mogłam się pozbierać. Jest wiele książek, które opisują Holocaust, sprawę żydowską czy po prostu okrucieństwa i eksperymenty stosowane na ludziach w tym czasie. Żadna z nich jednak nie przypadła mi tak do gustu jak opowiadania Nałkowskiej. Jej prosty, a zarazem literacki język, bardzo mnie przekonał. Dzieło powstało niewątpliwie po to, aby mówić prawdę i przekazywać ją dalej. Pamięć o milionach ofiar, które w bestialskich warunkach zginęły w obozach czy na froncie, musi zostać zachowana. W przyszłości nie można bowiem dopuścić do kolejnego tak okropnego wydarzenia w historii ludzkości. Książka wstrząsa i wzrusza niekiedy do łez. Powinien ją przeczytać każdy kto ma wątpliwości lub braki w wiedzy w tematyce zbrodni hitlerowskich. To nie są opowiadania, które czyta się wieczorem dla przyjemności przy kawie i ciastku (choć nie wykluczam, że tak można). Są to historie, z którymi wypada się chociaż raz zaznajomić, aby po prostu o nich wiedzieć i nie zapomnieć. Według mnie, na liście lektur w szkole powinno znaleźć się więcej takich pozycji, ponieważ książka jest genialna. Samo to, że Zofia Nałkowska w taki nietypowy sposób podeszła do jej pisania, bez wyrażania własnych opinii, zmusza do większych refleksji. Pozostawia czytelnika z wieloma pytaniami bez odpowiedzi i skłania, aby przynajmniej na moment pogrążyć się w zadumie i chwili zawieszenia. Po przeczytaniu jedno zostaje jednak pewne: to okrutne, lecz prawdziwe historie, które „ludzie ludziom zgotowali”.

Cała szkoła w Twojej kieszeni

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: