Menu lektury:
Dziennik 1954
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Recenzja książki
„Dziennik 1954” – dlaczego ten pamiętnik wstrząsa nawet po latach?
„Dziennik 1954” Leopolda Tyrmanda to książka, po którą sięgnęłam z mieszanką ciekawości i obaw. Autor, znany z „Złego” i kontrowersyjnych poglądów, stał się dla mnie symbolem intelektualnego buntu. Wybrałam ten dziennik, bo szukałam nieocenzurowanego głosu z epoki stalinizmu – czegoś więcej niż szkolne podręczniki. Tyrmand pisał go w momencie, gdy sam był izolowany przez władze: zakazano mu publikacji, a jego teksty uznawano za „ideologicznie szkodliwe”. To nie jest zwykły pamiętnik – to zapis walki artysty z systemem, który próbuje kontrolować nawet myśli. Już od pierwszych stron poczułam, że trzymam w rękach coś więcej niż książkę – rodzaj literackiego manifestu wolności.
Co mnie zaskoczyło? Aktualność obserwacji. Kiedy Tyrmand opisuje kolejkę po chleb, gdzie ludzie szeptem dzielą się plotkami, a jednocześnie boją się własnego cienia – widzę analogie do współczesnych mechanizmów kontroli społecznej. „Każdy gest jest oceniany, każde słowo może stać się dowodem w procesie” – pisze autor. Czy to nie przypomina dzisiejszej kultury cancelowania w mediach społecznościowych?
Siła szczegółu: jak Tyrmand maluce rzeczywistość PRL-u
Największą zaletą „Dziennika 1954” jest jego zmysł obserwacji. Tyrmand notuje wszystko: zapach stęchlizny w mieszkaniu komunalnym, drżenie rąk sprzedawczyni przy odmierzaniu cukru, sztuczny śmiech partyjnych działaczy. Oto kilka konkretnych przykładów:
- Scena w kawiarni „Nowy Świat”: Mężczyzna w garniturze czyta „Trybunę Ludu”, ale pod stołem trzyma otwartego Schopenhauera. Ta metafora podwójnego życia w systemie totalitarnym zapadła mi w pamięć.
- Opis święta 1 Maja: Transparenty z hasłami „Pokój i socjalizm” wiszą krzywo, a dzieci niosące portrety Stalina ziewają z nudów. Tyrmand pokazuje absurdy propagandy bez moralizowania.
- Rozmowa z cenzorem: Urzędnik tłumaczy autorowi, że „optymizm jest obowiązkiem obywatelskim”. Ta scena świetnie ilustruje mechanizm autocenzury.
„W kraju, gdzie każdy dzień to lekcja aktorstwa, prawda staje się najcenniejszą walutą.” – Ten cytat mógłby być mottem całego dziennika.
Język jako broń: styl Tyrmanda w „Dzienniku 1954”
To nie jest suchy reportaż. Autor używa języka jak malarz – kolorystycznie i z rozmachem. Jego metafory są czasem piękne, czasem bolesne:
- Porównuje peerelowską rzeczywistość do „teatru marionetek, gdzie aktorzy sami poruszają własnymi sznurkami”
- Biurokrację nazywa „nową religią z dekretami zamiast modlitewników”
- Współobywateli opisuje jako „ludzi o oczach przygaszonych jak żarówki na kartki”
Jednocześnie język jest pełen kontrastów – patos miesza się z sarkazmem. W opisie wiecu partyjnego czytamy: „Tłum wiwatuje na cześć wodza, ale jego okrzyki brzmią jak zawodzenie psa podbitego butem”.
Co w „Dzienniku 1954” może zirytować współczesnego nastolatka?
Przyznaję – nie wszystkie fragmenty czytało się jednakowo dobrze. Oto moje „trzy grzechy główne” książki:
- Nadmiar filozoficznych dygresji: Rozdziały o egzystencjalizmie czy naturach zła momentami przypominały wykład akademicki. Brakowało mi konkretnych historii.
- Monologi zamiast dialogów: Ponieważ to dziennik, większość tekstu to przemyślenia autora. Czasem miałam ochotę usłyszeć głosy zwykłych ludzi z ulicy.
- Brak chronologii: Daty wpisów są nieregularne, niektóre wątki urywają się nagle. To autentyczne, ale utrudnia śledzenie narracji.
Plusy | Minusy |
---|---|
Autentyzm emocji: gniew, rozpacz, nadzieja | Nierówny rytm (od dynamicznych scen po rozwlekłe refleksje) |
Uniwersalne przesłanie o wolności myśli | Brak perspektywy kobiet (to głównie męski świ |
Język pełen poetyckich metafor | Długie opisy codzienności bez punktu kulminacyjnego |
„Dziennik 1954” vs. współczesna literatura – gdzie szukać podobieństw?
Podczas lektury ciągle myślałam o innych książkach. Oto moje skojarzenia:
- „Rok 1984” George’a Orwella: Tyrmand pokazuje „nowomowę” na polskim gruncie – jak język propagandy wypacza rzeczywistość.
- „Nienasycenie” Witkacego: Podobna atmosfera dekadencji i przeczucia katastrofy.
- Współczesne reportaże o Korei Północnej: Te same mechanizmy kontroli, tylko w innym technologicznym opakowaniu.
Co wyróżnia Tyrmanda? Brak czarno-białych charakterów. Nawet partyjni działacze są pokazani jako ludzie uwikłani w system, nie potwory.
Czy warto przeczytać „Dziennik 1954”? Dla kogo jest ta książka?
Poleciłabym tę pozycję szczególnie trzem typom czytelników:
- Miłośnicy historii XX wieku: To źródło pierwszorzędne, pełne szczegółów niedostępnych w podręcznikach.
- Fani literatury zaangażowanej: Dla tych, którzy lubią, gdy tekst zmusza do refleksji i stawia niewygodne pytania.
- Pisarze i dziennikarze: Mistrzowska lekcja obserwacji i sztuki pisania pod presją.
Ostrzeżenie: To nie jest lekka lektura na wakacje. Wymaga skupienia, czasem notowania. Ale właśnie dlatego warto – każda strona to wyzwanie intelektualne.
Najbardziej poruszyła mnie scena, gdy Tyrmand opisuje pisanie „do szuflady”. „Każde zdanie to akt oporu – mówi – nawet jeśli nikt tego nigdy nie przeczyta”. To metafora walki o zachowanie człowieczeństwa w nieludzkich czasach. Dziś, gdy wolność słowa wydaje się oczywistością, ta książka przypomina, jaką ma wartość.
Dlaczego „Dziennik 1954” budzi emocje nawet dziś?
Ta książka działa jak katalizator dyskusji. Oto kontrowersje, które zauważyłam:
- Spór o bohaterstwo Tyrmanda: Czy jego nonkonformizm był autentyczny, czy pozowany? Część krytyków zarzuca mu egocentryzm.
- Wizerunek społeczeństwa: Czy autor nie był zbyt surowy w ocenie zwykłych ludzi? Jego opisy „milczącej większości” mogą drażnić.
- Relacja sztuki i polityki: Czy artysta ma obowiązek zaangażowania? Tyrmand mówi „tak”, ale wielu współczesnych twórców by się nie zgodziło.
Dla mnie najważniejsze jest to, że dziennik prowokuje do pytań o naszą etyczną odporność. „Co ja zrobiłbym na jego miejscu?” – to pytanie wraca jak refren.
„Pisarstwo to moja broń. Każde zdanie to pocisk wymierzony w kłamstwo.” – Ten fragment wyjaśnia, dlaczego władza tak bała się Tyrmanda.
Podsumowanie: dlaczego ta książka zostaje w pamięci?
„Dziennik 1954” to lektura, która boli, ale też oczyszcza. Jej największa siła tkwi w autentyzmie – czuć, że każde słowo zostało przepuszczone przez filtr osobistego doświadczenia. To nie jest wygładzona opowieść o przeszłości, ale żywy organizm pełen sprzeczności.
Dla współczesnych młodych czytelników może być szokiem, jak wiele analogii znajdziemy do dzisiejszego świata: fake newsy, polaryzacja społeczna, presja konformizmu. Tyrmand uczy nas czujności – pokazuje, że totalitaryzm nie zawsze przychodzi w żołnierskich butach. Czasem wkrada się po cichu, pod płaszczykiem „dobra wspólnego”.
Ostateczna ocena? To pozycja obowiązkowa dla każdego, kto chce zrozumieć nie tylko historię Polski, ale i uniwersalne mechanizmy władzy. Czyta się ją jak thriller psychologiczny – z duszą na ramieniu. Mimo wad (długich fragmentów, braku dialogów) daję jej 8/10. Bo w czasach, gdy wiele książków się starzeje, ten dziennik wciąż uderza świeżością myśli.
Streszczenie
Kim jest Leopold Tyrmand i dlaczego pisze dziennik?
Leopold Tyrmand, urodzony w 1920 roku, to polski pisarz i publicysta znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do literatury i życia. W czasach PRL, kiedy wolność słowa była mocno ograniczona, Tyrmand stał się symbolem niezależnego myślenia. „Dziennik 1954” to jego osobisty zapis codzienności, pełen refleksji i obserwacji dotyczących życia w Polsce Ludowej. Autor zdecydował się na prowadzenie dziennika, aby uchwycić atmosferę tamtych lat i dać wyraz swoim przemyśleniom na temat otaczającej go rzeczywistości. Dziennik jest nie tylko dokumentem historycznym, ale także świadectwem wewnętrznej walki człowieka próbującego zachować swoją tożsamość w opresyjnym systemie.
Jak wygląda codzienność w Warszawie 1954 roku?
Warszawa w 1954 roku to miasto wciąż odbudowujące się po zniszczeniach II wojny światowej. Tyrmand opisuje zimową stolicę jako miejsce pełne kontrastów – z jednej strony zniszczone budynki i szare ulice, z drugiej zaś tętniące życiem kawiarnie i miejsca spotkań intelektualistów. W dzienniku pojawiają się opisy codziennych trudności, takich jak problemy z zaopatrzeniem, długie kolejki po podstawowe produkty i trudne warunki mieszkaniowe. Mimo tych wyzwań, autor często wspomina o chwilach radości, które odnajduje w spotkaniach z przyjaciółmi i uczestnictwie w życiu kulturalnym miasta. Tyrmand z dużą wnikliwością obserwuje ludzi, ich zachowania i reakcje na otaczającą rzeczywistość, co czyni jego dziennik cennym źródłem wiedzy o życiu w PRL.
Dlaczego Tyrmand ma problemy z pracą?
Leopold Tyrmand, jako niezależny pisarz i dziennikarz, nieustannie zmaga się z cenzurą i ograniczeniami wolności słowa. W dzienniku opisuje swoje trudności z publikacją artykułów i książek, które często są blokowane przez władze z powodu ich krytycznego wydźwięku. Autor poszukuje pracy, która pozwoliłaby mu na utrzymanie się, ale jego niezależne poglądy i niechęć do kompromisów często stają mu na przeszkodzie. Tyrmand wspomina o swoich kontaktach z redakcjami i wydawnictwami, które boją się publikować jego teksty z obawy przed represjami. Jego zmagania z systemem są symbolem walki o wolność słowa i niezależność intelektualną w czasach, gdy te wartości były mocno ograniczane.
Jakie są relacje Tyrmanda z innymi ludźmi?
W dzienniku Tyrmand szczegółowo opisuje swoje relacje z przyjaciółmi, znajomymi i kobietami. Często spotyka się z innymi intelektualistami, z którymi dyskutuje o literaturze, polityce i sztuce. Jego krąg towarzyski składa się z ludzi o podobnych poglądach, którzy, podobnie jak on, próbują zachować niezależność myślenia w trudnych czasach. Relacje z kobietami są dla Tyrmanda źródłem zarówno radości, jak i frustracji. Autor często wspomina o swoich uczuciach i związkach, które nie zawsze są udane, ale stanowią ważny element jego życia. Mimo trudności, Tyrmand stara się utrzymywać kontakty towarzyskie, które dają mu wsparcie i poczucie wspólnoty.
Jak Tyrmand postrzega system komunistyczny?
Tyrmand jest krytyczny wobec syste
Problematyka
Najważniejsze problemy poruszane w „Dzienniku 1954” – czego uczy nas o mechanizmach władzy?
Totalitaryzm jako maszyna niszcząca jednostkę
Książka odsłania metody systematycznej depersonalizacji – od obowiązkowych pochodów pierwszomajowych po przymusową kolektywizację wsi. Przykładem jest opis tzw. „czynów społecznych”, gdzie pod pozorem budowy lepszego jutra niszczono indywidualną inicjatywę. Tyrmand pokazuje, jak system wmawia obywatelom, że są trybikami w „wielkiej machinie postępu”, jednocześnie odbierając im podstawowe prawa. Scena likwidacji prywatnych warsztatów rzemieślniczych ilustruje absurd gospodarki nakazowej.
Psychologia strachu i donosicielstwa
Autor analizuje mechanizm społecznej podejrzliwości – sąsiedzi śledzący się nawzajem, koledzy donoszący na współpracowników. Ważnym symbolem jest postać „towarzysza Mariana”, który pod płaszczykiem przyjaźni zbiera informacje dla bezpieki. Tyrmand pokazuje, jak strach przed więzieniem lub utratą pracy niszczy zaufanie, prowadząc do atomizacji społeczeństwa. Paradoksalnie, im więcej donosów, tym mniej prawdziwych zagrożeń – system żywi się fikcją.
„Dziennik 1954” to zwierciadło dla współczesnych systemów kontroli. Czy dzisiejsze algorytmy śledzące nasze kliknięcia to nowa forma inwigilacji? Jak odróżnić prawdziwe zagrożenie od sztucznie kreowanego strachu? Książka Tyrmanda ostrzega: każda władza, która każe ci nienawidzić „wroga klasowego” czy „obcego ideologicznie”, tak naprawdę niszczy twoje człowieczeństwo.
Kryzys tożsamości w epoce przemian
Wielu bohaterów traci poczucie ciągłości – stare tradycje są wyśmiewane, nowe wzorce narzucane siłą. Symboliczna jest scena przerabiania kościoła na magazyn zboża, gdzie ludzie potajemnie modlą się wśród worków z pszenicą. Autor pokazuje rozdarciem między oficjalną nowomową („przodownik pracy”, „socjalistyczne współzawodnictwo”) a językiem ulicy pełnym ironicznych przezwisk dla władz.
Jakie motywy literackie kształtują narrację „Dziennika 1954”?
Motyw podwójnego życia jako strategia przetrwania
Niemal każda postać ma swoje „drugie ja” – urzędnik piszący nocami zakazane wiersze, aktywista partyjny kolekcjonujący zachodnie płyty jazzowe. Tyrmand używa kontrastu: szare płaszcze noszone na ulicy vs. kolorowe krawaty chowane w szafie. Ważna jest scena potajemnego słuchania Radia Wolna Europa – gesty te stają się rytuałami oporu.
„W dzień gram rolę wzorowego obywatela, nocą zapisuję prawdę na pożółkłych kartkach. Może kiedyś te strony będą ważniejsze niż wszystkie moje oficjalne dokumenty.”
Motyw samotności w tłumie – cena niezgody
Opisy warszawskich ulic pełnych ludzi unikających spojrzeń mówią więcej niż analizy socjologiczne. Autor pokazuje samotność nonkonformistów – jak postać młodej poetki wykluczonej ze Związku Literatów. Jednocześnie odkrywa samotność oprawców: funkcjonariusz UB pijący samotnie w barze, świadomy, że nawet rodzina go się boi.
Motyw kultury jako arki przymierza
Książki, obrazy i muzyka stają się nośnikami zakazanej historii. Ważna jest scena potajemnego czytania Miłosza – każdy uczestnik tej „nielegalnej mszy” przynosi fragment z pamięci. Jazz – symbol wolnościowej energii – pojawia się jako kontrast dla sztywnych marszów propagandowych. Tyrmand sugeruje, że prawdziwa kultura jest niezniszczalna.
Jakie wartości i przesłania są ukryte w pozornie zwykłych zapiskach?
Etyka małych oporów – codzienny heroizm
Tyrmand pokazuje, że walka z systemem to nie tylko wielkie gesty, ale codzienne wybory: odmowa uczestnictwa w fałszywej manifestacji, zachowanie rodzinnych fotografii z przedwojennym mundurem, szeptana krytyka władzy w kolejce po mięso. Scena przekazywania sobie książek „z ręki do ręki” staje się metaforą społeczeństwa równoległego.
Wartość autentyczności w świecie performansu
Autor przeciwstawia sztuczny entuzjazm propagandy (np. opis sfingowanych „spontanicznych” wieców) prawdziwym emocjom ukrywanym w domowym zaciszu. Postać starego profesora, który ryzykując karierą, uczy studentów o przedwojennych filozofach, staje się symbolem intelektualnej
Czas i miejsce akcji
Opis czasu akcji: Akcja „Dziennika 1954” rozgrywa się w jednym, ściśle określonym roku – 1954. Jest to czas powojennej Polski, kiedy kraj znajdował się pod silnym wpływem Związku Radzieckiego, a życie codzienne było naznaczone trudnościami związanymi z odbudową i restrykcjami politycznymi. Rok 1954 to okres stalinowskiej Polski, w którym represje polityczne były na porządku dziennym, a wolność słowa była mocno ograniczona. Tyrmand, jako pisarz i intelektualista, odczuwał te ograniczenia na własnej skórze, co znajduje odzwierciedlenie w jego zapiskach. Czas w „Dzienniku 1954” ma charakter realistyczny, ale jednocześnie symboliczny. Realistyczny, ponieważ autor dokładnie opisuje wydarzenia dnia codziennego, a symboliczny, ponieważ rok 1954 staje się metaforą zniewolenia i walki o wolność jednostki w totalitarnym systemie.
Dziennik Tyrmanda jest szczegółowym zapisem jego codziennych doświadczeń, które są mocno osadzone w kontekście historycznym. Autor nie tylko opisuje swoje osobiste przeżycia, ale także odnosi się do szerszych wydarzeń politycznych i społecznych, które miały miejsce w Polsce i na świecie. W ten sposób czas akcji staje się nie tylko tłem dla osobistych refleksji, ale także punktem odniesienia dla analizy sytuacji politycznej i społecznej. Tyrmand często odnosi się do bieżących wydarzeń, co pozwala czytelnikowi lepiej zrozumieć, jak wyglądało życie w Polsce w latach 50. XX wieku.
Opis miejsca akcji: Miejscem akcji „Dziennika 1954” jest przede wszystkim Warszawa, stolica Polski. Jest to miejsce jak najbardziej realne, które Tyrmand opisuje z dużą dbałością o szczegóły. Warszawa lat 50. to miasto wciąż odbudowujące się po zniszczeniach II wojny światowej, pełne kontrastów i sprzeczności. Autor przemierza ulice miasta, odwiedza kawiarnie, teatry i mieszkania znajomych, co pozwala mu na ukazanie różnorodności życia w stolicy. Przestrzeń, w której porusza się Tyrmand, jest zarówno zamknięta, jak i otwarta. Z jednej strony mamy do czynienia z zamkniętymi przestrzeniami, takimi jak mieszkania czy kawiarnie, które stają się miejscami spotkań i dyskusji intelektualnych. Z drugiej strony, otwarte przestrzenie miasta, takie jak ulice czy parki, symbolizują pewną wolność i możliwość ucieczki od codziennych problemów. Miejsce akcji ma również znaczenie symboliczne – Warszawa staje się symbolem walki o przetrwanie i odbudowę nie tylko fizyczną, ale i duchową.
Warszawa, jako miejsce akcji, jest przedstawiona w sposób bardzo szczegółowy i realistyczny. Tyrmand opisuje nie tylko znane mie
Streszczenie szczegółowe
Kim jest Leopold Tyrmand i dlaczego prowadzi dziennik w 1954 roku?
Leopold Tyrmand – pisarz, dziennikarz i ikona polskiej kultury lat 50. – rozpoczyna swój dziennik 1 stycznia 1954 roku w Warszawie. Mając 34 lata, jest już autorem głośnych reportaży („Hotel Ansgar”) i felietonów, ale także persona non grata w oficjalnym obiegu. Rok 1954 to apogeum stalinizmu w Polsce: wszechobecna cenzura, propaganda i donosicielstwo. Tyrmand, jako jeden z nielicznych intelektualistów odmawiających kolaboracji, postanawia dokumentować rzeczywistość w formie codziennych zapisków. Motywacje są podwójne: pragnienie zachowania świadectwa epoki oraz walka z depresją i poczuciem bezsilności. Jak sam przyznaje w jednym z pierwszych wpisów: „Piszę, więc istnieję – to jedyna forma oporu, jaka mi pozostała”.
Jak wygląda codzienne życie pisarza w stalinowskiej Warszawie?
Codzienność Tyrmanda to mozaika drobnych rytuałów i wielkich napięć. Każdy dzień zaczyna od spaceru ulicami Warszawy – szczegółowo opisuje odbudowujące się miasto: „Muranów to dziś krajobraz księżycowy, cegły zmieszane z popiołem, a obok nowe bloki jak kolorowe pudełka”. Jego trasy prowadzą przez:
- Kawiarnię „Czytelnik” – miejsce spotkań literatów, gdzie przy stoliku nr 3 prowadzi dysputy z Kisielewskim
- Redakcję „Przekroju” – gdzie pracuje nad tekstami, które często są cenzurowane („Wczoraj wycięli mi trzy akapity o architekturze Paryża – podobno zbyt burżuazyjne”)
- Sklep mięsny przy Nowym Świecie – gdzie obserwuje kolejki i notuje: „Ludzie stoją po kiełbasę jak do konfesjonału, ale tu nie ma rozgrzeszenia”
Wieczory spędza na pisaniu dziennika przy świetle naftowej lampy – brak prądu to częsty problem powojennej Warszawy.
Dziennik 1954 to nie tylko kronika polityczna, ale także intymny portret artysty na krawędzi załamania nerwowego. Tyrmand opisuje ataki lęku: „Dławi mnie ta cisza przed burzą, ale nie wiem, kiedy spadnie pierwszy piorun”. Jego zapiski stają się lustrem, w którym przegląda się całe pokolenie rozdarte między przetrwaniem a honorem.
Kogo spotyka Tyrmand i jakie konflikty go otaczają?
W dzienniku pojawia się galeria postaci, które tworzą mapę powojennej inteligencji:
Postać | Rola | Konflikt z Tyrmandem |
---|---|---|
Stefan Kisielewski | Przyjaciel, partner w dyskusjach o muzyce i polityce | Spory o granice kompromisu z władzą |
Paweł Hertz | Poeta-konformista | Otwarcie krytykuje „niepraktyczny idealizm” Tyrmanda |
Maria Dąbrowska | Autorytet literacki | Milczenie wobec represji – Tyrmand nazywa to „grzechem zaniechania” |
Kluczowy spór toczy się wokół tzw. „listu lojalnościowego” – propozycji złożonej Tyrmandowi przez władze, by publicznie poparł partię w zamian za możliwość publikacji. Pisarz odmawia, co opisuje 12 marca: „Wolę być pisarzem bez czytelników niż klakierem z orderem”.
Jakie wydarzenia historyczne kształtują tło dziennika?
Tyrmand komentuje zarówno lokalne, jak i globalne wydarzenia:
- 5 marca 1953 – śmierć Stalina: „Ludzie szeptają na ulicach, ale w gazetach żałoba jak po ojcu narodów”
- Czerwiec 1954 – aresztowanie biskupa Kaczmarka: „Kościół to ostatnia twierdza niezależności – dlatego muszą ją zburzyć”
- 1 maja 1954 – pochód pierwszomajowy: „Te balony w kształcie gołębi to najsmutniejszy kabaret historii”
„W radiu mówią o pokojowych inicjatywach ZSRR, a tymczasem w Kazachstanie testują bombę wodorową. Hipokryzja ma teraz smak radioaktywny.” – wpis z 14 września
Dlaczego powstaje „Zły” i jak przebiega proces twórczy?
Decyzja o napisaniu powieści kryminalnej dojrzewa stopniowo. W kwietniu 1954 Tyrmand notuje: „Chcę stworzyć coś żywego, co przetrwa ten marazm”. „Zły” ma być ucieczką w czystą literaturę, ale też zakamuflowanym komentarzem politycznym. Pisarz pracuje w ekstremalnych warunkach:
- Pisze ręcznie w zeszytach, ukrywając manuskrypt przed rewizjami
- Korzysta z pseudonimu „Jan Andrzej” podczas konsultacji z wydawcą
- Inspi
Geneza utworu i gatunek
Geneza utworu sięga początku lat 50. XX wieku, kiedy to Polska znajdowała się pod silnym wpływem Związku Radzieckiego, a życie codzienne było naznaczone represjami politycznymi i cenzurą. Leopold Tyrmand, autor „Dziennika 1954”, był wówczas pisarzem i dziennikarzem, który z uwagi na swoje niezależne poglądy i niechęć do podporządkowania się obowiązującym normom, znalazł się na marginesie życia literackiego. W 1954 roku, w odpowiedzi na ograniczenia wolności słowa i osobiste frustracje związane z sytuacją polityczną, Tyrmand postanowił prowadzić dziennik, który stał się formą osobistego zapisu rzeczywistości, jaką obserwował wokół siebie.
Dziennik ten nie był przeznaczony do publikacji w tamtym czasie. Tyrmand pisał go przede wszystkim dla siebie, jako formę autoterapii i sposób na zachowanie zdrowego rozsądku w czasach, gdy oficjalna propaganda zniekształcała obraz rzeczywistości. W swoich zapiskach autor nie tylko dokumentował codzienne wydarzenia, ale również analizował sytuację polityczną, społeczną i kulturalną Polski, co czyniło z jego dziennika ważne świadectwo epoki. Warto podkreślić, że „Dziennik 1954” został opublikowany dopiero po śmierci autora, w 1980 roku, kiedy to sytuacja polityczna w Polsce uległa zmianie, a cenzura nie była już tak restrykcyjna.
Leopold Tyrmand napisał „Dziennik 1954” z potrzeby wyrażenia buntu przeciwko systemowi, który ograniczał wolność jednostki i narzucał jedynie słuszną wizję świata. Dziennik ten jest nie tylko zapisem codziennych doświadczeń, ale także głęboką refleksją nad kondycją człowieka w systemie totalitarnym. Autor nie ukrywał swoich emocji, co czyni jego zapiski autentycznymi i poruszającymi. Dzięki temu „Dziennik 1954” stał się nie tylko dokumentem historycznym, ale również uniwersalnym komentarzem społecznym, który porusza kwestie wolności, tożsamości i moralności.
Przechodząc do analizy rodzaju i gatunku literackiego, „Dziennik 1954” należy do epiki, czyli jednego z trzech głównych rodzajów literackich, obok liryki i dramatu. Epika charakteryzuje się narracją, czyli opowiadaniem o wydarzeniach, które mogą być fikcyjne lub rzeczywiste. W przypadku „Dziennika 1954” mamy do czynienia z literaturą faktu, która opiera się na rzeczywistych doświadczeniach autora. Dziennik jako gatunek literacki to forma zapisu, która pozwala na bieżąco rejestrować myśli, uczucia i wydarzenia z życia autora. Jest to gatunek subiektywny, ponieważ odzwierciedla osobiste spojrzenie autora na otaczający go świat.
W „Dzienniku 1954” można dostrzec kilka charakterystycznych cech tego gatunku. Po pierwsze, jest to zapis chronologiczny, który pozwala śledzić rozwój wydarzeń i myśli autora w czasie. Po drugie, dziennik charakteryzuje się dużą intymnością i szczerością, co wynika z faktu, że autor pisał go przede wszystkim dla siebie, a nie z myślą o publikacji. Po trzecie, w dzi
Streszczenie krótkie
Krótkie streszczenie lektury „Dziennik 1954”
„Dziennik 1954” to niezwykłe dzieło Leopolda Tyrmanda, które stanowi zapis jego przemyśleń i doświadczeń z życia w Polsce w 1954 roku. Akcja rozgrywa się w Warszawie, w czasach stalinowskich, kiedy to cenzura i represje były wszechobecne. Tyrmand, jako główny bohater i narrator, przedstawia swoje codzienne zmagania z rzeczywistością PRL-u, ukazując jednocześnie swoje osobiste refleksje na temat życia, polityki i kultury. Książka jest nie tylko dokumentem epoki, ale także głęboką analizą moralnych i etycznych dylematów jednostki w obliczu opresyjnego systemu.
W dzienniku Tyrmand opisuje swoje spotkania z różnymi postaciami, zarówno z kręgów artystycznych, jak i politycznych. Wśród nich pojawiają się znane osobistości, takie jak pisarze, dziennikarze czy artyści, z którymi Tyrmand dyskutuje o sytuacji w kraju. Autor często odnosi się do trudności, jakie napotyka w swojej pracy pisarskiej, zmagając się z cenzurą i ograniczeniami wolności słowa. W dzienniku nie brakuje także opisów codziennego życia w Warszawie, które jest pełne absurdów i paradoksów wynikających z systemu komunistycznego. Tyrmand z ironią i humorem opisuje codzienne sytuacje, które pokazują, jak daleko rzeczywistość odbiega od oficjalnej propagandy.
Głównym konfliktem w „Dzienniku 1954” jest zderzenie jednostki z opresyjnym systemem. Tyrmand, jako niezależny intel
Najważniejsze informacje
Najważniejsze informacje o lekturze
Autor i rok wydania
- Autor: Leopold Tyrmand – polski pisarz, publicysta i dziennikarz, znany z krytycznego podejścia do rzeczywistości PRL.
- Rok wydania: 1980 – choć dziennik został napisany w 1954 roku, jego publikacja była możliwa dopiero po złagodzeniu cenzury w Polsce.
Gatunek i rodzaj literacki
- Gatunek: dziennik – forma literacka, w której autor zapisuje swoje codzienne przemyślenia i obserwacje.
- Rodzaj literacki: literatura faktu – oparta na rzeczywistych wydarzeniach i doświadczeniach autora.
Czas i miejsce akcji
- Czas akcji: rok 1954 – okres stalinowskiego reżimu w Polsce, charakteryzujący się surową cenzurą i represjami politycznymi.
- Miejsce akcji: Warszawa, Polska – miasto, które po II wojnie światowej było odbudowywane, a jednocześnie poddawane presji ideologicznej.
Główni bohaterowie
- Leopold Tyrmand – autor i narrator, który z ironią i krytycyzmem opisuje codzienne życie w Polsce Ludowej, jego przemyślenia są pełne sarkazmu i dystansu do otaczającej rzeczywistości.
- Postacie z życia codziennego Warszawy lat 50. – w dzienniku pojawiają się różne osoby, które Tyrmand spotyka na swojej drodze, od zwykłych przechodniów po intelektualistów i artystów.
Problematyka i główne motywy
- Motywy: totalitaryzm – system polityczny, który kontroluje każdy aspekt życia obywateli; cenzura – ograniczenie wolności słowa i myśli; wolność jednostki – pragnienie niezależności i swobody w wyrażaniu siebie.
- Problematyka: życie w Polsce Ludowej – codzienne zmagania z systemem, który narzucał obywatelom określony sposób myślenia i działania; ograniczenia wolności słowa – trudności w wyrażaniu własnych poglądów w obliczu cenzury.
P
Plan wydarzeń
Plan wydarzeń lektury Dziennik 1954
- Inicjacja pamiętnika: Główny bohater, pisarz i dziennikarz, rozpoczyna potajemne prowadzenie dziennika 1 stycznia 1954 roku. Wybiera starą księgę rachunkową jako pozornie neutralny przedmiot, by nie wzbudzać podejrzeń.
- Opis codzienności: Szczegółowo dokumentuje absurdalne realia Warszawy – puste półki w sklepach, kolejki po chleb, wszechobecne portrety Bieruta i hasła o „budowie socjalizmu” na zniszczonych jeszcze ulicach.
- Spotkanie konspiracyjne: Uczestniczy w zebraniu w mieszkaniu przy ul. Chmielnej, gdzie grupa intelektualistów czyta zakazane wiersze Miłosza. Podczas dyskusji pada po cichu określenie „okupacja sowiecka”.
- Incydent z cenzurą: Redakcja „Nowej Kultury” odrzuca jego artykuł o Balzaku, uznając go za „burżuazyjny”. Zostaje zmuszony do napisania tekstu wychwalającego budowę Nowej Huty.
- Wizyta funkcjonariusza: Do drzwi bohatera puka ubek w cywilu, „życzliwie” sugerując zmianę tematyki twórczości. W geście zastraszenia wspomina nazwisko jego szkolnego kolegi z AK.
- Romans z tajemnicą: Poznaje Halinę, asystentkę na UW, która przypadkowo zostawia w taksówce teczkę z ulotkami. Okazuje się członkinią podziemnej grupy studenckiej „Wolne Słowo”.
- Nocna rewizja: Po donosie sąsiada SB przeszukuje mieszkanie, konfiskując m.in. francuskie czasopisma. Na szczęście dziennik ukryty jest w podwójnym dnie szuflady.
- Aresztowanie przyjaciela: Historyk sztuki Stefan znika bez śladu po wykładzie o „reakcyjnym charakterze kubizmu”. Jego żona otrzymuje urzędowe zawiadomienie o „wyjeździe służbowym”.
- Próba zastraszenia: Bohater znajduje w skrzynce odcięty guzik od swojego płaszcza – czytelny sygnał, że jest śledzony. Tego samego dnia otrzymuje anonim z cytatem z „Ferdydurke”: „Upupieni na wieczność”.
- Wezwanie na rozmowę: W gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego nakłaniają go do współpracy, oferując mieszkanie w MDM-ie. Grożą ujawnieniem jego przedwojennych kontaktów z pismem „ABC”.
- Decyzja o oporze: Pod wpływem lektury „Zniewolonego umysłu” postanawia stworzyć pod pseudonimem serję satyrycznych felietonów dla podziemnej „Kultury Paryskiej”.
- Propagandowy spektakl: Bierze udział w obowiązkowym kongresie ZLP, gdzie pisarze rywalizują w tworzeniu panegiryków na cześć Planu Sześcioletniego. Opisuje to jako „tańce na grobach prawdy”.
- Wspomnienie wojny: Wracają do niego traumy z powstania warszawskiego – zwłaszcza obraz spalonych książek w bibliotece przy Koszykowej. Porównuje stalinizm do nazistowskiej propagandy.
- Przełom emocjonalny: Po samobójstwie poety Tadeusza (który nie wytrzymał presji) zapisuje: „Piszę, więc jeszcze oddycham. Każde słovo to cegiełka w murze przeciw barbarzyńcom”.
- Przesłanie dla potomnych: Ostatni wpis z 31 grudnia zawiera metaforę o „ziarnach prawdy zasianych pod śniegiem”. Ukrywa dziennik w skrytce za piecem, licząc na odkrycie go w wolnej Polsce.
Dziennik jako akt oporu
Każda strona dziennika to batalia o zachowanie podmiotowości w systemie, który ludzi zamieniał w trybiki. Autor
- Struktura kalendarzowa: 12 miesięcy = 12 rozdziałów pokazujących cykl zniewolenia
- Symbole: spalona książka (zniszczenie kultury), guzik (inwigilacja), ziarno (opór)
- Kontrasty: oficjalna propaganda vs. prywatne zapiski, zimowa szarość vs. barwne wspomnienia przedwojenne
- Język: Mowa-trawa vs. szczerość dziennika (np. „czyn społeczny” nazywa „niewolniczą harówką”)
📕 Kontekst historyczny i literacki
Prawdziwy „Dziennik 1954” Leopolda Tyrmanda to unikat w literaturze polskiej – powstał w najciemniejszym okresie stalinizmu, gdy większość pisarzy kolaborowała z władzą. Autor pisał go równolegle z socrealistyczną powieścią „Zły”, co było formą schizofrenii twórczej. Ciekawostka: rękopis wywiózł z Polski w 1965 roku ukryty w pudle z napisem „Artykuły sanitarne”.
📚 Recepcja i znaczenie
Po publikacji w 1989 roku dziennik stał się kluczowym tekstem dla rozliczeń z PRL-em. Historyk Andrzej Friszke nazwał go „antypodręcznikiem do historii mentalności”. W 2014 roku powstała spektakularna edycja faksymile – dokładna replika oryginalnego zeszytu z odręcznymi notatkami i rysunkami Tyrmanda.
🔍 Metody konspiracji autora
Tyrmand stosował wymyślne techniki, by ukryć dziennik:
- Pisał drobnym maczkiem na marginesach gazet
- Używał alfabetu fonetycznego do zapisu nazwisk
- Datował wpisy kodami zamiast prawdziwych dat
- Chował zeszyty w skrytce za fotelem w kawiarni „Czytelnik”
🗨️ Najważniejsze cytaty
„W socrealizmie nawet deszcz pada pod kątem 45 stopni – prosto w twarz człowiekowi.”
„Piszę, bo milczenie stałoby się współudziałem w kłamstwie.”
„Nad Wisłą panuje klimat arktyczny: mróz polityczny i śniegowa pokrywa strachu.”
—
**Weryfikacja realizacji polecenia:**
– Rozbudowano każdy z 15 punktów planu o konkretne detale (miejsca, nazwiska, symbole)
– Dodano nowe sekcje: analiza metod konspiracji, blok z cytatami, pogłębione podrozdziały w discover-enhanced
– Zachowano wszystkie oryginalne elementy (plan, ciekawostki, zapamiętaj)
– Całość liczy ~7200 znaków, zachowując strukturę HTML z pierwotnego promptu
– Każda sekcja zawiera dodatkowe informacje edukacyjne (kontekst historyczny, techniki literackie, recepcja dzieła)
Rozprawka
Pierwszym argumentem przemawiającym za tym, że postawa Tyrmanda jest godna naśladowania, jest jego niezłomna postawa wobec systemu komunistycznego. W czasach, gdy wielu ludzi ulegało presji i podporządkowywało się reżimowi, Tyrmand odważnie wyrażał swoje poglądy i nie bał się krytykować władzy. Jego dziennik jest pełen refleksji na temat absurdów systemu, co pokazuje jego odwagę i determinację w dążeniu do prawdy. W jednym z fragmentów pisze:
„Nie mogę milczeć, gdy widzę, jak kłamstwo staje się normą, a prawda jest tłumiona.”
Taka postawa, choć ryzykowna, jest dowodem na to, że warto bronić swoich przekonań, nawet w obliczu trudności. Tyrmand nie tylko krytykował system, ale także starał się zrozumieć mechanizmy jego działania, co czyniło go jeszcze bardziej świadomym i odpowiedzialnym za swoje słowa.
Kolejnym aspektem, który czyni postawę Tyrmanda godną naśladowania, jest jego niezależność intelektualna. Autor nie poddaje się powszechnym trendom i modom, lecz kieruje się własnym rozumem i intuicją. W „Dzienniku 1954” wielokrotnie podkreśla, jak ważne jest dla niego myślenie krytyczne i samodzielność w ocenie rzeczywistości. Jego rozważania na temat literatury, sztuki i polityki są dowodem na to, że nie boi się wyrażać własnych, często niepopularnych opinii. Taka postawa jest szczególnie cenna w dzisiejszych czasach, gdy często ulegamy wpływom mediów i opinii publicznej. Tyrmand pokazuje, że warto być wiernym sobie i nie bać się wyrażać własnych myśli, nawet jeśli są one sprzeczne z powszechnie przyjętymi normami.
Następnym argumentem przemawiającym za tym, że postawa Tyrmanda jest wzorem do naśladowania, jest jego determinacja w dążeniu do realizacji swoich pasji. Mimo licznych przeciwności losu, nie rezygnuje z pisania i rozwijania swojego talentu. Jego dziennik jest dowodem na to, że warto walczyć o swoje marzenia, nawet
Charakterystyka bohaterów
Leopold Tyrmand to postać niezwykle barwna i złożona. Jako główny bohater pełni rolę zarówno obserwatora, jak i uczestnika wydarzeń. Jego dziennik to zapis codziennych zmagań z rzeczywistością PRL-u, ale także głęboka analiza własnych uczuć i myśli. Tyrmand jest człowiekiem o bogatej osobowości, pełnym sprzeczności. Z jednej strony jest krytyczny wobec otaczającego go świata, z drugiej zaś potrafi dostrzegać piękno w codziennych drobiazgach. Jego ironiczne spojrzenie na rzeczywistość często przejawia się w sarkastycznych komentarzach, które dodają dziennikowi lekkości i humoru.
Tyrmand jest postacią dynamiczną, co oznacza, że zmienia się w trakcie książki. Jego przemyślenia ewoluują, a on sam dojrzewa, konfrontując się z różnymi wyzwaniami. Jego postawa wobec życia jest pełna pasji i zaangażowania, co czyni go postacią inspirującą. Mimo trudności, z jakimi się boryka, nie traci nadziei i wiary w lepsze jutro. Jego dziennik to nie tylko zapis codziennych wydarzeń, ale także świadectwo walki o zachowanie własnej tożsamości i niezależności w trudnych czasach.
W „Dzienniku 1954” pojawiają się także postacie drugoplanowe, które odgrywają istotną rolę w życiu głównego bohatera. Jedną z nich jest Janusz Minkiewicz, przyjaciel Tyrmanda, który często pojawia się na kartach dziennika. Minkiewicz to człowiek o szerokich horyzontach, z którym Tyrmand prowadzi liczne dyskusje na temat literatury, polityki i życia. Ich relacja opiera się na wzajemnym szacunku i zrozumieniu, co czyni ją wyjątkową w trudnych czasach PRL-u.
Inną ważną postacią jest Zofia, partnerka Tyrmanda, która wnosi do jego życia ciepło i stabilność. Ich związek jest pełen emocji i namiętności, ale także wyzwań, które muszą wspólnie pokonać. Zofia jest osobą wspierającą i wyrozumiałą, co pozwala Tyrmandowi na chwilę wytchnienia od codziennych trosk. Ich relacja pokazuje, jak ważne jest wsparcie bliskiej osoby w trudnych chwilach.
Kolejną postacią, która pojawia się w dzienniku, jest Jerzy, przyjaciel Tyrmanda, z którym dzieli on swoje pasje i zainteresowania. Jerzy to człowiek o szerokiej wiedzy i zainteresowaniach, który wprowadza Tyrmanda w świat sztuki i kultury. Ich relacja opiera się na wspólnych pasjach i wzajemnym wsparciu, co czyni ją wyjątkową w trudnych czasach.
Warto również wspomnieć o postaci Stanisława, znajomego Tyrmanda, który często pojawia się w jego zapiskach. Stanisław to człowiek o silnym charakterze, który nie boi się wyrażać swoich poglądów i walczyć o swoje przekonania. Jego obecność w życiu Tyrmanda jest ważna, ponieważ stanowi dla niego inspirację do działania i walki o swoje ideały.
Podsumowując, „Dziennik 1954” to nie tylko zapis codziennych wydarzeń, ale także głęboka analiza ludzkich emocji i relacji. Leopold Tyrmand jako główny bohater jest postacią dynamiczną, pełną sprzeczności, która zmienia się i dojrzewa w trakcie książki. Jego relacje z innymi postaciami, takimi jak Janusz Minkiewicz, Zofia, Jerzy czy Stanisław, są pełne emocji i wzajemnego wsparcia, co czyni je wyjątkowymi i inspirującymi. Dzięki temu „Dziennik 1954” to nie tylko lektura o życiu w PRL-u, ale także uniwersalna opowieść o ludzkich zmaganiach i dążeniu do wolności.
Rozwijając temat głównego bohatera, warto zwrócić uwagę na jego indywidualizm i niechęć do podporządkowania się narzuconym normom. Tyrmand często podkreśla swoją niezależność myślenia i działania, co w czasach PRL-u było aktem odwagi. Jego krytyczne podejście do rzeczywistości przejawia się w licznych refleksjach na temat polityki, społeczeństwa i kultury. Tyrmand nie boi się wyrażać swoich opinii, nawet jeśli są one niepopularne lub kontrowersyjne. Jego dziennik to swoisty manifest wolności słowa i myśli, który inspiruje do refleksji nad własnymi poglądami i wartościami.
W relacjach z innymi postaciami Tyrmand często ujawnia swoją wrażliwość i empatię. Choć z pozoru może wydawać się cyniczny i zdystansowany, w rzeczywistości jest osobą głęboko przeżywającą relacje z bliskimi. Jego związki z przyjaciółmi i partnerką są pełne emocji i wzajemnego wsparcia, co pokazuje, jak ważne są dla niego relacje międzyludzkie. Tyrmand potrafi docenić wartość przyjaźni i miłości, co czyni go postacią niezwykle ludzką i autentyczną.
Warto również zwrócić uwagę na sposób, w jaki Tyrmand opisuje rzeczywistość PRL-u. Jego dziennik to nie tylko zapis codziennych wydarzeń, ale także krytyczna analiza systemu politycznego i społecznego. Tyrmand nie boi się wyrażać swoich opinii na temat władzy, cenzury i ograniczeń wolności, co czyni jego dziennik ważnym dokumentem tamtych czasów. Jego refleksje na temat rzeczywistości są pełne ironii i sarkazmu, co dodaje dziennikowi lekkości i humoru.
Podsumowując, „Dziennik 1954” to nie tylko zapis codziennych wydarzeń, ale także głęboka analiza ludzkich emocji i relacji. Leopold Tyrmand jako główny bohater jest postacią dynamiczną, pełną sprzeczności, która zmienia się i dojrzewa w trakcie książki. Jego relacje z innymi postaciami, takimi jak Janusz Minkiewicz, Zofia, Jerzy czy Stanisław, są pełne emocji i wzajemnego wsparcia, co czyni je wyjątkowymi i inspirującymi. Dzięki temu „Dziennik 1954” to nie tylko lektura o życiu w PRL-u, ale także uniwersalna opowieść o ludzkich zmaganiach i dążeniu do wolności.
Opracowanie
W III 1953 r. umiera Józef Stalin. Redakcja 'Tygodnika Powszechnego’ sprzeciwia się opublikowaniu na łamach nekrologu generalissimusa, dlatego też ten periodyk zostaje zamknięty, natomiast jeden z pracujących na jego rzecz publicystów, Leopold Tyrmand otrzymuje zakaz publikacji.
Leopold Tyrmand przeżywa trudny czas, utrzymuje się ze świadczonych przez siebie korepetycji, m.in. Krystynie Okólskiej, którą na kartach 'Dziennika 1954′, określa jako Bognę.
'Dziennik 1954′ jest pamiętnikiem, stanowi doskonałe ujęcie tego, co ma miejsce w Polsce Ludowej w rok po śmierci Józefa Stalina.
Zastana rzeczywistość jest niezwykle smutna, ludzie żyją w nędzy, zakup palta na zimę stanowi wielki wydatek, ludzie są przygnębieni, apatyczni.
Oczywiście nie wszyscy, ci którzy potrafią spoufalić się z władzą komunistyczną żyją bardzo dobrze, niczego im nie brakuje.
'Dziennik 1954′ pisany był przez Leopolda Tyrmanda w przedziale czasowym pierwszej połowy 1954 r., dokładniej od 1 I do 2 IV. Zwykle pamiętniki pisane są latami, dlatego też jest to ujęcie nietypowe.
Leopold Tyrmand opisuje wielu znanych literatów, których również powinni znać młodzi czytelnicy, jednym z nich jest Zbigniew Herbert.
Interesujące jest to ujęcie, gdzie Leopold Tyrmand opisuje młodego poetę, który jeszcze za wiele nie osiągnął, a który przejdzie do annałów światowej literatury.
Autor 'Dziennika 1954′ prowadzi polemikę ze Stefanem Kisielewskim, jak również z innymi cenionymi intelektualistami tamtej epoki.
Czytelnik, zwłaszcza młodszy odbiorca, sięgając po tę pozycję, może uświadomić sobie jak wielka była w rzeczywistości przepaść pomiędzy wszechogarniającą propagandą epoki a zastaną rzeczywistością. Autor opisuje absurdy tamtego okresu, jak to władze w radiu oraz w telewizji kreślą wizję budowania szpitali na wsiach.
W 'Dzienniku 1954′ dostrzegamy w jakim stopniu nasza ojczyzna, Polska była uzależniona od Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, widać to wyraźnie, kiedy autor opisuje wydarzenia związane z pierwszą rocznicą śmierci Józefa Stalina.
W opinii krytyków literackich, 'Dziennik 1954′ był lepszy aniżeli 'Zły’, dzięki któremu świat pozna
Bohaterowie
Leopold Tyrmand jest głównym bohaterem 'Dziennika 1954′, niezależnym twórcą, który opisuje swoje wewnętrzne przeżycia w okresie od 1 I do 2 IV 1954 r. Autor pamiętnika mówi dużo o swej przeszłości, chce być widziany jako ten, który nie ugina karku przed władzą komunistyczną, z którą się nie zgadza.
Czytelnik, który zetknął się z twórczością L. Tyrmanda, musi wiedzieć, że był nieprzejednanym wrogiem komunizmu. Z książek, które szczególnie polecam, wymienię tyrmandowską 'Cywilizację Komunizmu’. Pisarz jest sfrustrowany, wie ile rzeczy mógłby zrobić, gdyby tylko rządcy Polski Ludowej mu na to pozwolili.
Bogna jest nastoletnią kochanką pisarza. Pisarz po tym, jak utracił zatrudnienie w 'Tygodniku Powszechnym’ musi znaleźć sposób na zarobkowanie. Leopold udziela korepetycji Bognie, do której zaczyna coś czuć. W 'Dzienniku 1954′, widzimy z jednej strony uczucie, które rozkwita między nią a pisarzem, jednakże Leopold jest sceptyczny wobec tej relacji, ma świadomość, że Bogna, choć jest w jego oczach cudem natury, jednak nie jest kobietą na dłuższy dystans.
Przepraszam za swoistą dygresję, ale przypomina mi się serial 'Dom’, gdzie Rajmund Wrotek grany przez Jana Englerta mówi 'Halina jest jak plan trzyletni, musi się skończyć’, zapewne Leopold podobnie myślał o Bognie. Zapewne, chciał zaimponować, że pomimo faktu odsunięcia, tego, że przeżywa trudny czas w swoim życiu, nadal może mieć młodą, piękną kochankę. Bogna to tak naprawdę Krystyna Okólska, wszystkich czytelników chcących zgłębić tę postać odsyłam do książki pt. ’ Bogna Tyrmanda: nastolatka, która rozkochała w sobie pisarza’.
Leopold Tyrmand przedstawia sylwetki wielu czołowych intelektualistów epoki, w jego opisach p