Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij ![Player materiału wideo na temat: Katedra (z tomu „W kraju niewiernych”), kliknij aby zobaczyć materiał](https://dyktanda.pl/wp-content/themes/dyktanda/assets/images/play-button.png)
i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij ![Player materiału wideo na temat: Jacek Dukaj – o autorze, kliknij aby zobaczyć materiał](https://dyktanda.pl/wp-content/themes/dyktanda/assets/images/play-button.png)
i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij ![Player materiału wideo na temat: Współczesność – o epoce, kliknij aby zobaczyć materiał](https://dyktanda.pl/wp-content/themes/dyktanda/assets/images/play-button.png)
i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij ![Player materiału wideo na temat: Geneza, kliknij aby zobaczyć materiał](https://dyktanda.pl/wp-content/themes/dyktanda/assets/images/play-button.png)
i ucz się
szybciej!
Geneza
Geneza utworu
„Katedra”, opowiadanie Jacka Dukaja, zostało napisane w roku 2000. Autora zainspirowały projekty architektoniczne Antoniego Gaudiego, a szczególnie hiszpańska katedra Sagrada Familia znajdująca się w Barcelonie. Reprezentuje ona secesję. Był to nowy styl, który miał nie odnosić się do historii, lecz być efektem poczucia estetyki i natchnienia twórcy. Budynki przyjmowały formę dość abstrakcyjną (miękkie i krzywe linie, powierzchnie płynnie między sobą przechodzące), a ściany i detale wykończeniowe były bogato zdobione (stylizowane formy roślinne, draperyjne, postacie kobiet, maski). Większość twórców skupiała się właśnie na zdobnictwie. Konstrukcją zajmowali się inżynierowie. W przypadku budynków Gaudiego jego udział w projektowaniu był znacznie większy. Artysta eksperymentował z konstrukcjami, materiałami, efektami wizualnymi. Szczególne wartości katedry to technika tynkowania i skład zaprawy (koncepcja i przepis Gaudiego, który chciał nadać budowli or
";
rganiczną formę). W wyobraźni Jacka Dukaja zrodził się pomysł na zanimizowany budynek, żywą katedrę, rozrastający się organizm.Gatunek literacki
Fantastyka naukowa to gatunek literacki (nie tylko) zaliczany do fantastyki. Najczęściej prezentuje wizję przyszłości Ziemi i Kosmosu na podstawie aktualne osiągnięcia nauki i techniki i przewidywania ich rozwoju (są liczne odmiany fantastyki naukowej, więc prezentuje ona też rzeczywistość równoległą lub przeszłość, która mogła się zdarzyć, lecz się nie zdarzyła). Stosuje zasadę prawdopodobieństwa – elementy świata przedstawionego utworu muszą pozostawać w zgodzie z wiedzą naukową. Zawiera między innymi neologizmy związane z rozwojem techniki, informacje o obcych cywilizacjach, opis możliwych dróg rozwoju świata. Jest też analizą wpływu technologii na losy człowieka, społeczeństwa lub całej ludzkości. Pojawiają się w niej rozważania natury filozoficznej, etycznej, moralnej, religijnej, psychologicznej, socjologicznej.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij ![Player materiału wideo na temat: Analiza tytułu, kliknij aby zobaczyć materiał](https://dyktanda.pl/wp-content/themes/dyktanda/assets/images/play-button.png)
i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij ![Player materiału wideo na temat: Bohaterowie, kliknij aby zobaczyć materiał](https://dyktanda.pl/wp-content/themes/dyktanda/assets/images/play-button.png)
i ucz się
szybciej!
Bohaterowie
„Katedra” Jacka Dukaja to niezwykle sugestywne opowiadanie poruszające kwestie teologiczne, religijne i filozoficzne. Jest to jedna z tych historii, które na długo zostają w pamięci, a coraz to nowsze pomysły interpretacji przychodzą nawet po jakimś czasie od zakończenia czytania. Po raz pierwszy opowiadanie zostało opublikowane w zbiorze o tytule „W kraju niewiernych”, w roku 2000. W utworze nie znajdziemy mrowia bohaterów, za to znajdziemy bohaterów bardzo specyficznych. Informacje na temat ich wyglądu zewnętrznego są jednak szczątkowe. Największa część utworu opisuje Katedrę, którą też należy uznać za żywego bohatera.
BOHATEROWIE PIERWSZOPLANOWI:
Ksiądz Pierre Lavone – główny bohater i narrator. Człowiek o głębokiej wierze, oddany religii, a jednak sceptyczny w stosunku do nowych cudów. Jest mężczyzną o spokojnym usposobieniu i statecznym charakterze. Podchodzi do swej pracy profesjonalnie i rzetelnie. W opowiadaniu ksiądz Pierre ląduje na planetoidzie o nazwie „Róg” w celu wypełnienia pewnej misji. Jego zadaniem jest ocenienie i znalezienie dowodów na rzekome cuda i niewytłumaczalne zjawiska, które od lat rozgrywają się w tym niegościnnym kawałku Kosmosu. Ksiądz musi znaleźć odpowiedź na pytanie, czy wydarzenia mają podłoże religijne. Kościół jest gotowy nawet zmienić trajektorię planetoidy i przybliżyć ją wiernym, jeśli cuda okazałyby się prawdziwe. Od początku historii odnosimy wrażenie, że Pierre nie wierzy w żadne cuda dziejące się na „Rogu”, a jego pobyt ma charakter wyłącznie formalny. Pierwsza wizyta w tytułowej Katedrze wywołuje w księdzu nieopisany zachwyt, ale też pewne uczucie trwogi. Lavone próbuje zrozumieć, czym jest Katedra. Ta z kolei coraz bardziej go pochłania i absorbuje. Podczas oględzin ksiądz wspina się na oparcie ławy i niefortunnie upada, rozbijając sobie głowę. Uraz nie wydaje się poważny, gdyż nanosondy kombinezonu szybko tamują krwawienie. W późniejszych wydarzeniach można jednak dostrzec pokłosie feralnego upadku. Najpierw Katedra (bądź choroba) sprawia, że ksiądz nie może odlecieć z „Rogu”, ponieważ popada w chwilowe szaleństwo, a jego serce przestaje bić. Staje się więźniem planetoidy. Kiedy dociera do niego, że za kilka lat umrze w samotności z wychłodzenia (spowodowanego oddaleniem się planetoidy od gwizdy), popada w rozpacz. Postanawia jednak walczyć z postępującym smutkiem i podejmuje się kontynuacji pracy księdza Jacka. Okazuje się jednak, że w krwi Pierre’a znajduje się odmiana żywokrystu, która pożera go od środka, niosąc niechybną śmierć. Perspektywa kilku ostatnich tygodni życia załamuje księdza. Podczas choroby wiara zostaje wystawiona na ciężką próbę. Popadając w otchłań szaleństwa, Lavone odprawia ostatnią mszę w Katedrze i traci kontakt z rzeczywistością. Najprawdopodobniej został wchłonięty przez „organizm katedralny”. Kwestia czy Pierre przeżył, czy jednak zmarł pozostaje nierozstrzygnięta.
Izmir Predú – jeden z czterech członków załogi holownika „Sagittarius”; inżynier. To właśnie po jego śmierci, rój krążących planetoid nazwano „Izmiraidami”. Podczas wybuchu na statku, załoganci byli zmuszeni lądować awaryjnie na surowej i niegościnnej wówczas planetoidzie. Niestety zapas tlenu, który uciekał przez wyrwę w kadłubie, gwałtownie się kurczył. Szybko dokonano obliczeń, które wykazały, że tlenu wystarczy tylko dla trojga ludzi, nim pojawi się statek ratunkowy. Izmir, w tajemnicy przed innymi, podjął decyzję o samobójczym czynie i rozhermetyzował swój skafander na powierzchni. Zmarł w wyniku uduszenia, ratując tym swych towarzyszy podróży. Taka decyzja wymagała ogromnej odwagi. Członkowie załogi pochowali go w skorupie planetoidy i zrobili prowizoryczny grób. Po pewnym czasie, podczas kolejnej ekspedycji, pewien młody mężczyzna orzekł, że wizyta przy grobie Izmira wyleczyła go z ciężkiej choroby. Na cześć tego wydarzenia wybudowano (a raczej zasadzono) Katedrę, która stała się sanktuarium, miejscem kultu i celem licznych pielgrzymek. Izmir Predú został uznany za świętego i stał się poniekąd częścią Katedry, ponieważ jego ciało spoczywało tuż pod nią.
Gazma – człowiek cierpiący na schizofrenię, który zamieszkuje planetoidę „Róg” już cztery lata. Zostaje przedstawiony jako „przygarbiony pielgrzym w szarych szatach”. Wypowiada się niejasno, sypia w Katedrze, pokonuje drogę od holownika do Katedry na kolanach w ramach pokuty, dlatego nikt nie tratuje go poważni
";
e. Nazywany jest szaleńcem. To właśnie ten mężczyzna ma najwięcej informacji na temat rzekomych cudów. Ze względu jednak na jego chorobę i głęboką wiarę, trudno jest się księdzu z nim porozumieć. Gazma jest człowiekiem dziwnym i skrytym. Podczas próby opuszczenia planetoidy, jego serce zatrzymało się i wznowiło pracę dopiero po powrocie. W końcowych scenach Gazma niszczy rozstawione wokół Katedry przez Pierre’a kamery, tak jakby chciał ukryć prawdę, bądź zaskarbić „łaskę” Katedry tylko dla siebie. Ostatecznie, podobnie jak ksiądz, najprawdopodobniej zostaje „wchłonięty” przez Katedrę i staje się jej częścią.
Katedra – uważana początkowo za zwykły budynek, okazuje się poniekąd żywą istotą, która oddycha, pożywia się ludźmi i bezustannie się przekształca. To właśnie ona jest też główną „bohaterką” opowiadania. Katedra została zasiana programowalnymi nano-nasionami żywokrystu wokół grobu Izmira, co sfinansował Stefan Ugerzo. Miała być symbolem podziękowania za uleczenie jego bratanka. Błyskawicznie stała się miejscem kultu, budzącym zarówno zachwyt, jak i grozę. Największa część opowiadania jest poświęcona właśnie Katedrze. Narrator, czyli ksiądz Pierre, często ją personifikuje i gloryfikuje. Żywokryst, z którego stworzony został ów niezwykły twór, uległ przeobrażeniu, najprawdopodobniej na skutek czyjejś ingerencji. Tak naprawdę Katedra jest enigmą – wielką niewiadomą. Wymyka się wszelkim kategoriom i próbom wyjaśnień. I właśnie to budzi w niej największe przerażenie. Budynek, twór obcych istot, czy jednak żywy organizm? Odpowiedź to własna interpretacja czytelnika.
BOHATEROWIE DRUGOPLANOWI:
Jack Mirton – również jest księdzem i znajomym Pierre’a. Początkowo kontaktują się przez telefon, później spotykają się osobiście. Zachowanie Jacka jest dość niezrozumiałe, ponieważ jest on bardzo nerwowy. Później znajdujemy przyczynę owego zachowania – jego odkrycia w Katedrze.
Doktor Wasojfemgus – współtowarzysz księdza Pierre’a podczas podróży na „Róg”, a po wylądowaniu przewodnik po mieście i okolicy. Początkowo był małomówny i zajęty pracą, jednak na planetoidzie służył księdzu radą i pomocą.
Magdalena Kleinert – kobieta o blond włosach, która jest pracownicą korporacji CFG Co. Główny bohater rozmawia z nią kilkukrotnie, jednak tak naprawdę reprezentuje ona Telesfera i jest jego mobilnym narzędziem komunikacyjnym.
Telesfer – naukowiec, którego Pierre nazywa „mózgowcem”. Prezes korporacji CFG Co., która na „Rogu” prowadzi liczne prace badawcze. Nigdy nie widzimy prawdziwej postaci Telesfera, ale można przyjąć, że jest mężczyzną. Porozumiewa się z księdzem najpierw dzięki Magdalenie, a następna za pomocą cyfrowego hologramu, który ma postać fioletowego skrzata o żartobliwym wyglądzie. Naukowiec zdradza Pierre’owi pewne informacje na temat tak zwanej „Czarnej Waty”, tajemniczej substancji, którą wraz ze współpracownikami próbuje zdefiniować. Nie mówi jednak księdzu całej prawdy i wyraźnie coś ukrywa. Telesfer nie jest postacią godną zaufania, nie znamy do końca jego celów i motywacji. Być może chciał pomóc Pierre’owi, a być może tylko go wykorzystać.
Stefan Ugerzo – wiceprezes firmy R-L, który sfinansował budowlę Katedry, w podzięce za ocalenie jego bratanka. To właśnie on zapoczątkował powstanie Katedry i przyczynił się do rozwinięcia kultu Izmira.
Kotter Ugerzo – bratanek Stefana Ugerzo, który dzięki wpływom wuja wyruszył na statku o nazwie „Laos” na zbadanie planetoidy. Młodzieniec zajmował się amatorsko astrofizyką. W opowiadaniu dowiadujemy się, że grób Izmira już w trzeciej dobie pobytu wyleczył go z ciężkiej i nieuleczalnej choroby. Ten czyn został właśnie uznany za cud, choć nie pada nawet nazwa owej choroby. Lekarze na planecie potwierdzają jednak wersję Kottera o cudownym uzdrowieniu.
Stefan Honzl – zarządca i recepcjonista w hotelu, w którym zatrzymuje się Pierre. Człowiek uczynny, o radosnym usposobieniu. Oddany swej pracy – czuł smutek, kiedy musiał na zawsze opuścić swój hotel.
Biskup Haupert – zwierzchnik Kościoła, który wysłał Pierre’a na planetoidę „Róg” w celu złożenia raportu. Ksiądz za pomocą telefonu (z opóźnieniem) przekazuje mu na bieżąco wieści. W końcowych scenach, kiedy biskup dowiaduje się o losie, jaki spotkał Pierre’a (niemożliwość odlecenia z planetoidy i choroba) przeprasza go i błogosławi.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij ![Player materiału wideo na temat: Streszczenie, kliknij aby zobaczyć materiał](https://dyktanda.pl/wp-content/themes/dyktanda/assets/images/play-button.png)
i ucz się
szybciej!
Streszczenie
Opowiadanie pod tytułem „Katedra”, autorstwa Jacka Dukaja, po raz pierwszy zostało opublikowane w roku 2000, w antologii zatytułowanej „W kraju niewiernych”. Należy do gatunku literatury fantastycznonaukowej (science fiction) i jest z pewnością jednym z najbardziej mrocznych utworów autora. Narratorem opowieści jest główny bohater – ksiądz Pierre Lavone, który udaje się na planetoidę o nazwie „Róg” w celu złożenia raportu. W opowiadaniu wydarzenia nie występują chronologicznie, dużo faktów poznajemy z retrospekcji i ze wspomnień Pierre’a. Oto streszczenie utworu z zachowaniem porządku chronologicznego czasu, co ułatwi odbiór i zrozumienie wielu aspektów.
Akcja opowieści dzieje się w odległej przyszłości, na Izmiraidach, które są rojem krążących i przemieszczających się planetoid. Jedną z najbardziej znanych i zamieszkałych spośród tych kosmicznych skał jest planetoida „Róg”, będąca tłem dla większości wydarzeń. Owe planetoidy z kolei znajdują się w blasku gwiazdy o nazwie Lévie. Początkowo miejsce to było wymarłe i nikt nie zawracał sobie głowy „Rogiem”. Zmieniło to pewne wydarzenie. Holownik kosmiczny o nazwie „Sagittarius” nie był statkiem docelowo pasażerskim, ale zdarzało się, że na jego pokładzie przewożeni byli ludzie. W wyniku niespodziewanej eksplozji statek uległ awarii, a życie załogantów zostało zagrożone. Z kadłuba ulatniał się tlen, w dodatku nadchodziła burza słoneczna. Załogę stanowiło zaledwie czterech ludzi, troje mężczyzn i jedna kobieta, wszyscy byli inżynierami i pochodzili z planety Lizonne. Aby zminimalizować ryzyko uderzenia burzy, zdecydowano się na lądowanie na planetoidzie i oczekiwanie na pomoc. Bezzałogowa Lizońska Jednostka Operacyjna o nazwie „Fellini” natychmiast wyruszyła na ratunek. Wehikuł miał dostarczyć wodę, pożywienie, a także niezbędny zapas tlenu poszkodowanym. Trzeba przyznać, iż władze ojczystej planety robiły wszystko, aby uratować swych rodaków w opresji, niestety surowość planetoidy okazała się nieprzejednana. Prowadząc matematyczne obliczenia, załoganci prędko doszli do wniosku, że tlenu wystarczy tylko dla trzech osób. Każdy chciał przeżyć, a śmierć poprzez uduszenie się przerażała prawie każdego z inżynierów. Prawie, bowiem jeden z mężczyzn – Izmir Predú – poświęcił swoje życie, aby pozostała trójka mogła przeżyć. Celowo wyszedł na powierzchnię pozbawioną tlenu i rozhermetyzował swój skafander. Dzięki jego poświęceniu pozostali ludzie zostali uratowani przez „Fellini’ego”. Zanim Izmir dokonał samobójczego czynu, za pomocą nagrania pożegnał się dżdżącym głosem z przyjaciółmi i rodziną, a także wyraził swą ostatnią wolę w sprawie pochówku w surowej ziemi niegościnnego „Rogu”. Przed odlotem astronauci spełnili prośbę towarzysza podróży i pogrzebali jego ciało. Ta bezprecedensowa sytuacja o wielkim poświęceniu przeszła ogromnym echem wśród zamieszkiwanych światów i zwróciła uwagę niejakiego Stefana Ugerzo, który wówczas był wiceprezesem korporacji R-L. Z pomocą NASA, rządu oraz CFG zorganizował on ekspedycję. Na statku o nazwie „Laos” jako załoganta umieścił swego bratanka – młodzieńca o imieniu Kotter. Chłopak był zafascynowany astrofizyką, toteż ucieszył się na podróż w nieznane. Po wylądowaniu na „Rogu” Kotter Ugerzo odwiedzał kilkukrotnie grób Izmira. W trzeciej dobie zauważył, że jego ciężka i nieuleczalna choroba zniknęła. Ogłosił to dopiero po kilku tygodniach pobytu na planetoidzie, kiedy miał pewność. Załoganci wrócili na rodzimą planetę, a lekarze wnikliwie badali stan zdrowia chłopaka. Zgodnie uznano, iż nie można nauką wyjaśnić ozdrowienia, toteż nazwano to cudem. Ludzie zaczęli wierzyć, że grób ma lecznicze właściwości i wyruszyły pielgrzymki ku tajemniczej planetoidzie. Stworzono niewielkie miasto znajdujące się pod kopułą, z budynkami ułożonymi w okręgach. Wiele osób osiedliło się nawet na stałe na „Rogu” i prowadziło badania. Wuj Stefan, w ramach wdzięczności za wyleczenie bratanka, postanowił sfinansować „budowę” Katedry, która prędko stała się miejscem sakralnego kultu. Kilka słów o owej Katedrze. Powszechnym elementem budulcowym w opowiadaniu jest żywokryst – mający postać programowalnych nanonasion. Jest to bardzo praktyczne rozwiązanie, gdyż wystarczy wziąć ze sobą w podróż niewielkie paczuszki nasion, a następnie zaprogramować je, co znacznie obniża koszty budowy, transportu czy pozyskiwania surowców w odległych krańcach Kosmosu. Trudno dokładnie zdefiniować ten materiał, ale można wyobrazić sobie, że jest to coś w rodzaju zasianego pnącza, które od początku można ukształtować według własnych upodobań, wystarczy znać język programowania. Właśnie tak powstała tytułowa Katedra. Na przestrzeni lat tysiące wiernych udawało się na pielgrzymkę ku temu tajemniczemu miejscu, pokonując na kolanach Drogę Świętego Izmira, w nadziei o lepsze zdrowie. Władze kościelne były sceptyczne wobec tych histerii, bowiem wymagały potwierdzenia czynionych tam cudów i niezwykłości. W tym celu na „Róg” został wysłany ksiądz Pierre. I tu właśnie zaczyna się właściwa oś opowieści.
Pierre Lavone leci na planetoidę na pokładzie statku „Rozmaryn”, a jego współpasażerem jest niezbyt rozmowny doktor Wasojfemgus. Aby zabić czas, ksiądz rozmawia z zaawansowaną sztuczną inteligencją statku, którą pyta o wiarę w Boga. Komputer przekornie odpowiada, że nie nazwałby tego wiarą, a raczej domyśla się istnienia jakiejś siły wyższej. Jeszcze przed wylądowaniem Pierre widzi majestatyczną, ogromną Katedrę, która stoi poza biostazą miasta, w sporej odległości, na krawędzi krateru. Nawet z daleka budowla ta budzi niepokój. Pojazdem o nazwie „gruis” wraz ze swym towarzyszem docierają z lądowiska do miasta, które wydaje się opustoszałe. Ksiądz poznaje zarządcę i recepcjonistę w hotelu i od razu rusza odwiedzić swego znajomego – księdza Jacka Mirtona – z którym wcześniej rozmawiał przez telefon. Jego uwagę zwracają osobliwe obrazy wiszące na ścianach jego pokoju, przedstawiające między innymi Katedrę, oraz dziwna nerwowość Jacka. Ksiądz, nieco zmieszany, oznajmia że fotografie to jego hobby. Pierwsza noc na „Rogu” nie należy do najłatwiejszych. Pierre, cierpiący na bezsenność, postanawia pospacerować po ulicach miasteczka. Środowisko planetoidy jest dość specyficzne, niezmiernie surowe, pozbawione tlenu i grawitacji. Biostaza miasta zapewnia jakiś komfort, jednak nad głową nie ma błękitnego miasta, ale czerń Kosmosu i gwiazdy. Ksiądz czuje się nieswojo. Z rozmyślań wyrywa go pojawienie się Magdaleny Kleinert, która reprezentuje
";
naukowca Telesfera z korporacji CFG Co. Rozmawiają na temat raportu, który ksiądz ma złożyć i być może wpłynie na los planetoid. Jeśli czynione cuda i świętość Izmira zostaną potwierdzone, Kościół jest w stanie użyć swych wpływów, aby powstrzymać ucieczkę planetoidy i zatrzymać ją na orbicie, blisko wiernych. Pierre ma znaleźć niezbite dowody, jednak nie za bardzo wie, gdzie rozpocząć poszukiwania. Udaje się do Katedry, której majestatyczność wywiera ogromne wrażenie. Specyficzna architektura żywokrystu sprawia, że jest coś niepokojącego, a zarazem pięknego w tym tworze. Pierre udaje się też na grób Izmira, podziwia kościelne ławy, tabernakulum i wszelakie rzeźbienia. Następnie Lavone idzie do siedziby korporacji CFG, gdzie odbywa zastanawiającą rozmowę z poznanym już wcześniej Telesferem. Prowadzone odwierty na powierzchni planetoidy wykazały obecność dziwnej substancji, nazwanej przez naukowców „Czarną Watą”. Pomimo wielu badań, nie udało się znaleźć odpowiedzi, czym jest i jaką ma funkcję ów nieznany twór. Pierre odnosi wrażenie, że Telesfer nie mówi mu całej prawdy. Dni mijają, a ksiądz Lavone coraz częściej odwiedza Katedrę, pojawia się też we wraku holownika „Sagittarius”, który również jest miejscem kultu. Rozmawia z nielicznymi mieszkańcami miasteczka, naukowcami i przedstawicielami korporacji. Poznaje też Gazmę, chorującego na schizofrenię mężczyznę, który mieszka na „Rogu” już od czterech lat. Uważany jest za szalonego, czasami śpi wewnątrz Katedry i ciężko jest się z nim porozumieć. Sam Gazma z kolei jest przekonany o świętości Izmira i uważa, że został przez niego uzdrowiony. Ksiądz Mirton opowiada Pierre’owi o dziwnej przypadłości. Kiedy pielgrzym próbował opuścić planetoidę na pokładzie wahadłowca, jego serce zatrzymywało akcję, a wznawiało zaraz po powrocie. Wygląda na to, że coś trzyma Gazmę przy życiu na „Rogu” i najwyraźniej nie pozwala go opuścić. Pierre na bieżąco wysyła biskupowi raporty i swoje wnioski, jest jednak sceptyczny co do rzekomych cudów, a Gazmę traktuje jak szaleńca. Dni pobytu w pasie planetoid dobiegają końca. Rój Izmiraidów przemieści się w okolice gwiazdy Madeline, po czym opuści układ znanych gwiazd. Mieszkańcy szykują się do ewakuacji i opuszczenia „Rogu”. Pierre po raz ostatni pragnie pomówić z Gazmą i oczekuje na niego we wnętrzu Katedry. Mężczyzna jednak się nie zjawia. Znudzony oczekiwaniem ksiądz przygląda się wnikliwiej rzeźbieniom Katedry, w której dostrzega coraz dziwniejsze i bardziej złowieszcze szczegóły. Katedra żyje, jak organizm, zmienia się i wymyka temu, co wiadomo na temat żywokrystu. Co prawda jej budulec jest znany, ale wygląda na to, że ktoś (lub coś) dokonał ingerencji w kod. Pierre próbuje dotknąć wysoko położonej struktury żywokrystu, wspina się na oparcie ławy i upada boleśnie na kamienną podłogę, rozbijając sobie głowę. Za pomocą nanosond w skafandrze udaje mu się zatamować krwawienie i zniwelować ból. Nazajutrz Lavone znajduje się na statku, mając zamiar opuścić „Róg”. Zachowuje się jednak jak szaleniec, biegnie na oślep omal się nie zderzając ze ścianą, nie potrafi założyć hełmu i próbuje za wszelką cenę opuścić ewakuacyjny prom. Sam ksiądz nic nie pamięta z owych wydarzeń. Badający go lekarze nie stwierdzają żadnych zmian fizycznych i psychicznych, nie potrafią wyjaśnić chwilowego obłędu Pierre’a. Ksiądz z przerażeniem odkrywa, że dopadła go ta sama przypadłość, co Gazmę i obawia się postępującej schizofrenii. Rozgoryczony dzwoni do biskupa Hauperta, który go spowiada oraz udziela błogosławieństwa. Pierre’owi w końcu udaje się porozmawiać z Gazmą. Mężczyzna informuje księdza, że oboje nigdy nie odlecą z planetoidy, gdyż Izmir ich przyjął i są częścią żywej Katedry. Zdezorientowany Lavone nazajutrz podejmuje kolejną próbę odlotu. Niestety, jego serce przestaje bić tuż po odlocie. Wygląda na to, że coś trzyma go w żelaznym uścisku. Los Pierre’a wydaje się być przesądzony. Tymczasem większość ludzi opuściła bezpiecznie planetoidę. Przed odlotem zarządca hotelu Honzl daje księdzu klucz udostępniający wstęp do wszystkich kwater. Tylko dwoje ludzi zostało na mrocznej i niegościnnej planetoidzie, z której złowieszczo wyłania się zza linii horyzontu Katedra. Gazma sam podjął decyzję – pragnął umrzeć na tej skale. Ksiądz z kolei czuje złość, smutek i przerażenie z powodu zbliżającej się śmierci. Odbiera to jako karę, a jego wiara w Boga zostaje zachwiana. Co prawda Pierre’owi pozostało co najmniej kilka lat życia, zanim „Róg” wychłodzi się, a on umrze z hipotermii. Jednak perspektywa samotności i tak niesprawiedliwiej śmierci, odroczonej w czasie, wydaje się jeszcze gorsza. Aby zająć czymś myśli, ksiądz podejmuje rozpoczętą przez Jacka Mirtona pracę na temat obserwacji i katalogowania zdjęć Katedry. Rozmieszcza wokół budowli inteligentne kamery i z pomocą komputera bada kod oraz strukturę żywokrystu. Terrence – sztuczna inteligencja maszyny – oznajmia, że budulec nie jest do końca znany ani logiczny, jednak nie ma w sobie błędów. Z kolei Katedra na przestrzeni czasu zmieniała swą wielkość i kształt. Łącząc te informacje z obecnością enigmatycznej „Czarnej Waty”, ksiądz dochodzi do wniosku, że być może na planetoidzie była jakaś ingerencja obcych, inteligentnych istot. Nie potrafi odgadnąć jednak celu ani przyczyny wszystkich tych wydarzeń. Pierre coraz gorzej się czuje. Gorączkuje, popada w wielogodzinny sen, powoli zatraca się w rzeczywistości. Analizując w laboratorium swoją krew, z przerażeniem odkrywa, że ma w osoczu żywokryst Rotschilda-Larusa, który pożera go od środka, wyniszczając tkanki i organy. Ksiądz rozmyśla nad tym, kto mu to zaszczepił, jednak najprawdopodobniej „zaraził” się podczas upadku w Katedrze, kiedy rozbił sobie głowę. Komputer Terrence oznajmia, że zostało mu zaledwie kilka tygodni życia. Ledwie świadomy otaczającej go rzeczywistości, Pierre postanawia odprawić ostatnią mszę w Katedrze. Spostrzega, że od dawna nie widział już Gazmy, który najwyraźniej przepadł. Podczas sakramentu ksiądz popada w otchłań chaosu umysłu i nie wie już, co jest prawdziwe…
Końcowe wydarzenia opowiadania są niejasne. Nie otrzymujemy odpowiedzi na wiele pytań, a sporo kwestii pozostaje niewyjaśnionych. Możemy przypuszczać, że Katedra „żywiła” się ciałami i duszami ludzi, a więc wchłonęła zarówno Gazmę, jak i Pierre’a, a oni stali się jej częścią. Pozostali jednak żywi w jakiś niezrozumiały sposób, czy jednak zmarli? Tak naprawdę zakończenie jest otwarte i można tworzyć sporo własnych interpretacji.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij ![Player materiału wideo na temat: Plan wydarzeń, kliknij aby zobaczyć materiał](https://dyktanda.pl/wp-content/themes/dyktanda/assets/images/play-button.png)
i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij ![Player materiału wideo na temat: Problematyka, kliknij aby zobaczyć materiał](https://dyktanda.pl/wp-content/themes/dyktanda/assets/images/play-button.png)
i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij ![Player materiału wideo na temat: Rodzaj i gatunek, kliknij aby zobaczyć materiał](https://dyktanda.pl/wp-content/themes/dyktanda/assets/images/play-button.png)
i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij ![Player materiału wideo na temat: Motywy, kliknij aby zobaczyć materiał](https://dyktanda.pl/wp-content/themes/dyktanda/assets/images/play-button.png)
i ucz się
szybciej!