Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie :(
Udało się! :) Na Twojej skrzynce mailowej znajduje się kod do aktywacji konta
";
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Najważniejsze informacje
Podmiotem lirycznym w utworze Juliusza Słowackiego „Testament mój” jest sam autor, który potraktował utwór jako swój pożegnalny poemat (testament).Co wyraża podmiot liryczny?Utwór rozpoczyna się zwrotem podmiotu lirycznego do przyjaciół, ludzi, którzy towarzyszyli mu podczas jego życiowej wędrówki. Osoba mówiąca z zadumą wspomina przeżyte chwile. Dumnie twierdzi, że zachowała się jak trzeba i przeżyła doczesność w sposób należyty. Chce, aby przyszłe pokolenia zapamiętały jej osiągnięcia. Podmiot liryczny odnosił się do ludzi dobrych z szacunkiem. Teraz żegna się z przyjaciółmi i ze światem. Zostawił ludziom w spadku swoją twórczość. Niektórzy nie poznali się na niej za jego życia (jest zawiedziony z tego powodu) – może więc dopiero po jego śmierci dostrzegą w niej skarb. Nie pozostawił na ziemi dziedzica – to kolejny powód do smutku. Ważna była dla niego ojczyzna, przez co prosi on, aby po jego odejściu przyszłe pokolenia były zawsze gotowe jej bronić. Zwraca się także do swoich przyjaciół w sprawie pogrzebu. Chce, aby tego dnia odbyli biesiadę i spokojnie pozwolili mu odejść. Zapowiada, że przy
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
będzie na obrzęd dziadów, jeśli będzie potrzebował pomocy w zaznaniu ostatecznego szczęścia. Serce ma być oddane matce, która wydała go na świat i wychowała – to dowód wdzięczności, miłości i szacunku do niej. Jest on przygotowany na odejście, gdyż wie, że fatum nie da się powstrzymać. Oddaje się w ręce losu.2) Wymowa utworuUtwór emanuje smutkiem, melancholią oraz zadumą nad życiem i śmiercią. Przekonuje, że należy swój ziemski czas wykorzystać jak najlepiej, aby potem nie żałować niczego.Utwór jest przykładem dzieła zawierającego rozrachunek człowieka z ziemskim życiem. Pokazuje, jakie wartości są ważne i o czym pamięta się w obliczu śmierci.3) Środki stylistyczneW utworze zawarte są liczne środki stylistyczne, np.:- apostrofa: np. „Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami”; – przenośnia: „I tej, która mi dała to serce, oddadzą”;- epitety: smętnych, biednej;- porównanie: „Imię moje tak przeszło, jako błyskawica”;- pytanie retoryczne: „I tak cicho odlecieć, jak duch, gdy odlata?”;- wykrzyknienie: „Jak kamienie, przez Boga rzucane na szaniec!”.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Streszczenie
„Testament mój” to utwór Juliusza Słowackiego. Został napisany kilka miesięcy przed jego śmiercią, na przełomie 1839 i 1840 roku w Paryżu. Poeta przebywał wtedy na emigracji. Czytając inne jego dzieła, wiemy jaką wartość miała dla niego ojczyzna i że bardzo za nią tęsknił. Do tego rozstał się również ze swoją matką, z którą miał silną więź emocjonalną. Niestety jednak nigdy nie mógł wrócić z powrotem do swojego kraju. W jego późniejszym życiu towarzyszy mu tylko samotność.
Jak sama nazwa wskazuje będziemy czytać o ostatniej woli poety. Słowa te kieruje on do sowich przyjaciół rodaków i przyszłych pokoleń. Mamy dużo kontekstów autobiograficznych, możemy znaleźć też nawiązania do dzieła Horacego. Wiersz jest stroficzny, rymowany, co ułatwia czytanie. Podmiot liryczny wypowiada się w monologu, co pozwala nam stwierdzić, iż jest to liryka wyznania. Wspomina on swoje osiągnięcia i wytrwałość w walce o wolność ojczyzny. Nie brał udziału w powstaniu listopadowym, jednak starał się w inny sposób prowadzić swoją działalność. Wyraża on nadzieję na to, co stanie się po jego śmierci. Możemy go utożsamiać z samym autorem.
Na początku mówi o sobie. Był zawsze ze swoim narodem, nawet w chwili ogromnego cierpienia. Nie był obojętny na los i prośby innych. Jednak nadszedł ten dzień, kiedy musi odejść z tego świata. Nie zostawił po sobie żadnego potomka: ani dla lutni, czyli jego poezji, nikt nie otrzymał jego talentu, nie został przekazany dalej, ani dla imienia – jego ród umrze razem z nim. Nazwisko nie przetrwa kolejnego pokolenia. Jest jak błyskawica – pojawiło się na chwilę, wywarło ogromne wrażenie na innych i zniknęło. Jego imię będzie jedynie wyrazem, pustym bez znaczenia. Obecny jest tutaj motyw okrętu. Poeta użył go jako metafory, aby pokazać, że brał udział w ważnych dla Polski wydarzeniach. Był z nią w tych dobrych chwilach i kiedy było źle (okręt tonął). Juliusz Słowacki mocno pragnie, aby następne pokolenia wiedziały, że on też walczył o wolność Polski, poświęcił dla niej swoją młodość, a jeśli by było trzeba mógłby dla niej oddać życie. Z jego zachowania wnioskujemy, że był z nią silnie związany emocjonalnie.
Urodził się już w państwie pod zaborami. Nie był zdolny, by walczyć w powstaniu listopadowym, więc robił to, co umiał, czyli pisał. Ten tekst ma pokazać, że poeta nie chce zostać zapomniany przez inne pokolenia, że jego działania nie poszły na marne. Próbuje zostawić po sobie wyjątkowy ślad, o którym mówi w ostatniej zwrotce.
Do tego wiersza odwołuje się później polska poetka Zuzanna Ginczanka w swoim utworze „Non omnis moriar”. Cytuje ona słowa Słowackiego dotyczące potomków. Ona też nie miała dzieci i niestety zginęła młodo podczas okupacji.
W kolejnych strofach czytamy, że losy Polski poznają ludzie, którzy są pewni, że płaszcz poety „nie był wyżebrany”, czyli, że na niego zasłużył ciężką pracą swoją i swoich przodków, którzy również walczyli za wolność Polski. Słowacki w swoich dziełach przedstawia koncepcje Polski jako Winkelrieda narodów, która opiera się na działaniu – taki chce zostać zapamiętany, jest to przeciwieństwo mesjanizmu u Mickiewicza. Więcej na jej temat czytamy w utworze „Kordian”, który w ówczesnym czasie nie został pozytywnie odebrany przez społeczeństwo. Był on odpowiedzią na III część „Dziadów”.
Juliusz Słowacki pragnie, aby przyjaciele spalili jego serce w aloesie – aby stało się nieśmiertelne i by mogło wrócić do jego matki. Postać matki możemy tutaj interpretować na dwa sposoby. Po pierwsze jako matka samego Słowackiego, z którą b
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
był bardzo silnie związany emocjonalnie, pisali do siebie listy przez 10 lat, a kiedy doszło do ich spotkania okazuje się, że nie są tymi samymi osobami, jakimi byli kiedyś. Może poeta chciał, aby po śmierci jego rodzicielka otrzymała jego serce, czyli znowu byli razem (teraz poeta jest na emigracji). Matkę możemy też interpretować w kontekście ojczyzny Słowackiego, czyli Polski. Ten motyw wykorzystał także Piotr Skarga w swoich utworach. Słowacki pisze wiersz za granicą (jak wiemy, nie mógł wrócić do kraju). Słowami, aby oddać serce matce wyraża pragnienie, aby jego ciało z powrotem wróciło do rodzinnego kraju i tam zostało pochowane. Oddaje swoje serce Polsce. Najpierw poświęcił dla niej swoją młodość, pisał utwory, o charakterze patriotycznym. Teraz chce jej oddać jedyną, ostatnią rzecz, która zostanie po nim, gdy umrze.
Zwraca się do dawnych przyjaciół, aby ci zapili jego pogrzeb i ich ubóstwo. Jeżeli uda mu się i będzie duchem, to zejdzie do nich na ziemię. Jest to nawiązanie do obyczaju dziadów, pisze o nim Adam Mickiewicz w utworze “Dziady cz. II” , gdzie duchy odwiedzały bliskich.
Potem zwraca się do całego narodu – ludzi żywych. Mówi, aby nie tracili nadziei na odzyskanie niepodległości, aby dążyli do celu i trwali w walce. Jest tutaj liryka tyrtejska – nawoływania do walki za ojczyznę. Taką formę w starożytności stosował słynny poeta – Tyrtajos, który nakłaniał mężczyzn do udziału w wojnach o dobro kraju. Podmiot liryczny wspomina o „kagańcu oświaty”. Chodzi tutaj o ogień. Może to być też wewnętrzny ogień, którym pała nasz naród. Mickiewicz pisał „nasz naród jak lawa z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi, plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi”. Jeśli będzie taka konieczność podmiot liryczny chce, aby Polacy oddali swoje życie za ojczyznę. O takich właśnie ludziach czytamy w książce Aleksandra Kamińskiego „Kamienie na szaniec”. Tytuł został zaczerpnięty właśnie z dzieła Słowackiego.
Jeśli chodzi o podmiot liryczny, zostawia on na ziemi małą grupę przyjaciół, którzy go kochali. Okazuje się, że nikt nie płakał na jego pogrzebie, ani za nim nie tęsknił. Odszedł z tego świata tak cicho, jak duch, który odlatuje, czyli praktycznie niezauważony, bezszelestnie i nie wywołując żadnych szkód i zamieszania. Nikt nie zauważył, że umarł (potem na pogrzeb Słowackiego przyszło bardzo mało ludzi).
Zostawi po sobie „siłę fatalną”. Może tutaj chodzić o jego poezję. Na początku utworu wspomina też o lutni – symbolu poezji. Teraz tylko „czoło zdobi”. Jest dzięki niej popularny i rozpoznawalny. Każdy kojarzy jego nazwisko oraz dzieła, które stworzył, lecz po jego śmierci ludzie będą nią przytłoczeni. Ona będzie trwać zawsze, słowa poety nigdy nie znikną, będzie zapamiętany. Motywy „non omnis moriar” – nie wszystek umrę oraz “exegi monumentum” – wybudowałem pomnik, są także widoczne w antycznej poezji Horacego. Rzymski poeta również chciał, by przyszłe pokolenia o nim wiedziały.
Posługując się liryką konfesyjną, wyznania, Słowacki w utworze podsumował swoje życie i przedstawił najważniejsze dla niego wartości takie jak, np. ojczyzna, czy przyjaciele. Testament to ostatnia prośba osoby piszącej, wyraża jej pragnienia. Słowacki chce być zapamiętany właśnie przez pomnik, który tworzył przez lata. Ja wiemy jego marzenie zostało spełnione. Dzisiaj możemy czytać na temat jego życia i twórczości. Dzieła poety pomagają nam wyobrazić sobie ówczesną sytuację naszego kraju, realia tamtej epoki oraz poglądy i system wartości ludzi w niej żyjących.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Streszczenie szczegółowe
Jednym z moich ulubionych wierszy jest „Testament mój”, znany także pod tytułem „Żyłem z wami…”, co jest po prostu pierwszymi trzema słowami utworu, jednak zagłębiając się w różne utwory autora można odnieść wrażenie, że takie nazywanie jest jego słabością. Napisany został przez Juliusza Słowackiego na przełomie 1839 i 1840 roku w Paryżu, gdzie przebywał na emigracji.
Juliusz Słowacki to polski poeta, pisarz, przedstawiciel romantyzmu, a także dramaturg, epistolograf. Żył w XIX wieku. Jest uważany za jednego z Trzech Wieszczów Narodowych – obok Adama Mickiewicza i Zygmunta Krasińskiego. Do najważniejszych i najbardziej znanych dzieł Słowackiego należą: „Balladyna”, „Kordian”, „Arab”, „Żmija”, „W pamiętniku Zofii Bobrówny” czy też „Oda do wolności”. Podczas swojej edukacji nie jeden raz już się z nim zetknęliśmy – zarówno w podstawówce, jak w w gimnazjum i liceum – nic w tym dziwnego, w końcu należy do tak zwanego kanonu.
„Testament mój” jest jednym z najbardziej znanych polskich wierszy i jest przykładem liryki bezpośredniej, czyli takiej, w której uczucia, myśli, przeżycia są wyrażane bezpośrednio, a podmiot liryczny wypowiada je w pierwszej osobnie. Takim rodzaju liryki często i gęsto stosuje się zaimki „ja”, „mi”, „moje”. Widzimy to już w pierwszych wersach wiersza, które zaraz podam. Ponadto jest to wiersz rytmiczny z rymami ABAB CDCD – dokładnymi, żeńskimi, krzyżowymi, jest stylizowany na testament. Utwór składa się z dziesięciu czterowersowych strof.
„Żyłem z Wami, cierpiałem i płakałem z Wami;
Nikt mi, kto szlachetny, nie był obojętny.”
W powyższym fragmencie podmiot liryczny (spokojnie możemy założyć, że jest nim autor – Juliusz Słowacki, który pisze o sobie) podkreśla, że jego wcześniejsze życie było trudne, ale jednocześnie udało mu się w jego osobistych tragediach zachować osobistą dobroć dla świata i troskę o niego.
„Dziś Was rzucam i idę dalej w cień – z duchami,
A jak gdyby tu szczęście było, idę smętny;”
W tym dwuwierszu mówiący oznajmia, że dzisiaj umrze. Podaje to oczywiście w sposób zawoalowany, jednak łatwo można się domyślić. Ponadto podkreśla, że wcale nie jest rad z tego. Pogodził się z losem, jednak czuje, że bezsens go przytłacza. W tym fragmencie jest coś przepraszającego. Podmiot liryczny wydaje się winny, że opuszcza świat, ludzi.
„Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica.
Ani dla mojej lutni, ani dla imienia;”
Ten kawałek jest bardzo ciekawy. Potwierdza naszą teorię o tym, że podmiotem lirycznym jest sam autor. Nie miał on ani żony, ani dzieci, nie przysposobił nikogo, kto miałby być jego następcą, dziedzicem – czy to „finansowym”, czy to „twórczym”. Ponownie z wiersza bije smutek i tęsknota.
„Imię moje przeszło, jako błyskawica,
I będzie, jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia;”
Wszyscy widzieliśmy w swoim życiu błyskawice. Troszkę błyśnie, po sekundzie nic nie ma. Juliusz Słowacki był za swojego życia wielce niedoceniony, miał więc pełne prawo przypuszczać, że po jego śmierci się to nie zmieni. Oczywiście potoczyło się to inaczej, jest jednym z najsławniejszych polskich pisarzy, jednak wcale to nie było takie oczywiste. Wyrażenie „pusty dźwięk oznacza według Słownika Języka Polskiego „dźwięk wydobywany ze struny nieprzyciśniętej palcem w czasie gry na instrumencie smyczkowym” – nie można powiedzieć, że się umie grać na skrzypcach, jeżeli wszystko co potrafimy zrobić, to lekkie trącanie struny. W powyższym kontekście dane wyrażenie może oznaczać „coś, co traci sedno, sens”. Czyli, że po śmierci autora, on spodziewa się, że jego wiersze będą mniej znaczące, mniej chętnie czytane, niż za jego życia.
„Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie,
Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode;”
Wbrew pierwszej mojej myśli okazuje się, że z powodów zdrowotnych Juliusz Słowacki nigdy nie walczył. Nie brał czynnego, żołnierskiego udziału w Powstaniu Listopadowym, które odbyło się w czasach jego młodości z powodów zdrowotnych, jednak pracował w Biurze Dyplomatycznym księcia Adama Czartoryskiego, wziął również udział w misji dyplomatycznej zleconej mu przez powstańczy Rząd Narodowy. Dużo ryzykował działając w ten sposób, przez swoje zaangażowanie przebywał później na emigracji. Można rzeczywiście stwierdzić, że sporo ojczyźnie oddał, nie każde poświęcenie musi wiązać się ze śmiercią lub choćby ranami zadanymi bronią.
„A puki okręt walczył, siedziałem na maszcie,
A gdy tonął, z okrętem poszedłem pod wodę;”
Dwuwiersz ten również odnosi się do Powstania Listopadowego, zakończonego klęską naszych rodaków. Powyższy fragment można sparafrazować: kiedy powstanie trwało, brałem w nim udział jako dyplomata. Kiedy powstanie upadło, musiałem ponieść jego konsekwencje. Według niektórych, powyższa alegoria jest nawiązaniem do kazać Piotra Skargi, niestety nie umiem się do tego merytorycznie odnieść.
„Ale kiedyś, o smętnych losach zadumany
Mojej biednej ojczyzny, pozna, kto szlachetny;”
W tym fragmencie podmiot liryczny próbuje nam przekazać, że każda osoba, która pozna historię Polski, historie Powstania Listopadowego i udziału Słowackiego w nim przekona się o pewnej sprawie. O jakiej? O tym nam mówią kolejne wersy.
„Że płaszcz na moim duchu był nie wyżebrany,
Lecz świetnościami moich dawnych przodków świetny.”
Juliusz Słowacki bez wątpienia wywodził się z wykształconej, szlacheckiej rodziny. Posługiwał się herbem Leliwa, który sięgał korzeniami XIII/XIV wieku. Tarcza herbowa jest niebieska, znajduje się na niej złota sześcioramienna gwiazda, a pod nią znajduje się złoty półksiężyc ułożony poziomo. Całość dookoła tarczy są złote oraz błękitne labry, hełm oraz pawie pióra. Wiemy już, że przodków Słowacki miał zacnych. A o co chodzi w pierwszym wersie? Uznaje się, że płaszcz to odzwierciedlenie jego literackiego dorobku. Podmiot liryczny sam przyznaje, że jego teksty nie są złe i zasługują na przeczytanie. Podkreśla, że nie oczekuje łaski, że zna swoją (i swoich wierszy) wartość. Te dwa wersy kończą pierwszą z trzech części poematu. Ta odnosiła się w całości do pożegnania, pogodzenia z losem. Można powiedzieć, że jest wstępem. Tłumaczeniem się. Powiedzeniem „Do widzenia”.
„Niech przyjaciele moi w nocy się zgromadzą
I biedne serce moje spalą w aloesie;”
Aloes jest rośliną, dzięki której można zabalsamować ciało, a co za tym idzie, „unieśmiertelnić” je. Podmiot liryczny prosi swoich przyjaciół, bliskie sobie osoby, żeby po jego śmierci pochylili się nad jego trumną. Żeby dopilnowali, żeby nikt o nim nie zapomniał, żeby uczynili go (jako poetę) nieśmiertelnego.
„I tej, która mi dała to serce, oddadzą:
Tak się matkom wypłaca świat, gdy proch odniesie…”
Matką (czyli tą, która dała mu życie, dała mu serce) była Salomea Słowacka. Syn i matka byli mocno ze sobą związani, nie dziwi więc fakt, że uwiecznił ją w swoim dziele. W powyższym fragmencie odnosi się również do tego, jakiż smutny los matki, która musi pochować swoje dziecko. Juliusz Słowacki nieświadomie przepowiedział tu przyszłość swoją i swojej matki. Poeta zmarł w 1849 roku, a jego mama sześć lat później – w 1855.
„Niech przyjaciele moi siędą przy pucharze
I zapiją mój pogrzeb — oraz własną biedę:”
Autor ponownie zwraca się do swoich przyjaciół. Prosi ich, aby przyszli na jego pogrzeb, przyszli na stypę, żeby go powspominali. W przypadku słowa „bieda” nie chodzi tu o biedę materialną, ale raczej o pewne ubóstwo duchowe – dalekość ojczyzny, smutek, tęsknota za wolnością i szczęściem. W takiej sytuacji był po
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
dmiot liryczny, w takiej sytuacji musieli też być najbliżsi mu ludzie.
„Jeżeli będę duchem, to się im pokażę,
Jeśli Bóg mnie uwolni od męki, nie przyjdę…”
Często w literaturze pojawiają się duchy – istoty, które nie mogą pójść do raju (albo piekła), ponieważ nie załatwiły wszystkich spraw na ziemskim padole. Motyw taki możemy spotkać zarówno w Mickiewiczowskich dziadach, jak we współczesnym Harrym Potterze. Bycie duchem nie jest przyjemne, zmarli często zostają nimi (oczywiście w fikcji), ponieważ nie mają wyboru. Poeta ma nadzieję, że nie będzie musiał wieść (nie) życia ducha, jednak obiecuje, że gdyby jednak tak się stało to pokaże się ludziom. Jest to ostatni wers drugiej części wiersza. Odnosi się od do śmierci, a właściwie tego, co po niej następuje. Podmiot liryczny jest z nią w pełni pogodzony, jednak chce się upewnić, że wszystko przebiegnie po jego myśli. Dalej chce mieć wpływ na bieg czasu, na wydarzenia, mimo że to coś, co pozostaje poza zasięgiem zmarłych. Co ich poniekąd odróżnia od żywych.
„Lecz zaklinam: niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;”
To jeden z najbardziej znanych fragmentów z całej twórczości Słowackiego. Wiele osób zna go na pamięć nie wiedząc nawet czyj jest i skąd pochodzi. Powyższy fragment można lekko wyjaśnić: „Ja wam mówię: jeżeli jeszcze żyjecie, to musicie pamiętać, że wszystko może się zmienić. Idźcie do ludzi w Polsce i zanieście im wiadomość o Polsce i o jej historii”. Kaganiec to nie jest metalowe zamknięcie pyska psa. W tym kontekście chodzi raczej o lampkę oliwną, a jak wiadomo jest ona symbolem wiedzy, mądrości, zrozumienia.
„A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie, przez Boga rzucane na szaniec!”
Podmiot liryczny uważa, że w chwili, kiedy nasza ojczyzna jest zagrożona, kiedy nasza wolność nie jest bezpieczna, powinniśmy iść walczyć i jeżeli będzie trzeba, dać się zabić za wolność kolejnych pokoleń. Wielu zginie, wielu zostanie zabitych, ale wolność ogółu jest ważniejsza niż życie jednostek, nawet jeżeli tych jednostek było by bardzo dużo. Do drugiego wersu z powyższych odnosi się tytuł książki „Kamienie na szaniec” autorstwa Aleksandra Kamińskiego. Warto wspomnieć, że szaniec to umocnienia polowe, które wyznaczają linie walki.
„Co do mnie — ja zostawiam maleńką tu drużbę
Tych, co mogli pokochać serce moje dumne;”
W powyższym kontekście drużba to grupa przyjaciół. Podmiot liryczny wspomina, że nie miał dużo bliskich sobie osób z powodu swojego charakteru i swoich poglądów, jednak ci, których miał byli naprawdę wiernymi i naprawdę zaufanymi kompanami. Mówi, że ich zostawia, że muszą sobie dać radę bez niego, że on już dłużej nie może im towarzyszyć. Poległ, zginął, odszedł. Nie ma go.
„Znać, że srogą spełniłem, twardą Bożą służbę,
I zgodziłem się tu mieć niepłakaną trumnę.”
Znowu zaczniemy od tyłu. Nieopłakana trumna może w tym kontekście znaczyć, że zginął daleko od ojczyzny, że jego bliscy nie mogą w święto Wszystkich Świętych spontanicznie przyjść na jego grób, ponieważ nie ma go na żadnym polskim cmentarzu. Że leży w anonimowej zbiorowej mogile, albo że jest pochowany w jakimś leśnym, żołnierskim gronie. Nie wiadomo gdzie, nie wiadomo w jakim kraju, w jakim mieście. W pierwszej części powyższego fragmentu podkreśla, że widać po nim, że postępował z boską wolą – czy to chroniąc ojczyzny, czy to działając w inny sposób. Podmiot liryczny jest z tego powodu bardzo dumny i traktuje to jak powód do chwał.
„Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi
Iść?… taką obojętność, jak ja, mieć dla świata?”
W tym fragmencie podmiot liryczny bez wątpienia się przechwala, jednak są to przechwałki bardzo smutne, wręcz tragiczne. Nie jest pewny, czy dobrze postąpił dystansując się od innych, jednak z drugiej strony próbuje innych przekonać, że mało kto jest gotowy do takiego poświęcenia, jakie on podjął.
„Być sternikiem duchami napełnionej łodzi
I tak cicho odlecieć, jak duch, gdy odlata?”
W tym fragmencie mamy nawiązanie do mitologii greckiej, a dokładnie do Charona, przewoźnika martwych dusz, który kursował swoją łodzią na trasie Ziemia-Hades przez rzekę Styks. Podmiot liryczny rozważa tu różne opcje, a także pyta ludzi, czy podobnie jak on, podjęliby się czegoś takiego. Wierszami i innymi swoimi tekstami przewoził dusze zmarłych. Co do cichego jak duch odlatania – jest to przenośnia, w której pyta przyjaciół, czy są pogodzeni z życiem i śmiercią i czy gdy nadejdzie czas będą gotowi, aby bez awantur i bez przywiązania do ziemskiego padołu będą gotowi przejść dalej do życia po śmierci.
„Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
Co mi żywemu na nic, tylko czoło zdobi;”
To już prawie koniec wiersza. Ciągle jesteśmy w klimacie mitów, tym razem przenosimy się do Rzymu. Słowo „fatalna” w tym tym kontekście pochodzi od łacińskiej, rzymskiej (i greckiej) postaci o imieniu „fatum”, czyli personifikacji nieuchronnego, nieodwracalnego losu, od nieodwoływalnej woli bogów. W tekście można zrozumieć to jako „zostały po nie nieodwracane rzeczy, które na pewno się zdarzą, a wy nic z nimi nie możecie zrobić”. Podmiot liryczny wspomina, że on, jako trup już nic na to nie poradzi. Że być może będą go po śmierci wychwalać, że być może odkryją go jako poetę stulecia, ale on już będzie nie żywy, jemu już będzie wszystko jedno.
„Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba — w aniołów przerobi.”
I przyszedł czas na ostatni dwuwiersz. Jego pierwsza część jest pesymistyczna, druga wręcz przeciwnie – prawie optymistyczna. Nasze cierpienia nie mają skończyć się na śmierci. Gdy umrzemy, dalej będziemy czuć ból, dalej coś – jakaś tajemnicza siła – będzie nam dokuczliwa. Jednak będzie trwało to jakiś czas. Wkrótce potem zmienimy się w anioły, najbardziej idealne stworzenia, istoty bez skazy, bez grzechu. A jak bez grzechu, to również bez cierpienia i bez smutków. Jest to obietnica dana nam przez podmiot liryczny, który już chyba przez tę ścieżkę przeszedł lub przynajmniej ją zna. Możemy mieć nadzieję, że co prawda śmierć nie rozwiąże wszystkich naszych problemów, ale na pewno jakiś czas po niej zostaniemy wyzwoleni. Może wtedy kiedy damo sobie spokój z wspomnieniami naszego ludzkiego życia? A może wtedy, kiedy zupełnie o nim zapomnimy? To koniec zarówno (umownej) trzeciej części, jak i całego utworu.
Każda z trzech części opowiada o czymś innym, właściwie każda z nich mogłaby być osobnych utworem. Zdarza się (zwłaszcza w przypadku tej ostatniej) że są tak przedstawiane, jednak to jest błąd. Cały wiersz możemy docenić i zrozumieć, gdy mamy jego pełny obraz. Dla małego przypomnienia: pierwsza część był pożegnaniem, zawodzeniem, druga jest opisem pogrzebu, śmierci, potrzeby unieśmiertelnienia. Trzecia, w mojej opinii najbardziej podniosła, jest wezwaniem do działania, a także opisem życia pośmiertnego i naszych nadziei, wątpliwości z nim związanych.
Tak jak już na wstępie wspomniałam, jest to obok „Stepów Akermańskich” i „Reduty Ordona” oba utwory Adama Mickiewicza, jeden z trzech moich ulubionych wierszy. Cenie go przede wszystkim za jego rytmiczność, nie banalne rymy. Podoba mi się w nim również ilość alegorii, przenośni, nawiązań. Jako czytelnicy nie możemy być do końca pewni „co autor miał na myśli”. Każdy może ten wiersz analizować, rozumieć na swój sposób. Można spróbować go przeczytać patrząc pod kątem antyku, chrześcijaństwa, życia autora lub Powstania Listopadowego. W każdym z tych wypadów, wiersz ten będzie nieco inny w odczuciu. W powyższym tekście chciałam go pokazać z każdej z tych stron po trochu. Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam nieco ten wiersz i podobnie jak ja pokochacie go!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Plan wydarzeń
PLAN WYDARZEŃ – TESTAMENT MÓJ
1. Zwrot do przyjaciół, czytelników i pokolenia romantyków.
2. Poeta nie wywyższający swojej osoby, lecz wskazujący na równość między nim a innymi.
3. Wyznanie poety o przeżywaniu życia w cierpieniu i płaczu.
4. Życie zmiennym. poczucie nachodzącego odejścia z tego świata.
5. Odejście w żalu, nie zaznając nigdy szczęścia w życiu.
5. Brak potomka mogącego kontynuować dzieło Słowackiego.
6. Obawa o zapomnieniu o poecie i jego twórczości wśród ludzi, gdyż imię jego bez potomka zniknie szybko z pamięci.
7. Przyszłe pokolenia spadkobiercami poety.
8. Zwrot do przyjaciół z prośbą.
9. Poświęcenie swojego życia dla ojczyzny i wierne jej służenie.
10. Informacja o byciu spadkobiercą dawnych twórców.
11. Metafora okrętu: gdy ojczyzna walczyła on przebywał na emigracji, ale gdy upadała on razem z nią.
11. Jedyna prywatna prośba poety skierowana do przyjaciół: spalenie jego serca w aloesie i oddanie go jemu matce.
12.
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
Prośba do przyjaciół o zgromadzenie się po pogrzebie i powspominanie poety przy zapijaniu pogrzebu.
13. Informacja poety: przyjaciele ujrzą go, gdy nie zostanie uwolniony od męki przez Boga w przeciwnym razie ukaże się jako duch.
14. Pragnienie poety, aby jego przyjaciele i rodacy dalej walczyli, a w razie potrzeby stanęli na czele narodu i oddali swoje życie za ojczyznę, gdyż nawet taka ofiara jest ważna, a czasem i konieczna do odzyskania niepodległości.
15. pytanie retoryczne: wspomnienie poety o niedocenianej jego poezji wśród ludu i narodu, mimo to poeta tworzył, ale odejście jego niczym cichy odlot duszy.
16. Silna wiara oraz pragnienie poety, że pozostawiona przez niego poezja, która nie przyniosła mu chwały, po śmierci jego stanie się siłą przemieniającą zwykłych ludzi w wojowników o ideę ( motyw NON OMNIS MORIAR – MOTYW HORACEGO)
17. Poeta ma nadzieję, że głoszone przez niego poglądy trafią do serc rodaków i uczynią ich kontynuatorami jego twórczości.
18. Słowacki prekursorem pozytywizmu ze swoimi ideami.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Geneza utworu i gatunek
Juliusz Słowacki — Testament mój
Geneza utworu:
Jednym z najbardziej znanych i rozpoznawanych wierszy Juliusza Słowackiego jest utwór pod tytułem „Testament mój”. Największym potwierdzeniem tego może być to, jak wiele osób zna, bądź kojarzy go z choćby samej nazwy. Okazał się wyjątkowo cenny dla polskiej młodzieży. Tytuł książki pod tytułem „Kamienie na szaniec” był zaczerpnięty z jednego z cytatów dzieła „Testament mój”.
Utwór powstał dziewięć lat przed śmiercią Słowackiego. Napisał ją w wieku trzydziestu jeden lat. Druk co ciekawe ukazał się dopiero po śmierci poety, przez co jest uważany za prawdziwy testament twórcy, żegnającego się ze światem. Rokiem wydania jest 1857 rok.
Pomimo gruźlicy, na którą cierpiał poeta, ten nawet nie
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
e myślał o umieraniu. Twierdził, że ma przed sobą jeszcze wiele dzieł do stworzenia. Jednak mimo to jego choroba rozwijała się w następnym latach coraz szybciej.
Utwór najprawdopodobniej powstał przez to, jak czuł się Słowacki, gdy został oddzielony od swojej ojczyzny. Był samotny, zniechęcony a co najważniejsze był z dala od najbliższej mu osoby, jego mamy.
Forma gatunkowa:
Testament poetycki — utwór stylizowany na ostatnią wolę. Twórca, podsumowując swoje życie, zwraca się do bliskich i potomnych z ważnym przesłaniem najczęściej moralnym, religijnym oraz artystycznym.
Rodzaj tego testamentu nie jest ścisłym gatunkiem literackim. Może zawierać synkretyzm gatunkowy (połączenie kilku gatunków razem) bądź mieści się w wybranej przez autora formule literackiej.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Streszczenie krótkie
Utwór stanowi rozrachunek poety oraz podsumowanie swojego życia. Został napisany dużo wcześniej przed śmiercią, prawdopodobnie dlatego, że Słowacki zmagał się z gruźlicą. W utworze przewijają się dwa wątki: osobistego życia oraz wątek patriotyczny.
W pierwszej kolejności w utworze następuje zwrot do przyjaciół, rodaków i pokolenia romantyków. Poeta wyznaje, że jego życie opierało się w dużej mierze na cierpieniu i płaczu. Podmiot czuje w sobie potrzebę odejścia z tego świata. Chce odejść choć nigdy nie było mu dane zaznać szczęścia. Wyrażona zostaje także obawa przed brakiem potomka wieszcza, który mógłby kontynuować jego dzieło i przejąć jego majątek jakim jest testament poetycki, na który składa się zbiór myśli, uczuć i dorobek poetycki. Z tego powodu poeta ma wrażenie, że pamięć o nim szybko zniknie i ludzie zapomną o nim i o jego twórczości. Jednak podmiot liryczny wciąż ma nadzieje, że młode pokolenia zostaną jego spadkobiercami. Zwraca się do przyjaciół z jedyną osobistą prośbą jaką jest spalenie jego ciała w aloesie- symbolu pamięci i trwałości uczucia, i oddanie jego matce. Podmiot wspomina o tym jak to poświęcił swe życie dla ojczyzny i zawsze wiernie jej służył. Porównuje się do sternika na walczącym okręcie, któremu jest w stanie się poświęcił i jest mu oddany. Za pomocą metafory okrętu wspomina, że zawsze pragnął dobra dla ojczyzny i wiernie jej służył. jako Polak akcentuje waleczność oraz lojalność wobec kraju. Kiedy ojczyzna walczyła on przebywał na emigracji, natomiast k
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
iedy przyszedł czas na rozbiory kraju razem z ojczyzną cierpiał. Mówi również o swoim darze pisania, który jak mniema posiada będąc spadkobiercą dawnych twórców. Zwraca się do przyjaciół z prośbą o zgromadzenie się po pogrzebie i powspominanie poety. On sam informuje, że jego przyjaciele ujrzą, tylko gdy Bóg nie uwolni go od męki, w przeciwnym razie ukaże im się. Napomina nie tylko przyjaciół, lecz także i rodaków, aby walczyli wciąż o niepodległość i wolność dla ojczyzny. W razie potrzeby niech staną na czele narodu i nawet oddadzą swoje życie za ojczyznę, gdyż i taka ofiara jest ważna a czasem i konieczna do odzyskania niepodległości. apeluje do rodaków, aby mimo beznadziejnej sytuacji nie tracili nadziei, a w chwili próby bez wahania poświęcili swoje życie, stali się „kamieniami przez Boga rzuconymi na szaniec”. To określenie posłużyło Aleksandrowi Kamińskiemu jako tytuł powieści o patriotyzmie i poświęceniu dla ojczyzny. Poeta wspomina, że jego poezja nie była doceniona przez naród, ale mimo to on nadal tworzył, choć odejdzie w ciszy. Poeta silnie wierząc i pragnąc zapowiada, że pozostawiona przez niego poezja, która za życia nie przyniosła mu chwały to po śmierci stanie się siłą, która będzie w stanie przemienić zwykłych ludzi w wojowników o ideę. Tu objawia się motyw już ze starożytności Nom omnis moriar, czyli nie wszystek umrę, którego twórcą był Horacy. Na koniec poeta wyraża głęboką nadzieję, że głoszone przez niego poglądy trafią ostatecznie do serc rodaków i zaczną żyć według nich.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Recenzja książki
Wybitny polski poeta romantyczny, Juliusz Słowacki, napisał wiele utworów dotyczących tęsknoty za ojczyzną, kiedy był zmuszony udać się na emigrację. „Testament mój” porusza tematykę dosyć poważną, jest zachowany w podniosłym stylu. W tym utworze Słowacki w sposób dosadny komentuje los zarówno swój, jak i wielu innych Polaków. Kiedy czyta się ten wiersz, można wyobrazić sobie człowieka, który poświęcił praktycznie całe swoje życie dla ojczyzny. Dla ojczyzny, która aktualnie jest pod zaborami i którą musi opuścić. Z tego też względu człowiek ten nie potrafi odnaleźć w ojczyźnie miejsca dla siebie. Dodatkowo, Słowacki podkreśla, że nie zostawił po sobie żadnego dziedzica, dlatego jego utwory będą jedyną pamiątką po nim. Jest to osobista refleksja dotycząca losów poety. Swoją drogą, całkiem słuszna. Autor „Testamentu…” przedstawia się jako wojownika o wolność ojczyzny; jako kogoś, kto był w stanie i poświęcił wszystko dla walki o wolność. Jest to, oczywiście, usprawiedliwianie siebie z powodu braku udziału w powstaniu listopadowym. Takich nawiązań usprawiedliwiających własną bierność wobec zbrojnego powstania w utworach Słowackiego, czy też Mickiewicza można spotkać wiele w praktycznie każdym dziele z tamtego okresu. W kolejnych strofach wiersza poeta pisze o tym, co inni mają zrobić po jego śmierci. Sam o sobie mówi w sposób dość dosadny i pełen rezygnacji. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jego poezja nie jest najlepiej przyjmowana przez czytelników, a jednak jest to jedyna rzecz, jaka po nim zostanie. Jednakże nie chowa urazy względem ludzi za to. Podkreśla, że walczył on za kraj i z tym krajem poszedł na dno, że oddał mu wszystko. Autor w ten sposób bardzo dobrze przedstawia czytelnikom przede wszystkim swoje odczucia. Jednak, jak wiadomo, nie był on jedyną osobą, która w tamtym czasie była zmuszona opuścić swój kraj, dlatego też wiele osób mogło się z tym wierszem utożsamiać i to nie tylko w okresie, w którym został on wydany. Uważam, że również w dzisiejszych czasach istnieją ludzie, którzy po przeczytaniu wiersza Testament mój” autorstwa Juliusza Słowackiego stwierdzą, że idealnie odzwierciedla on ich emocje. W tym utworze można też znaleźć stosunek wieszcza do swoich przyjaciół. Wyraża się on o nich z szacunkiem i można nawet rzec, że z wdzięcznością za zrozumienie, jakie mu okazali. Nie żąda niczego od przyjaciół, kiedy odchodzi, nie prosi o łzy na swoim pogrzebie. Jedyna rzecz, o jaką prosi to spalenie swojego ciała w aloesie i zwrócenie go jego matce. Te fragmenty pokazują nam, jakim szlachetnym człowiekiem był Słowacki. Pomimo tego, że był nieustannie wyśmiewany za swoją twórczość,
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
nie odpuścił i był wieszczem narodowym. Jednakże nie jestem pewna, czy pokazywanie siebie w samych superlatywach nie jest troszkę za bardzo narcystyczne, biorąc pod uwagę chociażby to, przez co był niejednokrotnie krytykowany za życia. Mianowicie, chodzi tutaj o to, że nie wziął udziału w powstaniu listopadowym, a w „Testamencie moim ewidentnie podkreśla swoją wielką walkę za ojczyznę i swoje ogromne poświęcenie. Jednak pomijając ten fakt, Słowacki w dość pomysłowy sposób pokrzepiał naród do walki, gdyż na kartkach tego wiersza przekazał wyraźną prośbę do swoich „przyjaciół”, aby nie zaprzestawali walczyć, aby nie odpuszczali, aby oddali za Rzeczpospolitą wszystko, jak zrobił to sam Słowacki w jego mniemaniu. Pisze, że w razie potrzeby muszą być gotowi stanąć do walki za ojczyznę, bez względu na okoliczności. Osobiście uważam, że za te słowa naszemu wieszczowi należą się gromkie oklaski, gdyż widać, że te słowa płynęły prosto z serca i potrafił zejść z tematu usprawiedliwiania siebie na temat walki w słusznej sprawie. Słowa te pokrzepiły niejednego Polaka, w szczególności w tamtym czasie. Nie mogę tutaj nie wspomnieć, że tym wierszem inspirowało się później wielu wybitnych poetów polskich, między innymi Aleksander Kamiński w „Kamieniach na szaniec”. Pod koniec autor wspomina o tym, że poezja nie umrze wraz z nim, tylko będzie zagrzewać ludzi do walki. Osobiście uważam, że jest to z jednej strony dobra reklama własnych utworów, a z drugiej piękny krok poety- patrioty, który nie mogąc wesprzeć swoich rodaków osobiście, robi to za pomocą słowa pisanego. Mężczyzna zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo ludzie potrzebują takich słów pokrzepienia, a może nawet rozkazu walki. Na sam koniec podmiot liryczny wyraża swoje nadzieje, że zapadnie ludziom w pamięć, że zmieni przeciętnych zjadaczy chleba w kogoś wyjątkowego, mądrego. Można tutaj dostrzec początki pozytywistycznego myślenia, że trzeba odejść od starych ideałów i skupić się na edukacji i pracy, a przede wszystkim na walce. Jeżeli chodzi o tę część, należą się poecie brawa, gdyż jest to kolejny dowód na to, że nie poddał się on, pomimo krytyki, jaką otrzymał za przedstawiany przez siebie sposób myślenia.
Moim zdaniem, „Testament mój” nie należy do przyjemnych dzieł, ale na pewno należy do tych ważniejszych. Po pierwsze, w okresie wydania go, Polacy zmieniali swoje poglądy i coraz bardziej przekonywali się do nowości, a po drugie, jest to piękny wyraz emocji piszącego. Ponadto, Słowacki potrafił połączyć prywatne uczucia i ogół patriotyzmu w jedną spójną całość, która w rezultacie przemawiała do rodaków w sposób dosyć jasny.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Problematyka
Wiersz „Testament mój” autorstwa Juliusza Słowackiego ma charakter elegijny, gorzki, żałobny. Pisarz wprowadził do utworu ton żalu, melancholijności i goryczy. Podmiot liryczny przemawia jako człowiek, który żegna się ze światem i najbliższymi. W obliczu śmierci dokonuje on rozrachunku z własnym życiem oraz przekazuje swe prośby dotyczące przebiegu jego uroczystości pogrzebowej. Pod koniec wiersza ujawnia się jako narodowy, romantyczny wieszcz, który mówi o tym, co stanie się po jego śmierci. Dla podkreślenia pewności swojego proroctwa stosuje czas przeszły i formę dokonaną.
Najważniejszym tematem w utworze jest motyw pożegnania ze światem. Podmiot liryczny wyraża przekonanie o swoim wyjątkowym statusie, który nadaje mu bycie poetą. To przekonanie jest charakterystyczne dla epoki romantyzmu. Podmiot liryczny podkreśla swoją samotność, czym wprowadza ton żalu oraz goryczy. Motywy żałobne przeplatają się z romantyczną nastrojowością i patosem, podniosłością. Ważnym problemem poruszonym w wierszu jest heroiczny wzorzec patriotyzmu. Według Słowackiego poświęcenie dla ojczyzny chroni i rozprzestrzenia światło idei narodowej. Poeta dzieli się swoją myślą, że zasługi dla ojczyzny dają prawo do utożsamiania się z całym narodem. Twierdzi, że osoba zasłużona, oddana, będąca patriotą może kierować duchowym rozwojem społeczeństwa. W utworze pojawia się także motyw charakterystyczny dla twórczości Słowackiego – służba Bogu i duchowość. Zdaniem pisarza oddanie życia za ojczyznę zmienia ludzi w aniołów i nadaje im wymiar metafizyczny, w pewnym sensie sakralny.
Utwór bazuje na motywach pa
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
atriotyzmu, poetyckiego testamentu, postaci romantycznego poety będącego wieszczem narodowym oraz na nawiązaniach mitologicznych w literaturze. Ważną rolę odgrywa także motyw exegi monumentum. Słowacki, podobnie jak Horacy, wyraża przekonanie, że dorobek artystyczny daje człowiekowi nieśmiertelność i wieczną pamięć u kolejnych pokoleń. Pisanie wierszy jest pewnego rodzaju pomnikiem, który pisarz buduje sobie za życia. Słowacki dokonuje podsumowania swego żywota i stwierdza, że twórczość pozostawia najważniejszą spuściznę i jest pomnikiem na jego cześć. Testament poetycki wspomina horacjańskie maksymy: non omnis moriar (nie wszystek umrę) oraz exegi monumentum. Pisarz dzieli się z czytelnikami przekonaniem, że jako artysta zapewnia sobie nieśmiertelność poprzez własne dokonania. Jest pewien tego, że jego ciało jest śmiertelne, lecz twórczość zapewni jego duszy wieczność oraz nieprzemijalność sławy.
Wiersz pt. „Testament mój” nawiązuje do kazań Piotra Skargi (alegoria ojczyzny – tonącego okrętu) oraz III części „Dziadów” Adama Mickiewicza (wiara w możliwość komunikowania się zmarłych z żyjącymi). Utwór stanowił inspirację dla Aleksandra Kamińskiego, który nadał „Kamieniom na szaniec” tytuł będący aluzją do wiersza Słowackiego. Motyw wpływu polskiej poezji romantycznej na postawy młodzieży w okresie wojny i okupacji jest widocznie zaakcentowany w działaniach bohaterów „Kamieni na szaniec”. Postacie historyczne takie jak Maciej Aleksy „Alek” Dawidowski, Jan Bytnar ps. „Rudy” oraz Tadeusz Zawadzki ps. „Zośka” charakteryzują się niezwykłym, heroicznym patriotyzmem.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Rozprawka
Testament mój — Rozprawka
Po śmierci odchodzimy w zapomnienie.
Śmierć przez wiele osób jest uznawana za koniec wszystkiego. Jednak są również różne teorie co do tego, czy jest coś po śmierci. Na ten temat powstało wiele filmów oraz książek jednak mało kto skupił się na tym, czy ludzie tak naprawdę zostają zapomniani po śmierci. Większość osób robi wszystko, aby być zapamiętanym. Robi wielką karierę, piszą książki, występują. Wszystko to tylko po to, aby słuch po nich nie zaginął. Zakładają rodziny, chcą mieć dzieci, które później będą odwiedzać ich groby. Dbać o ich pamięć. Dlaczego ludziom tak bardzo zależy na tym, aby pamięć o nich nie zniknęła? Chcą mieć poczucie, że nie żyli po nic. Chcą, aby ich życie miało jakieś znaczenie. Nie każdemu się to udaje, przez co wraz ze śmiercią znika z życia wszystkich, którzy go znali. Zostają po nim jedynie zdjęcia, nagrania czy jakieś przedmiotu, które za życia do niego należały.
Przejdźmy do argumentów. Zaczniemy od głównej lektury, na której podstawie powstawała ta teza, mianowicie „Testament mój”. Jak sama nazwa wskazuje, jest to testament spisany przez autora za życia. Co ciekawe, gdy autor go napisał, nawet nie myślał o umieraniu, mimo dręczącej go choroby oraz samotności. Po jego śmierci stało się ono najbardziej rozpoznawanym dziełem. Utwór jest krótki, jednak chciałbym się skupić na jego jeszcze mniejszym kawałku. Jest w nim mowa o tym, że autor nie zostawił po sobie żadnego potomka, który odziedziczy jego nazwisko i sprawi, że jego pamięć się przedłuży. Jego imię zaginie i cytując „będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia”. Te słowa można różnie odebrać, jednak według mnie oznaczają, że jego imię będzie niczym. Ledwo wspomnieniem, które w końcu zostanie zagłuszone imionami innych, ważniejszych osób niż on. Następne słowa jednak mówią nam, że pragnie, aby przekazywali dalej wiedzę o nim, chce, aby przyjaciele nigdy o nim nie zapomnieli, a głosili, że był wierny swojemu kraju i walczył o jego wolność. Pod koniec wspomina o tym, że zostawia po sobie druha, przyjaciela. Więc jaka jest prawda? Czy jest to argument, który potwierdza tezę czy też ją obala? Według mnie potwierdza. Nie wypowiem się o samym wielkim autorze a o samym dziele. Zostało zapamiętane, dlatego że należało do wielkiego poety. Gdyby napisał je ktoś nikomu nie znany, zaginęłoby
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
wraz z jego śmiercią. Nawet jeśli wygłasza w nim, że zostawia po sobie przyjaciół, nie zmienia to faktu, że oni też w końcu odejdą, a nie mając potomków, jego nazwisko po prostu zniknie.
Skupmy się teraz dla odmiany na motywie „Theatrum mundi”. Według tego motywu życie danej jednostki to nic nieznaczący teatrzyk, który wraz ze śmiercią się kończy. Ludzie są ukazani jako marionetki, często łączy się to z tym, że nie władamy własnym losem. Wszystko to, co robimy, jest z góry narzucone przez marionetkarza, Boga. Motyw ten uświadamia nam, jak mało znaczymy. Jak bardzo nasze życie nie ma sensu. Jest bardzo pesymistyczny, ale czy prawdziwy? Patrząc na samą teorię, możemy uznać, że pesymizm jest zależny od tego, jak patrzymy na ten motyw. Wiele osób skupia się na tym, że jeden spektakl jest nic nieznaczący ja jednak mam inne podejście. Według mnie jesteśmy kimś na tyle ważnym, że mamy własny spektakl. Kiedy lalka się psuje, spektakl jest przerwany, ponieważ to lalki są w nim najważniejsze. Każda coś znaczy, każda ma charakter i przeznaczenie. Spektakl ma duże brzmienie w sercu odbiorcy. Zostaje z nią, skłania do refleksji. Patrząc tak na to, wydaje się, że nasze życie jest niesamowicie ważne, ale co ze śmiercią? Cóż, spektakl w końcu zostanie zapomniany, o ile nie będzie znaczył czegoś w świecie.
Popatrzmy na historię. Niektóre osoby na wieczność wpisały się w karty historii i mimo lat czy też wieków są pamiętane. Jednym z najdłużej pamiętanych ludzi, którzy już na zawsze będą wspominani, jest Mieszko I. Pierwszy władca Polski będzie pamiętany przez kolejne lata, a nawet wieki. Następne pokolenia będą się o nim uczyć, co oznacza, że najprawdopodobniej nigdy nie odejdzie w zapomnienie. Tak samo Mikołaj Kopernik, każdy będzie go pamiętać przez jego wielkie odkrycie astronomiczne. Krzysztof Kolumb będzie pamiętany przez odkrycie Ameryki. Jest wiele innych postaci, które zawsze będą pamiętane.
W podsumowaniu chciałabym poinformować, że od razu, gdy postawiłam tezę, chciałam ją potwierdzić i obalić zarazem. Moim zadaniem tutaj było pokazać, że jeśli starasz się coś osiągnąć i być kimś, możesz nim być. Możesz zrobić coś, przez co pamięć o tobie zachowa się na wieki lub wybrać spokojne życie bez wychylania się, dzięki któremu będą o tobie pamiętać tylko najbliższe osoby. To my decydujemy czy pamięć o nas zniknie, czy przetrwa.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Opracowanie
Juliusz Słowacki wiersz zatytułowany „Testament mój” napisał na emigracji w Paryżu. Był przełom 1839 i 1840 roku. Polacy, gdziekolwiek byli, przeżywali gorycz klęski powstania listopadowego. Stąd potrzeba poetyckiego monologu. Ten ma wyraźnego adresata – to zbiorowość, ludzie mu współcześni oraz grupa jego przyjaciół. Testament – również ten poetycki – potrzebuje spadkobierców. Cała nadzieja w przyszłych pokoleniach. Ich zadaniem będzie zrozumienie twórczości poety. Słowa te okazały się prorocze.
TYTUŁ
Tytuł „Testament mój” sugeruje, że mamy do czynienia z poetyckim podsumowaniem dotychczasowego życia. Słowo „testament” znaczy przecież tyle, co: „akt prawny zawierający ostatnią wolę człowieka oraz szczegóły dotyczące majątku, wskazówki dotyczące uroczystości pogrzebowej, przesłanie dla potomnych, rodziny, przyjaciół”. Czy zatem utwór Słowackiego można odczytywać jako testament? Jaką wolę w nim przekazuje? Jakim majątkiem rozporządza? Owszem, w tekście znajdziemy informacje dotyczące pochówku oraz wskazówki dla przyjaciół poety, ale brakuje konkretnych nazwisk egzekutorów testamentu i decyzji w sprawie majątku.
KOMPOZYCJA
Wiersz zbudowany jest na zasadzie kontrastowych zestawień. Podmiot liryczny wypowiada się w pierwszej osoby liczby pojedynczej („żyłem”, „cierpiałem”, „płakałem”) i można go śmiało utożsamić z poetą. Życie („Żyłem z wami”) jest wymienione obok śmierci („Dziś was rzucam”). Duma („serce moje dumne”) obok pokory („zgodziłem się tu mieć niepłakaną trumnę”). Zaangażowanie i waleczność („A, póki okręt walczył – siedziałem na maszcie”) obok rezygnacji i poczucia bezsilności („A gdy tonął – z okrętem poszedłem pod wodę”).
PRZESŁANIE
Sedno sprawy ujmuje siódma strofa. Przejmujący smutek wyłania się ze sformułowania: „Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica / Ani dla lutni, ani dla imienia”. Podmiot liryczny ubolewa, że jego życie potoczyło się tak, że nie doczekał się potomka ani kontynuatora twórczości. W następstwie tego przychodzą kolejne gorzkie refleksje: o przemijaniu i kruchości ludzkiego żywota („Imię moje tak przeszło jako błyskawica”) oraz o braku zrozumienia dla literackiego powołania („I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia”).
W życiu osobistym podmiot liryczny czuje się niespełniony. Jednak gdy przechodzimy do uogólnień, odnajdujemy w tekście pozytywy. „Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna”, która ma moc („Aż was zjadacze chleba – w aniołów przerobi”) wpływania na zwykłych ludzi. Mowa o nieprzemijającej i niepodważalnej mocy poezji. Obcowanie z nią sprawia, że nawet osoby skupione na codziennych obowiązkach mogą odnaleźć w sobie bogate wnętrze, zbliżając się do wartości duchowych.
Podmiot liryczny tym bardziej nie kryje rozgoryczenia. On – geni
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
usz – za życia nie znalazł odbiorców, a jego sztuka zrozumienia („Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi / Iść […]”). Jest przekonany o swoim talencie i winą za zaistniałą sytuację obarcza sobie współczesnych, którzy zranili jego „serce dumne”. O przekonaniu o własnej wartości świadczy także fakt, że pragnie: „Być sternikiem duchami napełnionej łodzi”, czyli wieszczem, przewodnikiem, drogowskazem moralnym. Mimo że za życia nie doczekał się spełnienia, jest przekonany, że jego poezja zatriumfuje i będzie kształtowała sumienie narodu do tego stopnia, że na ziemskim padole zaroi się od ludzi wrażliwych – „aniołów”. Poeta podkreśla też, że mimo niesprzyjających okoliczności, starał się być blisko spraw polskich i się w nie angażował. To poezja ma zagrzewać do działania (motyw poezji tyrtejskiej), a przy okazji zapewniać twórcy nieśmiertelność (motyw „non omnis moriar” – nie wszystek umrę).
W utworze przeplatają się dwa wątki: autobiograficzny z patriotycznym. Na swój temat poeta mówi przez łzy. Na temat ojczyzny – z nadzieją. Podmiot liryczny nie widzi w sobie winy. Ma poczucie dobrze spełnionego obowiązku („żem dla ojczyzny sterał swoje lata młode”).
Wartością pielęgnowaną w sercu przez podmiot liryczny obok miłości do ojczyzny jest także przyjaźń. Przeczuwając zbliżającą się śmierć, nie prosi o opłakiwanie go na pogrzebie. Wskazówki dotyczą jedynie spalenia jego ciała w aloesie i oddanie jego prochów matce, z którą łączyła Słowackiego szczególna więź. Słowa te mają wymiar niedosłowny. Aloes był symbolem pamięci. Poeta marzy zatem o tym, aby słuch o nim nie zaginął. „Lecz zaklinam – niech żywi nie tracą nadziei / I przed narodem niosą oświaty kaganiec […]” – to apel o to, aby w razie potrzeby służyć ojczyźnie i nie poddawać się bez walki. Aby zbliżyć się do wymarzonej wolności, należy odrzucić postawę rozpaczy i umartwiania.
JĘZYK
Warstwa stylistyczna testamentu jest imponująca. Są liczne epitety (np. „dźwięk pusty”, „lata młode”), metafory (np. „płaszcz na mojej duszy był niewyżebrany”, „sternik duchami napełnionej łodzi”), porównania (np. „Imię moje tak przeszło jak błyskawica), wykrzyknienia (np. ”Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!„) oraz pytania retoryczne (np. ”Taką obojętność, jak ja, mieć dla świata?”). Poeta sprawnie operuje symbolami. Poetycka sztuka to lutnia, a ojczyzna jawi się jako okręt.
NAWIĄZANIE
Ciąg dalszy napisało życie. Utwór doczekał się prawdziwych spadkobierców. Alek, Rudy, Zośka i inni bohaterowie należący do pokolenia Kolumbów byli w stanie poświęcić swoje młode życie w służbie Polsce, a słowa o „kamieniach rzucanych na szaniec” stały się dla nich mottem. Ich losy uwiecznił Aleksander Kamiński w powieści zatytułowanej… „Kamienie na szaniec”.