Menu książki:
Mistrz i Małgorzata
Recenzja książki
„Mistrz i Małgorzata” to powieść Michaiła Bułhakowa, nad którą pracował praktycznie do końca życia. Powstawała ona bowiem przez około 12 lat, a sam autor dokonywał ciągle licznych poprawek, gdyż nie był w pełni zadowolony z efektu końcowego. Książka ostatecznie po ocenzurowaniu została umieszczona w miesięczniku „Moskwa”. Pomimo, że wydano ją już po śmierci twórcy, stałą się arcydziełem literatury. Od lat uważana jest przez wielu krytyków literackich za jedną z najlepszych powieści XX wieku. Samą fabułę ciężko jest streścić w kilku zdaniach. Są to bowiem losy tytułowych bohaterów, a także wpleciona w narrację powieść powiązana z Szatanem w ateistycznym Związku Radzieckim. Jak można, więc zauważyć fabuła książki jest odrobinę paradoksalna, ale przez to mnie bardzo zaciekawiła. Sięgnęłam po nią całkowicie przypadkowo w bibliotece. Skłoniło mnie do tego wiele zdań innych osób, które uważają, że książka była jedną z najlepszych przeczytanych w ich życiu. Wydało mi się to odrobinę niemożliwe, aby powieść mogła, aż tak bardzo wywrzeć wrażenie na czytelniku. O prawdziwości opinii innych czytelników przekonałam się po przełożeniu ostatniej kartki lektury. Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy po przeczytaniu „Mistrza i Małgorzaty” sama rozpływałam się wręcz w fabule i języku, wcześniej nie dowierzając w świetność i talent Bułhakowa.
Akcja książki toczy się w dwóch miejscach jednocześnie – w Moskwie, czyli ateistycznej stolicy totalitaryzmu, oraz w Jerozolimie, ale tej za czasów Chrystusa. Po moskiewskich uliczkach szaleje Woland – diabeł, który jest poniekąd filozofem, ale pełnym absurdów. W tym samym czasie w Jerozolimie odbywa się sąd nad Jeszuą. Można by stwierdzić, że powieść traci w pewnym momencie ład. Historie mieszają się ze sobą, następują szybkie przeskoki w czasie i miejscu. Z niepokojących wydarzeń w Moskwie autor przenosi akcje utworu znów do Jerozolimy, a w między czasie wpycha zabawne historie diabła i jego bandy.
Powieść dla jednych jest pozytywnym zaskoczeniem, dla innych natomiast w tym co jest arcydziełem nie potrafią zaleźć nic dla siebie. Książka pełna jest magii i czarów, powoduje to, że czytelnik ma wrażenie ciągłej obecności absurdu. Sam fakt, że Woland przybywa do Moskwy ze swoimi kompanami w poszukiwaniu gospodyni na bal jest mocno nierealny. Bułhakow w ten sposób pokazuje, że w tym społeczeństwie istnieją nonsensy tak oderwane od rzeczywistości, że nawet sam diabeł nie ma na nie wpływu. Cała prawda przekazana przez autora jest jednak opisana w sposób bardzo humorystyczny. Przedstawienie postaci jest wręcz komiczne, co potrafi rozbawić czytelnika do łez. Można tutaj wymienić kilku bohaterów dzięki, którym książka nabrała tak satyrycznego wydźwięku. Są to oczywiście Małgorzata oraz Woland i jego kompani. W powieści ich postacie zostały wykreowane jednak na lepsze od samych ludzi. Nie możemy zatem powiedzieć, że „Mistrz i Małgorzata” są książką bez żadnego sensu. Jak wielki bowiem musi być talent literacki autora skoro pod przykrywką humoru pokazuje, że społeczeństwo może być już gorsze od samych czartów z piekła? Moim zdaniem, świadczy to o mistrzostwie jakie Bułhakow stworzył przez wszystkie lata swojej pracy. Powieść jest w pewnym sensie udokumentowaniem życia samego autora, bowiem tytułowy Mistrz ma z nim wiele cech wspólnych. Jedną z nich jest chociażby to, że obaj zostali zniszczeni przez krytykę opłacaną przez rząd. Możemy zatem tylko domniemywać czy w rzeczywistości jest to pakt z diabłem, czy po prostu piękna, lecz tragiczna historia literacka.
W historii literatury wielu twórców podejmowało wątek totalitaryzmu. Taki motyw znaleźć możemy między innymi w „Roku 1984” Orwella czy w „Innym świecie” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Powieść Michaiła Bułhakowa wydaje mi się jednak przystępniejsza dla szerszego grona czytelników. Nie jest pisana bardzo złożonym językiem i przede wszystkim jest bardzo humorystyczna, a niekiedy groteskowa. Pozwala to podczas czytania na chwilę zatracić się w lekturze i przeżywać razem z bohaterami ich losy. Pomijając fakt świetności samej fabuły, myślę, że to główna zaleta, dzięki której każdy chce tą powieść przeczytać.
Po lekturze książki byłam dosłownie nią zachwycona. Wszyscy bohaterowie urzekli mnie w pewien sposób i dzięki temu z zapartym tchem dalej wczytywałam się w karty powieści. „Mistrz i Małgorzata” to w moim mniemaniu powieść ponadczasowa, w której znajdziemy wiele wątków i motywów dotykających również współczesnego świata. Zwłaszcza, że jest to dzieło rosyjskiego pisarza, do którego nawet po latach można wracać z zaciekawieniem. Pod przykrywką humorystycznego języka autor oddaje wiele spraw dotykających ludzi we współczesnym świecie. Dla mnie jest to książka mistrzowska, której nie da się opisać słowami, po prostu trzeba ją przynajmniej raz przeczytać. Mówiąc krótko, jest to arcydzieło literatury rosyjskiej, ale również światowej. Bez wątpienia zajmuje ona miejsce obok dzieł, które zyskały międzynarodowy rozgłos i są uważane za najlepsze dzieła, jakie kiedykolwiek powstały.
Recenzja książki
“Jam jest częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni” – recenzja “Mistrza i Małgorzaty” M. Bułhakowa
Gdy sięgnęłam po “Mistrza i Małgorzatę”, poczułam coś wyjątkowego. Nie był to tylko ciężar książki (chociaż ta z pewnością trochę waży), ale przeczucie, że czeka mnie nieprzeciętna historia. Tak też było – “Mistrz…” zaskoczył mnie swoją formą i zachwycił treścią. Ponadto, zdobył moje humanistyczne serce i zapisał się na liście książek, o których szybko nie zapomnę.
Autorem “Mistrza i Małgorzaty” jest Michaił Bułhakow, rosyjski powieściopisarz i dramaturg żyjący w totalitarnym Związku Radzieckim. Z pewnością można uznać go za perfekcjonistę – poświęcił wiele czasu na napisanie i udoskonalanie swojej powieści. “Mistrz i Małgorzata” to bez wątpienia dzieło jego życia, nad którym pracował aż do swojej śmierci. Przez długi czas zastanawiałam się, co skłoniło go do napisania tak oryginalnego utworu. Czy sam wpadł na ten pomysł? Dlaczego stworzył tak kontrastowe wątki? Dlaczego umieścił powieść w powieści? Odpowiedzi na swoje pytania szukałam w biografiach Bułhakowa. Spotkałam się z nieoficjalną teorią, według której Rosjanin cierpiał na chorobę psychiczną. W swoim utworze miał przedstawiać punkt widzenia schizofrenika; stąd miały wynikały te zestawienia i różnice. Czy rzeczywiście tak było? Niestety, tego się nie dowiemy.
Wróćmy do powieści. Jak można opisać “Mistrza i Małgorzatę”? Na pewno jest to wyjątkowa książka, którą można przeczytać tysiące razy. Za każdym razem znajdziemy fragmenty, które nas na nowo zaskoczą i przykują naszą uwagę. “Mistrz…” ma w sobie coś magicznego; coś, co sprawia, że zostaje w naszej pamięci na długo.
Jeśli chodzi o plany metafizyczne, w powieści pojawiają się aż trzy: plan moskiewski, plan jerozolimski i plan metafizyczny. Każdy z nich różni się od siebie, zarówno czasem jak i miejscem akcji. Na początku wydaje się, że są ze sobą zupełnie niepowiązane. Czytelnik nie ma pojęcia, jak połączyć starożytnego Poncjusza Piłata z Iwanem Bezdomnym i Berliozem. Nie rozumie, dlaczego i jak Woland i jego świta pojawiają się w totalitarnej Moskwie. Dopiero po pewnym czasie zdaje sobie sprawę, że tworzą razem jedną, wspaniałą historię. Wszystko zaczyna układać się w całość, chociaż wiele sytuacji pozostaje niewyjaśnionych do końca.
Ze względu na liczbę planów metafizycznych w książce znajdziemy wiele wątków: wątek biblijny, diabelski, miłosny czy satyryczno-groteskowy. Każdy z nich jest rozbudowany i starannie dopracowany. Największe wrażenie zrobiła na mnie historia Mistrza i Małgorzaty. Bohaterów połączyła miłość od pierwszego wejrzenia. Z pewnością można powiedzieć tutaj o powinowactwie ich dusz. Ich uczucie było powiązane z cierpieniem i poświęceniem, zwłaszcza ze strony Małgorzaty. Kobieta jednak nie poddaje się i cały czas walczy o swoją miłość. Wyróżnia się swoją odwagą. Jest gotowa zaryzykować i zawrzeć pakt z diabłem, aby odzyskać Mistrza.
W utworze znajdziemy wiele różnych bohaterów, zaczynając od kota-diabła, a kończąc na zwykłym obywatelu Rosji, Stiopie Lichodiejewie. Postacią, która mnie wyjątkowo zaintrygowała, był Woland. Z jednej strony ma być tajemniczym, przebiegłym szatanem, który zachęca do złego i sprowadza nas na złą drogę; z drugiej strony, czy nie jest przeciwieństwem tego stwierdzenia? Okazuje się, że tak. Woland karze wyłącznie materialistów, ludzi pysznych, niemoralnych i co więcej, także niewierzących! Dla reszty społeczeństwa jest bardzo wyrozumiały, docenia ich ludzkie odruchy (które są rzadkością), empatię i miłosierdzie. Udowadnia to podczas rozmowy po balu z Małgorzatą; zauważa jej dobre serce i szlachetność. Podziwia jej zdolność do poświęcenia własnego szczęścia dla dobra innych i skromność, dlatego postanawia ją nagrodzić. Woland budzi w czytelnikach sympatię, czaruje nas swoją osobowością i sprawia, że wyczekujemy rozdziałów z jego udziałem. Wydaje się, że jest bardziej ludzki i cieplejszy od mieszkańców Moskwy.
Właśnie ze względu na Wolanda wybrałam ten cytat na tytuł pracy. Czytając motto do “Mistrza i Małgorzaty” nie rozumiałam, jak można połączyć dobro i zło. Uznawałam je za dwie skrajne wartości. Po przeczytaniu ostatniej strony powieści stwierdziłam, że te dwa przeciwieństwa nie potrafią bez siebie istnieć. Czym byłoby dobro, gdyby nie istniało zło na świecie? I czym byłoby zło bez dobra? Gdybyśmy chcieli zdefiniować słowo “dobro”, większość z nas nazwałaby je przeciwieństwem zła. Tak samo jest na odwrót. Zrozumiałam, że te wartości są ze sobą powiązane.
Dla kogo jest ta powieść? Polecam ją tym, którzy potrzebują oderwania się od teraźniejszości. “Mistrz i Małgorzata” zabiera nas w całkiem inny świat, w którym zapominamy o wszystkich naszych zmartwieniach. Liczą się tam tylko bohaterowie i ich dalsze losy. Jest to utwór pełen groteski, który zapewni nam rozrywkę. “Mistrz i Małgorzata” będzie też idealnym utworem dla tych, którzy chcą rozwinąć swoje umiejętności interpretacji – Michaił Bułhakow zadbał o to, żeby każdy szczegół miał znaczenie.
“Mistrz i Małgorzata” to książka, która obudziła we mnie wiele emocji. Z pewnością jest jedyna w swoim rodzaju; nie znam żadnego autora, który mógłby połączyć ze sobą tak przeciwstawne i niepasujące do siebie elementy. Powieść zaskakiwała mnie na każdym kroku i trzymała w napięciu aż do ostatniej kartki. Na pewno wrócę do niej niejednokrotnie.
Geneza utworu i gatunek
Utwór „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bukłahowa powstawał dwanaście lat (1928-1940 rok). Autor żył w Moskwie, odwzorował jej sytuację polityczno-społeczną totalitarnej XX wieku. Bułhakow podczas tworzenia dzieła spalił część rękopisu. Wątek ten umieścił w lekturze. Dzieło ma demaskatorski charakter w stosunku do ustroju politycznego, z tego powodu długo nie ukazywało się w radzieckiej Rosji. W latach 1966-1967 ukazała się wersja ocenzurowana, a praktycznie pełna w 1973 roku.
„Mistrz i Małgorzata” to utwór łączący elementy różnych gatunków powieści. Wewnętrzne przeżycia bohaterów świadczą o cechach powieści psychologicznej. Przykładem jest tutaj postać Piłata, który ma wyrzuty sumienia, a także opis samotności Małgorzaty, przed spotkaniem ukochanego, jej wahania dotyczące współpracy z szatanem. Utwór jest także powieścią obyczajową. Autor ukazuje warunki życia mieszkańców Moskwy. Pokazuje je wplatając elementy groteski i satyry, przez co kpi z rzeczywistości, ośmiesza ją. Powieść porusza temat Boga, sprawiedliwości, wolności ludzi i ich godności. Te elementy są charakterystyczne dla powieści filozoficznej. Kolejną cechą jest paraboliczność. Postacie i wydarzenia są obrazem uniwersalnych prawd dotyczących ludzkiej egzystencji, nie są ważne ich cechy jednostkowe. Przykładem jest dylemat pogodzenia swojego sumienia z oczekiwaniem ludzi. Dzieło zawiera elementy powieści kryminalnej, która trzyma czytelnika w napięciu. Przykładem może być śledztwo dotyczące tożsamości maga Wolanda.
Streszczenie
Streszczenie powieści Michaiła Bułhakowa „Mistrz i Małgorzata”
Motto utworu „Mistrz i Małgorzata” zaczerpnięte z utworu J. W. Goethego „Faust”:
„… Więc kimże w końcu jesteś?
– Jam częścią tej siły,
Która wiecznie zła pragnąc,
Wiecznie czyni dobro.”
Część pierwsza
Rozdział 1. „Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomymi”
Pod koniec ciepłego wiosennego dnia, na Patriarszych Prudach znalazło się dwóch mężczyzn: Michał Aleksandrowicz Berlioz oraz Iwan Nikołajewicz Ponyriow. Pierwszy z nich miał około czterdziestu lat i był redaktorem miesięcznika literackiego oraz prezesem zarządu stowarzyszenia literackiego „Massolitu”. Drugi natomiast był młodym poetą, zwanym Bezdomnym. Zasiedli oni na ławce i pijąc ciepły napój morelowy, zaczęli rozprawiać o istnieniu Jezusa Chrystusa. Iwan Bezdomny napisał antyreligijny poemat do kolejnego numeru miesięcznika, jednak Berlioz nie był z niego zadowolony. Zaczął opowiadać poecie różne fakty historyczne, dowodzące, o tym że Chrystus nigdy nie istniał. Niespodziewanie, podczas rozprawy Berlioza, na Patriarszych Prudach pojawił dziwny nieznajomy. Był to starszy mężczyzna, elegancko ubrany, w berecie, prawe oko miał czarne, lewe zielone, zęby z lewej strony platynowe, z prawej złote, pod pachą niósł laskę z czarną rączką w kształcie głowy pudla. Mężczyźni wzięli go za obcokrajowca. Wtrącił się do ich rozmowy i zaprzeczył teorii Berlioza. Stwierdził, że Jezus istniał naprawdę, po czym przepowiedział Berliozowi śmierć, poprzez ucięcie głowy przez kobietę. Mężczyzna oczywiście nie uwierzył, a Bezdomny wziął nieznajomego za wariata. Obcy przedstawił się jako profesor od czarnej magii i zaczął opowiadać pewną historię o Poncjuszu Piłacie.
Rozdział 2. „Poncjusz Piłat”
Przed Poncjuszem Piłatem, prokuratorem Judei, postawiono młodego człowieka, oskarżonego przez Judę z Kiriatu o podżeganie ludzi do buntu i zniszczenia świątyni. Nazywał się on Jeszua Ha-Nocri i pochodził z miasta Gamala. Prokurator nie miał siły rozmawiać z oskarżonym. Tak bardzo bolała go głowa, że myślał nawet o śmierci. Prokurator nie chciał skazywać go na śmierć, nie widział w nim winy. Ostatecznie musiał podporządkować się ludowi, który spośród czterech skazanych: Jeszui, Dismasa, Gestasa i Bar Rabbana, chciał uwolnić Bar Rabbana. Egzekucja miała odbyć się na Nagiej Górze.
Rozdział 3. „Dowód siódmy”
Po zakończeniu opowieści profesor oznajmił, że był obecny podczas procesu Jeszui i widział wszystko na własne oczy. Berlioz, uznając cudzoziemca za obłąkanego, postanowił zawiadomić biuro turystyki zagranicznej o obecności upośledzonego obcokrajowca w Moskwie. Po drodze poślizgnął się i upadł na tory, po których jechał tramwaj, prowadzony przez kobietę, która nie zdążyła wyhamować. Berliozowi ucięło głowę.
Rozdział 4. „Pogoń”
Iwan Bezdomny, oszołomiony całym zajściem, postanowił ruszyć w pogoń za cudzoziemcem, bowiem przechodzące dwie kobiety wspomniały o Annuszce, która wylała olej słonecznikowy. Skojarzył, że mężczyzna także wspominał o tej kobiecie, więc uznał go za winnego śmierci Berlioza. Chciał go schwytać, kiedy zaczął za nim podążać do przybysza dołączyli jeszcze dwaj nieznajomi: chudy, wysoki mężczyzna z pękniętym szkłem w okularach i wielki czarny kot. Wysiłki Iwana poszły na marne, odległość między nim a uciekinierami nie zmniejszała się. Profesor rozpłynął się w powietrzu, drugi wsiadł do autobusu, a kot wskoczył do tramwaju. Najpierw Bezdomny udał się do mieszkania w domu numer trzynaście, zastał tam dziewczynę myjącą się w starej wannie, wziął stamtąd święty obrazek oraz święcę i ruszył dalej. Udał się nad rzekę Moskwę, zdjął ubrania, powierzył je jakiemuś mężczyźnie i wskoczył do wody, kiedy wrócił czekały na niego tylko pasiaste kalesony i podarta koszula. W takim stroju udał się do Gribojedowa.
Rozdział 5.„Co się stało w Gribojedowie”
Dom Gribojedowa był siedzibą „Massolitu”. Oczekiwano tam na Berlioza, nie wiedząc jeszcze o jego śmierci. W końcu stracono cierpliwość i literaci zabrali się do jedzenia i tańców. Zabawę przerwał tajemniczy telegram, w którym napisane było, że Berlioz nie żyje. Potem zjawił się poeta Iwan Bezdomny w dziwnym stroju, ze świętym obrazkiem na piersi. Zaczął opowiadać o zdarzeniach jakim był świadkiem, ale wszyscy uznali, że zwariował. Siłą pojmali go i zawieźli do kliniki psychiatrycznej profesora Strawińskiego.
Rozdział 6. „Schizofrenia, zgodnie z zapowiedzią”
Poeta trafił do słynnej i nowoczesnej kliniki psychiatrycznej profesora Strawińskiego. Towarzyszył mu kolega literat, Riuchin, ale Iwan zaczął kląć i go krytykować, więc ten opuścił klinikę. Bezdomny był bardzo nerwowy, chciał powiadomić milicję, aby ścigali przestępcę, próbował nawet wyskoczyć przez okno. W końcu pielęgniarka dała mu zastrzyk ze środkiem uspokajającym. Doktor stwierdził, że Iwan cierpi na schizofrenię i alkoholizm.
Rozdział 7. „Fatalne mieszkanie”
Stiopa Lichodiejew był dyrektorem teatru „Varietes” i współlokatorem nieboszczyka Berlioza. Obudził się rano po intensywnej zabawie poprzedniego wieczoru. Kiedy otworzył oczy, zobaczył w swoim pokoju siedzącego mężczyznę, który przedstawił się jako profesor czarnej magii, Woland. Gość poczęstował Stiopę wódką z zakąskami. Okazało się, że dyrektor podpisał z nim kontrakt na siedem występów w teatrze, ale nie mógł sobie tego przypomnieć. Wtedy czarny gadający kot poczęstował się zakąskami, a z lustra wyszedł niski rudy osobnik z wielkim kłem. Stiopa stracił przytomność, a kiedy się obudził, okazało się że siedzi na molo w Jałcie.
Rozdział 8. „Pojedynek profesora z poetą”
Kiedy Iwan obudził się po zastrzyku wezwał pielęgniarkę. Ta wykąpała go i ubrała. Następnie przyszli do niego ludzie, którzy dokładnie go zbadali i wypytali o dotychczasowe życie. Po jakimś czasie w pokoju pojawił się profesor Strawiński. Bezdomny ponownie opowiedział mu całą historię i oznajmił, że chce iść od razu na milicję złożyć zeznanie. Profesor jednak odradził mu ten pomysł, ponieważ milicjanci nie uwierzyliby mu i z powrotem odeskortowali go do kliniki. Doradził mu za to, aby spisał swoje zarzuty na kartce, a jeżeli są prawdą, to wszystko wkrótce się wyjaśni.
Rozdział 9. „Głupie dowcipy Korowiowa”
Nikanor Iwanowicz Bosy był prezesem spółdzielni mieszkaniowej, do której należało mieszkanie numer 302-A na ulicy Sadowej. To tam mieszkał nieżyjący już Berlioz. Po jego śmierci należało załatwić wszystkie formalności, a do pustego mieszkania już pojawiali się chętni. Prezes udał się tam w tej sprawie, a w progu powitał go Korowiow, który oznajmił, że chce się tu zameldować Woland, specjalista od czarnej magii. Podpisali umowę, a Bosy dostał łapówkę i bilety na występ. Woland nie polubił prezesa, więc Korowiow zadzwonił na milicję powiadamiając, że Nikanor Iwanowicz przetrzymuje obcą walutę. Zaraz potem służby wkroczyły do jego mieszkania, aresztując go.
Rozdział 10. „Wieści z Jałty”
Grigorij Daniłowicz Rimski, był dyrektorem finansowym teatru „Varietes”. Razem z nim w gabinecie siedział administrator Warionucha. Byli zdenerwowani, ponieważ dyrektor teatru Lichodiejew zniknął gdzieś bez śladu. Nagle do gabinetu zaczynają napływać telegramy, z których wynika, że Stiopa znalazł się w Jałcie, co jest nieprawdopodobne, ponieważ jeszcze w tym samym dniu, Lichodiejew dzwonił do Rimskiego ze swojego domu. Ostatecznie po porównaniu pisma dyrektora teatru, postanawiają wysłać mu pieniądze na powrót. Warionucha jednak zostaje pobity przed ich wysłaniem. Zostaje zaciągnięty przez kota i Azazella do mieszkania Berlioza, gdzie zostaje powitany pocałunkiem Helli, ze świty Wolanda.
Rozdział 11. „Rozdwojenie Iwana”
Bezdomny nadal próbuje napisać list do milicji, ale nie może zebrać myśli i skupić się. Ponownie dostaje zastrzyk i zapada w drzemkę, kiedy się budzi widzi na balkonie jakiegoś mężczyznę.
Rozdział 12. „Czarna magia oraz jak ją zdemaskowano”
Zaczyna się występ świty Wolanda. Zapowiada ich znany konferansjer Żorż Bengalski. Na początku pokazuje się kot Behemot i nalewa sobie wody z karafki, razem z Korowiowem pokazują sztuczki z kartami. Następnie zaczyna się pierwsza niespodzianka. Z sufitu zaczynają spadać pieniądze. Ludzie wpadają w szał i zaczynają łapać ich jak najwięcej. Po ustaniu deszczu banknotów, Bengalski zaczął tłumaczyć, że widownia stała się uczestnikiem masowej hipnozy. Zdenerwowani goście, zgodzili się, aby urwać mu głowę, więc tak też uczynił kot Behemot. Kiedy głowa powróciła do tułowia Bengalskiego, konferansjer nie mógł się uspokoić, więc zabrano go do kliniki psychiatrycznej. Na scenie pojawiło się kolejne przedstawienie, panie mogły zostawić tam swoje stare ubrania, a za to wziąć piękne markowe odzienie, razem z butami i dodatkami. Kobiety tłumnie przebierały się na scenie. Później, siedzący w loży mężczyzna, zaczął się domagać zdemaskowania owej magii. Wtedy Korowiow ujawnił jego romans, na co siedząca obok żona bardzo się zdenerwowała.
Rozdział 13. „Pojawia się bohater”
Mężczyzną, który przyszedł do Iwana przez balkon, był mieszkający w pokoju obok Mistrz. Zaczyna on opowiadać o swoim życiu. Z wykształcenia był historykiem, ale kiedy wygrał sto tysięcy rubli na loterii, porzucił pracę i poświęcił się pisaniu wymarzonej książki o Poncjuszu Piłacie. Pewnego dnia podczas spaceru spotkał kobietę z żółtymi kwiatami. Zakochali się w sobie i od tamtego dnia widzieli się codziennie. Razem spacerowali i spędzali czas w suterenie Mistrza. Ukochana miała na imię Małgorzata i to ona nazwała go Mistrzem, ponieważ była zachwycona jego powieścią. Mimo to, wydanie książki okazało się niemożliwe przez cenzurę i dzieło zostało skrytykowane. Mistrz zapadł się w sobie, oddał Małgorzacie resztę swoich oszczędności i bez jej wiedzy udał się do kliniki psychiatrycznej profesora Strawińskiego.
Rozdział 14. „Chwała kogutowi!”
Po słynnym występie magików w teatrze „Varietes” , na ulicach zapanowało zamieszanie. Niektóre kobiety chodziły w samej bieliźnie, ponieważ ubrania wzięte z teatru znikały z ich ciał. Tymczasem do Rimskiego powraca dziwnie wyglądający Warionucha. Twierdzi, że Lichodiejew żartował sobie z nich i tak naprawdę siedział pijany w restauracji „Jałta”, skąd wysyłał telegramy. Dyrektor czuje, że coś jest nie w porządku, a wtedy za oknem widzi nagą nieboszczkę, która próbuje dostać się do środka gabinetu. Rimskiego owionęła piwniczna woń. Na szczęście w ostatnim momencie zapiał kogut, zwiastujący ranek. Przerażający goście zniknęli, a dyrektor wybiegł z budynku, nie oglądając się za siebie. Ruszył na dworzec i wsiadł do pierwszego pociągu.
Rozdział 15. „Sen Nikanora Iwanowicza”
Nikanor Bosy, u którego znaleziono walutę, trafia do kliniki, gdzie ma okropny sen. Jest w teatrze, gdzie inni mężczyźni muszą przyznawać się do przestępstw na scenie. Również on musiał to zrobić na środku estrady. Bosy zaczął krzyczeć przez sen, więc podano mu środek uspokajający.
Rozdział 16. „Kaźń”
Trzej więźniowie pod eskortą straży ruszyli w kierunku Nagiej Góry. Było bardzo gorąco. Z daleka obserwował wszystko Mateusz Lewita, uczeń Jeszui Ha-Nocri. Modlił się, aby nauczyciel umarł śmiercią szybką, jak najmniej bolesną. Do Jeruszalaim zbliżała się burza. Skazańców powieszono na wysokich słupach. Przed śmiercią podano im gąbkę nasączoną wodą, a następnie zadano im ciosy w serca. Ulewa runęła na miasto i górę. Gdy wszyscy się rozeszli, Mateusz Lewita zdjął ciało Jeszui z słupa.
Rozdział 17. „Niespokojny dzień”
Praca teatru „Varietes” została wstrzymana, ponieważ cała dyrekcja zaginęła. Tymczasem główny księgowy, Łastoczkin wyrusza do Komisji Nadzoru Widowisk i Rozrywek Lżejszego Gatunku, aby złożyć raport o zaistniałych zdarzeniach oraz wpłacić wpływy z kasy. Po drodze okazuje się, że taksówkarze nie chcą wozić ludzi, ponieważ ci płacą im pieniędzmi, które zamieniają się w zwykłe papierki. Ostatecznie Łastoczkin trafia do celu, a tam spotyka dziwne zjawiska. Zamiast dyrektora spotyka sam garnitur, który normalnie mówi. Poza tym, wszyscy urzędnicy wbrew własnej woli śpiewają pieśń „Morze przesławne”. Wszyscy zostają zawiezieni ciężarówkami do kliniki psychiatrycznej profesora Strawińskiego, a Łastoczkin zostaje aresztowany, ponieważ okazuje się, że ma w swojej teczce różne obce waluty.
Rozdział 18. „Pechowi goście”
Do Moskwy przyjeżdża wujek Berlioza, Maksymilian Andriejewicz Popławski, który ma w planach przejęcie mieszkania nieboszczyka. W lokalu spotyka Korowiowa i Behemota, ale kończy się to dla niego nieprzyjemnie. Delikatnie mówiąc, zostaje wyproszony przez Azazella. Mija na klatce schodowej mężczyznę, który także zmierza do tego mieszkania, więc postanawia schować się w komórce i zobaczyć, co się z nim stanie. Był to bufetowy z teatru „Varietes”, Andrzej Fokicz Sokow, który chciał dostać prawdziwe pieniądze zamiast tych fałszywych, z przedstawienia. W mieszkaniu, Woland przepowiedział mu śmierć za niecały rok, z powodu raka wątroby. Gdy odchodzi, jego beret przeistacza się w kota, który drapie go w głowę. Sokow udaje się do doktora Kuźmina, specjalisty od chorób wątroby.
Część II
Rozdział 19. „Małgorzata”
Ukochana Mistrza siedziała na ławce przed Kremlem, oglądając pogrzeb Berlioza (podobno ktoś ukradł nieboszczykowi głowę). Przysiada się do niej Azazello, który proponuje interes, na którym kobieta mogłaby skorzystać. Daje jej krem, którym ma się nasmarować o 21:30. Mówi do niej, że szczegółów dowie się przez telefon.
Rozdział 20. „Krem Azazella”
Małgorzata posłuchała Azazella, a gdy posmarowała się kremem, jej ciało momentalnie odmłodniało. Obserwowała ją służąca Natasza, która nie mogła wyjść z podziwu. Małgorzata zostawiła jej resztkę kremu. Po telefonie od Azazella, naga kobieta dosiadła szczotki i wyleciała na niej przez okno, krzycząc: „Niewidzialna!”.
Rozdział 21. „Lot”
Małgorzata leciała nad Moskwą, czując prawdziwą wolność. Po drodze zatrzymała się w mieszkaniu Łatuńskiego, krytyka który skomentował powieść Mistrza. Zniszczyła mu mieszkanie i zalała wodą. Następnie ruszyła dalej, wtedy dogoniła ją Natasza, lecąca na wieprzu. Okazało się, że sama posmarowała się kremem, a później uczyniła to Mikołajowi Iwanowiczowi, który zamienił się w zwierzę.
Rozdział 22. „Przy świecach”
Małgorzata miała pełnić obowiązki gospodyni, podczas balu u szatana. Był to wiosenny bal pełni księżyca, zwany balem stu królów. Kobieta dotarła do mieszkania na Sadowej, gdzie poznała Wolanda. Mimo obaw zgodziła się na propozycję balu.
Rozdział 23. „Wielki bal u szatana”
Małgorzata została starannie przygotowana do uroczystości. Wykąpano ją we krwi, założono diadem i medalion o kształcie głowy czarnego pudla. Wkroczyła do sali balowej. Goście zaczęli przybywać, wychodząc z kominka. Były to trupy, które przybierały postać ludzi, byli to głównie przestępcy, oszuści, mordercy i donosiciele. Ze znanych osób Małgorzata poznała np. Kaligulę i Messalinę. Wszyscy witali się z gospodynią, całując jej kolano. Wśród licznych była kobieta imieniem Frieda, która zabiła niegdyś swoje nowonarodzone dziecko, dusząc je chusteczką. Od tamtej pory, pokojówka podkłada jej taką samą chusteczkę. Na koniec przybył Woland, który wzniósł toast kielichem, w który zamieniła się skradziona głowa Berlioza. Pił krew z zabitego barona Meigla. Po spełnieniu toastu, wszystko wróciło do dawnego stanu. Sale balowe były już tylko zwykłymi pomieszczeniami domu przy ulicy Sadowej. Przy stole pozostała tylko świta Wolanda.
Rozdział 24. „Wydobycie Mistrza”
Nadszedł czas nagrody dla Małgorzaty. Jej pierwszym życzeniem było, aby Frieda przestała dostawać chusteczkę od pokojówki. Messer pozwolił Małgorzacie na jeszcze jedna prośbę. Tym razem chciała, aby jej Mistrz został uwolniony. Tak też się stało. Ukochany został sprowadzony do Małgorzaty, po czym mogli z powrotem udać się do jego małego mieszkania. Małgorzata zaczęła czytać powieść Mistrza.
Rozdział 25. „Jak prokurator usiłował ocalić Judę z Kiriatu”
Podczas ulewy w Jeruszalaim, Piłata odwiedza tajemniczy mężczyzna. Zdaje mu relację z wydarzeń w mieście. Wyrok na trzech skazanych został dokonany. Prokurator mówi do gościa, że ktoś może zamordować Judę z Kiriatu, ponieważ to on doniósł na Jeszuę Ha-Nocri. Nakazuje szpiegowi „chronić” mężczyznę oraz potajemnie pochować zabitych skazańców. Tak naprawdę Poncjusz Piłat chce pozbyć się Judy.
Rozdział 26. „Złożenie do grobu”
Gdy Afraniusz zostawił prokuratora, ruszył w kierunku domu Nisy, kobiety w której Juda był zakochany. Kobieta zwabiła Judę do gaju oliwnego, gdzie został zabity. Afraniusz wraca do Piłata, aby powiadomić go o wykonaniu zadania. Mówi, że nie udało się pochować wszystkich zabitych, ponieważ ciało Jeszui ukrywa Mateusz Lewita. Były poborca podatkowy zostaje sprowadzony do prokuratora, ale nie chce wydać ciała. Mówi za to o zabiciu Judy z Kiriatu. Piłat twierdzi, że już to uczynił.
Rozdział 27. „Zagłada mieszkania numer pięćdziesiąt”
W Moskwie prowadzone jest śledztwo, odnoszące się do świty Wolanda i zaginięcia dyrekcji teatru „Varietes”. Przesłuchano Annuszkę, Mikołaja Iwanowicza, Rimskiego, Warionuchę i pensjonariuszy z kliniki psychiatrycznej. Śledczy dotarli w ten sposób do mieszkania na Sadowej. Tam rozpoczęła się walka, odznaczył się w niej Behemot, który został ranny, ale wyleczył się za pomocą benzyny. Następnie podpalił mieszkanie, a cała świta wyleciała przez okno.
Rozdział 28. „Ostatnie przygody Korowiowa i Behemota”
Korowiow i Behemot udali się do ekskluzywnego sklepu spożywczego na Rynku Smoleńskim. Zaczęli częstować się produktami i prowokować pracowników, co ośmieliło klientów do podobnego zachowania. Ostatecznie podpalili dział gastronomiczny i przenieśli się do restauracji Gribojedowa. Tam także pozwolili sobie na ucztę, którą przerywa przybycie trzech zbrojnych mężczyzn. Zaczynają strzelać do Korowiowa i Behemota, ale ci znikają zostawiając budynek w płomieniach.
Rozdział 29. „Przesądzone zostają losy Mistrza i Małgorzaty”
Do Wolanda przybywa Mateusz Lewita, ten sam który podróżował z Jeszuą Ha-Nocri. W imieniu swojego nauczyciela prosi, aby messer zabrał Mistrza i Małgorzatę do siebie, ponieważ zasłużyli na wieczny spokój. Woland zgodził się na to. Azazello wyruszył do Arbatu po parę.
Rozdział 30. „Czas już! Czas!”
Ukochani siedzieli razem w pokoju Mistrza. Odwiedza ich Azazello, częstuje ich winem, ale okazuje się, że jest to trucizna. Mieszkanie zostaje podpalone. Mistrz i Małgorzata, jako zmarli, ruszają do szatana, jadąc na czarnych koniach. Po drodze odwiedzają Iwana Bezdomnego w klinice. Mistrz chce się z nim pożegnać, mówi mu, żeby nie pisał więcej wierszy, ale dokończył jego powieść.
Rozdział 31. „Na Worobiowych Górach”
Cała świta Wolanda, razem z Mistrzem i Małgorzatą, opuszczają Moskwę. Mistrz ostatni raz patrzy na miasto, w którym spotkało go wiele złego, ale także wiele dobrego. Korowiow i Behemot wydają przeraźliwe gwizdy, to ich ostatnie żarty.
Rozdział 32. „Przebaczenie i wiekuista przystań”
W blasku księżyca postacie obok Małgorzaty zmieniają się. Korowiow stał się ciemnofioletowym rycerzem o mrocznej twarzy, Azazello przeistoczył się w demona-mordercę, a Behemot w demona-pazia. Po drodze spotykają prokuratora Judei, Poncjusza Piłata, który cierpi samotnie, myśląc o rozmowie z Jeszuą, której nie dokończył. Mistrz może uwolnić swojego bohatera. Mistrz i Małgorzata żegnają się z Wolandem i odchodzą do domu wiecznego, w którym spotka ich wspólne szczęście.
Epilog
Po opuszczeniu przez szatana Moskwy, krążyło wiele plotek o zaistniałych sytuacjach. Prowadzono śledztwo i posądzano o przestępstwa ludzi o podobnych nazwiskach jak poszukiwani. Przez jakiś czas polowano także na czarne koty. Poza tym, Poeta Iwan został profesorem historii, Warionucha stał się uczciwym urzędnikiem, a Iwanowicz żałował, że nie poleciał wtedy z Nataszą.
Streszczenie szczegółowe
UWAGA! Tytuły rozdziałów, imiona, nazwiska, nazwy miejsc mogą się minimalnie różnić, w zależności od tłumaczenia.
Rozdział 1. Pod żadnym pretekstem nie rozmawiaj z nieznajomymi.
Utwór autorstwa Michaiła Bułhakowa (a właściwie Bułgakowa) pod tytułem „Mistrz i Małgorzata” rozpoczyna się od spotkania dwóch rosyjskich obywateli: Michaiła Aleksandrowicza Berlioza oraz poety Iwana Nikołajewicza Ponyriowa, którego pseudonim brzmi 'Bezdomny’. Berlioz jest redaktorem miesięcznika literackiego „Bezbożnik”, a także prezesem zarządu stowarzyszenia literackiego Massolitu. Rozmawiają oni na temat nowego poematu Bezdomnego, przedstawiającego Jezusa w wyjątkowo negatywny sposób. Redaktor nie zgadza się ze zdaniem znajomego, bo według niego należałoby raczej pokazać dowody, że Jezus wcale nie istniał. Oboje bowiem, jak na ówczesnych Rosjan przystało, są ateistami.
Nagle do rozmowy dołącza tajemniczy nieznajomy. Przysłuchując się ich zdaniom, jest zdziwiony, że wydaje im się, że Jezus nie istniał. Jednocześnie jest bardzo zadowolony, że będzie mógł kogoś nawrócić. Podaje im w sumie sześć dowodów istnienia Boga w św. Tomasza oraz Kanta, z którym podobno rozmawiał podczas jedzenia śniadania. Próbuje ich przekonać, że ktoś musi rządzić i kierować światem, a człowiek jest zbyt ograniczony w świadomości, rozumie i żywotności, aby on mógł to robić.
Berlioz i Ponyriow są coraz bardziej zdziwieni, kiedy tajemniczy mężczyzna zaczyna przepowiadać, że tego dnia wieczorem Annuszka rozleje olej, Michaiłowi zostanie ścięta głowa przez kobietę, a w związku z tym nie odbędzie się zebranie Massolitu. W końcu przybysz przedstawia się jako profesor magii. Pokazuje nawet paszport, ale chowa go na tyle szybko, że Rosjanie nie zdążają dostrzec jego nazwiska. Jedyne, co zauważają, to pierwsza litera – 'w’. Aby udowodnić im istnienie Jezusa, postanawia opowiedzieć im pewną historię, która później będzie opowiadana równolegle z rozwojem akcji.
Rozdział 2. Poncjusz Piłat.
Namiestnika – Piłata okropnie boli głowa. Zostaje przyprowadzony do niego człowiek, którego Sanhedryn skazał na śmierć, a Piłat miał wydać o nim ostateczny sąd. Wyznaje, że ma na imię Jeszua Ha-Nocri. Sprawia wrażenie przestraszonego i zaprzecza stawianych mu zarzutów, dotyczących chęci zburzenia świątyni w Jerozolimie. Mówi, że Mateusz Lewi chodził za nim i zapisywał to, czego nigdy nie powiedział, a następnie słowa te roznoszą się wśród ludu.
Ku zdziwieniu namiestnika, Jeszua odgaduje wszystkie jego myśli: chęć znalezienia się we własnej komnacie, włożenie głowy do zimnej wody, zobaczenie swojego psa, do którego jest przywiązany i zażycie trucizny, dzięki której mógłby zakończyć swoje udręki. Piłat nakazuje związać mu ręce, ale, jak się okazuje, oskarżony nie jest lekarzem, a rozmyślań namiestnika domyślił się poprzez obserwację jego zachowania. Zaprzecza również uroczystego wjazdu na osiołku do Jerozolimy. Wyjawia swoje poglądy, które wyrażał w swoim nauczaniu, a mianowicie, że każdy człowiek jest w głębi duszy dobry, a złe postępowanie zawsze da się zmienić.
Piłat już chciał ułaskawić mężczyznę, a nawet umieścić go w swoim domu, jednak zauważył na pergaminie z oskarżeniami, jakoby Ha-Nocri miał obrażać majestat władcy. Potwierdza on, że powiedział Judzie z Kariotu, że nadejdzie czas, gdy nie będzie żadnej władzy, wobec czego namietsnik ogłasza wyrok śmierci, który miał się odbyć na Łysej Górze.
Kiedy Jeszua został wyprowadzony, Piłat spotkał się z arcykapłanem Józefem Kajfaszem – przewodniczącym Sanhedrynu i zapytał, kogo, w związku ze Świętem Paschy powinien uwolnić – Bar Rawana czy Jeszuę. Kajfasz nakazał uwolnić Bar-Rawana, mimo że Piłat wstawiał się za Ha-Nocrim. Następnie namiestnik wychodzi do tłumu i ogłasza wyrok, jaki zapadł.
Rozdział 3. Dowód siódmy.
Tajemniczy mężczyzna zakończył swoją opowieść. Rosjanie doszli do wniosku, że jest on obłąkany. Przybysz oświadczył, że zamierza zatrzymać się na jakiś czas w mieszkaniu Berlioza numer 302-A na ulicy Sadowej. Chce, żeby chociaż uwierzyli w istnienie diabła. Przekonuje, że istnieje również dowód siódmy.
Michaił postanowił zawiadomić biuro turystyki zagranicznej o pojawieniu się w Rosji mężczyzny w podejrzanym stanie. Wszedł więc na ulicę, aby dojść do najbliższej budki telefonicznej. Zauważył z boku nadjeżdżający tramwaj i przez nieuwagę wywrócił się na szyny. Motorniczy, którym jest kobieta, zauważa to i próbuje wyhamować pojazd, jednak nie zdąża. Spod kół wypadła odcięta głowa Berlioza.
Rozdział 4. Gonitwa.
Poeta jest w szoku. Słyszał rozmowę kobiet, które mówią o Annuszce, która tego dnia rano rozlała olej na szyny w miejscu, w którym upadł Michaił. Przypomniał sobie o wcześniejszej przepowiedni przybysza i z przerażeniem stwierdził, że się spełniła. Postanowił ruszyć w pogoń za mężczyzną, do którego dołącza ogromny, czarny kot, chodzący na dwóch łapach i specyficznie ubrany człowiek – w kraciastą marynarkę, dżokejkę i binokle. W pewnym momencie uciekający rozdzielili się i ostatecznie znikają Bezdomnemu z oczu.
Poeta wleciał do jakiegoś mieszkania i zabrał świecę oraz święty obrazek, po czym wybiegł na dalsze poszukiwania. Pobiegł nad rzekę, rozebrał się i wskoczył do wody. Nie udało mu się jednak nic znaleźć. Kiedy wypłynął na powierzchnię, nie mógł znaleźć swoich ubrań, bowiem zamiast nich pojawiły się kalesony i jakaś koszula. Nie widząc innego wyjścia, mężczyzna ubrał się w nie i wyruszył w dalsze poszukiwania.
Rozdział 5. Zdarzenie w Gribojedowie.
Członkowie zarządu Massolitu czekali na swojego przewodniczącego w Gribojedowie (Gribojedow było nazwą domu pewnego, dawno zmarłego, rosyjskiego pisarza; mieściła się tam siedziba Massolitu oraz słynna restauracja, z której mogli korzystać jedynie członkowie stowarzyszenia i zaproszeni goście). Po półtorej godzinie czekanie zrobili się głodni i poszli do restauracji, w której grał zespół jazzowy. Wtedy dotarła do nich informacja o nagłej śmierci Berlioza.
Niedługo później do restauracji dotarł bardzo dziwnie wyglądający Bezdomny, który zaczął tam szukać profesora, opowiadając o wszystkich wydarzeniach z tego dnia. W pewnym momencie zaczął się bić z jednym z gości, który polecił mu odpoczynek. Członkowie stowarzyszenia związali poetę prześcieradłami i odesłali go to szpitala psychiatrycznego.
Rozdział 6. Schizofrenia, potwierdzenie diagnozy.
Poeta Riuchin przyprowadził Bezdomnego do kliniki, który rozpoczął rozmowę z lekarzem na temat wydarzeń, których był świadkiem. Po jakimś czasie poprosił o telefon i zadzwonił na milicję, aby przysłali pięć motocykli z karabinami maszynowymi, aby złapali tajemniczego przybysza. Bezdomny próbuje wyskoczyć z okna, kiedy słyszy, że prawdopodobnie zostanie na dłużej w szpitalu, ale dostaje zastrzyk na uspokojenie. Ostatecznie lekarz stwierdza u niego schizofrenię.
Rozdział 7. Kwatera zła
Stiopa Lichodiejew, który był dyrektorem teatru Variétés, obudził się w swoim mieszkaniu. Jego współlokatorem był Berlioz. Stiopa był bardzo zmęczony i obolały ze względu na kaca i z tego też powodu niewiele pamiętał z poprzedniego dnia. Gdy wstał z łóżka, dostrzegł nieznajomego człowieka, który siedział niedaleko niego, który oświadczył, że nazywa się Woland, jest profesorem czarnej magii i, będąc umówiony z dyrektorem, miał tego dnia dać występ w jego teatrze. Stiopa zastanawiał się, czy rzeczywiście poprzedniego dnia był tak pijany, że kompletnie niczego nie pamięta, gdyż ta wiadomość była dla niego zupełną nowością. Aby potwierdzić swą prawdomówność, nieznajomy pokazał mu kontrakt. Następnie Stiopa zadzwonił do swojego dyrektora finansowego, który potwierdził planowany występ. Mężczyzna, będąc całkowicie zdezorientowany, rozejrzał się po swoim pokoju. Zauważył dziwnie ubranego człowieka oraz wielkiego, czarnego kota, który pił wódkę z kieliszka. Profesor powiedział, że potrzebuje miejsca do spoczynku dla siebie i swoich znajomych.
Wtedy stała się rzecz niesłychana. Stiopa został przeteleportowany do Jałty, gdzie po chwili zemdlał.
Rozdział 8. Pojedynek między profesorem a poetą.
W międzyczasie w klinice psychiatrycznej Bezdomny odzyskał przytomność. Pielęgniarka obsłużyła go w bardzo dobry sposób. Po umyciu się, założeniu świeżych ubrań i zjedzeniu posiłku, zaprowadzono go na rozmowę z lekarzem. Poeta na wszelkie sposoby próbował przekonać doktora, że nic mu nie jest, jednak ostatecznie lekarzowi udaje się wmówić mu chorobę. Zaproponował mu także, aby przestał na własną rękę szukać profesora i zlecił to milicji, która wykonałaby to zadanie o wiele lepiej i szybciej.
Rozdział 9. Błazenady Korowiowa.
Prezes spółdzielni mieszkaniowej – Nikanor Iwanowicz Bosy, do której należało również mieszkanie Berlioza, otrzymywał bardzo wiele telefonów i niezapowiedzianych wizyt znajomych zmarłego bądź ludzi chętnych na wynajęcie jego domu. W związku z tym prezes postanowił rozejrzeć się po 'pustym’ mieszkaniu.
Ku jego zaskoczeniu, spotkał tam mężczyznę ubranego w dziwny sposób, który przedstawił się jako Korowiow – tłumacz profesora zajmującego obecnie to mieszkanie. Bosy był niepewny co do prawdziwości wypowiedzi mężczyzny, który przekonywał go, że Stiopa zezwolił na ich pobyt w tym miejscu podczas jego pobytu na Jałcie i że sam informował o tym prezesa. O dziwo, prezes zauważył w swojej teczce list od lekarza. Postanowił jeszcze zadzwonić do biura turystyki zagranicznej. Ostatecznie Bosy opuścił mieszkanie, zabierając ze sobą czynsz oraz łapówkę w wysokości 400 rubli.
Kiedy tylko prezes wyszedł z mieszkania, Korowiow złożył anonimowy donos na niego, że spekuluje walutą i przetrzymuje 400 dolarów amerykańskich w swojej toalecie. Kiedy Bosy znalazł się w mieszkaniu, ukrył pieniądze i zasiadł z żoną do obiadu. Niestety przerwano im posiłek, bowiem do domu wpadli agenci i znalazłszy w przewodzie wentylacyjnym łazienki paczkę z dolarami (ruble w magiczny sposób zmieniły się w dolary), zabrali ze sobą prezesa.
Rozdział 10. Wiadomości z Jałty.
Dyrektor finansowy teatru i administrator Warionucha próbowali skontaktować się ze Stiopą. Niestety ich starania nie przynosiły żadnych skutków. Do gabinetu weszła kobieta w mundurze z wiadomością od policji jałtańskiej, według której zgłosił się do nich mężczyzna podający się za dyrektora teatru Variétés. W odpowiedzi dyrektor finansowy stwierdził, że Stiopa na pewno jest w Moskwie. Po chwili ponownie weszła owa kobieta z wiadomością od samego dyrektora, napisaną jego charakterystycznym pismem, co było dowodem na jego tajemniczy pobyt w Jałcie.
Mężczyźni z gabinetu nie mogli w to uwierzyć, bo niedługo wcześniej Stiopa dzwonił do nich ze swojego mieszkania. Jedynym w miarę logicznym wyjaśnieniem było upicie się dyrektora i zwykłe strojenie sobie z nich żartów. Rimski rozkazał administratorowi zaniesienie wiadomości na milicję, który nagle dostał telefon, według którego nie powinien nigdzie zanosić tych depesz. Mężczyzna nie chciał jednak tego słuchać i szybko wybiegł na ulicę. Niespodziewanie na przeszkodzie stanął mu niski, rudy człowiek oraz ogromny kot. Pobili go i zabrali mu wiadomości. Zanieśli poszkodowanego do mieszkania Berlioza, gdzie naga kobieta powiedziała mu, że go za moment pocałuje. Warionucha zemdlał.
Rozdział 11. Naprzemienność Iwana.
Bezdomny, nadal przebywając w klinice psychiatrycznej, próbuje napisać zawiadomienie na milicję, jednak nie jest w sanie dobrać odpowiednich słów do powagi sytuacji. Stwierdzenie o schizofrenii najwyraźniej dobitnie do niego dotarło, ponieważ w jego głowie rozgrywała się wtedy rozmowa dwóch poetów. Jeden z nich ciągle chciał złapać profesora i pociągnąć go do odpowiedzialności za zabójstwo, natomiast drugi twierdził, że ten pierwszy nie jest do końca zdrowy. Nagle Bezdomny zauważa na balkonie nieznajomego człowieka.
Rozdział 12. Biała magia i jej demaskacje
Za moment miał się odbyć pokaz magii Wolanda. Dyrektor finansowy był zaniepokojony zniknięciem administratora teatru oraz ciągłego nieznalezienia Stiopy. Trwało przedstawienie akrobatów i nie tylko. W końcu na scenę wszedł Żorż Bengalski, który zapowiedział występ profesora. Powiedział, że na koniec spektaklu jego techniki zostaną zdemaskowane po to, aby pokazać, że żadna magia nie istnieje.
Woland wszedł na scenę, wyczarował sobie fotel i usiadł w nim. Wtedy Korowiow i czarny kot rozpoczęli pokaz magii. W kieszeniach widzów zaczęły pojawiać się karty i banknoty, które następnie zaczęły spadać również z sufitu. Bengalski zaczyna denerwować Korowiowa, który pyta się widzów, co ma z nim zrobić. Pada propozycja urwania mu głowy, co wielki kot uczynia, jednak po chwili odstawia ją na miejsce. Całkowicie przerażony mężczyzna posłusznie schodzi ze sceny. Następnie Korowiow sprawia, że na scenie pojawia się pełno nowych ubrań, które po chwili zostają zabrane przez kobiety.
Po jakimś czasie przewodniczący komisji akustycznej teatrów moskiewskich zaczyna się domagać zdemaskowania techniki, w jaki sposób to wszystko się zadziało. Korowiow pyta go, co robił poprzedniego wieczoru. Żona mężczyzny odpowiada mu, jednak magik stwierdza, że jest ona fałszywa i podaje prawdziwą. Do teatru zostaje wezwana milicja. Magicy wykorzystują chwilę zamieszania i znikają ze sceny.
Rozdział 13. Przybywa bohater.
Nieznajomy wszedł do pokoju Bezdomnego. Rozpoczyna się rozmowa pomiędzy nimi. Poeta postanawia opowiedzieć mu o zdarzeniu, które doprowadziło go do pobytu w szpitalu. O dziwo mężczyzna nie uznaje go za wariata, tak jak każdy. Z pełnym przekonaniem mówi, że Iwan prawdopodobnie spotkał diabła we własnej osobie oraz wyjawia, że znalazł się w klinice z podobnego powodu. Mianowicie, w ubiegłym roku napisał powieść o Poncjuszu Piłacie. Podobno nie ma nazwiska i prosi o używanie wobec niego tytułu Mistrza.
Nieznajomy zaczyna opowiadać swoją historię. Jest bardzo dobrze wykształconym historykiem – poliglotą i dzięki ogromnemu szczęściu wygrał na loterii. Pewnego dnia spotkał kobietę, która niosła ze sobą bukiet żółtych kwiatów. Od pierwszego wejrzenia zakochali się w sobie. Byli wręcz stworzeni dla siebie i spotykali się codziennie, jednak ich związek nie mógł ujrzeć światła dziennego ze względu na fakt, że kobieta była mężatką.
W tym samym czasie Mistrz pisał swoją powieść. Kiedy skończył, postanowił wydać ją, jednak wydawca nie był z niej zadowolony, a poza tym wydawnictwo miało wystarczająco dużo materiału na aż dwa lata. Niedługo później w prasie ukazały się dwa artykuły, które ośmieszały jego niewydaną powieść. Po tym zdarzeniu mężczyzna załamał się i bardzo podupadł na zdrowiu psychicznym. Dobił go również fakt wyjazdu ukochanej i zabranie przez nią jego ostatnich oszczędności. Tej nocy Mistrz spalił praktycznie cały rękopis w piecyku. Jego miłość wróciła do niego na ostatnie pożegnanie i kiedy zobaczyła ów rękopis, wyjęła go z płomieni. Usłyszała wtedy od mężczyzny, że znienawidził on swoją książkę i czuje się okropnie źle. Obiecała mu, że mu pomoże i zostawi swojego męża. Wyszła z jego mieszkania, obiecując mu, że następnego dnia przyjdzie. Jakiś czas po jej wyjściu, do okna Mistrza zapukali obcy ludzie i zajęli jego mieszkanie. Mężczyzna wyszedł na dwór i udał się do kliniki z myślą, że nie ma w niej bardziej chorego człowieka.
Po zakończeniu opowieści wyszedł z pokoju Bezdomnego na balkon i przeszedł do siebie.
Rozdział 14.Chwała kogutowi!
Dyrektor finansowy siedział w swoim gabinecie. Na zewnątrz teatru działy się bardzo dziwne rzeczy, bowiem kobiety, które wcześniej oglądały spektakl, chodziły na ulicy w samej bieliźnie. Najprawdopodobniej ubrania podarowane przez magików po prostu zniknęły. Mężczyzna postanowił zadzwonić na milicję, jednak nim to uczynił, odebrał telefon, według którego nie powinien nigdzie dzwonić. Rimski przeraził się tym i nagle poczuł zapas zgnilizny spod drzwi. Do gabinetu wszedł zaginiony administrator. Panowie zaczęli rozmawiać na temat Stiopy. Warionucha zaczął opowiadać dziwne rzeczy, jakoby dyrektor miał przesiadywać w barze o nazwie 'Jałta’ i spić telegrafistę, z którym razem robili sobie żarty ze swoich pracowników.
Dyrektor finansowy był bardzo podejrzliwy wobec prawdziwości opowiadanych przez współpracownika historii. Zaczął dostrzegać coś dziwnego w jego zachowaniu i wyglądzie. Był niesamowicie blady, miał zbyt niski głos i szyję otoczoną szalikiem, a także, co najstraszniejsze, nie rzucał cienia. Kiedy administrator zobaczył emocje na twarzy rozmówcy, bardzo szybko zaryglował drzwi. Nagle za oknem ukazała się im naga dziewczyna, która po chwili weszła do środka. Jej ciało było częściowo poddane rozkładowi.
Nagle zapiał kogut, a administrator i kobieta wylecieli przez okno, ku ogromnej uldze Rimskiego. Dyrektor finansowy nie zwlekał ani chwili z ucieczką z teatru. Udał się na najbliższy pociąg do Leningradu. Pociąg przepadł w tajemniczy sposób, a wraz z nim przepadł Rimski.
Rozdział 15. Sen Nikanora Iwanowicza.
Bosy został umieszczony w klinice psychiatrycznej w pokoju numer 119. Zadawano mu mnóstwo pytań, w tym dotyczące jego pieniędzy. Nikanor twierdził, że nie robił nic niezgodnego z prawem i że to wszystko wina diabła – Korowiowa. Ostatecznie dano mu zastrzyk uspokajający i Bosy zapadł w sen. Śniło mu się, że pojawił się w luksusowym teatrze i siedział na podłodze. Grający w spektaklu aktor poprosił go o zdanie waluty. Bosy upierał się, że nic takiego nie posiada, na co widownia się burzyła. Aktor w końcu pozwolił mu wrócić na swoje miejsce i poprosił innego mężczyznę o to samo, który przyznał się, że już oddał wszystkie pieniądze. Aktor zezwolił mu na odejście. Później na scenie znalazł się pewien artysta, wykonujący fragmenty „Skąpego rycerza” Puszkina. Po chwili ktoś z widowni, zwany Kanawkin Nikołaj, powiedział, że chciałby zdać walutę. W związku z tym aktor poprosił go na scenę. Zdał walutę i wyznał, że jego ciocia również przechowuje walutę. Wtedy na salę teatralną weszli kucharze. Jeden z nich podszedł do Bosego i zaczął powtarzać, by oddał wszystkie pieniądze.
Bosy obudził się. Był roztrzęsiony. Z dwóch innych pokoi dobiegał płacz. Lekarz uspokoił wszystkich. Jednym z nich był Bezdomny, który ostatecznie zasnął jako ostatni. Przyśniła mu się Łysa Góra, która była otoczona podwójnym łańcuchem.
Rozdział 19. Egzekucja.
Na Łysej Górze ukrzyżowano w sumie czterech złoczyńców, w tym Jeszuę. Zostali dowiezieni wózkami na miejsce, gdzie miała się odbyć ich egzekucja. Wydarzenie to zebrało aż kilka tysięcy gapiów. Porządku pilnował centurion Szczurobójca. Panował ogromny upał, zanosiło się również na burzę. W pewnej odległości od miejsca egzekucji usadowił się Mateusz Lewi. Przed ukrzyżowaniem chciał zabić nożem swojego nauczyciela – Jeszuę, aby oszczędzić mu zbędnego cierpienia, jednak nie zdążył tego uczynić, nad czym później rozpaczał i przeklinał siebie oraz Boga jednocześnie dziwiąc się, że nie zostaje na niego zesłany grom z nieba.
Złoczyńcy na zmianę tracili przytomność przez przeogromne cierpienie. Jeden z żołnierzy podał Jeszui gąbkę nasączoną wodą, aby mógł choć na moment zaspokoić część pragnienia. Nakazał mu sławić Piłata i po chwili przebił włócznią jego serce. Inni zbrodniarze również zginęli w taki sposób.
Z nieba runął deszcz, w związku z czym tłum szybko się rozbiegł. Mateusz Lewita podszedł pod krzyż i zdjął z niego martwe ciało swojego nauczyciela.
Rozdział 17. Niepokojący dzień.
Dzień po pokazie profesora ustawiła się bardzo długa kolejka pod teatrem. Ludzie szybko rozpowiedzieli między sobą wieść o niesamowitym pokazie magii i zamierzali kupić bilety, by zobaczyć to samo na własne oczy. Jednak rozeszli się szybko, gdy powiedziano im, że tego dnia spektakl się nie odbędzie.
Do gabinetu dyrektora finansowego wtargnęła milicja. Okazało się, że wszystko związane z Wolandem zniknęło. Rimski powiedział milicji, że mężczyzna najprawdopodobniej przebywa w mieszkaniu na ulicy Sadowej, ale ostatecznie nikogo tam nie zastano.
Przydzielono księgowemu teatru – Łastoczkinowi – dwa zadania. Pierwszym z nich było pojechanie do Komisji Widowisk i Rozrywek Lżejszego Typu z raportem na temat zajść z poprzedniego dnia. Drugim było wpadnięcie do wydziału finansowo-widowiskowego, aby wypłacić dokładnie 21711 rubli. Księgowy udał się więc na dwór, po taksówkę, ale najbliższy kierowca nie chciał go obsłużyć, gdyż, podobno, w dniu wczorajszym wiele zarobionych przez niego pieniędzy zmieniło się w osy i etykiety.
W końcu Łastoczkinowi udało się dojechać na miejsce. Kiedy próbował zdać relację z wydarzeń, kierownik nagle zniknął, a pozostał po nim jedynie sam garnitur. Pozostali pracownicy śpiewali pieśń „Morze przesławne”, co było bardzo dziwne.
W końcu księgowemu udało się wypłacić pieniądze, które, jak się okazało, były w zupełnie obcej walucie. W związku z tym aresztowano Łastoczkina.
Rozdział 18. Niefortunni wizytanci.
Do wujka Berlioza – ekonomisty Maksymiliana Andriejewicza Popławskiego został wysłany telegram, w którym sam nieboszczyk mówił o swoim pogrzebie. Było to tak dziwne, że postanowił on jak najszybciej przyjechać do Moskwy. Za przyjazdem do stolicy krył się jeszcze jeden motyw – chciał on w razie czego zdobyć mieszkanie zmarłego, gdyż chciał się przenieść na stałe do tego miasta. Postanowił więc najpierw zameldować się w tym mieszkaniu na pobyt czasowy, aby mieć później większe szanse do przejęcia go na stałe. Spotkał tam starszego człowieka, który powiedział mu, że obecnie prezes spółdzielni i sekretarz są nieobecni i nie ma żadnej możliwości kontaktu z nimi. W związku z tym, wuj wybrał inne wolne mieszkanie, o numerze 50. Drzwi otworzył mu ktoś, kogo właściwie nawet nie było w środku, bo jedyną żywą duszą był ogromny kot. Dopiero później pojawił się Korowiow, który rozpaczał nad śmiercią Berlioza. Popławski spytał się go, czy to on do niego pisał, na co ten odpowiedział, że adresatem był kot. Mężczyzna bardzo się tym zdziwił, a gdy po chwili ów kot się odezwał ludzkim głosem, jego szok osiągnął zenitu. W pewnym momencie przyszedł również niski człowiek, który rozkazał Popławskiemu wrócić do Kijowa i nawet nie myśleć o żadnym mieszkaniu w stolicy. Przerażony mężczyzna szybko uciekł z mieszkania.
Kiedy schodził na parter, spotkał innego niskiego człowieka, który okazał się być bufetowym teatru. Zmierzał on w stronę mieszkania, z którego Popławski właśnie uciekł. Otworzyła mu naga kobieta, ubrana jedynie w fartuch i czepek. Zaprosiła mężczyznę do salonu, gdzie przebywał Woland. Wszyscy zgromadzeni zaczęli proponować bufetowemu posiłek i alkohol, ten jednak wszystkiego odmawiał. Zamiast tego zaczął opowiadać o historii, jaka przydarzyła mu się po ich spektaklu. Mianowicie miał wtedy bardzo wielu gości, od których pieniądze zmieniały się w zwykłe kawałki papieru. Na to profesor odpowiedział mu, że już nigdy nie zje nic w tamtym bufecie, ze względu na nieświeże jedzenie i brak higieny. Korowiow przepowiedział bufetowemu, że w przeciągu następnych dziewięciu miesięcy umrze z powodu raka. Przepełniony strachem mężczyzna ucieka z mieszkania i aby zapobiec śmierci, udaje się na poszukiwania najlepszego onkologa w mieście – profesora Kuźmina. Okazuje się, że w jego gabinecie również działy się niesłychane rzeczy.
Rozdział 19. Małgorzata.
Kobieta, którą kochał Mistrz, miała trzydzieści lat i nazywała się Małgorzata. Jej mężem był jeden z najwybitniejszych specjalistów, a więc nie brakowało jej na nic pieniędzy, jednak niestety nie żywiła do niego prawdziwego uczucia. Dnia, kiedy Popławski dotarł do Moskwy, Małgorzacie śnił się Mistrz. Stosunkowo szybko się obudziła z nadzieją, że tego dnia wydarzy się coś dobrego dla niej.
Wsiadła do autokaru. Niedaleko niej rozmawiało ze sobą dwóch mężczyzn o tym, że jakiemuś zmarłemu skradziono tego dnia głowęę. Dotarła na przystanek i wysiadła. Udała się pod mur Kremla i usiadła na ławce. Po jakimś czasie zobaczyła konwój pogrzebowy, który przejeżdżał niedaleko. Zastanawiała się, czyj to może być pogrzeb, choć nie znała tego człowieka. Nagle usłyszała odpowiedź na swoją myśl, że jest to pogrzeb Berlioza. Okazało się, że obok niej siedział mały mężczyzna, który przedstawił się jako Azazello. Jak gdyby nigdy nic, zaczęła z nim rozmawiać. Po jakimś czasie powiedział jej, że specjalnie przysłano go do niej. Okazało się bowiem, że pewien człowiek chce, aby była jego partnerką na balu.
Małgorzata początkowo nie chciała się na to zgodzić, gdyż byłby to niezgodne z jej sumieniem. Jednak mężczyzna zaczął przytaczać jej idealne cytaty z książki Mistrza, którą, rzecz jasna, znała tylko ona, Mistrz i jeden wydawca. W związku z tym kobieta zgodziła się, pamiętając o porannej nadziei i poczuciu, że wydarzy się coś dobrego. Azazello podarował jej tajemniczy krem. Nakazał jej, aby tego dnia wieczorem wysmarowała się nim cała. Wtedy miała dostać kolejne instrukcje.
Rozdział 20. Krem Azazella.
Zgodnie z poleceniem mężczyzny, Małgorzata wieczorem, w swoim mieszkaniu, rozpoczęła smarować się kremem. Z pewnością było w nim coś niezwykłego, ponieważ już po chwili zaczęły znikać wszystkie zmarszczki i niedoskonałości. Nagle zaczęła się unosić w powietrzu, co było jeszcze bardziej niesamowite. Dostała telefon od mężczyzny, który polecił jej, aby wyleciała na miotle poza miasto. Niewiele nad tym myślała. Napisała list pożegnalny i pożegnała się z ukochaną służką – Nataszą. Małgorzata nie wątpiła w żadne słowo Azazella, w związku z czym wyleciała na miotle nago. Faktem tym tak ogromnie zdziwił się jej współlokator – Nikołaj Iwanowicz, że aż spadł z ławki na alejkę.
Rozdział 21. Lot.
Małgorzata czuła się wolna. Słuchając się polecenia Azazella, lecąc nad miastem wykrzyknęła: „Niewidzialna!”. Wraz z tym słowem rzeczywiście zniknęła wszystkim ludziom z oczu. Była bardzo uradowana tym faktem.
Całkowitym przypadkiem Małgorzata trafiła do domu jednego z krytyków książki Mistrza i postanowiła całkowicie zdemolować mu mieszkanie, co jej się udało. Uczyniła to z ogromną radością. Jej serce przepełniła satysfakcja. Po jakimś czasie dołączyli do niej również Natasza i Nikołaj zamieniony w wieprza. Ostatecznie Małgorzata poleciała z Azazellem kabrioletem do tajemniczego mężczyzny, który chciał się z nią spotkać na balu.
Rozdział 22. Przy świecach.
Małgorzata dotarła do mieszkania owego mężczyzny. Poznała tam Wolanda, Korowiowa, kota – Behemota oraz rudą kobietę – Hellę. Jakimś cudem mieszkanie miało niebotyczne rozmiary. Małgorzata dowiedziała się, że Woland co roku organizuje wielki wiosenny bal, a w tym roku wyjątkowo padło na Moskwę. Korowiow zaczął jej wmawiać, że pochodzi z królewskiego rodu i z tego względu profesor wybrał ją jako gospodynię. Utarła się również tradycja, że gospodyni musiała mieć na imię Małgorzata oraz pochodzić z miasta, w którym bal się odbywał. Kobieta zgodziła się więc, a niedługo później na bal dotarli również Natasza i Nikołaj. Powoli zbliżała się północ.
Rozdział 23. Wielki bal u szatana.
Północ była blisko, a więc należało się spieszyć z przygotowaniami do balu. W jednej z komnat mieszkania znajdował się basen, w którym to Hella wraz z Nataszą oblały całe ciało Małgorzaty krwią i olejkiem różanym. Jako królowa, musiała prezentować się doskonale. W związku z tym założono jej buty z płatków róż, diadem na głowę oraz wielki i ciężki naszyjnik z czarnym pudlem na szyję. Korowiow i Behemot zaczęli się zwracać do niej z wyjątkowym szacunkiem oraz doradzili, aby była bardzo miła i uprzejma wobec wszystkich gości.
W końcu, od sygnału kota, rozpoczął się bal. Małgorzatę zalała fala światła i dźwięku. Gdy się w miarę uspokoiła, usłyszała, że w różnych komnatach gra różna muzyka. Wszędzie działy się cuda i różne inne fantazyjne rzeczy. Jako wielką gospodynię i królową, usadowiono ją na specjalnym podeście. Po pewnym czasie kominek zamienił się w czeluść, przez którą przechodzili goście, natomiast z trumien zaczęli wychodzić zmarli. Wszystkie znajdujące się tam kobiety były nagie, a jedynym elementem ubioru, jaki posiadały, były urocze pantofelki na nogach.
Każdy z gości całował Małgorzatę w kolano. Korowiow przedstawiał królowej wszystkich gości. Tylko jedna osoba przykuła jej uwagę. Osoba ta miała na imię Frieda, która zabiła swoje własne dziecko tuż po jego narodzinach. Zrobiła to w drastyczny sposób, bowiem włożyła mu do buzi chusteczkę i pogrzebała je żywcem. W ramach kary każdego dnia przy łóżku znajdowała ową chusteczkę, której żadnym znanym jej sposobem nie mogła trwale zniszczyć.
Małgorzatę zaczynało dopadać zmęczenie. Zaczynała mieć po woli dosyć balu. Nagle zjawił się Woland we własnej osobie z głową Berlioza na tacy i zaczął rozmawiać z tym przedmiotem. Woland zniszczył głowę, pozostawiając jedynie czaszkę, ponieważ sam Berlioz twierdził, że jedyne, co jest po śmierci, to wszechstronna nicość. W pewnym momencie podszedł do niego pewien baron, który sam złożył się w ofierze. Został zabity przez Azazella. Jego krwią napełniono czaszkę Berlioza, która następnie została wzniesiona jako toast. Napili się z niej Azazello oraz Małgorzata.
Mieszkanie wróciło do swojego pierwotnego wyglądu.
Rozdział 24. Uwalnianie Mistrza.
Małgorzata spożywała posiłek, bowiem przez ten cały bal zrobiła się strasznie głodna. W międzyczasie Woland zapytał się, co by chciała w zamian za bycie królową balu. Po chwili namysłu kobieta odpowiedziała, że jedyne, co chce, to oby Frieda przestała cierpieć, a więc aby przestano codziennie przynosić jej chusteczkę. Mężczyzna zaczął narzekać, że miłosierdzie wszędzie się wciśnie, ale ostatecznie stwierdził, że sama Małgorzata mogłaby to uczynić. W związku z tym kobieta uczyniła tak, jak pragnęła.
Małgorzata miała zamiar już wyjść z mieszkania i wrócić do siebie, jednak Woland zatrzymał się i zapytał, co by chciała tak naprawdę, z głębi duszy. Odpowiedziała, że pragnie, aby zwrócono jej ukochanego i oto pojawił się przed nią sam Mistrz. Woland rozpoczął rozmowę z mężczyzną i po chwili wyczarował dla niego maszynopisy jego książki o Piłacie, a także doprowadził do tego, że partnerzy mieli gdzie zamieszkać. W pomieszczeniu pojawiła się Natasza, która zechciała być wiedźmą, a także Nikołaj, który poprosił o zaświadczenie na temat tego, co robił poprzedniej nocy. W międzyczasie administrator Warionucha poprosił o zwolnienie z posady wampira.
Na pożegnanie Małgorzata dostała od Wolanda złotą podkowę wysadzaną brylantami, ale szybko ją zgubiła. Znalazła ją Annuszka, jednak Azazello szybko odzyskał drogocenny przedmiot.
Niedługo później Mistrz z Małgorzatą znaleźli się w swoim mieszkaniu i zaczęli wspólnie czytać tekst książki.
Rozdział 25. Jak namiestnik starał się ocalić Judę z Kariotu.
Burza nad Jerozolimą rozpętała się na dobre. W tym czasie do namiestnika Piłata przybył szpieg Arfaniusz, który dostał zadanie jak najszybszego zorganizowania pogrzebu dla złoczyńców. Drugim jego zadaniem było ocalenie Judy z Kariotu przed śmiercią, bowiem Piłat bał się bowiem, że ów człowiek zostanie w nocy zamordowany sztyletem.
Rozdział 26. Pochówek.
Piłat bawił się ze swym psem, o imieniu Banga, w celu odstresowania.W międzyczasie, w związku z powierzonym zadaniem, Arfaniusz udał się na ulicę Grecką. Spotkał tam swoją znajomą – Greczynkę Nisę, z którą udał się do jej domu. Po kilku minutach, razem z przebraną koleżanką, opuścili mieszkanie. Przechadzając się, spotkali Judę z Kariotu, który, jak się okazało, był kochankiem Nisy, który chciał ją odwiedzić, jednak ona nie zgodziła się. Zaproponowała jednak, aby spotkali się za miastem. Oboje poszli w wyznaczone miejsce, gdzie Judę dopadło dwóch mężczyzn, którzy zaczęli go wypytywać o pieniądze, które dostał za wydanie Jeszui. Bez chwili namysłu, jeden z nich zabił go.
Szpieg wrócił do domu namiestnika z niezbyt dobrymi wieściami dotyczącymi zabicia Judy oraz zabrania ciała Jeszui z krzyża przez Mateusza Lweiwego. Po tych słowach wyszedł. Niedługo później do Piłata przywędrował Mateusz Lewi, który stwierdził, że chce zabić Judę. Namiestnik odpowiedział, że on, we własnej osobie, dokonał na nim morderstwa.
Rozdział 27. Koniec mieszkania numer 50
W sobotę rano prowadzono w bloku śledztwo w sprawie Wolanda. Na przesłuchaniu stawili się kolejno przewodniczący komisji akustycznej Siemplejarow, przewodniczący Głównej Komisji Nadzoru Widowisk Prochor Piotrowicz, Annuszka i Nikołaj Iwanowicz. Milicja trafiła na ślad lekarza, który wracał z Jałty do Moskwy oraz Bezdomnego. Nie dodało to jednak zbyt dużo do śledztwa. Wydawało się, że w sprawę była zamieszana magia.
Przestępców nie zdołano złapać, za to znaleźli się Lichodiejew Warinucha i Rimksi, którzy błagali o zamknięcie w dobrze opancerzonych celach. W końcu milicję doszły słuchy, że prawdopodobnie w mieszkaniu numer 50 ktoś przebywa. Stróże prawa wtargnęli do domu, ale jedynym, kogo znaleźli był czarny kot, który rozlał benzynę po całym mieszkaniu i rozpętał w nim pożar, po czym uciekł przez okno, razem z trzema męskimi sylwetkami i jedną kobiecą.
Rozdział 28. Ostatnie wędrówki Korowiowa i Behemota z prymusem po Moskwie.
Kot i niski mężczyzna chodzili po stolicy, aż w końcu dotarli do Griobojedowa, gdzie wyjątkowo uprzejmie zostali obsłużeni przez kierownika restauracji. Po jakimś czasie przyszli trzej uzbrojeni mężczyźni i podeszli do nich. W ramach samoobrony Korowiow i Behemot trysnęli z prymusa słupem ognia, w związku z czym w Griobojedowie rozpętał się pożar.
Rozdział 29. Przeznaczenie Mistrza i Małgorzaty rozstrzygnięte.
Słońce zachodziło, kiedy Woland wraz z Azazellem stali na dachu jednego z najwyższych moskiewskich budynków. Rozprawiali między sobą na temat piękna miasta. Nagle, nie wiadomo skąd, dołączył do nich Mateusz Lewi, że 'On’ (prawdopodobnie Bóg lub Jeszua) przysyła go, ponieważ czytał powieść Mistrza i prosi, aby Woland zabrał ich do siebie oraz obdarzył spokojem. Według niego Mistrz i Małgorzata zdecydowanie nie zasłużyli na światłość i niebo, ale na spokój już tak.
Rozdział 30. Już czas! Już czas!
Mistrz i Małgorzata rozmawiali ze sobą o zachodzie słońca. Rozpętała się okropna burza. Nagle przybył do nich Azazello, który poczęstował ich winem. Małgorzata, wierząc mu we wszystko, oczywiście skosztowała go, a wraz z nią Mistrz. Okazało się być trucizną, która zadziałała wyjątkowo szybko. Upadli razem na ziemię, nie dając znaku życia, ale po chwili wstali i wylecieli na koniach. Azazello powiedział im, że już czas, wobec czego rozpalił ogień w mieszkaniu i spowodował pożar. Mistrz postanowił jeszcze odwiedzić Bezdomnego w szpitalu psychiatrycznym, któremu jakiś czas wcześniej zwierzył się z historii swego życia.
Rozdział 31. Na Wyrobiowych Wzgórzach.
Burza przemknęła bez śladu. Na niebie pojawiła się kolorowa tęcza. Na pewnym wzgórzu znajdował się Mistrz z Małgorzatą, a także Woland ze swoją zgrają. Mistrz po raz ostatni spojrzał na stolicę. Wszyscy wymienili ze sobą parę słów, po czym poszybowali na koniach gdzieś w bezmiar przestworzy.
Rozdział 32. Przebaczenie i wieczny azyl.
Woland i jego znajomi, a także Mistrz i Małgorzata dotarli na księżyc, gdzie, jak się okazało, uwięziony był Piłat wraz ze swoim ukochanym psem. Namiestnik nie może zaznać spokoju i z całego serca pragnie powiedzieć pewną rzecz Jeszui. Widząc jego szczerość, Mistrz uwalnia go. Piłat wraca do Jerozolimy, podczas gdy góry świata rozpadają się. Ostatecznie Mistrz i Małgorzata znaleźli domek, który wcześniej został dla nich przygotowany. Od tego momentu będą mogli w spokoju być ze sobą już na zawsze.
Epilog
W nocy, kiedy Woland opuścił Moskwę, w całej Rosji zamordowano mnóstwo kotów. Plotki o nieczystych siłach roznosiły się w mgnieniu oka. Doszło do aresztowania bardzo wielu ludzi, których nazwiska były w jakimś stopniu podobne do „Korowiow” lub „Woland”. Ostatecznie śledztwo wykazało, że do stolicy przybyła banda zwykłych krętaczy i na pewno żadna nadprzyrodzona moc się tam nie pałętała. Do każdej z osób, które kiedyś miały w jakiś sposób do czynienia z Wolandem lub jego znajomymi, uśmiechnął się los.
Plan wydarzeń
Plan wydarzeń „Mistrz i Małgorzata”
1. Rozmowa Berlioza i Iwana Bezdomnego na Patriarszych Prudach:
a) wywody Berlioza o tym, że Jezus nigdy nie istniał,
b) wtrącenie się do rozmowy dziwnego obcokrajowca.
2. W Jeruszalaim:
a) rozmowa Poncjusza Piłata z Jeszuą Ha-Nocri,
b) skazanie Ha-Nocri na śmierć oraz uwolnienie Bar Rabbana.
3. Śmierć Michała Aleksandrowicza Berlioza.
4. Pogoń Iwana za nieznajomym.
5. Trafienie Bezdomnego do kliniki psychiatrycznej profesora Strawińskiego.
6. Przygoda Stiopy Lichodiejewa.
7. Zajęcie mieszkania Berlioza przez Wolanda.
8. Wystąpienie świty Wolanda w teatrze „Varietes”.
9. Rozmowa Mistrza i Iwana Bezdomnego w klinice.
10. Opowieść Mistrza o swoim życiu:
a) wygrana na loterii,
b) pisanie powieści o Poncjuszu Piłacie,
c) odwzajemniona miłość do Małgorzaty,
d) krytyka książki Mistrza,
e) spalenie rękopisu powieści,
f) udanie się Mistrza do kliniki psychiatrycznej bez wiedzy Małgorzaty.
11. Ucieczka Rimskiego z Moskwy.
12. W Jeruszalaim:
a) egzekucja trzech skazańców, w tym Jeszui,
b) rozpacz Mateusza Lewity.
13. Dziwne wydarzenia w Komisji Nadzoru Widowisk i Rozrywek Lżejszego Gatunku.
14. Przyjazd do Moskwy wujka Berlioza – Maksymiliana Andriejewicza Popławskiego.
15. Przepowiednia od Wolanda dla bufetowego Andrzeja Fokicza Sokowa.
16. Historia ukochanej Mistrza – Małgorzaty:
a) smutne życie bez miłości,
b) poznanie Mistrza,
c) zaznanie namiastki szczęścia z ukochanym,
d) rozpacz po jego zniknięciu.
17. Propozycja Azazella dla Małgorzaty.
18. Przemiana kobiety w wiedźmę.
19. Małgorzata gospodynią balu u szatana.
20. Nagroda dla Małgorzaty – sprowadzenie Mistrza.
21. Powrót pary zakochanych do domu.
22. W Jeruszalaim:
a) burza w mieście,
b) rozmowa Afraniusza z Piłatem,
c) zabójstwo Judy z Kiriatu,
d) spotkanie prokuratora z Mateuszem Lewitą.
23. Walka w mieszkaniu na Sadowej między świtą Wolanda a tajnymi służbami.
24. Podpalenie Gribojedowa przez Behemota i Korowiowa.
25. Prośba Mateusza Lewity do Wolanda.
26. Wizyta Azazella w domu Mistrza – podpalenie mieszkania.
27. Ostatnie chwile Mistrza i Małgorzaty w Moskwie.
28. Przemiana świty Wolanda.
29. Uwolnienie Poncjusza Piłata.
30. Odejście Mistrza i Małgorzaty do krainy wiecznego spokoju.
31. Ostatnie wieści z Moskwy.
Charakterystyka bohaterów
„Mistrz i Małgorzata” to książka Michaiła Bułhakowa. Mężczyzna pisał ją przez dwanaście lat. Ostatnie poprawki nanosił już na łożu śmierci w 1940 roku. Pierwotnie nie miała ona być aż tak obszerna. Wątek tytułowych bohaterów został dodany dopiero w 1938 roku (zaczęto pisać w 1929 roku). Głównie opierała się na motywie szatana. Jej pierwszy tytuł brzmiał „Kopyto inżyniera”. Powieść nie była zgodna z ówczesnymi założeniami politycznymi w Rosji, dlatego ostateczna wersja została wydana w 1969 roku w Monachium. Wszystko to przez cenzurę. W powieści Bułhakowa pojawił się Jezus jako postać historyczna, jednak w tamtym okresie w Rosji uważano, że Boga nie ma. Dzieło to było formą buntu autora. Jest to utwór synkretyczny, w którym znajdziemy cechy powieści, paraboli, apokryf, satyry, romansu.
Tytułowy bohater powieści, czyli Mistrz to alter ego Bułhakowa. Oboje byli pisarzami. Mężczyzna ma trzydzieści osiem lat. Był historykiem z zawodu. Kiedy wygrał na loterii, zaczął pracować nad swoją powieścią, w której główną postacią był Poncjusz Piłat. Pewnego dnia Mistrz na ulicy Twerskiej zobaczył kobietę. Niosła ona bukiet żółtych kwiatów, które mu się nie podobały. Od razu się w niej zakochał, a ona w nim. Była to Małgorzata. Od tego momentu potajemnie spotykali się popołudniami. Ich związek był jednak tajemnicą, a mężczyzna nazywał kobietę swoją „sekretną żoną”. Obojgu im na sobie bardzo zależało. To ona stworzyła jego tożsamość na nowo, obudziła w nim innego człowieka, miał w niej ogromne wsparcie. Jak się później okazało, środowisko literackie nie zaakceptowało tej historii. Powszechnie uważano, że Bóg nie istnieje, a tematy, które go dotyczyły były niewygodne. Był to moment, kiedy mężczyzna przeszedł załamanie nerwowe. Nie spodziewał się, że dzieło jego życia zostanie tak negatywnie odebrane. Spalił nawet rękopis swojej powieści (tak samo zrobił Bułhakow). Sam dobrowolnie zgłosił się do kliniki psychiatrycznej. Nie chciał, aby Małgorzata przez niego cierpiała, więc wolał po cichu usunąć się z jej życia. Był bardzo wrażliwy, opiekuńczy. Potem dzięki ukochanej, udaje mu się wydostać ze szpitala i może wieźć z nią spokojne życie.
Małgorzata ma trzydzieści jeden lat. Od jedenastu żyje w małżeństwie, jednak nie jest w nim szczęśliwa. Kiedy zobaczyła Mistrza na ulicy, tak samo jak on, zakochała się. Odeszła od obecnego partnera, aby móc wspierać ukochanego. Codziennie, kiedy do niego przychodziła, ubierała fartuszek i razem jedli zrobione przez nią śniadanie. Bardzo zaciekawiła ją powieść Mistrza. Ona jedyna wierzyła w niego i trzymała kciuki za jego przyszłą karierę, stąd też jego przezwisko. Kobieta wyhaftowała mu nawet czapeczkę z żółtą literą „M”. Jak się później okazało, dzieło mężczyzny nie przyniosło oczekiwanych efektów i środowisko literackie nie było z niego zadowolone. Najbardziej skrytykował je Łatuński. Mężczyzna był krytykiem i negatywnie przyjął historię o Piłacie. W ramach zemsty wściekła Małgorzata zdemolowała jego mieszkanie. Była już osobą bardzo pewną siebie, a siły dodawał jej fakt, że posmarowana była kremem, dzięki któremu stała się niewidzialna. Jednak kiedy Mistrz nagle zniknął z jej życia, stała się osobą samotną, skrytą, nieotwartą na ludzi. Próbowała go znaleźć za wszelką cenę. Udało jej się to dopiero przy pomocy diabła. Na balu u szatana, gdzie została królową wykazała się dobrocią serca. Mogła poprosić wtedy o cokolwiek dla siebie, jednak wolała uwolnić Friedę od cierpień, które musiała znosić każdego dnia.
W książce obecny mamy bardzo wyraźny motyw fantastyki. Główną postacią, która mu przewodniczy jest Woland. Diabeł pewnego dnia zjawia się w Moskwie razem ze swoją świtą (należeli do niej: Behemot, Korowiow – Fagot, Azazello, Hella, Abaddon) i uprzykrza życie innym. Jest bardzo pewny siebie i doskonale wie, co robi. Jako szatan oczywiście wykazuje się też dużym sprytem i przebiegłością, np. podczas spektaklu w teatrze, kiedy wykazuje, że mieszkańcy Moskwy są pazerni na pieniądze. Jego rolą jest uwydatnienie wszystkich wad miasta oraz ludzi w nim żyjących. Pojawia się, ponieważ chciał zorganizować doroczny Wiosenny bal pełni księżyca, tak zwany Bal stu królów. Poszukuje on kobiety o imieniu Małgorzata, która zostanie królową tego wydarzenia. Woland to człowiek wysoki, dbający o swój wygląd zewnętrzny, ponieważ ubierał eleganckie stroje. Jego oczy miały dwa różne kolory: czarny i zielony. W ręce trzymał laskę, której wierzchołek przypominał głowę pudla. Jest to również postać okrutna, bezwzględna, ponieważ bez skrupułów potrafił zabić oraz pastwić się nad ofiarą. Bohater pokazuje także cechy charakterystyczne dla ówczesnego systemu politycznego, czyli cynizm i obłudę. Widzimy, że zło nie jest tylko i wyłącznie dziełem szatana, ale w głównej mierze ludzi.
W książce obecny jest także wątek biblijny, który pełni dużą rolę w całej historii. Rozpoczyna się on od opisu Poncjusza Piłata, głównego bohatera powieści tytułowego Mistrza. Prokurator Judei ma białą szatę z podbiciem w kolorze krwawnika. Wcześnie rano udaje się do pałacu Heroda Wielkiego. Mężczyzna nienawidzi zapachu olejku różanego, który towarzyszy mu codziennie. Cierpiał także na ból głowy, który nie chciał go opuścić. To właśnie do niego zostaje przyprowadzony Jeszua Ha – Nocri. Z jednej strony bohater czuje niechęć do Żydów, jednak postać skazańca bardzo go intryguje i pragnie poznać jego historię. Postrzega go jako osobę mądrą, uczoną, z ogromną wiedzą. Traktuje go z szacunkiem. Kiedy Jeszua czyta Piłatowi w myślach i uwalnia go od bólu głowy, prokurator bardzo chce go ułaskawić. Jest on bardzo odważny i szlachetny w tej sprawie. Okazuje się jednak, że musi skazać niewinnego człowieka na śmierć, gdyż tego wymaga od niego cesarz. Odmówienie wykonania tego polecenia miałoby dla mężczyzny nieprzyjemne skutki. Po wyroku, Piłata dręczą wyrzuty sumienia. Obecne są tutaj motywy oniryczne. Mężczyzna w snach marzy o ponownym spotkaniu z Jeszuą. Chciał się także zemścić na Judzie z Kiriatu i zleca jego zabójstwo. Bohater otrzymuje spokój sumienia dzięki Mistrzowi, który uwalnia go od cierpień.
Mężczyzna, którego przesłuchiwał Poncjusz Piłat, to Jeszua Ha – Norci. Ma dwadzieścia siedem lat, pochodzi z miasta Gamala. Jest samotny, nie zna rodziców. Jest bardzo mądry i wykształcony. Zna język grecki, aramejski oraz łacinę. Przez prokuratora Judei został nazwany wędrownym filozofem, ponieważ przemieszcza się z miasta do miasta. Według niego, w każdym człowieku tkwi dobro. Wierzy, że kiedyś nastąpi królestwo prawy i inna władza nie będzie ludziom potrzebna. Nie boi się on swoich przeciwników, którzy pragną jego śmierci. Uważa, że życie zależne jest od Boga. Postać ta jest nawiązaniem do Jezusa z Nazaretu, jednak nie ma w sobie cech boskości. Mimo to nadal jest postacią wyjątkową. Potrafi czytać w myślach innych ludzi. Uzdrowił także Piłata od bólu głowy. Wydawał nawet prośby samemu szatanowi. Jeszua umiera za dwie wartości, najważniejsze dla każdego człowieka: prawdę i wolność. Dzięki temu jest on postacią uniwersalną niezależnie od epoki.
Problematyka
„Mistrz i Małgorzata” pióra Michaiła Bułhakowa, jest to Jego dzieło życia. Książka jest pisana w niezwykle trudnym momencie dziejowym, w komunistycznej, bolszewickiej Moskwie, stolicy Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. W takim państwie, dobrze się żyje tym, którzy przystąpili do partii bolszewickiej, do WKP (b), wyrzekli się niejednokrotnie moralności, stali się karierowiczami w totalitarnym państwie, którego „mekką” była właśnie Moskwa. Jest to książka o ateizacji, „Jezus nigdy nie istniał”, więc niemożliwe jest, ażeby o Nim pisać. Jest to specyficzne dla rzeczywistości sowieckiej, gdzie uważano, że jeśli się o czymś nie mówi to tego nie ma. Na świat przychodzi szatan, który pragnie poznać ludzkość. Zauważmy iż książka powstała w ateistycznej Rosji. Jest to książka o totalitarnym państwie, w jakim stopniu oraz za pomocą jakich metod system bolszewicki niszczy ludzi. W utworze mamy dwa plany, świat za Jezusa oraz Rosję lat 30. XX w. Bułhakowowi udała się sztuka pisania o ZSRR, ale „bez ani jednego wystrzału”. Poruszona jest tu kwestia propagandy, cenzurowania, służalczości w stosunku do osoby przełożonego. Bułhakow charakteryzuje Rosjan, zwraca uwagę na ich służalczość. Każdy Rosjanin zwraca uwagę jedynie na siebie. Książka mówi wiele o oportunizmie. Problemem radzieckiej rzeczywistości jest zanik moralności, zniewolenia jednostki, w opisanej rzeczywistości istnieją psychuszki. Mistrz zostaje zresztą poddany procesowi psychiatrii represyjnej. Poruszony jest problem donosów, ludzie radzieccy tzw. homo sovieticus, donosili pod byle pozorem, często bez podania przyczyny, gdyż myślano, iż nieważne by mnie było dobrze, ważniejsze jest, ażeby mojemu sąsiadowi było gorzej aniżeli mnie. Bułhakow konfrontuje te dwa światy, widzi punkty styczne w obu tych odległych o przeszło 1900 lat, rzeczywistościach, Jerozolimy czasów Piłata oraz Moskwy epoki stalinizmu. Jest to książka o jednostce, która nie zazna spokoju, gdyż ma niepraworządne poglądy. Bułhakow odsłania mechanizmy systemu sowieckiego. Pisarz uderza w elity intelektualne ZSRR, w tych którzy tworzą realizm socjalistyczny. Bułhakowa ograniczała cenzura, przez co musiał pisać przy użyciu groteski. Bułhakow pisze o miłości, Małgorzata jest w stanie zrobić wszystko dla swojego mistrza. Książka jest również o człowieczeństwie, o kobiecie u której przeważyło uczucie współczucia aniżeli miłości do ukochanego Mistrza. Michaił Bułhakow porusza tematy biblijne, teologiczne, ważne, że pisarz żyjący w ateistycznym państwie potrafił w ten sposób pisać. Michaił Bułhakow sięga po wątki z „Fausta” oraz z „Romeo i Julii”. Za życia Bułhakowa tego typu pozycja nie miała prawa się ukazać oficjalnym drukiem, dlatego że napisał demaskatorską książkę o „piekle na ziemi” jakim był totalitarny, bolszewicki Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Jest to też książka o miłości. Książka należy do klasyki, jest to również książka, która przyniesie czytelnikowi dawkę rozrywki. Książka z przypisami wydana przez wydawnictwo „Znak” znalazła odniesienia do biografii autora książki. Reasumując jest to książka o:
1) teologii, szatanie który dostrzegł, iż ludzie w Moskwie są gorsi aniżeli On sam, zło nie istnieje a Jezus to tutaj Joszua wyrażający sens miłosierdzia, mamy Piłata uważającego Joszuę za chorego psychicznie
2) historii, wątkach dotyczących starożytności, książce którą pisze sam Mistrz
3) totalitarnym państwie, jaką był ZSRR kierowany przez bolszewików
4) miłości, która jest niezwykle specyficzna, Małgorzata była mężatką, ale chciała mężczyzny nieszablonowego, miała bowiem dość ustatkowanego życia
5) powiązaniach wydarzeń na pozór niezwykle odległych, niezwiązanych ze sobą
6) życiu samego Michaiła Bułhakowa
Bohaterowie
Głównymi bohaterami utworu pt. „Mistrz i Małgorzata” autorstwa Michaiła Bułhakowa są:- Mistrz:
Tytułowa postać to mężczyzna w wieku bliskim 40 lat. Jest bohaterem dynamicznym, który przez całą akcję powieści rozwija się i zmienia. Zmienia się z człowieka przerażonego rzeczywistością w osobę bardzo pewną siebie oraz walczącą w imię wolności słowa. W pełni poświęca się swej twórczości i nie wyraża zgody pisanie pod dyktando władzy. Wcześniej zdecydował się porzucić pracę w muzeum, by oddać się w pełni dorobkowi literackiemu. Znosi wszelkie represje i szyderstwa w imię obrony swojej pasji i wyznawanych wartości. Ma w sobie wiele z Jeszui i Piłata. Bohater przebywa w szpitalu psychiatrycznym doktora Strawińskiego. Jest pogrążony w depresji, trwającej przez długie miesiące. Po napisaniu powieści o Poncjuszu Piłacie, jego fałszywy przyjaciel – Alojzy Mogarycz donosi na niego władzom. Ówczesne rządy nie akceptowały tematów, których Mistrz podejmował się w swoich utworach. Na prośbę ukochanej ze szpitala wyciąga go Woland. Po śmierci Bóg zgadza się na wieczną obecność Mistrza u boku Małgorzaty. Za wszystkie cierpienia zostaje nagrodzony wieczystym spokojem podobnie jak Faust w powieści Goethego.
– Małgorzata:
Przed zakochaniem się w Mistrzu była osobą bardzo nieszczęśliwą. Jako bezdzietna mężatka żyła w dostatku, lecz nie czuła się kochana. Zakochała się w Mistrzu od pierwszego wejrzenia. Wspierała bohatera w pasji literackiej oraz uratowała płonący rękopis jego powieści. W momencie, gdy ukochany Małgorzaty zniknął bez śladu, kobieta była gotowa zrobić wszystko, by go odzyskać. W imię miłości przyjęła propozycję od samego szatana. Decyduje się na rozstanie z mężem, by spełnić wszystkie oczekiwania Wolanda. Cechuje ją wielka odwaga, a także mściwość (pokazuje to, gdy demoluje mieszkanie Łatuńskiego). Poświęca swe wygodne życie, by osiągnąć szczęście i spełnienie. Jest kobietą empatyczną i wrażliwą na ludzkie cierpienie. Prosi Wolanda o ulgę dla kobiety prześladowanej za zabicie dziecka. Małgorzata charakteryzuje się tym, że przekłada życie innych nad własne i bardzo liczy się z drugim człowiekiem. Postać ma imię po bohaterce „Fausta”.
– Woland:
Jest uosobieniem szatana i władcą piekieł. Przedstawia się jako obcokrajowiec i profesor czarnej magii. Ubiera się bardzo szykownie i elegancko. Jego cechą charakterystyczną jest laska z rączką w kształcie głowy pudla. Cechuje się ogromną inteligencją, opanowaniem, dumą. Traktuje ludzi z ironią, ma nadludzką moc – wiedzę o przeszłości i przyszłości. Podczas spektaklu w teatrze demaskuje prawdziwe oblicze mieszkańców Moskwy. Ostatecznie dzięki niemu w świecie pojawia się sprawiedliwość. Karze urzędników przyjmujących łapówki, a odważnym i walczącym w imię dobra udziela wiecznego spokoju. Po swym zniknięciu staje się samotny i niezwykle przygnębiony.
– Oprócz głównych postaci pojawiają się także:
– Behemot (czarny kot zamieniający się w człowieka o zwierzęcej twarzy),
– Korowiow (dawny rycerz, zwany Fagotem, wszędzie wprowadza zamieszanie, charakteryzują go rozbite okulary i kraciasta marynarka),
– Azazello (poważna, stanowcza, ruda postać z wielkim kłem i zezem),
– Piłat z Pontu (prokurator Judei),
– Hella (członek świty Wolanda, ma bliznę na szyi),
– Michaił Aleksandrowicz Berlioz (prezes Massolitu, manipuluje faktami historycznymi, by wpłynąć na twórczość pisarzy),
– Natasza (pokojówka Małgorzaty),
– Iwan Nikołajewicz Ponyriow (młody twórca piszący na zlecenie Berlioza, kontynuuje powieść Mistrza o Poncjuszu Piłacie),
– Stiopa Lichodiejew (dyrektor teatru),
– Alojzy Mogarycz (mężczyzna udający przyjaciela Mistrza),
– Żorż Bengalski (pracownik teatru, Behemot urwał mu głowę),
– Grigorij Daniłowicz Rimski (dyrektor finansowy teatru),
– Łatuński (krytyk literacki, negował twórczość Mistrza),
– Arkadij Apołłonowicz Siemplejarow (przewodniczący Komisji Akustycznej teatrów w Moskwie),
– Jeszua Ha-Nocri (postać wzorowana na Jezusie Chrystusie),
– Michał Iwanowicz (sąsiad Małgorzaty),
– Juda z Kiriatu (bohater wzorowany na Judaszu z Biblii)
– oraz Mateusz Lewita (uczeń Jeszui, były poborca podatkowy).
Streszczenie krótkie
Pewnego dnia w Moskwie spotykają się dwaj pisarze: Michał Aleksandrowicz Berlioz i Iwan Nikołajewicz Ponyriow (Bezdomny). Rozmawiali na temat dzieła Iwana, w którym krytykował on Jezusa. Berlioz twierdził, że lepiej byłoby, gdyby napisał tekst, w którym przekonałby, że Jezus nigdy nie żył. W pewnym momencie do rozmowy wtrącił się nieznany mężczyzna. Wydawał się zadowolony z tego, że w Moskwie żyje wielu ateistów. Mężczyzna opowiedział im także niezwykłą historię o Poncjuszu Piłacie. Twierdził, że pewnego dnia przyprowadzono do niego Jeszuę, który został skazany na śmierć Do zadań Piłata należało zatwierdzenie wyroku, co też uczynił. Po tym, jak wysłuchali tej historii, Berlioz uznał, że człowiek ten jest psychicznie chory, ponieważ starał się ich przekonać także do tego, że istnieje nie tylko Jezus, ale także diabeł. Zapowiedział im również, że wkrótce poznają dowody, które to potwierdzą.
Tymczasem przepowiednie mężczyzny zaczęły się sprawdzać. Berlioz stracił w wypadku głowę. Bezdomny nie mógł uwierzyć własnym oczom. Chciał pobiec za mężczyzną, ale zobaczył, że towarzyszą mu dwie postacie: wyjątkowo duży kot i mężczyzna w marynarce w kratkę. Iwan przyszedł na spotkanie literatów, na którym opowiedział o tym, co się wydarzyło. Nikt mu jednak nie uwierzył. Co więcej, stwierdzono, że jest psychicznie chory i zamknięto go w szpitalu. Tak postawiono diagnozę – jest schizofrenikiem. Dziwnego mężczyznę spotyka także Stiopa Lichodiejew. Mężczyzna przedstawi mu się jako Woland i powiedział, że ma pokaz w teatrze. Dyrektor teatru potwierdził tę informację. Kiedy skończył rozmowę telefoniczną z dyrektorem teatru, zobaczył kota, który pił wódkę z kieliszka, a także mężczyznę w koszuli w kratę. W pewnym momencie został przeniesiony do Jałty. Tymczasem Bezdomny stara się przekonać lekarzy, że jest zdrowy. Prezes spółdzielni mieszkaniowej, do którego należało mieszkanie Berlioza, postanawia odwiedzić jego lokum. Zastaje tam mężczyznę, który twierdził, że ma zgodę na pobyt w tym mieszkaniu. Tymczasem w teatrze trwał pokaz czarnej magii – na oglądających spadł deszcz pieniędzy, a kot urwał głowę konferansjerowi. Dzieją się też inne dziwne rzeczy. Po ulicach chodzą kobiety w samej bieliźnie, ponieważ ich stroje zniknęły, Warionucha nie ma cienia, ludzie pojawiają się i znikają. Spektakl cieszył się dużym powodzeniem i ludzie chcieli kupić bilety na kolejny, jednak nie było takiej możliwości. Małgorzata nawiązuje rozmowę z Azazellem, który proponuje jej, żeby została królową balu. Kobieta zgadza się. Dzięki otrzymanemu kremowi staje się piękna. Wylatuje na miotle z domu i wkrótce staje się niewidzialna. Azazello zabierają do mieszkania Berlioza, gdzie poznaje Wolanda. Bal był udany, a po jego zakończeniu wszystkie diabły okazywały jej szacunek. Spełniło też marzenie Małgorzaty, która chciała zobaczyć Mistrza. Zamieszkała razem z nim. Tymczasem w Moskwie rozpoczęto śledztwo z powodu dziwnych wydarzeń. Azazello starał się otruć Mistrza i Małgorzatę, jednak nie udało mu się to. Razem z Mistrzem i Małgorzatą wyruszają w przestrzeń. W Moskwie prowadzono dochodzenia, które nie przyniosły żadnych ciekawych informacji.
Rozprawka
Gdzie możemy doszukiwać się zalążków obecnej literatury fantastycznej? Myślę, że pierwszymi prekursorami i rewolucjonistami używania elementów fantastycznych w utworach byli pisarze i autorzy romantyzmu. To tam zaczęto doceniać folklor, dzięki któremu na sceny teatrów oraz na strony książek zawitało jeszcze więcej duchów czy innych postaci fantastycznych, którymi autorzy posługiwali się w celu przekazania nam pewnego rodzaju mądrości i rad. To właśnie elementy fantastyczne w literaturze ułatwiają autorowi przekazanie nam wielu mądrości i filozoficznych konkluzji.
Elementy fantastyczne są jak plastelina. Pod wpływem dobrych rąk, mogą ukazywać formę, w jaką zmienił ją jej autor. Elementami fantastycznymi autorzy posługują się, gdy chcą nas czegoś nauczyć, bo to one są kreowane od podstaw w umyśle autorów. W książce pod tytułem „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego występujące postacie fantastyczne mają na celu nauczyć czegoś biesiadników, ale i nas samych. Pierwszym duchem który pojawia się na tytułowym weselu jest duch byłego ukochanego Marysi, Widmo. Spotyka ona ducha i po tym, jak duch ukazuje jej jej własne braki, co wywołuje w Marysi strach. Kolejnym spotkaniem z postacią fantastyczną, jest spotkanie Stańczyka, błazna ostatnich Jagiellonów oraz Dziennikarza, który jest redaktorem „czasu”, w którym to błazen zarzuca dziennikarzowi, że przyczynił się do upadku polskiego społeczeństwa. Dalej to poeta spotyka się z Rycerzem, zwanym Zawiszą Czarną, który wspomina świetne dni za panowania Jagiełły. W kolejności następująco spotykają się poszczególne postacie realistyczne z fantastycznymi. Ciekawym przypadkiem, każda z postaci fantastycznych usposabia cechy, których brakuje u danej postaci realistycznej. W każdym przypadku też autor nawiązuje do wydarzeń historycznych próbując przedstawić błędy, które w tamtym czasie popełniono jako społeczeństwo. Dzięki elementom fantastycznym łatwiej jest Wyspiańskiemu przedstawić problem i wyciągnąć z niego wnioski.
Zdecydowanie jeszcze jedną książką, w której elementy fantastyczne uczą nas czegoś nowego jest „Mistrz i Małgorzata” Michała Bułhakowa, ukazując nam absurdalną (ówczesną) rzeczywistość. Gdy Woland, szatan w samej osobie, wraz ze swoją świtą, na którą składają się: Azello, Behemot, Korrowiow, Hella i Abbadon, schodzi na ziemię, by urządzić coroczny „bal u szatana”. Tym razem padło na Moskwę w czasach funkcjonowaniu totalitaryzmu. W czasie wizyty szatana w Moskwie (od środy do niedzieli) dzieje się wiele dziwnych rzeczy, między innymi niektórzy ludzie znikają w tajemniczych okolicznościach, a jeszcze więcej z nich pada ofiarą oszustwa. Jednakże okazuje się, że Woland nie jest taki zły, jak mogłoby się wydawać, a nawet czasami sam dziwi się i brzydzi okrucieństwem niektórych ludzi. Bułhakow na ziemię sprowadził Wolanda i jego świtę, by porównać ich do totalitarnych władców, w ten sposób okazując, że to nawet ludzie potrafią być gorsi od samego szatana. Woland podejmuje decyzje rozsądne i wydające się być bardziej sprawiedliwymi od decyzji i działań władz w Moskwie: Woland odkrywa i ujawnia wiele fałszerstw, oraz uwalniają mieszkańców Moskwy od kłamstw i obłudy kotłujących się w sercach mieszkańców miasta. W ten oto sposób autor ukazuje rzeczywistość, w którym piekło jest miejscem lepszym, niż życie w kraju opanowanym stalinizmem, jednakże okazuje również bezsilność świty i Wolanda wobec tego brutalnego systemu, więc jedynym co mogą w tej chwili zrobić jest zachwianie systemu, jednakże nie jego całkowite zniszczenie.
Jak widać, w obu przedstawionych przypadkach z literatury, autorzy wprowadzili elementy fantastyczne, by uświadomić czytelnika albo go czegoś nauczyć. W pierwszym przypadku, uczą nas już zmarłe duchy, ukazując braki poszczególnych biesiadników na weselu, za to w drugim elementy fantastyczne uczą nas, że dobro i zło nie mają jednej wydzielonej kreski, i nawet szatan może być pomocny. Ludzie od zawsze uwielbiali wyobrażać sobie nowe rzeczy i zależności, więc myślę, że do czasu, w którym ludzie nadal będą pisać, postacie i zjawiska fantastyczne zostaną w literaturze jeszcze na długi czas.
Czas i miejsce akcji
Utwór pt. „Mistrz i Małgorzata” autorstwa Michaiła Bułhakowa jest uznawany za arcydzieło światowej literatury. Połączona fikcja i fantastyka oraz paralelność i elastyczna przestrzeń składają się na powieść psychologiczną o bardzo kunsztownej budowie. Dzieło zawiera w sobie wydarzenia z trzech planów (Moskwy, Jerozolimy i przestrzeni poza czasem) oraz przedstawia równoległe, wzajemnie oddziałujące na siebie wydarzenia. Łącznikiem między trzema płaszczyznami jest jeden z bohaterów – Woland, który jest uosobieniem szatana. Akcja lektury w znacznej mierze rozgrywa się w latach dwudziestych XX wieku w Rosji. Opisywane zdarzenia mają miejsce głównie w Moskwie oraz okolicy tego miasta. Realną przestrzeń stanowią m.in. okolice Kremla, miejsce nad rzeką Moskwą, opisywane ulice Sadowa oraz Arbat, a także Patriarsze Prudy. Utwór obejmuje kilka dni z maja 1929 roku, jest to czas od środy podczas prawosławnego Wielkiego Tygodnia do nocy z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę. W środę ma miejsce przybycie Wolanda oraz spotkanie Massolitu z okazji 1 maja. Z kolei w czwartek odbywa się występ w teatrze, a w piątek rozgrywają się sceny w trakcie balu u szatana. Akcja powieści napisanej przez Michaiła Bułhakowa kończy się odlotem szatana ze stolicy Rosji. Kluczową rolę w arcydziele odgrywają pory dnia. Zmierzch to czas, w którym bohaterów ogarniają wątpliwości i przemyślenia, a noc jest porą wyciągania wniosków oraz odkrywania swojej prawdziwej natury. O wydarzeniach rozgrywających się przed rokiem 1929 zostajemy poinformowani dzięki licznym wspomnieniom i retrospekcjom. Oprócz czasu teraźniejszego w „Mistrzu i Małgorzacie” wielką rolę odgrywa czas historyczny. Akcja rozgrywa się nie tylko w XX wieku, ale również w I wieku (za panowania Cezara Tyberiusza w Jerozolimie). Poza czasem rzeczywistym i zwykłą przestrzenią w utworze występuje też tzw. piąty wymiar. Przykładem tego jest mieszkanie Berlioza, które przybiera nieograniczone rozmiary i znajdują się w nim zarówno osoby żyjące, jak i te dawno już zmarłe.