Menu książki:
Słowik
Streszczenie szczegółowe
SŁOWIK
Autor opowiada o zdarzeniu, które było dawno i zapisuje je, żeby nikt o nim nie zapomniał.
Żył sobie kiedyś bogaty chiński cesarz, który mieszkał w pięknym pałacu. Takie wspaniałe miejsce można sobie właściwie tylko wymarzyć. Pałac był cudowny. Był on zrobiony z kruchej, ale bardzo ładnej porcelany. Znajdował się też tutaj piękny ogród, którego końca nie było widać. Rosły w nim kwiaty z dzwoneczkami ze szkła, które dzwoniły, kiedy ktoś przechodził obok nich. Ogród był tak wielki, że właściwie nikt nie wiedział jak bardzo. Ciągnął się do samego morza.
Tutaj właśnie na jednej z gałęzi mieszkał słowik. Każdej nocy słyszeli go biedni rybacy, którzy wypływali w morze. Kiedy siedzieli w nocy przy sieciach słuchali pięknego śpiewu ptaka. Można powiedzieć, że słowik czarował ich swoimi pieśniami.
Kiedy do cesarza przyjeżdżali podróżni, żeby zobaczyć piękny pałac – wszyscy się nim zachwycali. Podziwiali do momentu, gdy usłyszeli słowika. Wtedy to właśnie on był dla nich najwspanialszym odkryciem w tym miejscu. Kiedy wracali do domów opowiadali o wszystkich wspaniałościach, które zobaczyli w Chinach. O tym jak piękny jest pałac i ogród. Jednak najpiękniejszym ze wszystkiego był dla nich jedyny w swoim rodzaju śpiew słowika. O ptaku zostały napisane książki, baśnie, a niektórzy poeci nawet pisali o nim wiersze.
Któregoś razu jedna z takich książek trafiła do chińskiego pałacu. Z zainteresowaniem czytał o swoim pięknym domu i jego otoczeniu. Zachwycał się, że wszystkim tak bardzo podoba się to miejsce. Dziwiła go jednak pewna rzecz. Zastanawiał się, dlaczego najczęściej opisywany jest jakiś słowik, którego on nie zna. To przecież cesarz jest właścicielem wszystkich tych wspaniałości i nie wydaje mu się prawdopodobne, że mieszka tutaj ptak, którego nigdy nie widział. Zawołał szambelana i kazał mu odnaleźć ptaka. Urzędnik też nigdy wcześniej nie widział owego słowika. Wypytywał wszystkich mieszkańców pałacu, czy widzieli kiedyś ptaka, o którym piszą w książkach. Niestety nikt nie mógł mu pomóc. Z taką informacją wrócił do cesarza i zasugerował, żeby nie wierzył w to, co jest napisane w książkach i wszystkich baśniach, które stworzyli ludzie. Szambelan powiedział, że wszystko to na pewno nie jest prawdą.
Cesarz jednak się z tym nie zgodził, bo jedną z książek dostał od wspaniałego buddysty, któremu wierzył i zawsze będzie wierzyć. W związku z tym uważa, że słowik na pewno istnieje i chce, a właściwie musi go poznać. Cesarz zagroził szambelanowi, że jeżeli nie znajdzie ptaka, to cały dwór zostanie skazany na pobicie.
Urzędnik bardzo się przestraszył i wypytywał każdego napotkanego mieszkańca pałacu, ale niczego konkretnego się nie dowiedział.Dopiero kiedy spotkał biedną dziewczynkę, która myła naczynia w cesarskiej kuchni, okazało się, że słowik jednak istnieje. Obiecał jej, że jeżeli zaprowadzi go do słowika, to zostanie nagrodzona. Dziewczynka znała ptaka, ponieważ zawsze, gdy szła do swojej chorej matki, słyszała w lesie piękne tryle słowika. Były one cudowne i bardzo wzruszające.
Kiedy razem z dziewczynką szli do lasu, żeby posłuchać słowika nagle usłyszeli jakiś ryk. Szambelan pomyślał, że właśnie znaleźli ptaka. Stwierdził jednak, że kiedyś już słyszał ten dźwięk. Rzeczywiście tak było, bo to co słyszeli, to był ryk krowy. Szli dalej i inny urzędnik znowu usłyszał jakieś odgłosy. Myślał, że może to śpiew słowika. Okazało się, że był to rechot żab.Po chwili usłyszeli wreszcie śpiew prawdziwego słowika. Piękne tryle były naprawdę czarodziejskie. Dziewczynka powiedziała, że to jest ptak, którego szukają. Urzędnicy byli zdziwieni, że słowik, który tak pięknie śpiewa wygląda tak normalnie. Jest szary, a nie kolorowy i wielobarwny.
Wszyscy byli zachwyceni pięknym utworem, który ptak potrafił wykonać. Dziewczynka powiedziała mu, że chce go poznać sam cesarz. Dlatego urzędnicy zaprosili słowika do pałacu. Ptak nie był zachwycony, bo nie lubił przebywać w zamknięciu. Wolał śpiewać na wolności, w lesie. Zgodził się jednak na spotkanie z władcą. Cały dwór czekał na słowika w pięknie przystrojonej sali. Wszyscy byli odświętnie ubrani. Przygotowano z tej okazji piękne dekoracje kwiatowe. Na sali znalazł się też specjalny złoty pręcik, na którym miał zaśpiewać ptak. Kiedy słowik zaczął swoje tryle wszyscy ucichli jak zaczarowani. Cesarzowi nawet poleciały z oczu łzy. Śpiew ptaka był niewyobrażalnie piękny. Władca chciał podarować słowikowi swoje kosztowności, ale ptak powiedział, że są mu one niepotrzebne. Dla niego najważniejsze jest to, że cesarzowi podobał się występ ptaka i że tak bardzo się przy nim wzruszył. To pokazuje, że jego śpiew jest prawdziwy. Wszyscy byli zachwyceni wspaniałym śpiewem słowika. Nie tylko cesarz, ale cały dwór. Od tego czasu słowik zamieszkał w pałacu w złotej klatce. Mógł jednak wylatywać do lasu. Nie musiał cały czas siedzieć w zamknięciu. W całym królestwie wszyscy już znali ptaka i byli nim oczarowani. Rozmawiali tylko o nim i o jego wspaniałym śpiewie, który potrafił zachwycić każdego.
Pewnego dnia cesarz otrzymał paczkę z napisem „Słowik”. Pomyślał, że jest to pewnie jakaś nowa książka o pałacowym słowiku. Okazało się jednak, że nie jest to nic takiego. Był to sztuczny ptak, ale bardzo piękny. Cały był przystrojony najpiękniejszymi drogocennymi kamieniami. Nie był taki szary jak prawdziwy słowik. Ten sztuczny ptak był niesamowicie kolorowy. W dodatku, kiedy się go nakręciło ślicznie śpiewał i ruszał ogonkiem. Wszyscy mieszkańcy pałacu wpadli w zachwyt, kiedy go zobaczyli i usłyszeli jego śpiew. Cesarz wpadł na pomysł, żeby sztuczny ptak i prawdziwy słowik zaśpiewali razem w duecie. Jednak kolorowy ptak ćwierkał równo, jak maszyna, a słowik swoje naturalne tryle ćwierkał prosto z duszy. Muzyk, który pracował na dworze, powiedział, że sztuczny ptak śpiewa idealnie. Dokładnie tak jak powinien.
W związku z tym kolorowego, błyszczącego słowika nakręcano bardzo wiele razy. Śpiewał ciągle tę sama melodię i w ogóle się nie męczył. Każdy wsłuchiwał się w jego tryle. Kiedy w którymś momencie chcieli nakręcić go po raz kolejny – cesarz powiedział, że chce teraz posłuchać śpiewu prawdziwego słowika. Ale już go nie było w pałacu. Skorzystał z tego, że wszyscy byli wpatrzeni w błyszczącego ptaka i odleciał do lasu, gdzie wreszcie mógł spędzać czas na wolności, za którą tak bardzo tęsknił. W pałacu wcale się tym nie zmartwiono, bo został im lepszy ptak, który śpiewa to, co oni chcą. Nigdy się nie męczy. W dodatku lepiej wygląda. Można też zobaczyć co jest w nim w środku, skąd wydobywają się te piękne dźwięki. W każdym momencie można go nakręcić i posłuchać ulubionej melodii.
Prawdziwego słowika wygoniono z Chin. Rybacy nie mogli już słuchać jego pięknego śpiewu. Owszem – słyszeli śpiew sztucznego ptaka, ale nie podobał im się tak bardzo, jak ich przyjaciel słowik. W zasadzie nie wiedzieli dlaczego, ale ten kolorowy nie śpiewał już dla nich tak ładnie i przekonywająco. Sztuczny słowik był uwielbiany przez wszystkich mieszkańców pałacu. Zasypywano go drogocennymi prezentami, spał przy łóżku cesarza. Wszyscy się nim zachwycali. Napisano nawet o nim wielkie dzieło, które składało się z dwudziestu pięciu części. Wszyscy znali na pamięć piosenkę, którą śpiewał sztuczny ptak, bo przecież ciągle śpiewał to samo.
Tak minął rok.
Pewnego wieczoru, gdy cesarz słuchał tryli słowika nagle coś się w nim zepsuło. Nie było słychać śpiewu tylko jakieś dziwne dźwięki, a potem już zupełnie nic. Nadworny lekarz nic nie mógł pomóc, bo przecież sztuczny słowik nie był żywym zwierzakiem. Zaniesiono go więc do zegarmistrza. Ten go naprawił, ale powiedział, że nie wolno już go tak często nakręcać, bo wszystkie śrubki w nim są już zużyte. Pozwolił, żeby ptak śpiewał tylko raz w roku. Wszyscy się tym załamali. Posłuchali jednak rady specjalisty, chociaż tęsknili za częstym śpiewem ptaka.
Pięć lat później stała się rzecz straszna, ponieważ zachorował cesarz. Można właściwie powiedzieć, że był umierający. Leżał sam w swoim łóżku. Za bardzo nikt już się nim nie opiekował, bo wszyscy usługiwali następcy cesarza. Nie wierzyli, że władca wyzdrowieje. Myśleli, że to właśnie jego następca zasiądzie na tronie Chin. Cesarz był bardzo chory. Zbliżała się już do niego śmierć. Któregoś dnia nawet był tak słaby, że ją zobaczył. Śmierć zabrała mu wszystkie jego kosztowności. W dodatku przypomniała mu o rzeczach, które zrobił przez całe swoje życie. Przypominało mu się to, co było dobre, ale niestety też i to, co było złe. Widział wszystkie swoje grzechy. Dla cesarza było to bardzo męczące. Zupełnie nie wiedział co zrobić, bo te okropne głosy były dla niego straszne. Pomyślał, że najbardziej w tym momencie chciałby posłuchać muzyki. Że właśnie wtedy znalazłby spokój. Poprosił sztucznego ptaka, żeby zaczął śpiewać, ale niestety w pobliżu nie było nikogo, kto mógłby go nakręcić.
Nagle z dworu cesarz usłyszał piękny, cieniutki głosik, który należał do prawdziwego słowika. Ptak powiedział mu, że kiedy dowiedział się o jego chorobie od razu postanowił do niego przylecieć. Bardzo ucieszył tym cesarza. Z minuty na minutę władca robił się coraz silniejszy. Nawet śmierć pragnęła, by ptak śpiewał dalej i zaproponowała mu za to wszystkie kosztowności, które ukradła innym. W którymś momencie rozpłynęła się, zniknęła i cesarz był już zdrowy. Władca był szczęśliwy i zachwycony tym, że ptak powrócił do Chin i przywrócił mu siły. Było mu głupio, że on wygnał go z ojczyzny, a ptak uratował mu życie. Powiedział, że chciałby mu to jakoś wynagrodzić. Słowik stwierdził, że nie potrzebuje żadnych drogocennych rzeczy. Największą dla niego nagrodą jest to, że cesarz wzrusza się podczas jego śpiewu. I tak ćwierkał melodię do snu cesarza.
Kiedy władca się obudził był już w pełni sił. Poprosił słowika, żeby z nim został, a on wyrzuci starego, sztucznego ptaka. Prawdziwy słowik powiedział, żeby jednak tego nie robił, bo przecież kolorowy ptak był z nim bardzo długo i służył mu pięknie. Obiecał też cesarzowi, że będzie do niego przylatywał, kiedy tylko zechce i zawsze będzie mu śpiewał piękne piosenki. Będą to melodie prawdziwe i wzruszające. Tylko o tym, co płynie prosto z duszy ptaka. Z kolei cesarz powiedział, że nie będzie opowiadał o nim nikomu, bo ptak stwierdził, że tak będzie lepiej. Kiedy słowik odleciał, w pokoju cesarza pojawili się urzędnicy, którzy chcieli się z nim pożegnać. Myśleli, że monarcha umarł. Zdziwili się bardzo, kiedy zobaczyli, że władca wygląda wspaniale i wita ich zupełnie zdrowy.
Streszczenie
SŁOWIK
Żył sobie kiedyś bogaty chiński cesarz, który mieszkał w pięknym pałacu. Był on naprawdę wyjątkowo wspaniały, otoczony wybornym ogrodem, który ciągnął się do samego morza.
Tutaj na jednej z gałęzi mieszkał słowik, który potrafił pięknie śpiewać. Jego śpiew zachwycał wszystkich podróżnych i zwiedzających chiński pałac. Po powrocie do domu opowiadali głównie o niesamowitym ptaku.
Jego śpiew uwielbiali również rybacy.
Powstawały o nim wiersze i książki. Jedna z nich trafiła do rąk chińskiego cesarza. Zdziwił się, że nie zna ptaka, który mieszka w pobliżu jego ogrodu. Kazał te sprawę wyjaśnić swojemu szambelanowi.
Urzędnik wypytywał wszystkich o słowika, ale niczego się nie dowiedział. Król nie był zadowolony i powiedział, że jeżeli ten nie znajdzie ptaka, to cały dwór zostanie skazany na pobicie.
Dopiero kiedy szambelan spotkał biedną dziewczynkę, dowiedział się, że słowik istnieje. Obiecała urzędnikowi, że zaprowadzi go do niego.
Po drodze urzędnicy spotkali różne zwierzęta, które wydawały im się poszukiwanym ptakiem. Najpierw słuchali wycia krowy, a potem rechotu żab. Oczywiście żądne z nich nie było słowikiem z pięknym głosem.
Kiedy wreszcie dotarli do miejsca, gdzie mieszkał ptak, usłyszeli jego piękne tryle i się nimi zachwycili. Byli jednak zdziwieni, że ptak o tak pięknym głosie jest szary, a nie kolorowy.
Powiedzieli mu, że chce go poznać cesarz. Słowik wolałby, żeby cesarz przyszedł do niego, bo ptak nie lubił przebywać w zamknięciu. W końcu jednak dał się zaprosić do pałacu.
Cały dwór czekał na słowika w pięknie przystrojonej sali. Kiedy słowik zaczął swoje tryle wszyscy ucichli jak zaczarowani. Cesarzowi nawet poleciały z oczu łzy. Śpiew ptaka był niewyobrażalnie piękny.
Władca chciał podarować słowikowi swoje kosztowności, ale ptak powiedział, że są mu one niepotrzebne. Dla niego najważniejsze jest to, ze cesarzowi podobał się występ ptaka i że tak bardzo się przy nim wzruszył.
Pewnego dnia cesarz otrzymał paczkę z napisem „Słowik”. Był w nim sztuczny ptak, który po nakręceniu pięknie śpiewał. W dodatku wyglądał niesamowicie kolorowo. Był błyszczący i ruszał ogonkiem.
Pomyślał, że jest to pewnie jakaś nowa książka o pałacowym słowiku.
Kiedy cesarz wpadł na pomysł, żeby sztuczny ptak i prawdziwy słowik zaśpiewali razem w duecie okazało się, że nie jest to dobry pomysł. Kolorowy ptak ćwierkał równo, jak maszyna, a słowik swoje naturalne tryle ćwierkał prosto z duszy.
Jednak muzyk, który pracował na dworze, powiedział, że sztuczny ptak śpiewa idealnie. Dokładnie tak jak powinien. I to on został na dworze.
Wszyscy się nim zachwycali, śpiewali razem z nim piosenkę, którą można było usłyszeć po nakręceniu.
Prawdziwy słowik poleciał do siebie do lasu i mógł być na upragnionej wolności. W którymś momencie jednak wygoniono go z Chin.
Sztucznego słowika zasypywano drogocennymi prezentami. Spał przy łóżku cesarza. Napisano nawet o nim wielkie dzieło.
Niestety po roku okazało się, że sztuczny słowik się zepsuł. Wyrobił się cały mechanizm wewnątrz ptaka. Zegarmistrz pozwolił używać go raz na rok. Wszyscy się tym załamali.
Pięć lat później zachorował cesarz. Leżał sam w swoim łóżku. Za bardzo nikt już się nim nie opiekował, bo wszyscy usługiwali następcy cesarza.
Do władcy zbliżała się już śmierć. Kiedyś nawet ją zobaczył. Przypomniała mu o wszystkich złych uczynkach, które zrobił. Nie mógł już dłużej tego słuchać. W tym momencie najchętniej posłuchałby muzyki. Jednak nikt nie mógł nakręcić sztucznego ptaka, który stał obok.
Nagle z dworu cesarz usłyszał piękny głosik, który należał do prawdziwego słowika. Ptak powiedział mu, że kiedy dowiedział się o jego chorobie postanowił do niego przylecieć. Cudowny śpiew ptaka uzdrowił cesarza I odgonił od niego śmierć.
Władca chciał jakoś wynagrodzić słowika, ale ptak powiedział, że dla niego najważniejsze jest wzruszenie cesarza, kiedy on mu śpiewa. Obiecał też, że będzie do niego przylatywać i śpiewać mu cudowne, prawdziwe piosenki.
Kiedy słowik odleciał w pokoju cesarza pojawili się urzędnicy, którzy chcieli się z nim pożegnać. Myśleli, że monarcha umarł.
Zdziwili się bardzo, kiedy zobaczyli, że władca wygląda wspaniale i wita ich zupełnie zdrowy.
Recenzja książki
Sama nazwa tej baśni mnie zaciekawiła. Znam inne baśnie Andersena jednak o tej nigdy nie słyszałam. Z ciekawości przeczytałam. To historia o ptaszku niezwykłym jaki jest słowik. Cała historia myślę że mogła się naprawdę wydarzyć. Dzieje się ona w Chinach na dworze cesarza. Cesarz był bogatym człowiekiem . Jednak na początku nie wiedział o istnieniu słowika w lesie. Wszyscy o nim słyszeli, pisali o nim wiersze, czytano je na całym świecie. Cesarz właśnie z tych wierszy dowiedział się o tym cudownym słowiku. Ptaszek mieszkał nie daleko niego, a on nic o nim nie wiedział. Poprosił , aby słowik zaśpiewał w pałacu i dla niego. Mała dziewczyna pomywaczka na dworze wiedziała o słowiku . Zaprowadziła marszałka do lasu. Słowik to malutki niepozorny ptaszek który siedział sobie na gałęzi . Na zamku wszyscy się zjawili cesarz również. Ptaszek przyleciał i zaczął śpiewać. Tak pięknie że aż cesarzowi poleciały łzy ze wzruszenia. Słowik stał się bardzo popularny jednak nie chciał żadnego wynagrodzenia. Nawet jedenaścioro dzieci nazwano jego imieniem. Pewnego dnia nadeszła na zamek tajemnicza paczka z napisem słowik. Był to posąg słowika, sztuczny piękny , nakręcany. Raz po raz grał melodię taką samą jak żywy. Ten sam utwór słuchano nawet trzydzieści trzy razy z rzędu. Nikt nie zwrócił uwagi na żywego słowika który wyfrunął. Tak minął rok w zamku, aż któregoś dnia słowik się zepsuł. Zegarmistrz go naprawił, ale prosił aby go używać raz tylko do roku. Pomalutku wybierano nowego cesarza, gdyż stary już umierał. Leżał stary cesarz w łóżku i śmierć do niego przychodziła. Wyobrażał sobie, że stoją koło niego i dobre i złe uczynki. Ptak sztuczny milczał, nie było nikogo kto by go nakręcił. Była cisza, gdy nagle wleciał przez okno prawdziwy słowik. Zaczął pięknie śpiewać, aby odpędzić śmierć. Śmierć odeszła. Słowik zapewnił, że będzie przylatywał aby mu pośpiewać, ale ten nie ma mówić, że ptak wrócił. Wszyscy byli zdziwieni że cesarz powrócił do życia. Baśń dobrze się kończy.
Streszczenie krótkie
SŁOWIK
Pewien bogaty chiński cesarz mieszkał w pięknym pałacu.
Otaczał go cudowny ogród, w którym żył słowik, który potrafił pięknie śpiewać. Jego śpiew zachwycał wszystkich.
Powstawały o nim wiersze i książki. Jedna z nich trafiła do rąk władcy. Powiedział szambelanowi, że chce poznać wyjątkowego ptaka. Urzędnik nie mógł go znaleźć, ale pomogła mu w tym biedna dziewczynka. Zaprowadziła go do niego.
Kiedy usłyszeli słowika – zachwycili się nim, ale zdziwili się, że ptak o tak pięknym głosie jest szary, a nie wielobarwny.
Ptak dał się zaprosić do pałacu, żeby mógł go poznać cesarz.
Kiedy słowik zaczął swoje tryle wszyscy ucichli jak zaczarowani. Cesarzowi nawet poleciały ze wzruszenia łzy.
Władca chciał podarować ptakowi swoje kosztowności, ale słowik powiedział, że są mu one niepotrzebne. Dla niego najważniejsze jest to, że cesarzowi podobał się występ ptaka.
Pewnego dnia cesarz otrzymał paczkę z napisem „Słowik”. Był w nim sztuczny ptak, który po nakręceniu pięknie śpiewał. W dodatku wyglądał był kolorowy i ruszał ogonkiem.
Cesarz wpadł na pomysł, żeby sztuczny i prawdziwy ptak zaśpiewali razem w duecie. Nie był to dobry pomysł. Kolorowy ptak ćwierkał równo, jak maszyna, a słowik swoje naturalne tryle śpiewał prosto z duszy.
Jednak muzyk, który pracował na dworze, powiedział, że sztuczny ptak śpiewa idealnie, wiec on został w pałacu. A prawdziwego wygoniono z Chin.
Sztucznego słowika zasypywano drogocennymi prezentami. Spał przy łóżku cesarza. Niestety po roku zepsuł się. Zegarmistrz pozwolił używać go raz na rok.
Wszyscy się tym załamali, ale słuchali rady specjalisty.
Kiedy zachorował cesarz nikt już się nim nie opiekował. Zbliżała się do niego śmierć. Przypomniała mu o wszystkich złych uczynkach, które zrobił. Nie mógł już dłużej tego słuchać. Wtedy najchętniej posłuchałby muzyki. Jednak nikt nie mógł nakręcić sztucznego ptaka, który stał obok.
Nagle usłyszał piękny głos prawdziwego słowika, który postanowił do niego przylecieć kiedy dowiedział się o jego chorobie. Cudowny śpiew ptaka uzdrowił cesarza i odgonił od niego śmierć.
Słowik obiecał, że będzie do niego przylatywać i śpiewać mu cudowne, prawdziwe piosenki.
Kiedy ptak odleciał w pokoju cesarza pojawili się urzędnicy, którzy chcieli się z nim pożegnać. Myśleli, że monarcha umarł.
Zdziwili się bardzo, kiedy zobaczyli, że władca wygląda wspaniale i wita ich zupełnie zdrowy.
Czas I miejsce akcji
W przepięknej baśni Hansa Christiana Andersena pt. „Słowik” nie możemy jasno określić czasu akcji utworu. Wiemy jedynie, że historia o niezwykłym słowiku działa się przed wielu laty w Chinach. Czas akcji jest zatem niewiadomy i baśniowy, którego możemy się tylko domyślać.
W baśni natomiast możemy wyraźnie określić miejsce akcji , które jest jasno przedstawione. Przede wszystkim warto podkreślić, że cała historia ma miejsce w Chinach i nie wykracza poza granice państwa. Jest to ogólne miejsce akcji utworu. Możemy jednak bardziej szczegółowo określić miejsce akcji baśni o słowiku. Początkowo wszystko rozpoczyna się w pięknym lesie za ogrodem cesarskim, gdzie na jednej z gałęzi wysokiego drzewa mieszkał słowik. Słowik śpiewał tak przepięknie, że wszyscy się nim zachwycają. Z tego powodu z czasem akcja utworu przenosi się do pałacu cesarskiego. Cesarz, który dowiedział się o słynnym słowiku mieszkającym w jego królestwie, zapragnął, by zaśpiewał przed nim. W ten sposób sławny słowik zostaje odnaleziony i zaproszony przed oblicze cesarza. Wkrótce potem słowik zostaje uwięziony w złotej klatce i przebywa na dworze cesarskim do momentu, aż przy jednej z okazji wróci do lasu. Można również dołączyć do miejsca akcji komnatę cesarza, w której leży umierający cesarz, i w której odwiedza cesarza słowik, który swoją pieśnią przywraca go do życia. Oprócz komnaty miejscem akcji jest cesarskie miasto, do którego zjeżdżali się podróżni, by podziwiać zamek i ogród cesarza oraz usłyszeć słowika. Na ulicach miasta gromadzi się również lud, by dowiedzieć się, jak się miewa umierający władca.
Plan wydarzeń
1.Zachwyt rybaka śpiewem słowika mieszkającego w lesie za ogrodem cesarskim.
2.Opowiadanie wszystkim przez rybaka o niezwykłym śpiewie słowika.
3.Zjeżdżanie się podróżnych ze wszystkich stron świata,by podziwiać zamek, ogród i słowika.
4.Napisanie wielu książek o słowiku, dzięki którym zyskuje on sławę na całym świecie.
5.Przeczytanie książki o słowiku przez cesarza.
6.Zdziwienie cesarza nieświadomością istnienia słowika mieszkającego w jego królestwie.
7.Nakazanie marszałkowi sprowadzić słowika na dwór.
8.Poszukiwanie przez marszałka osoby wiedzącej coś o słowiku.
9.Odnalezienie porywaczki, która prowadzi marszałka do ptaka.
10.Zaproszenie słowika na dwór.
11.Koncert słowika na dworze cesarskim przed samym cesarzem.
12.Przyjęcie przez słowika łez cesarskich jako nagrodę za śpiew.
13.Zatrzymanie słowika na dworze cesarskim.
14.Życie słowika w złotej klatce w pałacu cesarza.
15.Nadejście paczki ze sztucznym słowikiem od cesarza Japonii.
16.Ogromne zainteresowanie i fascynacja sztucznym słowikiem.
17.Niedomknięcie klatki prawdziwego słowika, dzięki czemu słowik odlatuje.
18.Wygnanie prawdziwego słowika z kraju za ucieczkę.
19.Zepsucie się sztucznego słowika przez jego ciągłe używanie.
20.Naprawa sztucznego słowika i konieczność oszczędzania go.
21.Popadnięcie cesarza w śmiertelną chorobę.
22.Uważanie przez dwór, że cesarz nie żyje.
23.Ujrzenie przez cesarza śmierci.
24.Prośba cesarza do sztucznego słowika, żeby zaśpiewał.
25.Milczenie sztuczne słowika.
26.Przybycie prawdziwego słowika, który zaczyna śpiewać cesarzowi.
27.Przegonienie pieśnią słowika śmierci i ozdrowienie cesarza.
28.Zawarcie umowy między słowikiem a cesarzem.
29.Zdziwienie dworu i radości, że cesarz żyje.
Problematyka
Baśń Andersena pt.”Słowik” opowiada o małym, niepozornym i szarym ptaszku, który swym niezwykłym śpiewem zapierał ludziom dech w piersiach. Słowik był bardzo skromnym ptaszkiem, dla którego największą nagrodą za śpiew były łzy płynące z cesarskich oczu, cenniejszą niż jakiekolwiek złoto. To właśnie te szczere łzy cesarza przekonują słowika do cesarza. Słowik więc z wielką przyjemnością i chęcią śpiewa dla cesarza oraz zamieszkuje z nim w pałacu w złotej klatce, mimo że kocha i tęskni za wolność. Z czasem brak wolności powoduje, że słowik nie śpiewał już tak samo jak dawniej. Któregoś dnia cesarz dostaje od cesarza Japonii złotego mechanicznego słowika, który robi na nim ogromne wrażenie i którego zaczyna słuchać bez przerwy. Prawdziwy słowik czuje się odrzucony i kiedy widzi uchyloną klatkę, bez chwili zastanowienia odlatuje. Cesarz urażony zachowaniem słowika nakazuje wygnać prawdziwego słowika z królestwa. Autor w swej baśni chce pokazać nam, że nie liczy się wygląd zewnętrzny, ale to co mamy w środku. Nie można sądzić nikogo po pozorach. Mechaniczny słowik w końcu się psuje, a cesarz, który nie docenił prawdziwego słowika popada w śmiertelną chorobę. Cesarza na łożu śmierci pozostaje samotny. W ostatniej chwili przylatuje do niego prawdziwy słowik, który swym cudownym śpiewem uzdrawia cesarza. W tym momencie prawdziwy słowik okazuje się prawdziwym i oddanym przyjacielem, który zawsze pomoże cesarzowi w ciężkich chwilach. Autor zwraca tym naszą uwagę na to, że największym skarbem na świecie są przyjaciele, ludzie, którym można ufać i na których można zawsze polegać. Tak jak wcześniej dało się zauważyć nie należy oceniać innych po pozorach. Mechaniczny słowik może i zachwycał swoim wyglądem, ale był zwykłą zabawką, pozbawioną wszelkich uczuć. To w maleńkim, szarym ptaszku cesarz miał prawdziwego przyjaciela, którego wcześniej nie doceniał. Przesłaniem baśni jest więc to, że najbardziej wartościowe jest tylko to,co jest szczere i nieudawane. Taka właśnie jest miłość słowika do cesarza. Cesarz w końcu uświadomił sobie, że dobre serce i płynące z niego oddanie mają większe znaczenie niż bogactwo czy piękny wygląd.
Opracowanie
Akcja baśni pt. ,,Słowik” Hansa Christiana Andersena dzieje się w Chinach, przed wielu, wielu laty. W pięknym zamku mieszkał cesarz. Wokół rozciągał się okazały ogród i pachnący las. Na gałęzi siedział słowik i śpiewał najpiękniej jak potrafił. Ze wszystkich stron świata zjeżdżali się podróżni, by podziwiać śpiew słowika. Każdy powtarzał słowa ,, Jakie to piękne”… Poeci pisali o nim wzruszające wiersze. Cesarz siedział na złotym tronie i czytał, co opisują o zamku i jego otoczeniu. Zdumiał się ,że opisywano słowika, którego on nie znał. Przywołał wtedy do siebie marszałka. Polecił odnalezienie ptaka, by ten mógł wieczorem zaśpiewać. Marszałek szukał, szukał po salach , krużgankach, wokół zamku, wypytywał o śpiewaka, ale nikt go na dworze nie znał. Wiele osób wybrało się na poszukiwanie do lasu. W pewnym momencie ptaka zauważyła mała dziewczynka. Zaproszono słowika na dworską uroczystość. Słowik wieczorem tak pięknie zaśpiewał, że cesarzowi stanęły w oczach łzy. Dla słowika cesarskie łzy miały cudowną moc. Słowik zdobył uznanie. Miał zostać na zamku i dwa racy dziennie śpiewać. Pewnego dnia cesarz otrzymał paczkę z napisem ,,Słowik”. W paczce był sztuczny słowik, cały wysadzany brylantami, pokryty srebrem i złotem. Trzeba było go nakręcić i śpiewał jak żywy. Sztuczny słowik i żywy ptak stworzyli śpiewający duet. Ptak wyfrunął przez otwarte okno i poleciał do lasu. Wszyscy zachwycali się sztuczną melodią. Jedynie ubodzy rybacy stwierdzili, że w tej melodii czegoś brakuje. Prawdziwego ptaka wygnano z kraju i z państwa. Sztuczny słowik znalazł miejsce przy łóżku cesarza. Otrzymał też tytuł ,,śpiewaka cesarskiej sypialni”. Minął rok. Cesarz i dworzanie nauczyli się na pamięć słyszanych codziennie dźwięków. Pewnego wieczoru mechanizm sztucznego słowika pękł. Po naprawie przez zegarmistrza sztucznego słowika nakręcano tylko raz do roku.. Minęło pięć lat. Cesarz zachorował. Leżał w swym wspaniałym łożu. Ostatnim tchem krzyczał: ,,Muzyka, muzyka”. Nikt nie nakręcił sztucznego słowika. Nagle za oknem zabrzmiał najpiękniejszy głos. To był głos żywego słowika.. Słowik przyleciał, by dodać cesarzowi otuchy i nadziei.
Bohaterowie
W baśni Hansa Christiana Andersena pt.”Słowik” głównym, prawdopodobnym i tytułowym bohaterem jest słowik żyjący w lesie w pobliżu ogrodu cesarza Chin. Jest to mały niepozorny, cały szary ptaszek, który swym śpiewem wzruszał i rozśmieszał każdego, a nawet koił ludzki ból . Słowik był bardzo dobrym i skromnym ptakiem , dla którego rzeczy materialne nie miały żadnego znaczenia. Słowik na wolności czuł się najlepiej , ale wzruszony łzami cesarza chętnie został w jego pałacu. Jednak w zamknięciu z czasem jego śpiew staje się słabszy, bez życia.
Kolejnym bohaterem baśni , którego można zaliczyć do bohaterów prawdopodobnych, jest wielki cesarz Chin. Cesarz Chin należy do bardzo bogatych i majętnych władców. Włada całymi Chinami, ale jest przy tym bardzo samotnym. Uwielbia wszystko co jest piękne i błyszczące. Jego całe otoczenie przepełnione jest złotem i drogocennymi kamieniami. Bardzo urzeka go śpiew słowika, który wywołuje w nim olbrzymie poruszenie. Cesarz nie docenia prawdziwego słowika, gdy tylko dostaje błyszczącego sztucznego słowika zachwyca się jego wyglądem i mechanicznym śpiewem.
A skoro już wspominam o sztucznym słowiku to jest on także bohaterem prawdopodobnym występującym w baśni. Sztuczny słowik jest mechaniczną zabawką podarowaną cesarzowi Chin przez cesarza Japonii. Sztuczny słowik wygrywa w kółko tą samą długą i mechaniczną melodię. Sztuczny ptak nie przypomina wyglądem zwykłego słowika jest zrobiony bardzo dziwnie i misternie. Sztuczny słowik obsypany jest cały brylantami, diamentami i rubinami. Gdy zostaje nakręcony przez cesarza, śpiewa uczoną melodię, przy której wspaniale poruszał ogonem, który mieni się blaskiem świecących kamieni. Sztuczny słowik jest jednak tylko mechanizmem, który z czasem się psuje.
Warto także wspomnieć o pomywaczce, która jest biedną dziewczynką pracującej przy myciu garnków w cesarskiej kuchni. Zna ona prawdziwego słowika i codziennie słucha jego śpiewu, gdy chodzi do chorej matki. Dziewczynka docenia śpiew słowika, który ją raduje i napełnia wzruszeniem. Pomywaczka pomaga odnaleźć słowika marszałkowi za co została mianowana nadworną kucharką.
Gdybym miała wymieniać kolejnych bohaterów baśni to są nimi jeszcze marszałek, napuszeni i zarozumiali dworzanie oraz śmierć, która zostaje przegoniona przez śpiew słowika.
Geneza utworu i gatunek
Gatunek literacki – baśń
Rodzaj literacki – epika
Hans Christian Andersen napisał baśń pt.”Słowik” wzorując się na źródłach obcych, w tym przypadku orientalnych. Jego baśń powstała, by pokazać czytelnikowi, jak postępować w życiu. W baśni „Słowik” autor zwraca uwagę na piękno pochodzące z natury, spontaniczności i szczerego serca małego ptaszka. Autor pokazuje nam również, że prawdziwy talent nie musi pokrywać się z wyuczonymi schematami. Śpiew słowika sławiony jest po całym świecie, docenia go również sam cesarz Chin, jednak gdy otrzymuje mechanicznego słowika, to prawdziwy słowik zostaje przez niego zapomniany, aż do momentu, gdy mechaniczny ptak się psuję, a cesarz leży na łożu śmierci.
Charakterystyka bohaterów
Głównym bohaterem baśni jest słowik. Ptaszek mieszkał w lesie, niedaleko cesarskiego dworu. Był mały i szary. Ptaszek myślał i mówił jak człowiek. Jego śpiewem z serca płynącym zachwycała się młoda dziewczyna, która pracowała na dworze cesarskim jako pomywaczka i codziennie chodziła przez las do swojej chorej matki. Wszyscy opowiadali o nim na cesarskim dworze. Mimo, że ptaszek pokochał cesarza to najlepiej czuł się na wolności. Śpiewał dla cesarza tak pięknie, że wywołał u niego, aż łzy wzruszenia. Był bardzo skromny dlatego nie czuł się dobrze wśród pięknie przyozdobionych komnat cesarskich. Wolał śpiewać w zielonym lesie wśród skromnych ludzi i koić ich codzienne smutki. Mimo, że cesarz wygnał go ze swojego pałacu a nawet kraju, kiedy znalazł się w potrzebie, ptaszek do niego wrócił. Bardzo współczuł cesarzowi i swoim śpiewem go uleczył. Jak twierdził nie potrzebował żadnych kosztowności i brylantów, jako zapłata wystarczyła mu cesarzowa łza wzruszenia.
Kolejna postacią w baśni jest sztuczny słowik, który zdobiony był pięknymi kosztownymi brylantami. Śpiewał on tylko jedna pieśń, ale jego wygląd zachwycił wszystkich. To z jego powodu mały szary ptaszek uciekł z dworu cesarskiego, a następnie został wygnany z kraju. Niestety jak się okazało, nie to jak się wygląda jest najważniejsze i pewnego razu mechanizm tego ptaszka uległ zepsuciu. Od tego czasu tylko raz w roku cesarz mógł słuchać jego śpiewu. Przez to cesarz się rozchorował, a on nie był wstanie go uleczyć swoją melodią.
Cesarz nigdy nie opuszczał swojego dworu. To z czytanych książek dowiedział się o pięknym śpiewie słowika. Chcąc wynagrodzić piękny śpiew słowikowi chciał go zamknąć w złotej klatce, chociaż nie zdawał sobie sprawy z tego, że dla ptaszka to będzie wielka kara. Cesarz był osobą bogatą i tylko to się dla niego liczyło. Dopiero kiedy miał zmierzyć się ze śmiercią i uratował go wygnany wcześniej prawdziwy słowik, poznał co to prawdziwa przyjaźń i miłość oraz wierność.
Innymi osobami występującymi w baśni są: młoda dziewczyna, która pracuje na zmywaku, napuszeni dworzanie i śmierć.
Najważniejsze informacje
Słowik – Hans Christian Andersen – Najważniejsze informacje
Autorem baśni „Słowik” jest Hans Christian Andersen. Książka została napisana w języku duńskim. Pierwsze jej wydanie miało miejsce w 1843 roku.
Tytuł oryginału: Nattergalen.
Na język polski przetłumaczył Franciszek Mirandola.
Rok pierwszego wydania polskiego:1924.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Polskie.
Miejsce wydania: Poznań.
Kategoria: literatura piękna.
Gatunek: dziecięca, młodzieżowa.
Forma: baśń.
Miejsca akcji: Chiny, piękny las za ogrodem cesarskim, gdzie na jednej z gałęzi wysokiego drzewa mieszka słowik, pałac cesarski.
Czas akcji: działo się przed wielu laty.
Głównym bohaterem książki jest słowik, który potrafi przepięknie śpiewać.
Pozostali bohaterowie to cesarz Chin, dwór cesarski, dziewczynka i jej matka, stary rybak, sztuczny słowik, słowik, śmierć.
Bajka opowiada o słowiku, który mieszkał w lesie za ogrodem cesarskim, na jednej z gałęzi wysokiego drzewa. Ptak potrafił pięknie śpiewać. O jego śpiewie powstawały książki i pewnego dnia w ręce cesarza dostała się jedna z tych książek. Władca nakazał szambelanowi znaleźć słowika i przyprowadzić go do niego. Gdy ptaszek zaczął śpiewać wszyscy mieszkańcy zamku byli wzruszeni. Po jakimś czasie cesarz otrzymał paczkę z napisem „Słowik”. W paczce znajdował się mały sztuczny ptak, który po nakręceniu pięknie śpiewał. W dodatku wyglądał niesamowicie kolorowo. Monarcha postanowił, aby ptaki zaśpiewały razem. Niestety nie wyszło to tak, jak cesarz oczekiwał. Kolorowy ptak ćwierkał równo, jak maszyna, a słowik swoje naturalne tryle ćwierkał prosto z duszy. Po nieudanym występie wszyscy mieszkający w pałacu z władcą na czele postanowili zostawić mechanicznego ptaka, a żywego wypuścić. Po roku sztuczny ptak się zepsuł. Pięć lat później cesarz zachorował. Do króla zbliżała się już śmierć. Nagle władca usłyszał głos jego starego słowika. Dzięki jego śpiewie monarcha wyzdrowiał. Słowik obiecał cesarzowi, że będzie przylatywał do niego i że będzie mu śpiewał. Gdy ptak odleciał w pokoju cesarza pojawili się urzędnicy, którzy chcieli się z nim pożegnać. Myśleli, że monarcha umarł. Byli bardzo zdziwieni gdy ujrzeli, iż władca wygląda wspaniale i wita ich zupełnie zdrowy.
Charakterystyka
Głównym bohaterem książki pod tytułem ,,Słowik” autora Hansa Christiana Andersena jest Słowik.
W cesarstwie cesarza chińskiego obok pałacu rozciągał się wspaniały ogród. Rosły w nim rzadkie rośliny, w tym przepiękne kwiaty. Ogród ciągnął się i ciągnął tak, że nie można było zobaczyć końca. Łączył się z lasem, w którym były liczne jeziora i stare drzewa. Na jednym z tych właśnie drzew zamieszkał słowik.Słownik ten miał przepiękny głos, którym zachwycał podróżnych zjeżdżających się do chin. Śpiewał tak pięknie, że ubodzy rybacy siadali i słuchali pięknej melodii ptaka. Wracając do swojej ojczyzny podróżni opowiadali o tym jakiego cudownego ptaka ma cesarz. Pisarze zaczęli wydawać książki o wspaniałym królestwie cesarza oraz jego słowiku. Czytając to cesarz zamyślił się, ponieważ nigdy nie słyszał o żadnym słowiku który niby miał na jego ziemi przebywać. Zwołał straż i zaczęto poszukiwania. Widziała go pewna dziewczynka. Gdy szambelan obiecał jej miejsce nadwornej kucharki oraz prawo patrzenia przez szparę jak cesarz obiaduje, zgodziła się ich do niego zaprowadzić. Gdy doszli na miejsce zapytali go czy by nie mógłby zaśpiewać dla cesarza, a on zgodził się. Specjalnie na tę okazję przygotowano sale na jego przyjście. On sam, gdy przyleciał usiadł na złotym pręciku, który był dla niego przygotowany i zaczął śpiewać. Śpiewał tak pięknie, że oczarował tłum i samego cesarza do tego stopnia, że aż mu łzy popłynęły po policzkach. Słowik powiedział mu na to, że jest to największą nagrodą jaką mógł od niego dostać. Od tego czasu miał zacząć mieszkać w pałacu razem z cesarzem. Pewnego dnia cesarz otrzymał sztucznego słowika. Ludziom spodobał się on i zachwyceni zaczęli mówić, że jest lepszy od tego prawdziwego. Ten prawdziwy, natomiast myśląc, że już jest nie jest potrzebny odleciał. Gdy minął rok słowik popsuł się, lecz na szczęście zegarmistrz prędko naprawił go. Od tego czasu słowik mógł śpiewać tylko raz na rok inaczej całkiem by mógł przestać działać. Po pięciu latach stała się rzecz straszna, ponieważ cesarz Chiński zachorował. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie dlatego został wybrany nowy władca. Nie interesowali się starym cesarzem. Dopiero gdy był już na granicy śmierci a życia przyleciał Słowik i odgonił śmierć. Zawarli umowę on będzie mu śpiewał i donosił o wszystkim. A cesarz nigdy nikomu o tym nie powie.
Uważam, że jest to wspaniała książka, która opowiada ciekawą historię. Spodobało mi się, że na końcu cesarz zaprzyjaźnił się ze słowikiem oraz że melodia ptaka przegoniła śmierć czyhającą na życie cesarza. Bardzo mi się podobała i uważam, że jest bardzo piękna i że jest nie tylko dla młodszych dzieci, lecz także i dla tych starszych, a nawet dla dorosłych.