Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Streszczenie
Stan wojny
Jest rok 1981. Mija trzeci dzień od wprowadzenia stanu wojennego. Tak właśnie rozpoczyna się akcja utworu. Narrator opowiada o wartownikach, którzy strzegą wejścia do Huty i o ich stosunku względem zwykłych ludzi. Występuje tutaj postać starszej kobiety, która ubolewa nad losem i światopoglądem wartowników, a także przeciętnych obywateli. Postrzega ich jako biedne, zniewolone osoby.
Boże, zmiłuj się nad Wilnem
Wydarzenia zaczynają się 17.12.1981 roku dokonywaną przez władze akcją „pałowania” młodych chłopaków w okolicy Placu Zwycięstwa. Chłopacy byli prawdopodobnie strajkującymi studentami. Narrator z boku przygląda się ich krzywdzie. Nie interweniował, aczkolwiek jego również pobito i wrzucono na ciężarówkę wraz z resztą. Były to realia okupacji w pigułce. W czasie podróży z ust narratora płyną słowa „Boże, zmiłuj się nad Wilnem”. Powiedział tak najprawdopodobniej z uwagi na swoje litewskie pochodzenie. Uwięzionych wrzucono do celi. Tam narrator zaczął przenosić odbiorców do swojego dzieciństwa spędzonego w Wilnie. Biorąc pod uwagę pochodzenie, a także stan zdrowia bohatera, zwolniono go z aresztu, ale zakazano mu mieszać się w sprawy obywatelskie.Opowieść taksówkarza
Osoba prowadząca taksówkę opowiada tutaj, jak radzi sobie z zepsutym samochodem. Przedstawia różne rozwiązania. Odnosi się też do swojej profesji – opowiada o swoich klientach, o atmosferze utrzymującej się w mieście, a także o kontrolach władz, których doświadcza.Co mam zrobić?
Jest południe, godzina 12:00. Akcja toczy się w kawiarni. Zebrali się tam dziennikarze z całego miasta. Dowiadujemy się, że powodem tego spotkania jest tak zwana weryfikacja, która odbywa się akurat w okolicach kawiarni. Weryfikacja polegała na sprawdzaniu przez komunistyczne władze konkretnych ludzi pracujących w redakcji, a także kontrolowaniu tego, czy ich teksty są zgodne z ideologią. Cały proces odbywał się w biurze prasowym.Lancet
Czytelnik poznaje tutaj dokładniej relację doktora Mozolskiego oraz jego sąsiada. Pewnego dnia życie matki jakiegoś młodzieńca było zagrożone. Doktor Mozolski wówczas ją uratował. Następnie na ekranie telewizora doktora pojawił się jego brodaty sąsiad. Doktor oglądał wówczas strajk MZK. Te obrazy przypominały doktorowi, jaki sens mają strajki niepodległościowe, a także działalność „Solidarności”. Odkąd Mozolski zobaczył sąsiada w telewizji, zmieniło się jego nastawienie do mężczyzny. Parę razy nawet rozmawiali o działaniach Związku. Kiedy ogłoszono stan wojenny, brodaty mężczyzna zniknął. Mozolski nigdy więcej nie nie spotkał go na klatce, a ponadto sam ograniczył swoje kontakty międzyludzkie i stał się mniej ufny. W pełni oddał się pracy. Bardzo często zdarzało się, że rozmyślał o znajomym i o jego losie. Pewnego razu spotkał go na mieście, ale brodacz bardzo się zmienił z wyglądu – najprawdopodobniej ukrywał się.
Sekretne oblicze
Narrator przedstawia czytelnikom moment, w którym przyjechał komisarz, którego zadaniem było zamknięcie biura jego Związku Zawodowego. Dosyć dokładnie opisuje, jak trwał cały ten proces. W biurze znajdowały się tajne dokumenty „Solidarności”, a każdy członek personelu robił wszystko, co w jego mocy, aby nie dostały się one w ręce komisarza. Sekretarka zdołała ukryć je u szatniarki, ale niestety, okazało się, że wśród personelu znajdował się szpieg – jedna pracownica była kolaborantką.
Nocny ront
W tej opowieści do sklepu mięsnego ustawia się nocna kolejka. Nad ranem miała przybyć oczekiwana przez klientów dostawa produktów do sklepu. Zanim skończyła się godzina policyjna, strażnicy przeszukali klientów czekających w kolejce. Nie wiadomo, czy byli to milicjanci, czy jednak żołnierze, w każdym razie mężczyźni posiadali broń.Pralka
Narrator wraz z żoną korzystał z pralki, która nie była ich własnością. W tej historii rozmawia on z posiadaczką urządzenia. Była to pogawędka dotycząca wprowadzenia stanu wojennego. Kobieta okazała się kolaborantką. W momencie, w którym narrator dowiedział się o tym, zrezygnował z korzystania z jej pralki.W autobusie
Autobus linii 122 przemieszcza się ulicą Belwederską. Pasażerowie na początku odbywali podróż w niemalże całkowitej ciszy. Po paru chwilach rozpoczęła się jednak rozmowa, zapoczątkowana przez jednego z pasażerów, dosyć podejrzanego, który niespodziewanie skomentował kolumnę wojskową, którą ujrzał za oknem.
2072 dni
Wszystko toczy się w rodzinnym gronie. Narratorem jest tu najstarszy spośród członków rodziny – dziadek. Zgromadzeni prowadzili rozmowę na aktualny i ważny temat, którym była aktualna sytuacja w kraju, a także planowane rozwiązania na wypadek aresztowania mężczyzn – aresztowania, o którym nie wiedziano, kiedy nastąpi. Bohaterowie zastanawiali się, kto w takim wypadku przejąłby obowiązek utrzymania rodziny. Rozmówcy rozważają także opcję opuszczenia kraju, w którym nikt nie może czuć się bezpiecznie.Babilon upada!
Na samym początku czytelnicy poznają opis mężczyzny – typowego przymusowego robotnika, który został skazany za wykroczenie, jakim było nieprzestrzeganie godziny policyjnej. Musiał teraz zamazywać hasła i symbole niepodległościowe, namalowane przez rewolucjonistów i przeciwników władzy na murach miejskich. Pośród haseł znalazło się jedno, które brzmiało „Babilon upada!”. Zrobiło ono na robotniku ogromne wrażenie, skłoniło go do refleksji. To hasło tak nim wstrząsnęło ze względu na nawiązanie do starożytnej historii, do upadku wielkiej potęgi.
Róg obfitości
Narrator tego opowiadania okazuje się także jego bohaterem. Jest to Stanisław Kępka. Mężczyzna na samym początku podaje swoje imię i nazwisko. Dowiadujemy się też, że zmaga się z problemami zdrowotnymi, które z czasem zaczynają mu przeszkadzać w wykonywaniu pracy. Stanisław zgłosił się do dzielnicowej partii, gdzie otrzymał posadę jeszcze przed wojną. Praca bohatera nie jest pełnowymiarowa – mężczyzna jest zatrudniony na pół etatu. Jest portierem. Opisuje, na czym polegają jego zadania i jaka jest jego praca. Dodaje, że nie jest to bardzo wymagające czy męczące zajęcie. Zadanie bohatera polegało na sprawdzaniu gości. Dostał dokładne wytyczne dotyczące pracy. Miał szczególną uwagę poświęcać Polakom, którzy gościli u cudzoziemców, a także przepytywać ich dosłownie o wszystko.Kanarek
Pewna starsza pani posiadała kanarka, którego nazwała Kubuś. Był on dla niej szczególnie ważny, traktowała go nawet jak swojego partnera życiowego. Kubuś był jej ukochanym zwierzątkiem. Staruszka często rozmawiała z ptaszkiem. Były to właściwie jej monologi. Historie opowiadane przez kobietę z reguły dotyczyły jej przeszłości, I wojny światowej, a także rewolucji trwającej w Rosji. Ptaszek odpowiadał jej czasami śpiewem, którego kobieta z zaciekawieniem i radością słuchała. Jednakże pewnego dnia coś się zmieniło – zwierzątko stało się kapryśne i umilkło. Kanarek zupełnie przestał się odzywać. Kobieta miała nadzieję, że za jakiś czas mu przejdzie. Martwiła się o swojego towarzysza, o to, czy nie zachorował. Zamierzała zabrać go do weterynarza. Odwlekała to wciąż, aż nadszedł dzień, w którym ogłoszono stan wojenny, co uniemożliwiło jej zabranie zwierzaka do lekarza. Minęło trochę czasu i szczęśliwa staruszka zadzwoniła do kogoś. Mówiła, że kanarek wreszcie znów zaśpiewał. Osoba, która kontrolowała tę rozmowę, odebrała to jako jakiś tajemniczy szyfr.Bufet
W tej opowieści istotne są dwa bufety, które znajdują się w budynku ministerstwa. Jeden obsługuje pewna miła kelnerka, z którą łatwo się dogadać. Kelnerka obsługująca drugi bufet nie jest zbyt komunikatywna. Nikt nigdy nie może być pewny, co danego dnia zostanie zaserwowane na obiad. Pewnego dnia przywieziono kotlety. Wszyscy natychmiastowo rzucili się na nie.Szczur
W tej historii bohaterem jest pewien mężczyzna. Jego kierownik wezwał go do siebie w jednym celu – oczekiwał, że podwładny podpisze pewne dokumenty. Owe dokumenty deklarowały lojalność i współpracę mężczyzny z władzą. Kiedy pracownik to usłyszał, oburzył się i stanowczo odmówił. Za karę został on przeniesiony do innego działu.
Wizyta
Narratorem jest pewna kobieta. Opowiada historię, której akcja rozgrywa się w mieszkaniu jej znajomej- Doroty. Pewnego wieczoru odwiedzili ją niespodziewani, nieprzyjemni, a przede wszystkim, nieproszeni goście- fu
";
nkcjonariusze służb. Dokładnie przyglądnęli się oni mieszkaniu kobiety, po czym równie dokładnie przepytali narratorkę, właścicielkę mieszkania, a także jej sąsiadkę, która akurat była gościem kobiety. Sąsiadka podała się za pomoc domową. Rzekomo miała ona pomagać samotnej matce, jaką była Dorota, w opiece nad jej dzieckiem.
Wróg
W tej opowieści poruszony jest problem zachowania młodzieży w sytuacji, w jakiej znajduje się kraj. Jest tu też mowa o mężczyźnie, którego powołano na ważne stanowisko – stanowisko komisarza w pewnym liceum ogólnokształcącym. Jego zadanie polegało na nadzorowaniu szkoły oraz na wygłaszaniu przemówień. Trzeba zaznaczyć, że cieszył się ogromnym szacunkiem, każdy był mu posłuszny. Pewnego dnia major Stachoń otrzymał od jednego z uczniów dosyć nietypowe pytanie. Młody człowiek zapytał o sens prowadzenia stanu wojennego. Komisarza bardzo zdziwiło to pytanie, a nawet delikatnie go oburzyło. Za karę młody człowiek musiał dokładnie przestudiować broszury poruszające ten temat. Na początku Stachoń nie był przekonany do tej pracy, nie czerpał z niej radości, ale po jakimś czasie spodobało mu się to, że mógł szerzyć ideologię wśród młodych ludzi, uczyć ich, kształtować ich światopoglądy. Rozumiał, że to od młodzieży zależy przyszłość kraju i narodu, dlatego też jej powinno się poświęcić ogromną uwagę.Rewizja
Tutaj czytelnicy w największym stopniu mają się skupić na przebiegu rewizji, które przeprowadzali okupacyjni stróżowie prawa. Poddawali oni takiej rewizji dosłownie każdego – nawet osobę, której nikt, (nawet oni sami) nigdy by o nic nie podejrzewał.Help
W tym przypadku narrator wspomina o dwóch pojazdach, którymi przywożono do Polaków pomoc ofiarowaną przez Czerwony Krzyż. Osoby postronne uważały, że w kartonach przywiezionych przez wolontariuszy znajdują się ubrania i żywność. Nikt jednak nie widział, żeby pracownicy magazynu kiedykolwiek wynosili z niego jakieś rzeczy. Gdy magazyn został poddany kontroli władz, pracownicy szybko pozbyli się kartonów.Słoneczko
Narratorem historii jest osoba, która została kontrolerem „Ruchu”. Ma za zadanie odwiedzać i kontrolować kioski: na przykład sprawdzać, czy sprzedawcy nie przekraczają określonego limitu zużycia energii elektrycznej, co – najczęściej w zimie – się zdarza wielu osobom. Narrator zdaje szczegółową relację z jednej z takich wizyt. Największy postrach kontroler siał wśród starszych kobiet, które były bardzo zmarznięte i dogrzewały się, nie zważając na regulamin i określone zasady.Składka
Czytelnik poznaje punkt widzenia kobiety, która pełni funkcję skarbniczki koła Związku. Zbiera ona składki, które mają zostać przeznaczone w późniejszym czasie na jakiś pożyteczny cel, koniecznie społeczny. Narratorka opisuje z wielką dokładnością, jak działa koło, jego zarząd, a także to, jakie w nim panują zwyczaje. Finalnie pieniądze zostały przekazane na pomoc osobom internowanym.CieńNarrator tej opowieści był w posiadaniu istotnych papierów, które dotyczyły kopalni „Wujek” na Śląsku. Przetrzymywał je w ukryciu (w skarpecie) w razie niezapowiedzianej kontroli oraz rewizji. Umówił się na spotkanie z konspiratorami. Miało się ono odbyć w pewnej kawiarni. Bohater udaje się na spotkanie, ale ma wrażenie, że jest śledzony przez kogoś, kto pozostaje w cieniu. Usiłuje zgubić mężczyznę, przez którego, jak sądzi, jest śledzony. Okazało się jednak, że nikt nikogo nie śledził – po prostu ktoś szedł do tego samego miejsca.Weryfikacja
Pojawia się tu opis przebiegu rewizji dokonywanych przez określone służby. Narrator informuje o tożsamości pierwszej przesłuchiwanej osoby. Jest nią Tymoteusz Bryk, pseudonim Smog. Jego zachowanie podczas przesłuchania było co najmniej nie na miejscu. Jego postawa wobec władz była tak specyficzna, jakby był co najmniej pod wpływem alkoholu.Bibuła
Widzimy piwnicę, w której ukryte i przechowywane są nakłady gazet wydawanych w drugim obiegu. Narratorem jest taksówkarz. Mówi on, że wyłożył bibułą swój pojazd. Kiedy mężczyzna został poddany rewizji, czasopisma wzbudziły podejrzliwość rewidujących. Z tego powodu przeszukali oni kierowcę, a także jego pasażera.Powielacz
Narratorem tej historii jest osoba, która wspomina, że razem ze swoimi trzema kolegami ze Związku jako jedyni uniknęli internowania. Zdobyli oni powielacz. Żeby nie stał bezużyteczny, zaczęli wydawać z jego pomocą propagandowe pisma.Paw
Miejscem akcji jest dworzec kolejowy. Pasażerowie oczekują w całkowitej ciszy. W pewnym momencie ta cisza i spokój jej towarzyszący zostają przerwane przez patrol policji, który wpada z impetem na dworzec. Każdy był zaskoczony niecodziennym widokiem: na środku polskiego dworca stał Afroamerykanin z żółtą walizką.Głód prawdy
Na samym początku czytelnik ma do czynienia z refleksją dotyczącą prawdy, a także tego, że każdy człowiek jej potrzebuje. W życiu spotyka się wiele przejawów tej potrzeby, do których należy np. wydawanie pism niepodlegających wszechobecnej cenzurze. Wiąże się z tym wiele nieporozumień, które narrator ukazuje w tekście.Pan Tosiek
Pan Tosiek jest bohaterem tej opowiastki. Narrator informuje, że mężczyzna został zatrudniony w jego zakładzie na stanowisku specjalisty. Nie dowiadujemy się jednak, jakie były konkretne zadania Pana Tośka. Dowiadujemy się od narratora jedynie tego, że był on specjalistą od informacji.Gadzio
Jest to cygańskie słowo oznaczające „obcy”. Pijany Cygan stał na samym środku ulicy i żądał taksówki. Bohater był dosyć słaby i otrzymał pomoc od patrolującego ulice funkcjonariusza, który pomógł mu wstać i pozbierać rzeczy osobiste, które spadły na szosę. Cygan w podzięce nazwał funkcjonariusza pomocnym „Gadziem”.Pani Amalia BessaraboNa wstępie poznajemy opis tytułowej bohaterki. Była to ceniona akuszerka, która pracowała w szpitalu położniczym i każdemu zawsze służyła pomocą. Nie było człowieka, któremu pani Amalia odmówiłaby pomocy. Jej pochodzenie było zagadką dla każdego. W wolnych chwilach lubiła stawiać pasjansa. Lubiła mieć w swoim mieszkaniu spore zapasy żywności. Pani Amalia nie przyjmowała zbyt wielu gości w swoim mieszkaniu – jedyną osobą, która ją odwiedzała, była jej sąsiadka, która była studentką. Studentka zawsze raczyła sąsiadkę różnymi opowieściami.Bukiet zapachów
Narrator we wspomnieniach przytacza swojego starszego brata imieniem Felek. Z czasem stał się on zgorzkniałym, nieprzyjemnym starcem. Nieustannie narzeka, nic mu się nie podoba, swoje życie opisuje jako beznadziejne, a także nieudane. Felek często zwierzał się narratorowi ze swoich losów, a także się żalił. Mężczyzna przebywał w obozie koncentracyjnym i ten epizod bardzo odbił się na jego psychice.Peruka
Pewnego dnia w teatrze zjawił się patrol policji, po czym zaczął przeszukiwać peruki fryzjerek. Kilka sztuk zostało zarekwirowanych ze względu na to, że pasowały one do poszukiwanych przez służby kobiet. Dyrektor teatru był wściekły i postanowił porozmawiać z funkcjonariuszami. W rezultacie aresztowano jeszcze kilku pracowników instytucji za kolaborację. Wśród zatrzymanych znalazł się m.in. charakteryzator.
Przy kasie
Kasa wydawnictw prasowych wznowiła swoją działalność. Narrator ukazuje, jak wyglądały realia związane z tą instytucją. Po wypłaceniu zaległych honorariów trudno było odnaleźć się w tłumie obcych ludzi. Narrator przedstawia sposób wypłacania należnych sum poszczególnym redaktorom.Zawał
Lekarz, u którego Pan Bartek był przed Świętami, stwierdził, że nic mu nie jest, po czym nazwał go hipochondrykiem. Ze względu na to, że lekarz zbagatelizował problem, Pan Bartek został zabrany do szpitala dopiero po Świętach. Bohater przebywał w szpitalu przez miesiąc. Kiedy ogłoszono stan wojenny, starszy mężczyzna skończył 80 lat. Zesłano go na Sybir.Kolporter
Narrator pracował jako kolporter rozwożący gazetę. Pewnego dnia postanowił zabrać do pracy swojego syna. Ten pomysł podobał się matce chłopca, która dzięki temu zyskała więcej czasu dla siebie. Chłopcu także podobała się perspektywa jeżdżenia po mieście. Dziecko było też pewnego rodzaju kamuflażem, bo kto by podejrzewał ojca z niewinnym dzieciaczkiem o działalność opozycyjną? Narrator przez kilka miesięcy zabierał syna ze sobą do pracy. Można powiedzieć, że towarzyszenie ojcu stanowiło dla młodego człowieka naukę o realiach panujących ówcześnie w kraju.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się
szybciej!
Recenzja książki
RAPORT O STANIE WOJENNYM
Po książkę „Raport o stanie wojennym” sięgnęłam w wakacje. Przeglądałam różne strony internetowe i znalazłam tę książkę, którą po przeczytaniu opisu postanowiłam od razu kupić i wcale nie żałuję tego wyboru. Każdemu polecam ją przeczytać, by poznać życie w stanie wojennym.
Sądzę jednak, że na początek warto poznać autora tego raportu – Marka Nowakowskiego.
Marek Krzysztof Nowakowski, bo tak brzmi jego pełne imię, urodził się 2 kwietnia 1935 roku w Warszawie. Był polskim pisarzem literatury pięknej, scenarzystą, publicystą, a także przedstawicielem małego realizmu. Został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski 23 września 2006 roku. Zdobył wiele nagród i wyróżnień literackich, lecz do jego pierwszej i najważniejszej nagrody należy Nagrodę Fundacji im. Kościelskich, którą dostał w roku 1968. Do jego najpopularniejszych dzieł należą „Benek Kwiaciarz”, „Książę Nocy”, „Raport o stanie wojennym” oraz „Powidoki”. Zmarł 6 maja 2014 roku i jest pochowany w Alei Zasłużonych Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie.
Podchodząc do analizy „Raportu o stanie wojennym” powinno się w pierwszej kolejności zrozumieć, czym jest taka forma utworu, jak raport i co tego typu dzieła miały przekazywać i do czego miały skłaniać.
Samo słowo raport oznacza relację z jakiś prac, sprawozdanie o stanie czegoś bądź w formie ustnej lub pisemnej, doniesienie o czymś instytucji nadrzędnej lub zwierzchnikowi. W tym przypadku raport Nowakowskiego ma być sprawozdaniem ze stanu wojennego. A jeśli mówimy o sprawozdaniu to oznacza to, że „Raport o stanie wojennym” należy zaliczyć do literatury faktu.
W każdym opowiadaniu narratorem jest ktoś inny, więc możemy zobaczyć życie ludzi z różnych perspektyw. Występują osoby z każdego przedziału wiekowego: dzieci, młodzież, dorośli, osoby starsze. Każdy przedstawia swoje stanowisko wobec wprowadzania stanu wojennego.
Ten dokument pokazuje rzeczywistość lat 80. Opisuje proces historyczny, który polegał na przeniesieniu całego społeczeństwa na margines państwa, wtedy państwa totalitarnego. Nowakowski porusza również kwestię codziennego życia ludzi, kwestie gospodarcze, jak i polityczne.
„Raport o stanie wojennym” to zbiór opowiadań różnych osób, które zaczął pisać zaraz po wysłuchaniu ówczesnych władz w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych 13 grudnia 1981 na ulicy Rakowieckiej w Krakowie. Te teksty miały stanowić świadectwo tych trudnych czasów w Polsce. Te fabularyzowane, specyficzne zapiski z życia różnych osób, a także są isto
";
tnym dokumentem tamtych czasów.
Zszokowała mnie każda opowieść, były to na pewno bardzo straszne i pełne stresu czasy. Na przykład ludzie szli na zakupy ryzykując swoim życiem, ponieważ przecież mogli być w każdym momencie aresztowani bądź wylegitymowani. Wszystko kupowali na kartki. Nie wyobrażam sobie osobiście takiego życia. My po prostu idziemy do sklepu i kupujemy dosłownie co chcemy. A podczas stanu wojennego nie dość, że wszystko było na kartki, to towary przyjeżdżały tylko w niektóre dni do danych sklepów i kupujący musieli dosłownie walczyć o dany produkt.
Jestem uczennicą liceum, więc równie bardzo mnie zaskoczył i poruszył fragment, o tym jak młodzież stanęła w obronie swojej nauczycielki przywieszając kartkę do tablicy ściennej w głównym holu szkoły „Domagamy się uwolnienia naszej nauczycielki języka polskiego pani Joanny Winnickiej”, kiedy ona została internowana. Natomiast, gdy tylko Stachoń, wysłany do szkoły, by wykryć winnych, jeden z uczniów przyznaje się do winy, że to właśnie on napisał ten apel, on zaczyna go przez krótki moment szanować i podziwiać, że przyznał się do winy. Lecz za chwilę zaczyna myśleć o nim jak o wrogu komunistycznej ojczyzny oraz wichrzycielu. Wtedy traktowano młodzież jako wrogów systemu. Ja gdybym była na ich miejscu na pewno bardzo źle bym się z tym czuła. Jest to dla mnie nie do pomyślenia, by po tym, jak uczeń przyzna się do winy od razu tak go traktować. Nie miał on na celu niczego złego.
Warto też wspomnieć, że na początku opowieść ta jest bardzo publicystyczna i prawdopodobnie na wstępie was odrzuci, idealnie oddaje lata 1982 i 1983, lecz może wydawać się dla niektórych to zbyt nudne. Za to warto przeczytać cały raport, ponieważ już od połowy autor zaczyna opisywać nastroje i przeróżne niuanse. Pokazuje wiele chwil z tamtego okresu. Możecie poczuć wszystkie te same odczucia, co wtedy towarzyszyły ludziom, dzięki autorowi, który portretował zwyczajnych ludzi napotkanych w sytuacjach codziennych i pokazał, jak zaskoczył ich stan wojenny.
Mimo iż książka jest napisana dość prostym oraz zrozumiałym językiem, bez stylistycznych i zbędnych zabiegów literackich, wywiera dość dużo emocji i każdy fragment jest bardzo przejmujący w odbiorze. Jednakże uważam, iż należy przeczytać „Raport o stanie wojennym”, aby chociażby docenić to co mamy teraz i poznać naszą przeszłość i przez co musieli przejść nasi dziadkowie, abyśmy my mogli żyć teraz lepiej. Dodam jeszcze, że ten raport jest uważany za jeden z najważniejszych dokumentów literackich z lat 80, więc naprawdę warto zajrzeć do niego.