Menu książki:
Pani Bovary - Recenzja książki
“Pani Bovary” opowiada historię o bagatelnej kobiecie z jakże niebagatelnym obrazem na otaczającą ją środowisko i samą siebie. Czy świat, jaki pokazywały książki czytane przez tytułową bohaterkę odzwierciedlały rzeczywistość? Czy Emma Bovary, podobnie jak Gustaw z IV części “Dziadów” stała się ofiarą “książek zbójeckich”? Czy warto przeczytać “Panią Bovary” i co Gustaw Flaubert chciał nam przekazać? Te pytania nurtują miłośników książek podczas zaczytywania się w strony tej powieści.
Akcja utworu rozgrywa się w czasach współczesnych autorowi i są to lata 50. XIX wieku we Francji. Podczas gdy w Polsce w tym okresie odwoływano się ciągle do tradycji romantycznych, Europa Zachodnia wchodziła powoli w pozytywizm. Książka Flauberta łączy zarówno cechy romantyczne, przejawiające się w postrzeganiu rzeczywistości przez bohaterkę, ale i pozytywistyczny realizm, co również stało się powodem krytyki utworu. Wierne rzeczywistości opisy żebraka stanowiły niespotykany do tej pory element krajobrazu, który ostatecznie trafił w gusta czytelników i stał się jedną z najbardziej charakterystycznych cech kolejnego okresu literackiego. Synkretyzm dwóch epok, jaki możemy spotkać w tej lekturze ma wyjątkowy charakter i uważam, że jest to argument zachęcający do przeczytania tej książki.
Co ciekawe, Flaubert bardzo często był krytykowany za jedno ze swoich najsłynniejszych dzieł. Oskarżony o zamach na moralność i religijność Francuzek, odbierany był jako osoba nakłaniająca do cudzołóstwa. Nikt nawet nie mógł się spodziewać, że autor poprzez Panią Bovary przedstawił samego siebie, uwzględniając w to wątki autobiograficzne i poczucie miejsca w społeczeństwie. Nienasycenie Emmy podczas czytania może wydawać się przerysowane, karykaturalne, prześmiewcze i nienaturalne, a jednak okazuje się być prawdą. Skoro Gustaw Flaubert mógł odczuwać tak silne uczucia, można podejrzewać, iż w epoce romantyzmu społeczeństwa były zdecydowanie bardziej wrażliwe od ludzi nam współczesnych, co być może stanowi klucz do zrozumienia tej epoki. Uważam, że „Pani Bovary” jest idealna, aby złapać romantyczny klimat, głębiej poznać epokę i zrozumieć również polskich autorów, takich jak na przykład Adam Mickiewicz.
Rozpoczynając czytanie dało się odczuć negatywny stosunek narratora do głównej bohaterki. Przez pierwsze kilka rozdziałów Emma zdaje się nie odgrywać znaczącej roli, jest postacią drugoplanową, raczej obiektem westchnień a niżeli kobietą i nareszcie w pierwszym rozdziale nie pokazuje się w ogóle. Rola Emmy rozwija się stopniowo niczym kula sunąca po spirali, rozpędzana coraz szybciej pod wpływem siły grawitacji. W końcowej części utworu cała uwaga widza skupia się jedynie na Emmie Bovary, która owładnęła stronice powieści niczym serce Karola. Możemy razem z nią zachwycać się jej uniesieniami, płakać razem z kobietą nad jej losem, odczuwać głęboki ból, który stał się powodem popełnienia samobójstwa.
Moim zdaniem warto poświęcić chwilę uwagi na śmierć, a raczej na sam proces umierania przedstawiony w powieści. Czytelnik jest światkiem dwóch zgonów i obydwa mają niezwykle patetyczny charakter, są rozbudowane i przywołują w naszych myślach opis śmierci Rolanda również z francuskiego eposu rycerskiego. Śmierć matki małej Berty była powolna, pełna konwulsji i bólu, a rozpoczęła się od uczucia suchości w ustach. Poświęcono jej co najmniej kilka stron, a podczas owego procesu w kobiecie budzi się poczucie macierzyństwa, które do tej pory stanowiło nieistotny element jej życia, odgrywany jedynie dla oczu osób trzecich. Gustaw Flaubert skupił się na medycznym opisie zatrucia arszenikiem, który urozmaicił o opis przeżyć osób bliskich Emmie.
Śmierć Karola stanowi przeciwieństwo tego, czego byliśmy świadkami jeszcze dwa rozdziały temu. Jest cicha i nastrojowa podobnie jak Karol. Postać ta umiera podobnie jak żyła, po cichu, nie chcąc robić nikomu problemu, skupiając się na tym, co było dla niego ważne. Również i w tym przepadku mamy do czynienia z Pięknym opisem śmierci.
Czy można było spodziewać się, że czytanie książek jest niebezpieczne? Żyjąc w czasach, gdy czytelnictwo w Polsce utrzymuje się na dosyć niskim poziomie, można by uważać to pytanie za absurd. Tym czasem tytułowa bohaterka powieści staje się ofiarą nauk głoszonych w książkach Waltera Scotta, Honoriusza Balzaka czy chociażby George’a Sanda. Uwięziona w sferze romansów już od młodości kobieta nie potrafiła odróżnić fabuły powieści od świata realnego, mieszając je ze sobą nawzajem i tworząc swój własny obraz rzeczywistości. W pogoni za niedoścignionym wyobrażeniem nie potrafiła zaleźć tego, co dawałoby jej szczęście. Biorąc udział w spotkaniach z mężczyznami kobieta stara się znaleźć radość, o której wcześniej tyle czytała, jednak ciągle towarzyszy jej poczucie niedosytu, jej marzenia się nie spełniają. Prawdą jest, że osiągnięcie jej ideałów można porównywać do niemożliwego, a utrzymywanie takiego stanu rzeczy przez długi okres jest jeszcze trudniejsze. Polemika, do jakiej pobudza czytelnika Flaubert, doprowadza nas do zaskakującej konkluzji, iż sztuka może oddziaływać na nas również negatywnie.
„Pani Bovary” zachwyca nie tylko wymienionymi wyżej walorami. Zagłębiając się w lekturę możemy odkryć przepiękne studium postaci kobiety głupiej, egoistycznej czy nieroztropnej, która rani swoich najbliższych, będąc pochłonięta sobą. Po głębszej kontemplacji książki czytelnik odkrywa… Mam nadzieję, że przekonacie się sami i również wy docenicie potencjał tej powieści.