U króla Olch - Streszczenie

U KRÓLA OLCH

Jaszczurki obserwowały pewne wzgórze, gdzie rosną olszyny. Widziały, że będzie tam jakaś wyjątkowa uroczystość.
Pewien robak powiedział im, że mają tam zaprosić jakichś specjalnych gości z całego świata. Tylko, że nie wiadomo kiedy wszyscy mają się tu spotkać.
Jaszczurki zastanawiały co tam takiego ma się wydarzyć i kto ma tam przyjechać. Trudno było im się domyśleć. Ciągle nie wiedziały o co chodzi.
Ponieważ wszyscy na wzgórzu byli bardzo zajęci poproszono nawet Kruka-Ducha, żeby pomógł zaprosić gości na bal. Ma na nim być np. Wodnik z córką, wszelkiego rodzaju koboldy i chochliki oraz upiory (upiór-konia i upiór-świni).
U króla Olch wciąż trwały przygotowania. Robiono specjalne potrawy i przystrajano sale. Wszystko musiało wyglądać pięknie i elegancko.
Córki króla Olch pytały ojca, kto ma do nich przyjechać. Okazało się, że będzie to miły kolega taty z Norwegii – stary kobold z synami, ponieważ król chce wydać córki za mąż.
Kiedy goście dotarli, Olszanki witały wszystkich pięknym tańcem. Kobold był wspaniały, niestety jego synowie nie zachowywali się najlepiej. Byli bardzo przemądrzali. Denerwowali innych, kładli nogi na stół, kłuli dziewczęta szyszkami.
Oprócz złego zachowania synów wszystko wyglądało idealnie. Było wspaniale zorganizowane i goście czuli się doskonale.
Okazało się, że stary kobold potrafi pięknie opowiadać. Wszystkich zachwycił historiami o jego kraju. W trakcie tych opowieści goście poczuli się jakby byli we wspaniałej Norwegii.
Później kobold zaprosił wszystkich do tańca. Najpiękniej, z gracją tańczyły Olszanki. Ich ruch był delikatny.
Córki króla Olch zaprezentowały swoje różne zdolności. Jedne były zwiewne, inne znowu potrafiły przygotowywać pyszne potrawy. Jedna z Olszanek potrafiła chodzić bokiem, inna przy pomocy muzyki mogła kazać robić koboldom, co tylko chciała. Piąta córka chciała wyjść z mąż za mieszkańca Norwegii, bo bała się końca świata. A podobno Norwegia przetrwa nawet wtedy, gdy przyjdzie jego kres.
Na końcu przedstawiała się siódma Olszanka. Potrafiła pięknie opowiadać właściwie o wszystkim i tak długo, jak tylko miała ochotę. Ona najbardziej spodobała się koboldowi. Wiedział, że po powrocie do Norwegii będzie z nią spędzać wspaniale czas. Że ona będzie mu opowiadać cudne historie kiedy razem usiądą przy ognisku.
Kiedy wybrał już kandydatkę na żonę, powiedział swoim synom, żeby zrobili to samo. Ale ich nie było już na imprezie.
Ganiali po polu biedne ogniki. Stary kobold próbował uspokoić swoich synów i namówić ich na poszukiwanie żony. Oni jednak woleli bić się i wariować, a nie myśleć o swoim małżeństwie. W końcu z wyczerpania zasnęli na stole.
W tym czasie kobold i siódma Olszanka tańczyli ze sobą i nie mogli się od siebie oderwać. Byli sobą tak zauroczeni, że postanowi się zaręczyć. Zrobili to w ten sposób, że wymienili się butami.
Kiedy wzeszło słońce zakończyło się przyjęcie. Stara Olszanka kazała pozamykać wszystkie okna, żeby słońce nie wpadło do środka. I tak zakończył się wielki bal.
Jaszczurki, które znowu zaczęły biegać po starym drzewie mówiły, że bardzo podobało im się spotkanie. Szczególnie stary kobold, który wszystkich zachwycił swoim zachowaniem i swoimi opowieściami.
Innego zdania była glista, której z kolei podobali się synowie. Być może dlatego, że robal nic nie widział. To mogło spowodować, że zachwycił się chłopcami, którzy przecież wcale nie byli tacy wspaniali. Przeciwnie wszystkich drażnili i zachowywali się bardzo źle.

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: