Wieża - Streszczenie

Gustaw Herling-Grudziński w roku 1988 wydał w Polsce antologię dziesięciu opowiadań. Był to jego debiut literacki w ojczyźnie, gdyż wcześniej publikował we Francji. Jednym z opowiadań w owym zbiorze była „Wieża”. Autor zastosował w tym utworze tak zwaną metodę szkatułkową, przepłacając wątki różnych osób, żyjących na przestrzeni odległych od siebie lat. Pierwsza część ukazuje pobyt narratora w dolinie Aosty (Włochy), druga to życie Trędowatego opisane w książce, trzecia to krótki zarys życia emerytowanego nauczyciela z Sycylii. Osoby te nigdy nie spotkały się, gdyż żyły w innych czasach, połączyła je natomiast główna oś opowiadania – samotność oraz dane miejsce. W opowiadaniu poszczególne wątki przeplatają się ze sobą naprzemiennie; przedstawię streszczenie z punktu widzenia historii danej postaci, a nie chronologii występowania poszczególnych rozdziałów.

Nie poznajemy imienia i nazwiska narratora opowiadania. Na początku dowiadujemy się jednak, że jest oficerem wojsk alianckich. Latem, w roku 1945, kiedy dobiegła końca kampania włoska (były to działania wojenne prowadzone przez wojska alianckie przeciwko III Rzeszy Niemieckiej i jej sojusznikom), mężczyzna postanowił udać się na zasłużony urlop. Jako miejsce odpoczynku wybrał Piemont (kraina historyczna i region we Włoszech). Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że znajomy wojskowego dał mu klucze do urokliwie położonego domku w pobliżu Monte Mucrone – szczytu w Alpach Pennińskich. Narrator otrzymał informację, że w domku mieszkał emerytowany nauczyciel, który zmarł niespełna rok temu. Mężczyzna wprowadził się do chatki, przy okazji podziwiając piękne otoczenie, skąpane w soczystej zieleni. Dom był pokryty kurzem, a ogródek zarośnięty dzikim bluszczem. Wojskowy wybrał sobie pokój do spania, który wydawał mu się najbardziej używany przez poprzedniego właściciela. Na ścianie wisiały sztychy – wykonane na metalowej płycie ryciny, autorstwa włoskiego artysty, Giovanni’ego Battisty Piranesi. Jeden z obrazów szczególnie przykuł uwagę narratora, przedstawiał kwadratową wieżę na tle posępnego krajobrazu. Mężczyzna znalazł też niewielką książkę, której autorem był Francois-Xavier de Maistre, o tytule „Le Lepreux de la cite d’Aoste”. Wydanie było opatrzone mottem anglojęzycznym i pochodziło z 1828 roku. Z braku zajęcia narrator pogrążył się w lekturze i stopniowo poznawał historię Trędowatego. Początkowo była to dla niego zwykła opowieść, z czasem przeradzając się w fascynację. Mężczyzna przeczytał tę książkę kilka razy i odkrył, że poprzedni właściciel domku (nauczyciel) również uległ urokowi tej niezwykle smutnej historii, a nawet robił liczne notatki. Narrator, kiedy nie był pogrążony w lekturze, snuł liczne opisy roztaczającej się wokół doliny. Kiedy spadły wrześniowe deszcze, poczuł melancholię za swą rodzinną miejscowością. Wspominał o górze, nazwanej Świętym Krzyżem i kamiennej figurze człowieka, którą miejscowi nazywali „pielgrzymem świętokrzyskim”. Istniała legenda, która głosiła, że owa figura przemieszcza się co roku o minimalne odległości, cierpliwie czekając na wejście na szczyt. Kiedy już się tam znajdzie, nastąpi koniec świata. Ów posąg bezgranicznej cierpliwości przypominał narratorowi postać z książki – Trędowatego. Jego historia tak poruszyła mężczyznę, że postanowił odszukać miejsce opisane w powieści i zobaczyć „dom” lub „więzienie” bohatera książki. Odnalezienie odpowiedniej ścieżki nie było łatwe, wydawało się, że mieszkańcy pragnęli zapomnieć o tym skrawku przeszłości. Narratorowi udało się dostać do środka podniszczonego budynku i obejrzeć pokój, w którym mieszkał Lebbroso. Następnie mężczyzna odkrył przeszłość byłego mieszkańca domku – nauczyciela. Jego postać łączy się z postacią książkowego Trędowatego. Wspólnym wątkiem jest samotność i cierpienie obojga mężczyzn, jednak ukazane w innych postawach, jakie przyjęli. W ostatnim rozdziale narrator, którego można utożsamiać z autorem opowiadania – Gustawem Herling-Grudzińskim, przyznaje, że nie spisał opowieści tak, jakby tego pragnął. Samotność Trędowatego przerażała go do tego stopnia, że wywoływała wręcz lęk, a czasem nawet niemoc twórczą.

Kolejny wątek opowiadania to historia Trędowatego, którą wyżej opisany narrator, jak i emerytowany nauczyciel poznali z książki Xaviera de Maistre. Pier Bernardo Guasco urodził się w małym księstwie Oneglia. Jego życie już w dzieciństwie było naznaczone cierpieniem, bowiem chłopiec chorował. Trąd pokrywał całe jego ciało oraz twarz, którą potwornie zniekształcił. W owej niedoli towarzyszyła mu siostra, również chora, jednak trąd zajął jej ciało w znacznie mniejszym stopniu. Rodzice rodzeństwa zmarli, kiedy byli jeszcze dziećmi. W dolinie Aosty atrakcją turystyczną były dwie wieże. Jedna z nich była nazywana „Krzykiem Głodu” (Bramafan), w której według miejscowej legendy hrabia Renato di Challant zamknął swoją żonę, Marię. Niedaleko fortyfikacji mieściła się druga wieża, nazywana „Torre dello Spavento” – „Wieża Strachu”. To właśnie w tym miejscu postanowiono umieścić zakażonego trądem Piera. Miejsce było unikane przez miejscową ludność, gdyż uważali, że jest nawiedzone i pełne duchów. W roku 1782 wieżę odrestaurowano i otoczono wysokim murem. Zaledwie dwudziestoletni chłopak został w niej poniekąd uwięziony i odcięty od społeczeństwa. Dostarczano mu żywność, narzędzia do pracy w ogrodzie, a z posługą czasami przychodził ksiądz. Nikt nie mówił o chłopaku po imieniu, przylgnął do niego pseudonim Trędowaty – Lebbroso. Chłopak zgodził się na zamieszkanie w wieży, gdyż nie chciał narazić nikogo na tę straszliwą chorobę. Życie Trędowatego wypełniało gotowanie, porządkowanie, wyplatanie koszyków, praca w ogrodzie (hodował rzadkie odmiany kwiatów) i żarliwa modlitwa. Wiara była dla niego schronieniem i pocieszeniem. Utożsamiał się z postacią Hioba, którego podziwiał za siłę charakteru i wytrwałość w cierpieniu. Piętnaście lat po osadzeniu trędowatego w Wieży Strachu – w roku 1797 – autor książki, którą czyta narrator, znalazł się przypadkiem w wieży i opisał spotkanie z Pierem. Oficer wojsk sabaudzkich długo rozmawiał z Trędowatym i został oprowadzony po jego skromnym dobytku. Lebbroso był przyzwyczajony do faktu, że ludzie go unikali, gardzili nim lub nawet atakowali, serdeczność oficera wprawiła go w zdumienie. Trędowaty opowiadał nowo poznanemu mężczyźnie o swoim życiu. Mówił o siostrze, która na okres pięciu lat zamieszkała z nim w wieży. Nie mieli ze sobą jednak żadnego kontaktu, nawet wzrokowego. Pier bardzo przeżył jej śmierć, była jedyną bliską mu istotą na Ziemi. Jego samotność potęgowała się z roku na rok. Przyjacielem jego niedoli był też pies, brzydki kundel, którego mieszkańcy ciągle przepędzali. Trędowaty nazwał go „Miracolo”, co oznacza „cud”. Niestety żołnierze zabili wałęsającego się samopas psiaka, a Trędowaty został całkiem sam, uwięziony w swojej wieży. Kiedyś miał kryzys i chciał podpalić budynek oraz popełnić samobójstwo. Znalazł jednak w Biblii schowany list od siostry, która informowała go, że zawsze będzie nad nim czuwać i kiedyś spotkają się w lepszym miejscu, pozbawionym wszelkich chorób. Oficer pragnął utrzymywać kontakt z Pierem i pisać listy, mężczyzna jednak odmówił, gdyż nie chciał robić sobie żadnych nadziei. Wiedział, że dla świata przestał istnieć już w dzień swych narodzin. Pier Bernardo Guasco zmarł w roku 1803, sześć lat po wizycie de Maistre’a (autora książki). Powód jego śmierci nie jest do końca jasny. Jedni mawiali, że sam zagłodził się na śmierć, inni że odebrał sobie życie. Historia Trędowatego ukazuje jednostkę o silnym charakterze i ogromnej cierpliwości, która dzielnie znosiła cierpienia i samotność, jaką obarczył ją los. Nadszedł jednak dzień, że ten niezwykły hart ducha został złamany. Trędowaty vel Lebbroso odszedł… i miejmy nadzieję, że spotkał się ze swoją siostrą w miejscu, w którym oboje byli już na zawsze zdrowi i szczęśliwi.

Trzeci wątek, najkrótszy, dotyczy nauczyciela, do którego należał domek. Mężczyzna był nauczycielem w gimnazjum na Sycylii. Wiódł szczęśliwe życie u boku kochającej żony i trójki dzieci. Dzień 28 grudnia 1908 roku zmienił wszystko w jego życiu. Wówczas było potężne trzęsienie ziemi na Mesynie, które pochłonęło wiele ofiar, w tym całą rodzinę nauczyciela. Zrozpaczony mężczyzna podjął nieudaną próbę samobójczą i został odesłany na wcześniejszą emeryturę. Zakupił dom w dolinie (ten, w którym spędzał urlop narrator) i odgrodził się od ludzi i otoczenia. Opuszczał mury swej oazy tylko w wyjątkowych sytuacjach, odwrócił się od Boga i pogrążył w samotności. Pewnego dnia odwiedził go ksiądz, którego zaciekawił fakt, dlaczego nie chodzi do kościoła. Nauczyciel odparł, iż nie ma takiej potrzeby. Dodał, iż żyje tylko dlatego, że nie może umrzeć. W roku 1944 żołnierze niemieccy SS urządzili łapankę na mężczyzn w miasteczku, aby przymusić ich do pracy. Wcześniej jednak ktoś ostrzegł ludność, która zdążyła się przygotować – chłopcy i mężczyźni pochowali się. Ss-mani wpadli we wściekłość i traf chciał, że chcieli rozstrzelać nauczyciela w ramach zemsty. Ksiądz proboszcz wstawił się z emerytem i sam został zabity. Nauczyciel wrócił do swego domu i zmarł tej samej nocy. Postać ta łączy się z postacią Trędowatego poczuciem samotności. Ich postawy jednak różnią się. Nauczyciel w wyniku tragedii życiowej sam odciął się od społeczności, Trędowaty z kolei ze względu na chorobę został przez społeczność brutalnie odepchnięty. Kiedy nauczyciel czytał książkę, utożsamiał się z Pierem i jak nikt inny rozumiał jego samotność.

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: