Wieża - Recenzja książki

„Wieża” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego po raz pierwszy opublikowana została w lipcu 1958 roku, w paryskiej „Kulturze”. Potem jako „Wieża i inne opowiadania” ukazała się w 1988 roku w Poznaniu. Był to polski debiut pisarza. „Wieża” ukazała się także w drugim tomie pism zebranych Grudzińskiego zatytułowanym „Skrzydła ołtarza” w roku 1997 nakładem wydawnictwa „Czytelnik”.
Tytułowa wieża to Wieża Strachu w Aoście, którą pod koniec wieku XVIII przeznaczono na schronienie dla trędowatego. Oczywiście możemy ten tytuł rozumieć także metaforycznie jako miejsce odosobnienia, cierpienia i samotności.
Opowiadanie jest utworem epickim, pisanym prozą, o prostej fabule i swobodnej kompozycji, w którym narrator opowiada wydarzenia z przeszłości w porządku przyczynowo-skutkowym. Gustaw Herling-Grudziński stworzył opowieść wielopłaszczyznową, z wieloma odniesieniami do Biblii, literatury, sztuki. Opowiadanie to ma kompozycję szkatułkową – w jednej historii ukryte są kolejne. Podejmuje tematy uniwersalne, zadaje pytania o naturę człowieka, jego postawę wobec przeciwności losu.
„Wieża” została przez autora podzielona na siedem części, ponumerowanych cyframi rzymskimi. Akcja opowiadania rozgrywa się w dwóch planach – pierwszy to opowieść narratora (możemy go utożsamiać z autorem), który jako żołnierz zwycięskiej armii latem 1945 roku trafia na urlop do małej wioski w Piemoncie. Zrządzeniem losu zamieszkuje w małym domku, gdzie ponoć pod koniec wojny umarł w samotności emerytowany nauczyciel gimnazjum. W domu tym narrator znajduje małą książeczkę autorstwa de Maistre’a – opowieść o trędowatym z Aosty. To właśnie jest drugi plan narracyjny „Wieży”, który rozgrywa się w 1797 roku. Oficer francuski przez przypadek trafia do wieży zamieszkałej przez trędowatego. W czasie długiej rozmowy chory opowiada mu o swoim życiu, fizycznych i duchowych cierpieniach oraz przemyśleniach i rozterkach. De Maistre nie komentuje, nie ocenia, zapisuje jedynie jako pamiętnikarz to niezwykłe spotkanie.
Herling -Grudziński po mistrzowsku buduje paralelę pomiędzy losami tych dwóch bohaterów. Czytelnik, podobnie jak narrator, nie zna od razu całej prawdy. Dopiero w trakcie utworu dowiaduje się, że zanim nauczyciel zamieszkał w małym domku, który mieszkańcy pobliskiej wioski nazywali „La Bara” – trumna, stracił żonę i troje dzieci w trzęsieniu ziemi, próbował popełnić samobójstwo, a następnie z wyboru odizolował się całkowicie od ludzi i Boga. Na pytanie księdza, jak może tak żyć, odpowiedział: „Bo nie mogę umrzeć”.
Narrator odnajduje w domu ślady obsesji dawnego lokatora na punkcie trędowatego z Aosty – sztych na ścianie, kajet z notatkami. Zaczyna, podobnie jak on, ciągle od nowa czytać książeczkę de Maistre’a. Wiedziony zaciekawieniem odbywa podróż do Aosty i odnajduje zrujnowaną wieżę – dawne mieszkanie trędowatego. Odkrywa także prawdę o śmierci nauczyciela. Oto ten człowiek, który nie chciał żyć, który cierpiał zamknięty w swoim bólu jak trędowaty w wieży, w decydującej chwili stchórzył przed śmiercią, niejako skazując na nią młodego księdza.
Autor „Wieży” opowiada te dwie historie niezwykle oszczędnie, ale jednocześnie przejmująco. Nie sposób przejść obok nich obojętnie, czytelnik musi zacząć zadawać sobie pytania o swoją postawę wobec Boga, cierpienia, samotności i śmierci. Jako kontekst do losów bohaterów opowiadania Grudziński przytacza legendę o „pielgrzymie świętokrzyskim” – kamiennej figurze, która na klęczkach podąża na szczyt Świętego Krzyża. Co roku posuwa się o ziarenko maku, a gdy dojdzie do celu, nastąpi koniec świata. Kamienny pielgrzym jest dla narratora symbolem bezgranicznej cierpliwości i równie bezgranicznej samotności, która okazuje się być największym ciężarem.
„Nieszczęśliwy jest samotny wszędzie” – to słowa trędowatego z Aosty. Jakże podobnie brzmią słowa Franza Kafki: „Kiedy stoisz przede mną i patrzysz na mnie, co wiesz o moich bólach i co ja wiem o twoich?” Okazuje się, że cudzego cierpienia nie sposób pojąć, chociaż „nieszczęśliwi lubią mówić o swoim nieszczęściu”. Niełatwo zgodzić się na cierpienie. Trędowaty z Aosty szukał oparcia w wierze, mieszkaniec domku u stóp Alp, odrzucił także tę pociechę. Kiedy nieszczęście wydaje się człowieka przerastać, może pojawić się pokusa samobójstwa. Obaj bohaterowie jej doświadczyli, z tym, że trędowaty ostatecznie jej nie uległ, dzięki odnalezionemu listowi od siostry i wierze w Boga.
Wiara i jej rola w życiu człowieka to także bardzo ważny motyw „Wieży”. W celi trędowatego najbardziej rzucającym się w oczy przedmiotem był ogromny krucyfiks. Trędowatego z Aosty możemy nazwać współczesnym Hiobem, ponieważ nie złorzeczył Bogu, przyjął swój los, a pociechy szukał w modlitwie.
W ostatniej, VII części narrator „Wieży” ujawnia się jako pisarz, który chciał napisać dalszy ciąg historii trędowatego z Aosty, ale nie był w stanie tego zrobić. Okazuje się, że wobec „podwójnego krzyża cierpienia i samotności” literatura jest bezradna. Życie to ciągła wędrówka, w której człowiek mierzy się z przeciwnościami losu, waha się między nadzieją a rozpaczą.
„Kiedy wpadniecie, panie, w sidła bólu i zgryzoty, pomyślcie o samotniku z miasta Aosta”

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: