Menu książki:
Trans-Atlantyk - Streszczenie szczegółowe
21 sierpnia 1939 roku Gombrowicz popłynął z Gdyni do portu w Buenos Aires na statku o nazwie ,,Chrobry’’. Razem z nim na statku przebywali również bohaterowie tacy jak Czesław Straszewicz, minister Mazurkiewicz oraz senator Rembieliński. Po dopłynięciu do portu Gombrowicz wraz z Rembielińskim i Czesławem poszli podziwiać miasto, które ich całkowicie oczarowało ogromem luksusowych sklepów. Po powrocie na statek natknęli się na przyjęcie wydane przez samego kapitana dla przedstawicieli mieszkającej tam Polonii. Wtedy doszła do nich informacja o wybuchu wojny. Grupka zadecydowała o popłynięciu do Szkocji i Anglii. Chcieli tam przyłączyć się do trwającej walki. Gombrowicz umiejętnie wyplątał się z tego pomysłu i pozostał w Buenos Aires. Miał w kieszeni jedynie 96 dolarów i z tym udał się do pana Cieciszowskiego. Mężczyźni znali się jeszcze sprzed wojny. Liczył, że znajomy mu udzieli dobrej rady i pomoże. Od niego dowiedział się o układach, a także które z nich są najlepsze wśród rodaków przebywających na emigracji. Po wyjściu od przyjaciela udał się do pensjonatu i tam wynajął niedrogi pokoik. Następnego dnia Gombrowicz zjadł posiłek w taniej kuchni, bo restauracją tego za bardzo nazwać nie można było. Następnie kroki swoje skierował w stronę Poselstwa. Budynek, do którego zmierzał, zlokalizowany był przy jednej z najwspanialszych ulic miasta. Wewnątrz mieściły się ogromne schody, a na pierwszym piętrze urządzono niesamowitą salę kolumnową. Radca Podsrocki rozpoczął dopytywać gościa o cel wizyty u Posła, a następnie zaprowadził przybysza do odpowiedniego pokoju. Poseł nazywał się Feliks Kosiubidzki. Z początku był gotowy wesprzeć Gombrowicza niewielką sumą pieniędzy. Kiedy rozmowa skupiła się na temacie wojny, wykrzykiwał, że Polacy będą w stanie pokonać nieprzyjaciela. Ostatecznie zaproponował przybyszowi siedemdziesiąt pięć pesów na miesiąc w zamian za artykuły mające wychwalać polskich geniuszy jakimi byli między innymi Adam Mickiewicz, Fryderyk Chopin czy też Mikołaj Kopernik. Bohater zaczął jednak sprzeciwiać się temu, a wtedy radca razem z posłem zaczęli zasypywać go miłymi słówkami i schlebiać mu. Wyrażali również swoje ogromne zadowolenie z powodu tak wspaniałego pisarza jakim miał być Gombrowicz. Ten po usłyszeniu tak licznych pochwał pod swoim adresem nieco zmieszany wybiegł z gabinetu. Bohater poszedł spotkać się z Cieciszowskim. Zrelacjonował mu przebieg spotkania w poselstwie. Przechadzając się jak zwykle zatłoczoną ulicą Florida Cieciszowski pozdrawiał znajomych sobie Polaków wchodzących do przeróżnych sklepów, aby załatwić sprawunki. Mężczyzna przedstawił Gombrowicza Baronowi. Ten był tak bardzo zachwycony nowo poznaną osobą, iż zdecydował się na danie mu posady. Decyzji tej sprzeciwił się jednak Pyckal. Wtedy do dyskusji wtrącił się również ich trzeci wspólnik zwany Ciumkałą. Aby rozwiązać zaistniałą sytuację, skierowali się do gabinetu. Bohater pozostawiony sam sobie z zainteresowaniem rozglądał się po przedpokoju. Była to pomieszczenie w całości wyklejone ciemnego koloru, postrzępionym papierem. Na mocno zniszczonej podłodze porozwalane były stare gazety. W kolejnej sali nad zbiorem papierów siedzieli urzędnicy. W tym pomieszczeniu również panował bałagan. Nadeszła pora na podwieczorek. Urzędnicy, niczym sterowane lalki, momentalnie poderwali się ze swoich dotychczasowych miejsc i zaczęli pić kawę, jeść bułeczki oraz opowiadali takie same historie i identyczne czynności. Ujrzawszy w progu drzwi Gombrowicza zawstydzili się swoim zachowaniem i natychmiastowo powrócili do swoich zajęć. Spór jaki powstał pomiędzy Baronem, Ciumkałą i Pyckalem swój początek miał w bardzo dalekiej przeszłości. Dotyczył on bowiem podziału przychodów z funkcjonowania młyna. Konflikt starano się w jakiś sposób rozstrzygnąć, jednak próby te kończyły się niepowodzeniem. To z kolei o mały włos nie doprowadziło do bankructwa. Gombrowicz otrzymał posadę urzędnika. Niedługo później otrzymał od posła wspaniały bukiet czerwono – białych fuksji, natomiast od radcy liścik, w którym to mężczyzna zapraszał go na przyjęcie organizowane u malarza Ficinatiego. Kiedy to właścicielka pensjonatu dowiedziała się o tym, przeniosła Gomrowicza do przestronnego salony, a urzędnicy w końcu zaczęli traktować jego poważnie. Bohater pomimo niezdecydowania, postanowił udać się na przyjęcie. Po dotarciu, znalazł się w ogromnej sali wypełnionej po brzegi ludźmi. Radca, kiedy tylko go ujrzał, niezwłocznie zaczął przedstawiać zebranym gościom. Ci po serdecznym powitaniu i zapoznaniu odchodzili, aby zająć się własnymi sprawami. Taki obrót sytuacji mocno zaskoczył wspólników, gdyż liczyli zupełnie na coś innego – na większe wrażenie wywołane przez gościa. Wtedy pojawił się pewien człowiek ubrany w czarne ubrania, czym przykuł uwagę imprezowiczów. Wspólnicy zaczęli naciskać na Gombrowicza, żeby ten przyćmił popularność tamtego. Pomiędzy nim a dziwnym przybyszem dochodzi do pojedynku na słowa. W pewnym momencie Gombrowicz decyduje się na opuszczenie imprezy, jednak nie jest co do tego do końca przekonany. Zaczął niecierpliwie chodzić, a wreszcie opuścił salę wraz z pewnym człowiekiem, który się do niego dołączył. Owy mężczyzna był homoseksualistą nazywanym często ,,puto’’. Nieznajomy dogonił Gombrowicza na ulicy i zaczął opowiadać mu o swojej historii. Przedstawił się jako Ganzalo. Urodził się w Libii i z posiadał duży majątek. Jego dzień przebiegał spokojnie – wstawał przed upływem południa, delektował się kubkiem porannej kawy, by następnie ubrać się i wyjść przespacerować się po ulicy. Czasami zdarzało mu się przyprowadzić kogoś ze sobą do mieszkania, jednak często mężczyźni (goście) widząc jego majątek okradali go oraz bili. Gonzalo zaczyna bieg za młodym chłopczykiem, który to kierował się do ,,Parku Japońskiego’’. Bohater wraz z Gonzalo ustawił się w cieniu drzewa i bacznie obserwował młodzieńca. Do ich ,,obiektu’’ podszedł starszy mężczyzna. To bardzo oburzyło Gonzala i wydał polecenie Gombrowiczowi, aby ten podszedł do nich niepostrzeżenie i dyskretnie podsłuchał o czym oni rozmawiają. Mężczyzna zorientował się, iż są to jego rodacy i pospiesznie oddalił się. Na tę wiadomość ten drugi bardzo się ucieszył, gdyż miał ogromną nadzieję, że Gombrowicz pomoże mu zapoznać się z owym młodzieńcem. Dlatego też swoje kroki skierowali do sali tańców i tam przysiedli przy jednym ze stolików. Niedaleko zaś miejsce zajmował młody człowiek wraz ze swoim ojcem. Gombrowicz spotyka tam Pyckala, Ciumkałę oraz Barona. Trójka, kiedy tylko zauważyła z kim przystaje ich znajomy (Gonzala jak wiadomo był bogaty), to zaczęli okazywać im szacunek, a nawet dawali ,,przyjacielowi’’ pieniądze. Postać za namowami swego towarzysza podeszła do stolika zajmowanego przez syna z ojcem. Ową dwójkę stanowił pan Tomasz Kobrzycki, który był byłym majorem. Jego dziecko lub też może lepiej – nastolatek – miał na imię Ignacy. Ojciec był przykładnym patriotą, dlatego też zależało mu na tym, aby jego potomek wziął udział w wojnie. Wtedy to też Gombrowicz poinformował Tomasza o planach Gonzala dotyczących Ignacego. Bardzo oburzyło to pana Tomasza i o niewiele brakowało, a doszłoby do bójki pomiędzy nim a jego rozmówcą. Następnego dnia do Gombrowicza przychodzi Tomasz i informuje go, iż w planach ma pojedynkowanie się z Gonzalem jak prawdziwi mężczyźni. W ten sposób chce obronić dobre imię swojego syna. Bohater udaje się z taką wiadomością do jej adresata. Gonzalo zaczyna namawiać Gombrowicza, żeby ten stanął po stronie chłopaka i tym w ten oto sposób zastąpił synczyzną.
Gombrowicz udaje się do Pyckala i Barona, aby poprosić ich na sekundantów. Zależało mu też na tym, żeby wspólnie namówić Gonzala na pojedynek, gdyż to mogłoby pomóc Tomaszowi. Otóż gdyby ich plan niestety nie poszedł po ich myśli, to ich ,,obiekt’’ zostałby prawdopodobnie zabity przez Tomasza, a oprawca trafiłby do więziennej celi. Bohater udaje się do bogacza, aby poinformować go, kogo wziął na swoich sekundantów. Następnego dnia to samo uczynił z drugim mężczyzną. Tomasz wysłał go do doktor Garacyja, który to miał pełnić rolę jego sekundanta. Nazajutrz bohater skierował się do poselstwa. Tam na niego czekali radca z posłem oraz pułkownik Fichcik. Zebrani wiedzieli o nieuchronnie zbliżającym się pojedynku. Byli niezwykle dumni z pana Kobrzyckiego, gdyż widzieli w nim narodowego bohatera. Dodatkowo ustalono, że na potyczkę zostaną zaproszeni również cudzoziemcy, aby ci mogli na własne oczy przekonać się o męstwie Polaków. Po zakończeniu wydarzenia poseł planował ugościć wszystkich zebranych obiadem. Grupka zebrała się, żeby ustalić zasady pojedynku. Zadecydowano, że pistolety będą nienaładowane. Wizja pojedynku przypomniała Pyckalowi i Baronowi ich wzajemne niechęci. Gombrowicz wybrał się do poselstwa. Tam poseł potwierdził, że z okazji nadchodzącego wydarzenia przewidziane są również wcześniej zapowiedziane uroczystości. Bohater udał się do pokoju należącego do pana Tomasza i zobaczył tam leżącego na łóżku Ignacego. Zachwycił się tym widokiem. Następnego dnia wczesną porą miał odbyć się owy pojedynek. Tomasz był w trakcie odmawiania modlitwy, kiedy to w pełnym blasku przybył Gonzalo. Wręczono im nienaładowane pistolety. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, walka miała trwać tylko do momentu pojawienia się pierwszej krwi. Jak się nietrudno domyślić, była to rzecz niemożliwa do wykonania, gdyż strzelano bez użycia kul, które mogłyby wywołać jakiekolwiek obrażenia. W tym samym czasie goście zaczęli tłumnie przybywać na wyznaczone miejsce. Nagle wierzchowiec należący do Pyckala ugryzł konia Barona. Wtedy też psy rzuciły się na Ignacego i zaczęły go szarpać. Kiedy Gonzalo to zobaczył, rzucił się młodzieńcowi na ratunek. Pan Tomasz jak to zobaczył, to w końcu pogodził się ze swoim przeciwnikiem. Wreszcie bogacz zaprosił ojca wraz z synem do swojego domostwa. Tomasz razem z Gombrowiczem jechali w jednej bryczce, a Ignacy i Gonzalo zajmowali drugą. W pierwszym powozie bohater starał się namówić Tomasza, aby ten zrezygnował z wizyty. Rozmowa ta jednak nie przyniosła oczekiwanego rezultatu. W końcu przyjechali do majestatycznego i bogato urządzonego domu. Właściciel po przekroczeniu progu od razu wydał polecenie majordomusowi, aby ten nakrył do stołu. Grupka na ten czas skierowała się do biblioteki. Jak się nietrudno domyślić, zgromadzono tam wiele rozmaitych książek. Siedzieli tam również czytelnicy, którym gospodarz płacił za czytanie utworów. Dodatkowo w całym domu roiło się od psów niespotykanych ras. Zanim wszyscy goście usiedli do stołu, Gonzalo przebrał się w damski strój. Rozpoczęła się uczta. Jej uczestnikom asystował Horacjo. Jego zainteresowanie wzbudził Ignacy. Po skończonym posiłku przybysze udali się na odpoczynek. Gombrowiczowi przydzielono do spania pokój kąpielowy, pan Tomasz dostał posłanie w buduarze, natomiast Ignacy został poprowadzony do zupełnie innej części domu. To delikatnie zaniepokoiło jego ojca. Bohater miał wyrzuty sumienia spowodowane niedawnym pojedynkiem, podczas którego pan Tomasz został oszukany. Przyznał się do tego, tym samym prosząc też o przebaczenie. Zawiedziony i rozgoryczony mężczyzna zaczął nawet rozważać sposoby na zgładzenie swojego syna. Rozmowę Gombrowicza z Tomaszem podsłuchał właściciel domu. Dodatkowo powiedział, iż to Ignacy ma zabić własnego ojca. Na dowód tego, co powiedział, zaczął donośnym głosem wykrzykiwać słowo ,,synczyzna!’’. Bohater podążając ciemnym korytarzem w kierunku pokoju młodzieńca, raz po raz trącał przypadkowo leżących na podłodze chłopaków. W końcu udało mu się przejść przez ten labirynt i dotarł do upragnionego celu. Otworzył drzwi i ujrzał śpiącego chłopaka, który nie miał na sobie jakichkolwiek ubrań. Fakt ten dość mocno zdenerwował bohatera. Rano, zaraz po śniadaniu, całe towarzystwo poszło do ogrodu, gdyż tam miano wspólnie zagrać w grę o nazwie palant. Podczas rozgrywki Tomasz zrozumiał, że Horacjo razem z Gonzalem uwodzą jego dziecko. Podczas przechadzki po ogrodzie Gombrowicz dostrzegł spacerującego pomiędzy drzewami Tomasza. Na jednej ze ścieżek zobaczył leżącego młodzieńca. Wtedy ujrzał też Pyckala, Ciumkałę lub Barona stojących za płotem odgradzającym posesję. Mężczyźni zaprosili go na wspólną przejażdżkę powozem. Kiedy już nasz bohater wygodnie usadowił się w bryczce, Pyckal niespodziewanie ukłuł jego łydkę przy pomocy ostrogi przyczepionej do buta. Postać wraz z Ciumkałą, Pyckalem i Baronem znaleźli się w piwnicy. Tym razem to Baron został dotknięty ostrogą należącą do Ciumkały, a niedługo później Ciumkałę zaatakował w ten sam sposób Pyckal. Później pojawił się rachmistrz. Wbił on Gombrowiczowi ostrogę w łydkę, po czym przymocował metal do jego buta. W taki oto sposób bohater wstąpił do Związku Kawalerów Ostrogi i stał się jego prawowitym członkiem. Od tej chwili musiał wykazywać się posłuszeństwem wobec rozkazów wydawanych przez rachmistrza. Do jego zadań należało również pilnowanie towarzyszy i jeżeli któryś z nich dopuściłby się zdrady lub chciał się jej dopuścić, to ten miał pozwolenie, a nawet obowiązek wbicia mu ostrogi. Gombrowicz dowiedział się również o przeszłości związku oraz w jaki w ogóle sposób powstał w spomniany Związek Kawalerów Ostrogi. Otóż zaczęło się to wszystko od zakończenia pewnego pojedynku, do którego doszło w wyniku kłótni powstałej pomiędzy Pyckalem a Baronem. Do sprzeczki sprowokował ich Ciumkała. Wspólnie poszli do rachmistrza, aby ten zorganizował dla nich pojedynek. Ten zaś orzekł, iż najlepszym z rozwiązań, jakie on może zaproponować, będą ostrogi, którymi pokłóceni mężczyźni mieliby się kłuć. Celem Związku było dążenie do wzmocnienia odwagi oraz męstwa jego członków. Niedługo później piwnica zapełniła się urzędniczkami, które zostały tam zwabione. Kiedy nasz bohater chciał opuścić piwnicę, panna o imieniu Zofia wbiła mu ostrogę. Gombrowicz pragnął wydostać się z tego pomieszczenia i pójść do syna, gdyż młodzieniec był dla niego jedynym ratunkiem z tej sytuacji. Rozpoczął też nawoływanie wszystkich zebranych do działania. Żeby mogło to zaistnieć jako czyn, zadecydowano o zabiciu posła oraz jego rodziny. Aby działanie to było jeszcze bardziej przerażające, postanowiono zamordować Ignacego. Rachmistrz razem z Gombrowiczem udali się do domu Gonzala, aby zrealizować swój zamiar. Podczas drogi bohater wbił ostrogę wierzchowcowi rachmistrza. Koń momentalnie zerwał się przerażony i poniósł swojego jeźdźca, a w konsekwencji do domu Gonzala Gombrowicz dotarł sam. Po przybyciu ujrzał Ignacego grającego w palanta razem z Gonzalem. Dwójce towarzyszył również Horacjo, a pan Tomasz konsumował śliwki. Kiedy zobaczono przybysza, bardzo zmartwił ich jego wygląd. Ten na pytania, co się stało, odrzekł, iż przez ostatnie kilka dni spędził w szpitalu w stanie ciężkim. Gonzalo poinformował Gombrowicza, że poseł planuje zorganizować kulig. Przyznał także, iż Ignacy ma zamordować ojca. Kiedy bogacz oddalił się, bohater wraz z Tomaszem przysiadł na trawie przy drzewie. Od swojego rozmówcy Gombrowicz dowiedział się, że on nadal nie porzucił zamiaru zabicia syna. Mężczyzna po tych słowach udał się do sypialni młodzieńca. Pragnął uprzedzić go o planach snutych przez Gonzala i jego ojca dotyczących jego osoby. W tym czasie do domostwa dociera kulig. Goście rozpoczynają beztroskie zabawy. Rozpoczynają tańczyć ze sobą. Miało to na celu pokazanie, iż Polacy nie załamują się.