Menu książki:
Świętoszek - Świętoszek – Molier – Opracowanie
Geneza utworu i jego gatunek
Utwór autorstwa Moliera został wydany w 1661 roku. Pierwszy raz odegrano go na scenie w 1664 roku. Jest to klasyczna komedia.
Ciekawostką może być to, że jej powstanie wywołało skandal w XVII – wiecznej Francji. Sama próba wykpienia hipokryzji pojawiającej się wśród wierzących była dla ludzi szokująca.
Czas i miejsce akcji
Autor przy tworzeniu trzymał się klasycznej zasady związanej z jednością czasu, miejsca i akcji. Opisana historia rozgrywa się w domu Orgona w Paryżu. Wszystkie przeszłe wydarzenia, które dzieją się poza owym miejscem, są opisywane i stanowią wstęp do utworu (spotkanie Tartuffe’a z Orgonem w kościele).
Problematyka utworu
Utwór traktuje o zjawisku dewocji. Objawia się ona fałszywą religijnością, przesadnym obnoszeniem się z nią, wykonywaniem czegoś „na pokaz”. Dewocja to problem ponadczasowy i wciąż powszechny mimo upływu wieków od powstania dzieła Moliera. W dzisiejszych czasach również możemy zobaczyć na własne oczy jej przykłady. Autor nie wyśmiewa się z wiary w Boga, ale samego zjawiska, przez które ludzie stają się śmieszni i obłudni. Wyolbrzymia celowo postać świętoszka, aby ukazać jak fałszywe i zabawne zarazem mogą być zachowania ludzi takich jak on.
Krótkie streszczenie
„Świętoszek” to komedia, której akcja rozgrywa się w domu bogatego Orgona. Z pierwszego małżeństwa Orgon ma dwoje dzieci – córkę Mariannę i syna Damisa. Jego drugą żoną jest młoda, piękna Elmira. W domu Orgona często przebywa jego szwagier Kleant oraz matka – pani Pernelle. Od pewnego czasu stałym gościem jest także pobożny Tartuffe.
Już z pierwszej rozmowy pani Pernelle z domownikami dowiadujemy się, że matka Orgona jest pod wielkim wrażeniem Tartuffe’a, którego uważa za świętego człowieka i podziwia jego pobożność. Inni domownicy natomiast nie ufają gościowi, posądzają go o hipokryzję.
Orgon pierwszy raz spotkał Tartuffe’a w kościele, gdy ten głośno się modlił i leżał krzyżem przed ołtarzem. Był pod wielkim wrażeniem człowieka, który wydawał się bardzo pobożny i skromny. Zdecydował się zaprosić go do domu, by stanowił dobry przykład dla rodziny. O tym, że Orgon był zaślepiony gościem świadczy jego rozmowa ze służącą Doryną. Po jednym z powrotów do domu, obojętnie wysłuchał informacji o chorobie żony, słysząc jednak o pijaństwie obżarstwie i lenistwie świętoszka, czule nazywał go „biedaczkiem”. Gdy Damis zawiadomił ojca, że jego gość uwodzi mu żonę, Tartuffe wykazał się wielkim sprytem. Nie tylko nie wyparł się winy, ale tak absurdalnie ją wyolbrzymił, że oskarżenia Damisa wydały się niewiarygodne. Orgon nie uwierzył synowi. Postanowił go wydziedziczyć i wyrzucił go z domu. By złączyć świętoszka ze swoją rodziną na stałe, Orgon zdecydował się oddać mu córkę za żonę i przepisał na niego cały majątek. Elmira chcąc uratować rodzinę wpada na pomysł podstępu, który zdemaskuje świętoszka. Prosi męża, aby ukrył się pod stołem i wzywa świętoszka, któremu okazuje przychylność.
Tartuffe, myśląc, że są sami pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Namawia Elmirę, aby została jego kochanką. Twierdzi, że można grzeszyć, byleby nikt się o tym nie dowiedział. Ocenia Orgona jako człowieka naiwnego, którego z łatwością można oszukiwać. Wskazuje na to następujący cytat:
„Że zło naszych postępków w ich rozgłosie leży,
Zgorszenie świata – oto co sumienie gniecie,
I wcale ten nie grzeszy, kto grzeszy w sekrecie”.
Gdy Orgon poznawszy prawdę o nim chce wyrzucić go z domu okazuje się to niemożliwe. Zapomina, że wcześniej przepisał dom na świętoszka i jego dobytek należy już tylko do Tartuffe’a. Aby akcja zakończyła się dobrze na korzyść pozytywnych bohaterów, Molier wprowadził nową postać – oficera gwardii. Ten wezwany przez świętoszka ma aresztować Orgona i jego rodzinę. Oficer wyjaśnia jednak, że panujący w mieście książę dowiedział się o licznych oszustwach Tartuffe’a, który wykorzystał już wielu ludzi. Zabiera do więzienia świętoszka, a Orgonowi oddaje cały majątek.
Takie nieoczekiwane zakończenie polegające na wprowadzeniu nowej postaci, która rozwiązuje akcję na korzyść pozytywnych bohaterów nazywamy „deus ex machina” czyli „bóg z machiny”.