Menu książki:
Choinka - Streszczenie krótkie
CHOINKA
W pewnym lesie rosła choinka, która marzyła o tym, żeby być coraz wyższą. Zazdrościła starszym koleżankom, że widzą wszystko z wysoka.
Chciała być jednym z drzew, które stoi dumnie na okręcie i jest na nim masztem. Albo też choinką, którą drwale zabiorą do jakiegoś pięknego, wielkiego domu i ustawią na środku pokoju.
Słońce próbowało wytłumaczyć choince, żeby nie spieszyła się za bardzo, tylko korzystała z tego, że jest taka piękna i rośnie w takim wspaniałym miejscu. Żeby cieszyła się z tego, co ma i potrafiła to docenić.
Kiedy była już duża i piękna, ścięto ją i zabrano do pięknego domu, o którym marzyła. Było jej trochę smutno, bo musiała opuścić swoje koleżanki, ale też była szczęśliwa, bo spełniało się jej marzenie. W Wigilię ustawiono ją na środku cudnego pokoju, przystrojono w najpiękniejsze na świecie ozdoby. Wszyscy byli nią zachwyceni.
Niestety tylko tego dnia. Wieczorem, kiedy dzieci zjadły wszystkie ozdoby z choinki i nie była ona już taka kolorowa, właściwie nikt nie zwracał na nią uwagi.
Choinka miała nadzieję, że następnego dnia będzie znowu piękna, ktoś zawiesi na niej nowe ozdoby i wszyscy ją pokochają. Niestety tak nie było. Rano zabrano ją na strych. Została sama w zimnym i ciemnym miejscu.
Miała nadzieję, że kiedy skończy się zima, ktoś do niej przyjdzie. Myślała też o tym, że kiedy była młoda i mieszkała w lesie wcale nie było jej tak źle, jak teraz.
Któregoś razu przyszły na strych myszki, które chętnie słuchały opowieści choinki o tym, jaka była szczęśliwa w lesie. To były czasy, kiedy było jej naprawdę dobrze. Denerwowało ją trochę, że myszki nazywają ją starą choiną. Wtedy pomyślała, że przecież wcale nie jest taka stara. Dopiero niedawno przybyła z lasu.
Kiedy myszki znudziły się opowieściami choinki – drzewko zostało znowu samo. Wtedy doceniło towarzystwo małych zwierząt.
Choinka miała nadzieję, że kiedy nadejdzie wiosna, zostanie zasadzona w ogrodzie i będzie mogła cieszyć się słońcem i śpiewem ptaków.
Rzeczywiście wiosną ludzie przyszli na strych i zabrali ją na dwór. Wtedy drzewko pomyślało, ze może teraz zacznie się jej nowe życie.
Nikt jednak nie myślał o tym, żeby ją zasadzić. Dzieci, które bawiły się w ogrodzie, zaczęły deptać jej suche gałęzie.
Tak naprawdę dopiero wtedy zrozumiała, że nawet na strychu było jej dużo lepiej. Ciągle nie doceniała tego, co ma i chciała czegoś więcej. Nie potrafiła docenić tylu wspaniałych rzeczy, a teraz na pewno nie będzie ich już miała.
Niedługo później ktoś porąbał ją na małe kawałki drewna. Były one przeznaczone do palenia w kotle.
I tak skończyło się życie choinki.