Choinka - Streszczenie szczegółowe

CHOINKA
W pewnym lesie rosła piękna choinka. Była bardzo mała. Wokół niej rosło wiele innych, wyższych od niej drzew. Cały czas zależało jej na tym, żeby być coraz wyższa. Pomagało jej w tym słońce i powietrze, którego w tym cudnym miejscu było bardzo dużo. Choinka nie myślała o tym co jest dokoła i co dzieje się wokół niej. Cały czas myślała o tym, żeby tylko rosnąć. Nie zwracała nawet uwagi na dzieci, które bawiły się przy niej i zbierały różne owoce. Nawet nie lubiła kiedy zwracały na nią uwagę i cieszyły się, że jest taka mała i piękna.
Kiedy minął rok była już dużo wyższa. A gdy minęły dwa lata – urosła jeszcze bardziej. To jej jednak nie wystarczało, bo chciała być duża, jak pozostałe drzewa, które ją otaczały. Zazdrościła im, że one widzą wszystko z góry, a ona musi zadzierać swoją małą główkę, żeby coś zobaczyć. Nawet to, co ją otaczało nie sprawiało jej radości. Denerwowało ją słońce, chmury i ptaki oraz zając, który przeskakiwał przez nią czasem.
Myślała tylko o tym, żeby być coraz wyższa.
Czasami jesienią ścinano część dużych drzew, odrąbywano z nich małe gałęzie i wywożono z lasu. Nie wyglądało to najlepiej, więc choinka była wtedy bardzo smutna i zaniepokojona, co może się jeszcze wydarzyć. Nie wiedziała co dzieje się z jej dużymi, ściętymi koleżankami. Nie miała kogo o to zapytać.
Wiosną, kiedy ptaki wracały z ciepłych krajów zapytała je czy one czegoś o nich nie wiedzą.
Kiedy przyleciał bocian powiedział, że na okrętach widział wielkie maszty, które najprawdopodobniej były zrobione z sosen. To właśnie mogły być jej koleżanki. Wyglądały bardzo dostojnie.
Spodobało się to bardzo choince i już chciała być na ich miejscu, pływać po morzach i oceanach.
Słońce próbowało wytłumaczyć choince, żeby nie spieszyła się za bardzo, tylko korzystała z tego, że jest taka piękna i rośnie w takim wspaniałym miejscu.
Kilka miesięcy później, kiedy nadeszła Wigilia znowu ścięto choinki. Tym razem były to małe drzewka. Jedne z najpiękniejszych w okolicy. Nie obcięto im gałęzi, tylko od razu załadowano na wóz.
Choinka znowu nie widziała gdzie zabrano jej małe przyjaciółki i dlaczego im zostawiono gałęzie.
Zapytała o to ptaki. Powiedziały jej, że widziały takie małe drzewka w pięknych domach. Stały tam w dużych salach i były przystrajane pięknymi bombkami i zabawkami.
Choinka była ciekawa, co dzieje się z nimi dalej, ale ptaki tego nie wiedziały. Podobało im się jednak to, co zobaczyły.
Kiedy choinka to usłyszała zapragnęła też znaleźć się w takim samym miejscu. Chciała, żeby już ją zabrano z lasu do takiego pięknego domu. Pomyślała, że po pobycie w takich pięknych wnętrzach będzie mogło jej być tylko o wiele lepiej.
Słońce i powietrze znowu próbowało jej wytłumaczyć, żeby cieszyła się z tego co ma. Mówiły jej, że życie w tak pięknym lesie, wśród drzew, kwiatów i zielonych roślin jest naprawdę wspaniałe.
Choinka nie potrafiła tego docenić. Ciągle chciała tylko rosnąć i rosnąć.
Na następne święta Bożego Narodzenia była już bardzo dużym drzewem. Ludzie, którzy przyjechali po piękne choinki ścięli również ją.
Dopiero wtedy poczuła, że robi jej się bardzo smutno, bo będzie musiała opuścić to piękne miejsce. Wcale nie było jej do śmiechu kiedy żegnała się z otaczającymi ją w młodości drzewami i kwiatami.
Choinkę wywieziono z lasu do miasta.
Zabrano ją do ogromnej sali, która była pięknie udekorowana. Było tam wiele kosztownych sprzętów, zabawek i mebli. Choince bardzo się tu podobało.
Ustawiono ją w skrzyni na środku sali, na pięknym, drogim dywanie. Potem przystrojono ją wspaniałymi błyskotkami i świeczkami. Powieszono też na jej gałęziach orzechy i jabłka, słodycze i bardzo dużo wielobarwnych świeczek.
Mówiono o tym, że właśnie tego wieczoru świeczki będą się pięknie świeciły na choince.
Choinka chciała, żeby już nadszedł ten wieczór, ponieważ zależało jej na tym, żeby pięknie wyglądać w blasku świeczek. Pomyślała, że jak będzie taka śliczna, to przyjdą do niej wszystkie drzewa i zwierzęta, żeby ją podziwiać. Zastanawiała się też nad tym, czy zostanie tu na zawsze.
Nie mogła się doczekać kiedy będzie taka piękna, ale bolało ją miejsce po ścięciu.
W końcu nadszedł wieczór i cała choinka rozbłysła. Była rzeczywiście piękna. Tak bardzo się sobą zachwyciła, że w głębi serca się uśmiechnęła i zaczęła drżeć z radości. Tylko, że w tym momencie świeczka podpaliła jej gałązkę. Było to bardzo bolesne.
Ogień ugasiły pokojówki. Choinka postanowiła, że nie będzie się już tak wzruszać. Bała się, że sytuacja się powtórzy.
Nagle do pokoju wpadła chmara małych dzieci. Drzewko bało się, że za chwilę się przewróci, bo maluchy były bardzo gwałtowne. Zaczęły zrywać wszystkie słodkości z gałęzi. W ogóle nie zwracały uwagi na drzewko. Myślały tylko o tym, żeby mieć dla siebie jak najwięcej pyszności, które wisiały na zielonej choince.
Kiedy na drzewku nie było już żadnych ozdób – choinka nie wyglądała już tak pięknie jak wcześniej. I wtedy nikt już się nią nie interesował.
Dzieci chciały posłuchać bajki. Poprosiły małego grubego człowieczka, żeby im ją opowiedział. Usiadły przy choince, która również słuchała tej opowieści. Była to bajka o Klumpe-Dumpe. Historia o chłopcu, który spadł ze schodów i dostał rękę księżniczki, bardzo podobała się dzieciom.
Choinka pomyślała, że następnego dnia znowu spotka się z dziećmi i usłyszy ciekawą opowieść. Myślała też, że znowu ją tak pięknie ubiorą.
Niestety tak się nie stało. Rano zabrano ją na strych. Było tu bardzo ciemno i nieprzyjemnie. Przede wszystkim samotnie. Wszyscy opuścili choinkę.
Tak mijały dni. Ciągle nikt jej nie odwiedzał, tylko ewentualnie przynosił na strych stare, niepotrzebne rzeczy. Jednak nikt nie był nią zainteresowany. Było to dnia niej bardzo przykre.
Pomyślała, że może kiedy skończy się zima ktoś sobie o niej przypomni. Teraz nie można jej zasadzić, bo ziemia jest twarda jak lód.
Myślała też o tym, że kiedy była młoda wcale nie było jej źle. Podobał jej się nawet zając, który przez nią skakał, a kilka lat temu bardzo ją denerwował.
Kiedy tak rozmyślała w samotności usłyszała małe myszki. One również były na strychu i wcale nie były z tego powodu szczęśliwe. Było im tutaj bardzo zimno. W dodatku nazwały choinkę starą choiną, a to jej się nie spodobało. Powiedziała myszkom, że wcale nie jest stara, że zna drzewa, które są od niej dużo starsze.
Poprosiły ją o to, żeby im opowiedziała swoją historię. Bardzo były zainteresowane miejscem, z którego pochodzi choinka. Zapytały ją też, czy była kiedyś w spiżarni, bo to dla nich jest najlepsze miejsce na świecie. Przecież myszki uwielbiają jeść sery i szynki, które właśnie tam się znajdują.
Choinka nie była nigdy w spiżarni, ale była w innym pięknym miejscu, jakim jest las. Opowiedziała myszkom o słońcu, drzewach i kwiatach. Myszkom bardzo spodobała się ta opowieść, bo nigdy niczego takiego nie słyszały. Chciały, żeby opowiadać im jeszcze więcej.
Zwróciły uwagę na to, że choinka tak pięknie opowiada i w dodatku widziała takie niesamowite rzeczy.
Wtedy choinka powiedziała, że faktycznie czas kiedy rosła w lesie był dla niej bardzo dobry. Czuła się wtedy wspaniale. Tak samo jak wtedy, kiedy ustawiono ją w wielkiej sali i przystrojono cudnymi bombkami i pysznymi słodyczami.
Myszki zauważyły, że stara choina była na pewno wtedy bardzo szczęśliwa.
Choinka denerwowała się, że myszki tak ją nazywają, bo przecież wcale nie jest stara. Przecież zupełnie niedawno przybyła z lasu.
Ponieważ myszkom bardzo się podobało to, o czym opowiada choinka przyprowadziły do niej inne myszki.
Wtedy choinka opowiadała jak wspaniale żyło jej się w lesie. Jak bardzo szczęśliwe były to dla niej czasy. Pomyślała, że chciałaby znowu mieszkać w lesie i wziąć ślub z pięknym dębem, który kiedyś rósł w jej sąsiedztwie.
Myszki wysłuchały też bajki o Klumpe-Dumpe. Zapraszały na spotkania z choinką coraz więcej zwierząt. Także szczury. Szczury jednak powiedziały, że ta opowieść nie jest wcale ciekawa. Chciały usłyszeć jakąś inną, ale choinka znała tylko tę jedną. W związku z tym zwierzęta odeszły od choinki i zostawiły ją samą.
Wtedy drzewo doceniło towarzystwo myszek. Myślała też o tym, że może niedługo kiedy nadejdzie wiosna ludzie wreszcie zabiorą ją ze strychu i będą mogli ją zasadzić w ogrodzie.
Kiedy pewnego razu zobaczyła ludzi okazało się, że robią oni porządek na strychu. Gdy zobaczyli choinkę zabrali ją ze sobą na dwór. Wtedy drzewko pomyślało, że może zacząć nowe życie. Miało nadzieję, że ponieważ nadeszła wiosna zostanie zasadzone i będzie mogło cieszyć się słońcem. Choinka zobaczyła, że w ogrodzie jest bardzo pięknie, śpiewają ptaki i kwitną kwiaty.
W pewnym momencie usłyszała, że ptaki czymś się zachwycają. Pomyślała, że ćwierkają o niej. Okazało się, że to nie jest prawda.
Dzieci, które bawiły się na podwórku nie były zbyt przyjazne. Najpierw tańczyły wokół drzewka, ale później najmłodszy chłopiec zerwał gwiazdę, która zdobiła jego wierzchołek. Maluchy zaczęły deptać suche gałęzie choinki.
Wtedy choinka pomyślała, że było jej dużo lepiej kiedy mieszkała na strychu. Mimo, że było tam ciemno i zimno. Wspominała też swoją młodość w lesie i spotkanie z myszkami. W tym momencie żałowała, że nie potrafiła się cieszyć, z tego, co miała wcześniej. Nie potrafiła docenić takich wspaniałych rzeczy, a teraz już ich nie ma i nie będzie miała.
Niedługo później ktoś porąbał ją na małe kawałki drewna. Były one przeznaczone do palenia w kotle. Kiedy do ognia wrzucano poszczególne kawałki, to było tak, jakby kończyło się życie choinki. W tym czasie choinka myślała o wszystkich swoich najpiękniejszych momentach życia.
Kiedy spaliły się już wszystkie kawałki drewna na podwórku bawił się chłopiec, który zerwał z choinki gwiazdę i potem ją podeptał. Nazwał ją też wtedy stara choiną.
Teraz życie choinki już się skończyło, tak jak skończyła się cała opowieść.

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: