Dym - Problematyka

W utworze pt. :”Dym” autorka poruszyła problem wielkiej i oddanej matczynej miłości, ale zarazem problem związany ze samotnością i biedą. Opisała relacje matki i syna mieszkających w małej izdebce na poddaszu. Poznajemy biedną, starszą wdowę i jej syna młodego, bystrego Marcysia, który pracuje w pobliskiej fabryce na stanowisku kotłowego. Młodzieniec podjął pracę, aby podratować budżet rodzinny, była to praca ciężka i wyczerpująca. Całe ich życie podporządkowane było rytmowi pracy. Matka wstawała o świcie, aby przygotować posiłek dla swojego syna, później budziła syna i zjadali wspólne śniadanie. Następnie Marcyś wychodził do pracy, a ona krzątała się po izdebce sprzątając i przygotowując obiad. Ich więź mimo krótkiego czasu, który ze sobą spędzali była bardzo mocna. Tytułowy dym był takim łącznikiem i wynagrodzeniem w ich wzajemnej tęsknocie. Wdowa obserwowała dym unoszący się z fabryki i na tej podstawie wiedziała, że u jej syna jest wszystko w porządku, że ciężko pracuje, albo że za chwilę będzie miała przerwę. Młody kotłowy, zaś obserwował dym unoszący się znad facjatki i wiedział, że matka pracuje przygotowując dla niego kolejny posiłek. Dla matki obserwacja dymu była jedyną rozrywką między pracami domowymi. Jedynym pocieszeniem było dla niej oczekiwanie na powrót syna z pracy. Matka z wielkim oddaniem i bezgranicznie kochała syna, który był dla niej wszystkim. Mimo biedy, w której żyli byli szczęśliwi, bo mieli siebie. To dla niego nie dojadała okłamując, że niby jej nie smakuje, żeby tylko on najadał się do syta. Marcyś wstawał o świcie i wracał do domu tylko na posiłki. Mocno zmęczony, przepracowany nigdy jednak nie narzekał na swój los. Był wesołych chłopcem o wielkim apetycie, ze smakiem zjadał przygotowywane przez matkę posiłki. W końcowej części po złym śnie Marcysia wszystko się zmieniło. Matka starała się nie okazywać swoich emocji, uspokajała chłopca, ale wewnątrz miała złe przeczucia. I niestety sen się ziścił Marcyś stracił życie w wybuchu w fabryce, a wdowa straciła jedynego syna. Jej życie lego w gruzach nie miała już dla kogo żyć. Mimo to jeszcze przez długi czas obserwowała dym, który nie przypomniał już różnych kształtów i nie pokazywał co u jej syna, ale przybierał kształt zmarłego dziecka. Dym stał się symbolem smutku i rozpaczy. Konopnicka poruszyła tu bardzo delikatny temat utraty dziecka, bezsilność i rozpacz rodzica.

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: