Opowieści z Narnii – Książę Kaspian - Recenzja książki

„Opowieści z Narnii: Książę Kaspian”, autorstwa C.S. Lewisa to druga część z siedmiu tomów książki fantastyczno-przygodowej dla dzieci i młodzieży. Została wydana w 1951, a więc rok po części pierwszej, która nosi podtytuł „Lew, czarownica i stara szafa”. W Polsce czekaliśmy do roku 1985 na pierwsze wydanie. Muszę przyznać, że cykl nie trafił do mnie, kiedy byłam dzieckiem. Wówczas wprawdzie mało czytałam i pierwsze próby ukończenia którejś z części zakończyły się porażką. W późniejszych latach koleżanka pożyczyła mi pięknie oprawioną w sztywną oprawę książkę zawierają wszystkie siedem tomów, z barwnymi ilustracjami. Obok czegoś takiego nie mogłam przejść obojętnie i dopiero wówczas, przekraczając próg dorosłości, doceniłam tę powieść i magiczną krainę, jaką wykreował autor. Zrozumiałam ukryte przesłania oraz zawartą symbolikę, a także zżyłam się z bohaterami.
„Książę Kaspian” to zdecydowanie moja ulubiona część spośród wszystkich tomów. Wydała mi się bardziej dojrzała i obfitująca w różnorodność zdarzeń niż część poprzednia. Do dziś pamiętam paletę emocji, która wylewała się ze mnie podczas lektury. Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja Pevensie ponownie trafiają do swej ukochanej Narnii. Do świata, w którym nomen omen spędzili sporą część swego życia, będąc królowymi i królami. Czułam radość, że oto spotkamy ponownie ulubionych bohaterów (Tumnus!), wszechmocnego Lwa Aslana i przemierzymy wspólnie rozległe krainy. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że jest zgoła inaczej. W Narnii minęło bardzo dużo czasu od poprzedniej wizyty dzieci. Wszyscy przyjaciele odeszli, a wzniosły zamek Ker-Paravel popadł w ruinę. To był zdecydowanie najsmutniejszy moment w całej książce. Świadomość ulotności i przemijającego czasu były doprawdy druzgocące. Poczucie osamotnienia oraz zagubienia to emocje, które przeżywałam wraz z bohaterami. W Narnii wszystko nagle stało się inne. Prędko jednak przekonujemy się, że nowe nie oznacza gorsze. Poznajemy Księcia Kaspiana, uciekającego z rąk śmierci, który zna całkiem inną Narnię niż czwórka rodzeństwa. Dla młodzieńca mówiące zwierzęta, baśniowe stwory i przygody to legendy. Wówczas poczułam, jakby magia Narnii została obdarta z jej wszelkich atrybutów. Nawet drzewa utraciły swą zdolność mówienia i zapadły w sen. Jednakże okazuje się, że pod warstwą codzienności nadal tli się dawny, zapomniany już, lecz magiczny i wspaniały świat. Spotykamy ukrywających się, stłamszonych Narnijczyków, którzy w Kaspianie widzą swego zbawcę. Jest on wszak prawowitym władcą, który powiedzie ich ku wolności. „Oznajmiono im, że teraz królem jest Kaspian, a Narnia będzie odtąd należeć nie tylko do ludzi, ale i do mówiących zwierząt, karłów, driad, faunów i innych leśnych stworzeń.”. Więcej fabuły nie zdradzę, zachęcam do samodzielnego jej odkrycia.
Motyw przewodni tego tomu to poszanowanie tradycji i historii. Relacje pomiędzy rodzeństwem schodzą na dalszy plan, a autor skupia się na nadszarpniętej zębem czasu krainie i jej podziale. Uzurpator – Miraz – wuj Kaspiana, od lat zakłamuje przeszłość, rozgłaszając, że Narnia zawsze należała do Telmarczyków. Książka uczy też potęgi wiary. Wszyscy wątpią w istnienie Lwa Aslana, gdyż nie zjawia się, kiedy dzieci i inni bohaterowie go potrzebują: „A więc albo sam Aslan jest już martwy, albo też nie jest po naszej stronie. A może być i tak, że jest coś silniejszego od niego, co nie pozwala mu przyjść. A jeśli nawet przybędzie, skąd mamy wiedzieć, że przybędzie jako nasz przyjaciel?”. Łucja, najmłodsza z rodzeństwa, nie ustępuje i udowadnia, że wiara jest wielką siłą. Na końcu powieści dowiadujemy się, że Piotr i Zuzanna nie wrócą już do Narnii i muszą się z nią na zawsze pożegnać. To metaforyczne ukazanie procesu dorastania. Nie są już dziećmi, ale nastolatkami, powoli wkraczającymi w próg dorosłości. To również był dla mnie smutny moment. Odnoszę wrażenie, iż ta część jest najbardziej przygnębiająca ze wszystkich. Mimo wszystko jest moją ulubioną częścią, gdyż wyzwoliła masę emocji.
„Opowieści z Narnii: Książę Kaspian” to zdecydowanie wartościowa, pełna przygód lektura dla młodszych i starszych. Książka uczy ważnych wartości: ukazuje odwieczną walkę dobra ze złem, przeciwstawia tradycję z nowoczesnością. Pokazuje, że należy wierzyć bez względu na to, co dzieje się wokół. Zawsze należy walczyć o swe prawa i wolność „Ale kiedy w boju złamie się miecz, wyciąga się sztylet.” Ukazuje naturę człowieczeństwa, ucząc że należy być dumnym z tego, kim się jest: „Pochodzisz od Pana Adama i Pani Ewy – powiedział Aslan. – To wystarczy, by najnędzniejszy z żebraków podniósł dumnie głowę, i wystarczy, by największy na ziemi władca pochylił swe ramiona ze wstydu. Bądź zadowolony.” Zdecydowanie polecam przeczytać choć raz w życiu cały cykl „Opowieści z Narnii”.

(Wszystkie cytaty pochodzą z książki)

Cała szkoła w Twojej kieszeni

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: