Panny z Wilka - Recenzja książki

Z opowiadaniem Jarosława Iwaszkiewicza pt. „Panny z Wilka” zetknąłem się po raz pierwszy w tym roku i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Spodziewałem się rozbudowanej fabuły, wielu dialogów, a znalazłem mnóstwo przemyśleń nad ludzką egzystencją, powrotami, uczuciami i emocjami. Główny bohater, trzydziestosiedmioletni Wiktor Ruben, jest administratorem niewielkiego folwarku pod Warszawą. Gdy dowiaduje się o śmierci swojego przyjaciela – Jurka, za namową lekarza postanawia wybrać się na kilkutygodniowy urlop. Po piętnastoletniej nieobecności udaje się do miejscowości Rożki, w której znajduje się majątek jego wuja. Korzystając z okazji udaje się na dwór Wilko, gdzie kiedyś mieszkało sześć panien, z którymi w czasach przedwojennych był silnie związany. Przed rokiem 1914 był tam trzykrotnie podczas wakacji i udzielał im korepetycji. Ten rozdział jego życia zamknęła mobilizacja i czas służby wojskowej.
Ruben spotyka się z mieszkańcami dworu, szczególnie z tytułowymi pannami, i jest to dla niego świetna okazja do konfrontacji własnych wspomnień z rzeczywistością. Zanurzony w przeszłości, ulega gorzkiemu rozczarowaniu, że nic nie wygląda tak, jak niegdyś. Dochodzi do wniosku, że „Posiąść naprawdę coś, to jest rzecz niemożliwa.” W tych myślach kryje się ideowy wydźwięk utworu o charakterze moralnym. Nie tylko panujące w Wilku zwyczaje uległy zmianie, zmienili się też ludzie. Nawet stare meble zastąpiono nowymi. W swojej opowieści Iwaszkiewicz starał się odpowiedzieć na pytanie: jaką rolę odgrywa czas w ludzkim życiu oraz czy jest możliwy powrót do przeszłości?
W czasie wizyty w Wilku Wiktor poznaje dzieje sióstr zamieszkujących majątek. Julcia jest zamężna i ma dwoje dzieci. Kazia została rozwódką – samotnie wychowuje syna, Jola wyszła za mąż. Zosia stała się wielką damą, a i z Tuni – dawnego dziecka, wyrosła piękna panna. Brakuje tylko Feli, która przedwcześnie odeszła z ziemskiego padołu. Spotkanie to uruchamia w bohaterze rzekę wspomnień. W jego myślach pojawia się pierwszy, niewinny erotyczny kontakt z Julcią
i oznajmia, że było to najpiękniejsze doświadczenie w jego życiu. Wielokrotne próby z innymi kobietami okazywały się powierzchowne i nic nie znaczące. Wydobywa również z pamięci rozmowy z Kazią, nazywane etapami wspólnej przyjaźni, a także spacery z Jolą, którym towarzyszyła wyjątkowa, romantyczna atmosfera. Dowiadujemy się, że Wiktor, choć o tym nie wiedział, był dla każdej z „Panien z Wilka” ważnym mężczyzną oraz podmiotem miłości bądź przynajmniej adoracji. Niestety, jako młody mężczyzna, nie umiał tego dostrzec, a co się z tym wiąże, odwzajemnić uczuć. Do głowy przychodzi wniosek, że bohater nie skorzystał z możnej oferty świata, który roztacza przed człowiekiem zbiór możliwości. Próbuje nadrobić stracony czas, dlatego nawiązuje ponowny flirt z Jolą, doznaje erotycznego zbliżenia z Tunią, jak również prowadzi długie rozmowy z pozostałymi siostrami. Każdy z tych przypadków uzmysławia mu coraz dobitniej, że nie da się powtórnie wejść do tej samej rzeki. Takie spotkanie z jaskrawą teraźniejszością musiało być dla Wiktora bardzo bolesne.
Motywem przewodnim opowiadania Iwaszkiewicza, poza miłością, jest przemijanie. Ruben poprzez swoją lekkomyślność przetrwonił młodość, w obliczu istotnych wyborów życiowych był tchórzem, a, co najgorsze, nie potrafił prawdziwie kochać. W jego mniemaniu uczucie było zdawkowym przeżyciem, nie posiadającym głębszego sensu. Oczywiście, miłość łączy się też
z wieloma dramatami, ale jest ona zdaniem pisarza, powołaniem. Ten, kto o tym zapomina lub wobec niej tchórzy, przegrywa życie. Jak powiada: „Wielki to grzech nie umieć spostrzec własnego szczęścia.”
Książka pokazuje nam również, jak działa ludzka pamięć. Najlepiej zapamiętujemy to, co jest dla nas najbardziej bolesne lub przyjemne. Jako przykład można podać odległe wspomnienia, zupełnie niezwiązane z ówczesną rzeczywistością, które pojawiają się przed oczyma Wiktora. Fela, która zmarła na hiszpankę, przypomina mu się w osobie młodszej siostry – Tuni.
Mimo wewnętrznych rozterek oraz poczucia ogromnego żalu, Wiktor decyduje się odjechać.
W jaki sposób możemy rozumieć istotę takiego zakończenia? Skoro marzenie o powrocie do przeszłości okazało się fiaskiem, pozostanie w Wilku jest pozbawione sensu. Dla mężczyzny byłby to czas jałowy, być może kolejne płytkie romanse z „Pannami z Wilka”… Decyzja o opuszczeniu dworu może zatem świadczyć o dojrzałości bohatera.
W utworze znajdziemy piękne opisy przyrody, bogaty język i wiele rozważań nad naturą ludzkiego życia. Będziemy świadkami wielu interesujących scen, jak chociażby wyprawa Tuni i Wiktora na polowanie. Zapewne, czytając książkę, będziecie zadawać sobie różne pytania. Czy są jakieś stałe pierwiastki ludzkiej osobowości? Czy zawsze możemy bezkarnie wracać do przeszłości? Jaka jest naprawdę natura ludzkiej egzystencji?
Szczerze polecam opowiadanie Iwaszkiewicza każdemu, kto ma ochotę na trochę refleksji filozoficznych. Książka ta z pewnością na długo pozostanie w mojej pamięci.

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: