Panny z Wilka - Streszczenie szczegółowe

Na samym początku, mamy okazję poznać głównego bohatera, którym jest Wiktor Ruben. Dowiadujemy się, iż walczył w I wojnie światowej na froncie. Ma trzydzieści-siedem lat. Kawałek później jest też informacja o tym, że zarządza małym folwarkiem, gdzie co roku organizowane są obozy letnie dla dzieci ślepych. Folwark nosił nazwę Stokroć. Następnie w książce jest wzmianka o śmierci najlepszego przyjaciela Wiktora, Jurka. Złe samopoczucie Wiktora po śmierci Jurka skutkuje w końcu tym iż za sięga rady lekarza, który co tydzień tamtędy przejeżdżał. Ten od razu po wysłuchaniu Wiktora zaleca mu wyjechanie do rodziny bądź przyjaciół na wieś. Mężczyzna nie zastanawia się długo nad kierunkiem podróży. Wyjeżdża do Wilka.
Następne wydarzenie opisane w książce znajduje się już na stacji w Wilku. Wychodząc z pociągu Wiktor idzie w kierunku dworu willi o nazwie Wilko. Wspomina dawne czasy, mijając po drodze nowe domy. Widzi też zagajnik, który w dniu jego wyjazdu nie był niczym innym niż szkółką leśną. W okolicy wiele się zmieniło. Drzewa urosły gdzie wcześniej były łąki bądź lasy teraz stały nowe domy. Jednak w końcu zauważa coś, co nie uległo zmianie, ewentualnie się zestarzało. Słup graniczny. Przypomina sobie kolejne stare czasy, kiedy to siedział przy tym słupie w dzień wyjazdu. Im bardziej zbliżał się do celu, tym częściej wracał wspomnieniami, do dawnych chwil. Fantazjował też co stało się z siostrami w Wilko. Kiedy wreszcie wychodzi z lasu, widzi w oddali dwie duże stodoły i dwór. Za nim las, sad i łąkę.
Wykończonemu podróżą Wiktorowi na chwilę staje przed oczyma obraz zastrzelonego podczas wojny żołnierza, ten jednak szybko mija i mężczyzna staje przed znajomym starym ogrodzeniem. Mężczyzna wchodzi do domu i czuje znajomy niezmienny zapach domu i domowników. Po chwili napotyka kobietę, która pyta, czy przyszedł do zarządcy. Wystarczyło jedno słowo, by Wiktor został rozpoznany.
Panie od razu entuzjastycznie zaczęły witać od dawna niewidzianego mężczyznę. Pierwsza odezwała się gruba, bogato ubrana, najstarsza Julcia. Powiedziała, że był w Wilko legendą, co było dla Wiktora nie do pomyślenia. Zapytał się wówczas o Felę. Julcia zawołała swoją córkę, jednak mężczyźnie chodziło o jej siostrę. Po chwili dowiaduje się, iż siostra Julci Fela nie żyje od dziesięciu lat, ponieważ zmarła na hiszpankę.
Nastąpiła niezręczna cisza, która przerwała Kazia, najbardziej gospodarcza z sióstr w Wilko. Kazia proponuje wspólną kolację, na którą Wiktor się zgadza. Podczas niej pyta co się pozmieniało, gdy jego nie było. Kto ma męża, dzieci. Julcia postanowiła wyjaśnić mu, a w książce było to dokładnie tak:
„- Ja zamężna, dzieci dwoje-powiedziała Julcia. – Kazia rozwiedziona, jeden syn; Jola zamężna, bezdzietna; Zosia zamężna, jeden syn.

– Tunia, panna do wzięcia-ciągnęła Julcia. – To wszystko. ”
Kiedy siostry pytają go, jak mu się powodzi, wspomina tylko o tym, iż był w wojsku, a teraz zarządza małym folwarkiem.
Następnie wiktor znów wspomina, jak to było piętnaście lat temu. W głowie widzi, tak to wtedy nazywali poważne rozmowy z Kazią, którym dali miano etapów,
Kolejne wspomnienie dotyczy czegoś, co robił z Julcią przed wyjazdem. Kiedyś, kiedy płynął łódką z Jolą. Kiedy wrócili do domu, zjedli kolację i poszli do swoich pokoi. Jednak zmęczony i zamyślony chłopak wszedł do pokoju Julci. Zobaczył swoją pomyłkę, dopiero gdy zobaczył śpiącą dziewczynę. Dotknął jej i usiadł obok, lecz ona spała. Położył się obok niej i poczuł ciepło jej nagiego ciała przez cienkie prześcieradło. Po paru minutach zorientował się jednak, że Julcia nie śpi. Przez całą noc, zmieniali pozycje, tak by być, jak najbliżej siebie, żadne z nich nie przyznawało się, że nie śpi, oboje udawali przed samymi sobą, że to sen. Jednak prócz dotyku ich ciał, które wprawiało Wiktora w ogromne napięcie erotyczne, nie doszło między nimi do niczego poważniejszego. Zostali tak, przytulając się aż do świtu, aż Wiktor wstał, wziął swoje rzeczy i poszedł do swojego pokoju. Następnego dnia Julia pojechała z matką do stolicy, zobaczyli się dopiero na trzeci dzień wieczorem. Dziewczyna zachowywała się, jakby tamta noc nigdy nie zaistniała i do niczego nie doszło, co w pewnym sensie było prawdą, Wiktor wziął z niej przykład i także postanowił nigdy o tym nie wspominać. Dwa razy jednak jeszcze Wiktor znalazł się tego lata nagi, w łóżku Julci odgrywając te samą scenę co za pierwszym razem. Mimo iż do niczego nie doszło, Wiktor zapamiętał każdy z tych trzech razy, choć w późniejszym rozrachunku będzie ich cztery. Zapamiętał słodki zapach dziewczyny i lata, które dostarczyło mu wspomnień, do których wzdychać będzie przez całe życie.
Ten ostatni raz, gdy znalazł się, pod jednym prześcieradłem razem z Julcią nastąpił następnego lata. Przychodził do Wilka dawać korepetycje.
O tych latach rozmyślał, zjadając kolację razem z siostrami z Wilka. Chwilę po posiłku, poprosił Kazię, by ta odesłała go końmi do wujostwa. Został również zaproszony na obiad następnego dnia, jednak ten grzeczne odmówił, ponieważ chciał zjeść obiad z wujostwem. Powiedział, że jutro przyjedzie na podwieczorek a dopiero nazajutrz na obiad. Pożegnanie było wesołe, pełne dobrego humoru.
Wiktor dojeżdża do miejscowości Różki. Domek wujostwa był dosyć skromny, w porównaniu od Wilka. Po przywitaniu Ciotka od razu powiedziała, że najlepsze panny z Wilka są dawno zajęte. Wiktor nie spędził z wujkiem i ciotką dużo czasu. Poszedł do swego pokoju. Tam pogrążył się tylko w kolejnych rozmyśleniach nad zmarłym przyjacielem oraz na to, jakie kiedyś było jego nastawienie do erotyzmu, czego nie był świadomy, pośród sześciu pięknych młodych dziewczyn. Kiedy tak rozmyślał, postanowił zapytać się ciotki, kiedy dokładnie zmarła Fela. Dowiedział się jednak tylko ogólnie, że podczas wojny. Położył się do łóżka jednak miał nie lada problemy z pójściem spać. Następnego dnia również dość mało się dowiedział, ponieważ Wuj nie dopuszczał go do głosu, cały czas nawijając tylko o wojsku. Wypytywał się o przeprawę do Francji i odwrót spod Kijowa. Ruben niechętnie opowiadał lub tylko posłusznie przytakiwał. Kiedy pod koniec obiadu, udało mu się zapytać, zmuszony zostałby wysłuchać całego rodowodu Kaweckich, o tym, jak dwór jest zadbany, ile czego posadzono i posiano. Mało dowiaduje się o pannach, nie mówiąc już o Julci i jej dziecku. Po obiedzie szybko mówi wujostwu, że obiecał pojawić się na podwieczorku w Wilko i już musi szykować się do wyjścia.
Podczas drogi do Wilko, myślał o zmarłej Feli i Joli, która według niego, jeszcze była całkiem ładna.
Do Wilka dotarł szybciej, niż by mogło mu się wydawać i trafił na porę po obiadową. Wszedł do pokoju Julci, gdzie zastał ją siedzącą razem z mężem Kaweckim. Wiktor od razu się on nie spodobał. Mówił wciąż o rzeczach nudnych, naukowych. Popełniając gapę, zapytał o Jolę, gdyż czuł się w towarzystwie męża Juli coraz gorzej. Powiedziano mu, iż ma ona gości z Warszawy. Postanawia wyjść na korytarz, nie dając po sobie poznać niechęci do Kaweckiego. Postanawia zawołać Zosię. Kobieta szybko zaprasza go do swojego pokoju. Rozmawiają jednak Wiktor szybko wyczuwa pewną granicę. Jak dawniej, niewidzialna granica między nauczycielem a uczennicą. Mówi mu, że jeżeli chciałby pójść na spacer Tunia na pewno nie wyrazi sprzeciwu.
W głowie znów wraca w przeszłość tym razem do wspomnień wspólnych korepetycji. Napotyka tam dość chłodną relację, z bólem stwierdzając, iż to właśnie Zosia najbardziej mu się podobała i wciąż podoba.
Wiktor był mocno rozczarowany podwieczorkiem. Było tam dużo nieznajomych mu osób oraz pan Kawecki, który to nie zaskarbił sobie przyjaźni Rubena, który prawdopodobnie ze względów podziału majątku, nie był także lubiany przez Kazię i Jolę. Zauważył także, iż wada wzroku Joli bardzo się powiększyła. Jednak w świetle gorącego popołudniowego słońca, można było zauważyć jej piękne rysy twarzy i wypielęgnowane ciało. Zwrócił się też do Tuni z zapytaniem, czy pójdzie z nim na spacer, na co dziewczyna cicho się zgodziła .

Podczas spaceru niewiele rozmawiają, Wiktor jednak usiłuje dowiedzieć się jak najwięcej o Feli, sam też sporo o niej opowiada. Zaistniała jednak pewna historia, którą sam pamiętał, jednak nie mógł, a raczej nie chciał opowiadać jej Tuni. Ostatniego lata przed wojną i wyjazdem Wiktora, wracał on z połowu na kaczki, kiedy nagle wyszedł z licznych tam zarośli na łączkę przed stawem, gdzie zobaczył nagle nagą Felę, odwróconą do niego plecami i rozczesującą warkocz, Była tam też Jola w czerwonej sukience. Zatrzymał się i patrzył skamieniały na dziewczyny zauważony na początku tylko przez Jolę, która nie odezwała się ani słowem. Chwilę później Fela odwróciła się przez ramię i spytała się go:”-Dlaczego nie podchodzisz bliżej?”, Zamurowany Wiktor wciąż stał tylko oniemiały, dopiero po chwili dziewczyna wrzasnęła i zorientowała się, że jest naga. Jak najszybciej się ubrała . Wiktor wrócił do Wilko z Jolą, wesoło komentując i śmiejąc się z pytania Feli. Obraz nagiej dziewczyny został jednak na zawsze jego pamięci.

Przechadzając się z Tunią, myślał jak często, wracał w marzeniach Wilka. Po chwili osądził, że zdecydowanie częściej niż mu się zdawało. Kiedy doszli do cmentarza, pomodlił się nad miejscem, gdzie złożone zostało dziesięć lat wcześniej ciało Feli. Westchnął. Co bezpośrednio skomentowała Tunia:,,-Wzdychasz jak zakochany.” Zdziwił się brakiem delikatności u tej małej dziewczyny. Wtem zauważył kaczki, latające nad cmentarzem, zaproponował więc jej polowanie w przyszłym tygodniu, na co ta się zgodziła .

Wrócili do Wilka, gdzie łatwo wykręcił się od obiecanego obiadu, szepcząc Julci na ucho, że przyjdzie, gdy pójdą sobie panowie od Joli. Wtedy w odpowiedzi dostał wiadomość, iż, tutaj zawsze są jacyś jej panowie.
Postanowił na jeden lub dwa dni odpocząć od Wilka i spędzić czas z wujostwem. Zauważył, że wuj jego postarzał się mocno i zaczął chorować. Poszedł także sam na cmentarz, a po powrocie do późnych godzin rozmawiał z wujostwem na różne tematy. Wybrał się także do stawów Ważyckich, sprawdzić, czy nadal można tam za opłatą, dostać zezwolenie, by móc polować na kaczki. Co do tej kwestii co bardzo ciekawe nic się nie zmieniło mimo upływu czasu.
Ciotka powiedziała mu, jaki to Kawecki jest okropny dla sióstr, jakie wielkie są tam kłótnie majątkowe, a nawet, że Kazia jest przez niego bita. Wtedy usłyszeli puknięcie w okno. Jola przyszła. Ciotka przygotowała podwieczorek, a zaraz po nim, poszli. Wyznają sobie nawzajem, że nigdy się w sobie nie kochali. Ciotka przerywa im rozmowę przynosząc czekoladę. Po zjedzeniu znów udali się na przechadzkę tym razem do zwierząt w gospodarstwie, tyle że tym razem rozmawiali ze sobą o wiele mniej. Wiktor znów ucieka w przeszłość o piętnaście lat i stwierdza, że zawsze w niej się podkochiwał. Potem przyjeżdżają Kazia i Zosia, zabierają Jolę do Wilka.
Wiktor zauważa czas, który minął, gdy go nie było w tym miejscu. Dotychczas wydawało mu się, że to nie tak dużo. Jednak się mylił. Ze smutkiem mówi ciotce, iż nie ma szans, by ożenić się w Wilku.
Trzy dni później poszedł, na imieniny do Wilka. Tam podczas posiłków, rozmawiał z kapralem, znajomym Joli. Ten bardzo go polubił, jako byłego wojskowego. Nużyły go jednak bardzo rozmowy przy stole. Postanowił się przejść. Dociera do spiżarni, gdzie znajdują się różne przysmaki, konfitury, gruszki w miodzie. Tam też spotyka Kazię, która pracuje przy podwieczorku. Ta zaraz go zachęca do pomocy przy pracy. Po skosztowaniu paru truskawek mężczyzna, narzeka na ludzi przy stole. Bardzo szybko zaczynają rozmowy na poważne tematy. Kazia zdradza, mu, że dawniej wszystkie dziewczyny z wilka kochały go. Tyle że on tego zupełnie nie dostrzegał. Zdradza też, iż dawniej mocno go kochała, a uczucie długo trzymało ją w swoich objęciach. Mówi jednak, że te czasy minęły dawno temu i nie chciałaby powrotu do tamtych chwil. Wiktor natomiast mówi jej swoją tajemnicę o gołej Feli oraz wyznaje, że nigdy się w nikim szaleńczo nie kochał. Zaledwie co miał to bardzo krótkie romanse bądź zauroczenia.
Wraca z wujostwem do ich gospodarstwa, zastanawiając czy nie dałby przypadkiem rady ułożyć sobie życia z Kazią, lecz szybko wybija sobie ten pomysł z głowy. Następnego ranka wstał wcześnie na umówione polowanie z Tunią. Łowy te Wiktor dobrze zapamiętał, nie z powodu upolowanej zwierzyny. W Wiktorze odrodził się wtedy młodzieńczy hart ducha. Powodem tego powrotu była młoda dziewczyna u jego boku. Znalazł w niej cień Feli. Więc rozmawiał z nią, wciąż wyszukując w niej, jej zmarłej siostry. Następnego dnia, poszli do sosnowego lasku i usiedli tam na trawie. Przy pięknej młodej dziewczynie, napięcie Wiktora wzrosło i zrobił to, co było jasne, że zrobi od samego początku. Złapał dziewczynę i mocno pocałował ją dwa razy. Po tym Tunia rzekła: ,,Nie” i się zaśmiała. Szydziła z niego tym śmiechem. Wrócili razem do Wilko, mężczyzna był zawiedziony tą sytuacją.

Wieczorem tego samego dnia, Tunia, Jola, Julcia, Kazia, i Wiktor zdecydowali się przejażdżkę powozem. Zamyślony mężczyzna rozważał głównie o wyglądzie Julci i Tuni. Kiedy jechali, powóz przechylił się gwałtownie, co skutkowało spotkaniem się pleców Julci z ręką Wiktora, co przypomniało mu z jeszcze większą mocą o tamtych ciepłych, upojnych, letnich nocach. Stwierdza, iż Julcia trochę przytyła, ponieważ za tamtych lat była smukła jak Tunia. Po monotonnej kolacji Wiktor znów spędza kilka dni u wujostwa, nie zamierzając nawet zaglądać na dwór. Tam miewa sny erotyczne, zmieszane z wydarzeniami wojny. Koszmar natychmiast wybudza go i nie daje dojść do siebie.
Po kilku dniach decyduje zajrzeć na dwór Wilko z zamiarem zobaczenia się z Julcią, Jolą albo Tunią. Spotyka jednak Zosię, która wyjawia mu, że znów zostaje legendą tego Wilko, ponieważ panny mawiają teraz prawie wyłącznie o nim. W króciutkiej, szczerej wymianie zdań, mężczyzna wyznaje, iż chyba już nie powróci później Wilka, oraz prawie wykrzykując, przyznaje, sam praktycznie obchodzi się bez kobiet i nie czuje się z tego powodu samotny. Zosia próbuje przypomnieć mu czas z lat, gdy była jego uczennicą, lecz szybko zauważa, iż jego to mało interesuje. Samego, znajduje go Jola, która mówi mu sprawach dworku, lecz nie dostrzega u niego choćby cienia zainteresowania. Wieczorem wybierają się na konną przejażdżkę. Kiedy wracali, mężczyzna mimo woli namiętnie całuje kobietę. Gdy docierają do Wilka, wszyscy już śpią, a sami oddają się miłosnym uciechom cielesnym. Zaraz po tym Wiktor wraca do wujostwa.
Następnego dnia wrócił do Wilka. Podeszła do niego Jola chciała wytłumaczyć się z zeszłej nocy, jednak on machnął tylko ręką. Zjedli śniadanie w markotnej, cichej atmosferze. Jola mówi mu, iż chciałaby z nim być, jednak w odpowiedzi otrzymuje, iż jest to niemożliwe. Kobieta mówi mu, że jest okropny. Do pomieszczenia wchodzi Julcia i zaczyna jeść razem z nimi śniadanie. Jeszcze raz do świadomości wróciła mu naga Julcia pod prześcieradłem, poczuł te same emocje, co niegdyś, jednocześnie widząc, iż wszystko to przepadło i nie wróci już nigdy. Na oczach Joli, bierze rękę Julci, całuje ją, oraz wyznaje, że tak naprawdę zawsze bardzo ją kochał. Zostawiając dwie kobiety w ogromnym szoku, odnajduje Kazię i prosi o konie, by móc odjechać do Warszawy. Ta bardzo zdziwiła się jego decyzją i oponowałaby, pozostał na dłużej.
Mężczyzna nie wyjechał od razu, jednak nie zawitał już ani razu do Wilka, pozostał u wujostwa. Ciotka zapytała się go:”Czy ty rzeczywiście masz zamiar zawsze prowadzić takie życie?”.
Odwiedził jeszcze tylko grób Feli, nie pozostał tam jednak na długo. Przyznaje w końcu, sam przed sobą, iż nie zmarnowały go wojna ani praca, lecz on sam doprowadził się do takich, a nie innych sytuacji. Lękał się, że można żyć inaczej. W dniu wyjazdu zaszedł do wilka, pożegnał się bez szczególnych uczuć, a kiedy Zosia zapytała, czy wróci za piętnaście lat, w myślach zaklął się, że nigdy. Jola postanowiła odprowadzić go do miejsca, gdzie ostatnim razem ich droga si rozeszła się, piętnaści lat wcześniej, czyli obok słupka granicznego. Usiedli obok niego. Spytała go, z jakimi uczuciami opuszcza Wilko, w zamian dostała tylko smutne spojrzenie 37-letniego kawalera. Pocałował ją w rękę i odszedł, nie oglądając się na siebie. Jola się obejrzała i zapewne ostatni raz widziała starego…kogo? Przyjaciela? Chłopaka, którego kochała? Nauczyciela siostry? Tego jednak już nikt się nie dowie.

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: