Menu lektury:
Miejsce (z tomu „Opowieści galicyjskie”)
Zamień czytanie na oglądanie!
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Zamień czytanie na oglądanie!
Andzrej Stasiuk – o autorze
Andrzej Stasiuk – biografia autora
Andrzej Stasiuk przyszedł na świat dwudziestego piątego września 1960 roku. Przyjmował współpracę między innymi z czasopismami literackiego ,,podziemia” w Polsce. Wielokrotnie był wydalany ze szkół, nie przypodobał się również oficjalności i salonom literackim. W roku 1987 przeprowadził się ze stolicy. W nowym, oddalonym miejscu zamieszkania zaczął przysyłać swoje dzieła do jednych z najpopularniejszych czasopism, ,,Tygodnika Powszechnego” oraz ,,Gazety Wyborczej”.
Identyfikował się on jako jeden z najważniejszych polskich autorów literackich pokolenia średniego. Jego dzieła zostały przetłumaczone na mnóstwo języków, m.in. francuski, angielski, niemiecki, czeski, węgierski, holenderski, włoski, ukraiński, a także rosyjski i hiszpański. Sztuki Andrzeja Stasiuka wystawiane są głównie w Niemczech, gdyż to tam cieszą się one niemałą popularnością. W roku 2008 książka pisarza pt. ,,Opowieści galicyjskie ” doczekała się swojej filmowej adaptacji o nazwie ,,Wino truskawkowe”. Kłopotu nie sprawia mu posiadanie osoby, do której wypowiada się w utworach. Stwierdza, że przemawia do siebie. Opowiada historie samemu sobie; nigdy jednak ich nie odczytuje, twierdząc, że są one nużące. Ze zszokowaniem dowiaduje się, że istnieją ludzie mocno zainteresowani jego sztuką. Debiutancką prozą autora były ,,Mury Hebronu”. Zostały w niej opisane doświadczenia z czasów przebywania Stasiuka w więzieniu. Za odłączenie się od obowiązkowej służby wojskowej został wysłany do aresztu wojskowego w Płotach, następnie znalazł się w zakładzie karnym znajdującym się w Stargardzie koło Szczecina. Z powodu odmowy pójścia do pracy zmuszony został przebywać w izolatce.
Gdy Andrzej Stasiuk znalazł się już na wolności, jego bliski przyjaciel nakazał mu opisać wszystkie doświadczenia z tamtego okresu. ,,Opowieści galicyjskie” były gotowe do wydania już w trzy tygodnie. Opublikowane zostały po 1989 roku. Mężczyzna wiedział już, że pragnie zostać pisarzem. W trakcie poszukiwania spokoju, ciszy i samotności udał się aż na południe Polski, a dokładnie w Beskid Niski. W pobliskiej wsi Czarne jego przyjaciel posiadł chatkę, w której przyszły pisarz postanowił się zadomowić. W południowym rejonie Andrzej przyjął pracę stróża cerkiewki. Zapraszał do niej grona turystów, wymieniał też wyłamane szyby. Świątynia w końcu została rozebrana przez konserwatorów. Jej części znalazły się w skansenie w Nowym Sączu. Wszystkie te zdarzenia były opisane we wspomnianych przedtem opowieściach. W miejscu zamieszkania pracował nad tworzeniem ,,Czarnego Kruka”. W ciągu kilku nocy zapisał również zbiór autoironicznych, znakomitych wspomnień pod tytułem ,,Jak zostałem pisarzem. Próba autobiografii intelektualnej. Jego dzieło spotkało się jednak z niezbyt entuzjastyczną opinią.
We wsi Czarne ukończona została jego powieść ,,Dukle”, która, zaraz obok książki ,,Dziewięć” poświęconej Warszawie, stanowi jedno z jego najlepszych dzieł literackich. Świetna recenzja utworu ,,Dziewięć” została ujawniona w szeroko znanym dodatku książkowym o nazwie ,,New York Times Books Review”. Niektórzy polscy literaci uznawali jednak tę książkę jako kryzys twórczości.
Pisarzowi bliskie były wszelkie podróże. W czasach młodzieńczych często jeździł autostopem; potrafił przejechać z jednego końca kraju na drugi. Nierzadko zatrzymywał ciężarówki, by spod pland
Zamień czytanie na oglądanie!
Zamień czytanie na oglądanie!
Zamień czytanie na oglądanie!
Zamień czytanie na oglądanie!
Zamień czytanie na oglądanie!
Zamień czytanie na oglądanie!
Streszczenie
O autorzeAndrzej Stasiuk to współczesny polski twórca prozy i poezji, ale też publicysta, scenarzysta, eseista i dramaturg. Był wielokrotnie nagradzany (między innymi Nagroda Literacka „Nike” w 2005 roku oraz Nagroda Literacka Gdynia w 2010 roku). Został również odznaczony Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” w roku 2005. Jest współzałożycielem Wydawnictwa Czarne, które powstało w 1996 roku. Był zdeklarowanym pacyfistą. Zdezerterował ze służby wojskowej, za co umieszczono go na dwa lata w więzieniu. Stasiuk mieszkał w wyludnionych połemkowskich wioskach w Beskidzie Nikim.
O utworzeJednym z najpopularniejszych utworów Stasiuka są „Opowieści galicyjskie”. Autor zebrał swoje opowiadania w jednym tomie i wydał je formie książkowej w roku 1995 (wcześniej utwory były drukowane w „Tygodniku Powszechnym”). Piętnaście opowiadań: „Józek”, „Władek”, „Kowal Kruk”, „Janek”, „Miejsce”, „Kościejny”, „Lewandowski”, „Knajpa”, „Babka”, „Rudy Sierżant”, „Noc”, „Maryśka”, „Spowiedź”, „Noc druga”, „Koniec” tworzy razem minipowieść, o jednym wspólnym wątku. Andrzej Stasiuk ukazuje czytelnikowi społeczność Beskidu Niskiego, w okresie przemian, jakie następowały po upadku komunizmu i likwidacji lokalnych PGR-ów. W ludziach stopniowo zachodziły zmiany, aż ostatecznie popadli w chaos kapitalizmu. Większa część społeczeństwa czuła się wyalienowana i zapomniana przez resztę świata. Beskid Niski to rejon pasma górskiego w Karpatach, położony w województwie małopolskim i podkarpackim. Autor przedstawił ten rejon jako miejsce mityczne, w którym harmonijnie łączą się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Cały zbiór opowiadań łączy w sobie poetycką prozę z reporterskim ujęciem szczegółów topograficznych. Na podstawie „Opowieści galicyjskich” powstał film pod tytułem „Wino truskawkowe”, który miał premierę w roku 2007.
StreszczenieOpowiadanie pod tytułem „Miejsce” jest krótkie, ale nakłania czytelnika do myślenia. Ukazuje potęgę nieprzejednanego czasu i siłę jego wpływu na otoczenie. Akcja utworu toczy się w niewielkiej wiosce, gdzieś w Beskidzie Niskim. Rejon ten niegdyś był zamieszkiwany przez Łemków. To wschodniosłowiańska grupa etniczna, wymiennie nazywana Rusinami, obecnie uznawana mniejszość w Polsce. Czas akcji jest nieliniowy – przeszłość miesza się z teraźniejszością. Obecnie wioska jest opustoszała, niegdyś jednak tętniła życiem. Początek opowiadania dzieje się w teraźniejszości, w lesie, na pozostałościach dawnej cerkwi. Dwa miesiące zajęło pracownikom rozebranie budynku i przeniesienie jego fragmentów do muzeum. Czas nadgryzł swym zębem leciwe mury, które, choć nadal piękne, stopniowo niszczały. Po owej świątyni, która dumnie stała przez dwa stulecia, pozostał tylko goły płat jałowej ziemi, przypominający bliznę. Jest w tym coś bolesnego, jakaś poczucia utraty czegoś, co było od zawsze. Narrator opowiadania, który znajduje się właśnie w tym miejscu, spotyka przypadkowego turystę. Mężczyzna ma plecak, a w ręku trzyma mapę i aparat fotograficzny. Nieznajomi wymieniają pomiędzy sobą kilka zdawkowych zdań. Turysta dowiaduje się, że cerkiew rozebrano i przeniesiono do muzeum. Zaintrygowany, robi zdjęcie gołej ziemi swym aparatem, żałując, iż nie może sfotografować samej świątyni. Narrator cofa się myślami w przeszłość i snuje rozważania nad dawnymi dziejami, które zazwyczaj mają dokładnie nakreśloną datę. Data powstania cerkwi jednak nie jest jasna, gdyż nigdzie jej nie odnotowano. Narrator określa Czas jako „bezprzymiotnikowy”, potrzebuje on konkretnych nazw, porządku, skutku i przyczyny. Jednak wyobraźnia i wiara nie wymagają dowodu na istnienie czegoś. Dlatego mężczyzna wyobraża sobie, jak budowano tę cerkiew. Najprawdopodobniej budowa zaczęła się zimą, ponieważ wtedy jest łatwiejszy transport. Jako budulca użyto zdrowych, grubych i najlepszych jodeł, rosnących w okolicznym lesie. Szkielet świątyni musiał być gruby, solidny, przypominał o potędze lasu. Oczywiście nie znano wówczas jeszcze narzędzi mechanicznych, a więc używano pił ręcznych, co wymagało dużego nakładu ciężkiej pracy. Grube pnie były twarde i nieustępliwe, drwale pracowali w pocie czoła. Powalone drzewa były ciągnięte przez konie i transportowane w inne miejsce. To przedsięwzięcie z pewnością nie było łatwe, wymagało od pracujących ludzi wiele potu, nakładu pracy i uporu . Narrator zastanawia się, ile dokładnie ścięto drzew. Pobliska wieś liczyła zaledwie dwadzieścia chałup. Niegdyś zimy były srogie i groźne, panował siarczysty mróz, który odmrażał nosy i palce, sypał śnieżny puch i wiał silny wiatr. Z kolei lata były piekielnie upalne, tak że cień drzewa i chłodny strumyk nie dawały ukojenia, a ludzie chowali się przed palącym słońcem. Mężczyzna obrazowo wyobraża sobie scenę: konie mozolnie wspinają się na wzgórze, a za nimi idzie człowiek, być może jest to mężczyzna o imieniu Wasyl, Iwan, a może Semen. „Ten marsz przypomina orkę w białej wieczności” – czytamy. Trudna do pokonania droga przypomina walkę – konie tracą siły i przysiadają na zadach, a ciężkie pnie drzew „zasysają” je w przeciwnym kierunku. Żywioły śniegu i wiatru nie zamierzają ustąpić, wystawiają na próbę i zwierzęta, i pracujących ludzi. Trzeba jednak dobrnąć do celu. Narrator powraca na chwilę do rzeczywistości i myśli o zdjęciu, które wykonał turysta. Co by sfotografował, gdyby cerkiew nadal stała? Z pewnością ikonostas (była to ozdobna, pokryta ikonami ścianą wewnątrz cerkwi, która znajdowała się pomiędzy ołtarzem a nawą dla wiernych. Zadaniem ikonostasu było wprowadzanie ludzi w mistykę zdarzeń dziejących się w miejscu ołtarzowym). Przeszły wygląd cerkwi nakłada się w umyśle narratora na teraźniejszość, wywołując nostalgię. Wyobraża on sobie wpadające przez wrota do wnętrza świątyni słońce, kłębiące się tam zapachy i dźwięki oraz lśnienie ikonostasu, który niekiedy przybierał nadprzyrodzony wygląd. Chwila, kiedy słońce oświetlało ołtarz, była krótka i cenna, coś nierzeczywistego wówczas jawiło się w drewnianych murach cerkwi. Turysta przywrócił narratora do teraźniejszości, pytając, czy świątynie będzie złożona od nowa. Mężczyzna odparł, że nie wie. W Beskidzie Niskim zima trwa długo, jeszcze w kwietniu i maju dając się mieszkańcom we znaki. Nadejście wiosny z kolei poprzedza pora roztopów i wszechobecnego błota. Kolory mieszają się niczym w kalejdoskopie, biel ostatnich śniegów z czernią mokrej gleby i przebijającą się nieśmiało zielenią. Narrator zastanawia się, jak budowano i urządzano wnętrze cerkwi. Najpierw stworzono babiniec (to staropolska nazwa przedsionka kościelnego, przeznaczonego dla kobiet żebrzących), stawiano drewniane nawy i prezbiterium – miejsca dla duchowieństwa i ministrantów. Belki w konstrukcjach były wykonane z modrzewia, drewno to okazało się odporne na kaprysy pogody i korniki. Aby wykonać owe podwaliny, wielu mężczyzn musiało wykonać mozolną pracę, aby toporami wyciosać odpowiedni kształt, kwadratowy lub prostokątny. Był to prawdziwy majstersztyk idealnego dopasowania poszczególnych elementów konstrukcji. Stukot narzędzi rozlegał się codziennie, a zapach żywicy wypełniał otoczenie szczególnym aromatem. Jesienią cerkiew została ukończona, ostatnim elementem było ułożenie podłogi. Narrator przyznaje, że w świątyniach najmniej fascynują go obrazy i przedmioty, gdyż są zbyt rzeczywiste. W rzeczach tych nie ma zaklętego mistycyzmu, gdyż są zbyt materialne i namacalne. Powietrze z kolei i atmosfera to elementy, które nadają ścianom i sklepieniu budowli pocz
Zamień czytanie na oglądanie!
Zamień czytanie na oglądanie!
Zamień czytanie na oglądanie!
Zamień czytanie na oglądanie!