Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie :(
Udało się! :) Na Twojej skrzynce mailowej znajduje się kod do aktywacji konta
";
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Młoda Polska – o epoce
Ramy czasowe
Młoda Polska trwała prawie trzydzieści lat. Za jej rozpoczęcie uważa się wydanie w roku 1891 pierwszego tomu poezji Kazimierza Przerwy-Tetmajera, a koniec wyznacza wydarzenie historyczne, jakim było odzyskanie przez Polskę niepodległości w roku 1918. Epoka ta rozwijała się pomiędzy pozytywizmem a dwudziestoleciem międzywojennym. Epokę możemy podzielić na trzy fazy. a) Faza I przypadała na lata 1890-1900. Tworzyli wówczas Stanisław Przybyszewski, Kazimierz Przerwa-Tetmajer oraz Jan Kasprowicz i Stefan Żeromski. Charakterystyczny dla tej fazy był dekadencki estetyzm. Wówczas podjęto też próby pisania literatury uspołecznionej. b) Faza II przypada na okres 1900-1910. Utwory powstałe w trakcie trwania tej fazy charakteryzowało zaangażowanie w sprawy kraju. Taką zaangażowaną tematykę poruszali w swoich utworach Gabriela Zapolska, Władysław Reymont, Stefan Żeromski oraz Stanisław Wyspiańskic) Ostatnia, III faza, była charakterystycznym pożegnaniem tej epoki.
Nazwa epoki, a właściwie – nazwy
Modernizm (nowoczesny, współczesny) – określano tak innowacyjne podejście do świata, zespół nowoczesnych cech w literaturze. Był przeciwstawieniem się epoce pozytywizmu, w którym poruszano problematykę pracy u podstaw i pracy organicznej
Neoromantyzm (nowy) – podkreślał powiązanie Młodej Polski z romantyzmem. Poruszano tematy związane z sentymentalizmem, indywidualizmem i subiektywizmem oraz tym, co prowadziło do odzyskania niepodległości państwowej.
Dekadentyzm (chylenie się ku upadkowi). Dekadentem nazywano człowieka, który charakteryzował się takimi cechami, jak: niemoc, apatia, bierność rezygnacja z aktywności, strach przed życiem i przeświadczenie o nieuchronności śmierci.
Symbolizm – termin związany z tajemniczością i wieloznaczności poezji. Stosowany był głównie w sztuce.
Impresjonizm – używany do opisu sztuki ulotnej, nastrojowe. Oznacza przelotne wrażenie.
Ekspresjonizm, który odnosił się do gwałtownego wyrażania emocji
Młoda Polska – najbardziej powszechna nazwa, utworzona została w oparciu o cykl programowych artykułów Artura Górskiego opublikowanych w krakowskim czasopiśmie „Życie” pod wspólnym tytułem „Młoda Polska” w 1898 roku. Był to program, w którym młode pokolenie chciało doprowadzić do odrodzenia Polski i utworzyć nowe normy i wartości etyczne i estetyczne.
Literatura okresu Młodej Polski
Najbardziej znani poeci tego okresu to:
1) Jan Kasprowicz – urodził się w rodzinie chłopskiej, żył w latach 1860-1926. Jego dorobek najłatwiej przedstawić, dzieląc na kilka etapów:
a) pierwszy okres jego twórczości dotyczył osób skrzywdzonych i poniżanych. – tematyka była odzwierciedleniem jego chłopskiego pochodzenia, to właśnie stąd poeta czerpał inspirację. W jego dziełach przeważały tematy związane z chłopami, ich pochodzeniem i biednym życiem. Najważniejszymi dziełami z tego okresu są „Sonety z chałupy” i wiersz „W chałupie”;- w sonetach, które obejmują aż 40 utworów, tematem przewodnim było przeciwstawienie się krzywdzie ludzkiej. Autor podkreślał to, że pochodzi ze wsi, i zawsze mówił, że będzie do niej należał; nie wstydził się swojego pochodzenia. Dzięki swojemu pochodzeniu mógł z własnego doświadczenia opisać panujące na wsi realia;- Kasprowicz w swoich utworach przedstawił prawdziwe życie, jakie panuje na wsi. Bieda była głównym tematem; bohaterowie jego utworów z ubóstwem musieli radzić sobie sami. Nie mogli liczyć na pomoc państwa, a jedynie na innych chłopów, u których mogli zatrudnić się do pracy w polu lub otrzymać od nich parę groszy. W jednym z sonetów bohaterka, która nie miała pieniędzy na zapłacenie podatków, musiała sprzedać swoją ziemię, iść żebrać i tułać się po świecie;- w jego utworach pojawiały się też tematy związane z młodym pokoleniem, które chciało się kształcić, ale bieda nie zawsze na to pozwalała. Jego bohater był zdolnym uczniem, ale codziennie musiał pokonywać bardzo daleki odcinek, aby dotrzeć do szkoły. Poświęcał swoje zdrowie, ale chciał wyjechać do wielkiego miasta, by zdobywać wiedzę. Niestety, realia okazały się okrutne, dzieci ze wsi nie miały lekko – aby się utrzymać w Warszawie, musiał podjąć pracę. Autor przedstawił tu system edukacji, który nie był dostosowany do potrzeb biednych dzieci, które nie miały takich samych szans, jak dzieci z bogatych rodzin. Często dzieci ze wsi miały wiele talentów, które niestety zostały niedostrzeżone, i z powodu braku finansów nie rozwijały się.
b) drugi etap jego twórczości to przełom w jego utworach. – poeta zrezygnował z tematyki związanej ze społecznością wiejską na rzecz buntu wobec Boga i pogardy względem społeczności wiejskiej. Zastąpił też naturalizm symbolizmem i ekspresjonizmem. Utwory, które powstały w tym okresie, to m.in. „Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach” i „Hymny”;- w jego utworach zaczęły pojawiać się symbole. W utworze „Krzak dzikiej róży..” podstawowe dwa symbole to dzika róża i limba. Róża symbolizowała młodość, życie i piękno. Limba była symbolem śmierci, starości, przegranej i przemijania. Róża i limba to były dwa przeciwieństwa, chociaż obydwa symbole łączyło przekonanie o nietrwałości urody i niebezpieczeństwach czyhających na człowieka w okrutnym świecie;- autor przedstawiał te symbole w różnych porach dnia i w innym krajobrazie, aby jak najbardziej odwzorować kolorystykę, światło i wrażenia emocjonalne – było to charakterystyczne dla impresjonizmu. Kasprowicz nadał również tytułowemu krzakowi cechy ludzkie.
c) trzeci okres jego twórczości to postawa franciszkańska. – powstały wtedy takie utwory jak: „Hymn św. Franciszka z Asyżu”,” Chwile”, ”Księga ubogich”, „Mój świat”. Tradycji stało się zadość i nastąpiła kolejna przemiana twórczości, tym razem z buntującego się przeciw Bogu na głosiciela filozofii św. Franciszka;- pojawiły się tematy m.in. piękna przyrody, pogodzenia się z Bogiem, franciszkańskiej postawy wobec innych i kultu człowieka prostego i jego mądrości.
2) Leopold Staff – żył w latach 1878-1957. Był poetą trzech pokoleń, bo jego twórczość rozpoczęła się w Młodej Polsce, ale miała też kontynuację w dwudziestoleciu międzywojennym oraz po drugiej wojnie światowej.
Jego najbardziej znane utwory to: „Kowal”, „Przedśpiew”, „Deszcz jesienny”, „Curriculum vitae”.Główne motywy twórczości Leopolda Staffa to:
a) nietzscheanizm – filozofia propagująca energię, siłę i optymizm. Widoczna w utworach „Sny o potędze” i „Kowal”:
– w utworze „Kowal” Leopold Staff przedstawia bohatera jako silną i wyjątkową osobę. Wizerunek kowala nie przedstawia tylko siły fizycznej, ale prezentuje postawę aktywności, dynamiki. Poeta przedstawia psychikę człowieka, która poddana jest wielu próbom. Bohater chce zwalczyć w sobie wszelkie słabości, chce, by jego serce było dumne i silne;- w ten oto sposób autor tworzy nowego i silnego śmiert
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
elnika. Nowy człowiek wg Staffa ma być aktywny w kreowaniu swojego losu i losów świata;- poeta w „Kowalu” zachęca nas do aktywności i brania losu w swoje ręce zgodnie z przysłowiem ”każdy jest kowalem własnego losu”. Nie możemy w trakcie walki się zatrzymywać ani cofać, bo nic wtedy nie osiągniemy.b) schopenhaueryzm – zespół motywów literackich, który głosił, iż życie ludzkie jest bezcelowe, a podtrzymują je tylko siły życiowego popędu i lęku przed śmiercią, Widoczny w utworze: „Deszcz jesienny”;c) postawa franciszkańska – w utworach: „O miłości wroga”, „Kwiatki św. Franciszka z Asyżu”, „Łaska przebaczania” oraz „Sonet szalony”;d) zwrot ku klasycyzmowi – pochwała antyku; w utworach „Gałąź kwitnąca”, „Uśmiechy godzin”.
3) Kazimierz Przerwa-Tetmajer – żył w latach 1865-1940. Bardzo kochał góry. W swoich utworach utrwalił piękno Tatr. Tworzył też wiersze w nastroju dekadenckim oraz erotyki.
Główne motywy w jego twórczości to:
a) motyw schopenhauerowski w utworach: „Koniec wieku XIX”, „Nie wierzę w nic”, „Fałsz”, „Zawiść”, „Hymn do Nirwany”;b) motyw przyrody (pejzaże Tatr) w utworach: „Melodia mgieł nocnych”, „Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej”;c) motyw sztuki i artysty w utworach: „Evviva l’arte!”, „Nie wierzę w nic”;
d) motyw miłości i śmierci w utworach: „Hymn do Nirwany”, „Ja, kiedy usta ku twym ustom chylę”
Głównymi zagadnieniami, które poeta poruszył w utworach „Eviva l’arte”, „Hymn do Nirwany”, „Koniec wieku XIX” to utrata wiary i wartości, miłość oraz pejzaż tatrzański.
W utworze „Koniec wieku XIX” Tetmajer przedstawił tematykę dekadentyzmu. Pokazał, że świat nie idzie w dobrym kierunku, bo jedyne uczucia, które towarzyszą ludziom, to smutek, pesymizm i bezradność. Przedstawił tu bohatera, który był reprezentantem całego narodu. Ludzie nie mieli wtedy żadnych pomysłów, jak zmienić swoje życie, przez co trwali w egzystencjalnym kryzysie.
Ten utwór przepełniony jest pesymizmem, a poszukiwania rozwiązania i polepszenia sytuacji młodego pokolenia kończą się niepowodzeniem. Podmiot liryczny nie znajduje odpowiedzi na meczące go pytania. Jest tu ukazana niewiara w sens życia – bo po co żyć, jak nic nie da się zmienić.
W ostatniej zwrotce bohater się nie odzywa, co możemy odczytać jako niechęć zapeszania planów, które narodziły się w jego głowie.
Twórcy powieści młodopolskiej
1) Stefan Żeromski – żył w latach 1864-1925. Tworzył powieści i opowiadania. Jego najważniejsze powieści to „Ludzie bezdomni”, „Syzyfowe prace” i „Przedwiośnie” a słynne opowiadania to: „Doktor Piotr”, „Rozdziobią nas kruki, wrony…” oraz „Siłaczka”.W swojej powieści „Ludzie bezdomni” autor – na przykładzie losów głównego bohatera – przedstawił losy społeczeństwa polskiego. – Główny bohater, którym był doktor Judym, był człowiekiem wrażliwym na biedę. Ponieważ sam pochodził z biednej rodziny, to bardzo dobrze rozumiał wszystkich, których nie stać było na godne życie.
– Autor przedstawiał w powieści warunki pracy przedstawicieli różnych sfer społecznych. Pokazywał ich pracę ponad siły, która wyniszczała ich organizmy, rysował nam obrazy ich domów, w których nie było godnych warunków do życia. – Żeromski opowiada nam w tym utworze o złu tego świata, które ma podłoże nie tylko społeczne i egzystencjalne, ale również historyczne. Klasy wyższe, które nie znały biedy, były obojętne na potrzeby biedaków. Lekarze w większości pracowali dla pieniędzy leczyli więc bogaczy, bo biedacy nie mieli czym płacić.
– Historyczne zło związane było z tematem zaborów. W tym czasie ludzie, przeciwstawiając się zaborcom, tracili swoje życie. W życiu bohaterów też tkwi zło, które prowadzi do śmierci. Umiera pani Daszkowska, samobójstwo popełnia Korzecki, który nie potrafi pochodzić się z tym, co się dzieje na świecie.
– Pisarz przedstawia nam klasę wykształconą, która powinna w związku ze swoją pozycją pomagać ludziom, którym się w życiu nie powodzi. Jedynie Joasia Podborska, która była przedstawicielką zubożałej szlachty, była wrażliwa na ludzkie nieszczęście i próbowała w jakiś sposób wynagrodzić krzywdę wyrządzoną ludziom biednym przez przedstawicieli jej własnej klasy społecznej.- Główny bohater – Judym – mimo wykluczenia przez środowisko lekarskie czuje obowiązek, aby pomagać biednym. Z tego też powodu posuwa się do drastycznych decyzji. Rezygnuje ze swojego szczęścia, z miłości do Joasi, bojąc się, że z czasem zatraci poczucie niesienia potrzeby ubogim i potrzebującym.
– W powieść Stefan Żeromski uświadamia nam, że każdy człowiek jest osobiście odpowiedzialny za zło świata. Autor nie poucza, lecz próbuje zmusić nas do głębszego zastanowienia się nad ludzką krzywdą i wyciagnięcia odpowiednich wniosków na przyszłość.
2) Władysław Reymont – żył w latach 1967-1925.Do jego najbardziej znany dzieł należą „Ziemia obiecana” oraz „Chłopi”.
a) W utworze przedstawiony jest prawie cały rok obejmujący cztery pory roku. b) Reymont w swoim utworze przedstawił dwa rodzaje bohaterów: zbiorowego, jakim była społeczność wiejska, i indywidualnego, jakimi byli m.in. Maciej Boryna, Antek czy Jagna. c) Cykl życia tych wszystkich bohaterów był uzależniony od prac polowych i różnych pór roku. d) W powieści tej znajdziemy bardzo wiele informacji na temat ludowych obrzędów, tradycji oraz zwyczajów panujących na polskiej wsi. Możemy tu również znaleźć wiele pięknych opisów przyrody. . W utworze występują trzy kręgi zdarzeń i problemów występujących na polskiej wsi:- w pierwszym opisana jest życie społeczności lipeckiej. Reymont przedstawił sceny z życia każdej strefy społecznej – od najbogatszych po najbiedniejszych mieszkańców – skupiając się na pracy, dniu powszednim, świętach i rozrywkach;- druga część problemowa to opis obyczajów i obrzędów związanych z kalendarzem liturgicznym i obyczajowym. Powieściopisarz skupił się na przedstawieniu odpustów, chrzcin, ślubów, pogrzebów oraz wielu innych obrzędów;- trzeci krąg obejmuje opis przyrody. Reymont przedstawił, jak życie na wsi związane jest z porami roku i uzależnione od nich. Życie mieszkańców wsi wyznaczały prace polowe, głównie zasiewy i zbiory. Czas upływający na wsi liczony jest porami roku.
e) Wiejska społeczność przedstawiona jest jako nierozłączna ze światem natury. Ludzie często na wsi się rodzą i na niej umierają.Dramat młodopolskiDo najbardziej znanych twórców młodopolskiego dramatu zaliczamy: a) Gabrielę Zapolską („Żabusia”, „Ich czworo”, „Skiz”, „Panna Maliczewska”, „Moralność pani Dulskiej”);b) Włodzimierza Perzyńskiego („Lekkomyślna siostra”, „Aszantka”, „Szczęście Frania”); c) Tadeusza Rittnera („W małym domku”);d) Jana Augusta Kisielewskiego („W sieci”, „Karykatury”).
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Geneza
„Rozdzióbią nas kruki, wrony…” Stefana Żeromskiego – geneza i gatunek utworuGeneza utworuNowela „Rozdzióbią nas kruki, wrony…” powstała w 1895 roku. Nie dołączyła do innych utworów Żeromskiego zebranych w tomie „Opowiadania” ze względu na antyrosyjską wymowę i panującą wtedy cenzurę. Utwór „Rozdzióbią nas kruki, wrony…” został opublikowany w Krakowie. Stefan Żeromski posłużył się pseudonimem Maurycy Zych.Autor powraca do czasów powstania styczniowego. Postanawia uczcić pamięć poległych powstańców i oddać im cześć. Jednocześnie zwraca uwagę na przyczyny klęski powstania. Zauważa, jak tragiczny wpływ na życie ludzi mają wojny i inne wystąpienia zbrojne. Wskazuje czytelnikowi ówczesną mentalność społeczną, „zezwierzęcenie” i całkowitą obojętność związaną z przyszłością kraju. Nie atakuje chłopów – zauważa, że potrzebują on
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
i edukacji i nadrobienia zaległości zebranych przez ostatnie lata.Warto wspomnieć, że tytuł zawiera aluzję do tekstu „Pieśń o żołnierzu tułaczu” – to polska pieśń żołnierska, która zdobyła popularność w XIX wieku. W tekście pojawiają się nawiązania do tytułowego rozdziobywania ciała żołnierza oraz do konia stojącego nad zmarłym panem.Gatunek Utwór „Rozdzióbią nas kruki, wrony…” to nowela składająca się z trzech części. Część I opisuje losy osamotnionego powstańca styczniowego, Szymona Winrycha. Mężczyzna zostaje złapany przez rosyjskich żołnierzy i umiera na skutek zadanych mu ran. Część II zawiera opisy rozrywania ciała przez stado ptaków. W części III pojawia się chłop, który modli się za zmarłego powstańca, a po chwili dokonuje grabieży. Utwór kończy się „walką” zranionego konia powstańca ze stadem wron nad grobem swojego pana.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Bohaterowie
Informacje o utworzeNowelę pod tytułem „Rozdziobią nas kruki, wrony…” napisał Stefan Żeromski. Wydał ją w roku 1895 pod pseudonimem Maurycy Zych, z obawy przed cenzurą. Tematyka noweli była niewygodna dla ówczesnej władzy. Historia nawiązuje do upadku powstania styczniowego (1863-1864). Akcja noweli rozgrywa się jesienią, w roku 1864, i trwa zaledwie kilka dni. Opowieść ta jest krótka i nie znajdziemy w niej wielu bohaterów. Bohaterowiea) Andrzej Borycki – główny bohater noweli. Ma szlacheckie pochodzenie, jest osobą lubianą i szanowaną. Wybuch powstania zmusił go jednak do walki. Mężczyzna przybrał pseudonim Szymon Winrych i przebrał się w łachmany chłopa, aby móc się swobodniej poruszać i nie wzbudzać podejrzeń. Jego wygląd zewnętrzny kontrastuje z pozycją społeczną i wagą powstańca. Andrzej jest osobą o ogromnym harcie ducha, optymizmie i często pokrzepiał swą mową i zachowaniem towarzyszy niedoli. Kiedy go poznajemy, jest jednak cieniem dawnego siebie, gdyż opuszcza go nadzieja i wola walki. Tylko mała iskierka jego osobowości nadal tam tkwi, dlatego, pomimo trudów, mężczyzna nadal brnie naprzód i stara się wykonać swą pracę do końca. Szymon Winrych jest symbolem powstańca walecznego, upartego, który walczy do samego końca, oddając sprawie swe ciało oraz krwawiącą duszę. Mężczyzna nie dopuszcza do siebie myśli, że powstanie nie miało sensu i przyniosło tylko śmierć. Wierzy w ideę i obawia się skutków, które nadejdą po upadku powstania. Jest w złym stanie psychicznym. Osamotniony, przemoczony, wygłodniały Szymon transportuje na wozie zaprzęgniętym w dwa konie broń dla swych braci powstańców. Na drodze do celu stanęli mu jednak Moskale, którzy zamordowali mężczyznę, kiedy tylko odkryli, że przewozi broń. Andrzej Borycki umiera samotnie, w towarzystwie deszczu, wichru i dwóch koni (jeden z nich był martwy). W jego śmierci nie ma heroizmu i glorii, a wręcz przeciwnie – jest ona niezwykle naturalistyczna i poniżająca, co potęguje wrażenie rozpaczy u czytelnika. Umierając w błocie, swe ostatnie słowa mężczyzna poświęca na modlitwę. Bojownik o sprawę narodową został ukryty w prowizorycznej mogile razem z truchłem konia. Jego życie, cele, idee i odwaga zostały przykryte mchem i gliną, a wkrótce później jego osoba została całkowicie zapomniana. 2) Chłop – nie znamy jego imienia ani nazwiska, wiemy jednak, że mieszka w pobliskiej wsi. To człowiek ubogi i chciwy. Zjawia się tuż po śmierci powstańca i odgania posilające się zwłokami ptaszyska. Trup leżący na jego polu, mimo iż na moment wzbudził smutek chłopa, bardziej stał się problemem, który jak najszybciej należało usunąć. Mężczyzna co prawda odmówił krótką modlitwę, jednak bardziej z odruchu i obowiązku niż potrzeby duchowej czy szacunku dla zmarłego. Obawiał się Moskali, jednak pragnął zabrać jak najwięcej łupów i osiągnąć korzyści z czyjegoś nieszczęścia. Można uznać, że chłop żeruje tak samo, jak wygłodniałe kruki i wrony. Ptaki jednak kierowały się instynktem głodu, chłop z kolei pokazał swą chciwość i brak empatii. Stefan Żeromski nie oskarża i nie ocenia, ale pragnie unaocznić fakt, że niewykształcona i pozbawiona patriotyzmu grupa uwłaszczonego chłopstwa była poniekąd przyczyną upadku powstania. Walczący o wolność i godność nie mieli wsparcia w swych rodakach, który
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
y pragnęli tylko się wzbogacić cudzym kosztem i dbali wyłącznie o własne interesy. Chłop nie posiadał tożsamości narodowej, nie obchodziła go przyszłość kraju i jego wnuków. Żył dniem teraźniejszym i nie wybiegał myślami poza granice swych ograniczeń i swej ziemi. Oczywiście jest to spore uogólnienie, ale zachowanie chłopa z noweli można właśnie w ten sposób odebrać. Prymitywne instynkty zdominowały życie chłopa, który umieścił ciało swego rodaka, który przecież walczył o ich wspólną wolność, w prowizorycznej mogile, razem z obdartym ze skóry koniem. Śmierć człowieka niewiele dla niego znaczyła. Był też zbyt leniwy, aby ulżyć w cierpieniu drugiemu z koni, który przeżył. Nie opłacało mu się pomóc zwierzęciu, interesowała go tylko jego skóra. Złamana noga okaleczonej klaczy wzbudziła u niego tylko wstręt i odrazę, a nie litość. Można uznać, że chłop patrzył na wszystko wokół wyłącznie przez pryzmat potencjalnych korzyści, jak gdyby wyzbył się wszelkich odruchów człowieczeństwa.
3) Moskale – to określenie rosyjskich żołnierzy kawalerii konnej, współcześnie uważane za archaiczne i pejoratywne. Ośmioro mężczyzn, uzbrojonych w lance, szable i broń palną otoczyło Szymona Winrycha, odcinając mu drogę ucieczki. Kiedy odkryli na wozie przewożoną dla powstańców broń, prędko zabili człowieka, zupełnie bez emocji. Rozzłościł ich fakt, że butelka znaleziona przy zmarłym nie zawierała ani kropli alkoholu, więc poorali ostrogami jego twarz. Żołnierze są symbolem przewagi liczebnej i braku honoru. Szymon miałby większe szanse na przeżycie w starciu jeden na jeden, jeśli użyłby broni ze swego wozu. Przewaga liczebna Moskali i gwałtowność ich pojawienia go przestraszyła. Mężczyzna błagał, aby go nie zabijali, obnażając w ten sposób swój strach i usuwając na bok godność. Żołnierze jednak nie znali litości. Są symbolem ucisku i przewagi liczebnej nad Polakami w powstaniu styczniowym.4) Ptaki – tytułowe kruki i wrony są zuchwałe. Nie bacząc na żyjącego – choć uwięzionego – konia, przystępują do upragnionej uczty i zaczynają dziobać zwłoki. Te wygłodniałe ptaszyska, budzące swym zachowaniem wstręt, można odczytać jako symbol Rosjan żerujących na podbitym polskim narodzie. Obrazują też istniejący w przyrodzie łańcuch pokarmowy i są przejawem naturalizmu.5) Koń – jedna z klaczy ciągnących wóz. Przetrwała spotkanie z Moskalami, pozostała jednak uwięziona przy wozie. Próby oswobodzenia się źle się dla niej skończyły, gdy jedna z tylnych nóg złamała się. Zwierzę to można odczytać jako symbol zniewolonego narodu, które im bardziej próbuje się oswobodzić, tym bardziej się okalecza. Zryw i panika konia jest nawiązaniem do powstania styczniowego. Zwierzę cierpi jeszcze kilka dni po śmierci Szymona. Walczy nadal o każdy oddech, przełamując ból. Chłop czeka na jego śmierć, gdyż chce konia obedrzeć ze skóry, a ptaki chcą się posilić jego zwłokami. W ostatniej scenie zwierzę jest u kresu sił, ale jeszcze żyje i spogląda na prowizoryczną mogiłę, w której spoczął jego pan i zwierzęcy kompan. Wydaje się, że koń próbuje dać chłopu do zrozumienia, że nie tak powinno być, unaocznia mu jego błąd. Co może zakrawać na ironię, zachowanie konia wydaje się najbardziej ludzkie spośród zachowań wszystkich bohaterów.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Streszczenie
Stefan Żeromski „Rozdziobią nas kruki, wrony…”
Autorem utworu jest Stefan Żeromski, który opublikował swój tekst w 1895 roku w Krakowie. Wydał wtedy dwie książki: pierwszy tom zatytułowany „Opowiadania”, a drugi pod tytułem „Rozdziobią nas kruki, wrony…”. Żeromski nie opublikował ich pod swoim nazwiskiem, tylko pod pseudonimem Maurycy Zych, ponieważ utworów niecenzuralnych nie można było wydawać na terenie Imperium Rosyjskiego, a autor przebywał wówczas w Szwajcarii.
Głównym motywem opowiadania jest powstanie styczniowe. Akcja utworu rozpoczyna się deszczowym i ponurym świtem, kiedy Andrzej Borycki (bardziej znany pod nazwiskiem Szymona Winrycha) rozpoczynał trzeci dzień swojej wędrówki kierując się w stronę Nasielska. Mężczyzna miał na sobie obdarte i zniszczone ubrania oraz przemoknięte obuwie. Jego włosy były niechlujne, a paznokcie od dawna nieobcinane. Skończyło mu się jedzenie i picie, ale mimo tego szedł dalej. „Któż by zdołał poznać w tym obdartusie byłego prezesa najweselszej pod księżycem konfraterni tzw. śrubstaków, dawnego Jędrka, króla i padyszacha syren warszawskich” – pisze Żeromski.Szymon Winrych rozwoził schowaną pod stertą siana i chrustu różnego rodzaju broń dla powstańców – bez broni drobniejszej było tam sześćdziesiąt sztuk karabinów i kilkanaście pałaszów. Jego wóz ciągnęły dwa konie rasy pociągowej wynajmowane zwykle w ukryciu od ich właścicielki – pewnej szlachcianki mieszkającej w okolicach Mławy. Gdyby nie on i broń, którą przewoził, powstańcy nie mieliby czym walczyć, a powstanie dawno by upadło. Główny bohater dodawał charyzmy, motywował innych do walki, nie poddawał się, pragnął walczyć o niepodległą Polskę do ostatniej chwili, nawet kiedy powstanie chyliło się już ku upadkowi.
Podczas żmudnej wędrówki Winrych został napadnięty przez ośmiu Moskali. Próbował uciec, ale bezskutecznie. Moskale znaleźli broń przewożoną przez mężczyznę. Na wszystkie pytania, jakie mu zadali, ten odpowiadał słowem „Głupiś!” lekceważąc tym samym Rosjan i pokazując, jaki ma do nich stosunek. Do końca zachowywał bohaterską postawę mimo tego, że był świadomy, w jakiej sytuacji się znajduje.
Gdy jeden z oprawców wołał do drugiego: „Bierz psiego syna”, Winrych błagał o litość, jednak Moskale zabili go w bardzo okrutny sposób – rozcięli mu brzuch i złamali mostek, następnie jeden z nich strzelił do konia i tym samym go zabił, a przy okazji zranił Winrycha jeszcze bardziej. Oprawcy przeszukali kieszenie bohatera, jednak były one puste. Kiedy zauważyli, że ten wypił także całą wódkę, zdenerwowali się i rozbili butelkę o jego głowę kalecząc policzki kawałkami szkła. Gdy Rosjanie usłyszeli sygnał, który nawoływał ich do powrotu, wzięli z wozu kilka broni i wrócili do swoich towarzyszy. Ich dowódca nie miał czasu zabrać reszty broni, bo był zajęty ściganiem innego oddziału powstańczego.Tymczasem krople deszczu na chwilę ocuciły powstańca. Jego powieki zacisnęły się z bólu, jednak po chwili otworzył je, aby po raz ostatni spojrzeć w niebo. Ostatkiem sił wypowiedział słowa modlitwy: „…odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…”
Umierał licząc, iż jego grzechy zostały odpuszczone i że osiągnie życie wieczne. Koń, który pozostał przy życiu, usiłował uwolnić się z zaprzęgu, ale nagle poczuł zapach zmarłego Winrycha. Jak mówi fragment powieści: „ślepie mu krwią nabiegły, grzywa na karku wzburzyła się dziko, szarpnął się w tył, potem cisnął naprzód całym korpusem, bił nogami w ziemię i wierzgał na wszystkie strony”. Ta furia spowodowała, że jego noga uwięzła między szprychami w kole wozu i z�
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
�amała się przebijając skórę, przez co zwierzę męczyło się i cierpiało. Dopiero następnego dnia ulewa się skończyła. Koń wciąż stał ze złamaną nogą między szprychami wozu. Już nawet nie próbował się uwolnić, każde poruszenie sprawiało mu ogromny ból. Widząc stado wron, powoli zbliżające się ku wozowi, koń zaczął głośno rżeć. Zdawało się, że chciał zawołać:
„– O ludzie nikczemni, o rodzie występny, o plemię morderców!…”
Wrony coraz bardziej zbliżały się do wozu, aż w końcu jedna z nich zaczęła dziobać oko martwego konia. Po chwili dołączyły do niej kolejne. Jedna zaczęła dzióbać żebro, inna nogę, a jeszcze inna zaczęła dobierać się do ran na czaszce. Jedna z nich zapragnęła dostać się do mózgu Winrycha, „do tej ostatniej fortecy polskiego powstania”, jednak spłoszył ją ubogi chłop z pobliskiej wioski, właściciel ziemi, na której leżały trupy (warto wspomnieć, że w wyniku manifestu powstania styczniowego ogłoszono zniesienie pańszczyzny, chłopi otrzymali prawa własności do ich ziemi, a chłopi bezrolni otrzymali ziemię z dóbr skarbowych, kościelnych i skonfiskowanych uczestnikom powstania).
Mężczyzna zauważywszy zmarłych odmówił pacierz, współczuł poszkodowanemu, jednak mimo to nie mógł oprzeć się pokusie przeszukania kieszeni zmarłego w nadziei odnalezienia tam jakichś cennych rzeczy. Gdy nie znalazł tam nic, był lekko zawiedziony. Zdjął z trupa ubrania, zawinął w nie część broni i oddalił się. Po godzinie chłop znowu przyszedł do tego miejsca, aby zabrać resztę broni. Tym razem przyprowadził ze sobą parę koni. Uwolnił rannego konia, ale po namyśle stwierdził, że nie będzie już z niego żadnego pożytku, więc postanowił skrócić mu cierpienia i go udusić. Zawiązał linę na szyi szkapy i przywiązał ją do orczyków, które ciągnęły pozostałe dwa konie. Gdy konie ruszyły, pętla zaczęła dusić kalekę, zwalając ją na ziemię, jednak po chwili koń zaczął biec za ciągnącą go parą, stąpając po błocie nagą piszczelą. Chłop zasłonił oczy ręką, nie mógł na to patrzeć, więc po chwili odwiązał linkę z jego szyi i odjechał, mając nadzieję, że zwierzę umrze do jutra.
Po południu chłop wrócił, aby obedrzeć martwego konia ze skóry, pochować ciało jego i Winrycha w dole kartoflanym oraz przysypać je gliną, żeby wrony ich nie znalazły. Wracając do domu, bohater modlił się i dziękował Bogu za „tyle żelastwa i rzemienia”. Śmiertelną ciszę przerwało rżenie konia. Chłop zatrzymał się i popatrzył na zachód słońca. Dostrzegł w oddali półżywego konia zwróconego w stronę grobu powstańca. Gromadziły się tam stada wron. „Trzepały się nad tym żywym trupem, wzlatywały, spadały i krążyły wron całe gromady. Zorza szybko gasła. Zza świata szła noc, rozpacz i śmierć” – czytamy w tekście.
Żeromski w swoim utworze pokazał rzeczywistość i realizm powstania. Najważniejszym symbolem w opowiadaniu są kruki i wrony. Autor podkreślił w nich cechy ludzkie, takie jak rozwaga i cierpliwość. Swoim ostrożnym zachowaniem przypominają zaborców. Los Winrycha symbolizuje los wielu Polaków, którym odebrano prawa, ale mimo tego chcieli walczyć i dążyli do odzyskania niepodległości. Pisarz zdemitologizował powstańczy mit. Główny bohater nie jest pięknym, odważnym powstańcem, którego śmierć wszyscy opłakują i wielbią go pośmiertnie, wręcz przeciwnie, Żeromski przedstawił bohatera, którego ciało po śmierci leży w błocie, jest zjadane przez ptactwo, a na koniec wrzucone do dołu, bez pogrzebu, bez żadnych ceremonii religijnych, bez należytego szacunku, tylko razem z koniem, który jak się okazało, był jego najwierniejszym przyjacielem.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Plan wydarzeń
1. Przedstawienie przez narratora sylwetki Szymona Winrycha (Andrzeja Boryckiego), opisanie jego działalności powstańczej oraz wyglądu zewnętrznego.
2. Oburzenie jadącego wozem Andrzeja Boryckiego brakiem woli walki u powstańców.
3. Niespodziewane spotkanie Szymona Winrycha z patrolującym oddziałem rosyjskich ułanów.
4. Atak Rosjan na Winrycha; dokonanie brutalnej rewizji wozu i odzieży powstańca.
5. Rozmowa Winrycha z jednym z przeszukujących go Rosjan i prośba o darowanie mu życia.
6. Zadanie Winrychowi kilku ran bagnetem, oddanie śmiertelnego strzału w jego głowę i zastrzelenie jednego z koni.
7. Pozostawienie konającego Winrycha na ziemi w pobliżu wozu.
8. Przeszukanie wozu przez Rosjan i znalezienie w nim pustej butelki.
9. Złość Rosjan spowodowana pustą butelką i rozbicie jej na głowie Winrycha. Kradzież wiezionej przez mężczyznę broni.
10. Odzyskanie przez powstańca na chwilę przytomności z powodu spadających na niego kropli deszczu.
11. Modlitwa umierającego do Boga i jego śmierć.12. Przybycie zwabionych zapachem krwi kruków i wron na żerowisko. Zajęcie przez nie miejsca na
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
głowie martwego powstańca.
13. Rozłupanie przez kruka czaszki Winrycha i wydłubanie mu oczu.
14. Natknięcie się ubogiego chłopa na zwłoki powstańca i spłoszenie przez przybysza wron.
15. Modlitwa uradowanego chłopa nad ciałem poległego powstańca.
16. Przeszukanie przez chłopa wozu powstańca, kradzież łachmanów Winrycha i przewożonej przez zmarłego broni.
17. Powrót chłopa po godzinie z parą koni w celu zabrania wozu. Wyprzężenie konia ze złamaną nogą i tym samym skazanie zwierzęcia na śmierć.
18. Powrót chłopa w celu zdarcia skóry z martwego konia.
19. Próba zabicia drugiego konia przez chłopa.
20. Zakopanie odartego z godności ciała Winrycha w dole kartoflanym – razem z martwym koniem – przez chłopa.
21. Wdzięczność chłopa wobec Boga za zesłanie mu ogromnych darów: skóry zwierzęcia, odzieży i uprzęży.
22. Usłyszenie przez chłopa rżenia rannego konia stojącego nad „mogiłą” powstańca.
23. Zadowolenie chłopca na myśl o pozyskaniu skóry z drugiego konia.
24. Oczekiwanie chłopa na powolną śmierć zwierzęcia.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Problematyka
Nowela Stefana Żeromskiego „Rozdziobią nas kruki, wrony…” opisuje ostatnie dni upadającego powstania styczniowego. Przeczytać w niej możemy historię Szymona Winrycha, próbującego dostarczyć broń walczącym, a tym samym poznajemy trudności, z jakimi musiał się zmagać (głód, zmęczenie, brak wsparcia). Za pośrednictwem mężczyzny poznać możemy stosunek autora do powstania – przemyślenia Winrycha dotyczące powstania zestawić można z podejściem Żeromskiego. Szymon rozmyśla nad konsekwencjami klęski powstania – już teraz zdaje sobie sprawę, że zakończy się ono niepowodzeniem – oraz nad biorącymi w nim udział. Myśli także o ludziach, którzy będą zadowoleni z upadku zrywu, rodakach sprzeciwiających się walce. Bohater doznaje rozterek, które nurtują Polaków dopiero kilkanaście lat później i trwają przez długi czas. Historycy nieustannie doszukują się przyczyn upadku powstania. Mimo przeświadczenia o niepowodzeniu bohater zostaje wierny ideałom. Wykazuje się bezinteresowną miłością do ojczyzny i poświęceniem.
Dostrzec więc możemy, iż Żeromski był przeciwnikiem dyplomatycznych prób rozwiązania konfliktów i zdawał sobie sprawę, że są one skuteczne tylko na pewien czas. Ugodowa polityka z zaborcami była jednak popierana przez część społeczeństwa i właśnie tę część autor obciąża winą za upadek powstania i śmierć tysięcy ludzi. Ukazuje, że powstańcy, mimo szlachetnych zamiarów, pozostawieni byli sami sobie. W noweli zawarta jest zatem przestroga, aby w przyszłości nie było podobnej sytuacji (osamotnienia
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
a walczących). Autor zwraca uwagę, że w chwilach, kiedy naprawdę jest to konieczne, nie można ignorować swojej tożsamości narodowej i trzeba okazać wsparcie oraz jedność z walczącymi za dobro ojczyzny.
Ważnym bohaterem jest również Borycki. Przed śmiercią błaga on o litość, zasłaniając się rękami, jakoby dziecko. Jego ciało zostaje porzucone w błocie. Nie ma nikogo, kto by je godnie pochował. Nikt też nie opowiada o dokonaniach bohatera walczącego za ojczyznę. Istotnym symbolem są kruki i wrony, które starają się dostać do czaszki zmarłego. Utożsamiać je można z ludźmi zabijającymi ducha narodowego. Pragnął przejąć kontrolę nad umysłem społeczeństwa (mózg Boryckiego). Istotne jest, że bohater nie obwinia o klęskę powstania chłopów. Rozumie, że brak odpowiedniego wykształcenia i podporządkowywanie się wyższym klasom, a nawet pośrednie wykluczenie z obywatelstwa, przyczyniły się do braku poczucia tożsamości i jedności narodowej. Nie potrafią oni pojąć, iż wolność narodu oznacza także wolność dla nich. Carat z łatwością przekupuje chłopów ofiarując im ziemię, a oni dostrzegają jego hojność.
Nowela „Rozdziobią nas kruki, wrony…” ma zatem charakter oskarżycielski. Negatywnie ocenia bezmyślność chłopów oraz ich brak poczucia przynależności narodowej. Ta warstwa społeczna, według Żeromskiego, dba tylko o swoje sprawy, co jest wynikiem braku edukacji. Autor odnosi się również do przeciwników powstania i zwolenników ugodowej polityki z zaborcami. Całość utworu jest więc oceną powstania styczniowego.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Streszczenie szczegółowe
1) Publikacja utworu „Rozdziobią nas kruki, wrony…” to nowela autorstwa Stefana Żeromskiego. Po raz pierwszy ukazała się w roku 1895, w zbiorze opowiadań pod tym samym tytułem. Żeromski wydał ten zbiór pod pseudonimem Maurycy Zych, gdyż obawiał się cenzury i konsekwencji wynikających z publikacji utworu, ponieważ utwór ten miał wymowę antyrosyjską i podejmował wrażliwy i niewygodny wówczas temat powstania.Kiedy Stefan Żeromski opublikował ten utwór (jak już wspomniano – pod pseudonimem), przebywał w Szwajcarii. Książka została wydana w Krakowie. Ze względu na cenzurę nie można było wówczas publikować tak niewygodnych dla władzy carskiej poglądów.2) Etymologia utworuUtwór podzielony jest na trzy części i zawiera liczne aluzje do upadku powstania styczniowego. Jego enigmatycznie brzmiący tytuł nawiązuje do polskiej pieśni żołnierskiej, której autor jest nieznany – chodzi o „Pieśń o żołnierzu tułaczu”. Tekst Żeromskiego zaliczany jest do klasyki literatury polskiej. Jego nowela jest swoistym freskiem z powstania styczniowego. Ma pesymistyczny wydźwięk, wzrusza i ukazuje życie z perspektywy naturalistycznej i z wykorzystaniem rozmaitej symboliki.3) Powstanie styczniowe
Aby dobrze zrozumieć treść, warto zapoznać się z informacjami na temat powstania styczniowego. Trwało ono od 1863 do 1864 roku. Dnia 22 stycznia 1863 Tymczasowy Rząd Narodowy ogłosił manifest, którego autorką była Maria Ilnicka. Było to powstanie narodowe przeciwko Imperium Rosyjskiemu. Swym zasięgiem objęło ziemie zaboru rosyjskiego – Królestwo Polskie i ziemie zabrane. Powstanie miało charakter wojny partyzanckiej, w której stoczono około 1200 bitew i potyczek. Żołnierze pochodzili ze szlachty, mieszczaństwa, a także – nieliczni – z chłopstwa. Początkowo powstanie odnosiło sukcesy, ale ostatecznie zakończyło się porażką. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi poległo w walkach, ponad tysiąc osób stracono, a wiele zesłano na Syberię. Wiele tysięcy osób wyemigrowało. Wojska rosyjskie odznaczały się ogromnym okrucieństwem – paliły całe wioski i dokonywały rzezi na ludności cywilnej. Pomimo klęski militarnej, powstanie dało długofalowe efekty, prowadzące ku zmianom. Nowela „Rozdziobią nas kruki, wrony…” oddaje hołd heroicznie walczącym powstańcom i ukazuje tragizm i beznadzieję walk.
4) StreszczenieAkcja utworu toczy się na Kielecczyźnie, jesienią 1864 roku, a więc u schyłku powstania styczniowego. Nowela rozpoczyna się opisem posępnego krajobrazu. Grube chmury okryły wszystko woalem cienia, nie przepuszczając ani jednego promienia światła. Pada ulewny deszcz i wieje wiatr, który wyszarpuje krople, ciskając nimi o glebę. Jesień zabiła zieleń i wszelką roślinność, a rzęsisty deszcz pozamieniał pola w grzęzawiska. Jest świt. Andrzej Borycki, nazywany też Szymonem Winrychem, wędruje do miasta o nazwie Nasielsk, trzymając się polnych dróg. Minęły już dwie noce i trzy dni tej wyczerpującej drogi. Pokryty deszczem i błotem, zziębnięty mężczyzna jest cieniem siebie. A przecież jeszcze niedawno pełnił funkcję prezesa bractwa i był szanowaną personą. Teraz jego paznokcie zmieniły się w szpony, a włosy w skołtunione pukle. Wóz ciągnięty przez dwa zmęczone już konie zasypany jest ukrytą pod słomą bronią – karabinkami i pałaszami. Konie należą do sztachetki z okolic Mławy i są szkapami dobrze zbudowanymi, silnymi. Drogę utrudnia jednak błoto, w którym obładowany wóz często grzęźnie. Winrych wspomina, jak latem podróż była o wiele lżejsza. Mimo trudów mężczyzna się nie poddaje, patriotycznie toczy dalej swój bój; uważa, że gdyby nie on, partyzantka już dawno by się rozpadła. Do polityki rewolucyjnej zaczęła wdzierać się maksyma „fratres, rapiamus, capiamus, fugiamusque” (z łaciny), co oznacza: „bracia, porywajmy, chwytajmy i uciekajmy”. Potęgowała ona upór, który stawał się coraz bardziej bolesny i szalony. Głód daje się we znaki wędrującemu mężczyźnie, nie ma on już ani okrucha chleba, ani też wódki, która choć na chwilę ukoiłaby jego posępność. Szymon prowadzi monolog, w którym mówi o przegranej, o zbliżającym się strachu, gdzie nastąpi upodlenie człowieka. Wiatr się wzmaga, chłoszcząc wszystko dookoła niczym bicz. Nagle mężczyzna dostrzega jakiś ruch wyłaniający się z mgły. Przypatrując się niewyraźnym kształtom orzeka, że to z pewnością Moskale. [Słowo „Moskal” – historyczne określenie Rosjanina; było używane do II wojny światowej. Współcześnie jest uznawane za archaiczne i nacechowane pejoratywnie oraz pogardliwe]. Szymon rzuca się do ucieczki. Niestety, jego wóz zostaje zauważony. Z grupy odłączają się konni jeźdźcy, którzy zaczynają pędzić ku mężczyźnie. Winrych zaczyna gorączkowo myśleć, jakiej broni znajdującej się na wozie mógłby użyć. Uwalnia konie (nazywając je „towarzyszami niedoli”) aby mogły uciec. Ośmiu ułanów otacza mężczyznę i zaczyna przeglądać zawartość wozu. [Ułan to określenie żołnierza kawalerii; taki jeździec konny był wyposażony w lance, szablę oraz broń palną]. Żołnierze odkrywają obecność broni. Męstwo szybko opuszcza serce Szymona, a wypełniła je pogarda do całego świata. Wywiązuje się dialog. Ułani chcą uzyskać informację, do której partii mężczyzna wiezie broń. Żołnierze orientują się, że to powstaniec i przystępują do ataku. Winrych prosi, aby go nie zabijali. Szymon zostaje jednak przebity lancem, po czym ułani strzelają do niego z broni. Kula trafia jednak w łeb konia. Zwierzę szybko kona. Żołnierze rozbijają pustą butelkę na głowie Szymona, haratają jego twarz ostrogami, po czym zabierają kilka sztuk pałaszów belgijskich (broni) i odjeżdżają. Dołączają do szwadronu i kontynuują tropienie i ściganie małego oddziału powstańców. Deszcz ocucił na chwilę wykrwawiającego się Winrycha, który wyszeptał słowa modlitwy: „…Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…” Mężczyzna umiera. Drugi koń, który pozostał przy życiu, szarpie się i obwąchuje głowę zmarłego. Czując zapach trupa, zaczyna wierzgać jak ogarnięty furią, w efekcie czego tylna noga trafia pomiędzy szprychy kół wozu. Przestraszony koń szarpie mocniej i łamie sobie nogę. Nazajutrz deszcz przestaje padać, jednak wiatr nadal wieje dość mocno. Zraniony koń stoi z rezygnacją, gdyż każda próba uwolnienia zranionej nogi powoduje wielki ból. Nad zwłokami mężczyzny i konia zaczynają kołować wrony. Koń rży rozpaczliwie i oskarżycielsko i zdaje się, że wyzywa cały naród ludzki: „O ludzie nikczemni, o rodzie występny, o plemię morderców!”. Ptaki zaczynają ostrożnie się zbliżać, z cierpliwością badając teren. Jedna z wron jest wyjątkowo odważna i podchodzi aż do nozdrzy zabitego konia, po czym wskakuje na jego łeb i dziobem wydłubuje martwe oko. Inne ptaszyska, wyraźnie zachęcone, również ruszają na ucztę. Wrona atakuje też martwego Szymona, trzaskając twardym dziobem w jego głowę, jakby chciała dobrać się do mózgu – „do tej ostatniej fortecy polskiego powstania”. Ptaki płoszy zbliżająca się postać. Pojawia się ubogi chłop z pobliskiej wioski. Na jego ziemi znalazły się niespodziewanie trupy, więc musi je usunąć. Mężczyzna bardzo boi się czających się gdzieś niedaleko Moskali. Klęka koło zwłok Szymona i odmawia szybką modlitwę. Następnie, uwalniając tłumioną chciwość, zaczyna przeszukiwać kieszenie i schowki w ubraniu powstańca, nic jednak nie znajduje. Rozbiera trupa z ubrań i butów, zabiera broń i odchodzi. Wraca z dwoma swoimi końmi. Ogląda nogę kalekiego konia i uznaje, że nie zdoła mu pomóc
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
c. Zakłada więc zwierzęciu linkę na kark, a drugi koniec liny przywiązuje do swoich zwierząt, które spłoszone szarpnęły, a ranny koń pada na ziemię. Za chwilę jednak zerwał się, coraz bardziej rozrywając sobie nogę. Chłop daje mu już spokój. Odjeżdża, aby zanieść łupy do domu. Ponownie powraca i ściąga skórę z martwego konia. Uznaje, że skóra z konia, który jeszcze żyje, również mu się przyda, i zastanawia się, jak by go skutecznie dobić. Nie chce podejmować zbędnego wysiłku fizycznego, a wystrzał z broni mógłby przyciągnąć żołnierzy. Postanawia zostawić konia w nadziei, że do jutra padnie sam. Następnego dnia chłop powraca i zaciąga zwłoki Winrycha do dołu (piwnicy), po czym stara się je zakryć zielskiem i gliną. W drodze powrotnej dziwna radość ogarnia jego umysł. Składa dziękczynne modły do Boga za łupy, które udało mu się zebrać. Uznaje, że Wszechmocny bardzo go miłuje. Nagle nad polem rozlega się rozpaczliwe rżenie konia. Na tle zachodzącego słońca chłop widzi stojącego na przednich nogach i wierzgającego nogami tylnymi konia niedobitka, szalejącego nad grobem Szymona. Nad łbem zwierzęcia fruwają całe stada wygłodniałych wron, które nie mogą już doczekać się swej uczty. Nowela kończy się posępnymi zdaniami o treści: „Zorza szybko gasła. Zza świata szła noc, rozpacz i śmierć”.
5) Budowa utworu Mimo dość krótkiej formy utworu, możemy zauważyć podział na trzy części. a) część pierwsza – bezpośrednio nawiązuje do losów powstańca, który mimo świadomości nadciągającej klęski, nadal brnie ze swym wozem wypełnionym bronią przed siebie. Jest symbolem hartu ducha. Andrzej Borycki był szlachcicem, inteligentem i należał do członków konspiracji antycarskiej. Był człowiekiem o wielkiej charyzmie, który wielokrotnie napawał optymizmem swoich towarzyszy. Utwór pokazuje jednak, że nawet tacy ludzie w końcu zostaną złamani. Aby nie rzucać się w oczy i nie wzbudzać podejrzeń, powstaniec przybrał przydomek Szymon Winrych i odział się w chłopskie szaty. Liczył na to, że nikt nie zaczepi prostego chłopa prowadzącego wóz wypełniony słomą. Niestety żołnierze znaleźli ukrytą broń i zabili mężczyznę, robiąc sobie z jego śmierci pewną formę rozrywki. Śmierć jednostki jest symbolem klęski całego powstania. Winrych zmarł z twarzą zwróconą ku niebu, a swe ostatnie słowa skierował do Boga. b) część druga – jest naturalistyczna; autor w sposób obrazowy i dosadny, pomijając tabu, opisuje tytułowe wrony, które pragną jak najszybciej najeść się zwłokami człowieka i zdechłego konia. Zachowanie ptaków budzi niesmak, jednak należy pamiętać, że zwierzęta nie kierują się przesłankami moralnymi, ich celem jest zaspokojenie głodu. Są nieodłącznym elementem łańcucha pokarmowego i ukazują okrutną nieraz naturę. Wrony, które żywią się padliną, można symbolicznie porównać do Rosjan, którzy żerowali na pokonanych Polakach, wykorzystując niemoc narodu. Kruk i wrona w symbolice mają negatywny wydźwięk, oznaczają śmierć, zło, chciwość i wojnę. c) w części trzeciej na miejscu kaźni zjawia się chłop, który co prawda zapewnia zmarłemu jakiś pochówek i modli się, jednak robi to bardziej z obowiązku niż z pobudek własnego sumienia. Najważniejsze jest dla niego uzyskanie łupów, broni, ubrań i końskich skór. Jest człowiekiem, którego zdaje się nie obchodzić los kraju i powstańców. Bez wątpienia wpływ miało na to uwłaszczenie chłopów, których interesował już tylko ich własny kawałek ziemi. Mężczyzna jest niewykształcony i nie ma wpojonej kwestii patriotyzmu. Nie można jednak go za to winić. Autor nie oskarża i nie potępia chłopstwa, ukazuje jednak ówczesne rozwarstwienie klasowe społeczeństwa, które między innymi doprowadziło do klęski powstania styczniowego. Oprócz powstańca, wron i chłopa na szczególną uwagę zasługuje postać drugiego konia. Zanim ułani dostrzegli wóz Szymona, ten chciał uwolnić konie, jednak nie zdążył tego zrobić. Jeden z koni został zabity kulą, która przeznaczona była dla człowieka, drugi zaś został pozostawiony przy wozie. Kiedy zwierzę poczuło zapach trupa i krwi, poczęło wierzgać, w wyniku czego uszkodziło sobie nogę (złamanie z otwarciem). Im bardziej koń próbował się oswobodzić, tym większe odnosił rany i pogarszał swoją sytuację. Można dopatrzyć się w nim symbolu całego powstania, które miało charakter zrywu, szarpaniny z czymś, co więziło. Jednak im bardziej koń i lud pokazywali swą siłę, tym bardziej się kaleczyli. Chłop chce zabić „bezużytecznego” konia, jednak nie chce mu się podejmować wysiłku. Interesuje go tylko jego skóra. W dzisiejszych realiach brak pomocy choremu zwierzęciu czy brak zastosowania prawa łaski budzi wręcz obrzydzenie. Czytając, można odnieść wrażenie, że to nie żołnierz rosyjski jest tu antagonistą, ale właśnie bezduszny chłop. Cierpienie konia, podobnie jak Szymona, jest ukazane naturalistycznie. Zwierzę nie chce pogodzić się z nadciągającą śmiercią i walczy do samego końca. Śmierć powstańca była bezsensowna, pozbawiona chwały, a jego ciało zostało zbezczeszczone. Ośmiu uzbrojonych Moskali przeciwko jednemu wygłodzonemu mężczyźnie to walka niemoralna, obrazująca przewagę liczebną Rosjan. Nikt nie wspomni Andrzeja Boryckiego – człowieka o wielkiej odwadze i sile charakteru. Jego zwłoki spoczęły w dole, porzucone jak przedmiot, nikt nie oddał mu honoru po śmierci. I tylko koń kierował swój łeb w stronę jego „grobu”, jakby chciał pokazać ludziom, że nie tak powinno być. W owej mogile spoczęło też ciało pierwszego konia. Chłop, zapewne nieświadomie, chcąc jak najszybciej pozbyć się „problemu”, umieścił ciało powstańca, który walczył przecież za ich kraj, za ich wolność, razem z truchłem obdartej ze skóry zwierzyny. Trupy były dla niego tylko okazją do pozyskania rzeczy materialnych. Brak wydźwięku duchowego tej sceny potęguje jej straszne przesłanie.
6) Wymowa utworuW noweli znajdziemy impresjonistyczny opis przyrody, naturalistyczne zestawianie śmierci człowieka i zwierzęcia, ekspresję wyrazu, patos i emocjonalizm opisów. Te środki mają służyć wzmocnieniu przekazu. Żeromski obdarł każdą scenę z ułudy i sprawił, że stała się życiowa i dosadna. Pokazał rzeczywistość bez upiększeń, uniesień i retuszu. Autor wysuwa oskarżenie nie przeciwko jednostce, ale całemu systemowi, który doprowadził do klęski. Nawołuje do politycznej świadomości i tożsamości narodowej. Żeromski ostrzega też przed kolejną zagładą narodu, która prędzej czy później kiedyś nadejdzie. Uświadamia, aby nie popełniać błędów z przeszłości. Przyszłość jawi mu się w mrocznych barwach. Utwór pod tytułem „Rozdziobią nas kruki, wrony…” jest swoistym rozrachunkiem Stefana Żeromskiego obrazującym, w jakim stanie znajdowała się ówczesna Polska. Autor wyraża patriotyczny sprzeciw, nie godząc się na ucisk jego narodu. Pokazuje walkę zakończoną klęską i niepełną świadomość społeczną. Nowela jest bardzo ważnym dziełem, które niesie przesłanie, że żaden człowiek walczący za swą ojczyznę nie powinien nigdy zostać zapomniany. 7) Znaczenie utworu„Rozdziobią nas kruki, wrony…” to książka bardzo ważna, która nie powinna zostać zapomniana. Drastyczne sceny mogą wywołać niesmak bądź odpychać, z kolei opisy przyrody zachwycają. Cały utwór opiera się na owych kontrastach. To arcydzieło sztuki prozatorskiej zyskało również uznanie poza granicami naszego kraju. Nowela została przetłumaczona na języki: francuski, rosyjski, włoski, serbskochorwacki, bułgarski i słowacki.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Opracowanie
AutorStefan Żeromski (1864-1925) – polski pisarz, publicysta, dramaturg. Występował też pod pseudonimami Maurycy Zych, Józef Katerl i Stefan Iksmoreż. Uznawany jest za jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy. Był czterokrotnie nominowany do Literackiej Nagrody Nobla. Tworzył w Młodej Polsce i dwudziestoleciu międzywojennym.
Tytuł: „Rozdziobią nas kruki, wrony…”Rodzaj i gatunek literacki:rodzaj – epikagatunek – nowelaData publikacjiNowela po raz pierwszy została opublikowana w 1895 roku, w Krakowie, w zbiorze opowiadań pod tytułem „Rozdziobią nas kruki, wrony…”. Ze względu na panującą ówcześnie cenzurę i kontrowersyjną tematykę noweli, autor wydał ją pod pseudonimem Maurycy Zych, przebywając w Szwajcarii.Czas i miejsce akcjiAkcja utworu toczy się na Kielecczyźnie, niedaleko miasta Nasielsk, jesienią 1864 roku, a więc u schyłku powstania styczniowego. Powstanie styczniowe miało miejsce w latach 1863-1864.
Geneza utworuPrzyczyną napisania utworu była potrzeba wyrażenia żalu, a zarazem oskarżenia z powodu klęski powstania styczniowego. Stefan Żeromski jako jeden z pierwszych pisarzy w literaturze polskiej odważył się na demitologizację powstańczego mitu i deheroizację jego bohaterów. Nowela jest swoistym rozrachunkiem z przeszłością, a także zwróceniem uwagi na to, że historia może potworzyć się w przyszłości. ProblematykaNowela dzieli się na trzy części. a) Na początku dotyczy powstańca, który – mimo zbliżającej się klęski, głodu i zagrożenia – nadal brnie naprzód. Jego śmierć z rąk brutalnych Moskali jest pozbawiona heroizmu i doniosłości. Symbolizuje upadek powstania. b) Część druga – uwaga skupia się na tytułowych krukach i wronach, które rozpoczynają swą ucztę, rozdziobując martwe ciało człowieka i konia. Dominują tu naturalistyczne opisy, które mają na celu zwiększenie wrażeń u czytelnika. c) Ostatnie sceny ukazują obraz polskiego chłopa po uwłaszczeniu, którego interesuje tylko zysk i jego własny skrawek ziemi. Nie obchodzi go los ojczyzny, a martwego powstańca traktuje przedmiotowo, umieszczając w prowizorycznej mogile razem z koniem. Historia ta ma pesymistyczny wydźwięk i ukazuje ówczesne rozwarstwienie społeczeństwa, które między innymi przyczyniło się do upadku powstania. Autor nie oskarża, ale zwraca uwagę na ten problem.
Bohaterowie1) Andrzej Borycki – główny bohater noweli. Szlachcic, który na czas powstania przybrał przydomek Szymon Winrych i przebrany za chłopa transportował w ukryciu broń dla powstańców. To człowiek o wielkiej charyzmie i harcie ducha. Został zabity przez Moskali, a jego śmierć przeszła bez echa. Nikt nigdy nie docenił jego wkładu w walkę, a mężczyzna spoczął w prowizorycznym grobie razem z truchłem szkapy.2) Moskale – rosyjscy żołnierze, ułani kawalerii konnej
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
j. Są symbolem przewagi i niehonorowej walki. Ośmiu mężczyzn otoczyło jednego i brutalnie zabiło, nie szczędząc mu cierpienia. Pozbawieni człowieczeństwa egzekutorzy śmierci.3) Chłop – mężczyzna, który podobnie jak ptaki żeruje na śmierci powstańca i skupia się na pozyskaniu jak największych korzyści z trupów. Jest obrazem polskiego chłopa po uwłaszczeniu. Cechuje go egoizm, brak patriotyzmu i dbanie tylko o własne interesy.4) Kruki i wrony – głodne ptaszyska są symbolem Rosjan żerujących na podbitym polskim narodzie. Ukazują też nieodłączny łańcuch pokarmowy i naturalizm.5) Koń – jeden z koni ciągnących wóz podczas próby uwolnienia sam się okaleczył. Walczył jednak o swe prawo do życia do końca, póki wystarczyło mu sił. Koń wydaje się najbardziej ludzki ze wszystkich postaci. Symbolizuje powstanie mające charakter zrywu i próby uwolnienia się z niewoli.
Krótkie streszczenie fabułyJest świt. Andrzej Borycki, ukrywający się pod pseudonimem Szymon Winrych, znajduje się w pobliżu miasta Nasielsk i za pomocą dwóch koni i wozu transportuje broń dla ostatnich walczących powstańców. Mężczyzna jest głodny, przemoczony; czuje się osamotniony i stłamszony. Utracił swój optymizm z powodu zbliżającej się klęski powstania, mimo to postanawia wykonać swoją pracę do końca. Podczas gdy Szymon zmaga się z silnym wiatrem, deszczem i grzęznącymi kołami wozu w błocie, na horyzoncie pojawiają się Moskale. Ukryta pod sianem broń szybko zostaje odkryta, a żołnierze domyślają się, kim jest mężczyzna i dokąd miał zamiar zawieźć broń. Winrych zostaje przebity lancem, ułani zabijają też jednego z koni ciągnących wóz. Wykonawszy zadanie, Moskale dołączają do garnizonu, pozostawiając martwego na środku drogi. Winrych odzyskuje na chwilę przytomność i swe ostatnie słowa poświęca na modlitwę. Mężczyzna umiera. Przy wozie pozostał jeszcze jeden koń, który próbuje się uwolnić. Niestety jego tylna noga zaklinowała się w szprychach koła i koń dotkliwie kaleczy się. Tymczasem do akcji przystępują wrony, które pożywiają się ciałem powstańca i konia. Opis tej „uczty” jest naturalistyczny i budzi odrazę. Ptaki odgania chłop, który zjawił się w okolicy. Po krótkiej, aczkolwiek bezemocjonalnej modlitwie, mężczyzna przystępuje do grabieży zwłok i wozu. Zdziera skórę z martwego konia, nic nie marnując, i postanawia zabić okaleczonego. Koń jednak ma silną wolę życia i pomimo odniesionych ran nadal oddycha i próbuje walczyć. Chłop zostawia konia w spokoju i wrzuca ciało Szymona do prowizorycznej piwnicy, po czym ukrywa je, gdyż nie chciał, aby leżało na jego ziemi. Zadowolony z korzyści chłop odchodzi, spoglądając na wierzgającego konia, który kiwa łbem nad mogiłą, jakby wysuwał oskarżenie. Wygłodniałe ptaszyska tylko czekają, aż zwierzę w końcu padnie.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Streszczenie
Tego dnia nie dało się dojrzeć choćby jednego słonecznego promyka. Wszystko to za sprawą parszywych chmur, które wciąż, ganiane przez wiatr, przemieszczały się po niebie dzięki wichrom. Na dodatek padał z nich rzęsisty i ulewny deszcz wręcz nie do zniesienia. Niestety trwała okrutna i bezwzględna jesień. Warzywa i rośliny, niegdyś tak piękne i urodzajne, teraz wręcz czarne, zepsute. To samo z krzewami i drzewami. Widok smutnych pól z pewnością przygnębiał każdego, kto na nie spojrzał: i z oddali, i z bliska. Bo z odległości rzędy kartofli wyglądały niczym marsz żałobników, a z bliska na widok takiegoż ziemniaka, którego nie da się zjeść, serce się kraje. Deszcz sprawiał, że z płodnej ziemi tworzyły się bagna. O świcie Andrzej Borycki (pseudonim Szymon Winrych) wyjechał na rozległe ziemie do Nasielska. Pędził koło gęstwin, po polnych wydeptanych ścieżkach, w odwrotną stronę niż rosły warzywa. Przy wozie czuwał już trzeci dzień. Chodząc po gęstym błocie, jego buty się rozwaliły. Cały zziąbł, przemókł i zmarniał. A kiedyś pan Andrzej pełnił funkcję prezesa wesołego bractwa. Teraz już nie wyglądał tak, jak kiedyś: w obdartych i przepoconych ubraniach, jadł chciwie wszystko, co by mu podano. Konie co chwilę się zatrzymywały: i one nie miały już sił na dalszą wędrówkę. Nie dość, że wieźli ze sobą broń, to jeszcze koła grzęzły w błocie, brązowej, lepkiej paćce. A te konie uważano za całkiem wytrzymałe i jakościowo niezłe… Rumaki te należały do sztachetki, który je pożyczał Winrychowi na jego potrzeby. Za dnia pan Szymon spał, a konie się pasły. Teraz o tym nie było mowy. Wciąż wierzył, że w końcu zasłuży na odpoczynek. Tylko on woził broń, nie poddawał się. To on podsycał nadzieję w sercach wielu ludzi. Gdy wszyscy upadli, on jeden szedł z podniesioną głową, choć było mu trudno. Ludzie wyznawali prostą zasadę: „fratres, rapiamus, capiamus, fugiamusque”, czyli „bracia, porywajmy, chwytajmy i uciekajmy”. Ale Winrych był wierny jak pies swoim zasadom. Gdy szedł koło wozu zmoczony, głodny i ciężko mu było, czuł, że nędznieje, że z każdą sekundą staje się coraz to słabszy. Nie miał już nawet okruszka chleba, nawet kropli wody, choć tej nie brakowało… Dziurawe, stare, zdarte ubrania, dziurawe buty, dzięki którym Szymonowi marzły stopy, a wręcz stąpały po mule. Z drugiej strony wiedział, że nie nędznym się stał przez ubrania czy głód. Gdy patrzył w oddali na odciski nóg, tak znajomych, bo własnych, nędzniał. W szeregach partyzantów nie istniała już żadna nadzieja. Przegrali. A Winrych myślał o tym, jakim potrafi być człowiek: bestialski, okrutny, zły. Nie mógł pogodzić się z porażką: przecież walczyli o wolność, o coś, co każdy patriota postawiłby na pierwszym miejscu. Nie byli agresorami, broń Boże! Oni pragnęli tylko niezależności. A teraz powstanie upadło… Przeklinał pod nosem tych, którzy wciąż wyrządzali krzywdę Polakom: zaborcom. Deszcz nieco osłabł, ale teraz tworzył zasłonę wodną dzięki wiatrowi. Winrych w oddali widział jakąś grupę. Zorientował się, że to Rosjanie. Zaczął uciekać: na jego nieszczęście pole było tak rozległe, że nie dało się niespostrzeżenie uciec. Zobaczyli to „Moskale”, a część z ich jeźdźców oderwała się od wojska i goniła Winrycha. Sam pan Szymon nie wiedział, czy oni zbliżają się w jego, czy w odwrotnym kierunku. Zorientował się, że idą po niego, i od razu poczuł, że krew mu wolniej pulsuje, nawet stężała, jakby w obawie, że zaraz się poleje. Zatrzymał wóz i gorączkowo szukał jakiejś naładowanej broni, której mógłby użyć. Ale zanim zdążył cokolwiek zrobić, postanowił puścić ko
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
onie w siną dal – czuł wobec nich takie zobowiązanie. Wtedy ośmiu Rusinów dopadło bohatera. Winrych, jak na odważnego przystało, nie bał się trzymania języka za zębami. Nie chciał powiedzieć, dokąd wiózł tak dużo broni. Wtedy ułani się wściekli. Pan Szymon pragnął, a wręcz błagał, by go nie zabito. Niestety. Jeden z agresorów rozciął brzuch, drugi połamał mostek, a trzeci zabił konia. Pustą butelkę po wódce Rosjanie rozbili na głowie, a ostrogami podrapali twarz i policzki. Ułani nie mieli czasu na zabranie broni, więc odjechali. Konający Andrzej zaczął zmawiać modlitwę i to była ostatnia jego rzecz w życiu. Z nadzieją i pokorą w sercu umarł. Jego leżąca w błocie głowa wyżłobiła otwór, do którego spływało coraz więcej wody. Martwy koń leżał na ziemi, a jego temperatura ciała wciąż spadała. Żywy rumak pragnął uwolnić się z zaprzęgu. Po chwili powąchał głowę Winrycha. Na zapach umarłego koniowi zakrwawiły oczy, a potem z całych sił ze wściekłością i ze wściekłości pragnął się uwolnić. Szarpał się na wszystkie strony. Jego noga dostała się między szprychy, więc koń próbował ją wyciągnąć. Zabolało. Kość pękła, skrzywiła się i przebiła skórę. Dopiero następnego dnia deszcz się skończył. Wiatr rozganiał chmury po horyzoncie, a koło nich leciały kruki i wrony. Ptaki szukały padliny, którą mogłyby się pożywić. Krążyły po polu. Koń wciąż żył, wciąż stał, wciąż ze złamaną nogą. Nie chciał już jej wyjmować, by nie zadawać sobie jeszcze większego bólu. A kość wciąż raniła skórę. Zobaczył wrony, i po chwili zarżał. Rumak próbował odgonić ptactwo od Winrycha i swojego kolegi. Ale ci drapieżnicy wciąż z nieukrywanym zainteresowaniem zbliżali się ku martwym ciałom. Chciały wybadać otoczenie. Choć wszystkie chciwo patrzyły na ofiary, jedna z nich wyjątkowo pragnęła zabłysnąć. Podeszła do martwego. Dziobem wydłubała mu oko. To, z pewnością odważne zachowanie, widziały inne wrony. Co gorsze, poszły za jej przykładem. Jedna dłubała czaszkę, druga wzięła się za żebro, jeszcze inna gryzła nogę. A ta najzuchwalsza postanowiła zjeść mózg Winrycha. Zanim to zrobiła, spłoszył ją pewien wiejski chłop. Poszedł zbierać trupy: nie chciał ich mieć na swojej działce. Bał się Rusinów, więc niemalże pełzał po ziemi. Gdy zobaczył Winrycha, zmówił nad nim pacierz. Wnet szukał jakichś kosztowności lub pieniędzy, które należały do nieżyjącego. Zabrał broń, a po półgodzinie wrócił, by zabrać resztę rzeczy. O dwunastej wywlókł konia ze złamaną nogą. Okazało się, że noga do reszty zgniła. Chłop postanowił do niczego nieprzydatnego konia udusić. Już zawiązał pętlę na gardle skazańca, gdy rumak uciekł. Chłop zaprzągł inne konie do wozu i odjechał. Po południu wrócił i zdarł skórę ze zdechłego konia. Myślał, jak w moralny sposób mógłby zdjąć skórę z żywego. Chciał to zrobić małym sztyletem. W końcu pozwolił koniowi odejść, jednak obawiał się, że w nocy ktoś zatłucze mustanga na śmierć. W dole pola rosły kartofle. Ponieważ woda przesiąkała pod dworskie piwnice, zdecydowano się na przeniesienie uprawy. W dołach pojawiły się chwasty. W tamtym miejscu wciąż leżało dużo błota. Do jednej z dziur jakiś chłop włożył Winrycha oraz konia i podkopał ich gliną, by nie zostali wywęszeni i zjedzeni przez ptaki. Tak się zemścił na jego ciągłym wyzyskiwaniu przez innych, na niewolnictwie, na hańbie, jaka spadała na najuboższych. Z dziwną ulgą wrócił do domu. Nagle śmiertelną ciszę przerwał koń, który stał przy swoistym grobie Winrycha. Kruki i wrony się zleciały. Trwała noc, smutna, okrutna i zła, jak nigdy.
Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij i ucz się szybciej!
Recenzja książki
„Zza świata szła noc, rozpacz i śmierć…” – recenzja „Rozdzióbią nas kruki, wrony” Stefana Żeromskiego
Twórczość Stefana Żeromskiego zachwycała mnie już od czasów gimnazjum. Do tej pory pamiętam, jak ogromne wrażenie zrobiły na mnie jego „Syzyfowe prace” i „Siłaczka”. Bardzo miło wspominam te lektury. Przy okazji omawiania sylwetki autora, moja ówczesna polonistka opowiedziała nam także o noweli pt. „Rozdzióbią nas kruki, wrony”. Już wtedy mnie nią zaciekawiła. Z rozczarowaniem przyjęłam fakt, że ten utwór omówimy dopiero w drugiej klasie liceum.
Na szczęście ten czas w końcu nadszedł. Z niemałą ciekawością sięgnęłam po tę nowelę. Nie wiedziałam, czego powinnam się spodziewać poza aluzjami do powstania styczniowego zapowiedzianymi przez moją polonistkę. Sam tytuł wprowadzał niepokojący, niepewny i przerażający nastrój – był swojego rodzaju zwiastunem naturalistycznych elementów występujących w utworze. Mimo to, „Rozdzióbią nas…” bardzo mi się spodobała. Wyróżniała się na tle innych nowel, które dotychczas poznałam.
Nie jest to lekka i przyjemna nowela opowiadająca o powstaniu styczniowym z 1864 roku, taka jak „Gloria victis” Elizy Orzeszkowej. Myślę, że śmiało można stwierdzić, że jest jej przeciwieństwem. Jest to utwór pełen mroku i drastycznych, ale jednocześnie bardzo realnych opisów. Cała nowela opowiada o losach osamotnionego powstańca styczniowego, Andrzeja Boryckiego. Trafia on na grupę Rosjan, którzy wykonują na nim egzekucję.
Żeromski przedstawił głównego bohatera bardzo realistycznie, co naprawdę może wywołać łzy. Warunki powstańcze odcisnęły na nim piętno; był to człowiek zaniedbany, brudny, zarośnięty, w porwanych ubraniach i resztkach obuwia. Z pewnością był wykończony trybem prowadzonego życia. Dodatkowo, Żeromski zastosował w jego opisie animizację i deheroizację, co może wskazywać, jak życie powstańcze wpłynęło na jego zachowanie. Autor nie idealizował Boryckiego, wręcz przeciwnie – na jego przykładzie pokazał, jak trudne i krzywdzące może być życie w takich czasach. Nie zrobił z niego typowego bohatera, który umiera, odważnie patrząc w oczy wrogów czy plując im w twarz; uwidocznił fakt, że jest tylko człowiekiem, że może się bać śmierci, że nie chce umierać. Mimo to, czytelnicy (i również ja) uważamy go za prawdziwego patriotę, człowieka zdeterminowanego, narażającego swoje życie dla dobra całego społeczeństwa. Moment, w którym próbuje wypuścić konie przed nadejściem Rosjan i dać im wolność, również chwyta za serce.
Bardzo ważną postacią w „Rozdzióbią…” jest chłop, który jako pierwszy znalazł się na miejscu egzekucji. Początkowo mężczyzna odmówił modlitwę za duszę zmarłego rodaka, a następnie – ograbił jego zwłoki. Przeszukał wszystkie kieszenie, zdjął z niego ostatnie podarte ubrania, zabrał ze sobą część broni i zostawił go na drodze. Po jakimś czasie wielokrotnie wracał na to miejsce, aby zabrać konie Boryckiego, aż w końcu pochował go wraz z koniem w jednym dole kartoflanym. Przez jego działania poczułam do niego ogromną niechęć. Nie rozumiałam, jak można postąpić tak ze zwłokami człowieka – a właściwie powstańca, który poświęcił swoje życie za jego wolność. Fakt, że chłop zachowywał się jak dzikie zwierzę, odczuwał przyjemność z tego czynu i dziękował Bogu za szansę, wydał mi się okropny. Chłop traktował tę sytuację jako okazję do zdobycia żelastwa i broni. Nie zdawał sobie sprawy, że ograbił człowieka walczącego dla całego narodu. Nie przejmował się sytuacj�
W tej chwili widzisz 50% opracowania
";
� polityczną w kraju, represjami ze strony zaborców, poświęceniem Polaków. Interesowała go tylko możliwość zysku i poprawienia swojej sytuacji materialnej. Nikt nie wskazał mu odpowiedniej drogi; nikt nie nauczył go etyki; nie przekazał wiedzy dotyczącej funkcjonowania państw; nikt nie wytłumaczył mu, dlaczego Polacy walczą z zaborcami. Właśnie wtedy zrozumiałam, jak ważna była praca u podstaw nadchodząca wraz z kolejną epoką. Chłopi potrzebowali edukacji i nadrobienia wszystkich braków w ich sferze zebranych na przestrzeni lat.
Na początku pracy wspomniałam o drastycznych elementach w tej noweli. Pojawiało się ich wiele, szczególnie przy egzekucji Andrzeja Boryckiego, próbach uwolnienia się zranionego konia oraz dziobania zwłok przez tytułowe kruki i wrony. Żeromski stworzył naprawdę realne, naturalistyczne opisy tych scen. Opowiadał o powolnej śmierci powstańca, o jego cierpieniu przez zadane bagnetami rany, o rozbijanym o jego głowę szkle. Dokładnie opisał całą egzekucję i okrucieństwo Moskali. Zwrócił uwagę też na waleczność konia, próby wyciągnięcia kończyny ze szprych, jego złamaną nogę i wystającą białą kość. Nie oszczędzał także opisów „posiłku” ptaków, które atakowały ciało powstańca i dziobały go w każdą część ciała, nawet w czaszkę. Opisy Żeromskiego były przerażające i tak dokładne, że każdy mógł sobie wyobrazić te sytuacje.
Warto zwrócić uwagę na konia mężczyzny. Wyróżniał się swoją walecznością – zraniony, cały czas próbował się uwolnić; nie poddał się i walczył z chłopem o swoje życie. Było mi go bardzo żal. Na pewno cierpiał; w dodatku stracił swojego właściciela i towarzysza. Ostatni moment w książce, gdy stał nad ich „grobem” (jeśli można to tak nazwać) wydał mi się niesamowicie przykry.
Jednym z ważniejszych elementów całej noweli jest jej tytuł. Czym są tytułowe kruki i wrony? W kulturze europejskiej ich symbolika łączy się ze śmiercią, wojną i różnymi chorobami. Ptaki te zwiastują nieszczęście i cierpienie. W „Rozdzióbią nas kruki, wrony” ich odpowiednikami są zaborcy, którzy walczą z Polakami. Dziobią one mózg powstańca, co może symbolizować próbę przejęcia władzy, przyporządkowania sobie Polaków i chęć zdobycia całkowitego posłuszeństwa. Żeromski tym samym przedstawił swoje obawy dotyczące wolności Polski.
Bardzo spodobał mi się sposób przedstawienia powstania. Zostało ono zdemitologizowane. Autor nie skupia całej swojej uwagi na bohaterskich ideach zrodzonych w głowach powstańców – za to zauważa, jak tragiczne skutki przynosi życie naznaczone ciągłymi walkami i brak edukacji najniżej położonej grupy społecznej. W rezultacie powstaniec jest cieniem człowieka, brakuje mu podstawowych dóbr, walczy w osamotnieniu i umiera śmiercią tragiczną; chłop kieruje się chęcią zysku, nie ma żadnych granic etycznych i nie ma pojęcia, co dzieje się w jego kraju. Żeromski przedstawia realia tamtych czasów, w których brakuje miejsca na braterstwo, solidaryzm społeczny, na mogiły dla powstańców i oddanie im czci, tak jak w powieści „Nad Niemnem” czy wyżej wspomnianej noweli „Glorii victis”. Ten fakt sprawia, że utwór przeraża nie tylko swoją brutalnością, ale jednocześnie realnością zdarzeń.
Cała nowela „Rozdzióbią nas kruki, wrony” zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Przedstawienie historii w taki sposób sprawia, że możemy spojrzeć na nią całkowicie inaczej. Możemy zauważyć, jak trudne były to czasy. Uważam, że powinien przeczytać ją każdy – z pewnością pozostawi dreszcze na ciele i ślad na duszy.