Królowa śniegu - Streszczenie szczegółowe

Baśń Hansa Christiana Andersena pt. „Królowa Śniegu” opisuje losy pary bardzo bliskich sobie dzieci Kaja i Gerdy. Baśń składa się z siedmiu opowiadań.
Opowiadanie pierwsze „Czarodziejskie zwierciadło” mówi o żyjącym niegdyś bardzo złym czarodzieju, któremu sprawiało przyjemność dokuczanie ludziom i czynienie złego. Czarodziej ten stworzył sztuczne zwierciadło, w którym wszystkie rzeczy dobre i piękne wyglądały szkaradnie, a rzeczy złe wyglądały w nim doskonale. Uczniowie czarodzieja biegali ze zwierciadłem po całym świecie i podstawiali je ludziom pod oczy, po czym ludzie ci stawali się nieszczęśliwi. Jednak smutek ludzi nie wystarczał czarodziejowi, dlatego jego uczniowie postanowili pokazać zwierciadło aniołom w niebie. Okazało się jednak, że droga do nieba jest za długa, a zwierciadło za ciężkie. Zwierciadło więc spadło na ziemię i rozprysnęło się na miliony szczątków i nieskończoną ilość czarodziejskiego pyłu, który roznosił się we wszystkie strony, przez co coraz więcej ludzi, na których spadł kawałek lustra, stawało się nieszczęśliwymi lub nieumiejącymi kochać.
Opowiadanie drugie „Sąsiedzi” opowiada o dwójce przyjaciół Kaju i Gerdzie mieszkających bardzo blisko siebie. Dzieci te były bardzo dobre i kochały się jak brat i siostra. W miasteczku, w którym mieszkali, było bardzo dużo mieszkańców, nikt nie miał więc ogrodu, a każdy tu kochał kwiaty. Na wiosnę na oknach i dachach ludzie tworzyli więc małe ogrody hodując rośliny w doniczkach. Latem w miasteczku było przepięknie, a najpiękniej u Kaja i Gerdy. Nawet zimą dzieci chciały być blisko siebie, mimo że na dworze było bardzo mroźno i śnieg zakrywał wszystko. W części tej dowiadujemy się, jak pewnej wiosny Kaj zmienił się nie do poznania. Wszystko zaczęło się, gdy dzieci siedząc w ogródku na poddaszu oglądały książkę z obrazkami, a coś nagle ukuło Kaja w serce i wpadło mu do oka. Było to nic innego, jak drobniutki pyłek stłuczonego zwierciadła czarodzieja. Pyłek, który wpadł Kajowi do oka sprawił, że nie widział nic pięknego i dobrego już na świecie. Pyłek, który utkwił mu w sercu sprawił, że przestał czuć i kochać. Od tej pory Kaj nikogo nie kochał i dokuczał Gerdzie, która była dla niego bardzo dobra. Pewnej zimy Kaj poszedł sam na rynek pojeździć na swoich ulubionych saneczkach. Na rynku pojawiła się w pięknych dużych saniach Królowa Śniegu. Kaj przywiązał do jej sań swoje saneczki i odjechali w świat. Kaj próbował co prawda odczepić swoje saneczki, gdyż nie chciał oddalać się od miasta, ale przyjazne spojrzenie pięknej pani sprawiało, że zapominał o wszystkim. Był moment, w którym piękna pani posadziła Kaja obok siebie w jej saniach i pocałunkiem w czółko sprawiła, że Kaj zapomniał o wszystkich swoich bliskich i nie odczuwał już zimna. Tak Królowa Śniegu zabrała Kaja do swojego królestwa.
Opowiadanie trzecie „W ogródku wróżki” to smutna część baśni, w której okazuje się, że Kaj zniknął. Nikt nie wiedział co się z nim stało. Rodzice i babka Kaja twierdzili, że pewnie zsunął się na saneczkach z mostu do rzeki i utonął. Tylko biedna Gerda wątpiła w śmierć Kaja. Pewnego wiosennego poranka wymknęła się po cichutku z domu i pobiegła nad rzekę. Chciała, aby rzeka zwróciła jej Kaja za jej śliczne czerwone buciki. Rzeka nie chciała przyjąć daru Gerdy. Dziewczynka więc weszła do małego czółenka, które porwał prąd wraz z Gerdą. Dziewczynka początkowo była zrozpaczona, ale uspokoiły ją wróbelki i pomyślała, że rzeka zaniesie ją do Kaja. Płynąc tak Gerda spostrzegła dwóch drewnianych żołnierzy i pomyślała, że to żywi ludzie. Wołała więc o pomoc, a jej wołanie usłyszała staruszka, która pomogła Gerdzie wrócić na brzeg. Gerda opowiedziała staruszce skąd się wzięła całkiem sama w łódce na rzece oraz o Kaju. Staruszka zaprosiła Gerdę do swego ogrodu i sprawiła, że dziewczynka zapomniała o Kaju, babce i rodzicach. Stało się to tak, gdyż staruszka była wróżką i od dawna pragnęła mieć przy sobie tak dobrą i miłą dziewczynkę. Wróżka ukryła w swoim magicznym ogrodzie pod ziemią różę, by ta nie przypominała Gerdzie o Kaju. Gerda była szczęśliwa u wróżki, bawiła się całymi dniami w pięknym ogrodzie i choć znała wszystkie kwiaty wciąż myślała, że jakiegoś brakuje, ale nie mogła sobie przypomnieć jakiego. Pewnego dnia Gerda spostrzegła malowaną różę na słomianym kapeluszu staruszki. Zaczęła więc szukać kwiatu po ogrodzie, a gdy go nie znalazła, zalała się łzami, które sprawiły, że krzak róży wyrósł spod ziemi. Róża przypomniała Gerdzie o Kaju, więc dziewczynka uciekła z zaczarowanego ogrodu na bosych nóżkach przed siebie. Teraz to dopiero dotarło do dziewczynki ile czasu straciła będąc u staruszki. Mimo to szła dalej przed siebie szukać Kaja.
Opowiadanie czwarte „U księżniczki”: w opowiadaniu tym Gerda spotyka wronę, która opowiada jej o chłopcu, który poślubił królewnę. Wszystko zaczęło się od tego, że piękna królewna chciała mieć mądrego męża. Na zamku księżniczki zjawiło się więc wielu chętnych kandydatów. Jednak tylko jeden umiał odpowiedzieć na pytania księżniczki i został jej mężem. Z opowieści wrony wynikało, że ów chłopiec może być Kajem. Uradowana Gerda postanowiła udać się do zamku księżniczki, aby to sprawdzić. W dostaniu się do zamku pomógł Gerdzie kruk, który był krewnym wrony. W ten sposób Gerda dostała się do królewskiej sypialni, w której na jednym łóżku spała księżniczka, a na drugim być może spał Kaj. Niestety okazało się, że śpiący chłopiec nie jest Kajem. Gerda bardzo ubolewała i płakała z tego powodu. Księżniczce zrobiło się żal biednej dziewczyny. Gerda opowiedziała jej całą swoją historię od początku i o tym, jak wielką przysługę oddali jej wrona i kruk. Księżniczka nie była zła na Gerdę za wtargnięcie do jej komnat i zaproponowała jej pozostanie na zawsze w zamku. Oczywiście Gerda odmówiła, gdyż wciąż pragnęła odnaleźć Kaja.
Dziewczynka poprosiła jedynie księżniczkę o wózek i konika, a także o parę bucików, by dalej ruszyć w świat. Księżniczka dała Gerdzie ciepłe ubranie, buciki i mufkę oraz umieściła ją w złoconej karecie, zaprzężonej w pięknego konia wraz z woźnicą i lokajem oraz pełnej żywności. Tak Gerda ruszyła w dalszą drogę.
Opowiadanie piąte „Mała zbójniczka” to pełna strachu część, w której Gerda prawie ginie pod nożem starej rozbójnicy. Wszystko stało się w momencie, gdy na karoce dziewczyny rzuca się banda rozbójników. Gerdę od śmierci ratuje mała rozbójnica, która chce ją dla siebie do zabawy. Mała rozbójnica była w tym samym wieku co Gerda, ale bardzo dzika i rozpuszczona przez starą rozbójnicę. W ten sposób Gerda trafiła do zbójeckiego zamku. Mała rozbójnica lubiła słuchać, jak Gerda opowiada jej swoją historię o poszukiwaniu Kaja. Rozbójnica miała wiele zwierząt, które sypiały wraz z nią, wśród tych zwierząt był Ren – renifer, którego mała rozbójnica straszyła swym nożem dla zabawy. Oczywiście małej zbójnicy bardzo spodobała się historia Gerdy, więc i przed snem pragnęła także jej posłuchać. Opowieści przysłuchiwały się leśne gołębie. Jak się później okazało, widziały one Kaja, który wraz z Królową Śniegu pojechał do jej królestwa. Mała zbójnica była bardzo przejęta tym, że Gerda wie w końcu gdzie znajduje się jej Kaj. Pomogła więc dziewczynie wymknąć się i dała jej Rena, by ten zaprowadził ją do Królowej Śniegu. Ren w końcu pochodził z tamtych stron i znał dobrze drogę. Ren ruszył z kopyta i pędził jak huragan z Gerdą na grzbiecie.
Opowiadanie szóste „Laponka i Eskimoska”: w tej części Gerda wraz z Renem zatrzymuje się przed domkiem Laponki, która przyjęła ich w swoim domu. Wysłuchawszy historii Gerdy opowiedzianej przez Rena, Laponka poradziła im się spotkać z bardzo mądrą Eskimoską mieszkającą niedaleko pałacu królowej śniegu. Kiedy Gerda się ogrzała i posiliła, dostała od Laponki list dla Eskimoski, po czym Gerda ruszyła w dalszą drogę. Gdy dotarła do chatki Eskimoski, została zaraz miło przyjęta. W chatce Eskimoski było bardzo gorąco, więc Eskimoska pomogła rozebrać się dziewczynce, a Renowi schłodzić. Eskimoska przeczytała również list od Laponki i zagłębiła się w zwojach ze skóry, które położyła przed sobą. Eskimoska była bardzo mądra i miała wielką władzę. Wyjaśniła Gerdzie, co jest powodem zmiany Kaja. Opowiedziała jej o tkwiącym kawałku czarodziejskiego zwierciadła w sercu i oku Kaja. Wyjaśniła, że nic nie jest w stanie uratować Kaja, dopóki te kawałki tkwić w nim będą. Wyjaśniła, że Gerda ma w sobie wielką siłę i to ona może go ocalić. Renowi poradziła zaprowadzić dziewczynę do dużego krzaka, gdzie zaczyna się ogród królowej i tam ją pozostawić. Ren w pośpiechu zabrał więc Gerdę w wyznaczone miejsce po czym zawrócił. W całym tym zamieszaniu Gerda nie zabrała ani bucików, ani rękawic, była bosa wśród wichrów i strasznego mrozu. Mimo wszystko Gerda szła dalej, aż otoczyło ją szkaradne wojsko królowej. Gerda w trwodze modliła się, a z pomocą przyszły jej małe aniołki, które stoczyły bój ze strażą królowej. Gerda mogła bez przeszkód biec dalej, aż trafiła przed sam pałac.
Opowiadanie siódme „W pałacu Królowej Śniegu” to już ostatnia część tej pięknej baśni. Gerda nareszcie odnalazła Kaja. W pałacu królowej śniegu znajdowało się sto sal, a największa miała kilka mil długości. W gmachu tym nigdy nie słyszano śmiechu ani wesołego głosu. Panowała tu zawsze głucha cisza i pustka. Dla małego Kaja śnieżny pałac wydawał się najwspanialszym królestwem na świecie, z podziwem więc patrzył na wysoki lodowy tron królowej i lubił bawić się u jego stóp kawałkami lodu. Tak więc Kaj spędzał czas układając z lodowych klocków wyrazy jakie tylko przyszły mu do głowy. Nie mógł jedynie ułożyć wyrazu „kocham”, który jak obiecała mu królowa, dałby mu wolność i nowe łyżwy. Kaj bardzo pragnął ułożyć to dziwne słowo, ale nie potrafił. Gerda znalazła Kaja, kiedy królowej śniegu nie było w pałacu. Kaj siedział wtedy w milczeniu cały zimny i siny patrząc na ułożone przed sobą litery. Gerda z okrzykiem radości rzuciła się na szyję Kaja i mocno przytuliła go do serca. Kaj nie reagował na radość Gerdy, dziewczyna zaczęła więc płakać, a jej gorące łzy padały na jego pierś i przenikały do serca. Łzy te roztopiły lodowe serce Kaja i spłukały okruszek czarodziejskiego zwierciadła. Kaj wrócił i zdumiony spojrzał na Gerdę, a ta zaczęła śpiewać ich ulubioną piosenkę. Kaj przypomniał sobie wszystko i objął Gerdę, po czym oboje zaczęli płakać. Łzy Kaja spłukały tkwiący w jego oczach okruszek czarodziejskiego zwierciadła i nareszcie Kaj stał się dawnym sobą. W pałacu zapanowała nieznana dotąd radość, a tajemniczy wyraz „kocham” ułożył się sam. Na koniec dzieci złapały się za ręce i wyszły z okropnego pałacu. Wracając rozmawiali o wszystkich, aż zastały pod krzakiem starego rena i jego towarzysza. Zwierzęta zaniosły je najpierw do Eskimoski, gdzie dzieci wygrzały się, następnie do Laponki, która powiedziała, którędy mają dalej iść. Wracając do domu Kaj i Gerda spotkali po drodze małą zbójniczkę, którą uradowała wieść o odnalezieniu Kaja. Gerda chciała również podziękować księżniczce przed powrotem do domu, ale niestety ta udała się w podróż. W końcu dzieci dotarły do swojego miasteczka, a wchodząc do domu dopiero zauważyły, jak bardzo urosły. Nareszcie zapomniały o królowej śniegu.

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: