Menu książki:
Chatka Puchatka - Streszczenie szczegółowe
„Chatka Puchatka” to książka autorstwa Alana Aleksandra Milne opowiadająca o dalszych przygodach Misia o Bardzo Małym Rozumku i jego przyjaciół, których poznaliśmy w części pierwszej, zatytułowanej „Kubuś Puchatek”. Ponownie przenosimy się do Stumilowego Lasu, aby spotkać Krzysia i jego pluszowe zwierzątka, które ożywają za sprawą opowieści. Opowiadań, podobnie jak w poprzedniej książce, jest dziesięć, a całość poprzedzona jest „Przedmówką” („Wymówką”), w której autor poniekąd przeprasza za zwłokę w pisaniu dalszych przygód bohaterów. W tej części poznajemy nową – bardzo rozbrykaną – postać imieniem Tygrysek. Postaram się jak najbardziej streścić wszystkie przygody i perypetie książkowych postaci.
Rozdział pierwszy opowiada o powstaniu tytułowej Chatki Puchatka. Jest zima, z nieba bezustannie sypie puszysty śnieg. Kubuś, nieco znudzony, postanawia wybrać się w odwiedziny do Prosiaczka. Idąc leśną ścieżką, Puchatek wyobraża sobie przyjaciela grzejącego się przy kominku, toteż jest wielce zdziwiony, kiedy zastaje otwarte drzwi do jego domku. Okazuje się, że Prosiaczek wyszedł. Ku pokrzepieniu, Miś układa piosenkę-mruczankę, po czym postanawia iść do swojego domu, aby cieplej się odziać i odwiedzić Kłapouchego. Jakież jest jego zdziwienie, kiedy w swym domku zastaje Prosiaczka, wygodnie usadowionego na fotelu. Przyjaciele wspólnie wybierają się na spacer. Kubuś po drodze śpiewa Prosiaczkowi nowo wymyśloną piosenkę, opowiadającą o padającym śniegu. W końcu bohaterowie docierają do Ponurej Gęstwiny, miejsca zamieszkania Osiołka. Kubuś ze smutkiem dochodzi do wniosku, że Kłapouszek nie ma domku, podczas gdy inne zwierzątka mają i wspólnie postanawiają zbudować go dla niego. Miejsce na budowę domku nazywają „Zakątkiem Puchatka”. Puchatek i Prosiaczek ochoczo idą nazbierać patyków. Tymczasem, w innej części Stumilowego Lasu, Kłapouchy odwiedza Krzysia. Osiołek z lekkim wstydem, gdyż nie lubi kogoś o coś prosić, przyznaje że jest mu zimno, dlatego zbudował sobie małą chatkę z patyków koło sosnowego lasku, niestety owa chatka tajemniczo zniknęła. Krzyś i Kłapouchy udają się w miejsce, w którym stał dom Osiołka i badają okolicę. Usłyszawszy śpiew Kubusia dobiegający z oddali, biegną na spotkanie z przyjaciółmi, po czym opowiadają im o dziwnym zniknięciu chatki Kłapouszka. Okazuje się, że Kubuś i Prosiaczek nie wiedzieli, że patyki to dom Osiołka i przenieśli je, aby zbudować chatkę dla niego w innej okolicy, bardziej osłoniętej od zimnego wiatru. Kłapouchy dochodzi do wniosku, że to wiatr musiał przenieść jego dom w inne miejsce, przyjaciele nie wyprowadzają go z błędu, ponieważ jest bardzo dumny i szczęśliwy.
Druga historia to zjawienie się w Lesie nowego bohatera – Tygrysa. Wszystko zaczyna się w nocy, kiedy hałas wybudza Misia ze snu. Puchatek zaprasza nieznajomego do swego domu, proponuje mu nocleg, a nazajutrz zaprasza na śniadanie składające się z miodku, który – jak zapewnia gość – lubią Tygryski. Kiedy nadchodzi pora śniadania okazuje się, że Tygrysowi wcale miód nie smakuje. Kubuś jest zadowolony z tego faktu, ponieważ nie lubi dzielić się swym ukochanym smakołykiem. Proponuje poczęstować nowo poznanego przyjaciela przysmakiem Prosiaczka, którym są żołędzie. Obydwoje udają się zatem do Prosiaczka, a Kubuś przedstawia mu nowego mieszkańca Lasu. Żołędzie również nie smakują Tygrysowi, tak samo jest z ostem – przysmakiem Kłapouchego. Przyjaciele postanawiają udać się po poradę do Krzysia, który, jak informuje ich Osiołek, właśnie przebywa u Mamy Kangurzycy. Po drodze Miś układa i recytuje wierszyk, a Tygrys bezustannie bryka, skacze i biega. W spiżarni również nie znajduje nic, co by mu smakowało. Tymczasem Mama Kangurzyca podaje Maleństwu tran (nazywany Wzmacniającym Lekarstwem Maleństwa), którego ono nie znosi, a wszyscy się temu z zainteresowaniem przyglądają. Tygrys, ku uciesze małego kangurka, wylizuje z łyżeczki tran i odkrywa, że bardzo mu to smakuje! Przysmak nowego przyjaciela zostaje odnaleziony, a on sam zamieszkuje u mamy Kangurzycy, która krami go, podaje kilka razy dziennie tran i kakao.
Trzecia historia zaczyna się od odwiedzin Królika. Przyjaciel oznajmia, że poszukuje Małego, który jest jego krewnym-i-znajomym i gdzieś przepadł. Kubuś wybiera się zatem na poszukiwania. Po chwili rozdzielają się, a Miś dochodzi do wniosku, że właściwie nie wie, kim jest Mały ani jak wygląda. Puchatek układa plan mający na celu odszukanie w pierwszej kolejności Prosiaczka, który ma mu powiedzieć, kim jest Mały. Zamyślony, nagle wpada do dołu, spadając na Prosiaczka. Okazuje się, że obydwoje nieopatrznie wpadli do pułapki na Słonie, którą niegdyś sami wykopali (działo się to w części pierwszej, pod tytułem „Kubuś Puchatek”). Prosiaczek bardzo boi się, że w końcu zjawi się Słoń, przyjaciele zastanawiają się, co zrobią i co powiedzą w takim przypadku. Prosiaczek układa hipotetyczną rozmowę ze Słoniem. Tymczasem poszukiwania Małego (zwanego także Bardzo Małym Żuczkiem) trwają w innej części lasu. Krzyś zastanawia się jednak, gdzie jest Miś i po dłuższym spacerze znajduje przyjaciół uwięzionych w dole. Puchatek i Prosiaczek myślą, że przyszedł Słoń i są przestraszeni. Chłopiec pomaga wydostać im się z Piaszczystego Dołu, odnajdując też Małego Żuczka, który chodził Puchatkowi po plecach. Dwa dni Później okazuje się, że nikt nie poinformował Kłapouchego, że Mały się odnalazł, a on nadal go szukał.
W rozdziale czwartym bohaterowie ratują Tygryska z opresji. Jest słoneczny, ciepły dzień, Kubuś Puchatek idzie odwiedzić swoich przyjaciół, których długo nie widział (od wczoraj). Spacerując po Lesie, nuci piosenkę. Miś nie może jednak zdecydować się, którego z kolegów odwiedzić, obawia się, że znów utknie w otworze norki Królika, dlatego zawraca i idzie do swojego domu. Jest godzina jedenasta – godzina magiczna dla Kubusia, bowiem to czas na „Małe Conieco”. Puchatek posila się miodkiem, po czym decyduje się odwiedzić najpierw Prosiaczka. Zastaje przyjaciela podczas sadzenia dębu, który zrodzi mu żołędzie – jego ulubiony smakołyk. Kubuś zastanawia się, czy jeśli posadzi plaster miodu, wyrośnie mu ul. Po skończonej pracy Miś wraz z kompanem wybierają się do Mamy Kangurzycy, która właśnie robi inwentaryzację ubranek, mydła i innych przedmiotów, w związku z czym wysłała Tygrysa i Maleństwo na długi spacer. Tygrysek opowiada małemu kangurkowi, że potrafi fruwać, daleko skakać, pływać oraz wspinać się na drzewa lepiej niż Puchatek. Przechodząc od słów do czynów, Tygrys kładzie Maleństwo na swój grzbiet i wspina się na wysoką sosnę. Nagle jedna z gałęzi zatrzeszczała, co nie lada przestraszyło dotychczas odważnego Tygryska. Pod drzewem zjawiają się Kubuś i Prosiaczek i witają się z przyjaciółmi. Tygrys oznajmia, że nie mogą zejść na dół i proszą o pomoc, gdyż obawiają się, że zostaną na zawsze na tej wysokiej sośnie, z której widać nawet dom Prosiaczka. Zjawiają się Krzyś i Kłapouchy. Chłopiec wpada na pomysł, że zdejmie swoją kurtkę, rozciągną ją niczym płachtę, a zwierzaki bezpiecznie na nią zeskoczą. Maleństwo z wielką radością zeskakuje i ląduje bezpiecznie na kurtce Krzysia, Tygrys jednak obawia się zeskoczyć. W końcu ląduje niemal na wszystkich przyjaciołach, jednak szczęśliwie nikomu nic się nie stało. Tygrysek ponownie ma ochotę na brykanie.
W piątym opowiadaniu obserwujemy bardzo zajęty dzień Królika. Jest ciepły, wiosenny poranek. Królik snuje plany odwiedzenia Mamy Kangurzycy i Maleństwa, jednak mieszka teraz u nich Tygrysek, który w Królika opinii, jest zbyt rozbrykany. Decyduje się więc odwiedzić Krzysia, jednak nie zastaje go w domu. Zwierzak znajduje kartkę z enigmatycznym napisem „WY SZEDŁEMK ZA JENTYK”. Królik pędzi do Sowy Przemądrzałej, aby pomogła odczytać mu ową wiadomość. Ptak nie bardzo radzi sobie z odszyfrowaniem napisu, jednak stwierdza, że Krzyś wyszedł z kimś o imieniu Jentyk. Przyjaciele zastanawiają się, kto to jest i jak wygląda Jentyk. Królik biegnie do Puchatka, który właśnie śpiewa piosenkę. Miś również nie wie, kim może być owa tajemnicza persona. Królik zaczyna się zastanawiać, co Krzyś porabia przed południem. Przyjaciele zauważają, że chłopiec znika rankiem i zjawia się dopiero po południu i wieczorem. Tymczasem w innej części Lasu Prosiaczek zbiera fiołki, aby zrobić z nich bukiet i sprezentować Kłapouszkowi. Zjawia się Królik z „ważną miną” i pyta Osiołka, gdzie podziewa się Krzyś, kiedy go nie ma. Kłapouchy tłumaczy mu, że chłopiec się uczy, zasięga wiedzy. Mija kolejny dzień i pojawia się nowa kartka napisana przez Krzysztofa, na której jest napisane: „WYSZEDŁEM ZAJĘTY K”. Od teraz wszystkie zwierzaczki ze Stumilowego Lasu wiedzą już, że Krzyś chodzi do szkoły.
Szósty rozdział otwiera opis strumyczka i drewnianego mostu z poręczami. Autor snuje opowieść, jak Krzyś bawi się na mostku lub po prostu spogląda na płynącą rzeczkę. Kubuś Puchatek, mówiąc wierszyk, wybrał się na spacer. Przechodząc przez wspomniany most, potknął się niosąc szyszkę, a ta wpadła do wody. Miś jest zafascynowany faktem, iż jego szyszka wpadła z jednej strony pomostu, a wypłynęła z drugiej, rzuca więc kolejne i wpatruje się jak zahipnotyzowany, robiąc z tego zabawę. Ta gra została nazwana przez Maleństwo „Misie-patysie”, gdyż przyjaciele bardzo często bawili się w ten sposób, znacząc patyki i licząc to, ile razy ktoś wygrał. Na komendę zwierzaki wrzucały patyczki do wody, a następnie biegli na drugą stronę barierki pomostu. Patyczek danej osoby wypływał jako pierwszy – oznaczało to wygraną. Przyjaciele ze Stumilowego Lasu urządzili z tej zabawy prawdziwe igrzyska, które niezmiernie je emocjonowały. Podczas zabawy Kłapouszek znajduje się nagle w strumyku. Kubuś wpada na pomysł, aby powrzucać kamienie do wody, co utworzy fale i zniesie Osiołka w dalszy rejon. Przyjaciele nie podzielają tego pomysłu, gdyż obawiają się, że przypadkiem trafią Kłapouszka. Puchatek jednak, niezrażony, przystępuje do realizacji planu. Wielki kamień ląduje w strumyku, a po pełnej napięcia i niepokoju chwili, Osiołek znajduje się bezpieczny na brzegu. Królik przyznaje, że pomysł „wychlupania” Kłapouszka na brzeg był całkiem dobry. Osioł nie podziela entuzjazmu, twierdzi, że sam zdołał dopłynąć do brzegu i zanurkował, chowając się przed kamieniem. Kłapouchy dochodzi do wniosku, że ktoś wepchnął go do strumienia, nazywa to słowem „wbryknął”, co wskazywałoby na winę Tygryska. Przyjaciele zastanawiają się czy to był „Żart” czy „Wypadek”. Tygrysek nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Osiołek mówi, że nie ma nic przeciwko obecności Tygryska w Lesie, ale nie toleruje wpadania znienacka, straszenia i brykania w jego zagajniku. Nadchodzi Krzyś i zwierzęta opisują mu sytuację. Puchatek broni Tygryska, mówiąc, iż zrobił to nieumyślnie. Winowajca z kolei obstawia przy tym, że tylko zakasłał. Chłopiec postanawia zażegnać konflikt i odciąga uwagę przyjaciół rozpoczynając zabawę w „Misie-patysie”. Ostatecznie nie dowiadujemy się, jak Kłapouchy znalazł się w wodzie. Opowiadanie podsumowane jest faktem, iż każdy ma rację, a różne opinie i wersje zwierząt doskonale to przedstawiły.
Siódme opowiadanie rozpoczyna się sennym, letnim popołudniem, podczas którego Puchatek, Prosiaczek i Królik wypoczywają. Królik oznajmia, że jego zdaniem Tygrys jest za bardzo rozbrykany i należy dać mu jakąś nauczkę. Kubuś wpatruje się w las i nie słucha słów przemawiającego Królika, który omawia plan zabrania Tygryska na daleką wyprawę, pozostawienia go samego w obcym miejscu, co całkowicie go odmieni. Przyjaciele postanawiają zaprowadzić go do Bieguna Północnego (odkrył go Kubuś w poprzedniej części książki). Nazajutrz rano jest chłodno i mglisto, taka pogoda nie przeszkadza jednak Królikowi w planie, a wręcz przeciwnie, gdyż będzie można łatwiej zgubić Tygryska. Maleństwo pragnie wybrać się razem z nimi, Królik jednak odwodzi go od tego pomysłu, przekonując Mamę Kangurzycę, że maluch jest przeziębiony. Puchatek, Prosiaczek, Królik i Tygrysek wyruszają na Biegun Północny. Podczas gdy mgła zgęstniała, zwierzaki ukryły się i próbowały zgubić Tygryska, co im się udaje. Przyjaciele jednak sami błądzą we mgle i nie potrafią odnaleźć drogi powrotnej. Tymczasem Tygrys bez problemu wrócił do domu Kangurzycy. Po niedługim czasie zjawia się Krzyś, który orientuje się, że Kubuś i reszta zabłądzili, więc postanawia ich odszukać. Miś oznajmia, że garnki z jego miodkiem ukrytym w spiżarni przyzywają go, przez co odnajdzie drogę do domu. Tym razem to Królik się gubi, a Puchatek i Prosiaczek odnajdują Krzysia. Ostatecznie okazuje się, że Królika odnalazł i pomógł mu wrócić do domu Tygrysek, na widok którego Królik był bardzo ucieszony.
Rozdział ósmy rozpoczyna się wierszykiem, który układa Puchatek, opisując Miejsce Zadumy. Jest jesienny, wietrzny czwartkowy dzień i Miś wraz z Prosiaczkiem udają się w odwiedziny do Kłapouchego, sprawdzić jak wygląda jego domek podczas wiatrów. Zwierzaczki kolejno odwiedzają swoich przyjaciół, życząc im miłego czwartku i przekazując pozdrowienia. Kubuś rozmyśla nad tym, że nie zawsze należy mieć cel i powód wizyty. Na końcu odwiedzają Sowę. Podczas rozmowy w rezydencji ptaka rozlega się trzask i cały pokój przechyla się. Oszołomieni bohaterowie odkrywają, że wiatr powalił drzewo, na którym sowa ma (a raczej miała) dom. Kubuś układa piosenkę, co nie było zbyt pomocne zważywszy, że są uwięzieni, ponieważ drzwi wejściowe zostały zablokowane. Kubuś proponuje, aby przecisnąć małego Prosiaczka przez otwór w skrzynce na listy, ten jednak bardzo się obawia i odwodzi Misia od tego pomysłu. Kolejny pomysł Puchatka zakłada, aby za pomocą linki, którą Sowa będzie trzymała w dziobie, przetransportować Prosiaczka ku wyjściu. Pomimo lęku, z pomocą słów otuchy przyjaciela, udaje mu się przecisnąć przez otwór i sprowadzić pomoc. Mimo iż historia kończy się szczęśliwie, kasztanowiec Sowy zostaje powalony, a ona nie ma domku.
Historia opatrzona numerem dziewięć zaczyna się jak większość poprzednich, od spaceru Puchatka po Lesie. Miś trafia na karteczkę z napisem: SZUKAM NOWEGO DOMU DLA SOWY I TY TEŻ KRÓLIK. Kubuś układa piosenkę o powalonym drzewie, będącym niegdyś domostwem Sowy. Kłapouchy skarży się, że dowiaduje się o wydarzeniu jako ostatni, a przyjaciele rzadko go odwiedzają. Puchatek śpiewa Prosiaczkowi siedem zwrotek wymyślonej przez niego piosenki, chwalącej bohaterski czyn Prosiaczka. Kubuś mówi przyjacielowi, że był bardzo dzielny. Krzyś wraz zresztą zwierzaków wyjmują z domu Sowy meble, aby przenieść je do nowego. Mama Kangurzyca, zazwyczaj bardzo miła i serdeczna, krytykuje z irytacją wyposażenie domu Sowy, co ją oburza. Puchatek z Prosiaczkiem docierają do pozostałych i Miś śpiewa wszystkim piosenkę chwalebną Prosiaczka. Po zakończeniu, Sowa oznajmia, że swój nowy dom będzie się nazywał „SOWJUFKA”. Wtem zjawia się Kłapouchy, który mówi, że znalazł mieszkanie dla Sowy. Zaintrygowani Krzyś, Puchatek i Prosiaczek, idą zobaczyć dom, który okazuje się być jednak domem Prosiaczka. Ten z kolei zdobywa się na Szlachetny Czyn i pozwala zamieszkać Sowie w swoim domku, serdecznie zapraszając ją do środka. Prosiaczek mówi, że gdyby zawalił się jego dom, przyszedłby mieszkać do swego najlepszego przyjaciela – Kubusia.
Finałowe, dziesiąte opowiadanie to swoiste pożegnanie z bohaterami. Wszystkie zwierzęta ze Stumilowego Lasu obiega wiadomość, że Krzyś ma odejść. Nikt nie wie dlaczego ani dokąd, ale wielce ich to zasmuca. Królik ogłasza zebranie w celu – jak to określił – „Powzięcia Ryzolucji”. Kłapouszek odczytuje uroczyście poemat, który napisał z powodu odejścia chłopca. Jego recytacja zostaje nagrodzona oklaskami. Wszyscy zebrani podpisują „Ryzolujcę”. Krzyś czyta poemat i jest wzruszony. Podczas gdy reszta bohaterów odchodzi, chłopiec i Miś zostają sami. Krzyś pyta Puchatka, co lubi robić najbardziej na świecie, a ten odpowiada, że przebywać z nim i Prosiaczkiem i zajadać się miodkiem. Chłopiec oznajmia, że najbardziej lubi robić NIC i tłumaczy Miśkowi, co to oznacza. Spacerując wolnym krokiem, przyjaciele docierają do Zaczarowanego Miejsca, w którym rośnie „sześćdziesiąt kilka” drzew. Krzyś opowiada Kubusiowi o różnych sprawach (rycerzach, królach, Europie…), po czym pasuje patykiem Misia na rycerza. Kubuś Puchatek zasypia i pogrąża się w pięknych i barwnych snach. Po chwili Krzyś pyta Misia, czy podczas gdy on przestanie nic nie robić, Puchatek nadal będzie go odwiedzał. Prosi go, aby obiecał, że nawet kiedy chłopiec będzie miał sto lat, Miś o nim nigdy nie zapomni. Kubuś uroczyście przyrzeka, po czym przyjaciele odchodzą „dokądkolwiek”. I w tym miejscu Krzyś pożegnał się ze swym ukochanym Misiem, ze swymi przyjaciółmi, ze Stumilowym Lasem i przygodami pełnymi śmiechu i zabawy. A ta historia tak właśnie się kończy…