Opowieści z Narnii – Siostrzeniec czarodzieja - Recenzja książki

„Opowieści z Narnii. Siostrzeniec czarodzieja”
Tak jak pisałam w recenzji „Opowieści z Narnii. Koń i jego chłopiec” do Narnii powróciłam po kilku latach od przeczytania tomu pierwszego tj. „Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa” jeszcze w czasach pierwszej klasy w gimnazjum. Pierwsza część bardzo mi się podobała, była ciekawa, dynamiczna, postacie były wyraziste i wzbudzały w nas sympatię (może poza Edmundem, który na początku był aroganckim dzieciakiem). Poczęłam niedawno nadrabiać zaległości w serii Lewisa, zaczytując się w tomie po tomie. I tak dotarłam również do dzisiaj recenzowanej części pt. „Opowieści z Narnii. Siostrzeniec czarodzieja”. Jest ona szóstą częścią serii, lecz chronologicznie należałoby umieścić ją jeszcze przed wydarzeniami z „Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa”, ponieważ odnajdujemy tutaj odpowiedzi na zadawane pytania podczas czytania tomu pierwszego. A mianowicie: W jaki sposób wejście do Narnii znajdowało się w zwykłej, starej szafie? Co się działo w Narnii przed panowaniem Białej Czarownicy? Przejdźmy wiec, zatem do szybkiego skrótu wydarzeń, mających miejsce w szóstym tomie serii Lewisa.
„Opowieści z Narnii. Siostrzeniec czarodzieja”powiada o stworzeniu Narnii przez dobrze nam znanego i lubianego lwa Aslana. W akcie stwarzania uczestniczy również Digory Kirke i Pola Plummer. Zacznijmy, więc od początku. Digory zaczyna mieszkać ze swoja ciotką, ponieważ jego matka zmarła z powodu śmiertelnej choroby. Nie podoba mu się życie w domu ciotki, lecz szybko zaprzyjaźnia się z sąsiadką Polą Pummer. Dzieci uczestniczą w wielu przygodach. Niestety ich wakacje były bardzo deszczowe, dlatego raczej nie bawiły się poza domem. Często zwiedzały strychy osiedlowych mieszkań, aż trafili do pokoju wuja Digory’ego – pana Andrzeja, do którego chłopcu zakazano wchodzić. Pola trafia do Innego Świata, z którego może uwolnić ja tylko Digory z zielonym pierścieniem. Następnie obaj bohaterowie udają się do Lasu Między Światami. Odkrywają portale do przeróżnych rzeczywistości. Trafiają do zniszczonego Charnu, gdzie główny bohater przebudza zła czarownicę o imieniu Jadis. Czarownica jest zbyt silna i dzieci nie mogą powstrzymać jej przed dostaniem się na Ziemię. Na miejscu Jadis powoduje wielki chaos i zniszczenie. Pokonuje ją wuj Andrzej, lecz ten niestety, aby zamknąć czarownicę w Lesie Między Światami musi udać tam razem z nią. Poza Andrzejem Jadis zabiera ze sobą pewnego dorożkarza i jego konia. Pola i Digory, chcąc pokonać czarownicę wybierają zły portal i stają się świadkami niezwykłego zdarzenia. Obserwują jak lew Aslan tworzy Narnię, co można nawiązać do biblijnego powstania naszego świata. Digory zostaje poproszony prze Aslana o dostarczenie mu owocu z zaczarowanej jabłoni. Chłopiec wykonuje wyzwanie, a z owocu wyrasta magiczne Drzewo chroniące Narnię.
Po takim krótkim opisie fabuły, chciałabym przejść do postaci. W mojej opinii Lewis opisał postacie ludzkie bardzo obiektywnie, powiedziałabym, że nawet neutralnie. Bohaterowie fantastyczni zaś nie są wyśrodkowani. Mogą być albo dobrzy albo źli, nie ma nic pomiędzy. Mamy do krwi złą, kłamliwa i arogancką czarownicę Jadis i szlachetnego, o wielkim sercu pełnym miłości lwa Aslana. Z tego powodu „Opowieści z Narnii. Siostrzeniec czarodzieja”przypominały mi baśń, a przecież jest to powieść fantastyczna, przeznaczona zarówno dla dzieci jak i młodzieży. W książce można znaleźć pewien morał, mówiący nam, że dobro zawsze wygrywa nad złem, nikczemnicy zostaną ukarani, a dobrzy ludzie wynagrodzeni. Podobny charakter moralizatorski możemy odnaleźć w każdym innym tomie „Opowieści z Narnii”.
Według mnie bardzo ciekawy jest również sam proces stwarzania Narni, dokonany przez Aslana i nie mogę pominąć tego w tej recenzji. Przypomina mi on zarówno stwarzanie świata prze Boga chrześcijańskiego jak i tworzenie świata tolkienowskiego w jego „Silmarilionie”. Lewis opisując właśnie proces formowania Narnii robi to bardzo przejrzyście i dostojnie. Wszystko opisał dokładnie, w taki sposób, iż naprawdę wydawało mi się, że sama widzę to wszystko i jest to jak najbardziej rzeczywiste. Jest to godne wspomnienia, ponieważ, wydaje mi się, że czytamy książki właśnie po to, aby przenieść się do innej krainy i doświadczyć wielu przygód, które w naszym świecie byłyby niemożliwe. Lewis opisywał proces, w taki sposób, że aż dostałam ciarek i dreszczy. Naprawdę wydaje mi się, że to jest najlepszy moment całej książki.
„Opowieści z Narnii. Siostrzeniec czarodzieja” odpowiada na wiele pytań, które stawiałam sobie kilka lat temu. Do tej pory nie mam pojęcia, dlaczego nie sięgnęłam po ten utwór wcześniej. Może przerażała mnie ilość tomów, składających się na całą serię, lecz wszystkie z nich bardzo szybko się czyta. „Opowieści z Narnii. Siostrzeniec czarodzieja ”jest naprawdę dobrą kontynuacją serii. Wydaje mi się, że mogłaby konkurować z pierwszym tomem, który do tej pory był moim faworytem. Jeśli ktoś jeszcze nie czytał „Opowieści z Narnii” to polecam przeczytać „Opowieści z Narnii. Siostrzeniec czarodzieja” jeszcze przed zapoznaniem się z tomem pierwszym. Dzięki temu będziemy mieli większą świadomość wydaleń, które odgrywają się z uczestnictwem rodzeństwa Pevensie. Polecam książkę nie tylko dzieciom, ale również młodzieży i dorosłym. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Cała szkoła w Twojej kieszeni

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: