Menu książki:
Historia żółtej ciżemki - Recenzja książki
Minęło już ponad 100 lat od pierwszego wydania „Historii żółtej ciżemki” Antoniny Domańskiej, a ciągle możemy tu znaleźć emocje, wartką akcję, czarne charaktery czy zagubione duszyczki szukające drogi do domu. Ale po kolei.
W połowie XIX wieku prowadzono renowację ołtarza Wita Stwosza w Bazylice Mariackiej w Krakowie. Podczas prac robotnicy znaleźli za ołtarzem żółty but podobny do tych, który w średniowieczu nosili robotnicy. Właśnie to wydarzenie było inspiracją dla autorki do napisania wspaniałej przygodowej powieści historycznej.
Jej akcja rozgrywa się pod koniec XV wieku. Głównym bohaterem powieści jest Wawrzuś Skowronek. Chłopiec uwielbia strugać figurki kozikiem, ale jego pasja powoduje, że zapomina o bożym świecie. Zaniedbuje wypasanie krów, co jest jego podstawowym obowiązkiem. Krowy poszły w szkodę na pole proboszcza. Chłopiec wiedząc, że będzie miał kłopoty, umknął przed służbą księdza, ale i pasem gospodarza. Niestety, podczas ucieczki zgubił drogę do domu. Tu rozpoczyna się seria jego przygód.
Po pierwsze trafia do trupy wędrownych kuglarzy, którzy zmuszają go do nauki fachu, ale jednocześnie zabierają na występy po okolicznych wsiach i miasteczkach. Chłopiec ucieka, z czasem trafia do Krakowa. Po drugie, jego drogę życiową przecina Czarny Rafał, wyjątkowy przestępca, z którym kilkukrotnie bohater spotka się i niemal nie przypłaci tego życiem. Po trzecie, chłopiec trafia do pracowni mistrza Wita Stwosza, w której mozolnie uczy się na rzeźbiarza. Obok chęci powrotu do domu nauka rzemiosła rzeźbiarskiego jest największym marzeniem Wawrzusia.
Bohatera nie było w rodzinnej wsi Poręba 10 lat. Ostatecznie odnalazł rodzinę i dom. W tym czasie rozwinął swoje umiejętności artystyczne i stał się sprawnym rzemieślnikiem. Nabył też doświadczenia życiowego i mądrości.
Zwieńczeniem powieści jest uroczystość odsłonięcia ołtarza Wita Stwosza w Bazylice Mariackiej. Uczestniczą w niej nie tylko możni ówczesnej Polski, ale również rodzina Wawrzka. Podczas uroczystości okazuje się, że postać św. Stanisława nie ma pastorału. Na szczęście Warzuś, który był przecież członkiem trupy wędrownych kuglarzy, wspiął się na ołtarz i naprawił figurę. Zgubił jednak żółtą ciżemkę, tę samą, którą odkryto podczas renowacji zabytku 400 lat później.
,,Historia żółtej ciżemki” wielokrotnie przywołuje wartość pracy. Praca na polu, w pracowni Wita Stwosza, a nawet w trupie kuglarzy jest przedstawiana jako coś niezwykle cennego. Bez niej nie można się rozwijać i zdobywać świata (nawet średniowiecznego). W powieści wielokrotnie Wawrzuś tęskni za domem i rodziną, a więc przywołuje potęgę miłości. Chłopiec wprawdzie nieroztropnie uciekł z rodzinnej Poręby, ale przez wiele lat szukał do niej drogi i chciał wrócić do bliskich, co udało się. Powieść wskazuje także, że zło spotka się z karą. Mam na myśli działania Czarnego Rafała, który zostaje złapany i płaci za swoje złe czyny życiem.
W powieści mamy więc do czynienia z bardzo jasnymi wartościami, gdzie zło jest tępione, a dobro chwalone. Białe jest białe, a czarne czarne – nie ma tu żadnych wątpliwości. Dodatkowym plusem książki jest jej szybka akcja – co kilka stron bohater doświadcza jakichś przygód. Czy ją polecam? Gorąco tak.