Menu książki:
Siłaczka - Streszczenie krótkie
Doktor Paweł Obarecki wrócił do domu ze spotkania, podczas którego grał w gwinta z księdzem, aptekarzem, poczciarzem i sędzią. Nie miał dobrego nastroju. Miało to związek z jesienną pogodą i małomiasteczkową atmosferą Obrzydłówka, w którym mieszkał i pracował już sześć lat. Bohater był znudzony monotonnym życiem i brakiem rozrywek. Nie widział wśród mieszkańców godnych siebie rozmówców. Sam też nie miał ochoty na żaden wysiłek związany z czytaniem, pisaniem, liczeniem. Często leżał i nie robił nic. Melancholijny, przygnębiający nastrój doktora Pawła powtarzał się regularnie. Wówczas bohater rozmyślał przez kilka godzin nad sobą i swoim życiem. Przyprawiało go to o ból głowy, który mijał po przespanej nocy. Bohater wracał następnego dnia do obowiązków i funkcjonował względnie normalnie, choć można było doszukać się na jego twarzy skrywaną frustrację.
Doktor Paweł przybył do Obrzydłówka sześć lat wcześniej. Był młodym lekarzem, który dopiero co skończył studia. Był idealistą i społecznikiem. Pomagał biedniejszym i słabszym, wprowadzał ideę pracy u podstaw. Leczył niemal za darmo, edukował w kwestiach higieny. Niestety, w ten sposób naraził się aptekarzowi i felczerom, którzy żerowali na nieświadomych mieszkańcach miasteczek i wiosek. Cała elita Obrzydłówka wystąpiła przeciw niemu. Pojawiły się plotki i oszczerstwa. Ci, którym lekarz niósł pomoc, też się od niego odwrócili. Szyby w oknach wybijano mu kilka razy. Doktor Paweł nadal starał się robić to, co uważał za ważne, ale ostatecznie przegrał. Stracił zapał, unikał ludzi, chadzał na samotne spacery. Ostatecznie – za sprawą księdza – doszło do zgody między lekarzem a aptekarzem, zwłaszcza że młody doktor ochłonął ze swoich pomysłów i idei. Paweł Obarecki stał się podobny do przedstawicieli elity miasteczka, którą wcześniej pogardzał. Z intelektualisty i idealisty zmienił się w przyziemnego materialistę.
U doktora pojawił się chłop z jednej z okolicznych wiosek. Prosił lekarza o przybycie do chorej nauczycielki. Pojechali saniami. Noc była mroźna. Rozszalała się zamieć. Jednak obaj dotarli do wsi bezpiecznie. Paweł Obarecki wszedł do jednego z domów. W izbie siedziała starsza kobieta. Lekarz chciał się rozgrzać, zanim pójdzie do chorej. Ta już dwa tygodnie nie czuła się dobrze. Teraz spała i miała gorączkę. Doktor przyglądał się jej bardzo uważnie i w pewnym momencie rozpoznał w niej Stanisławę Bozowską. Szybko też ocenił sytuację. W izbie było skromnie, wręcz biednie, za to wszędzie leżały książki. Dziewczyna ciężko oddychała i pojękiwała z bólu. Miała tyfus. Paweł nie wiedział, co zrobić. Żeby ją uratować, ktoś musiał pojechać do Obrzydłówka po chininę. Lekarz kazał zawezwać sołtysa, a temu polecił, by znalazł ochotnika, który się tego podejmie. Obiecał dobrze zapłacić. Chętny się znalazł. Paweł dał mu list do aptekarza.
Doktor zaczął wypytywać o Stasię staruszkę z nią mieszkającą. Ta powiedziała, że nauczycielka uczyła w ich wsi od trzech lat, przygarnęła kobietę do siebie, była dobra. Paweł Obarecki zaczął wspominać. Był biednym studentem, który ani porządnego ubrania, ani jedzenia nie miał. Zauroczył się w pięknej panience, której strój zdradzał, że nie była zamożna. Spotykał ją na ulicy. Miał jednak wiele szczęścia, bo zaczął ją widywać w domu przyjaciół. Rozmowa z nią uszczęśliwiała Pawła, który zakochał się w dziewczynie. Oświadczył się jej nawet, ale ta tylko się roześmiała. Teraz doktor rozpaczał nad losem Stasi i nad swoim.
Wiatr wył, noc się dłużyła. Stasia na chwilę tylko odzyskała przytomność. Posłaniec nie nadjeżdżał. Lekarz rano sam wybrał się do Obrzydłówka po leki. Gdy wrócił, zobaczył wokół domu gromadkę dzieci. Okna były pootwierane, a w izbie kobiety myły ciało zmarłej. Paweł wpadł w rozpacz. Nakazał stolarzowi zbić prostą trumnę. Zaczął szukać informacji o rodzinie Stanisławy. Znalazł tylko list skierowany do Helenki, w którym dawna ukochana doktora pisała o swojej chorobie, problemach finansowych i książce „Fizyka dla ludu”, którą chciała wydać. I z listu, i ze słów chłopca, który nie zdołał w nocy dotrzeć do miasteczka i przywieźć leków, dowiedzieć się można, że Stasia zawsze myślała o innych, pomagała mieszkańcom wsi, zachęcała ich do nauki. Doktor rozpaczał. Pożegnał się ze Stanisławą, szepcząc do jej ucha jakieś słowa. Wrócił do domu. Przez pewien czas próbował żyć inaczej. Chciał wrócić do czytania, zrezygnował z gier karcianych. Szybko jednak mu przeszło. Przytył, dobrze zarabiał, zaczął palić, ponownie zbliżył się do miasteczkowych elit.