Siłaczka - Streszczenie

Na początku książki Stefana Żeromskiego
Doktor Paweł Obarecki gra w karty z księdzem, sędzią, aptekarzem i poczmistrzem. Panowie grają w wista. Zeszło im się już aż osiem godzin. Po tym czasie doktor Obarecki wrócił do domu w niezbyt dobrym humorze. Zamknął się w swoim gabinecie i zaczął rozmyślanie, wspominanie, a także postanowienia.
Mężczyzna wpadł w taki stan, gdyż był strasznie znudzony swoim pobytem w małym miasteczku, które nazywa się Obrzydłódek. Przybył do niego zaraz po ukończeniu studiów. Uważał, że atmosfera tego miasta źle na niego wpłynęła, że stał się leniwy i niezadowolony.

Do Obrzydłowa Obarecki przybył z wielkim entuzjazmem, miał pełno pomysłów, chciał z całych sił pomagać ludziom i zmieniać świat.
Nie był to jednak człowiek zamożny, a raczej biedny.
Za jakieś ostatki pieniędzy kupił apteczkę i jeździł do chorych ludzi. Leczył ich za darmo. Sprzeciwiał się też oszustwom ze strony innych lekarzy, którzy wykorzystują ludzi i okradają ich w ten sposób.
Z tego powodu Obarecki wplątał się w konflikt z aptekarzem oraz innymi felczerami. Długo nie cieszył się przez to dobrą opinią. Ludzie wybijali szyby w jego mieszkaniu, zaczęło się też rozpowiadanie, że doktor Paweł jest nieukiem, a nawet, że ma kontakt z diabłem.
Ten początkowo nie przywiązywał do tego wagi, lecz po roku czasu zaczął słabnąć. Zapał Obareckiego wygasał, ponieważ jego wysiłki nie przynosiły rezultatów, ludzie przestali go w ogóle słuchać, nawet ci ubodzy. Po prostu tracił siły.
Bohater postanowił więc, że równowagi będzie szukał w kontakcie z przyrodą. Odłożył swoją apteczkę do szafy i nawiązał towarzyskie kontakty z sędzią i księdzem. Zaczął także adorować aptekarkę.

Później nadeszła zima. Doktor Obarecki bardzo często patrzał przez okno na padający śnieg.
W końcu to nużące zajęcie i rozważania na temat swojego życia przerwał mu chłopiec, który przyjechał prosić o pomoc lekarską. Okazało się, że we wsi oddalonej o trzy mile znajduje się chora nauczycielka.
Mężczyzna niezwłocznie poszedł do sani i razem z chłopakiem pojechał udzielić jej pomocy.
Droga i pogoda nie sprzyjały chęci szybkiego dotarcia do pacjentki. Wiał silny wiatr, był mróz, a w dodatku rozpętała się śnieżyca.
Po upływie około godziny doktor Paweł znalazł się w małej izdebce, w której leżała ciężko chora, młoda kobieta w stanie gorączki. Nie była ona też przytomna, majaczyła tylko.
Bohater dowiedział się, że ta choruje już dwa tygodnie, a od kilku dni nie rusza się z łóżka.
Paweł podszedł do nauczycielki i rozpoznał w niej swoją dawną miłość – Stanisławę Bozowską.
Doktor zbadał pacjentkę i nieszczęśliwie stwierdził, że jest chora na tyfus. Nie wiele mógł więc jej pomóc, tym bardziej, że lekarstwa na tę chorobę miał aż w Obrzydłówku. Wezwał wtem sołtysa i spytał, czy udało by się posłać po nie kogoś. Sołtys odpowiedział, że w taką pogodę będzie ciężko. Pojawił się jednak na szczęście biedny parobek, który za pieniądze odważył się pojechać.

W oczekiwaniu na człowieka jadącego po lekarstwa, bohater rozmawiał z gospodynią młodej nauczycielki. Dowiedział się trochę o dawnej miłości, przez trzy lata kobieta mieszkała sama. Podczas opowiadania gospodyni zaczęła płakać. Bała się bowiem, że nikt nie przygarnie jej do siebie.
Wtedy doktor podszedł do łóżka pacjentki i z żalem zaczął przypominać sobie uczucia z młodzieńczych lat. Wszystkie dawne spotkania z panią Stanisławą wróciły. Obarecki cierpiał, gdyż było to tak, że, gdy w końcu mogli się spotykać, dziewczyna gdzieś wyjechała.

W dalszym ciągu posłaniec nie wracał z lekami. Mijały godziny, była noc.
Bohater postanowił wtedy, że sam pojedzie po nieszczęsne leki. Wrócił po godzinie dwunastej następnego dnia, jednak okazało się, że jest już za późno. Stanisława, młoda piękna nauczycielka już nie żyła.
Inne kobiety umyły umyły już jej ciało i w izbie leżał tylko nagi trup.
Obarecki postanowił wtedy, że znajdzie i zawiadomi rodzinę zmarłej. Zlecił także budowę trumny z czterech nieheblowanych desek.

Doktor Paweł szukając jakich adresów bliskich dawnej miłości, przeszukując papiery i książki znalazł niedokończony list od Stanisławy do jej przyjaciółki Helenki. Kobieta pisała w nim głównie o podręczniku do fizyki, który sama ręcznie napisała. Niestety list nigdy nie został wysłany, a nawet nie było na mim zamieszczonego adresu.

Doktor Paweł Obarecki wtedy już po raz ostatni pochylił się nad zmarłą. Szepnął jej do ucha kilka słów i z płaczem chciał odjechać.
Zobaczył jednak chłopaka, którego wysłał po lekarstwa. Mężczyzna spojrzał na niego ze złością. Parobek na to powiedział mu, że zabłądził i musiał pieszo wracać do wsi. Do domu nauczycielki dotarł niestety dopiero wtedy, gdy ta już nie żyła.

Śmierć Stanisławy Bozowskiej wywołała w doktorze Obareckim dość duży wstrząs. Na jakiś czas zmienił się. Przestał grać w karty, robił rzeczy wartościowe, takie jak czytanie literatury. Niestety okres przemiany szybko uległ końcowi.
Główny bohater książki Stefana Żeromskiego pod tytułem „Siłaczka” wrócił do swoich dawnych przyzwyczajeń. Ból po śmierci szybko mu przeminął.

Cała szkoła w Twojej kieszeni

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: