Bajki robotów - Streszczenie szczegółowe

„Bajki robotów” – streszczenie szczegółowe
TRZEJ ELEKTRYCERZE
Jednemu z konstruktorów udaje się stworzyć istoty, które wszystko rozumieją, tylko że są zrobione z lodu. Mieszkają one w pałacu, który mieści się na zimnej i mrocznej planecie, pełnej przeróżnych skarbów. Wiadomość o tym rozniosła się po całym wszechświecie. Znalazło się dużo istot chcących mieć tylko dla siebie skarb planety Kryonidów. Spróbować postanowili również elektrycerze – zachęciła ich informacja o tym, że skarb to klejnoty.
Poszedł pierwszy z nich. Był mosiężny, a przez jego wagę (był bardzo ciężki) lód się pod nim załamywał i kruszył. W końcu wpadł do morza i tam zginął. Kolejny z elektrycerzy był zrobiony z żelaza i miał w sobie hel. Niestety, z zimna zastygał w ruchu, a jego smar po chwili również zamarzał i z tego powodu już w ogóle nie mógł się ruszyć. Konstrukcja trzeciego z nich sprawia, iż bardzo szybko się nagrzewa. Wie on o tym doskonale, ale podczas pobytu na planecie Kryonidów chce o tym zapomnieć. Pomaga mu w tym to, co robi – zajmuje się niszczeniem zamków. Gdy jest już pewien swojej wygranej, spotyka mędrca Baryona. Ten zaczyna mu pokazywać zaszyfrowane znaki, które wykonuje palcami. Robot, intensywnie się nad tym zastanawiając, rozgrzewa się do czerwoności. Lód pod nim zaczyna topnieć i elektrycerz wpada do morza. Bezmyślnością ze strony elektrycerzy było to, że przybyli na planetę Kryonidów po lodowe klejnoty, które na ich planecie bardzo szybko by się roztopiły.URANOWE USZY
Rozjaśnianie gwiazd to praca Kosmogonika. Ma on swój określony cel, którym jest poprawienie wyglądu Mgławicy Andromedy. Zostawia on na straży swojego ucznia, aby pilnował różnych ciał niebieskich. On w tym samym czasie ma zająć się inną pracą. Pozostawiony na pastwę losu, znudzony stażysta rzuca do ognia pudełko pozostawione przez przełożonego. Przez jego bezmyślność wszystkie gwiazdy zaczęły wybuchać oraz dziwnie świecić. Kosmogonik musi przerwać swoją pracę i naprawić szkody wyrządzone przez stażystę.
Z wszystkich odłamków utworzył trzy planety i wyruszył na poszukiwania niegrzecznego ucznia. W taki sposób trafia do Aktynurii. Jest tam władcą Architor, który sprawuje rządy nad Palatynidami. Boi się tego, iż jego lud się przeciwko niemu zbuntuje, dlatego podsłuchuje poddanych. Kontaktują się oni poprzez telegram. Używają uranowych promieniotwórczych zbroi i święcą im uszy.
Jeżeli duża ilość uranu znajdzie się w jednym miejscu, Palatynidzi wybuchają. Z tego powodu muszą żyć w samotności. Pyron, który wynalazł telegram, wymyślił również język dzięki, któremu Palatynidzi mogli się porozumiewać. Używają języka do planowania buntu. Niestety jedno z ich zdań wzbudza króla. Umieszcza rebelianta w więzieniu. Kosmogonik postanawia pomóc mieszkańcom Aktynurii.
Zrobił z kadmu nauszniki, dzięki którym ludność może się spotykać i rozmawiać. Palatynidzi początkowo byli w stosunku do Kosmogonika nieufni. Dopiero wtedy, gdy wytopił on uranowe dukaty z podobizną Architota, a następnie poprzekładał monety płytkami z kadmu, tubylcy mu uwierzyli i zaczęli spiskować przeciw swemu władcy. Kosmogonik uwolnił Pyrona i rozdał wszystkim uranowe monety, żeby mogli zapłacić władcy daninę. Pieniądze znajdujące się w skarbcu wybuchły, a Architor i jego zamek ulegli zniszczeniu. Nowym władcą zostaje Pyron.BAJKA O MASZYNIE CYFROWEJ, CO ZE SMOKIEM WALCZYŁA
Władcą Kybery był Poleander Partobon. Uważał on, iż cybernetyka to przyszłość dla wojskowości. W całym jego państwie były machiny ułatwiające funkcjonowanie mieszkańcom. Na przykład można było zapytać mury lub słupy o drogę, a kamienie alarmowały przechodniów o niebezpieczeństwie potknięcia się. Tutejszy władca lubił mechanikę (komputery), ale także wojnę. Jednak nie mógł znaleźć godnego siebie przeciwnika. Stworzył więc roboty, aby były one jego wrogami. W ten sposób miał z kim walczyć.
Umieścił na księżycu wielką maszynę i wysłał do niej telegram. Prosił w nim, żeby maszyna zrobiła elektroskok. Z powodu pomyłki w wyrazie maszyna stworzyła elektrosmoka. Zdemolował on cały księżyc i wszystko, co na nim było. Zniszczył także komputer, dzięki któremu powstał. Król dostał od niszczyciela telegram. Elektrosmok informował w nim władcę, iż teraz będzie rządził jego królestwem. Wystraszony Poleander poszedł do starej maszyny cyfrowej po poradę. Ta w zamian za poradę każe się mianować Wielkim Hetmanem oraz nazywać Waszą Ferromagnetycznością. Król musiał się zgodzić, ponieważ chciał pokonać elektrosmoka. Maszyna doradziła mu, żeby stworzył większego od elektrosmoka robota, który go pokona. Podała też inne propozycje – na przykład, żeby miał zapasowego antysmoka wraz z antyksiężycem.
Królowi nie spodobały się te propozycje, ponieważ każda z nich wymagała stworzenia kolejnego potwora. W końcu maszyna wpadła na pomysł, żeby król wysłał do elektrosmoka telegram. Miał w nim zaproponować elektrosmokowi, że jeśli rozwiąże trzy bardzo proste zadania matematyczne, to Poleander odstąpi mu tron. W pierwszym zadaniu smok miał  się podzielić przez samego siebie. W drugim zadaniu miał wyciągnąć z siebie pierwiastek. W ostatnim zadaniu smok miał odjąć siebie. Odejmował kolejne części, aż zostało zero. Przez tę pułapkę machina zniszczyła samą siebie. Gdy władca był pewien swojej wygranej, komputer postanowił zbuntować się i przejąć władzę.  Rozważny Patrobon zniszczył szklaną lampę, rozbijając ją. W ten sposób komputer – zamiast elektrosmokiem –  został elektrosmołą . Od tamtych wydarzeń władca nie myślał już o żadnej wojnie. Zajmował się tylko cybernetyką.PRZYJACIEL AUTOMATEUSZA
Główny bohater to Automateusz. Planował on wyruszyć w daleką i długą podróż statkiem, lecz przedtem udał się w odwiedziny do konstruktora. Chciał, aby ten dał mu coś, co będzie pełniło funkcję przyjaciela i pocieszało go w trudnych sytuacjach. Konstruktor zaproponował mu malutki komputer, który wystarczy włożyć do ucha. Uradowany bohater kupił od konstruktora swojego nowego kolegę i wyruszył w podróż. Komputerek o imieniu Wuch stał się powiernikiem Automateusza i doskonale sprawdzał się w swojej roli.
Pewnego dnia na środku morza rozpętała się wielka burza. Statek został roztrzaskany, a Automateusz dostał się do łodzi ratunkowej. Trafił na niewielką wyspę, na której nikt nie mieszkał. Bohater prosił swojego przyjaciela o radę. Ten zaczął intensywnie rozmyślać nad tym, kiedy ziemia połączy się ze stałym lądem i czy jest możliwe odnalezienie innego okrętu, dzięki któremu byliby ocaleni. Po długim namyśle mógł zaproponować Automateuszowi tylko śmierć poprzez rzucenie się do morza. Zaczął wyliczać plusy i minusy utopienia się w morzu. Powiedział, iż lepsza będzie powolna śmierć tutaj, gdzie świeci słońce. Automateusz był przerażony tym, co mówił jego przyjaciel, i wciąż czekał na ratunek. Zaczął się nawet kłócić ze swoim małym przyjacielem i próbował go zniszczyć, ale było to niemożliwe. Nagle przypłynął statek i zabrał bohatera. Nie potrafił on przebaczyć swojemu przyjacielowi, dlatego po powrocie z nieszczęsnej wyprawy udał się do huty. Zrobił tam wielki blok cementu. Umieścił w nim swojego przyjaciela. Następnie wrzucił bryłę do szybu. Przez wiele lat zasypywał ją różnymi znalezionymi i zgromadzonymi przez siebie śmieciami.BAJKA O KRÓLU MURDASIE
Następcą Heliksandra został król Murdas. Nowy władca był bardzo bojaźliwy – bał się wszystkiego, od przeciągów poczynając, na duchach kończąc. Bał się też tego, że jego rodzina chce odebrać mu władzę. Gdy pewnego razu zwiedzał swój zamek, natrafił na drzwi, na których znajdowała się karteczka z napisem: ,,nie wchodzić”. Zżerająca króla ciekawość wygrała – wszedł do środka. Trafił do opuszczonej baszty, w której stała szafa wróżąca.
Murdas był bardzo zły, ponieważ wcześniej kazał usunąć tego typu rzeczy z zamku. Spodobała mu się maszyna. Gdy zakręcił korbą, z maszyny wypadła karteczka z wróżbą. Była w niej mowa o tym, że Murdas musi zabić swoich krewnych. Jeśli to zrobi, to uniknie wielkiego nieszczęścia. Król posłuchał wróżby. Zaczął też być podejrzliwy w stosunku do swojego ludu. Co kilka dni brał kogoś ze swoich poddanych, podejrzewając, że jest to jakiś daleki krewny.
Przynitował się do tronu. Zwołał też wszystkich inżynierów i kazał im powiększyć się tak, by w ten sposób mógł przekraczać wszystkie horyzonty. Jakiś czas później wypełnił swoją osobą śródmieście. Po pewnym czasie zostały mu tylko i wyłącznie osoby, które musiały dbać o jego higienę.
Pewnej nocy król miał okropny sen, w którym jego stryj był założycielem wielkiego spisku przeciwko niemu. Wystraszony obudził się, a następnie znów zapadł w sen. Koszmar pojawił się ponownie. Tym razem we śnie bunt bardzo się rozprzestrzenił. Władca zastanawiał się nad znaczeniem snu, lecz było to dla niego za trudne. W pewnym momencie nie wiedział już, co było snem, a co – rzeczywistością. Wmawiał sobie coraz to nowe kłamstwa i zdrady ze strony innych. Nie umiał panować nad swoją świadomością. Jego sny były rozmaite. W końcu doszło do przepięcia i wybuchł pożar. Murdas rozpadł się na sto tysięcy snów.

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: