Los utracony - Recenzja książki

Autorem książki „Los utracony” jest Imre Kertesz. Urodził się on w 1929 roku, a zmarł w roku 2016. Był on węgierskim pisarzem, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 2002 roku. Urodził się w bardzo biednej, żydowskiej rodzinie. Pod koniec drugiej wojny światowej w wieku piętnastu lat został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Podczas całego swojego życia napisał on tylko jedną książkę (właśnie „Los utracony”), jednak opisuje ona całe życie od momentu trafienia do obozu koncentracyjnego. Została ona wydana w 1975 roku.
Czytając tą książkę bardzo się wzruszyłem, ponieważ jest ona napisana tak dokładnie i idealnie opisuje realia tamtych czasów. Imre Kartesz- ten piętnastoletni chłopak, z jednej strony nie wie co tak naprawdę się dzieje, a z drugiej strony potrafi sobie poradzić w trudnej sytuacji. Kiedy rozmyślam o tej książce bardzo często zadaję sobie to pytanie, że przecież ta książka powstała prawie pięćdziesiąt lat temu , co ja mam z tym wspólnego, przecież wtedy były inne czasy. Otóż nie. Polecam tą książkę każdemu bez względu na wiek. Jest bardzo wzruszająca, aż do łez. Książka omawia tematy z dzisiejszego świata. Ten młody chłopak nie miał tak naprawdę nic i nikogo( wszyscy z jego najbliższych zmarli podczas wojny), a jednak dał radę. On był w moim wieku, odmawiał sobie wielu rzeczy, aby przeżyć. Bardzo rzadko spotyka się już ludzi, a szczególnie młodych takich jak ja, którzy doceniają nawet małe rzeczy. Teraz liczy się tylko drogocenny telefon lub markowe ubranie. Szkoda, że nie potrafimy dostrzec takich małych szczegółów jakimi są przykładowo dobre słowa, uśmiech drugiego człowieka, przyjaźń czy chociaż kochający rodzice. Jako przedstawiciel mojego, młodego pokolenia mówię to do wszystkich czytających tą recenzję. Przeczytajcie tą książkę. Uważam, że każdy, nawet ten, który nie cierpi książek lub jest uparty w swojej ideologii zmieni swoje zdanie po przeczytaniu tej lektury. Czasem zastanawiam się, czy na pewno, aby mieć znajomych, przyjaciół lub kogoś bliskiego trzeba być bogatym, mieć dużo obserwujących na Instagramie czy wielu znajomych na Facebooku. Mnie to nie imponuję. Pomogło mi w tym zdecydowanie przeczytanie tego tekstu, w którym autor mówi jako młody chłopak. To właśnie on zaimponował mi swoją postawą, tym, że spróbował podjąć się tak ciężkiemu wyzwaniu, którym jest oczywiście wojna. Poza tym był Żydem, a jak dobrze wiemy Żydzi byli uważani za podludzi. Żałuje tego, że autor tego tekstu niestety już nie żyje lub, że nie napisał kolejnej książki, bo ta była fenomenalna. Bardzo chciałbym być lub spróbować takiej postawy jakiej uczy mnie ten młody człowiek. Chciałbym także, aby moja recenzja trafiła w ręce, a przede wszystkim w oczy i serce wszystkich ludzi. Może zrozumieliby to, że nie zawsze bogatym jest ten, kto dużo posiada, lecz ten który daje i to nie daje rzeczy materialne, a rzeczy duchowe jakimi są dobroć, miłość, szlachetność uprzejmość, a także oddanie drugiemu człowiekowi. Ciekawi mnie to czy kiedyś będzie głośno o tym autorze. Idealnie ten tekst również pasuje do obecnej sytuacji, którą oczywiście jest koronawirus. Teraz każdy z nas nie jest w łatwej sytuacji, a jednak w jakimś stopniu dajemy sobie radę. Tego właśnie uczy nas ta książka, aby nawet w beznadziejnej sytuacji wyjść zwycięsko. Podsumować można to bardzo prosto. Próbujmy być ludźmi, którzy patrzą najpierw na innych, a potem na siebie. Wiemy to bardzo dobrze, że nikt z nas nie jest ideałem, ale zawsze warto próbować, aby dojść do celu. Dlaczego mówiłem, że Imre Kertesz jest doceniony dzięki swojemu mocnemu charakterowi. Nie wiem czy wiecie, ale Kertesz, kiedy otrzymał bardzo mocne rany i tak naprawdę jest już na łożu śmierci. W Oświęcimiu nie ma miejsca nawet, żeby się położyć, o lekarzu nawet nie może być mowy. I wtedy staje się cud. Zostaje przetransportowany do Buchenwaldu, gdzie opiekuje się nim lekarz. Otrzymuje także własne łóżko, kołdrę i zostaje opatrzony. Sam wspomina o tym, że dzięki jakieś nadprzyrodzonej mocy tam trafił i gdyby nie to, to pewnie by tego nie przeżył. Wydaje mi się i czuję to mocno, że w sercu niemieckiego oficera pojawiła się kropla współczucia, który widział, że Kertesz oddaje całe swoje serce w pracy w Oświęcimiu i pozwala mu wyjechać do innego obozu, aby został uleczony, widział w nim potencjał na dobrego i poczciwego mężczyznę. Mam nadzieję, że w naszych sercach pojawi się taka mała kropelka nadziei, miłości, litości, a także współczucia. Otwórzmy oczy, a przede wszystkim serca na innych ludzi. Wielu bohaterów z innych lektur także wykazuje się heroicznymi zachowaniami. Na pewno jest to nasza znana trójka z „Kamieni na Szaniec” czyli „Rudy”, „Zośka”, „Alek”, którzy oddali życie za ojczyznę. Mieli w sercu trzy najważniejsze słowa:” Bóg, Honor, Ojczyzna”. Innym przykładem może być Marcin Borowicz z „Syzyfowych Prac”, który początkowo uległ rusyfikacji, jednak po tytule można stwierdzić, że nie udało się to. Zrozumiał, że jest Polakiem i on wierzy, że ciężką pracą i wysiłkiem można wszystko osiągnąć.
Na koniec chcę tylko powiedzieć, że bardzo zależy mi, abyście przeczytali właśnie tą moją recenzję(nie ze względu na to, aby otrzymać maksymalną ilość punktów; chociaż byłoby mi bardzo miło i czułbym się zaszczycony 🙂 , ale dlatego, aby każdy tak jak nasz główny bohater dążył do ukończenia i dotarcia do celu, bo udowodnił on nam, że wszystko można jeśli się tylko chcę. Bardzo polecam tę książkę, bo jest cudowna.

Cała szkoła w Twojej kieszeni

Sprawdź pozostałe wypracowania:

Język polski:

Geografia: