Duch Tegorocznego Bożego Narodzenia – K. Dickens – Opowieść wigilijna
Zamień czytanie na oglądanie!
Duch Tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia był drugim z trzech duchów, które nawiedziły Ebenezera Scrooge’a. Był on olbrzymem o łagodnych i wesołych oczach. Miał gęste ciemne włosy, które opadały na muskularne ramiona. Był ubrany w zielony płaszcz obszyty białym futerkiem, który odkrywał jego nagą pierś. Duch miał na głowie wieniec z liści dębu, poprzetykany błyszczącymi soplami lodu. W ręku trzymał pochodnię: „Trzymał ów olbrzym w ręku płonącą pochodnię z kształtu podobną nieco do rogu obfitości”. Przy jego boku, u pasa, wisiała stara, na wpół zardzewiała pusta pochwa na miecz. Dowiadujemy się, że duch miał ośmiuset braci. W każdym miejscu prezentował się imponująco. Kiedy znalazł się w pokoju Ebenezera, jego skromnie urządzone mieszkanie zmieniło się nie do poznania. W kominku zapłonął ogień, a wszystko było przystrojone zielenią. Na podłodze leżały góry indyków i innych potraw. Duch zabrał starca na przechadzkę po ulicach Londynu. Był wigilijny poranek. Londyn wyglądał wyjątkowo pięknie. Wszyscy byli w znakomitych humorach, także stróże i ludzie zamiatający ulice. Jedni śpieszyli się do kościoła, inni do pracy, wielu ubogich ludzi szło do piekarza, aby ten podgrzał ich obiad. Duch dbał, aby w tym wyjątkowym dniu panowała odpowiednia atmosfera. Kiedy ludzie się kłócili, Duch za sprawą swojej pochodni godził ich. „Krople spadające z jego pochodni” dawały spokój, zgodę i błogosławieństwo. Duch udzielał ich szczególnie ubogim, którzy najbardziej tego potrzebowali. Dzień upływał szybko. Duch zaprowadził Ebenezera do mieszkania jego pracownika – Boba Cratchita. Przed wejściem pobłogosławił to mieszkanie. Rodzina Boba obchodziła Święta bardzo uroczyście. Wszyscy domownicy pomagali w przygotowaniu kolacji wigilijnej. W domu cały czas panowała radosna atmosfera. Ebenezerowi było żal chorego synka swojego pracownika – małego Tima. Starzec zapytał, czy chłopiec przeżyje, jednak duch odpowiedział, że są na to bardzo małe szanse. Wypomina Ebenezerowi jego słowa, które wypowiedział do dwóch mężczyzn zbierających datki na biednych: „Po co? Cóż za szkoda? Zmniejszy przez to zbyteczną ludność, oddali chwilę przeludnienia!”.
Bob wzniósł toast
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
- Lennox Mary – F. H. Burnett – Tajemniczy ogród
- Alina – J. Słowacki – Balladyna
- Aleksy – Legenda o świętym Aleksym
- Shirley Anna – L. M. Montgomery – Ania z Zielonego Wzgórza
- Bilbo – J. R. R. Tolkien – Hobbit
- Eol – Homer – Odyseja
- Blythe Gilbert – L. M. Montgomery – Ania na uniwersytecie
- Dedal – w mitologii greckiej wynalazca
- Jedwabiński Eugeniusz – M. Musierowicz – Opium w rosole
- Babu Stefu – M. Białoszewski – Pamiętnik z powstania warszawskiego
Dodaj komentarz jako pierwszy!