Anegdota – Gatunek literacki
Etymologia słowaSłowo anegdota pochodzi od greckiego „to anekdoton” (τὸ ἀνέκδοτоν) co można przetłumaczyć jako „nieopublikowane”. Nazwa ta pierwotnie znaczyła „nieopublikowane dzieło” i wywodzi się od „Anegdot” – nieprzyzwoitych opowiadań o jednym z cesarzy bizantyjskich, Justynianie I, które rozpowszechniał w obiegu ustnym Prokopiusz z Cezarei – najsławniejszy historyk swoich czasów.
Cechy anegdotyJest to jedna z krótszych form literackich (jednak nie tak krótka, jak na przykład lepieje czy haiku). Popularna była w średniowieczu, popularna jest też współcześnie. Forma ta charakteryzuje się tym, że zawiera prawdziwe (lub zmyślone, ale prawdopodobne) opowiadanie o jakimś zdarzeniu: na przykład z życia jakiejś znanej postaci (książkowej, żyjącej, historycznej) albo jakiejś grupy: społecznej, środowiskowej, etc., które jest zakończoną niespodziewaną puentą. Opisywane wydarzenie powinno być niezwykłe i/lub zabawne. Często jest również humorystyczna, może też zawierać morał lub pierwiastek dydaktyczny.
Zdarza się, że taka anegdota jest częścią większego dzieła: listu, biografii, opowiadania, wspomnienia, czy również religijnego kazania.
Formy podobne do anegdoty1) Podobna do anegdoty jest facecja pochodząca od łacińskiego facetia – żart, dowcip. Facecja to krótkie opowiadanie, które występować może zarówno w formie pisanej, jak i ustnej. Ma żartobliwą treść i dowcipną puentę, jednak w przeciwieństwie do anegdoty nie może posiadać ani morału, ani żadnych składników umoralniających czy też dydaktycznych. Niemniej facecje wywodzą się z anegdot. Przykładem może być na przykład popularny w Polsce w XVI wieku zbiór „Facecje polskie” anonimowego pisarza. Znajdowała się w nim między innymi opowieść o ubogim ziemianinie, który nie miał konia, ale chodził w ostrogach.
2) Kolejną formą, która przypomina anegdotę, jest tak zwana pasta, copypasta. Jak sama nazwa wskazuje (angielskie copy – kopiuj, paste – wklej) jest to tekst kopiowany i rozpowszechniany w internecie. Tak jak anegdota kończy się często nieprzewidywalną, niespodziewaną i zabawną puentą, zdarza się, że ma umoralniającą treść, jednak jednym z jej znaków rozpoznawczych są wulgaryzmy i nieprzyzwoita treść. Ciekawą rzeczą jest to, że najczęściej używa się tak zwanego „ty lirycznego”. Przykład: „A więc byłeś tak gdy zgasło światło, postanowiłeś iść do przodu. Wtedy jeszcze nie wiedziałeś, że za szafą czają się potwory”.
Przykłady anegdotPoniższe przykłady pochodzić będą z książki pana Przemysława Słowińskiego pod tytułem „Najlepsze anegdoty o sławnych ludziach”.
a) Przykład pierwszy – Mark Twain, pisarz
„Jedna z wielbicielek zapytała Marka Twaina:
– Czy w miłości ma pan szczęście czy pecha?
– Niestety, pecha. Jedyna kobieta na świecie którą kocham, wyszła za mąż.
– Czy będę niedyskretna, jeśli spytam za kogo?
– Za mnie”.
Anegdota ta jest wzorcowa. Jest zabawna, nieprzewidywalna i zaskakująca. My, jako czytelnicy, jesteśmy w stanie naprawdę się zmartwić, że jedyna miłość pisarza wyszła za mąż (w naszych domysłach) za kogoś innego. Kiedy jednak okazuje się, że pechem jest spełnienie marzeń, możemy pozwolić sobie na chwilę refleksji, zastanowienia. Czy każda spełniona i odwzajemniona miłość jest pechem? A jeśli nie, to dlaczego Mark Twain twierdzi, że jest? Należy jednak pamiętać o tym, że często takie anegdoty nie są prawdziwe. Używa się w nich sławnych nazwisk tylko dlatego, że takie się lepiej sprzedają. Historia o „piesku Burku” lub anonimowym „Jasiu” jest o wiele mniej ciekawa. Dobra anegdota jest trochę jak plotka.
b) Przykład drugi – Pablo Picasso, malarz
„Do pracowni Pabla Picassa wszedł kiedyś nowy listonosz. Oddał malarzowi list, rozejrzał się i powiedział:
– Zdolnego ma pan synka…
– Dlaczego pan tak myśli? – zapytał Picasso.
– Przecież widzę – tyle tu rysunków”.
Często anegdoty wymagają od nas jakiejś wiedzy lub znajomości kontekstu. Przecież gdybyśmy nie wiedzieli, kim jest Pablo Picasso, anegdota straciłaby sens. Opowiadając anegdotę, musimy się zastanowić, czy nasz rozmówca jest w stanie odczytać nasz kod kulturowy. Aby zrozumieć powyższy przykład, musimy wiedzieć, że Picasso był malarzem, a także, że miał swój specyficzny styl, do złudzenia przypominający dziecięce bohomazy. Dobrze jest też wiedzieć, że był artystą niezwykle płodnym.
c) Przykład trzeci – Albert Einstain, fizyk
„Albert Einstein lubił grać na skrzypcach. Pewnego wieczoru, gdy popisywał się przed znajomymi swą grą, zauważył, iż jeden z nich, świetny komik – Olson, śmieje się na cały głos. Einstein przestał grać i zwrócił się do Olsona:
– Dlaczego pan się śmieje z mojej gry?! Czy widział pan kiedyś, żebym ja się śmiał, gdy pan gra?!”
Anegdota ta bazuje na pewnych oczekiwaniach i (ponownie) kodzie kulturowym. Gdy wykonujemy popis muzyczny lub przedstawiamy ważną prezentację, oczekujemy ciszy lub co najwyżej braw. Odgłosy śmiechu z sali są wybitnie nie pożądane. Oznaczają, że nie spisaliśmy się dobrze, że występ był porażką. Sytuacja odwraca się, gdy naszym celem jest rozśmieszyć widownię – na przykład podczas występu kabaretowego. Wtedy to właśnie cisza oznacza, że komik jest „do bani”. Wtedy śmiech jest pożądany. Anegdota ta pokazuje też, że wszystkie jej słowa są ważne. Przecież gdyby zabrakło w niej słowa „komik”, wtedy straciłaby cały sens i byłaby zupełnie nie zrozumiała.
d) czwarty przykład – James Whistler, malarz
„Amerykańskiego malarza, Jamesa Whistlera, zapytano kiedyś, czy to prawda, że zna osobiście angielskiego króla.
– Skąd wam to przyszło do głowy? – zdziwił się malarz.
– Sam król o tym mówił…
– Król się tylko tak chwali – odpowiedział Whistler”.Jest to typowa anegdota polegająca na odwróceniu ról. W „normalnej” sytuacji to każdemu zależy, żeby znać kogoś sławnego. Tutaj bohaterowi nie tyle nie zależy na tym, ale raczej sugeruje, że tej drugiej stronie (władcy) zależy bardziej. Co więcej – zarzuca królowi kłamstwo, zaburzając więc wizję króla jako „ostoi prawdy i honoru”. Anegdota często również ma za cel szokować – wydaje mi się, że tutaj zastosowano ten element. Co więcej – mamy tu warstwę dydaktyczną. Powyższa anegdota pozwala się zastanowić, dlaczego ma nam zależeć na znajomości z władcą, z kimś sławnym? Czyż nie jesteśmy wszyscy tylko ludźmi?
e) ostatni, piąty przykład – André Marie Ampére, fizyk
„Fizyk André Marie Ampére miał dwa koty – dużego i małego. Ponieważ przeszkadzały mu ciągłym drapaniem do drzwi, kazał wywiercić dla kotów dwa otwory w drzwiach: jeden duży – dla dużego, drugi mały – dla mniejszego”.
Anegdota ta ma nas wprawić w pewnego rodzaju dysonans poznawczy, czyli rodzaj nieprzyjemnego napięcia psychicznego, które pojawia się wtedy, gdy jednocześnie występują dwa elementy poznawcze, które są niezgodne z sobą. Już pierwsze słowo powyższego przykładu mówi nam, że jej bohater jest fizykiem, czyli osobą wykształconą. Często automatycznie uważamy taką osobę za mądrą i inteligentną. Jednak z drugiej strony Ampére wywiercił dwa otwory w drzwiach, zamiast jednego (tym samym osłabiając drzwi, dając złodziejowi łatwiejszy dostęp do domu, powodując poza tym większą ich nieszczelność i przenikanie zimnego powietrza) tłumacząc to różnym rozmiarem kotów, co raczej przykładem logicznego myślenia (inteligencji) nie jest. Najlepszym sposobem na rozwiązanie dysonansu poznawczego jest śmiech i rozluźnienie. To właśnie powoduje, że anegdota jest zabawna.
Dowód anegdotycznyJest jeden szczególny rodzaj anegdoty, na którym chciałabym się teraz skupić. Mowa o dowodzie anegdotycznym. Możemy to wyrażenie rozumieć na dwa sposoby. a) Albo mówimy o sytuacji, kiedy za dowód ktoś podaje historyjkę w stylu „matka koleżanki szefowej z działu obok pracuje w banku i jeden z klientów powiedział jej, że mają wydrukować banknoty, na których zamiast twarzy królów będzie twarz jednego z popularniejszych polityków, więc powinniśmy pozbyć się pieniędzy, bo zaraz nie będą już nic warte”. Nie mamy możliwości ani zweryfikować czy rzeczywiście sytuacja rzeczywiście jest prawdziwa, a co ważniejsze, czy przekazane informacje są prawdziwe! Posłuchanie tego „dowodu” może być dla nas bardzo zgubne. b) Drugim rodzajem dowodów anegdotycznych jest taki, który co prawda jest (albo może być) prawdziwy i weryfikowalny, ale jest użyty do osiągnięcia konkluzji, która z niego nie wynika, często generalizuje lub też nagina pewne fakty. Przykładem tego jest popularne „a mój dziadek palił od 16 roku życia paczkę papierosów dziennie, a zmarł w wieku 100 lat, bo go auto potrąciło, a tak to był zdrowy, więc nie mówcie, że palenie szkodzi, bo to nie prawda.”. Łatwo można sprawdzić, czy rzeczywiście prawdziwy obraz dziadka odpowiada temu z historii, jednak sam „dowód” nie daje nam podstaw do wyciągnięcia ogólnych wniosków dotyczących palenia papierosów przez ogół społeczeństwa. Najczęściej jednak spotykamy się z dowodem anegdotycznym będącym połączeniem dwóch powyższych: „Na pewno nic mi nie będzie, jak skoczę z drugiego piętra! Kolega w szkole mi wczoraj opowiadał o jakimś gostku, który skoczył z piątego i nic mu się nie stało!”.
Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!