Pieśń – Gatunek literacki
Pieśń w gatunku literackim to utwór z kategorii liryczno- muzycznej, który swój rodowód ma już w czasach średniowiecznych. Jej głównym sensem było nawiązanie czy też bezpośrednie odnoszenie się do obrzędów religijnych, stąd też bardzo często mamy do czynienia z tą formą w psalmach, które istnieją w kościele. Zresztą najstarsze zapisane pieśni datuje się właśnie poprzez Biblię czy w lirykach greckokatolickich. Za pierwotnych twórców pieśni w literaturze uważa się średniowiecznych twórców, czyli Anakreonta który tworzył głównie pieśni biesiadne, w dużej mierze oparte na dobrej zabawie, alkoholu, erotyzmie. Kolejnym, który zaliczany jest do twórców tego gatunku jest Horacy. Lubował się w kierunku zbliżonym do Anakreonta, a najważniejszym jego dziełem są „Carmina” czyli księgi 4 pieśni, zaliczane również do kategorii ody, jednak przyjmuje się je również klasyfikować do kategorii pieśni.
Pieśni charakteryzowała duża rytmiczność, dlatego zanim stała się odrębnym gatunkiem literackim była ściśle związana z muzyką. Jej strofowość, częste powtarzanie refrenów czy kluczowych fragmentów, sprawiały, że były one własne głównym motywem psalmów, ale także jako element biesiad, miłosnych uniesień czy filozoficznych wierzeń. Pieśń przyjmowała wiele różnych form i kategorii, do najbardziej znanych klasyfikacji pieśni zaliczamy pieśni:
– religijne (głównie psalmy),
– państwowe,
– wojenne,
– chwalebne,
– filozoficzne,
– miłosne,
– patriotyczne.Istotnymi elementami, które sprawiały, że pieśni były swego czasu bardzo popularne w twórczości wielu poetów, liryków był fakt, że nie były to zbyt skomplikowane utwory, z bardzo prostą budową składni tekstu, były rytmiczne, stanowiły też nieodzowny element częstych zwierzeń. W swojej twórczości korzystał z tego Horacy, aby wspominać swoich znajomych, przyjaciół.
Prekursorem pieśni w polskiej literaturze był Jan Kochanowski, który napisał pieśni zatytułowane „Pieśni Jana Kochanowskiego księgi dwoje”. Tytuł ten jest wynikiem tego, że dzieło zostało wydane już po śmierci Kochanowskiego (1586 rok, Kochanowski zmarł w roku 1584). Razem z tym wydaniem pojawiła się także „Pieśń Świętojańska o Sobótce”, która wg różnych źródeł ma dwa różne okresy powstania 1567-1568 lub 1570-1579. Daty powstania utworów nie są do dzisiaj ustalone, gdyż tego się ustalić prawdopodobnie nie dało. Jest to zbiór ułożony w sposób chronologiczny, starsze utwory Kochanowskiego znajdują się w tomie pierwszym, nowsze w tomie drugim. Ciekawostką może być fakt, że Kochanowski pisał te teksty w formie czterowersowej z rymami aa bb, tylko cztery pieśni nie są napisane w ten sposób.
Jan Kochanowski nigdy nie ukrywał faktu, że pisząc swoje pieśni inspirował się czy nawet wzorował na pracach Horacego. Podobnie jak ten autor, Kochanowski lubował się w bardzo moralizatorskiej tematyce pieśni.
Mimo że od publikacji pieśni Kochanowskiego minęło już ponad 400 lat to ciągle możemy mówić o ponadczasowości jego pism, odczuć, świadomości. Chociażby najprostszy możliwy przykład o fortunie, która kołem się toczy. To znikąd indziej, jak właśnie z twórczości Jana Kochanowskiego mamy właśnie to powiedzenie:
„U Fortuny to snadnie,
Że kto stojąc upadnie,
A który był dopiero u niej pod nogami,
Patrzajże a on po chwili, a on gardzi nami.”
Mówi nam bardzo jasno o tym, że życie i jego skutki mogą być bardzo różne, często niezależne od nas, ale jeżeli odwróci się przeciwko nam to może bardzo mocno nas skarcić. Kochanowski nazywany był nawet „uniwersalnym moralizatorem” bo potrafił zarówno napisać bardzo podniosłe niemal patriotyczne pieśni, by chwilę później właśnie w sposób moralizatorski uzmysłowić człowiekowi, że jego los często jest bardzo kruchy niczym na tym kole fortuny po najwyższej stawce na kole, możemy wykręcić bankruta i stracić wszystko, co do tej pory mieliśmy.
Chwilę pomówmy o pieśni jako połączeniu świata literackiego z muzyką, bo na tym tle też możemy wiele wyróżnić.
Za matkę pieśni w muzyce uważa się romantyzm. Za takiego pioniera w tej dziedzinie uważa się Franza Schuberta, który swoją największą sławę w dosyć krótkim życiu (przeżył ledwie 31 lat) zawdzięcza właśnie pieśniom. Najbardziej znaną pieśnią tego autora jest jednak „Małgorzata przy kołowrotku” z dramatu „Faust” von Goethego, uznawana zresztą dosyć symbolicznie w kulturze za początek epoki romantyzmu.
Za największych naszych romantyków w świecie pieśni uważa się Stanisława Moniuszkę, Henryka Wieniawskiego, po części zalicza się też Fryderyka Chopina.
Szczególnie barwna i przebogata w pieśni była kariera Moniuszki, który jeżeli wszystko zostało poprawnie zliczone, liczyła tych pieśni aż 268. I właśnie na samej osobie Moniuszki na dłuższą chwilę chciałbym się zatrzymać. Ojciec polskiej opery, jak nazywano Moniuszkę, bazował bardzo w swojej twórczości na dwóch autorach, Adamie Mickiewiczu i właśnie Janie Kochanowskim.
Wszystkie pieśni tego wielkiego artysty zostały spisane w „Śpiewniku domowym”. Połowa prac została wydana za życia Moniuszki, połowa już po jego śmierci. Największymi jego pieśniami są m.in. takie dzieła jak:
– Dziad i baba,
– Krakowiaczek,
– Pieśń wieczorna,
– Pieśń wojenna,
– Ojcze z niebios.
Moniuszko bardzo lubował się we folklorze. Chciał, aby jego twórczość, mimo że podchodząca pod operę i muzykę bardzo poważną, była jednak stosunkowo lekka, barwna, przyjemna do odsłuchu. Chociaż same pieśni bardzo często miały charakter niemal patriotycznych brzmień. Moniuszko skupiał się na tym, żeby teksty były proste, nietrudne do zapamiętania. Właśnie tak proste do codziennego nucenia czy podśpiewania, dlatego właśnie wszystko to zostało zapisane w formie „Śpiewników domowych”.
Moniuszko wielokrotnie był honorowany, a za największe honory można uznać umieszczenie jego wizerunku na banknocie 100 tysięcy zł w latach 1990-1996. Także dzięki sejmowi i senatowi RP odpowiednimi uchwałami, nazwiskiem Moniuszki uznano rok 2019 jako Rok Moniuszkowski (jako honor 200 urodzin tego wybitnego twórcy).
Drugim wielkim przedstawicielem pieśni w muzyce był Henryk Wieniawski. Zasłużony polski skrzypek i kompozytor znany jednak bardziej z koncertowania po Francji. Większość jego dzieł jest właśnie w języku francuskim.
Jednak największe jego dzieła, które jednocześnie kwalifikują się do miana pieśni to polskie dzieła „Pieśń Polska” czy „La Champene – sielanka”.
Mała ciekawostka związana z osobą samego Wieniawskiego. Pod koniec swojego życia, ostatnie 2-3 lata Wieniawski był w stanie koncertować już tylko w stanie siedzącym, gdyż jego potężna otyłość (szacuje się, że w pewnym momencie przy dosyć krępym wzroście jego waga dochodziła nawet do 140-150 kg) oraz problemy z sercem były już nie do przeskoczenia dla zdrowia kompozytora. Dlatego też mówi się, że odszedł zdecydowanie za wcześnie zostawiając jeszcze wiele nieskończonych i być może jeszcze największych projektów przed sobą. 55 lat to nie był zaawansowany wiek, ale przy trybie życia i funkcjonowania jaki przyjął na siebie kompozytor, i tak można się dziwić, że wytrwał 55 lat.
Pieśni na przełomie ostatnich 400-500 lat stanowiły główną oś twórczości w Polsce, ale jak można zauważyć i w świecie nie był to gatunek bardzo obcy. Polacy z racji tego, że byli jednak narodem bardzo świeckim i konserwatywnym, byli w stanie dużo łatwiej dostosować się do barwy pieśni, psalmów. Twórczość takich mistrzów jak Kochanowski, Mickiewicz, Moniuszko tylko utwierdziły znawców, że Polska była jednym z największych krajów, jeżeli chodzi o samą tematykę pieśni, czy też jej wykorzystania.
Pieśń przez setki lat potrafiła łączyć, ale też jak w Pieśni V Kochanowskiego uczyć. Jej różnorodność sprawiała, że zyskiwała bardzo szybko na swojej popularności, a swoich sił z mniejszym lub większym sukcesem w tej materii próbowało wielu wybitnych pisarzy. Jednak twórczość Kochanowskiego wybijała się zdecydowanie ponad resztę, dlatego pomimo wielkości, tak naprawdę tylko twórczość mistrza Kochanowskiego do dzisiaj jest widoczna, chociażby w leksykonach szkolnych, czy też w przykładach powiedzeń; jak chociażby o fortunie, która kołem się toczy.
Mając to na uwadze możemy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy pieśń u nas bardziej się przyjęła jako gatunek literacki czy jako gatunek bliżej muzyki? Osobiście uważam, że jest to mniej więcej 50/50. Nie da się ukryć, że dzisiaj będąc chociażby w kościołach czy na różnorakich uroczystościach, to pieśni kojarzą nam się głównie ze śpiewem, z radosnym lub bardziej stonowanym wyśpiewaniem modłów do najwyższych czy ukochaniu naszego kraju. Jednak gdzieś te pieśni musiały powstać i ktoś je musiał napisać. Myślę, że żaden inny gatunek aż tak nie jest w dwugłosie, jak właśnie pieśni. Pieśni z racji swojej budowy, topografii, lekkości zapamiętania tekstu czy możliwości budowy łatwiej linii melodycznej stały się czymś, co tak naprawdę ciężko rozdzielić jednoznacznie na gatunek literacki czy jednoznacznie na gatunek muzyczny, liryczno-muzyczny. Na pewno jednak możemy uważać się za szczęściarzy, bo jako miłośnicy czytelnictwa czy literatury polskiej mamy w czym wybierać i słowa o tym, że Polacy są jednymi z prekursorów pieśni już w czasach współczesnych na pewno nie są słowami na wyrost, a twórczość Moniuszki, Kochanowskiego jest najlepszym dowodem na to, że tak naprawdę każda tematyka od religijnej poprzez romantyczną czy patriotyczną mogła stać się inspiracją dla milionów ludzi, a dla ich autorów stać się przepustką do wielkich międzynarodowych karier.
Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!